Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Średniowiecze ogólnie _ Najokrutniejsze średniowieczne tortury

Napisany przez: trunkssj4 13/02/2006, 1:05

Może wyjdę na sadystę, ale mam nadzieję że za takiego mnie nie uznacie smile.gif. Chodzi mi o najbardziej waszym zdaniem męczeńską ze znanych wam śmierci średniowiecza. Mi na pierwszą myśl nasuwa się osoba Andrzeja Boboli, (wiem że to nie ta epoka), ale jej opis daje do myślenia, co do fantazji kozackiej
"Uradowani Kozacy zdarli najpierw ze Świętego suknię kapłańską i na pół obnażonego zaprowadzili go pod płot. Przywiązanego do słupa zaczęli bić nahajami. (...) Namowami i groźbami starali się zmusić o. Andrzeja, by się wyparł wiary katolickiej. Kiedy ten stanowczo odmówił, oprawcy ucięli gałęzie wierzbowe, upletli z nich koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na głowę kapłana, ściskając ją coraz mocniej, tak jednak, by nie pękła czaszka. Potem zaczęto Świętego policzkować, aż wybito mu zęby. Wyrywano mu paznokcie i zdarto skórę z górnej części jego ręki. Po tych mękach Kozacy odwiązali od płotu ofiarę, okręcili go sznurem, który przywiązali do koni i popędzając zwierzęta wlekli kapłana po drodze, kłując go lancami." W tym stanie święty miał nadal nawoływać Kozaków do nawrócenia, ci jednak okazali się zatwardziali. "Zawleczono Świętego do pobliskiej, miejskiej rzeźni, rozłożono go na stole i zaczęto palić jego ciało ogniem. Oprawcy następnie wycięli kapłanowi tonsurę na głowie do kości, na plecach wycięli mu skórę w formie ornatu. Rany posypywali sieczką. Potem odcięto mu nos i wargi, wykłuto jedno oko. Kiedy zaś z bólu stale wzywał imienia Jezusa, w karku zrobiono otwór nożem i wycięto mu język. Wreszcie Męczennika powieszono nogami do góry i uderzeniem szabli zakończono jego katusze."
Tak przy okazji moglibyście dorzucić parę informacji co do tortur (często prowadzących do śmierci). Nabicie na pal była jedną z okrutniejszych, bo osoba nabita mogła konać nawet 2-3 dni. Miała wybór, albo cierpliwie, "bez ruchu" czekać na śmierć, albo kręcić się (będąc nabitym na palu) i w ten sposób szybciej ukoić swoje okrutne męczarnie. Pal przebijał kolejno wszystkie narządy.
Inną z ciekawych tortur było łamanie kołem. Gdzies czytałem na czym to polegało, lecz nie potrafię sobie w tej chwili przypomnieć. Jeżeli mnie pamięć nie zawodzi to koło służyło jedynie do ułożenia na nim wymęczonego po torturach (łamaniu kości) delikwenta.

Napisany przez: Ree 13/02/2006, 23:34

no skoro taki jest temat, to skorzystam i cos dorzuce

ciekawą torturę stosowali Wikingowie, tzw. marsz wokół pala. polegał on na tym że ofierze nacinano brzuch, wyciagano delikatnie kawałeczek jelita cienkiego i przybijano gwoździem do pala wbitego w ziemię. ofiara musiała maszerować wokół pala a tym samym owijac go swoimi jelitami.

Tatarzy:
przywiazywali nagiego człowieka na ziemi do palików z szeroko rozstawionymi rękami i nogami. brali specjalny garnek z dziurką w dnie lub zaraz przy dnie, wkładali doń szczura i przykładali go do brzucha ofiary, tak aby garnek był do góry dnem, a szczur w środku, po czym rozżarzonym patykiem jeden z oprawców rzeczonego szura dźgał. szczur chcąc uciec zmuszony był znaleźć droge ucieczki a do wyboru miał albo ścianki garnka albo miękki brzuch człowieka.

Apacze:
jesli od razu nie zabili delikwenta, zakopywali go w ziemi po szyję związanego, a twarz polewali miodem (jeśli w poblizu były mrówki) lub zostawiali go sępom, które w koncu się nim zajmowały.
inną ich ulubiona torturą było przywiązywanie ofiary na ziemi (tak jak powyżej Tatarzy) a szyje obwiązywali ciasno mokrym rzemieniem. ten pod wpływem upału, schnąc kurczył się i powoli dusił ofiarę.

mistrzami w sztuce tortur byli Indianie z narodów irokeskich, potrafili m.in. obedrzeć człowieka ze skóry tak aby nie umarł i był przytomny, jednoczesnie z nim uprzejmie rozmawiając. ale to inna filozofia, torturowany wiedział że te okrutne czynności miały mu pomóc wykazac się odwagą i odpornościa na ból przed wrogami.


ciekawostką jest praktycznie identyczna tortura zwana ścieżką zdrowia, stosowana zarówno przez Indian ze wsch. krainy lasów Ameryki Płn wobec jeńców, jak też przez armię carską wobec dezerterów chociażby.

to tyle tak na szybko, jak mi się coś przypomni - dorzucę

pozdrawiam

Ree

Napisany przez: jansze 14/02/2006, 7:54

Osobiście podoba mi się tortura którą stosował ponoć Mieszko I dla cudzołożników po przyjęciu chrześcijaństwa - przybijano takiego na golasa za jądra do barierki na moście przy grodzie aby każdy widzial co go czeka - można by i dziś wprowadzić coś takiego dla gwałcicieli i pedofili
Żydzi podobno zdrajcę zanużali w łajnie związanego po szyję - wkładali sznur do gardła nasączony palną substancją i sznur podpalali sznur szybko gasł ale się tlił aż dochodził do wnętrzności delikwęta i nadymał go gazami palonych wnętrzności aż faceta rozsadziło - ukamienowanko to była łaska

Napisany przez: Andrzej 14/02/2006, 8:02

Poczytajcie sobie średniowieczne wizje podróży do piekieł. Tam aż roi się od "krwistych" opisów kaźni potępionych - typu gotowanie w smole, płynnych metalach, no i oczywiście sztandarowe przypiekanie.

Napisany przez: Wallenstein 14/02/2006, 13:51

Jeżeli chodzi o "przypalanie" to nie była stricte tortura, a jedynie sposób na oczyszczenie się z grzechu. Skazanego miał już na ziemi pochłonąc ogień piekielny tak aby mógł mieć nadzieję na życie wieczne

Napisany przez: Andrzej 14/02/2006, 13:58

Myślę jednak, że przypalanie to była tortura, a do czego miała prowadzić to już sprawa drugorzędna. Przypalaniu zawsze bowiem towarzyszyły w opisach tej czynności straszne wrzaski i zawodzenia więc potępieni odczuwać musieli ból fizyczny.

Napisany przez: Wallenstein 14/02/2006, 14:16

Jeżeli wrzask i ból uznamy za oznakę tortur to ten niecny proceder przetrwał do dziś tylko Żelazna Dziewica zamieniała się w fotel stomatologiczny wink.gif Ale mówiąc poważnie, to rozgraniczam torturę jako czynność raczej "zmiękczającą" delikwenta bądź zadawanie bólu bez konkretnego powodu, a nie logicznie, przynajmniej dla zadających, wyjaśnaną karę.

Napisany przez: Ree 14/02/2006, 15:04

a propos cudzołożników: Szejenowie słynęli szeroko z wierności swoim małżonkom (co nie przeszkadzało dopuszczać się gwałtów na wojnie wobec chociażby białych kobiet). jesli kobieta szejeńska dopuściła się zdrady małżeńskiej, mąż miał prawo wyciągnąć ją na środek obozu, tam na oczach wszystkich ją zgwałcić. to byl znak że jest cudzołożnicą i każdy kto miał ochotę, mógł ją zgwałcić. dochodziło do tego że po kilkudziesięciu czy kilkuset gwałtach kobieta umierała.
jak postępowano z niewiernym mężem - do tego nie dotarłem ale prawdopodobnie też miał ciepło od zdradzanego męża.

Komancze byli bardziej tolerancyjni - niewiernym żonom obcinali nos.

co ciekawe, takich zachowań nie spotykało się u tych słynących z okrucieństwa plemion ze wschodniej krainy lasów (mam na myśli plemiona irokeskie)

Napisany przez: trunkssj4 14/02/2006, 23:31

Uważam jednak, że najkrutniejsi (i jednocześnie najbardziej pomysłowi) byli Azjaci. Nie znam się niestety na nazwach tamtejszych plemion (nie chce walnąć gafy), ale byli to chyba azjaci z regionów Japonii.
Stosowali wiele ciekawych i okrutnych tortur. Robili na ciele ostrym narzędziem wiele płytki ran (opanowali to ponoć do perfekcji niemal) na całym ciele), po czym posypywali je solą.
Słyszałem też, że robili w wiadrze napełnionym wodą malutką dziurkę, przez którą co pewien okres czasu spadała kropelka wody. Pod wiadrem tym unieruchomiali ofiarę, która nie mogła ruszyć głową (kapała na nią woda). Po paru godzinach osoba taka dostawała świra, a po dalszym okresie czasu umierała. To było ciekawe.
Pozatym obrzydliwymi dla mnie torturami było np. wyrywanie paznokci lub wbijanie pod nie igieł. Okropne...
Pozdrawiam

Napisany przez: Ree 14/02/2006, 23:46

tortura kropli wody jest zaiste ciekawa, ale z tego co wiem, w Europie również była stosowana, choćby przez Krzyżaków.

Japończycy natomiast lubowali się w chłostaniu prętami bambusowymi pięt nieszczęśników. No i oczywiście słynne wieszanie ofiary nad młodym bambusem, który rosnąc przebijał się przez ciało.

W ogóle temat tortur starczył by na pracę doktorską.

Napisany przez: isabell 23/02/2006, 14:53

Bardzo dużo w tych rozważniach ,,prawdopodobne" ,,słyszłem"
nikt natomiast nie pokusił sie zajżec na własne podwórko, gdzie Mistrz Świętej Sprawiedliwości stosował cały wachlarz tortur.
Warto wymienić przynajmniej kilka:
1)łaskotki (jedna ze skuteczniejszych tortur) polegała na zakuciu nieszczęśnika w podwójne dyby posmarowaniu mu stóp solą i podstawienie pod nie kozy
2)gruszka (wyglądem przypominała parasol)byłby w 2 rozmiarach doustnym i doodbytniczym urządznie wkładano do otworów i rozkładano powoli jak parasol
3)lejki stosowano również doustnie i dodobytniczo wtłaczjać w biedaka gorące płyny, lub w bardziej drastycznych przypadkach roztopiony metal
to tylko 3 przykłady nie iliustujące bynajmniej wszystkich możliwości. Nalezy przy tym pamiętac,że tortury żadko miały na celu uśmiercenie ofiary a jedynie wydobycie z niej informacji.
Można przy okazji tej dyskusji zwrócić uwagę na osobe Kata, który sam był zaliczany do marginesu społecznego i nie miał lekkiego życia.
pozdrawiam
isabel

Napisany przez: drjekyll 3/04/2006, 2:21

QUOTE
nikt natomiast nie pokusił sie zajżec na własne podwórko, gdzie Mistrz Świętej Sprawiedliwości stosował cały wachlarz tortur.
Warto wymienić przynajmniej kilka:
1)łaskotki (jedna ze skuteczniejszych tortur) polegała na zakuciu nieszczęśnika w podwójne dyby posmarowaniu mu stóp solą i podstawienie pod nie kozy
2)gruszka (wyglądem przypominała parasol)byłby w 2 rozmiarach doustnym i doodbytniczym urządznie wkładano do otworów i rozkładano powoli jak parasol
3)lejki stosowano również doustnie i dodobytniczo wtłaczjać w biedaka gorące płyny, lub w bardziej drastycznych przypadkach roztopiony metal

Jeśli masz na myśli ogólnie pojętą Polskę to jesteś w błędzie. W Polsce a dokładniej w Rzeczypospolitej nie stosowano takich tortur. Używano raczej rozciągania, wieszania za związane ręce na plecach, zakręcanie zgniataczy na palcach i głowie, dokręcania tzw. "hiszpańskich butów", przypiekanie świecami, przypiekanie rozgrzanymi blachami, przypalanie roztopiona siarką. Znany jest przypadek kata z Gdańska który przesłuchując człeka posądzonego o czary podpalił mu na twarzy woreczek z cukrem. Roztopiony cukier w postaci karmelu spływał mu do oczu. To jest jednak odosobniony przypadek.
Tortury nie służyły do uśmiercania. Były środkiem procesowym i miały za zadanie pomóc w wydobyciu zeznań i podlegały ścisłym regułom procesowym. Jako takie przybyły do Polski wraz z prawem niemieckim (magdeburskim, chełmińskim - również kodeks zwany "Karoliną").
Jeśli chodzi o łamanie kołem. To nie była tortura tylko rodzaj śmierci kwalifikowanej (tzn. z dodatkami specjalnymi). Polegała na tym iż na rozłożonego na ziemi delikwenta kat zrzucał koło. Zwykłe koło od wozu, okute nieraz metalem. Zrzucając koło łamał najpierw piszczele, potem uda, przedramiona, ramiona, potem cis w klatkę, a na końcu uderzenie w głowę. Kombinacje mogły być różne. Mogło nie być ciosu w głowę. To wtedy skazaniec umierał dłużej. Po procedurze łamania kat wplatał nieszczęśnika między szprychy koła, które następnie umieszczał na wbitym pionowo w ziemię palu. Nieszczęśnik mógł długo umierać.

QUOTE
Tak przy okazji moglibyście dorzucić parę informacji co do tortur (często prowadzących do śmierci). Nabicie na pal była jedną z okrutniejszych, bo osoba nabita mogła konać nawet 2-3 dni. Miała wybór, albo cierpliwie, "bez ruchu" czekać na śmierć, albo kręcić się (będąc nabitym na palu) i w ten sposób szybciej ukoić swoje okrutne męczarnie. Pal przebijał kolejno wszystkie narządy.

To nie była tortura tylko rodzaj śmierci kwalifikowanej. Rzeczywiście osoba nabita na pal mogła konać do trzech dni ale tylko wtedy gdy nabicia dokonano nieumiejętnie. Jeśli nabijania dokonywał wprawny "fachman" to śmierć następowała po paru godzinach.

QUOTE
ciekawą torturę stosowali Wikingowie, tzw. marsz wokół pala. polegał on na tym że ofierze nacinano brzuch, wyciągano delikatnie kawałeczek jelita cienkiego i przybijano gwoździem do pala wbitego w ziemię. ofiara musiała maszerować wokół pala a tym samym owijać go swoimi jelitami.

To akurat też był rodzaj śmierci. Nie zaś tortura. Zresztą w Polsce też ten rodzaj śmierci występował. W kodeksach bartniczych występuje jako kara za niszczenie barci z miodem. Zresztą ten rodzaj śmierci stosowano bardzo rzadko.

Co do innych "ciekawych" rodzajów śmieci to mamy:
- powieszenie na haku za żebro
- ćwiartowanie żywcem
- rozerwanie, rozszarpanie końmi
- spalenie na stosie (to za herezję, świętokradztwo i czarostwo)
- zakopanie żywcem i/lub przebicie kołkiem
- utopienie
- klasyczne powieszenie
- klasyczne ścięcie mieczem lub toporem

........uff - to chyba wszystko
Pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: Primo! 4/04/2006, 20:03

Widzę drjekyll, że dysponujesz dogłębną wiedzą na temat arsenału średniowiecznych kar i tortur wink.gif . W związku z tym mam pytanie. Czy kara śmierci przez utopienie była stosowana głównie wobec zdrajców? confused1.gif Pytam o realia średniowiecznych Prus, które jak sam przyznałeś są Tobie bliskie. Po prostu kiedyś wertując zeznania świadków procesu polsko-krzyżackiego w Warszawie, natknąłem się na informację o poddanym Zakonu (rycerzu z Pomorza), który został utopiony przez "Krzyżaków" (tak brzmiała treść zeznania).

Pozdrawiam! rolleyes.gif


Napisany przez: drjekyll 5/04/2006, 0:16

QUOTE
Widzę drjekyll, że dysponujesz dogłębną wiedzą na temat arsenału średniowiecznych kar i tortur

Raczej końca średniowiecza i okresu nowożytnego - dla terenów Rzeczypospolitej. Zajmuje się obecnie badaniem wszsytkiego co wiązało sie z urzędem kata z Rzeczypospolitej.
Jeśli chodzi o wczesne i pełne średniowiecze to juz tak dużo nie wiem. wynika to ze skromności źródeł. Główne unormowania prawna kryminalnego pochodzą z początki XVI wieku. Wcześniej zaś postępowano "jak podleci i jak podpowie wyobraźnia". Zapewne kierowano się również tradycją.

