Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Studiowanie Historii _ Prawo na UŁ (Łódź)

Napisany przez: monika526 31/05/2009, 12:52

Co sądzicie o prawie na Uniwersytecie Łódzkim? Jest to dobra uczelnia, czy może polecacie jakąś inną?

Napisany przez: Yennefer16 31/05/2009, 15:45

Koleżanka studiuje. Uniwersytet jak każdy inny, tylko dostać się ponoć bardzo łatwo.

Napisany przez: witek200 31/05/2009, 16:17

Dostać się może i rzeczywiście łatwo , ale utrzymać ... to już większy kłopot wink.gif Poziom prawa na Uł jest moim zdaniem dosyć wysoki, szczególnie jeśli chodzi o prawo cywilne (;. Co do innych wydziałów , to nie będę się wypowiadał , bo ich po prostu nie znam z autopsji.

Napisany przez: Nagano 1/06/2009, 12:24

O poziomie nauczania za dużo nie wiem, ale nowy gmach prawa w kształcie paragrafu widocznego z lotu ptaka robi wrażenie biggrin.gif

Napisany przez: witek200 5/06/2009, 15:14

Może i wrażenie robi, acz mnie bardziej przypomina jakąś galerie handlową niż budynek wydziału prawa, ale może się czepiam . wink.gif

Napisany przez: Konsul 5/06/2009, 15:52

Uniwersytet dobry, prawo na dobrym poziomie, ale jeżeli możesz idź na UW.

Napisany przez: monika526 7/06/2009, 8:56

Co wam się konkretnie nie podoba w prawie na UŁ??

Napisany przez: witek200 8/06/2009, 11:30

Moim zdaniem wszystko jest jak najbardziej ok, no może poza momentami zbyt ciężką atmosferą , szczególnie na 3 roku (; Ale pewnie na innych wydziałach jest podobnie. Według mnie to wszystkie wydziały prawa , przynajmniej te z czołówki jak UW, UJ, UAM, UWr, UŁ reprezentują podobny poziom, więc ostateczny wybór może zależeć np. od odległości od miejsca zamieszkania. UW czy UJ wyróżniają się chyba tylko tym , że ich prestiż jest większy, ale gdy przychodzi do oceniania poziomu nauczania to jest zbliżony wink.gif Jak chcesz się dowiedzieć czegoś więcej to zapraszam na forum wydziału pod adres www.forum.ho.pl

Napisany przez: monisia24 16/01/2010, 17:19

Czy trudno jest się dostać na prawo w Łodzi?

Napisany przez: barbarossa90 23/01/2010, 19:49

Troche tak jak na innych uczelniach 3x 70% i jestes

Napisany przez: irmusiek 23/01/2010, 22:59

i tak i nie ; ) jezeli jestes pewna, że rozszerzenie z jezyka obcego i polskiego ci dobrze pójdzie to wtedy historia może zawsze gorzej (na te 60%) ; )

Napisany przez: Pzdr 24/01/2010, 14:18

to tam biorą polski, obcy i hist?

Napisany przez: irmusiek 29/01/2010, 11:28

ostatnio brali pod uwagę polski, j.obcy nowożytny i historie ; ) rozszerzenie x 3 ; )

edit.

zauwazyłam, że nastapiła zmiana w tym roku. otóz podzielili wymagane przedmioty na tzw. kategorie. jeśli chodzi o prawo jest tak:

1. KATEGORIA 1 (obowiązkowo zdany jeden z podanych przedmiotów, gdzie pod uwagę będzie brany tylko jeden przedmiot): historia, geografia, matematyka (poziom podstawowy x1, poziom rozszerzony x4)
2. KATEGORIA 2 (obowiązkowo, będzie brany tylko jeden pod uwagę):język polski (poziom podstawowy x1, poziom rozszerzony x3)
3. KATEGORIA 3 (do przeliczenia uwzględniane są maksymalnie dwa
wyniki z przedmiotów. przedmioty nie są wymagane: posiadanie
przedmiotów daje dodatkowe punkty, ale ich brak nie wpływa na możliwość ubiegania się o przyjęcie na dany kierunek/specjalność): język obcy, język łaciński i wiedza o kulturze antycznej, matematyka, WOS, geografia, historia (poziom podstawowy x0.5, poziom rozszerzony x1)

w takim wypadku roczniki, które dostały się tam w tym roku akademickim mało będa mogły pomóc, niestety.

Napisany przez: aeiou-aeiou 29/01/2010, 19:48

to bez sensu - jak ktoś zda na równym poziomie wos i hist, to przewagę ma ta osdoba,któa zdawała jesczze wos chociaż ma z niego dfsajmy na to marne 30%, tak?

Napisany przez: irmusiek 29/01/2010, 19:51

dokładnie.

chciałam tylko zauwazyc, że w skład kategorii 3 wchodzi język obcy - każdy go zdaje, więc kazdy dostanie tu jakies punkty ; P

Napisany przez: aeiou-aeiou 29/01/2010, 20:53

czyli ot kompletnie bez sensu,bo matematyke też zdajemy, czyli obcy + matematyka = maksymalnie 2 przedmioty. Można sobie wybrać np obcy i wos a matematykę z racji słabego wyniku odrzucić? I czy wos rozszerzony w 3 "pakiecie" przedmiotów jest jakoś ekstra punktowany?

Napisany przez: irmusiek 29/01/2010, 21:24

tak, ponieważ w opcji kategorii 3 biorą pod uwagę max 2 przedmioty, a jeżeli jest ich więcej (np. j.obcy, matma, WOS) to wezmą te dwa, które lepiej nam wyjdą po przeliczeniu ; )

np. 30% z rozszerzonego angielskiego, 30% z rozszerzonego wosu, 30% z podstawowej matematyki. pod uwage wezma wtedy angielski i wos bo po przeliczeniu angielskiego (30x1=30), wosu (30x1=30), matmy (30x0,5=15) lepiej wyglądają angielski i wos ; )

chciałam zauważyć, że i tak historia (czy tam geografia i matma) z polskim maja ogromny mnożnik za rozszerzenie ; ) więc jeżeli ci np. zależy tam na prawie to zdawaj na R, i nie sugeruj sie kategorią 3 (gwarantuje, ze tam ludzie nałapią punkty, ale pierwsze 2 kategorie będa zapewne wszystko rozstrzygały).

Napisany przez: Scatty 19/02/2010, 9:14

Słyszałem, że prawo w Łodzi różni się czymś od innych confused1.gif Wiecie może o co chodzi, czym się różni?? wink.gif

Napisany przez: monisia24 19/02/2010, 10:15

QUOTE(Scatty @ 19/02/2010, 9:14)
Słyszałem, że prawo w Łodzi różni się czymś od innych confused1.gif Wiecie może o co chodzi, czym się różni?? wink.gif
*



Niestety nie sad.gif

Napisany przez: R_7 19/02/2010, 16:14

Hista na roz 70%, WOS roz na 70% i Polski na podstawie 60%, myślicie że jest szansa z takimi wynikami?

Napisany przez: monisia24 19/02/2010, 16:39

QUOTE(R_7 @ 19/02/2010, 16:14)
Hista na roz 70%, WOS roz na 70% i Polski na podstawie 60%, myślicie że jest szansa z takimi wynikami?
*



W Łodzi liczą rozszerzenie x3, więc przydałby się jeszcze polski na rozszerzeniu.

Napisany przez: R_7 20/02/2010, 7:47

No niestety już deklaracji nie mogę zmienić smile.gif Zastanawiałem się nad tym, ale w końcu wybrałem podstawę. Nie wiem jakie były progi w tamtym roku. Jak ktoś coś wie niech pisze.

Napisany przez: matika100 20/02/2010, 22:49

jako zeszłoroczny maturzysta mogę wam powiedzieć że próg punktowy w Łodzi był dość niski, spadał potem jeszcze w kolejnych turach. Mówię to bo sam tam składałem. Wbrew pozorom progi pomiędzy uczelniami się znacznie różniły. Chociaż radziłbym wam się nie sugerować tym co było w zeszłym roku. Podobno macie inną troszkę formułę matury i rekrutacja na wiele uczelni się zmieniła.

Napisany przez: R_7 21/02/2010, 20:13

A mogłabyś podać swoje wyniki ze zeszłorocznej matury ??? pozdrawiam.

Napisany przez: matika100 21/02/2010, 20:49

Po pierwsze mogłbyś. wyniki moje nie są żadną tajemnicą historia 88 % wos 72% i ang z tego co pamiętam 72 albo 74

Napisany przez: tomcio290 25/12/2010, 19:25

Cześć

czy orientuje się ktoś jakie są progi punktowe na prawo na Uł z 2010?

czytam wiele postów ale mało konkretów... confused1.gif

Napisany przez: monisia24 26/12/2010, 19:00

Gdzieś słyszałam, że około 560 punktów trzeba było mieć.

Napisany przez: tomcio290 28/12/2010, 14:21

hmm też tak słyszałem ale to chyba by dostać się w I turze?

Napisany przez: monisia24 28/12/2010, 17:27

Tak, taki próg był w pierwszej turze.
Niestety nie wiem jaki próg był w kolejnej.

