|
|
Bitwa pod Legnicą 1241 r.,
|
|
|
|
QUOTE na wyprawy szli 12-letni chłopcy (źródło-Beauplan), niestety nie wiem jak było w czasach Legnicy A czy w Europie chłopcy bywali dużo starsi, kiedy trafiali do pocztów jako "obsługa"?
|
|
|
|
|
|
|
|
Beauplan napisał też o: 'po narodzinach Tatarzy przez kilka dni pozostają bez możności rozwarcia oczu, jak to bywa na ogół u psów i innych zwierząt', jak więc widać nie zawsze miał najlepsze informacje
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wysoki @ 26/04/2012, 22:13) Wszystkie książki, z którymi się spotkałem podają tumen jako 10 tys. wojowników.
Ja też. Do takich czynności jak pilnowanie stada koni podczas bitwy, byli po prostu wydzielani wojownicy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(witkacypierwszy @ 26/04/2012, 23:59) QUOTE Ja też. Do takich czynności jak pilnowanie stada koni podczas bitwy, byli po prostu wydzielani wojownicy. Emigrant zawsze wie lepiej A może tak źródło tej ciekawej informacji byś podał. Co mam wiedzieć lepiej? Piszę, co wyczytałem. A wyczytałem to u Podhorodeckiego "Dzyngis chan" i u Maya: "Najazdy mongołów". Nie czy Maroń o tym pisze w HBeku. Z tym, że sprawa jest dość skomplikowana, bo kwestia koni, jako gardłowa u Mongołów, była traktowana bardzo poważnie. Bywało, że zajmowali się nimi wojownicy mongolscy, bywało, ze koczownicy "drugiego gatunku", z plemion podbitych i wprzęgniętych w machinę wojenną Mongołów, tworzących specjalny rodzaj wojska- tamma(nie uważanego za część regularnej armii mongolskiej). Coś, jak rzymscy auxilia (oczywiśćia biorąc też pod uwagę różnice epok...) Zawsze jednak spotykałem się, że wydzielano jednostki wojowników do zajmowania sie tymi zwierzętami.
Ten post był edytowany przez emigrant: 27/04/2012, 0:56
|
|
|
|
|
|
|
|
Armia mongolska oparta była na systemie dziesiętnym, przynajmniej tak podają znane mi prace. Gdyby tumen składał się z 10 tys. wojowników i "niewalczących" (Rosjanie mają na to fajne określenie: "niestrojewyje"), to każda mniejsza jednostka musiałaby odpowiednio też zawierać jakąś liczbę "niewalczących": 1000, 100, 10; albo tych realnych, tj. złożonych tylko z wojowników "tysięcy", "setek", "dziesiątek" musiałoby być mniej w składzie tumenu. Pierwszy wariant jest trochę niemądry i hipotetyczny, drugi tylko hipotetyczny.
|
|
|
|
|
|
|
|
ludzie! w necie jest pełno informacji, że jakiś M. Pohl w rocznikach wrocławskich (czyli mam rozumieć że i w "dawnym" i w "większym"?) zawarł info o spaleniu Mysłowic przez Tatarów w 1241. Jest mi to pilnie potrzebne a niestety nigdzie tego nie znalazłem (internet i Monumenta Poloniae Historica).
|
|
|
|
|
|
|
|
Napotkalem info, ze po bitwie Mongołowie dotarli w granice biskupstwa miśnieńskiego.Nawet gdzieś mapke widziałem jakoby dotarli pod Budziszyn.W historii Nowogrodzca jako miejscowa legenda podawana jest info ze złapali tam szpiega tatarskiego.Ale wydaje mi się ze nie mogli dotrzeć przez Czechy, gdzie czekała na nich juz armia, lecz może tylko otarli się o granice miśnieńskiego czyli ziemie nad Kwisa? Czy ktoś ma jakieś solidne info czy Mongołowie ruszyli dalej na zachód?
|
|
|
|
|
|
|
djack
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 99.453 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Adam Zwoiński @ 8/03/2005, 19:21) Wśród środowisk związanych z Radiem Maryja słyszałem opinię jakoby bitwa pod Legnicą uratowała Zach. Europę przed najazdem mongolskim. Polacy zatrzymali Mongołów a dowódca całej wyprawy na Europę, którego główne siły znajdowały się na Węgrzech bodajże Batu-Chan podjął decyzje odwrotu. Z moich źródeł sądzę, że odwrót mongolski był spowodowany śmiercią jakiegoś Wielkiego Chana w Karakoum i chodzioło o sprawę sukcesji tronu. Co o tym sadżą drodzy forumowiczę ?
Biorąc pod uwagę, że Mongołowie pokonali każdego, kto stanął im na drodze (w tym Henryka Pobożnego), to raczej kiepsko wychodziło to ratowanie Europy. Idąc radiomaryjnym tokiem rozumowania, cóż szkodziło Mongołom pójść dalej, skoro rozbili wojska przeciwnika i zabili dowódcę? Przecież Henryk nie walczył z głównymi siłami Mongołów. Dlaczego Batu na Węgrzech miałby podjąć decyzję o odwrocie na wieść o tym, że jego wojska zwyciężyły pod Legnicą? Brak w tym logiki. Moim zdaniem Henryk Pobożny nie musiał ratować ani Europy ani chrześcijaństwa: - nie ma dowodów, że Mongołowie zamierzali podbijać Europę Zachodnią. Już na Rusi zadowolili się politycznym uzależnieniem, więc przypuszczalnie był to kres możliwości ekspansji imperium mongolskiego - podboje mongolskie w XIII wieku nie miały charakteru religijnego. W tamtym czasie Mongołowie nie byli muzułmanami. W kościele św. Jacka w Legnicy na ścianie jest fresk, na którym pod zwłokami Henryka Pobożnego leży buńczuk zakończony półksiężycem (co jest kompletną bzdurą) - ziemie polskie nie były głównym obiektem najazdu (większość sił pod wodzą Batu poszła na Węgry). Uderzenie na Polskę moim zdaniem miało charakter dywersyjny i jako takie spełniło swój cel - po prostu chciano wybić polskim książętom z głowy ewentualną pomoc dla Węgier. Henryk jeżeli czegoś bronił, to przede wszystkim swoich włości. Oddział mongolski walczący w Polsce zrobił co trzeba i połączył się z głównymi siłami - biorąc pod uwagę rozmiary klęski węgierskiej powrót do Karakorum ze względu na śmierć Ugedeja jest raczej logicznym wytłumaczeniem.
Ten post był edytowany przez djack: 25/04/2017, 19:38
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|