QUOTE
natknąłem się na informację o poddanym Zakonu (rycerzu z Pomorza), który został utopiony przez "Krzyżaków" (tak brzmiała treść zeznania).

Tu jedynie mogę powiedzieć, iż w czasach nowożytnych (regulowała to Zwierciadło Saskie i Carolina - niemiecki kodeks kryminalny) kara utopienia zarezerwowana była dla kobiet - złodziejek, dzieciobójczyń.

Jeśli chodzi tego rycerza to podejrzewam, iż ten rodzaj śmierci nie był regułą. Innego rycerza, Dittricha Spyra (lub jego syna Dietericha von der Delau)(poddani krzyżaccy) posądzonego o zdradę po prostu zasztyletowano. Działo sie to tuż po Wielkiej Wojnie.
Inny przypadek:
Rycerz, poddany krzyżacki (nie zakonnik) Mikołaj z Pilewic (Niclos Pfilsdorf), prowadził tajną korespondencję szpiegowską z Polską. Pod koniec 1410 został ścięty bez wyroku sądowego pod zarzutem zdrady .
[informacje zaczerpnięte z książki Grzegorza Białuńskiego, Ród Prusa Kleca. Z tego co wiem do kupienia na zamku w Malborku] http://www.pruthenia.strefa.pl/b30.html

Napisany przez: althaar 5/04/2006, 9:29

QUOTE(drjekyll @ 5/04/2006, 1:16)
Zajmuje się obecnie badaniem wszsytkiego co wiązało sie z urzędem kata z Rzeczypospolitej.

No, nareszcie ktoś kto rozróżnia tortury od kwalifikowanej kary śmierci smile.gif

Jeżeli zaś chodzi o Twoje badania, to polecam książki prof. Mariana Mikołajczyka, np. "Kilka uwag o torturach w prawie ziemskim w Polsce". Sam nie czytałem, ale miałem zajęcia z tym profesorem ("Archeologia prawna") i mogę Cię zapewnić, że jest bardzo kompetentny.

Napisany przez: Aquarius 10/04/2006, 21:14

Mogę dorzucić jeszcze kilka rodzajów tortur.

Widełki heretyków – składały się z obręczy zakładanej na szyję skazańca i pręta zakończonego z dwóch stron widełkami. Opierał się on z jednej strony o gardło ofiary a z drugiej o mostek.

Krokodyl – szczypce uformowane w kształcie rury służące do wyrywania penisa lub kastracji.

Koń hiszpański (zwany też fotelem czarownic) – urządzenie do tortury czarownic, zakonnic niedotrzymujących ślubów czystości i żołnierzy niedopełniających swych obowiązków. Był to kloc z drewna w kształcie piramidy. Gdy sadzano na nim kobietę wierzchołek piramidy wprowadzano do pochwy, gdy mężczyznę wierzchołek wprowadzano do odbytu. Niekiedy do wyprostowanych nóg podwieszano ciężkie kamienie.

Jest jeszcze kilkadziesiąt innych, ludzie pod tym względem mieli niewyczerpaną fantazję.

Z rodzajów śmierci mogę podać jeden szczególnie okrutny.

Przepiłowanie – skazańca podwieszano głową w dół a dwaj kaci przepiłowywali wzdłuż ciało ofiary. Karę tę stosowano wobec homoseksualistów.

I oryginalny.

Tak miał zginąć Edward II król Anglii, nawiasem mówiąc na rozkaz swej żony Izabeli. Do odbytu wprowadzono mu tuleję z rogu a przez nią rozgrzany do białości metalowy pręt (lub pogrzebacz, ale jemu to raczej nie robiło różnicy. Wszystko to po to by na ciele nie pozostawić żadnego śladu gwałtownej śmierci.

Napisany przez: althaar 10/04/2006, 22:18

QUOTE(Aquarius @ 10/04/2006, 22:14)
Przepiłowanie – skazańca podwieszano głową w dół a dwaj kaci przepiłowywali wzdłuż ciało ofiary. Karę tę stosowano wobec homoseksualistów.

"Rozwojową" wersję zaproponował Iwan Groźny - przepiłowywanie odbywało się za pomocą sznura (powrozu). Później bardzo popularna metoda uśmiercania (szczególnie kobiet) u Kozaków.

No, ale to już nie średniowiecze...

Napisany przez: Jazdza 24/05/2006, 10:35

co do tortur to wiecie że inkwizycja Hiszpańska potrafiła w ciagu 5 lat sspalić 50tys. kobiet?dobre nie?a największym błędem inkwizycji była śmierć Jana Husa.

Napisany przez: althaar 24/05/2006, 10:58

QUOTE(Jazdza @ 24/05/2006, 11:35)
inkwizycja Hiszpańska potrafiła w ciagu 5 lat sspalić 50tys. kobiet?

Trybunał inkwizycyjny zazwyczaj nie wydawał wyroków śmierci, więc te ofiary (jeżeli ich liczba jest udokumentowana, oczywiście) to "zasługa" świeckich sądów i trybunałów. Bardzo prawdopodobne, iż pozostawały one pod naciskiem Inkwizycji, ale nie była to reguła. Po prostu, czary były przestępstwem ściganym również przez świeckie prawo, a Inkwizycję uznam tutaj za bardziej "medialną" i dlatego na niej skupiła się największa uwaga.

Napisany przez: Snoyzm 1/12/2006, 17:24

Ja mam ciekawą torturę, stosowaną u arabów. Otóż delikwenta kładli tak jak na madejowym łożu, ale nie rozciągali. Zawieszali nad nim na linie ostry topór, który rozhuśtywali. Mieli tam jakiś zegar, co liczył coraz dłuższe odcinki czasu. Co ten coraz dłuższy odcinek czasu, topór nieznacznie opadał. Topór "drążył" delikwenta przez jakiś czas i znowu opadał "drążąc" go cozaz głębiej. Jeszcze była śmierć (już nie u arabów) taka, że delikwenta przymocowywali za szyję, a następnie świdrowali głowę od tyłu.

Napisany przez: Prercio 2/12/2006, 23:21

Ciekawy temat.

Apropos inkwizycji Hiszpańskiej to bez wątpienia była ona najsurowsza w Europie i to nie tylko jeżeli chodzi o występki zwiazane z czarną magią, protestanci nie mieli łatwego życia.

Moim zdaniem najciekawszy rodzaj tortur był to ten stosowany przez pana Dracule o ile dobrze pamietam księcia Siedmiogrodu. Z pozoru było to nabicie na pal ale potrafiono tak tego dokonać, że biedak w rekordowych przypadkach potrafił umierać nawet 5 dni, straszne.

Witam na forum i pozdrawiam.

Napisany przez: FireHunter 8/12/2006, 16:04

A słyszeliscie o torturze stosowanej przez Hannibala??

Otorz robili delikwentowi setki naciec na ciele, przywiazywali za rece i nogi do ziemi i przykladali jego cialo swierza skora krowy( czy cos takiego). Skora zaczela gnic sciagajac mase owadow. przy okazji dostawaly sie pod skore nieszczesnika dzieki naciaciom. Skazany byl zywcem zjadany przez owady... trwalo to kilka dni
sleep.gif

Napisany przez: Wróbel 8/12/2006, 16:56

QUOTE
Tak miał zginąć Edward II król Anglii, nawiasem mówiąc na rozkaz swej żony Izabeli. Do odbytu wprowadzono mu tuleję z rogu a przez nią rozgrzany do białości metalowy pręt (lub pogrzebacz, ale jemu to raczej nie robiło różnicy. Wszystko to po to by na ciele nie pozostawić żadnego śladu gwałtownej śmierci.


Z tym Edwardem, to w jakimś programie na Discavery bodajże, mówili, że najpierw próbowano go udusić czymś w rodzaju wielkiej poduchy, a dopiero potem przygrzano mu flaczki.

A czytałem tez gdzies o przepołowianiu DREWNIANĄ piłą ....
Czasem robiono też kombinacje kar, parę lat temu w dodatku do "Dziennika Polskiego" czytałem o pewnej egzekucji (w Paryżu) prowadzonej przez niedoświadczonego kata... nie pamiętam dokładnie, ale było to tak...
Najpierw usiłowano go rozrywanie końmi , ale ze były źle prowadzone, kat musiał pomagać sobie obcęgami i różnymi ostrymi nażędziami, rany cały czas polewane były ołowiem, koleś nie zmarł w wyniku tego, więc wrzucono jego jeszcze żywe truchło do ognia ...

Napisany przez: becik 29/10/2007, 15:49

Jeśli chodzi o nasze podwórko to warto wymienić coś takiego jak wydarcie (nie wyłupienie) oczu. Specjalnymi szczypcami, wydzierano je często z powiekami gdy delikwent je zamykał.

Napisany przez: mentor01 29/10/2007, 20:07

Jeśli chodzi o okrucieństwo to myślę że jedną z bardziej okrutnych kar (nie tortur) był pobyt dożywotni w celi oczywiście przy zaznaczeniu że delikwent ma ręce i nogi w łańcuchach przymocowane do ściany... Myślę że to łamało o wiele bardziej niż tortury nawet tak wymyślne jak gruszka czy kołyska (czy kolebka zależy do źródła) Judasza...

Pozdrawiam:)

Napisany przez: Agrawen 30/10/2007, 20:53

Nizbyt miłą śmiercią zginął przywódca chłopskich powstańców węgierskich Jerzy (Gyorgy) Dozsa (w1514 r.). Najpierw został upieczony na specjalnym metalowym tronie. A potem zjedzony przez własnych ludzi, którym tylko pod tym warunkiem darowano karę. Brr

Napisany przez: GRIGORI 25/11/2007, 19:20

Wiele jest okrutnych tortur.Która jest najokrutniejsza?Jednoznacznie nie można odpowiedzieć na to pytanie.Torturę dobiera się "pod" ofiarę.Dlatego ciężko jest powiedzieć o jednej torturze jako o najokrutniejszej.
Co do twojego przkładu, to w przypadk A.Boboli zastosowanych było kilka rodzajów tortur.Wszystkie były (a czasami nawet "są") stosowane przede wszystkim w Europie i na terenach Bizancjum.
Ja mogę zaproponować kilka ciekawych możliwości.
Ciekawe są te tortury, które wykorzystują gryzonie do zadawania bólu.Np.unieruchomienie osoby torturowanej w pozycji leżącej i przywiązane do delikwenta drewnianej skrzynki z, tylko jednym otworem(skierowanym w stronę brzucha).Otwór to jedyne wyjście dla szczura zamkniętego w skrzynce... Szczur szybko będzie chciał się wydostać.
Jest to metoda stosowana szczególnie często w krajach arabskich i... w dzisiejszych czasach.
Ja jednak szczególny sentyment czuje do tortury wodnej.Metoda kapiącej wody (na czoło!) jest torturą działającą zarówno na ciało, jak i na pychikę.Po dłuższym czasie "pacjent" zaczyna tracić rozum, a kapiąca woda sprawia ważenie wbijającej się w czoło szpili.Poza tym torturowany żyje długo (bynajmniej nie szczęśliwie!) co daje Nam INNE możliwości...

Napisany przez: MarcinG 18/12/2007, 19:56

Jeśli chodzi o tortury chińskie to ja słyszałem o takiej, otóż wsadza się gościa do wielkiego dzbana, z którego nie może wyjść. Karmi się go, ale nic pozatym. Kto ma plastyczną wyobraźnię, niech sobie resztę sam dopowie.
Co do okrutnych rodzajów śmierci, to ksiąze cieszyński Przemysł Noszak, zastosował dosyć okrutny rodzaj śmierci wobec czeskiego zbója Marcina Chrzana, który zamordował jego syna. Morderca był obwożony po Cieszynie na spiżowym koniu, wewnątrz którego znajdowały się rozżażone węgle, a trzech katów wyrywało zabójcy wnętrzności kleszczami.
W "ciekawy" sposób był torturowany ksiąze Henryk Gruby, otóż zamknięto go w ciasno przylegającej do ciała zelaznej dziewicy która miała tylko dwa otwory, jeden do oddychania, a drugi do czegoś wprost innego.

Napisany przez: Kiszuriwalilibori 18/12/2007, 20:51

[QUOTE]

CODE

To nie była tortura tylko rodzaj śmierci kwalifikowanej. Rzeczywiście osoba nabita na pal mogła konać do trzech dni ale tylko wtedy gdy nabicia dokonano nieumiejętnie. Jeśli nabijania dokonywał wprawny "fachman" to śmierć następowała po paru godzinach.
[QUOTE]

Chyba właśnie na odwrót - fachman prowadził pal tak aby nie uszkodził on ważnych narządów. Nota bene nie był to wcale taki pal o jakim myślimy, tzn ca 20cm średnicy. Na końcu takiego pala - który słuzył tylko jako konstrukcja nośna - mocowano palik o średnicy kilku cm. Po nadzianiu gruby pal zakoywano końcem w ziemi

Napisany przez: RufusFerrus 18/12/2007, 20:54

Chińczycy rzeczywiście przodowali w wymyślaniu tortur. W czasie II wojny światowej torturowali pojmanych Japończyków każąc zjeść im szklankę soli - żaden człowiek tego nie przeżyje, śmierć jest powolna i w straszliwych męczarniach (nadmiar soli powoduje że krew człowieka gęstnieje).

Bułgarzy w czasie powstań anty tureckich pojmanych Turków przywiązywali do drzewa w pobliżu mrowiska i smarowali miodem. Dalszego Ciągu każdy sam może się domyśleć.....

Napisany przez: MarcinG 19/12/2007, 19:37

Oto fragment "Porządku sądów i spraw miejskich prawa magdenburskiego w Koronie Polskiej", spisanej przez Bartłomieja Groickiego: "Te złodzieje, którzy we dnie kradną mieszki, wacki, kalety kryjomie rzeczą tak znaczą: za pierwszym kradziejstwem je na twarzy cechują, za drugim uszy urzynają, za trzecim krzyż na ciele żelazem wypalają, a za każdym razem je u pręgi biją."
Jeśli chodzi o okrutne kary w polsce to przypomnijcie sobie Michała Piekarskiego (nie średniowiecze, ale to straszne co z nim zrobili)

Napisany przez: koka23 28/12/2007, 0:13

Ja mogę przytoczyć sposób zadawania śmierci który podobno do tej pory jest stosowany w niektórych rejonach Chin.Dotyczy on głównie niewiernych kobiet z tego co wiem.Otóż w ziemie wbijano pal pod niewielkim kątem a na niego rzucano brzuchem delikwenta ze związanymi na plecach rękami...celowano tak aby pal wbił sie w brzuch...podobno taki nieszczęśnik potrafił konać nawet kilka dni...
W Chinach wymyślono także torturę polegającą na tym że skazanego łapano za ręce i przykładano plecami do rozżarzonego pieca...to miało nawet jakąś nazwę ale już nie pamiętam.
Słyszałem tez o przypadku(chyba gdzieś w Azji) że pojmanych żołnierzy wrzucano po kolei do kadzi z wrzącą wodą...nie wiem dokładnie ale zrobił to chyba jakis mongolski wódz...i nie wiem czy to nie było tak że wrzucono tylko wodza pokonanych żeby reszta była przerażona i nie chciała więcej podejmować walki...może ktos ma jakieś głębsze informacje na ten temat?Przepraszam jeśli troche przekręciłem fakty ale piszę tylko to co sobie przypomniałem.

Napisany przez: Konto Usuniete 13.04.15 3/01/2008, 8:33

Można dodać Angielską karę dla zdrajców hanged drawn and quartered Skazanego najpierw wieszano potem odcinano kiedy jeszcze żył niekiedy topiono i kastrowano następnie partroszono i rąbano na kawałki

Napisany przez: koka23 4/01/2008, 23:12

Chłopów którzy kradli zboże albo polowali w pańskich lasach wieszano przy karczmie albo w miejsu uczęszczanym przez ludzi w taki sposób że dusili się oni nieraz kilka godzin...to miało odstraszyć innych od "kradzieży".
Słyszałem też , że skazanych często wieszano i stawiano na czymś ... tylko właśnie nie pamietam na czym to było...w każdym razie było to cos na czym bardzo trudno długo ustać....może ktos wie cos na ten temat więcej?

Napisany przez: Kiszuriwalilibori 6/01/2008, 21:26

Angielska kara, nie pamiętam za co - obrzucanie kotem.
Otóż gostka wiązano w pozycji stojącej, a potem rzucano mu na twarz kota. Ten rozpaczliwie chroniąc się przed upadkiem na ziemię rozdrapywał pazurami gostkowi twarz.