Napisany przez: tomcio290 28/12/2010, 22:00

rozumiem, że jesteś zainteresowana ta uczelnią? jakie przedmioty zdajesz?;p

Napisany przez: monisia24 29/12/2010, 10:22

Zamierzam zdawać historię, WOS i polski na poziomie rozszerzonym,a matematykę i angielski na podstawie.
A ty jakie przedmioty będziesz zdawać??

Napisany przez: tomcio290 29/12/2010, 11:50

odczytaj pw:)

Napisany przez: Mamedov 2/01/2011, 18:28

Tylko nie żałujcie swojej decyzji...

Napisany przez: tomcio290 2/01/2011, 19:56

hmmm, aż tak źle?

Napisany przez: monx 2/01/2011, 23:30

Nie chodzi chyba o sama uczelnie a o marne perspektywy po prawie obecnie. Wypowiadałem sie o tym w innym temacie warto tez przejrzec forum prawne i tam dział Forum młodych prawników

Napisany przez: Mamedov 3/01/2011, 17:32

"hmmm, aż tak źle?"

Nie sądzę. 80% osób po prawie to zwykli szaracy, natomiast 20% to ludzie szczęśliwi.
Największy problem jest z aplikacją, ponieważ nie każdy może ją zdać. Choć nie mówię, że osoby idące na prawo są na przegranej pozycji, broń boże! Obecnie nie ma popytu na prawników. Szkoda...

Napisany przez: martinius 3/01/2011, 19:11

QUOTE
80% osób po prawie to zwykli szaracy, natomiast 20% to ludzie szczęśliwi.


Przeprowadziłeś jakieś badania w tej kwestii? tongue.gif

Napisany przez: salvusek 3/01/2011, 19:19

QUOTE(martinius @ 3/01/2011, 19:11)
QUOTE
80% osób po prawie to zwykli szaracy, natomiast 20% to ludzie szczęśliwi.


Przeprowadziłeś jakieś badania w tej kwestii? tongue.gif
*


Na I roku wszyscy są szczęśliwi do listopada. Potem do 5 roku zostaje tylko te 20%. Niestety jakieś ziarnko prawdy w tym jest.

Napisany przez: Mamedov 3/01/2011, 19:51

QUOTE(martinius @ 3/01/2011, 19:11)
QUOTE
80% osób po prawie to zwykli szaracy, natomiast 20% to ludzie szczęśliwi.


Przeprowadziłeś jakieś badania w tej kwestii? tongue.gif
*




Tutaj nie są potrzebne badania, tylko wystarczy spojrzeć na polski rynek pracy.

Napisany przez: martinius 3/01/2011, 20:25

QUOTE(salvusek @ 3/01/2011, 20:19)
Na I roku wszyscy są szczęśliwi  do listopada. Potem do 5 roku zostaje tylko te 20%. Niestety jakieś ziarnko prawdy w tym jest.
*



20%? Ponoć juz magistrów prawa jak psów na ulicach... odsiew musi jakiś być. Ciekawe czy ja przetrwam... pożyjemy zobaczymy smile.gif

Napisany przez: salvusek 3/01/2011, 22:14

QUOTE(martinius @ 3/01/2011, 20:25)
QUOTE(salvusek @ 3/01/2011, 20:19)
Na I roku wszyscy są szczęśliwi  do listopada. Potem do 5 roku zostaje tylko te 20%. Niestety jakieś ziarnko prawdy w tym jest.
*



20%? Ponoć juz magistrów prawa jak psów na ulicach... odsiew musi jakiś być. Ciekawe czy ja przetrwam... pożyjemy zobaczymy smile.gif
*


Prawników jak psów a dostępność do zawodów prawniczych słaba, a ilość adwokatów, notariuszy czy radców jak na 40 mln kraj bardzo mała. Do tego absurdalna tendencja centralizacji aplikacji i to, że większość pcha się na prawo nie mając żadnych do tego predyspozycji, co umożliwia im nowa matura, sprawia, że po prawie możliwości są coraz gorsze jeśli chodzi o zawody stricte prawnicze. Ale jest i pozytywna strona tego kierunku, która umożliwia pracę w różnych instytucjach państwowych, organach ścigania, służbach specjalnych czy daje imho lepszą możliwość wejścia w szeroko pojęty wolny rynek. Niektórzy z tego robią użytek, ci mniej kumaci nie. Ale to nie mój już problem. Wiadomym jest, że na pracę w stricte prawniczym zawodzie liczyć mogą jedynie nieliczni absolwenci prawa. Ot taka śmietanka z każdego wydziału i tyle. Nie mówiąc o pracy naukowej. Jednak mając do wyboru prawo czy jakąś tam europeistykę no to chyba musiałbym być po jakimś 0.7 żeby wybrać europeistykę. smile.gif

Napisany przez: monisia24 4/01/2011, 15:47

Moim zdaniem osoba, która skończyła prawo ma większe szanse na znalezienie pracy niż osoba po innych studiach humanistycznych.

Napisany przez: Mamedov 4/01/2011, 16:39

QUOTE(monisia24 @ 4/01/2011, 15:47)
Moim zdaniem osoba, która skończyła prawo ma większe szanse na znalezienie pracy niż osoba po innych studiach humanistycznych.
*



Może ma, a może nie ma. confused1.gif


"a ilość adwokatów, notariuszy czy radców jak na 40 mln kraj bardzo mała"

Poprzesz to silnymi argumentami, bo jakoś nie mam przekonania do tej wypowiedzi.

Napisany przez: salvusek 4/01/2011, 16:55

QUOTE(Mamedov @ 4/01/2011, 16:39)
QUOTE(monisia24 @ 4/01/2011, 15:47)
Moim zdaniem osoba, która skończyła prawo ma większe szanse na znalezienie pracy niż osoba po innych studiach humanistycznych.
*



Może ma, a może nie ma. confused1.gif


"a ilość adwokatów, notariuszy czy radców jak na 40 mln kraj bardzo mała"

Poprzesz to silnymi argumentami, bo jakoś nie mam przekonania do tej wypowiedzi.
*


Proszę Cię bardzo.

"Ministerstwo Sprawiedliwości podało, że w Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada 68 osób świadczących pomoc prawną (adwokatów i radców), podczas gdy np. na Węgrzech mają ich 98, w Niemczech – 168, a w Hiszpanii – 266. Mniej jest na Litwie – 46 oraz w Rosji – 44.
Faktycznie jednak liczba osób świadczących pomoc prawną w Polsce jest dużo niższa – wskazuje ministerstwo. Chodzi o to, że spośród wpisanych na listy tylko 79 proc. adwokatów oraz 75 proc. radców para się tą profesją. Ponadto połowa radców jest na umowie o pracę i często nie świadczy usług zwykłemu Kowalskiemu. Jeśli odliczyć te osoby, to się okaże, że na 100 tys. mieszkańców mamy tylko 49 prawników.
Ministerstwo Sprawiedliwości zauważa, że liczba czynnie wykonujących zawód prawników w ostatnich latach rośnie i na przełomie lat 2008 i 2009 było ich 26,6 tys. (19,3 tys. radców i 7,3 tys. adwokatów)." Za dziennikiem gazeta prawna.
Jakiś wzrost jest, ale jeszcze daleko nam do zachodu.

Napisany przez: Vergilius 4/01/2011, 17:10

Niespełna 27 tys. ...

Sam UJ co roku ma ponad 1000 studentów prawa (wliczam oczywiście tych z zaocznego). Taka specyfika zawodu. Często jedna kancelaria, a nawet jeden czy dwóch prawników kontroluje na lata całe miasto. Mają kilku swoich zaufanych ludzi, a wyłapują jednego prawnika na 5 roczników. Czyli +/- 1 z 5 tys., którzy rozpoczynali w ciągu tych 5 lat studia (wpasowując pod UJ) smile.gif. Żeby daleko nie szukać, podam przykład krakowskiej kancelarii SPCG smile.gif. Panowie zakładający tą kancelarię rozpoczynali karierę już w Stanie Wojennym (dosłownie i w przenośni). Dzisiaj wg Forbesa, czy tam "Rz", są piątą polską kancelarią pod względem obrotu pieniędzy (coś koło 29 mln złotych rocznie). Jest to chyba jedyna kancelaria "niewarszawska" w tym rankingu. Wiadomo, rankingi to jest w naszym państwie nic, ale pewien obraz to daje. I właściwie tylko do nich zwracają się większe korporacje - są po prostu najlepsi. Od ponad 10 lat prowadzą kancelarie, do której należy circa 40 osób. 40 szczęściarzy, którzy zapewne mogą jako jedyni, albo co najmniej jedni z nielicznych w Krakowie wiedzą coś o pięciocyfrowych zarobkach smile.gif. W Warszawie jest o tyle dobrze, że tam po prostu jest więcej firm i korporacji, ale to i tak hmm... jak będzie 20-30 szczęśliwców na 5 roczników, to i tak sporo smile.gif.