Napisany przez: Konto Usuniete 13.04.15 6/01/2008, 21:52

Mongolska kara ofiarę zaszywano w mięsie Pożerały ją larwy much

Napisany przez: Jaroslawska 16/01/2008, 22:29

Osobliwy temat sobie znaleźliście. biggrin.gif

To, żeby wtrącić trzy grosze scena obdzierania ze skóry, tylko dla osób o mocnych nerwach. smile.gif Malował Gerard David, uczeń Memlinga, rok 1498.
http://www.artrenewal.org/asp/database/image.asp?id=269

Napisany przez: Marthinus 18/01/2008, 17:26

Ja słyszałem jak jeden z władców (o ile dobrze pamiętam to chyba jednak starożytnych) przywiązał więznia do dwóch ustawionych na przeciwko katapult które potem jednocześnie wystrzelił.

Napisany przez: echelon_ 10/02/2008, 23:53

"Zabawy" zaczerpnięte ze Sztuki Wojennej Sun Tzu:
Jeszcze w czasach przed Chrystusem w Chinach dowódcy armii lubowali się w gotowaniu złych doradców. Podobno wielu miało kilka takich ogromnych garów w wyżej wymienionym celu.
W Chinach także mieli ciekawe "stopnie" kar. Kolejność przypadkowa: przecięcie ścięgien w nogach, odcięcie nóg, wypalanie znaków na skórze, odcinanie nosa.

Napisany przez: katyen 11/02/2008, 18:27

juz dawno temu ogladalam pewien program o torturach stosowanych w Korei bodajże Północnej na więźniach. Kobiety w ciąży kładziono na ziemi, na brzuchu układano deskę, po czym dwie osoby stawały na obu końcach. Podobnie też postępowano z innymi więźniami, wlewano im do gardła ogromne ilości wody, po czym stawano na deskach. Wspomnienia tych, którzy to widzieli były przerażające, opowiadali, że woda leciała z buzi, nosa, a nawet uszu.

Napisany przez: nonFelix 17/02/2008, 21:54

Interesowałem się przez dłuższy czas tematem tortur, ale moja wiedza jest strasznie rozwleczona, nie siedziałem również we źródłach, więc to raczej ogólniki. Ale myślę, że być może parę osób zainteresuje. Najwięcej informacji wyczytałem kiedyś w piśmie fantastycznym "Magia i miecz". Był to bardzo dobry artykuł, ale nie pamiętam szczegółów. Może gdzieś mam ksero, ale nie jestem pewien.

Jeśli chodzi o tortury śmiertelne, to jedną z najbardziej bolesnych jest z pewnością przepiłowanie, o którym była mowa. Warto jednak nadmienić, dlaczego wieszano delkwenta do góry nogami. Cała przemyślność takiego sposobu polega na tym, że dzięki temu iż krew spływała do głowy zachowywał on przytomność prawie do samego końca.

Najstraszniejsza jednak dla mnie (psychologicznie) - poza wspomnianą śmiercią z okładaniem mięsem - jest przywiązywanie nieszczęśnika przy mrowisku. Przy czym smarowanie głowy miodem to zabawa dla grzecznych dzieci. Profesjonaliści używali rury. Jeden koniec był w mrowisku, a drugi w ustach lub odbycie ofiary.

Była też mowa o zamykaniu ludzi w dzbanach. Ale to chyba w Egipcie ludzie wpadli na jeszcze lepszy pomysł. Zamurowywali swoje ofiary w skale. Tam skraplała się wilgoć z powietrza i rosły porosty, które były jadalne. Dzięki temu ofiarom udawało się spędzić w zamknięciu wiele, wiele lat.

Podobną torturą do kropli wody jest również obcinanie powiek lub wkładanie zapałek tak, ażeby uniemożliwić mruganie. Od nadmiaru bodźców człowiek wariuje w dość szybkim czasie.

Jedną z częściej zadawanych tortur była tortura przez patrzenie. Poddawano jej najczęściej szlachtę. Wystarczyło pokazać umiejętności kata przed szlachcicem, którego czeka to samo, co w połączeniu z pobytem w więzieniu i czasem na namyślenie się dawało wyśmienite rezultaty. Tortury na które można się było patrzeć, to oczywiście pełne spectrum obdzierania, wycinania, przekłuwania itp, ale też zgniatania. Tu najostrzejszą chyba torturą (najczęściej śmiertelną choć nie zawsze) było ściskanie głowy. Zamykamy głowę w desce i miażdżymy ją dociskając śrubę. Najgorsze jest to, że najpierw zniszczeniu ulega szczęka, potem kości policzkowe i nos, a na końcu dopiero sama czaszka.

Najciekawszą moim zdaniem torturą była tortura lekka, której użycie często nie było notowane. Ot, małe urozmaicenie wieziennych rozkoszy. Takie jak pompowanie więźniów wodą, wkładanie im do gardła lin, które następnie były nasączane i szybko wyrywane itp. Nie pamiętam dokładnej nazwy, ale pomysł jest genialny w swej prostocie. Zakładamy nieszczęśnikowi branzoletki na nogi i obrożę na szyję. Łączymy je łańcuchem tak jak więźniom na niektórych filmach. Ale łańcuch jest dużo krótszy. Człowiek musi mieć wygięty kręgosłup. Ten po godzinie przebywania w tej samej pozycji zaczyna boleć. Po trzech godzinach boli okropnie. Po całym dniu ból jest jeszcze silniejszy. I utrzymuje się przez wiele tygodni.

Istotne z punktu widzenia tortur śmiertelnych jest zachowanie skazańca przed śmiercią. Otóż miał on obowiązek przebaczyć katu. Najczęściej również skazany sam płacił oprawcy na początku egzekucji. Kiepski kat potrzebował czasami dwóch cięć żeby ściąć głowę. Specjalista potrzbował jednego ciosu. Ale nieopłacony potrafił ciąć nawet więcej niż trzy razy.

Gdzieś czytałem, że najczęściej właśnie straszne cierpienia ofiary przy zwykłych egzekucjach związane były z niskimi umiejętnościami kata. Najczęściej cierpienie skazanego ponad miarę było jednak źle widziane i stosowano je w wyjątkowych przypadkach - na przykład przy zamachu na króla.

Napisany przez: adso74 17/02/2008, 23:17

Wszystko to pikuś. Każdy, kto wychował się na Tytusie, Romku i A'Tomku wie, że najstraszniejsze są tortury tortem:P
S!

Napisany przez: pzachu69 18/02/2008, 6:55

QUOTE(Jazdza @ 24/05/2006, 11:35)
co do tortur to wiecie że inkwizycja Hiszpańska potrafiła w ciagu 5 lat sspalić 50tys. kobiet?
*


Jazdza, a skad te dane ? z opowiesci balamutnych czy innego glupostwa?

Napisany przez: MarcinG 18/02/2008, 19:14

A co powiecie o karze zagniecenia zywcem: to metoda tortur stosowana dawniej w anglosaskim prawie zwyczajowym w przypadku, kiedy podejrzany odmawiał odpowiedzi na pytanie o przyznanie się do winy. Złożenie oświadczenia o własnej winie lub niewinności było koniecznym wymogiem dla wszczęcia procesu sądowego przed ławą przysięgłych. Tortura polegała na stopniowym dokładaniu coraz większej ilości coraz cięższych kamieni na klatkę piersiową leżącego podejrzanego, aż do uzyskania jego oświadczenia lub do jego śmierci przez uduszenie wskutek zbyt dużego nacisku na płuca. Torturowanemu podawano każdego dnia na przemian chleb i wodę. Podejrzani przeciwko którym zgromadzono niezbite dowody winy często milczeli, woląc śmierć wskutek tortury niż na szafocie. Dzięki temu unikali konfiskaty majątku i chronili rodziny przed ruiną finansową. Po raz ostatni peine forte et dure posłużono się w 1741 r. w Cambridge. 31 lat później zakazano jej stosowania w Wielkiej Brytanii. Milczenie oskarżonego miało być odtąd traktowane jako jego przyznanie się do winy. W 1828 r. milczenie uznano za równoważne z nieprzyznaniem się do winy. Zasada ta funkcjonuje do dziś. Najbardziej znaną ofiarą tego typu zmiażdżenia była męczennica, święta Kościoła katolickiego Małgorzata Clitherow, zmiażdżona na śmierć 25 marca 1586, kiedy milczała wobec zarzutu ukrywania w domu księży. Jedyną amerykańską ofiarą peine forte et dure był Giles Corey, zmiażdżony 19 września 1692 podczas procesu czarownic z Salem. Zgodnie z legendą ostatnimi słowami farmera były "Więcej ciężaru", po których dodano do obciążenia więcej kamieni, co spowodowało jego śmierć.



Napisany przez: Grzegorz Nowysz 22/02/2008, 17:31

QUOTE
Angielska kara, nie pamiętam za co - obrzucanie kotem.
Otóż gostka wiązano w pozycji stojącej, a potem rzucano mu na twarz kota. Ten rozpaczliwie chroniąc się przed upadkiem na ziemię rozdrapywał pazurami gostkowi twarz.


Ta kara była opisana w "Szachiście" Waldemara Łysiaka. Po prostu zamykali skazańca w dybach, a zebrany tłum rzucał bezdomne koty na jego twarz.

No i metoda co prawda nie średniowieczna, ale żal o niej nie wspomnieć: dokonywanie cesarskiego cięcia kobietom w ciąży, wyjmowanie płodu i zaszywanie na jego miejscu martwego kota.

Napisany przez: oskar(zet) 5/03/2008, 19:29

Wg. mnie najciekawsza...była tortura podczas ktorej delikwentowi np na czolo kapala powolutku woda i po pewnym czasie robiła swoje.
Nabicie na pal to tez straszna tortura, stosowana przez ojca Hr. Drakuli. Ponoc gdy turcy zobaczyli u swych granic las nabitych na pale setek ludzi, odstompili na pare lat zamiar zajecia owych ternów

a no jescze metoda inkwizycji: kobiete sadzano okrakiem na trójkontnej ławce i na barki kladziono obciazenie, owy wierzcholek wbijał sie w kobiete rozrywajac ja od srodka.
albo zamkienicie w szafie z gwozdziami, zwiazywaniu goscia i przy urzyciu leja wlewano w niego ogromne ilosci wody.

Napisany przez: matoznawca 6/03/2008, 21:36

A słyszeliście o czymś co po angielsku nazywa się "brank" a po polsku chyba maską chańby? Były głównie karą na honorze, ale doskwierały równiweż fizycznie. Według prawa zasługiwał na nie każdy kłamca, plotkarz i kłótliwa przekupka (oj ... wyobrażam sobie je teraz w użyciu wink.gif ). Co do budowy była to klatka na głowę, często o fantastycznej budowie, z poprzeczną blaszką, która opierała się na języku, uniemożliwiając tym samym jedzenie, picie i porozumiewanie się. Długość noszenia maski zależała od wagi popełnionego czynu - wyobrażcie sobie nie jeść na przykład tydzień (może napić to się jeszcze dało ale z tym poprzednim raczej nie)[attachmentid=6758]

Napisany przez: matoznawca 6/03/2008, 21:50

Osioł hiszpański - był jedną z najstraszliwszych tortur nie powodującą dużych obrażeń ciała. Był to kloc drewniany mający kształt trójnoga lub piramidy, zakończony eliptycznie wygiętą i czasem ząbkowaną deską. Na niej sadzano okrakiem rozebranego skazańca, a dla zwiększenia cierpień stopy obciążano ciężarkami.
[attachmentid=6759]

Napisany przez: lancelot 15/03/2008, 16:46

Stosowano go np. w oddziałach cesarskich lancknechtów w XV-XVIw. ma faktycznie tę zaletę, że nie powoduje "zmarnowania żołnierza", długość pobytu i obciążenie uzależnione było od stopnia przewinienia.

Napisany przez: Andrzej 1991 16/03/2008, 17:37

Chyba w Chinach było też coś takiego ,że przywiązywano skazańca do ziemi ,a pod nim sadzano bambusa ,który rośnie bardzo szybko (40 cm na dobe?) i po pewnym czasie jak zapewne domyślacie się był on przebijany.

Napisany przez: amy210 8/04/2008, 16:58

Wszyscy mowia o sredniowieczu a teraz glosno mowi sie o Chinach.
Nie wiem czy czytaliscie ale wlasnie w tym kraju
wobec wyznawców Falun Fog


>> Wersja do wydruku Zamknij <<
Ilustracje technik tortur, króre są stosowane wobec praktykujących Falun Gong w Chinach. (ilustracje 1-7).



1. Lot (samolotem).






(Słowa na ilustracji: Policjant mówi:” Dostajesz to za praktykowanie Falun Gong. Już cię Partia z tego wyleczy”.)

Technika ta jest szeroko stosowaną torturą używaną w obozach pracy oraz ośrodkach prania mózgów wobec praktykujących Falun Gong, którzy odmawiają wyrzeczenia się swojej wiary.
Tortura ta jest nazywana „lotem” lub „samolotem odrzutowym”.
Polega ona na tym, że głowa osoby torturowanej jest pochylona do dołu do granic możliwości, podczas, gdy ręce są podciągnięte do góry do punktu najwyższego i zaczepione do ściany.
Praktykujący jest zmuszony do utrzymania tej pozycji przez długi okres czsu (ponad 10 godzin). Jeżeli praktykujący nie stosuje się do tych wymagań, zostaje dodatkowo rażony prądem i bity dopóki nie straci przytomnosci. W takiej sytuacji policja używa środków, by ocucić praktykującego, po to tylko, żeby dalej kontynuować tę torturę.

2. Igła z nitką.




Jest to inna, równie nagminnie stosowana tortura wobec praktykujących Falun Gong, ktorzy odmawiają wyrzeczenia się swojej wiary.
Podczas tej tortury praktykujący jest skuty ciężkimi kajdanami, ciasno przymocowanymi do podłoża, co powoduje niemożność poruszania się. Następnie obie ręce są również skuwane lecz wpierw przełożone pod jedną nogą od zewnętrznej strony.
Takie skucie kajdanami nazywane jest „śmiertelnym mankietem”, gdyż zacisk jest tak ciasny, że powoduje ból nie do wytrzymania.

Praktykujący poddany tej torturze jest zmuszany do siedzenia w takiej pozycji przez długi okres czasu, nie mogąc nawet załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych.
Tortura ta powoduje nadwyrężenie mięśni, opuchliznę przegubów rąk i stóp, bezsenność, a nawet załamanie psychiczne.
Cierpienie w wyniku tej tortury jest niewyobrażalnie ciężkie do zniesienia.
Wszyscy ci, którzy byli poddawani tej torturze nie są w stanie nawet o tym mówić, gdyż jest to zbyt bolesne doświadczenie.

Tortura ta była pierwotnie stosowana przez chińską policję wobec szczególnie agresywnych więźniów z wyrokiem kary śmierci.
Ta okrutna tortura jest obecnie stosowana wobec pokojowo nastawionych praktykujących Falun Gong, by zmusić ich w ten sposób do wyrzeczenia się swojej wiary.
Szczególnie praktykujący przebywający na strajku głodowym są poddawani tej torturze.
Jednocześnie, policja rozkazuje innym współwięźniom pilnowanie praktykujących nie pozwalając im zasnąć.

3. Wchłaniający lot.







Tortura ta jest szeroko stosowana przez policję w szpitalach, ośrodkach karnych i obozach pracy wobec praktykujących Falun Gong, odmawiających wyrzeczenia się swojej wiary.
Tortura ta polega na tym, że nogi praktykującego jest przywiązane do boków łóżka, a ręce są zakute w kajdanki rozpostarte na boki w nierówny sposób, z jedną ręką wyżej, drugą niżej. Ciało ułożone w tej pozycji jest napięte do granic możliwości, ciasno przykute do boków łóżka, bez możliwości jakiegokolwiek poruszenia się.
Praktykuący Falun Gong są w ten sposób torturowani przez wiele długich tygodni, a niektórzy nawet cztery miesące.
Po pewnym okresie przebywania w tej pozycji mięśnie praktykujących są nadwerężone i porozciągane, na ciele pojawiają się ropne, głębokie rane i odleżyny.
Praktykujący cierpią niewyobrażalny ból.

Obecnie szpitale policyjne i kliniki używają tych metod wobec praktykujących Falun Gong, którzy przechodzą na strajk głodowy. Prześladowcy zwodzą ludzi na świecie twierdząc, że ratują w ten sposób życie praktykujch.
Wraz z tą metodą stosowane jest również karmienie na siłę. Jeżeli praktykujący odmawiają poddawania się tym torturom, otrzymują dodatkowo serię wstrząsów prądem elektrycznym.

4. Karmienie na siłę.





(Słowo widniejące na butelce: „Alkohol”. Policjant mówi:” Chcesz iść na strajk głodowy? Znamy wiele sposobów, by sobie z tobą poradzić”.)