Link do tejże kancelarii.

http://www.spcg.pl/pl/5/3/27/adwokaci-i-radcowie-prawni

Same tęgie głowy, między innymi znany nam były Minister Sprawiedliwości smile.gif. Łącznie naliczyłem 33 prawników + ok. 30 aplikantów (strona nie podaje dokładnie ile). Raptem 60 osób, które prace znajdzie z pewnością na lata (bo migracji za dużo w tym zawodzie nie ma). Po co im więcej? 60 osób da radę zapewnić dobrobyt i odpowiednią jakość całej firmie. I nie zmieni się to przez kilka najbliższych lat, bo taka potężna kancelaria ma już swoich zaufanych ludzi. A proszę mi podać inną tak silną krakowską kancelarię... Niby Kraków, potężny, znany i najlepszy w całej Polsce UJ (co jest oczywiście mocno przekolorowane, bo właściwie UJ nie ustępują UW, UWr czy UAM - swoją drogą tylko na tych uniwerkach naprawdę warto podjąć studia, no i może na UG i UŚ - w pierwszym porty i mnóstwo spółek, w drugim węgiel i bronienie pracodawców, którzy wysyłają górników do zapadłych kopalni) a perspektywy prawie żadne, tylko dla garści szczęśliwców lub dla tych, którzy mają trochę mniej oleju w głowie od tych kilku szczęśliwców, którzy ładnie wszystko pozdawali, ale za to mają tatusiów, mamusie, które załatwią im prace, jak nie u siebie, to w kancelariach swoich znajomych smile.gif. Się kręci... Nie oszukujmy się, znajomości to nie relikt PRL-u, ale to polska mentalność. Warto o tym pamiętać, zanim przeczyta się na jakimś forum, że prawo po okresie PRL ma inny charakter, mniej "zamknięty". Z pewnością, jednak nie jest to jakiś niesamowity przeskok.

Napisany przez: martinius 4/01/2011, 17:37

brat kolegi jest w czołówce swojego roku (aktualnie chyba V) na UW i praktycznie magisterka będzie u niego formalnością, już w latach wcześniejszych robił za murzyna na praktykach, otrzymywał stypendia (w tym ministra), obecnie znalazł prace w kancelarii i szykuje się na studia doktoranckie. Więc można powiedzieć, że jest już ustawiony.

Wniosek jest prosty - miejsce znajdzie się na rynku, ale dla najlepszych.

Chociaż, mój kuzyn dalszy nie był w czołówce (też UW), nie wybijał się aż tak wyraźnie ponad resztę, a jednak z kolega założył kancelarię radcowską i bardzo dobrze sobie obecnie radzi w stolycy.

Coś ci wszyscy absolwenci robią po studiach. Albo się uda albo nie, ale w porównaniu z większością humanistycznych kierunków prawo jest świetnym wyborem i dobrą inwestycja czasu i wysiłku.

Napisany przez: Vergilius 4/01/2011, 17:44

Bardzo dobrym pomysłem jest robienie od razu po magisterce doktoratu. Sam tak chyba zrobię. Magistrów Ci u nas od ch... (olery smile.gif) i trochę więcej. Dodatkowe 3 lata, wziąć zaocznie, jakoś dałoby radę... Nawet jeśli nie kancelaria, to może jakiś urząd... co i tak nie jest pewne, bo wedle prawa na urząd administracyjny może kandydować każdy, kto ma po prostu wykształcenie wyższe. Czyli również filozofowie, historycy, kosmetolodzy, socjologowie itd., itd. ... A że tych jest nawet więcej niż od ch... (olery biggrin.gif), to szanse się również zmniejszają.

Napisany przez: salvusek 4/01/2011, 18:22

QUOTE(Vergilius @ 4/01/2011, 17:44)
Bardzo dobrym pomysłem jest robienie od razu po magisterce doktoratu. Sam tak chyba zrobię. Magistrów Ci u nas od ch... (olery smile.gif) i trochę więcej. Dodatkowe 3 lata, wziąć zaocznie, jakoś dałoby radę... Nawet jeśli nie kancelaria, to może jakiś urząd... co i tak nie jest pewne, bo wedle prawa na urząd administracyjny może kandydować każdy, kto ma po prostu wykształcenie wyższe. Czyli również filozofowie, historycy, kosmetolodzy, socjologowie itd., itd. ... A że tych jest nawet więcej niż od ch... (olery biggrin.gif), to szanse się również zmniejszają.
*


Doktorat zaocznie jak ktoś ma na to fundusze to dobry pomysł. Nie mniej przy niektórych wydziałach (UW, UJ, UŁ) istnieją szkoły prawa obcego gdzie robiąc je dostajesz do razu dyplom obcej uczelni. W grę z oczywistych powodów wchodzą głównie Francja i Niemcy. Znam osoby po UW i UŁ, które dobrze naumiały się języka francuskiego, zrobiły taką szkołę i wyjechały robić aplikację do Paryża. rolleyes.gif I teraz dobrze sobie tam radzą jako adwokaci. Co prawda nie z tej najwyższej półki, ale zarabiają 20 krotnie więcej od polskich średniaków. Umiem dość dobrze francuski, chyba nie muszę mówić jaki chciałbym z tego zrobić użytek. wink.gif Jeśli chcecie robić karierę w urzędzie to tylko KSAP po studiach i praca jest przyzwoita. Po prawie spora szanse na dostanie. Choć większość osób z administracji się tam pcha.

A jeśli chodzi o wydziały prawa to zdecydowanie najlepszy jest UW. Potem UJ, UWr, UAM, UŁ + UŚ i UG no i UMK. Większej różnicy nie ma. Poznańska szkoła prawa trochę podupadła, ale nadal jest przyzwoicie. Podciągnął się mocno Wrocław ze względu na rozwój miasta i Łódz, która w rankingach dostawania się na aplikacje jest razem z UJ najlepszymi uczelniami. UŚ i UG mają dobre poszczególne katedry. UMK przyzwoity wydział, ale w małym mieście.Generalnie nie ma się co sugerować rankingami tylko jak nie UW, to iść tam gdzie jest blisko domu. wink.gif Jedynie to bym odrzucił Opole, Rzeszów i Szczecin.

Napisany przez: martinius 4/01/2011, 19:00

Heh, no patrz, ja jestem z mazur, a studiuję na UJ biggrin.gif

Napisany przez: salvusek 4/01/2011, 19:07

QUOTE(martinius @ 4/01/2011, 19:00)
Heh, no patrz, ja jestem z mazur, a studiuję na UJ biggrin.gif
*


Twoja sprawa. wink.gif Kraków ładne i historyczne miasto, ale z takim zadłużeniem, że 4 pokolenia będą je spłacać, więc ludzi potrzeba do pracy. rolleyes.gif Pytanie tylko gdzie w Krakowie. Rynek pracy to słaba strona tego miasta. Jakbym był z mazur to tylko na UW bym szedł. Ewentualnie UŁ albo UAM i tak bym się potem na UW przeniósł. Uważam, że pchanie się w zupełnie obce środowisko jeśli chodzi o prawo nie jest za dobrym pomysłem. Zwłaszcza jeśli chodzi o Kraków, który ma zamknięte środowisko prawnicze. Ale to nie moje zmartwienie.

Napisany przez: Vergilius 4/01/2011, 19:32

QUOTE
Znam osoby po UW i UŁ, które dobrze naumiały się języka francuskiego, zrobiły taką szkołę i wyjechały robić aplikację do Paryża.


A no, tylko język trzeba umieć bardzo, ale to bardzo dobrze, pisać w szczególności (taki francuski to kosmos w pisowni), wyniki mieć jedne z wyższych (bo przystąpić dopiero do takiej szkoły można od III roku) i kolejnym ważnym czynnikiem jest posiadanie dość dużej sakiewki, wypełnionej oczywiście brzęczącą monetą. Niejedną.

QUOTE
(UW, UJ, UŁ)


UWr też chyba.

QUOTE
I teraz dobrze sobie tam radzą jako adwokaci. Co prawda nie z tej najwyższej półki, ale zarabiają 20 krotnie więcej od polskich średniaków.


20-krotnie tzn. ile +/- w euro? Bo przyznam, że nie wiem ile we Francji biorą prawnicy.

Napisany przez: salvusek 4/01/2011, 19:47



QUOTE
A no, tylko język trzeba umieć bardzo, ale to bardzo dobrze, pisać w szczególności (taki francuski to kosmos w pisowni), wyniki mieć jedne z wyższych (bo przystąpić dopiero do takiej szkoły można od III roku) i kolejnym ważnym czynnikiem jest posiadanie dość dużej sakiewki, wypełnionej oczywiście brzęczącą monetą. Niejedną.

Jasne. Nauczyć się można. Tylko trzeba trochę zainwestować, a w porównaniu do tego co się zyskuje warto to robić.



QUOTE
UWr też chyba.

Możliwe. Ale wydaje mi się, że tylko prawo niemieckie z wiadomych względów. Szkołę francuską może mają tak jak w Poznaniu, gdzie nie mają umowy podpisanej umowy z żadnym francuskim uniwerem.


QUOTE
20-krotnie tzn. ile +/- w euro? Bo przyznam, że nie wiem ile we Francji biorą prawnicy.

Załóżmy, że średnio adwokat w Polsce zarabia te 10 tys. Nie wiem jak ogólnie to jest we Francji. Ale wiem, że kolega z żoną pracuje w kancelarii w Borodeux przy czym zajmują się francuskim i europejskim prawem skarbowym, zarabiając w euro około 50 tys miesięcznie każdy. Razem to im się świetnie powodzi rolleyes.gif . Znajomy, który pracuje w Paryżu zarabia mniej bo zajmuje się li tylko prawem wykroczeń i dostaje około 20 tys euro miesięcznie.Radzą sobie dobrze, lepiej od francuskich prawników w wielu względach, stąd i pieniądze. No ale najwyższa półka to też nie jest. Tyle też, że to prestiżowe miasta nie tylko w Francji, ale i w Europie. W Polsce jedynie Wawa może się z nimi równać.
Poza tym pracują o wiele więcej niż adwokaci w Polsce, to też inna sprawa. A ironia polega na tym, że do palestry nie jest się trudno dostać, trudniej utrzymać na poziomie.

Napisany przez: martinius 4/01/2011, 19:57

QUOTE
Ale to nie moje zmartwienie.


Nie mam najmniejszego zamiaru zostawać w Krakowie po studiach. Po prostu chciałem studiować na UJ wink.gif

QUOTE
No ale najwyższa półka to też nie jest.


No do najwyższej półki to baardzo daleko, bo najwyższa półka może pozwolić sobie na dosłownie kilka spraw rocznie, a pieniędzy i tak starczy dla kolejnych pokoleń tongue.gif

Ale to już przypadki szczególne.

Co do kończenia obcych szkół prawa - możliwości teoretycznie są (i to całkiem duży ich wachlarz), ale finansowo trzeba mieć bardzo solidne zaplecze. I żadne erasmusy tu nie pomogą...

Napisany przez: salvusek 4/01/2011, 20:05



QUOTE
Co do kończenia obcych szkół prawa - możliwości teoretycznie są (i to całkiem duży ich wachlarz), ale finansowo trzeba mieć bardzo solidne zaplecze. I żadne erasmusy tu nie pomogą...

Erasmum w wypadku prawa się w ogóle nie opłaca, strata czasu. Taka szkoła kosztuje, wyjazd też. Ale za to szybko taka solidna inwestycja zaczyna się spłacać gdy ktoś myśli o czymś poważnie. Bynajmniej takiej możliwości nie mają historycy czy politolodzy. Szanse wyjazdu mają ale gary czyścić, powiedzmy szczerze. Chyba, że ktoś już jest profesorem historii to zmienia postać rzeczy. Jednak cóż, zliczając procent absolwentów historii, która robi poważną karierę naukową w stosunku do osób kończących ten kierunek wyjdzie na to, że aplikacje to wcale aż tak niedostępne nie są.


Napisany przez: monisia24 4/01/2011, 22:03

"Albo się uda albo nie, ale w porównaniu z większością humanistycznych kierunków prawo jest świetnym wyborem i dobrą inwestycja czasu i wysiłku."


Zgadzam się w 100%

Napisany przez: Vergilius 5/01/2011, 0:41

QUOTE
Jasne. Nauczyć się można. Tylko trzeba trochę zainwestować, a w porównaniu do tego co się zyskuje warto to robić.


Tu masz niewątpliwie rację. Od przyszłego roku, jak starczy funduszy, a w wielu sprawach po prostu mi się ułoży, mam zamiar doszlifować swój szkolny francuski.

QUOTE
Możliwe. Ale wydaje mi się, że tylko prawo niemieckie z wiadomych względów. Szkołę francuską może mają tak jak w Poznaniu, gdzie nie mają umowy podpisanej umowy z żadnym francuskim uniwerem.


Piegziu coś powinien wiedzieć, jak znajdę czas, zapytam wink.gif.

QUOTE
Załóżmy, że średnio adwokat w Polsce zarabia te 10 tys. Nie wiem jak ogólnie to jest we Francji. Ale wiem, że kolega z żoną pracuje w kancelarii w Borodeux przy czym zajmują się francuskim i europejskim prawem skarbowym, zarabiając w euro około 50 tys miesięcznie każdy. Razem to im się świetnie powodzi rolleyes.gif . Znajomy, który pracuje w Paryżu zarabia mniej bo zajmuje się li tylko prawem wykroczeń i dostaje około 20 tys euro miesięcznie.Radzą sobie dobrze, lepiej od francuskich prawników w wielu względach, stąd i pieniądze. No ale najwyższa półka to też nie jest. Tyle też, że to prestiżowe miasta nie tylko w Francji, ale i w Europie. W Polsce jedynie Wawa może się z nimi równać.
Poza tym pracują o wiele więcej niż adwokaci w Polsce, to też inna sprawa. A ironia polega na tym, że do palestry nie jest się trudno dostać, trudniej utrzymać na poziomie.


Nieźle, jak na takie dość peryferyjnie położone Bordeaux... Ciekawią mnie gaże z Paryża czy Marsylii...

Napisany przez: Tokilap 5/01/2011, 23:21

QUOTE(salvusek @ 4/01/2011, 18:22)
A jeśli chodzi o wydziały prawa to zdecydowanie najlepszy jest UW.


Buahahaha, dobre. biggrin.gif "zdecydowanie"...
Nie wiem z czego to wywiodłeś. Jeśli mówimy o wydziałach i poziomie nauczania, to zdecydowanie lepszy jest UJ - dowodem tego są statystyki mówiące o zdawalności egzaminów wstępnych na aplikacje. UJ od lat bije na głowę UW (ten ostatni często nie zajmuje nawet II miejsca). Szczególnie wyraźnie widać to w egzaminach do KSSiP, gdzie trzeba rozwiązywać kazusy - wynik UJ jest dwukrotnie lepszy od UW (żeby była jasność nie ma to nic wspólnego z tym, że KSSiP jest w Krakowie - chodzi o procentowy stosunek startujących z danej uczelni do liczby tych, którzy się dostali). Podobnie było z tym słynnym "pogromowym" egzaminem wstępnym na prawie wszystkie aplikacje - wynij UJ dwukrotnie wyższy od uczelni z II miejsca.
Czym innym zaś jest rynek pracy, który niewątpliwie lepszy jest w Warszawie. Nie ma jednak żadnych przeszkód, żeby po ukończeniu UJ się tam przenieść.

Napisany przez: _kaha_ 17/07/2011, 8:04

Dostałam się na oba wydziały, jak myślicie, który lepszy ??
Naprawdę mam spory dylemat....

Napisany przez: Part_of_me 17/07/2011, 10:01

Jeżeli dostałaś się na UŁ to pewnie, że Łódzki. Chyba, że chcesz koniecznie studiować w stolicy wink.gif

Napisany przez: _kaha_ 17/07/2011, 13:22

no właśnie łódzki dużo wyżej w rankingach jest tylko zastanawiam się jak tam potem z jakimś stażem itp. i czy rzeczywiście pozycja w rankingu odzwierciedla poziom na uniwerku

Napisany przez: wiedźma91 19/07/2011, 19:12

uważam,że lepiej byłoby studiować na UKSW, jednak to Twoja decyzja

odnośnie rankingu, to polecam zapoznać się z kryteriami, według których jest tworzony:

http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/526971,metodologia_i_punktacja_czyli_jak_powstal_v_ranking_wydzialow_prawa.html

Napisany przez: Rino 11/07/2013, 9:24

Myślę że warto, aby powstał jeden temat, w którym pojawią się opinie na temat prawa na Uniwersytecie Łódzkim.
Pytanie - czy warto tam studiować prawo? Czy wysoki wskaźnik zdawalności na aplikacje (porównywalny z Uniwersytetem Warszawskim) ma przełożenie na inne rzeczy związane z nauką na tej uczelni?
I trochę prywaty - czy zdarzają się osoby, które do Łodzi na studia dojeżdżają z Warszawy smile.gif ?
Zastanowiły mnie głosy w temacie dotyczącym progów punktowych - niektórzy twierdzili, że lepiej studiować na Łódzkim, niż Jagiellońskim - czy można rozwinąć tę myśl wink.gif ?

Napisany przez: sQuare 11/07/2013, 11:35

QUOTE(Rino @ 11/07/2013, 10:24)
Pytanie - czy warto tam studiować prawo? Czy wysoki wskaźnik zdawalności na aplikacje (porównywalny z Uniwersytetem Warszawskim) ma przełożenie na inne rzeczy związane z nauką na tej uczelni?


Patrząc na rok 2012 to z Wrocławskim prędzej wink.gif UW wypada chyba słabiej o ile mnie pamięć nie myli.

Przyłączam się do pytań kolegi. Na temat samego prawa tam nie wiem nic, mam na UŁ kolegę ale na zupełnie innym kierunku, więc gdyby ktoś ze studiujących/mieszkających w Łodzi był tak miły i troszkę rozjaśnił sytuację, to byłoby super.

Napisany przez: PrawoHelpMe 11/07/2013, 22:24

Też proszę o odp.

Napisany przez: aljubarotta 11/07/2013, 22:26

Znam tylko jedną opinię, koleżanki która tam podjęła studia - i jest bardziej zadowolona. Podobno kpią tam z UAMowskiego prawa, ale mnie to już wisi na szczęście. biggrin.gif

Napisany przez: PatrycjaD 12/07/2013, 6:56

Ja słyszałam o tym wydziale same pochlebne opinie.
Po pierwsze budynek bardzo nowoczesny, najładniejszy wydział UŁ
Co więcej aplikacja wypada nieźle. Około 70-62%.
Jedynym minusem jak dla mnie jest samo miasto,które jest po prostu brzydkie.