Tortura ta jest często używana wobec praktykujących, którzy przeszli na strajk głodowy.
Sztuczne karmienie przemocą nie jest tym samym, co normalna procedura karmienia dokonywana w szpitalach w celu ratowania ludzkiego życia.
Chińscy prześladowcy używają tej okrutnej tortury, by zmusić praktykujących do wyrzeczenia się swojej wiary.
Według raportów, około 100 praktykujących poniosło śmierć w wyniku stosowania tej tortury wykonywanej przez policjantów lub innych pospolitych więźniów.
Ogromna liczba praktykujących poddanych tej torturze doświadczyła dodatkowych komplikacji poważnego uszkodzenia organizmu.

Niektórzy praktykujący są karmieni wysoko skoncentrowanym roztworem solnym, wywarem z ostrej papryki, a nawet moczem i odchodami.
Policjanci instruują też innych więźniów do wykonywania dodatkowych tortur na praktykujących poddawanych przymusowemu karmieniu, a mianowicie napełnianie powietrzem rury, która jest wprowadzana przez nozdrza lub gardło do żołądka, by następnie po napompowaniu stawać na brzuchu ofiary. Powoduje to, że koncentrat roztworu z powrotem podchodzi do góry rozpryskując się na twarz praktykującego, powodując tym samym poparzenia oczu i nosa.
Przeważnie praktykujący nie mogą korzystać z toalety. Prześladowcy wieszają ich nogami do góry, zmuszając ich w ten sposób do załatwiania fizjologicznym potrzeb wprost na siebie. (patrz nast. ilustracja).

5. Wieszanie do góry nogami.






Tortura ta jest często używana przez urzędników obozów pracy oraz ośrodków prania mózgów wobec praktykujących Falun Gong, którzy odmawiają wyrzeczenia się swojej wiary. Tortura ta powoduje, że krew spływa w dół, w tym przypadku do głowy, w rezultacie czego, praktykujący tracą świadomość lub nawet ponoszą śmierć, jeżeli tortura trwa przez dłuższy okres czasu.
By jeszcze bardziej zadać cierpienie praktykującym, policja nie pozwala na używanie toalet, zmuszając ich do załatwiania swoich fizjologicznych potrzeb prosto na siebie.

6. Wieszanie za kajdanki, którymi skute są ręce przełożone z tyłu pleców.





Jest to niesamowicie okrutna tortura również nagminnie stosowana w obozach pracy i ośrodkach prania mózgów.
Z rękoma założonymi z tyłu pleców skutymi kajdankami i ciałem zawieszonym u góry na metalowym drągu , gdzie nawet stopy nie dotykają podłoża, jedynie koniuszki palców stóp, praktykujący cierpią niewyobrażalny ból rozciąganych stawow rąk i ramion.
Obie ręce i ramiona stają się zdrętwiałe z braku cyrkulacji krwi. Po takiej torturze ramiona są już trwale uszkodzone.
Wisząc tak, praktykujący też niejednokrotnie są dodatkowo bici skórzanymi pejczami oraz pałkami, będącymi pod napięciem prądu elektrycznego.

7. Przygniatanie ciała pod łóżkiem.





Jest to inna bardzo okrutna metoda powszechnie używana w obozach pracy i ośrodkach prania mózgów wobec praktykujących Falun Gong, odmawiających wyrzekania się swojej wiary.
Tortura ta polega na tym, że nogi i stopy praktykującego są ciasno razem związane, ręce założone na tył pleców również są związane. Następnie kark praktykującego przywiązywany jest bardzo ciasno do związanych nóg, niemalże powodując uduszenie. Dalej, całe ciało jest siłą wpychane, a raczej wkopywane pod niskie łóżko.(patrz ilustracja), na którym siada kilka osób, by dodatkowo zwiększyć siłę obciążenia, napierając mocno na plecy praktykującego, powodując niemalże złamanie kręgosłupa.
Tortura ta często powoduje rozległe kalectwo.


8. Przypalanie ciała praktykujących rozgrzanymi przedmiotami.






Jedną ze stosowanych metod w chińskich celach przesłuchań, obozach pracy i ośrodkach prania mózgów przez urzędników Bezpieczeństwa Publicznego jest używanie rozgrzanych przedmiotów do przypalania ciał praktykujących.

Policja używa zapalniczek papierosowych do przypalania twarzy praktykujących, co pozostawia rozlegle ciemne blizny.
Niektórzy z najbardziej agresywnych policjantów stosują tę metodę wobec młodych, ładnych kobiet, trwale szpecąc ich twarze.
Ta forma tortury obejmuje również przypalanie papierosami palców, twarzy, a nawet wypalanie brwi praktykujących, brody, rąk, ud oraz intymnych części ciała.
Bywa, że i metalowe pręty rozgrzane do czerwoności w palącym się żarze węglowym są używane, by przypalać klatkę piersiową i uda praktykujących.

9. Karmienie owadów.





(Napis: Policjant mówi:” Ktokolwiek nie przestrzega naszych poleceń, zostanie przywiązany na zewnątrz jako pokarm dla owadów”).

W czasie lata, szczególnie wczesnym rankiem lub wieczorem, policja wyprowadza na zewnątrz praktykujących rozebranych do naga, zakuwając ich w kajdany i przywiązując ich do słupa w miejscach największych skupisk komarów, much i innego robactwa.
Ciała praktykujących są stale przez nie kąsane i po niedługim okresie całe ciało pokrywa się dużymi piekącymi i swędzącymi bąblami. Czasami praktykujący nie mogą nawet otworzyć oczu z powodu opuchlizny powiek.

Tortura ta była w przeszłości używana przaz gangi bandytów, by w ten sposób karać przeciwnika nie przestrzegającego ich porządku. Czasami ludzie umierali od pokąszeń trujących owadów.

10. Polewanie lodowatą wodą.






Podczas mroźnej zimy, policja rozkazuje więźniom kryminalistom, by po wyprowadzeniu praktykujących na dwór lub zamykając w zimnych celach polewali ich ciała lodowatą wodą.
Tortura ta powoduje rozległe odmrożenia i gwałtowne skurcze mięśni.
Czasami część ciała lub nawet całe ciało zostaje sparaliżowane. Niektórzy praktykujący tracą pamięć i mowę.

11. Poddawanie wstrząsom elektrycznym.






(Napis: Lekarz więzienny mówi:” Kapitanie, on stracił przytomność, już więcej nie można zwiększyć napięcia. Co mam teraz robić?.)

Ilustracja ta przedstawia torturę zwaną „igłą elektryczną”. Policjant może dowolnie regulować napięcie prądu danego urządzenia, do którego podłącza się praktykującego.
Jeżeli zwiększy napięcie, ciało ofiary pod wpływem gwałtownych wstrząsów całe niekontrolowanie podskakuje do góry.
Praktykujący poddawany tej torturze cierpi okropne, gwałtowne skurcze ciała.
Jelita w niekontrolowany sposób wydzielają swoją zawartość.
Jeżeli ofiara ma słabe serce, może ponieść śmierć na miejscu.
Wielu praktykujących, będących na strajku głodowym jest wielokrotnie poddawanych tej torturze.

Innymi podobnymi metodami tortur są: używanie pałek pod napięciem prądu elektrycznego, nakręcanie korbą telefonu ręcznego, by zwiększyć szok elektryczny w przewodach, do którego przywiązany jest praktykujący, używanie urządzeń medycznych, podłączonych do prądu do rażenia praktykujących.
Wyłożenie igłami podłączonymi do prądu ścian i pułapu małych klatek, w których umieszczani są praktykujący, by uniemożliwić im opieranie się, czy zaśnięcie.
W skulonej pozycji, ze związanymi rękoma nie są w stanie podnieść się, usiąść, czy przykucnąć. Ta okrutna tortura stosowana jest, by pozbawiać w ten sposób praktykujących snu przez długi okres czasu (nawet kilku tygodni).

By osiągnąć zamierzony cel, policja stosuje przeróżne sposoby do zadawania praktykującym okrutnych cierpień.
Na przykład, używają jednocześnie kilku pałek elektrycznych do rażenia prądem, zanurzają praktykujących w wodzie i dalej kontynuują serię wstrząsów prądem.
Porażają również prądem delikatne i wrażliwe części ciała jak: powieki, pięty, szyję, pod pachami itp.
Po serii takich wstrząsów skóra jest poważnie poparzona i pokryta krwawymi bąblami.
Pod skórą tworzą się rozległe krwawe wybroczyny.
Tortura ta powoduje również uszkodzenie narządów wewnętrznych i systemu nerwowego. Ofiary tej przemocy cierpią tez poważny szok psychiczny.

Jeszcze bardziej wstrząsające w tym okrucieństwie jest to, że policja używa pałek będących pod wysokim napięciem prądu elektrycznego na usta i części intymne ciała praktykujących i to przez długi okres czasu. Rażone prądem są nawet kobiece piersi i sutki.

12. Wbijanie ostrych przedmiotów.






Policja używa wiertarek elektrycznych lub innych ostrych narzędzi, by wbijać w dłonie praktykujących.
Próbują zmusić ich w ten sposób do wyrzeczenia się swojej wiary.
Ofiara takiej przemocy obficie krwawi i często traci przytomność od przejmującego bólu.
Tortura ta jest nadzwyczaj brutalna. Podobnymi metodami są też: wbijanie ostrych bambusowych szpikulców w paznokcie, miażdżenie dłoni praktykujących twardymi obcasami butów, młotkiem lub przewiercanie elektycznymi wiertarkami.










Napisany przez: raziel_ 8/04/2008, 20:29

dr Aleksander Korman w swoim referacie "Ukraińska Powstańcza Armia na terenach II Rzeczypospolitej Polskiej i jej stosunek do ludności polskiej" , opublikowanym w czasopiśmie "Na Rubieży" Nr 35/1999.

Wymienia takie tortury:

1. Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki gtowy.

2. Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).

3. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.

4. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.

5. Wyrzynanie na czole „orła".

6. Wbijanie bagnetu w skroń głowy.

7. Wyłupywanie jednego oka.

8. Wybieranie dwoje oczu.

9. Obcinanie nosa.

10. Obcinanie jednego ucha.

12.Obrzynanie obydwu uszu.

13. Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.

14. Obrzynanie warg.

15. Obcinanie języka.

16. Podrzynanie gardła.

17. Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.

18. Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.

19. Wybijanie zębów.

20. Łamanie szczęki.

21. Rozrywanie ust od ucha do ucha.

22. Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.

23. Podcinanie szyi nożem lub sierpem.

24. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.

25. Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.

26. Skręcanie głowy do tyłu.

27. Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.

28. Obcinanie głowy sierpem.

29. Obcinanie głowy kosą.

30. Odrąbywanie głowy siekierą.

31. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.

32. Zadawanie ran kłutych w głowie.

33. Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.

34. Zadawanie innych ran ciętych na plecach.

35. Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.

36. Łamanie kości żeber klatki piersiowej.

37. Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.

38. Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.

39. Obcinanie kobietom piersi sierpem.

40. Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.

41. Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.

42. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.

43. Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.

44. Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.

45. Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.

46. Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.

47. Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrząteku-kipiącej wody.

48. Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.

49. Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do wnętrza potłuczonego szkła.

50. Wyrywanie żył od pachwy, aż do stóp.

51. Wkładanie do pochwy - vagina rozżarzonego żelaza.

52. Wkładanie do vaginy szyszek sosny od strony wierzchołka.

53. Wkładanie do vaginy zaostrzonego kołka i przepychanie aż do gardła, na wylot.

54. Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od vaginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.

55. Wieszanie ofiar za wnętrzności.

56. Wkładanie do vaginy szklanej butelki i jej rozbicie.

57. Wkładanie do analu szklanej butelki i jej stłuczenie.

58. Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi wnętrznościami.

59. Odrąbywanie siekierą jednej ręki.

60. Odrąbywanie siekierą obydwóch rąk.

61. Przebijanie dłoni nożem.

62. Obcinanie palców u ręki nożem.

63. Obcinanie dłoni.

64. Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.

65. Odrąbywanie pięty.

66. Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.

67. Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.

68. Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.

69. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.

70. Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.

71. Obcinanie piłą obie nogi.

72. Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.

73. Przybijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.

74. Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.

75. Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio głową do podłogi.

76. Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.

77. Rąbanie siekierą całego tułowia na części.

78. Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.

79. Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.

80. Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.

81. Rozpruwanie brzuszka dzieciom.

82. Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.

83. Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.

84. Łamanie stawów nóg dziecka.

85. Łamanie stawów rąk dziecka.

86. Zaduszenie dziecka przez narzucenie na niego różnych szmat.

87. Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.

88. Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.

89. Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.

90. Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.

91. Wbijanie dziecka na pal.

92. Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią przez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.

93. Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.

94. Wieszanie na drzewie głową do góry.

95. Wieszanie na drzewie nogami do góry.

96. Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.

97. Zrzucanie w dół ze skały.

98. Topienie w rzece.

99. Topienie przez wrzucenie do głębinowej studni.

100. Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.

101. Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.

102. Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.

103. Wbijanie koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.

104. Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.

105. Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.

106. Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyi, zwanym arkanem.

107. Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.

108. Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.

109. Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.

110. Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.

111. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszego dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka, przywiązano nogę dziecka najmłodszego.

112. Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.

113. Ściskanie ofiary drutem kolczastym.

114. Ściskanie razem dwie ofiary drutem kolczastym.

115. Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.

116. Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwania bólu i cierpienia.

117. Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.

118. Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.

119. Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.

120. Rozrywanie tułowia na wpół przez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.

121. Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.

122. Podpalanie ofiary oblanej uprzednio naftą.

123. Okładanie ofiary dookoła słomą-snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób pochodnię Nerona.

124. Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.

125. Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.

126. Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.

127. Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.

128. Wieszanie na kolczastym drucie.

129. Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.

130. Przymocowanie tułowia do oparcia i rzucanie w me nożami.

131. Wiązanie - skuwanie rąk drutem kolczastym.

132. Zadawanie śmiertelnych uderzeń łopatą.

133. Przybijanie rąk do progu mieszkania.

134. Przebijanie kołami dzieci na wylot.

135. Wleczenie ciała po ziemi, za nogi związane sznurem.

136. Przybijanie małych dzieci dookoła grubego rosnącego drzewa przydrożnego, tworząc w ten sposób tzw. „wianuszki".

Napisany przez: oskar(zet) 8/04/2008, 20:43

A sie rozpisałes...
Jak łatwo sie zorientowac wiele tych tortur w/w w poscie nr.52 powodowalo prawie za natychmiastowa/bardzo szybka smierc.
Czasem sie zastanawiam czy niektorych nie powinno sie zaczac stosowac w szkolach...

Napisany przez: Requim 8/04/2008, 20:50

55. Wieszanie ofiar za wnętrzności.
Jak?
Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie
wydaję się chyba najlżejszą tortura.

czy mówimy tu o inkwizycji?

Napisany przez: rycymer 8/04/2008, 21:02

Pytanie tylko, co Falun Gong i UPA mają wspólnego ze średniowieczem? confused1.gif

Napisany przez: Rafadan 8/04/2008, 21:29

W sumie nic, ale za to oba te tematy są teraz "na czasie" (olimpiada w Pekinie i ewentualna akcesja Ukrainy do NATO) rolleyes.gif

A co do tortur, to sporo podanych przez was we wcześniejszych postach są tzw. karami śmierci kwalifikowanymi, takimi które miały zadać skazanemu jak najwięcej cierpień. Czyli śmierć + tortury.
W interesie kata biorącego udział w śledztwie leżało raczej jak najdłuższe podtrzymywanie "pacjenta" przy życiu.
Można powiedzieć że klasycznymi metodami uzyskania zeznań było chłostanie/przypalanie delikwentowi wrażliwszych miejsc ciała. Popularne było też miażdżenie kończyn, utrzymywanie go dłuższy czas w niewygodnej pozycji, wyżynanie mu płatów ciała.
W sumie pod tortury z pewnością podpada też to, co zrobił Henryk III Głowowczyk księciu wrocławskiemu Henrykowi V Brzuchatemu.

Napisany przez: amy210 9/04/2008, 8:55

Nie mają nic wspólnego ze średniowieczem ale chciałam pokazać że i teraz ludzie stosują okrutne tortury , że to się nie skończyło

Napisany przez: Rafadan 9/04/2008, 13:51

Nie skończyło się na średniowieczu, ale również na pewno nie zaczęło. Niezależnie od epoki, zawsze człowiek człowiekowi wilkiem smile.gif

Ale lepiej już teraz takich oczywistości nie pisać, moderatorzy się mogą przyczepić że jakiś... offtop jest smile.gif

Napisany przez: rycymer 9/04/2008, 16:32

Wróćmy może jednak do średniowiecza... Otóż z niebywałego wprost okrucieństwa - a przynajmniej kroniki tak mówią - zasłynął abbasydzki kalif Bagdadu Al - Mu' tadid (892 - 902). Opowiada się o nim, iż kazał zatykać swym ofiarom usta, nos i uszy, a następnie miechem wdmuchiwać powietrze do wnętrzności, napełniając je jak bukłaki. Potem nieszczęśnikom nacinano żyły na skroniach, z których powietrze wydostawało się z gwizdem razem z krwią. Al - Makrizi, egipski historyk piszący na przełomie XIV i XV w., snuje z kolei opowieść o tym, jak to w Egipcie za czasów mameluckiego sułtana Malika - an - Nasira (1293 - 1340) ulubioną torturą było kładzenie na głowę przestępcy żuków gnojowych i obwiązywanie głowy ognistoczerwoną chustką. W ciągu niespełna godziny żuki przegryzały czaszkę, dostając się do mózgu - i zabijały winowajcę.

Napisany przez: grecka atena 25/04/2008, 19:31

Moim zdaniem najbardziejmęczeńską smierć przeżyłaśw Agata.Sycylijskiej dziewicy obcięto biust a potem biczowano.Ledwo żywą dziewczynę wrzucono na rozżarzone wegle

Napisany przez: alexz 4/05/2008, 14:01

Pewnie pamietacie bajke o krolewnie Śnieżce i wersję, w której na końcu złej krolowej zalożono rozgrzane, że lazne buty na nogi? Ostatnio gdzieś przeczytalam, że taki rodzaj tortury naprawdę istniał. jak dla mnie to chore, te wszystkie tortury. A najgorsze,ze nadal takie rzeczy sie praktykuje! Moze ktoś ogladal film "Zielona mila" Tam jest taka "fajna" scena egzekucji.http://pl.youtube.com/watch?v=Bz1w9nE-Dow (to ten link do sceny)
Ale jak dla mnie to najstraszniejszymi torturami były te zwiazane z oczmi. Np. ich wypalanie czy wydlubywanie...

Napisany przez: koka23 22/05/2008, 13:11

QUOTE
W sumie pod tortury z pewnością podpada też to, co zrobił Henryk III Głowowczyk księciu wrocławskiemu Henrykowi V Brzuchatemu.


Czy mógłbys rozwinąć ten temat?Dziękuję z góry.

Napisany przez: MarcinG 28/05/2008, 8:10

QUOTE(koka23 @ 22/05/2008, 13:11)
QUOTE
W sumie pod tortury z pewnością podpada też to, co zrobił Henryk III Głowowczyk księciu wrocławskiemu Henrykowi V Brzuchatemu.


Czy mógłbys rozwinąć ten temat?Dziękuję z góry.
*


Chodzi o to ze biedaka zamknięto w żelaznej dziewicy, która była ciasno dopasowana do ciała. Henryk mógł tylko w niej stac. Dodatkowo miał dwie dziurki, jedną do karmienia a drugą do czegoś przeciwnego

Napisany przez: ciekawy_uczeń 28/05/2008, 16:10

Chyba najbardziej spopularyzowane tortury to: rozciąganie, palenie na stosie, oraz wypalanie oczu.

Napisany przez: słomka 3/01/2009, 20:15

QUOTE(GRIGORI @ 25/11/2007, 20:20)
Wiele jest okrutnych tortur.Która jest najokrutniejsza?Jednoznacznie nie można odpowiedzieć na to pytanie.Torturę dobiera się "pod" ofiarę.Dlatego ciężko jest powiedzieć o jednej torturze jako o najokrutniejszej.
Co do twojego przkładu, to w przypadk A.Boboli zastosowanych było kilka rodzajów tortur.Wszystkie były (a czasami nawet "są") stosowane przede wszystkim w Europie i na terenach Bizancjum.
Ja mogę zaproponować kilka ciekawych możliwości.
Ciekawe są te tortury, które wykorzystują gryzonie do zadawania bólu.Np.unieruchomienie osoby torturowanej w pozycji leżącej i przywiązane do delikwenta drewnianej skrzynki z, tylko jednym otworem(skierowanym w stronę brzucha).Otwór to jedyne wyjście dla szczura zamkniętego w skrzynce... Szczur szybko będzie chciał się wydostać.
Jest to metoda stosowana szczególnie często w krajach arabskich i... w dzisiejszych czasach.
Ja jednak szczególny sentyment czuje do tortury wodnej.Metoda kapiącej wody (na czoło!) jest torturą działającą zarówno na ciało, jak i na pychikę.Po dłuższym czasie "pacjent" zaczyna tracić rozum, a kapiąca woda sprawia ważenie wbijającej się w czoło szpili.Poza tym torturowany żyje długo (bynajmniej nie szczęśliwie!) co daje Nam INNE możliwości...
*


Jeśli chodzi o opisaną przez ciebie Chińską torturę wodną powodującą u delikwenta obłąkanie to z perspektywy psychiatri to obłąkanie polegało na silnym uczuciu strachu i własnej bezbronności co w połączeniu z denerwującym przeczuciem że nigdy się to nie skończy dawało po zakończeniu efekt załamania psychicznego na tle nerwowym

Napisany przez: Herr.Paul 4/06/2009, 16:26

QUOTE(ciekawy_uczeń @ 28/05/2008, 17:10)
Chyba najbardziej spopularyzowane tortury to: rozciąganie, palenie na stosie, oraz wypalanie oczu.
*


Palenie na stosie jest chyba jedną z przyjemniejszych tortur. Dla tego, gdyż zanim stos się rozpali, człowiek zatruwa się tlenkiem węgla, i traci przytomność. Więc prawdopodobnie nic nie czuje. Dużo gorsze są współcześniejsze metody, polegające na oblaniu substancją łatwopalna. To jest dopiero okropne.

Napisany przez: marszalek113 4/06/2009, 16:34

Może się mylę, ale dużo osób pisze tutaj o paleniu na stosie. Myślę, że to rodzaj egzekucji, bo dla mnie egzekucja z góry ma doprowadzić do śmierci skazanego a tortury mają na celu wymuszenie, np.zeznań a to, że ludzie w czasie nich umierali to inna sprawa i nie zawsze można je nazwać egzekucjami. Dlatego też myślę, że palenie na stosie tu nie pasuje ( jeśli się mylę, to piszcie i rozwiejcie moje wątpliwości wink.gif ).

Napisany przez: nicorrtiss 4/06/2009, 16:36

Pewnie żelazna dziewica już była... smile.gif

Napisany przez: tuliusz1971 5/06/2009, 21:33

Marsz wokół pala,do którego przybite były jelita,"kruk"-otwarcie trzewi i uformowanie z odpowiednio wyprofilowanych żeber skrzydeł (Wikingowie).Szerokie spektrum tortur z ogniem stosowano w aparacie średniowiecznego wymiaru sprawiedliwości.Jednak najbardziej przerażającą postacią kwalifikowanej kary śmierci był "wielki post",który jak dobrze pamiętam stosowano w Neapolu.Pośrednio łapie się to do tematu,ponieważ delikwenta pozbawiano życia przez okres 40-tu dni stosując wymyśle tortury właśnie.Zwycięzcę jednak trudno będzie wyłonić,ponieważ pomysłowość ludzka w tej dziedzinie nie zna granic.

Napisany przez: koka23 7/06/2009, 12:37

A słyszeliście o obcinarce do uszu?
Była to dosyć prosta tortura, która polegała na założeniu maski skazanemu. Początkowo uszy wystawały tuż pod ostrzami i wtedy wystarczył tylko szybki ruch i były amputowane.
Później tortura ta stałą się bardziej złożona. Torturowany wiedział, że ma na sobie maskę ale niekoniecznie już wiedział o ostrzach tuż za jego uszami. Pojawił się również mechanizm czasowy. Sprężyna puszczała w najmniej oczekiwanym momencie...

Okrutną torturą było zdzieranie skóry z wybranej części ciała i posypywanie jej solą, przy czym skazany był unieruchomiony...

Napisany przez: lancelot 7/06/2009, 12:43

QUOTE
Dla tego, gdyż zanim stos się rozpali, człowiek zatruwa się tlenkiem węgla, i traci przytomność.
no tak, rozkosz w najczystszej postaci. Niejednokrotnie kat dusił ofiarę przed podpaleniem stosu przy uzyciu garoty. Ogień miał zas znaczenie oczyszczające.

Napisany przez: tuliusz1971 7/06/2009, 22:00

No a wahadło?Uwiecznione w opowiadaniu A.E.Poe'go pt."Studnia i wahadło".

Napisany przez: byk2009 8/06/2009, 9:46

QUOTE(trunkssj4 @ 13/02/2006, 1:05)
*


Bardzo, bardzo „nieprzyjemny” rodzaj tortur to GRUSZKA. Metalowe narzędzie, najczęściej trójdzielne, służące do wkładania w naturalne otwory ciała (odbyt, pochwę, usta). Po włożeniu w otwór ciała, za pomocą mechanizmu śrubowego, powodowano stopniowe rozszerzenie się narzędzia (jak rozłożenie parasola), co powodowało rozrywanie od środka.
Gruszki „doustne” uniemożliwiały wydobycie głosu przez ofiarę, co mogło służyć do „uciszenia” torturowanego. Gruszki doodbytnicze stosowano wobec homoseksualistów oraz sodomitów, a dopochwowe wobec kobiet oskarżanych o stosunki z szatanem.

Napisany przez: Tabula Smaragdina 14/06/2009, 16:43

W średniowieczu, to chyba najlepsi w torturach byli Mongołowie, od czasu, do czasu najeżdzający na różne owe kraje. Do najbardziej przemawiających (moim skromnym zdaniem), należały:
- przypiekanie,
- smażenia w kotle (w oliwie, oleju),
- gotowanie, w wielkim kotle wody, do którego nastęnie wrzucano węże, te, aby się wydostac, próbowały różnych metod ucieczki. Ułatwieniem dla nich, był człowiek, który zostawał nad owym kotłem przytwierdzony do pala. Węże, przez odbyt (zazwyczaj, choc nie koniecznie) wydostawały się przez jamę brzuszną,
- nabijanie na pal. Ale jak to u Mongołów bywa, nie takie zwykłe ot sobie, lecz... Przytwierdzano owego nieszczęśnika do pala, nie nabijano, lecz pzywiązywano, a pod nim, sadzono bambusa, który rosnąc, przebijał ciało człowieka (12 cm, na dobę!!!),
- reszta, to typowe, wieszanie na drzewach, obrzezanie ze skóry na różne sposoby, łamanie kołem, też na wiele sposobów.

Bogowie wiedzią jeszcze, jakie makabryczne tortury wymyślano w średniowieczu. confused1.gif

Napisany przez: kundel1 14/06/2009, 19:23

QUOTE(Tabula Smaragdina @ 14/06/2009, 16:43)
Przytwierdzano owego nieszczęśnika do pala, nie nabijano, lecz pzywiązywano, a pod nim, sadzono bambusa, który rosnąc, przebijał ciało człowieka (12 cm, na dobę!!!),

*



Raczej wątpliwe. Jak u każdej rośliny świeżo wypuszczona końcówka bambusa jest miękka i"stara się" ominąć przeszkodę.

Co do Mongołów, ponoć książęta ruscy wzięci do niewol pod Kałką w 1223r. zostali związani i ułożeni ułożeni na ziemi. Przyłożono ich platformą z desek, na której ucztowali wodzowie zwycięskich Mongołów, podczas gdy Rusini konali miażdżeni powoli ciężarem platformy i ucztujących.

Napisany przez: Tabula Smaragdina 15/06/2009, 12:59

Ogólnie, co mogę jeszcze dodac... Tortury, a kary śmierci w średniowieczu, jak i teraz są mylnie postrzegane!
Tortura, powinna byc długa, męcząca, bolesna, lecz nie dająca śmierci ot, tak sobie! Ucięcie głowy, czy rozczłonkowanie, to nie tortura, to lekko brutalna kar śmierci, a tortura... To Wyrywanie paznokci, wyłamywanie stawów, odcinanie uszu, palców, uch... To są tortury, moim, skornym zdaniem.
tongue.gif tongue.gif tongue.gif

Napisany przez: Tabula Smaragdina 16/06/2009, 18:42

Są ryciny, które pokazują pal i bambusa. Poza tym, gdzieś to wyczytałam i byo, naprawdę nie przyjemnie opisane. Młode ploncza omijają przeszkody fakt, ale kiedy już dojrzeją? Nie "patrzą" gdzie rozną tylko "idą" przed siebie. Zresztą, nie będę udawała mądrej smile.gif Poszukam żródła biggrin.gif

Napisany przez: Mozartowa 17/06/2009, 11:38

Najgorsza tortura jaka mogłaby być na mnie wykonana to jedna z tortur chińskich, która polegała na tym, że "ofiara" siadała przy suto zastawionym stole i miała jedno zadanie - jeść. Początkowo pewnie było to miłe, jednak po jakimś czasie nie można nic już "zmieścić". A jednak nadal trzeba jeść. I nadal. I nadal.

Napisany przez: byk2009 19/06/2009, 14:26

Jak w wielu dziedzinach życia, nowożytność często "przebija" średniowiecze.
Są dziesiątki czułych miejsc na ludzkim ciele, gdzie można bardzo, lub nawet bardzo bardzo, boleśnie "zastosować" prąd elektryczny (nieznany przecież w starożytności).
Hitem ostatnich lat w dziedzinie tortur, są substancje chemiczne działające antagonistycznie do endorfin. Gdy człowiek odczuwa ból, jego organizm broni się wydzielając endorfiny zwane też hormonami szczęścia (coś jak endogenny narkotyk). Stwierdzono, że u osób ze skłonnościami masochistycznymi wydziela się ich więcej niż u innych.
Wystarczy zablokować działanie endorfin, a każdy ból, nawet obiektywnie niewieki, bez szczególnego uszkadzania ciała, staje sie nie do zniesienia.
To sie nazywa postęp nauki. Inkwizycja "niech się schowa".

Napisany przez: Vapnatak 25/06/2009, 14:13

QUOTE(byk2009 @ 19/06/2009, 15:26)
To sie nazywa postęp nauki. Inkwizycja "niech się schowa".

W czasach świetlności Inkwizycji to ona była prekursorem wielu zmyślnych tortur, które dzisiaj nazwalibyśmy nie lada wynalazkiem. smile.gif

vapnatak

Napisany przez: Warforum.pl 25/06/2009, 14:36

Ana - Tsurushi - "tortura jamy". Praktykowana w Japonii, głównie na podejrzanych o praktyki chrześcijańskie, polegała na zawieszeniu głową w dół w jamie. Nacinano skórę za uszami, tak by krew mogła swobodnie spływać, a osoba torturowana nie miała większych szans na szybką śmierć. Mało kto ( o ile się w ogóle znalazł) nie wyrzekł się swojej wiary.

Inoue Chikugomori, główny tępiciel chrześcijan, praktykował również przywiązywanie do pala umieszczonego w morzu, tak aby przypływ zalewał człowieka do poziomu wody, nie zatapiając go całkowicie. W taki sposób męki wydłużały się do kilku dni, po czym wycieńczony człowiek umierał.

Napisany przez: Vapnatak 25/06/2009, 19:23

Ale czy to średniowiecze? rolleyes.gif

vapnatak

Napisany przez: Mace Windu 26/06/2009, 21:17

A propos okrutnej śmierci w średniowieczu,to kiedyś czytałem,że hrabia Athol za zamordowanie Jakuba I w 1437r. został w Edynburgu przybity do krzyża i ukoronowany diademem z rozpalonego żelaza,a także wyszarpywano mu kawałki ciała rozgrzanymi do czerwoności kleszczami.

Napisany przez: Arbago 26/06/2009, 22:34

QUOTE
A propos okrutnej śmierci w średniowieczu,to kiedyś czytałem,że hrabia Athol za zamordowanie Jakuba I w 1437r. został w Edynburgu przybity do krzyża i ukoronowany diademem z rozpalonego żelaza,a także wyszarpywano mu kawałki ciała rozgrzanymi do czerwoności kleszczami.
Mace Windu

Akurat wyspy brytyjskie to celowały w okrutnych śmierciach przy aplauzie tłumu. Przypomina się scena z filmu "Braveheart" tortur i śmierci Wilhelma Wallace...