Moja koleżanka tam studiuje i pozwolę sobie zacytować jej słowa
,,Kluczem do sukcesu jest systematyczna nauka. Jak pójdziesz do dobrych cwiczeniowcow to dużo pamiętasz z zajęć. Wykłady to pomyłka. Bardzo mało ludzi chodzi."

Napisany przez: enticer 12/07/2013, 16:03

Witam, właśnie dowiedziałam się o wynikach rekrutacji i ostatecznie dostałam się na UKSW, do Łodzi, Białegostoku, Gdańska i Olsztyna. Olsztyn był uczelnią wysoce awaryjną, więc już zrezygnowałam. Gdańsk także ni jest najlepszy, bo spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami.
Więc mam pytanie- Co byście wybrali: Łódź, Białystok czy UKSW?
Nadmienię, że jako osoba mieszkająca w Warszawie od urodzenia nie mam parcia na to miasto (szczególnie, że na UKSW musiałabym jechać ponad godzinę w jedną stronę), jestem otwarta na wyprowadzkę, choć i wygodniej mieszkać z mamą, niż w wynajętym pokoju...

Napisany przez: RT_NR 12/07/2013, 16:11

Taki sobie ten wybór, każda uczelnia/miasta ma swoje plusy i minusy, trudno doradzić.

Napisany przez: sQuare 12/07/2013, 16:21

Bierz Łódź. Najnowocześniejszy wydział z tych 3 podanych, świetna kadra złożona z naprawdę uznanych prawników, a i zbyt daleko nie masz. UKSW to UKSW, porządna uczelnia, ale bez rewelacji, Białystok odrzuciłbym ze względu na miasto. Łódź może polskim Paryżem nie jest, ale przecież nie musisz od razu zwiedzać całego miasta, zawsze można znaleźć swoje miejsce, jest oferta praktyk, uczelnia cały czas konsultuje się ze środowiskiem prawniczym na temat ewentualnego dostosowania kształcenia do potrzeb rynku pracy, więc naprawdę rozsądnie to wygląda. Gdybyś miała wybór UWr-UŁ, to można by się wahać, ale przy tym wyborze, UŁ wygląda zdecydowanie najlepiej.

Napisany przez: basia776 12/07/2013, 16:24

zgadzam się z przedmówcą, Łódź.

Napisany przez: PatrycjaD 12/07/2013, 16:28

Łódź zdecydowanie

Napisany przez: megi_ 12/07/2013, 18:35

Też bym wybrała Łódź. Najlepsza uczelnia z wyżej wymienionych, choć UKSW masz w swoim mieście, a to też zaleta.

Jeśli można się wtrącić:

QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 16:21)
Gdybyś miała wybór UWr-UŁ, to można by się wahać, ale przy tym wyborze, UŁ wygląda zdecydowanie najlepiej.
*


Mam taki dylemat. Co prawda jeszcze nie dostałam się do Wrocławia, ale mam szansę w II turze. Co w takim razie byś wybrał? Dostałam się jeszcze na UAM, ale raczej zrezygnuję.

Napisany przez: sQuare 12/07/2013, 19:44

QUOTE(megi_ @ 12/07/2013, 19:35)
Też bym wybrała Łódź. Najlepsza uczelnia z wyżej wymienionych, choć UKSW masz w swoim mieście, a to też zaleta.

Jeśli można się wtrącić:
QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 16:21)
Gdybyś miała wybór UWr-UŁ, to można by się wahać, ale przy tym wyborze, UŁ wygląda zdecydowanie najlepiej.
*


Mam taki dylemat. Co prawda jeszcze nie dostałam się do Wrocławia, ale mam szansę w II turze. Co w takim razie byś wybrał? Dostałam się jeszcze na UAM, ale raczej zrezygnuję.
*



Hah, jakieś pokrewne dusze widzę, bo mam podobnie, jestem na UŁ i czekam na II turę UWr ;p Jeśli dostanę się do Wrocka to idę tam, chociaż mam straszny chaos w głowie i UŁ też mnie kusi.

Napisany przez: megi_ 12/07/2013, 20:41

QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 19:44)
Hah, jakieś pokrewne dusze widzę, bo mam podobnie, jestem na UŁ i czekam na II turę UWr ;p Jeśli dostanę się do Wrocka to idę tam, chociaż mam straszny chaos w głowie i UŁ też mnie kusi.
*



Mam identyczną sytuację. W Łodzi prawo stoi podobno na wysokim poziomie, ale od zawsze bardziej podobał mi się Wrocław i jeśli by się udało, to chyba jednak wybrałabym Dolny Śląsk. smile.gif Mogę zapytać, który jesteś na liście rezerwowej?

Napisany przez: sQuare 12/07/2013, 20:46

QUOTE(megi_ @ 12/07/2013, 21:41)
QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 19:44)
Hah, jakieś pokrewne dusze widzę, bo mam podobnie, jestem na UŁ i czekam na II turę UWr ;p Jeśli dostanę się do Wrocka to idę tam, chociaż mam straszny chaos w głowie i UŁ też mnie kusi.
*



Mam identyczną sytuację. W Łodzi prawo stoi podobno na wysokim poziomie, ale od zawsze bardziej podobał mi się Wrocław i jeśli by się udało, to chyba jednak wybrałabym Dolny Śląsk. smile.gif Mogę zapytać, który jesteś na liście rezerwowej?
*



Jestem na bank na gorszej pozycji niż Ty, ale może się uda i wtedy byłoby naprawdę fajnie wink.gif Mam niestety dopiero 126 miejsce, chociaż w tamtym roku z wynikiem 131,1 miałbym I turę, no cóż.

Napisany przez: megi_ 12/07/2013, 21:43

QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 20:46)
Jestem na bank na gorszej pozycji niż Ty, ale może się uda i wtedy byłoby naprawdę fajnie wink.gif Mam niestety dopiero 126 miejsce, chociaż w tamtym roku z wynikiem 131,1 miałbym I turę, no cóż.
*



Ja jestem 53. Wrocław przeżywa oblężenie i obawiam się, że tylu studentów nie zrezygnuje, choć każdy mówi, że mam szansę. ;p Faktycznie progi poszły w tym roku ostro w górę, ale znalazłam wyniki I i II tury z zeszłego roku - w I przyjęto ok. 360 studentów, a w II bodaj 190, więc szansę masz. smile.gif

Napisany przez: sQuare 12/07/2013, 21:59

QUOTE(megi_ @ 12/07/2013, 22:43)
QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 20:46)
Jestem na bank na gorszej pozycji niż Ty, ale może się uda i wtedy byłoby naprawdę fajnie wink.gif Mam niestety dopiero 126 miejsce, chociaż w tamtym roku z wynikiem 131,1 miałbym I turę, no cóż.
*



Ja jestem 53. Wrocław przeżywa oblężenie i obawiam się, że tylu studentów nie zrezygnuje, choć każdy mówi, że mam szansę. ;p Faktycznie progi poszły w tym roku ostro w górę, ale znalazłam wyniki I i II tury z zeszłego roku - w I przyjęto ok. 360 studentów, a w II bodaj 190, więc szansę masz. smile.gif
*



Trzymam się myśli, że będą dopełniać do 390/400 a nie do tych 257 które wcześniej zakładali. Jeśli tak się stanie, to będę w niebie ;D

Napisany przez: megi_ 12/07/2013, 22:02

QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 21:59)
Trzymam się myśli, że będą dopełniać do 390/400 a nie do tych 257 które wcześniej zakładali. Jeśli tak się stanie, to będę w niebie ;D
*


Kolega mówił mi, że rozmawiał ze znajomą studiującą na UWr i w zeszłym roku właśnie tak dopełniali. :-) Teraz pewnie też tak będzie (taką mam nadzieję tongue.gif). Poza tym, gdyby zatrzymali się na początkowym limicie (257) to mieliby właściwie najmniej studentów spośród topowych wydziałów prawa. Wątpię, że na coś takiego pozwolą. Więcej kandydatów = więcej pieniędzy. biggrin.gif Trzymam kciuki!

Napisany przez: sQuare 12/07/2013, 22:16

QUOTE(megi_ @ 12/07/2013, 23:02)
QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 21:59)
Trzymam się myśli, że będą dopełniać do 390/400 a nie do tych 257 które wcześniej zakładali. Jeśli tak się stanie, to będę w niebie ;D
*


Kolega mówił mi, że rozmawiał ze znajomą studiującą na UWr i w zeszłym roku właśnie tak dopełniali. :-) Teraz pewnie też tak będzie (taką mam nadzieję tongue.gif). Poza tym, gdyby zatrzymali się na początkowym limicie (257) to mieliby właściwie najmniej studentów spośród topowych wydziałów prawa. Wątpię, że na coś takiego pozwolą. Więcej kandydatów = więcej pieniędzy. biggrin.gif Trzymam kciuki!
*



Ja za Ciebie chyba nie muszę, bo jak dla mnie to masz II turę pewną, ale na wszelki wypadek trzymam za siebie i za Ciebie wink.gif Do zobaczenia we Wrocławiu/Łodzi.