Napisany przez: tommy579 17/01/2010, 21:49

Może coś z Indii:

- miażdżenie przez słonia
- tortura i jednocześnie sposób zadawania śmierci zwany "poduszeczką". Polegała ona na tym, że ofiarę pojono specjalnymi wywarami, które zapobiegały utracie przytomności. Następnie kat łamał, kruszył wszystkie kości ofiary - centymetr po centymetrze, nie uszkadzając zył, arterii i narządów wewnętrznych. Na koniec wciąż przytomną ofiarę dosłownie rolował jak koc. No i ta ofiara zostawała w tym momencie "poduszeczką"

Ps. Znajomość anatomii godna podziwu;)

Napisany przez: Jaffarello 19/01/2010, 23:27

QUOTE
Zakładamy nieszczęśnikowi branzoletki na nogi i obrożę na szyję. Łączymy je łańcuchem tak jak więźniom na niektórych filmach. Ale łańcuch jest dużo krótszy. Człowiek musi mieć wygięty kręgosłup. Ten po godzinie przebywania w tej samej pozycji zaczyna boleć. Po trzech godzinach boli okropnie. Po całym dniu ból jest jeszcze silniejszy. I utrzymuje się przez wiele tygodni.

To narzędzie nazywa się Bocianem

Pewien grecki tyran (jak go zwali? Nie wiem) wpadł na pomysł aby ugotowac ofiarę żywcem...w zamkniętym spizowym modelu byka. Na dodatek zostawiano mu rurę do oddychania pokrzywioną tak, że gdy krzyczał z bólu brzmiało to jak...ryk byka właśnie. Dziwaczne - czyżby tak wynaleziono trąbę?

Żelazna Dziewica - klatka z zewnątrz przypominająca kobietę. Delikwenta umieszczano w środku i tak wbijano mu kolce w szyję i inne miejsca, że konanie potrafiło się wydłużyć do kilku dni

Hiszpańskie buty, wiadomo - stalowe butki dokręcano, tak że miały coraz mniejszy rozmiar i miażdżyły kości stopy

Palowanie, z nabijaniem na odbyt a nie brzuch

Zakładanie maski z otworami na śrubki, które powoli przebijały czaszkę

Piłowanie żywcem (chiny)

Wyrywanie narządów i ich zjadanie na oczach ofiary, gdy dogorywała (Wuxuan, komunistyczne ChRL...)

Bicie bambusem w pięty - przez kilka dni bez przerwy to absolutny hardkor

Napisany przez: pawelboch 26/01/2010, 20:51

QUOTE(tommy579 @ 17/01/2010, 22:49)
Może coś z Indii:

- tortura i jednocześnie sposób zadawania śmierci zwany "poduszeczką". Polegała ona na tym, że ofiarę pojono specjalnymi wywarami, które zapobiegały utracie przytomności. Następnie kat łamał, kruszył wszystkie kości ofiary - centymetr po centymetrze, nie uszkadzając zył, arterii i narządów wewnętrznych. Na koniec wciąż przytomną ofiarę dosłownie rolował jak koc. No i ta ofiara zostawała w tym momencie "poduszeczką" 

*


A jakieś źródła na to są?
Była to faktyczna praktyka czy jednorazowy wybryk jakiegoś wykolejeńca? bo to jednak różnica.

A była wymieniana mankurtyzacja (patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mankurt)

pzdr., PB

Napisany przez: Goworozec 26/01/2010, 21:50

W Chinach
Unieruchomienie osoby torturowanej w pozycji leżącej i położenie na brzuchu czarki pod którą wkładano chrząszcza. Owad dreptał szukając wyjścia co po pewnym czasie stawało się nieznośne.

Pozdrawiam

Napisany przez: KrzysiekI 27/01/2010, 0:05

QUOTE
Tortura, powinna byc długa, męcząca, bolesna, lecz nie dająca śmierci ot, tak sobie! Ucięcie głowy, czy rozczłonkowanie, to nie tortura, to lekko brutalna kar śmierci, a tortura... To Wyrywanie paznokci, wyłamywanie stawów, odcinanie uszu, palców, uch... To są tortury, moim, skornym zdaniem. 

Jeśli ktoś mnie poprawi, jeśli się mylę, ale chyba trzeba odróżniać
- tortury
- i kwalifikowaną karę śmierci
Tortury nie muszą prowadzić do, ani nawet mieć na celu śmierci. Mogą służyć np. wyciąganiu informacji. Stanowią natomiast element kwalifikowanej kary śmierci.

Napisany przez: Kosmit 24/02/2010, 19:16

Moim zdaniem najbardziej bolesną karą śmierci było łamanie kołem
Ofiarę nagą z szeroko rozstawionymi kończynami wiązaną do koła i pod kończyny kat podkładał duże kawały drewna następnie brał metalową maczugę i miażdżył skazańca od dołu (od nóg do klatki piersiowej) bądź od góry co było aktem łaski dla skazańca (Od klatki piersiowej do nóg) powodowało to że skazaniec nawet jak przeżył nie odczuwał bólu
.......................................................................
Piła kara śmierci stosowana dla gejów i pedofilii ofiarę nagą wiązano tak że nie mogła się ruszyć (głową w dół żeby krew spłynęła do głowy)a następnie dwóch katów brało piłę i od krocza zaczęło ciąć ofiarę zazwyczaj dochodzili do pępka i ofiara zmarła

Napisany przez: Alexander I 4/05/2010, 18:17

QUOTE
Pewien grecki tyran (jak go zwali? Nie wiem) wpadł na pomysł aby ugotowac ofiarę żywcem...w zamkniętym spizowym modelu byka. Na dodatek zostawiano mu rurę do oddychania pokrzywioną tak, że gdy krzyczał z bólu brzmiało to jak...ryk byka właśnie. Dziwaczne - czyżby tak wynaleziono trąbę?


Był to wynalazek stworzony na życzenie króla Sycylii( nie pamietam jakiego). Jego pierwszą ofiarą był jego Twórca, ale nie został spalony, wyjęto go przed śmiercią tylko po to by zrzucić go ze skały. Maszyna zwała się mosiężnym bykiem( chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego)

Innym wymyślym wynalazkiem był pięciokątny wał, przywiązywano delikwenta za ręce łańcuchami do góry i usadawiano go okrakiem na wale, kat zaczynał nim obracać, po pewnym czasie torturowany miał pozdzieraną skórę ud i wręcz zmasakrowane genitalia

Poza tym jestem nowy, więc witam wszystkich i pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: tommy579 2/05/2011, 18:55

QUOTE(pawelboch @ 26/01/2010, 20:51)
QUOTE(tommy579 @ 17/01/2010, 22:49)
Może coś z Indii:

- tortura i jednocześnie sposób zadawania śmierci zwany "poduszeczką". Polegała ona na tym, że ofiarę pojono specjalnymi wywarami, które zapobiegały utracie przytomności. Następnie kat łamał, kruszył wszystkie kości ofiary - centymetr po centymetrze, nie uszkadzając zył, arterii i narządów wewnętrznych. Na koniec wciąż przytomną ofiarę dosłownie rolował jak koc. No i ta ofiara zostawała w tym momencie "poduszeczką" 

*


A jakieś źródła na to są?
Była to faktyczna praktyka czy jednorazowy wybryk jakiegoś wykolejeńca? bo to jednak różnica.

A była wymieniana mankurtyzacja (patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mankurt)

pzdr., PBPrzepraszam, że d
*



Przepraszam, że odpisuję po tak długim czasie. Źródło, z którego zaczerpnąłem informację to niewielka książeczka "O okrucieństwie" Mariana Zdziechowskiego. Artykuł o "Okrucieństwie ukazał się drukiem w krakowskim czasopiśmie "Czas" w 1928r. Polecem ową lekturę.
Pzdr.

Napisany przez: grompl 20/06/2011, 22:36

QUOTE
kara śmierci stosowana dla gejów



Słyszałem kiedyś, że jak złapano dwóch delikwentów na "gorącym uczynku" to sięgano po coś długiego i ostrego np. włócznię. Następnie wbijano ją w odbyt jednego pana tak, żeby wyszła przez cewkę moczową. W tym czasie drugi towarzysz klęczał przed przebitym przyrodzeniem swojego kompana i szeroko otwierał usta w dość "wymownym i pospolitym geście". Następnie tą samą włócznią, utkwioną w ciele oskarżonego, przebijano gardło klęczącego. Jeżeli pierwszy delikwent jeszcze żył ucinano mu głowę.


Co do całego procesu to nie pamiętam nazwy, bo program, w którym to zobaczyłem oglądałem dawno.

Napisany przez: Kynikos 14/09/2011, 15:27

Gdzieś znalazłem taki fajny tekst, w którym sporo średniowiecznego sadyzmu smile.gif

Cerkiew prawosławna czci księżną Olgę jako świętą prekursorkę chrześcijaństwa na Rusi Kijowskiej. Niewielu świętych może szczycić się tytułem „równych apostołom”, nadawanym w naprawdę szczególnych przypadkach. Mawia się o niej niewiasta-apostoł Rusi, a hagiografowie prześcigają się w wychwalaniu jej urody, mądrości, miłosierdzia i sprawiedliwości. Cóż… święty Piotr pewnie w grobie by się przewracał gdyby wiedział co kniahini robiła za młodu. A robiła wiele.

Według tradycji Rusią w latach 912-945 władał Igor Rurykowicz. W ostatnim roku swego panowania wyprawił się po daninę do Drewlan i tam postradał życie, a mianowicie został pojmany i przywiązany do dwóch wygiętych drzew. Kiedy drzewa zostały puszczone, ciało księcia nieszczęśliwie rozdarło się na dwoje. W swojej stolicy – Kijowie – Igor pozostawił młodą wdowę Olgę i małoletniego syna Światosława. Jeszcze tego samego roku Drewlanie – którzy dopiero co zabili jej męża – wysłali do księżnej Olgi poselstwo z propozycją małżeństwa. Uznali zapewne, że młoda wdowa jest bezradna i kompletnie zagubiona, a małżeństwo z ich księciem Małem będzie idealnym wyjściem. Idealnym, ale dla samych Drewlan: ich wódz zasiadłby wygodnie na tronie kijowskim i władał Rusią, a mały książę Światosław znalazłby się w ich mocy (pewnie umarłby nagle we śnie, wypadł z okna lub przydarzyłby mu się inny nieszczęśliwy wypadek).

Nie wszystko poszło jednak po myśli morderców Igora, a młoda wdowa okazała się być wcale niezgorszym politykiem i taktykiem. Przyjąwszy posłów Mała, wysłuchała ich z miną rasowego pokerzysty i pozornie przystała na ich propozycję, prosząc o przybycie nazajutrz. Zadowoleni z siebie Drewlanie udali się na spoczynek nic nie przeczuwając. Tymczasem kniahini rozkazała wykopać za swoją siedzibą bardzo duży dół. Następnego dnia ludzie Olgi przybyli do posłów, przekazując im w imieniu władczyni zaproszenie na uroczystość mającą na celu uczczenie ich wizyty i przewidywanych zaręczyn. Dumni Drewlanie kazali zanieść się na miejsce w łodzi, którą przybyli. Poddani kniahini spełnili ich żądanie i zanieśli ich… prościutko do dołu. Tam natomiast skrzętnie zakopali gości żywcem. Olga przyjmując propozycję małżeństwa z Małem odważnie planowała zemstę, a „pogrzeb” delegacji był dopiero początkiem. Młoda wdówka (a zarazem panna na wydaniu) poszła za ciosem i kontynuowała swą zemstę. Oto jak zilustrował to Nestor w swej „Powieści minionych lat”:

I Olga posławszy do Drewlan, rzekła im: „Jeżeli mnie prosicie naprawdę, to przyślijcie dostojnych ludzi, abym w wielkiej czci przyszła za waszego kniazia, inaczej nie puszczą mnie ludzie kijowscy”. To słysząc Drewlanie wybrali najlepszych mężów, rządzących ziemią drewlańską, i posłali po nią. Gdy zaś Drewlanie przyszli, kazała Olga przygotować kąpiel, mówiąc tak: „Wykapawszy się, przyjdźcie do mnie”. Napalono łaźnię, weszli Drewlanie i zaczęli się myć; i zamknięto za nimi łaźnię, i kazała [Olga] podpalić ją od drzwi; tak zgorzeli wszyscy.

Ale i tego było mało. Olga ponownie wyprawiła posłów do Drewlan, oznajmiając, że już do nich jedzie i prosi by przygotować dużo miodu w grodzie obok którego pochowany jest Igor. Chciała odprawić obrzędy żałobne przy jego grobie i usypać mu mogiłę. Co było dalej? Najlepiej opowie nam to staruszek Nestor:

Potem siedli Drewlanie pić, i kazała Olga pachołkom swoim służyć przed nimi. I rzekli Drewlanie Oldze: „Gdzie jest drużyna nasza, którą posłaliśmy po cię?” Ona zaś rzekła: „Idą za mną z drużyną męża mojego”. I gdy upili się Drewlanie, kazała pachołkom swoim przepijać do nich, a sama odeszła precz i kazała drużynie swojej siec Drewlan; i zasiekli ich pięć tysięcy. A Olga wróciła do Kijowa i przygotowała wojsko na resztę ich.

Na tym nie koniec. Kniahini podbiła ziemie Drewlan, a do historii przeszło oblężenie Iskorostenia. Miasto zostało zdobyte podstępem. Oblegany przez wojska kniahini Iskorosteń zaczął głodować, co skłoniło mieszkańców do podjęcia rokowań. I znów ujawnił się spryt Olgi – powiedziała mieszkańcom, że dość już zabijania i że każdy dom może wykupić się za parę gołębi. Oblężeni przystali na to z radością. Nocą Olga kazała przywiązać gołębiom do nóżek żarzące się hubki i wypuścić je. Ptaki poszybowały prosto do swoich gołębników za murami i podpaliły miasto, które szybko upadło.


Czytałem też książkę o zbrodniarzach, gdzie można wyczytać m.in. o torturach Amina Dady, który np. ustawiał ofiary w szeregu i pierwszej z brzegu kazał się położyć, a drugiej wręczał młot dwuręczny i kazał uśmiercić lężącego ciosem w głowę. Następnie sam bijący musiał się położyć i wystawić na taką samą śmierć od uderzenia kolejnego skazańca - i tak dalej aż do końca szeregu. Ale to XX wiek. Z dawniejszych czasów był opis obyczajów żołnierzy Czyngis-chana, którzy po zgwałceniu kobiet na śmierć obcinali im piersi i jako najsmaczniejszy kąsek zanosili wodzom, a sami zjadali resztę.

Napisany przez: emigrant 27/01/2012, 15:25

QUOTE(Kynikos @ 14/09/2011, 15:27)
Czytałem też książkę o zbrodniarzach, gdzie można wyczytać m.in. o torturach Amina Dady, który np. ustawiał ofiary w szeregu i pierwszej z brzegu kazał się położyć, a drugiej wręczał młot dwuręczny i kazał uśmiercić lężącego ciosem w głowę. Następnie sam bijący musiał się położyć i wystawić na taką samą śmierć od uderzenia kolejnego skazańca - i tak dalej aż do końca szeregu. Ale to XX wiek. Z dawniejszych czasów był opis obyczajów żołnierzy Czyngis-chana, którzy po zgwałceniu kobiet na śmierć obcinali im piersi i jako najsmaczniejszy kąsek zanosili wodzom, a sami zjadali resztę.
*


Jeśli chodzi o Mongołów Czyngis Chana, to pierwsze słyszę o takim zwyczaju... confused1.gif
A w ogóle dla zainteresowanych tematem jest do kupienia pozycja:
http://dedalus.pl/p/19/11589/historia-tortur-i-egzekucji-jean-kellaway-historia-powszechna.html
Nie czytałem. Za jakość merytoryczną podawanych danych nie ręczę...


Napisany przez: kryszard 28/01/2012, 2:07

Temat ma prawie 5 lat a nikt nie wspomniał o Władziu Palowniku:
. "…Gotowanie, ćwiartowanie, czy po prostu obcinanie członków…Opis tortur, jakimi słynny rumuński książę poddawał swoich wrogów przyprawiał wówczas i dziś o mdłości. Niektórych ze swoich sług kazał zakopywać aż po pępek w ziemi i przeszywać ich strzałami, a wielu innych obedrzeć ze skóry. Jednego z jeńców wojennych zmusił do uczestniczenia we własnych uroczystościach pogrzebowych, a na ich zakończenie ściął mu głowę. Rozkazywał zdzierać skórę ze stóp jeńców tureckich, nacierać je solą i dawać do lizania bydłu. Praktykował także gotowanie, palenie i chowanie żywcem, wyrywanie paznokci, oślepianie, duszenie, wbijanie na hak, przypiekanie, obcinanie różnych części ciała… Nieobce mu było stosowanie broni biologicznej, czyli chorób zakaźnych.
Hospodar znad Morza Czarnego był też człowiekiem bardzo pomysłowym, wynalazł np. maszynę do obdzierania ludzi żywcem ze skóry, oraz inną - do cięcia ich na plasterki. Jednak ulubionym rodzajem kaźni Wlada było zawsze palowanie. Wbrew pozorom była to bardzo „zaawansowana technologicznie” tortura. Najpierw nieszczęśnik przeznaczony do wbicia na pal oglądał spektakl: przygotowywanie samego pala jak i wąskiego palika (osadzanego na szczycie tego pierwszego), który służył do nabicia skazańca przez wprowadzenie go w odbyt. Palik strugano z gałęzi posiadających liczne boczne odrosty, tak by powstał rodzaj drewnianej piły szarpiącej ludzkie ciało. Palik moczono w occie, suszono go i znowu moczono, miał on bowiem pęcznieć we wnętrznościach wnętrzu nieszczęśnika... Tu trzeba się chyba zatrzymać. Do całości obrazu wystarczy dodać, że nabity „fachowo” na pal skazaniec mógł przeżyć nawet trzy doby, ani razu nie tracąc przytomności. Tej straszliwej torturze Wlad zawdzięcza pseudonim Tepes (czyli Palownik)" "Pewnego razu do Vlada z posłaniem przybyło dwóch ambasadorów od sułtana. Kiedy wkroczyli do jego sali tronowej, poprosił ich o zdjęcie turbanów. Turcy odmówili, nie przypuszczając, że ich gest zostanie potraktowany jako ciężkie znieważenie gospodarza. Rozłoszczony Książę nakazał natychmiast, aby strażnicy pojmali ich i z satysfakcją przyglądał się, jak wielkimi gwoździami przybijano Turkom turbany do czaszki"

Napisany przez: elchullogrande 31/05/2012, 13:34

QUOTE(koka23 @ 28/12/2007, 0:13)
Słyszałem tez o przypadku(chyba gdzieś w Azji) że pojmanych żołnierzy wrzucano po kolei do kadzi z wrzącą wodą...nie wiem dokładnie ale zrobił to chyba jakis mongolski wódz...i nie wiem czy to nie było tak że wrzucono tylko wodza pokonanych żeby reszta była przerażona i nie chciała więcej podejmować walki...może ktos ma jakieś głębsze informacje na ten temat?Przepraszam jeśli troche przekręciłem fakty ale piszę tylko to co sobie przypomniałem.
*



Tak, robił to mongolski wódz. Nie tylko jeden. Mongołowie uważali, że szlachetna krew nie może dotknąć ziemi (tak w uproszczeniu to tłumacze). Stąd zwykłych jeńców/skazańców często po prostu zabijano, a tych z błękitną krwią gotowano, wsadzano pod deski, na których ucztowano (ktoś tu o tym już pisał), albo - na Bliskim Wschodzie to robili - zawiązywano w dywan i kopano na śmierć, albo przepędzano po takim dywanie z wkładką konie. Raz było (zabijcie mnie, ale nie jestem pewien i nazwisk nie podam), że z jakimś władcą (chyba bagdadzkim kalifem) zrobiono w taki sposób: wraz z żonami i dziećmi - czyli spora gromada - zamurowano go w ścianie. W murze jakimś. A wracając do gotowania. Chyba miałeś na myśli sytuację, w której Dżyngis-chan kazał ugotować kilku, albo dwóch, dowódców, którzy go zamierzali zdradzić. Wybaczcie mi brak pewności przy przytaczanych przykładach.

Napisany przez: Travis 31/05/2012, 13:51

QUOTE
zawiązywano w dywan i (...) przepędzano po takim dywanie z wkładką konie

Zgadza się. Taki los spotkał m.in. w 1258r. ostatniego władcę Bagdadu z dynastii Abbasydów, którego zamordowano właśnie w ten sposób, po wcześniejszym zmasakrowaniu całej ludności tego kwitnącego dotąd arabskiego miasta (niektóre szacunki mówią nawet o okrągłym milionie ofiar!).

Napisany przez: Sargon Młody 31/05/2012, 14:33

Pewnie wszyscy kojarzymy Czyngis-chana i jego "techniki perswazji"
ale czytałem że w tradycji wschodu w bezwzględności przewyższał go tylko niejaki Tamerlan.Kto to taki?

Napisany przez: aljubarotta 31/05/2012, 15:08

QUOTE(Sargon Młody @ 31/05/2012, 14:33)
Pewnie wszyscy kojarzymy Czyngis-chana i jego "techniki perswazji"
ale czytałem że w tradycji wschodu w bezwzględności przewyższał go tylko niejaki Tamerlan.Kto to taki?
*



Z tym się zgodzę - Tamerlan(Timur Chromy)był władcą Azji Środkowej w XIV i na początku XV w. Również układał piramidy z głów, był bezwzględny, ale nie był geniuszem organizacyjnym.

Zobacz krótką pozycję M. Małowista - Tamerlan i jego czasy.

Dosyć przyjemna jest też książka J. Marozzi - Tamerlan.

Napisany przez: elchullogrande 5/06/2012, 17:24

Należy jednak pamiętać, że Mongołowie nie uważali, ze zadają śmierć okrutną. W ogóle, trzeba ciągle pamiętać o pojmowaniu takiego pojęcia jak "okrutność". To dość istotne dla sprawy. Wrzucając kogoś do garnka z wrzącą wodą i gotując z niego rosół po prostu pozwalano mu na szlachetną śmierć i jeszcze jedno - nie obrażano sił nadprzyrodzonych. Krew szlachetna ma w sobie silną magię, podobnie jak krew przy defloracji, nie każdy może mieć z nią styczność, a jeśli spadnie na ziemię, to skutki (duchowe) mogą być nieprzewidywalne. Nie warto ryzykować, więc nie ulewano takiej krwi. Co do Tamerlana, to właśnie - nie był okrutny, był wyrachowany. Podobnie jak u Temudżyna miał trudną młodość, to co zdobył, zdobył własną pracą. A piramidy z głów w Indiach wyraźnie pokazały, kto jest najsilniejszy. A mordowanie mieszkańców miast, które nie chciały się poddać? No cóż... Zemsta smile.gif I należy pamiętać, że to już władca muzułmański, niezwykle dbający o rozwój kultury. A jeśli nie dbał, to przynajmniej nie przeszkadzał, a pomagał. Aha, Timur Lenk (Leng) to nazwa obraźliwa. Dla pobratymców to po prostu emir Timur. Nigdy nie przyjął tytułu chana, bo nie był potomkiem Temudżyna. Warto porównać to z Europą i tutejszymi królami tytularnymi i spadkobiercami cesarstwa... Och, odbiegłem od tortur. Przepraszam:)

Napisany przez: Pietrow 5/06/2012, 18:13

Po bitwie nad Kałką Mongołowie położyli podest z desek na ułożonych obok siebie rzędem związanych ruskimi kniaziach i bojarach. Potem ucztowali na tym podeście przy stołach, sycąc się jękami umierających, duszonych jeńców. Czyli potraktowano ich jako ofiary?
Kiedy potem książę podbitego Czernihowa Michał udał się z poselstwem do Ordy, tylko dla zastraszenia i terroru kazano go zamordować. Zawieszono nago w poziomie i zachłostano na śmierć, obcinając pod koniec głowę. Jego bojara Fiodora zabito w ten sam sposób. Innych jeńców ruskich ułożono twarzą do gleby, wojownik mongolski stanął im na łopatkach i powolutku podciągał nogi w górę aż trzasnęły kręgosłupy, po czym Mongołowie nasładzali się drgawkami umierających.

Napisany przez: elchullogrande 15/06/2012, 9:37

No tak, racja. Przytoczone przez ciebie opisy kaźni na pewno były okrutne. Nie tylko opisy, same kaźnie również. I Mongołowie pewnie też tak samo uważali. Przyznam się szczerze, że nie zajmowałem się nigdy podbojem Rusi i zdziwiłem się trochę, gdy zacząłem o tym czytać. Rozumiem, że nie wylewali krwi szlachetnie urodzonych, czynili tak, że tak powiem - u siebie, robili tak w państwach muzułmańskich, które zajmowali, dlaczego więc zabijali w ten sposób ruskich kniaziów? Może uznano ich za niegodnych?

QUOTE(Pietrow @ 5/06/2012, 18:13)
Czyli potraktowano ich jako ofiary?
*



Dlaczego jako ofiary?

Napisany przez: Pielgrzym 4/10/2013, 15:38

Ciekawa, że przeglądając np. Wikipedię w różnych wersjach językowych trafia się na zupełnie inne informacje pod tymi samymi hasłami, i właśnie na najbardziej przerażającą karę śmierci trafiłem na hiszpańskiej wersji wiki pod hasłem wbicia na pal. W żadnej innej (przetłumaczalnej dla mnie) nie znalazłem niczego podobnego, więc chyba jest to specyfika lokalna i pochodzi może sprzed lub z czasów rekonkwisty. Źródeł nie podali żadnych, ale też moderacja nie zakwestionowała tego wpisu zwyczajowym "citation needed". No więc ponoć za zdradę małżeńską (to bardziej zrozumiałe) lub za kradzież (tego już nie ogarniam) kobiety wbijano na podwójny pal, najpierw z tyłu potem z przodu wbijając w naturalne otwory ciała dużym młotem dwa ostre kołki pod lekkim kątem ku sobie, na stopę głęboko mniej więcej, po czym stawiano skazanicę do pionu tak, że oba pale wbijały się dalej i mijały gdzieś w żołądku, co ponoć zapewniało maksimum bólu. Miało to być też bardzo powolne konanie, czyli wynika z tego że albo później jeden czubek opierał się o kręgosłup między łopatkami a drugi o mostek (tak by wynikało z anatomii), albo (tak jak tam napisano) przywiązywano stopy do pala pod pośladkami tak aby uniemożliwić dalsze wbijanie się pali i naruszenie serca i płuc. Ponoć inną wersją było dodatkowe nałożenie metalowych grotów na pale i rozpalenie ich przed wbiciem do czerwoności (tzn. do maksymalnej osiągalnej temperatury), co powodowało oprócz spotęgowania bólu także zapewne "przyżegnięcie" ran i zmniejszenie krwawienia, bo agonia mogła trwać nawet tydzień. Wszystkie wersje wiki podają różne dodatki - a więc raz że wszystko nago i publicznie, i podobno poprzedzone gwałceniem, mniam - a zakończone czasem dodatkowo znanym nam już wysmarowaniem miodem aby zwabić odpowiednio osy i mrówki lub muchy składające w ranach jaja. Bueee....

Napisany przez: kalev 27/10/2013, 14:40

CODE
Słyszałem też, że robili w wiadrze napełnionym wodą malutką dziurkę, przez którą co pewien okres czasu spadała kropelka wody. Pod wiadrem tym unieruchomiali ofiarę, która nie mogła ruszyć głową (kapała na nią woda). Po paru godzinach osoba taka dostawała świra, a po dalszym okresie czasu umierała. To było ciekawe.


E tam, wolałbym taką torturę niż wszystkie inne wcześniej wymienione jak wyrywanie paznokci, przypalanie itp. Niezależnie od tego, jakie skutki na psychice by wywarła.

Napisany przez: Konrad dragon 27/10/2013, 16:22

łamanie kołem
i wbijanie na pal

Napisany przez: pawelboch 27/10/2013, 23:47

QUOTE(kryszard @ 28/01/2012, 3:07)
Temat ma prawie 5 lat a nikt nie wspomniał o Władziu Palowniku:
. "…Gotowanie, ćwiartowanie, czy po prostu obcinanie członków…Opis tortur, jakimi słynny rumuński książę poddawał swoich wrogów przyprawiał wówczas i dziś o mdłości. Niektórych ze swoich sług kazał zakopywać aż po pępek w ziemi i przeszywać ich strzałami, a wielu innych obedrzeć ze skóry. Jednego z jeńców wojennych zmusił do uczestniczenia we własnych


Rzecz w tym, ze większość (wzszystkie?) z tego typu opisów to nie są opisy faktów tylko paszkwile. Takie ówczesne Fakty i Mity. Vlad Cepesz był w opozycji do żywiołu niemieckiego w Siedmiogrodzie, który to obsmarowywał go w różnych publikacjach.

Ogólnie ja wiem, że pomysłowość ludzka nie ma końca ale jak już wspomniałem, co innego literatura, co innego jednorazowy wybryk psychopaty a co innego instytucjonalna praktyka.

pzdr., PB

Napisany przez: Henrykus 30/12/2013, 17:57

Długo długo nikt nie pisał ale Wasze wypowiedzi zapierają dech w piersi. Bardzo ciekawy post. rolleyes.gif

Napisany przez: Gromon 30/03/2014, 8:34

To może ja też się dopiszę.Nie wiem w jakim kraju to stosowano ale była to brutalna kara.Rozcinali dla ciężarnej brzuch,dziecko mordowali a kota wkladali do brzucha i zaszywali.Zwierze chcąc uciec rozszarpywało brzuch kobiety od wewnątrz,lub nie tylko brzuch.

Napisany przez: rasterus 30/03/2014, 9:58

QUOTE(Gromon @ 30/03/2014, 8:34)
To może ja też się dopiszę.Nie wiem w jakim kraju to stosowano ale była to brutalna kara.Rozcinali dla ciężarnej brzuch,dziecko mordowali a kota wkladali do brzucha i zaszywali.Zwierze chcąc uciec rozszarpywało brzuch kobiety od wewnątrz,lub nie tylko brzuch.
*



Możesz podać jakieś źródło tego opisu? Bo znając zachowanie kotów to uważam coś takiego za średnio możliwe. W brzuchu nie da się zaszyć kota, o ile ten bardzo chce się wydostać. Już trudno kota będzie włożyć, a co dopiero utrzymać.

Napisany przez: Lehrabia 30/03/2014, 10:00

QUOTE(rasterus @ 30/03/2014, 9:58)
QUOTE(Gromon @ 30/03/2014, 8:34)
To może ja też się dopiszę.Nie wiem w jakim kraju to stosowano ale była to brutalna kara.Rozcinali dla ciężarnej brzuch,dziecko mordowali a kota wkladali do brzucha i zaszywali.Zwierze chcąc uciec rozszarpywało brzuch kobiety od wewnątrz,lub nie tylko brzuch.
*



Możesz podać jakieś źródło tego opisu? Bo znając zachowanie kotów to uważam coś takiego za średnio możliwe. W brzuchu nie da się zaszyć kota, o ile ten bardzo chce się wydostać. Już trudno kota będzie włożyć, a co dopiero utrzymać.
*


Jak wrzuci mu się trochę jedzenia to chwilę będzie siedział w miejscu, odpowiednio szybko działając dałoby się go teoretycznie zaszyć.
Aczkolwiek bez źródeł również ja w tą karę nie uwierzę.

Napisany przez: Gromon 30/03/2014, 11:30

Spróbuję znaleźć źródło.Przeczytałem to gdzieś na portalu historycznym o ile pamiętam to był to portal Angielski.Spróbuję znaleźć.

Dodam jeszcze jedną karę śmierci: "Stosowali ją skandynawscy władcy wieków mroku średniowiecza.

Skazańca kładziono na brzuchu na stole, krępowano a następnie wycinano otwory w plecach i łamano po kolei żebra tak, żeby powstało coś na kształt skrzydeł. v

Gdy "orzeł" był już prawie gotowy, ciągle żyjącej ofierze wyrywano płuca i posypywano rany solą."

Napisany przez: rasterus 30/03/2014, 11:43

Po czymś takim ofiara by nie dożyła wyrywania płuc. Wcześniej by straciła przytomność z bólu, upływu krwi, a ogólny szok by spowodował, że zmarłaby wcześniej niż zdążyli posypać solą.

Napisany przez: Lehrabia 30/03/2014, 11:50

QUOTE
Po czymś takim ofiara by nie dożyła wyrywania płuc. Wcześniej by straciła przytomność z bólu, upływu krwi, a ogólny szok by spowodował, że zmarłaby wcześniej niż zdążyli posypać solą.

Jednak robienie orła jest raczej poświadczone źródłowo. wink.gif

Napisany przez: Gromon 30/03/2014, 14:02

Nigdzie niestety nie mogę znaleźć tej kary z kobietą i kotem.Ale znalazłem podobno jedną z najgorszych:

"Łódka jest dowodem na obecność zwierzęcej natury w człowieku. Jeśli istniała tortura bardziej obrzydliwa – Wolelibyśmy o niej nie wiedzieć!

Ofiarę przywiązywano nagą do łodzi wywróconej dnem do góry. W tym momencie nieszczęśnik był już do tego stopnia „ponapychany” mlekiem i miodem by wywołać kilka biegunek – wystarczająco złe? – robi się gorzej.

Miodem smarowano kolejno przyrodzenie i pachy i puszczano w dryf do lokalnego stawu.

Biegunkowy zapach i miód przyciągał ogromne ilości owadów, które jadły z dryfującego i... zaczynały rozmnażać się w jego ciele. "

Napisany przez: pawelboch 30/03/2014, 19:30

QUOTE(Lehrabia @ 30/03/2014, 12:50)
QUOTE
Po czymś takim ofiara by nie dożyła wyrywania płuc. Wcześniej by straciła przytomność z bólu, upływu krwi, a ogólny szok by spowodował, że zmarłaby wcześniej niż zdążyli posypać solą.