Napisany przez: megi_ 12/07/2013, 22:32

QUOTE(sQuare @ 12/07/2013, 22:16)
Ja za Ciebie chyba nie muszę, bo jak dla mnie to masz II turę pewną, ale na wszelki wypadek trzymam za siebie i za Ciebie wink.gif Do zobaczenia we Wrocławiu/Łodzi.
*


(Nie) dziękuję! smile.gif To teraz czekamy na środę i - mam nadzieję - pomyślne wyniki. W poniedziałek mam też UŚ, ale to była raczej opcja rezerwowa. smile.gif

Napisany przez: RT_NR 12/07/2013, 22:34

Tak z ciekawości, ile masz na UŚ? wink.gif

Napisany przez: Raviel 12/07/2013, 22:57

UŚ > UŁ > reszta.

Napisany przez: megi_ 12/07/2013, 23:13

QUOTE(RT_NR @ 12/07/2013, 22:34)
Tak z ciekawości, ile masz na UŚ? wink.gif
*


Nie wiem czy dobrze liczę (suma 1x r, 0.5 p? tak jest w tym roku?), ale bodaj 274.


QUOTE(Raviel @ 12/07/2013, 22:57)
UŚ > UŁ > reszta.
*


Czemu? wink.gif Jakie kryteria wziąłeś pod uwagę? tongue.gif

Napisany przez: enticer 13/07/2013, 2:34

Cóż, ja bym tak wysoko UWr czy Uś nie postawiła- ale to tylko moja opinia, poparta rankingami i opinią kolegi matki (do zeszłego roku członek zespołu HR w White and Case, obecnie zatrudniony w Ernst & Young). Na UŁ czy UB jest lepsza atmosfera, a i dyplomy o wiele bardziej cenione przez pracodawców.
Ja odrzuciłam już UKSW i zastanawiam się między Łodzią (2 wynik w dostawalności na aplikacje i, w moim przypadku ważne, studium prawa francuskiego) a Białymstokiem (jedna z czołowych uczelni i tanie utrzymanie w mieście). Skłaniam się ku Łodzi, ale na szczęście mam jeszcze czas do niedzieli.
Tak czy siak cieszcie się, kochani, bo kandydatka przyjęta na 170którymś miejscu do Wrocławia rezygnuje wink.gif

Napisany przez: RT_NR 13/07/2013, 10:42

UŚ czy UWr mają to do siebie, że są zlokalizowane w dobrych miastach które się rozwijają, zaś Łódź akurat patrząc na jej przyszłe losy jest najgorszym z większych miast w Polsce.

Napisany przez: sQuare 13/07/2013, 13:04

QUOTE(RT_NR @ 13/07/2013, 11:42)
UŚ czy UWr mają to do siebie, że są zlokalizowane w dobrych miastach które się rozwijają, zaś Łódź akurat patrząc na jej przyszłe losy jest najgorszym z większych miast w Polsce.
*



Oj tam zaraz "przyszłe losy". Nikt z nas wróżbitą Maciejem nie jest, więc tego nigdy nie wiemy. Może Łódź się podniesie, a może padnie całkiem, szanse są 50-50. Jedno jest pewne - jeśli jakiemuś miastu ma grozić przesyt rynku usług prawniczych, to już prędzej tyczy się to Wrocławia niż Łodzi.

Napisany przez: RT_NR 13/07/2013, 13:18

Czy ja wiem. Łódź w ciągu 25 lat straciła prawie 130 000 mieszkańców - to ogromna liczba, za to prognozy wskazują, że w roku 2030, liczba mieszkańców zmniejszy się o kolejne 130 000 mieszkańców - to katastrofalny spadek. Jasne, Katowice też sporo straciły, ale tam spadek jest zatrzymany i stoi na podobnym poziomie, a miasto zaczyna się odkuwać. Łódź zaś ma przed sobą fatalne prognozy.

Napisany przez: sQuare 13/07/2013, 13:43

QUOTE(RT_NR @ 13/07/2013, 14:18)
Czy ja wiem. Łódź w ciągu 25 lat straciła prawie 130 000 mieszkańców - to ogromna liczba, za to prognozy wskazują, że w roku 2030, liczba mieszkańców zmniejszy się o kolejne 130 000 mieszkańców - to katastrofalny spadek. Jasne, Katowice też sporo straciły, ale tam spadek jest zatrzymany i stoi na podobnym poziomie, a miasto zaczyna się odkuwać. Łódź zaś ma przed sobą fatalne prognozy.
*



Nawet jak spadnie o 200 000, to i tak zostanie ponad pół miliona zameldowanych w Łodzi ludzi. Ponadto Łódź jest miastem-sypialnią dla naprawdę wielu osób pracujących w Wawie i to się raczej nie zmieni, więc poniżej pewnego poziomu liczba mieszkańców tego miasta nie spadnie. Musi się przede wszystkim poprawić dojazd, ale teraz coś słyszałem, że PKP inwestuje we włoskie Pendolino by połączyć w miarę szybkimi liniami większe miasta Polski, więc Łódź pewnie też to obejmie i nie trzeba się będzie tłuc po 11h z każdego zakątka kraju. Trzeba pamiętać, że bez inwestycji wiele się nie zmieni, a inwestycji nikt z nas nie przewidzi. Dziś Łódź może być biedna a jutro mogą się zjawić poważni inwestorzy korzystający z dobrego położenia miasta i w miarę niskich cen i miasto się odkuje. Zobaczymy, na pewno jakieś szanse na uratowanie tego miejsca są i mam nadzieję, że nikt ich nie zaprzepaści.

Napisany przez: enticer 13/07/2013, 17:49

Z tego co mi wiadomo, Łódź zmienia się na tyle, na ile to możliwe (odnowienie uniwersytetu, powolne odnawianie centrum, itp), więc nie mało. W mojej ocenie miasto odbiło się od dna. Podejrzewam, że demografia miasta jest związana z bliskością Warszawy i industrialną przeszłością. Poza tym młodzi mieszkańcy miasta, którzy napatrzyli się na upadek niestety w nie nie wierzą, choć przenosi się tam wiele firm i pojawia się praca dla młodych ludzi z wykształceniem.(http://mlodziwlodzi.pl/)
Różnica między Łodzią a np. Katowicami leży także w tym, że Łódź od II WŚ nigdy nie była miastem o długiej historii, otwartym na kulturę, itp, zawsze tylko centrum produkcji dla bloku wschodniego. Za kilka(naście) lat Łódź umocni się na pozycji miasta satelity Warszawy i mieszkańców zacznie przybywać.

Kolejną kwestią jest to, czy ktoś chce na stałe przenieść się do miasta, w którym kończył studia. Jako osoba od wielu pokoleń związana z Warszawą, chcę wrócić do rodzinnego miasta po studiach.

Napisany przez: PatrycjaD 13/07/2013, 18:21

QUOTE(enticer @ 13/07/2013, 17:49)
Z tego co mi wiadomo, Łódź zmienia się na tyle, na ile to możliwe (odnowienie uniwersytetu, powolne odnawianie centrum, itp), więc nie mało. W mojej ocenie miasto odbiło się od dna. Podejrzewam, że demografia miasta jest związana z bliskością Warszawy i industrialną przeszłością. Poza tym młodzi mieszkańcy miasta, którzy napatrzyli się na upadek niestety w nie nie wierzą, choć przenosi się tam wiele firm i pojawia się praca dla młodych ludzi z wykształceniem.(http://mlodziwlodzi.pl/)
Różnica między Łodzią a np. Katowicami leży także w tym, że Łódź od II WŚ nigdy nie była miastem o długiej historii, otwartym na kulturę, itp, zawsze tylko centrum produkcji dla bloku wschodniego. Za kilka(naście) lat Łódź umocni się na pozycji miasta satelity Warszawy i mieszkańców zacznie przybywać.

Kolejną kwestią jest to, czy ktoś chce na stałe przenieść się do miasta, w którym kończył studia. Jako osoba od wielu pokoleń związana z Warszawą, chcę wrócić do rodzinnego miasta po studiach.
*



Uważam to za najlepszą puente tematu odnośnie Łodzi.wink.gif

Napisany przez: RT_NR 13/07/2013, 18:27

QUOTE
Z tego co mi wiadomo, Łódź zmienia się na tyle, na ile to możliwe (odnowienie uniwersytetu, powolne odnawianie centrum, itp), więc nie mało. W mojej ocenie miasto odbiło się od dna.


Demografowie mają nieco inne zdanie.

QUOTE
Różnica między Łodzią a np. Katowicami leży także w tym, że Łódź od II WŚ nigdy nie była miastem o długiej historii, otwartym na kulturę, itp, zawsze tylko centrum produkcji dla bloku wschodniego.


Otwartość na kulturę? WUT? Katowice raczej też za bardzo w tym nie przodują.

QUOTE
Kolejną kwestią jest to, czy ktoś chce na stałe przenieść się do miasta, w którym kończył studia. Jako osoba od wielu pokoleń związana z Warszawą, chcę wrócić do rodzinnego miasta po studiach.


Wybór miejsca studiowania ma w późniejszym czasie także wpływ na miejsce pracy, to nie jest takie łatwe.

Napisany przez: basia776 13/07/2013, 18:52

QUOTE(enticer @ 13/07/2013, 3:34)
Cóż, ja bym tak wysoko UWr czy Uś nie postawiła- ale to tylko moja opinia, poparta rankingami i opinią kolegi matki (do zeszłego roku członek zespołu HR w White and Case, obecnie zatrudniony w Ernst & Young). Na UŁ czy UB jest lepsza atmosfera, a i dyplomy o wiele bardziej cenione przez pracodawców.
Ja odrzuciłam już UKSW i zastanawiam się między Łodzią (2 wynik w dostawalności na aplikacje i, w moim przypadku ważne, studium prawa francuskiego) a Białymstokiem (jedna z czołowych uczelni i tanie utrzymanie w mieście). Skłaniam się ku Łodzi, ale na szczęście mam jeszcze czas do niedzieli.
Tak czy siak cieszcie się, kochani, bo kandydatka przyjęta na 170którymś miejscu do Wrocławia rezygnuje  wink.gif
*



przecież UWr też ma dobre opinie i wysokie pozycje, poza tym miasto nieporównywalnie lepsze od Białegostoku czy Łodzi. Ja (gdybym miała wybór) wzięłabym Łódź, bo to tak na dobrą sprawę po UJ chyba najbardziej renomowany wydział prawa w tym kraju. Jeśli ktoś chce studiować i pracować to Wrocław, jeśli tylko studiować to Łódź.

Napisany przez: enticer 13/07/2013, 19:34

QUOTE(basia776 @ 13/07/2013, 18:52)
QUOTE(enticer @ 13/07/2013, 3:34)
Cóż, ja bym tak wysoko UWr czy Uś nie postawiła- ale to tylko moja opinia, poparta rankingami i opinią kolegi matki (do zeszłego roku członek zespołu HR w White and Case, obecnie zatrudniony w Ernst & Young). Na UŁ czy UB jest lepsza atmosfera, a i dyplomy o wiele bardziej cenione przez pracodawców.
Ja odrzuciłam już UKSW i zastanawiam się między Łodzią (2 wynik w dostawalności na aplikacje i, w moim przypadku ważne, studium prawa francuskiego) a Białymstokiem (jedna z czołowych uczelni i tanie utrzymanie w mieście). Skłaniam się ku Łodzi, ale na szczęście mam jeszcze czas do niedzieli.
Tak czy siak cieszcie się, kochani, bo kandydatka przyjęta na 170którymś miejscu do Wrocławia rezygnuje  wink.gif
*



przecież UWr też ma dobre opinie i wysokie pozycje, poza tym miasto nieporównywalnie lepsze od Białegostoku czy Łodzi. Ja (gdybym miała wybór) wzięłabym Łódź, bo to tak na dobrą sprawę po UJ chyba najbardziej renomowany wydział prawa w tym kraju. Jeśli ktoś chce studiować i pracować to Wrocław, jeśli tylko studiować to Łódź.
*



Ależ ja nie mówię, że UWr to dno i wodorosty, tylko że po prostu jest gorszy od UŁ czy UB. W ostatnim rankingu wydziałów prawa "Rzeczpospolitej" Wrocław jest ósmy, Łódź 4, Białystok 3 (w zeszłym roku pierwszy).
Zgadzam się, że Łódź i Białystok (a szczególnie Białystok) to miasta wyłącznie na studia. Ale zadajmy sobie pytanie- ile osób kończąc studia prawnicze poza Warszawą czy Krakowem, myśli o pozostaniu w danym mieście?

Napisany przez: basia776 13/07/2013, 19:37

QUOTE(enticer @ 13/07/2013, 20:34)
QUOTE(basia776 @ 13/07/2013, 18:52)
QUOTE(enticer @ 13/07/2013, 3:34)
Cóż, ja bym tak wysoko UWr czy Uś nie postawiła- ale to tylko moja opinia, poparta rankingami i opinią kolegi matki (do zeszłego roku członek zespołu HR w White and Case, obecnie zatrudniony w Ernst & Young). Na UŁ czy UB jest lepsza atmosfera, a i dyplomy o wiele bardziej cenione przez pracodawców.
Ja odrzuciłam już UKSW i zastanawiam się między Łodzią (2 wynik w dostawalności na aplikacje i, w moim przypadku ważne, studium prawa francuskiego) a Białymstokiem (jedna z czołowych uczelni i tanie utrzymanie w mieście). Skłaniam się ku Łodzi, ale na szczęście mam jeszcze czas do niedzieli.
Tak czy siak cieszcie się, kochani, bo kandydatka przyjęta na 170którymś miejscu do Wrocławia rezygnuje  wink.gif
*



przecież UWr też ma dobre opinie i wysokie pozycje, poza tym miasto nieporównywalnie lepsze od Białegostoku czy Łodzi. Ja (gdybym miała wybór) wzięłabym Łódź, bo to tak na dobrą sprawę po UJ chyba najbardziej renomowany wydział prawa w tym kraju. Jeśli ktoś chce studiować i pracować to Wrocław, jeśli tylko studiować to Łódź.
*



Ależ ja nie mówię, że UWr to dno i wodorosty, tylko że po prostu jest gorszy od UŁ czy UB. W ostatnim rankingu wydziałów prawa "Rzeczpospolitej" Wrocław jest ósmy, Łódź 4, Białystok 3 (w zeszłym roku pierwszy).
Zgadzam się, że Łódź i Białystok (a szczególnie Białystok) to miasta wyłącznie na studia. Ale zadajmy sobie pytanie- ile osób kończąc studia prawnicze poza Warszawą czy Krakowem, myśli o pozostaniu w danym mieście?
*


akurat w Krakowie perspektywy pracy też są słabe. Ranking Rzeczpospolitej jest tylko 1 z wielu. W tym roku UW jest na pierwszym miejscu, co mnie osobiście śmieszy, bo każdy wie, że w tym kraju:
1. UJ
2. UŁ


Napisany przez: enticer 13/07/2013, 19:42

QUOTE(RT_NR @ 13/07/2013, 18:27)
QUOTE
Z tego co mi wiadomo, Łódź zmienia się na tyle, na ile to możliwe (odnowienie uniwersytetu, powolne odnawianie centrum, itp), więc nie mało. W mojej ocenie miasto odbiło się od dna.


Demografowie mają nieco inne zdanie.



QUOTE
Różnica między Łodzią a np. Katowicami leży także w tym, że Łódź od II WŚ nigdy nie była miastem o długiej historii, otwartym na kulturę, itp, zawsze tylko centrum produkcji dla bloku wschodniego.


Otwartość na kulturę? WUT? Katowice raczej też za bardzo w tym nie przodują.

QUOTE
Kolejną kwestią jest to, czy ktoś chce na stałe przenieść się do miasta, w którym kończył studia. Jako osoba od wielu pokoleń związana z Warszawą, chcę wrócić do rodzinnego miasta po studiach.


Wybór miejsca studiowania ma w późniejszym czasie także wpływ na miejsce pracy, to nie jest takie łatwe.
*



1- Z naukowcami i badaczami jest jedna zasada: Daj mi jakąkolwiek opinię, a znajdę Ci naukowca, który ją poprze. To dotyczy każdej dziedziny.
2- Chodziło mi o to, że Katowice miały zupełnie inne znaczenie (były centrum wielkiej konurbacji górnośląskiej) niż Łódź, która była wyłącznie miastem przemysłowym.
3- Ale przecież mobilność ludzi wzrasta. To nie jest tak, że jak skończysz studia w mieście X, to musisz tam koniecznie zostać... Jak by nie było, poruszamy tu temat dobrych wydziałów na niezłych uczelniach, nie (z całym szacunkiem) wybieramy między Opolem a Olsztynem.

Napisany przez: RT_NR 13/07/2013, 19:50

1. Podstawą nauki są badania, bez badań opinia nawet najlepszego naukowca jest nic nie warta.
2. Ale akurat pod tym względem to Katowice jak i GOP pełniły taką samą rolę jak Łódź - to był region nastawiony na przemysł, który miał decydujący wpływ na gospodarkę czy to II RP, czy też PRL (choć tu już w mniejszym znaczeniu poprzez rozwinięcie innych ośrodków przemysłowych). Zresztą tak czy inaczej, władza ludowa skutecznie doprowadziła do zubożenia Śląska pod względem kulturowym.
3. Mobilność wzrasta, ale tak samo maleje zapotrzebowanie na przedstawicieli typowych zawodów prawniczych, a co druga osoba udzielająca się tutaj marzy o karierze Magdy M. gdy tak naprawdę rynek jest przerośnięty i aplikacja daje coraz mniej, a co będzie za 5 lat to wolę nie myśleć. wink.gif

Napisany przez: sQuare 13/07/2013, 19:55

Ogólnie trzeba przyznać, że w tym roku dla przeciętnego, nawet dobrego maturzysty nie ma zbyt wielkiego wyboru. UJ, UWr, UAM i UMCS mają tak wywalone w kosmos progi (w porównaniu z latami ubiegłymi), że naprawdę trzeba było zdać maturę bardzo, bardzo dobrze żeby się tam dostać (może poza UMCS, ale przyznajmy, że to najsłabsza z tych czterech uczelni). Jeśli nawet ktoś pozdawał rozszerzenia z wosu i historii/polskiego po 70% i angielskiego na np. 75%, to i tak ma szanse tylko na drugie tury w miastach wybieranych przede wszystkim ze względu na ich urok (Wrocław, Poznań). W takim wypadku UŁ jest najlepszą opcją, bo ze studiów tam można naprawdę wiele wyciągnąć a nikt nikomu nie każe na siłę w Łodzi po studiach zostawać. Z ciekawości poprzeglądałem ofertę praktyk dla młodych prawników w Łodzi i tego jest dość dużo, można coś załatwić tak na własną rękę, jak i przez uczelnię, tak studiując na dziennych, jak i na zaocznych, są studia II stopnia z prawa rachunkowego, są umowy z uczelniami francuskimi, programy wymiany, więc jest to idealne miasto do studiowania. Czy do życia na dłużej? Nie wiem. Do studiowania na bank tak.

Napisany przez: Raviel 13/07/2013, 23:37

QUOTE(RT_NR @ 13/07/2013, 13:18)
Czy ja wiem. Łódź w ciągu 25 lat straciła prawie 130 000 mieszkańców - to ogromna liczba, za to prognozy wskazują, że w roku 2030, liczba mieszkańców zmniejszy się o kolejne 130 000 mieszkańców - to katastrofalny spadek. Jasne, Katowice też sporo straciły, ale tam spadek jest zatrzymany i stoi na podobnym poziomie, a miasto zaczyna się odkuwać. Łódź zaś ma przed sobą fatalne prognozy.
*



Katowice to się odkuwają, ludzie już nawet z Warszawy potrafią do nas przyjeżdżać...za pracą. biggrin.gif
Poza tym - kiedy ostatnio raz byłeś w Kato?
Aktualnie to miasto ma mało wspólnego ze "śląskością", przechodzimy na usługi no i od kiedy mamy nowy dworzec, galerie wraz ze spodkiem i silesią - jest w pytę, zresztą dużym plusem jest brak upierdliwych korków - najlepsza komunikacja ze wszystkich miast, no i ciągle jakieś inwestycje/remonty, więc miasto wygląda coraz lepiej, szczególnie nocą. :0

Z Łodzią to różnie może być, więc nie przesądzałbym sprawy - trwa odnawianie centrum, uczelnie mają najnowocześniejsze w kraju pod względem wyposażenia ( odnowione ładne budynki, pełno sal laboratoryjno-komputerowych itd. ), jakość kształcenia wysoką, ciągle starają się tez umowy z pracodawcami podpisywać.
Miasto ogółem tanie, kiedy wreszcie przyłożą się do poprawy komunikacji - można spodziewać się masowej migracji sypialniowej z Wawy, napomknę też, że Łódź jest uzależniona od wschodu - a my z tym wschodem mamy coraz więcej wspólnego.
Nie przesądzałbym o sytuacji Łodzi teraz, w ciągu kilku lat może się to bardzo zmienić - szczególnie jeśli wybiorą lepszy samorząd w zbliżających się wyborach.

Napisany przez: RT_NR 13/07/2013, 23:59

Ale przecież ja Katowic nie krytykuję, wręcz przeciwnie. Co prawda pod względem turystycznym z Krakowem się nie równają, ale pod względem "praktycznym" to jestem świadom tego, że mało które miasto wojewódzkie może pochwalić się taką jakością sieci komunikacyjnej itp. wink.gif

Napisany przez: benek123 14/07/2013, 10:13

Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem argumentację "idę do miasta X, bo po studiach będzie tam łatwiej z pracą". Większość studentów i tak wynajmuje mieszkania, więc tak naprawdę nic was w danym mieście nie trzyma, kończycie studia w Białymstoku czy Łodzi, patrzycie, że nie ma pracy no to przenosiny do Warszawy i nie ma żadnego problemu, pracodawcy nie są zwykle specjalnymi patriotami lokalnymi i przyjmują tego, kto jest dobry a nie tego, kto kończył studia w tym mieście. Jeśli ktoś uważa, że tam gdzie zacznie studia musi już spędzić całe życie, to na rynku pracy będzie miał ciężko, dzisiaj niejednokrotnie pracując nawet w jednej firmie trzeba przenosić się między jej oddziałami z jednego końca Polski w drugi. Miasto na studia powinno się wybierać tylko w kontekście poziomu studiów, jego oferty naukowej, rozrywkowej i kosztów życia, większości przyszłość przyniesie tak różne niespodzianki, że planowanie w wieku 20 lat kariery zawodowej i tak niewiele wam da.

Napisany przez: Raviel 14/07/2013, 15:05

QUOTE(benek123 @ 14/07/2013, 10:13)
Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem argumentację "idę do miasta X, bo po studiach będzie tam łatwiej z pracą". Większość studentów i tak wynajmuje mieszkania, więc tak naprawdę nic was w danym mieście nie trzyma, kończycie studia w Białymstoku czy Łodzi, patrzycie, że nie ma pracy no to przenosiny do Warszawy i nie ma żadnego problemu, pracodawcy nie są zwykle specjalnymi patriotami lokalnymi i przyjmują tego, kto jest dobry a nie tego, kto kończył studia w tym mieście. Jeśli ktoś uważa, że tam gdzie zacznie studia musi już spędzić całe życie, to na rynku pracy będzie miał ciężko, dzisiaj niejednokrotnie pracując nawet w jednej firmie trzeba przenosić się między jej oddziałami z jednego końca Polski w drugi. Miasto na studia powinno się wybierać tylko w kontekście poziomu studiów, jego oferty naukowej, rozrywkowej i kosztów życia, większości przyszłość przyniesie tak różne niespodzianki, że planowanie w wieku 20 lat kariery zawodowej i tak niewiele wam da.
*



Nie rozumiesz, bo nie znasz rynku pracy.
Miasto nierzadko ma kluczowe znaczenie, to nie jest tak że siedzisz 5 lat na studiach > przeprowadzasz się i jest git.
Jak się nie ustawisz w dobrym mieście - praktyka/kontakty to jesteś w pupie. wink.gif

Ja np. jestem gdzie jestem, tylko dlatego że ulokowałem się w takim, a nie innym mieście.
W innym już miałbym problem.

Napisany przez: benek123 14/07/2013, 16:25

Jak się ustawisz, ale to dotyczy bardzo niewielkiej grupy studentów, większość i tak nie ma szans na złapanie etatu po praktykach w tej samej kancelarii, większość nie zdobędzie też takich kontaktów, żeby mieć potem gwarancję zatrudnienia. Znam kilka osób z Białegostoku, które skończyły tam studia, przeprowadziły się zaraz potem do Warszawy i mają nieźle płatną pracę, bo ważne jest to co sobą reprezentujesz a nie skąd jesteś, jeśli nie jesteś pociotkiem to choćby pracodawca na praktykach obiecywał ci złote góry to i tak cię wyrzuci, jeśli przyjdzie lepszy pracownik, jak już mówiłem, pewną sytuację ma bardzo niewielka grupa studentów.

Napisany przez: Raviel 14/07/2013, 16:41

QUOTE(benek123 @ 14/07/2013, 16:25)
Jak się ustawisz, ale to dotyczy bardzo niewielkiej grupy studentów, większość i tak nie ma szans na złapanie etatu po praktykach w tej samej kancelarii, większość nie zdobędzie też takich kontaktów, żeby mieć potem gwarancję zatrudnienia. Znam kilka osób z Białegostoku, które skończyły tam studia, przeprowadziły się zaraz potem do Warszawy i mają nieźle płatną pracę, bo ważne jest to co sobą reprezentujesz a nie skąd jesteś, jeśli nie jesteś pociotkiem to choćby pracodawca na praktykach obiecywał ci złote góry to i tak cię wyrzuci, jeśli przyjdzie lepszy pracownik, jak już mówiłem, pewną sytuację ma bardzo niewielka grupa studentów.
*



Wcale nie.
Kontakty można sobie nawet na uczelni wyrabiać - np. działając w kole naukowym, jak się zakręcisz koło profesora to poleci Cię znajomemu.
Zresztą prawo to nie tylko prawo, zawsze możesz do takiego Big4 czy banku wbić, ewentualnie średniego przedsiębiorstwa i zajmować się tam prawem, a o to jest x999999999 łatwiej w takiej Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu czy Katowicach niż w jakimś Białymstoku.

Napisany przez: Orzech1540 10/07/2014, 9:22

Mam takie pytanie, co Waszym zdaniem lepiej wybrać: prawo w Łodzi, Gdańsku czy w Białymstoku?

Napisany przez: x001 10/07/2014, 10:16

QUOTE(Orzech1540 @ 10/07/2014, 10:22)
Mam takie pytanie, co Waszym zdaniem lepiej wybrać: prawo w Łodzi, Gdańsku czy w Białymstoku?
*


Jeżeli chodzi o poziom nauczania - zdecydowanie Łódź. Chyba że wolisz mieszkać nad morzem.

Napisany przez: Morpheuss 10/07/2014, 10:19

Kieruj się przede wszystkim późniejszym rynkiem pracy. W Łodzi jest kiepsko, a jak wiadomo, Trójmiasto dynamicznie się rozwija.

Napisany przez: malwinawilk 15/03/2015, 23:12

Zdecydowanie UKSW

Napisany przez: Kuba4587 17/05/2015, 9:20

Witam, orientuje się ktoś jakie są progi punktowe na prawo na UŁ? Jak wyglądają ogólnie studia prawnicze w Łodzi?

przepraszam że w dziale "studiowanie historii" , ale lepszego nie mogłem znaleźć.

Napisany przez: deamonuss 30/06/2015, 14:46

https://www.facebook.com/groups/728716967240235/?fref=ts

Oficjalna grupa Prawo 2015 UŁ. Zapraszam smile.gif


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)