Jednak robienie orła jest raczej poświadczone źródłowo. wink.gif
*


Ale co? zachowały się jakies kwity z obdukcji? akty zgonu? wink.gif
Po uszkodzeniu opłucnej płuco sie kurczy i zgon nastepuje w ciągu kilku minut na skutek uduszenia. Więc ja nie widzę możliwosci takie wymyślnego majstrowania przy klatce piersiowej.
pzdr., PB

Napisany przez: Boczek IV 30/03/2014, 20:51

CODE

Ale co? zachowały się jakies kwity z obdukcji? akty zgonu? wink.gif


Dokładniej kamienna stella, na której przedstawiono opisaną wcześniej torturę.


QUOTE
"Łódka jest dowodem na obecność zwierzęcej natury w człowieku. Jeśli istniała tortura bardziej obrzydliwa – Wolelibyśmy o niej nie wiedzieć!

Ofiarę przywiązywano nagą do łodzi wywróconej dnem do góry. W tym momencie nieszczęśnik był już do tego stopnia „ponapychany” mlekiem i miodem by wywołać kilka biegunek – wystarczająco złe? – robi się gorzej.

Miodem smarowano kolejno przyrodzenie i pachy i puszczano w dryf do lokalnego stawu.

Biegunkowy zapach i miód przyciągał ogromne ilości owadów, które jadły z dryfującego i... zaczynały rozmnażać się w jego ciele. "


A skąd to wiemy? Mogę prosić o źródło? smile.gif

Napisany przez: Varyag 31/03/2014, 7:39

A bardzo proszę - Plutarch z Cheronei "Żywot Artaxerxesa" smile.gif

Napisany przez: Boczek IV 31/03/2014, 9:16

QUOTE(Varyag @ 31/03/2014, 7:39)
A bardzo proszę - Plutarch z Cheronei "Żywot Artaxerxesa" smile.gif
*



Czy to na pewno "Najokrutniejsze średniowieczne śmierci, Tortury"?


Napisany przez: Varyag 31/03/2014, 10:44

No to Ioannes Zonaras(zm ok. 1159) - "Annales". Pasuje?smile.gif

Napisany przez: Elfir 14/12/2014, 2:26

Owady, które przyciąga zgniłe mięso - czyli głównie muchy i małe błonkówki nie mają aparatu gębowego przystosowanego do kąsania czy gryzienia, tylko do ssania pulpy rozłożonej wstępnie przez bakterie.
Co najwyżej mogą złożyć jaja i larwy będą żerować na ciele, ale do tego potrzebne jest uszkodzenie skóry najpierw. Ale larwy owadów zywiących się fekaliami nie żywią się martwą tkanką zwierzęcą.

Giez bydlęcy żeruje prawie wyłącznie na bydle, atak na człowieka zdarza się sporadycznie. Ale rozwój larwy to prawie rok!
Gzik pasozytuje na koniach
Bąk bydlęcy to taka bardziej upierdliwa i bolesna wersja komara.
Ogolnie muchówki są silnie wyspecjalizowane.

Jeśli chodzi o miód, to sensowniej byłoby wsadzić delikwenta do mrowiska. Mrówki gryzą, ale zgniłe mięso czy fekalia ich tak nie przyciąga.

Zastanawiam się czy niektóre opisy tortur to nie sadystyczne wymysły autorów. I aby odsunąc od siebie podejrzenie, że autor jest zdrowo "kopnięty", przypisuje takie praktyki jakimś odległym ludom.

Acha, piszę to o klimacie Europy a nie owadach tropikalnych, gdzie znajdzie się całkiem sporo pasożytów.

Napisany przez: Pielgrzym 15/12/2014, 11:09

No nie wiem, jakoś tam te wszystkie owady musiały uprzykrzać życie skazańcom, skoro wielokrotnie poświadczone mamy, że smarowanie miodem stosowano w tym właśnie celu (a nie np. przywabienia niedźwiedzi, do czego stoswniejszy byłby zapewne dziegieć o zapachu wędzonki). Bodaj najsławniejszym skazanym na tę karę w okresie krucjatowym był biskup Antiochii.

Napisany przez: wysoki 15/12/2014, 11:40

QUOTE
No nie wiem, jakoś tam te wszystkie owady musiały uprzykrzać życie skazańcom, skoro wielokrotnie poświadczone mamy, że smarowanie miodem stosowano w tym właśnie celu

No właśnie Elfir. Owady to znacznie liczniejsza rodzina niż tylko muchy i gzy. Tu zresztą akurat coś ci się pomyliło, larwa gza bydlęcego rozwija się w ciągu 4-7 dni a nie roku wink.gif. No i akurat jeśli chodzi o kąsanie to gorszy jest bąk bydlęcy.

Natomiast jeśli chcesz to zobaczyć w praktyce, to rzuć w jakiś słabo uczęszczany kąt ziemi (zadziała nawet w ustronnym miejscu w mieście) kawałek mięsa. Przyjdź tam potem za kilka godzin i zobacz co się będzie z nim działo - będzie pokryte mało przyjemnie wyglądającymi larwami, które będą na nim żerować. Muchy będą najmniejszym problemem. Następnego dnia może już się całe dosłownie ruszać...
A tutaj mówimy o średniowieczu, kiedy owadów było dużo więcej niż dzisiaj w naszych miastach.

Napisany przez: aljubarotta 15/12/2014, 19:50

QUOTE(Elfir @ 14/12/2014, 2:26)
Owady, które przyciąga zgniłe mięso - czyli głównie muchy i małe błonkówki nie mają aparatu gębowego przystosowanego do kąsania czy gryzienia, tylko do ssania pulpy rozłożonej wstępnie przez bakterie.
Co najwyżej mogą złożyć jaja i larwy będą żerować na ciele, ale do tego potrzebne jest uszkodzenie skóry najpierw. Ale larwy owadów zywiących się fekaliami nie żywią się martwą tkanką zwierzęcą.

Giez bydlęcy żeruje prawie wyłącznie na bydle, atak na człowieka zdarza się sporadycznie. Ale rozwój larwy to prawie rok!
Gzik pasozytuje na koniach
Bąk bydlęcy to taka bardziej upierdliwa i bolesna wersja komara.
Ogolnie muchówki są silnie wyspecjalizowane.

Jeśli chodzi o miód, to sensowniej byłoby wsadzić delikwenta do mrowiska. Mrówki gryzą, ale zgniłe mięso czy fekalia ich tak nie przyciąga.

Zastanawiam się czy niektóre opisy tortur to nie sadystyczne wymysły autorów. I aby odsunąc od siebie podejrzenie, że autor jest zdrowo "kopnięty", przypisuje takie praktyki jakimś odległym ludom.

Acha, piszę to o klimacie Europy a nie owadach tropikalnych, gdzie znajdzie się całkiem sporo pasożytów.
*



Ja mam takie muchy, co gryzą. rolleyes.gif

Napisany przez: freddy 16/12/2014, 16:12

Mam takie pytanie w odniesieniu do Inkwizycji. Jakie zmyślne rzeczy ci panowie robili tym heretyczkom że wolały spłonąć na stosie niż być dalej torturowanym ? wink.gif

Napisany przez: wysoki 22/12/2014, 13:25

QUOTE(freddy @ 16/12/2014, 17:12)
Mam takie pytanie w odniesieniu do Inkwizycji. Jakie zmyślne rzeczy ci panowie robili tym heretyczkom że wolały spłonąć na stosie niż być dalej torturowanym ? wink.gif
*


Możesz freddy przytoczyć jakieś konkretne przykłady do których się odnosisz? Czy to tylko takie luźne przemyślenia na dany temat bez jakiejś większej jego znajomości i chęć pogłębienia wiedzy?

Napisany przez: freddy 22/12/2014, 17:26

To tylko luźne przemyślenia i chęć pogłębienia wiedzy w danym temacie, by mieć o nim większe pojęcie.

Napisany przez: wysoki 22/12/2014, 17:56

No to przede wszystkim zauważył bym, że nie było wyjścia na zasadzie - albo tortury albo stos. Tortury stosowano w ściśle określonym celu (złożenie zeznania) a stos był karą. Zresztą z tymi torturami też było różnie. Oczywiście procesy w różnych czasach i krajach wyglądały inaczej - ale np. oskarżonemu tylko grożono torturami okazując mu narzędzia do nich i przystępując do samego aktu w momencie "braku współpracy".
Tortury w założeniu nie miały służyć zaspokajania "przyjemności" sądu lecz pomagać w uzyskaniu prawdziwych zeznań lub po prostu przyznania się do winy.

Napisany przez: freddy 22/12/2014, 18:03

To teraz porozmawiajmy o moralności Inkwizycji i jej ocenie. Ja oceniam ją pozytywnie, ponieważ walczyła z odszczepieńcami i ludźmi których teraz określilibyśmy jako takich którzy mają "nierówno pod sufitem". A kogoś kto uważa Inkwizycję za zło, samego uważam za heretyka. Podobno najlepsza Inkwizycja była w Hiszpanii i Niemczech a Thomas de Torquemada był z nich najgorliwszy.

Napisany przez: fenoloftaleina 22/12/2014, 19:47

Ale przy tej pozytywnej ocenie trzeba zwrócić uwagę na inny aspekt-wykorzystywanie inkwizycji w celach politycznych. Któż inny, jak nie inkwizytorzy, był najbardziej zaangażowany np. w proces templariuszy?

Napisany przez: Szklarz 22/12/2014, 19:54

Ale to już trochę OT, nieprawdaż?
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=97515
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=8491
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=11740

QUOTE
Mam takie pytanie w odniesieniu do Inkwizycji. Jakie zmyślne rzeczy ci panowie robili tym heretyczkom że wolały spłonąć na stosie niż być dalej torturowanym ?

W dodatku, mimo wszystko, niewielki odsetek oskarżonych o herezję czy uprawianie czarów był skazywany na śmierć.

Napisany przez: Elfir 2/01/2015, 13:20

QUOTE(wysoki @ 15/12/2014, 11:40)
No właśnie Elfirze. Owady to znacznie liczniejsza rodzina niż tylko muchy i gzy. Tu zresztą akurat coś ci się pomyliło, larwa gza bydlęcego rozwija się w ciągu 4-7 dni a nie roku wink.gif


Chodzi o rozwój osobniczy (przeobrażenia) a nie wyklucie się z jaja.
Wykluta larwa nie szkodzi jako taka. Dopiero jej żerowanie wywołuje szkodliwe efekty.

QUOTE(wysoki @ 15/12/2014, 11:40)
Natomiast jeśli chcesz to zobaczyć w praktyce, to rzuć w jakiś słabo uczęszczany kąt ziemi (zadziała nawet w ustronnym miejscu w mieście) kawałek mięsa. Przyjdź tam potem za kilka godzin i zobacz co się będzie z nim działo c


Wiem, co sie będzie działo. Nie będzie na nim w ciągu kliku godzin larw. Będą jaja much. Będą także muchy składające jaja oraz muchy wysysające wstępnie rozłozoną przez bakterie tkankę. Larwa muchy domowej wykluwa się w ciągu 24 godzin w optymalnej temperaturze a nie kilku godzin (czyli poniżej 10). Poza tym to będzie martwa materia organiczna a nie żywa.

Pisałam o muchówkach, ponieważ są jednymi z najbardziej moblinych owadów, które faktycznie mogą wyczuć pokarm z daleka. A tortura polegała na wypuszczeniu skazańca na staw w łodzi. Nieuszkdzonego. Czyli jak owady miałyby się dobrać do jego mięsa? Musiałyby przegryźć skórę. A jak pisałam wcześniej - owady zywiące się rozkładającym mięsem nie mają aparatu gębowego umozliwiającego nagryzienie skóry. Nawet przekłucie skóry przez bąki, komary nie daje rany przy której da się złożyć jaja (inaczej krowy i konie miałyby duży problem).

Znanym mi żyjącym gatunkiem na którym pasożytują larwy much są jeże, które zostały ugryzione dotkliwie przez psy i lisy. Wówczas na takiej ranie muchy składają jaja. Ale z taką raną zwierzę może żyć stosunkowo długo, bo larwy much jednoczesnie nie dopuszczają do zakażenia rany (zjadają gnijąca tkankę - nie żywą!). Kiedyś leczono larwami much rany potencjalne zagrożone gangreną.

Inne owady - prostoskrzydłe, ważki, chrząszcze nie żerują na ssakach (w naszej szerokości geograficznej). Z błonkówej tylko mrówki mnogłyby zagrozić. Ale one nie zaatakuja osoby na łodzi przecież.

Dlatego opis tej tortury jest wyssany z palca.
1. Zapach kału i miodu przyciągnie zupełnie inne gatunki. Nieszkodliwe, koprofilne i owocożerne
2. Miód nie jest dobra przynętą na owady szkodzące człowiekowi, poza mrówkami. Ale one nie dostaną się na łódź.
3. Sama idea puszczania człowieka na łodzi jest bez sensu bo ogranicza ilośc gatunków owadów, które do niego trafią
4. Tortura aby zadziałać śmiertelnie musiałaby trwać kilka miesięcy. Człowiek zmarłyby szybciej z pragnienia niż od owadów.

Napisany przez: wysoki 2/01/2015, 14:42

QUOTE
Chodzi o rozwój osobniczy (przeobrażenia) a nie wyklucie się z jaja.
Wykluta larwa nie szkodzi jako taka. Dopiero jej żerowanie wywołuje szkodliwe efekty.

Mam wrażenie, że wykluta larwa może zdziałać dosyć nieprzyjemne efekty:
QUOTE
Po wykluciu się z jaja larwa pełza po włosie, do którego było przyczepione jajo w kierunku skóry. Następnie za pomocą narządów gębowych, haków i przy wydatnej pomocy enzymów histolitycznych wnika przez skórę do tkanki podskórnej. Proces czynnego pokonywania bariery skórnej przez larwę trwa około 1,5 godziny[5]. Po wniknięciu pod skórę larwa rozpoczyna wędrówkę do kanału kręgowego wzdłuż powięzi splotów nerwowo-naczyniowych, która trwa 3 do 4 miesięcy.

QUOTE
Wiem, co sie będzie działo. Nie będzie na nim w ciągu kliku godzin larw. Będą jaja much. Będą także muchy składające jaja oraz muchy wysysające wstępnie rozłozoną przez bakterie tkankę. Larwa muchy domowej wykluwa się w ciągu 24 godzin w optymalnej temperaturze a nie kilku godzin (czyli poniżej 10). Poza tym to będzie martwa materia organiczna a nie żywa.

No to widzieliśmy różne rzeczy wink.gif.
Ja kiedyś przychodząc do pracy zastałem pod drzwiami martwego gołębia. Wywaliłem go pod śmietnik, jak wychodziłem z pracy i wywalałem śmieci cały już był pokryty konsumującymi go różnymi larwami i innym tałatajstwem. parę razy widziałem też coś takiego przy okazji martwych psów nad rzeką, gdzie codziennie chodziłem na spacery.
"Akcja" przebiega szybko, muchy to najmniejszy problem wink.gif.

QUOTE
Dlatego opis tej tortury jest wyssany z palca.

A to jest oczywiste, oparte bardziej na ludzkiej wyobraźni niż faktycznej torturze. Na wodzie nie ma zbyt wielu owadów, które mogły by człowiekowi zrobić jakąś krzywdę wink.gif.

Napisany przez: Szklarz 2/01/2015, 15:01

QUOTE
Ja kiedyś przychodząc do pracy zastałem pod drzwiami martwego gołębia. Wywaliłem go pod śmietnik, jak wychodziłem z pracy i wywalałem śmieci cały już był pokryty konsumującymi go różnymi larwami i innym tałatajstwem. parę razy widziałem też coś takiego przy okazji martwych psów nad rzeką, gdzie codziennie chodziłem na spacery.

Ale larwy much i inne tego typu robactwo żywi się tylko martwą tkanką. Jeśli byłoby inaczej, larwoterapia nie miałaby sensu, bo zamiast oczyszczonej rany mielibyśmy jeszcze większą zanieczyszczoną ranę.

Napisany przez: Elfir 2/01/2015, 15:10

wysoki - opisujesz larwę gza a człowiek nie jest jego zywicielem, chyba, że przypadkowo.
Dlatego w mojej pierwszej wypowiedzi opisałam, że ewentualnie giez ma mozliwość dostania się do wnętrza tkanki zywego człowieka. Ale aby go zabić musi minąc kilka miesięcy rozwoju larwy.

Wszytskie szybko rozwijające się w mięsie muchy tego nie potrafią. Muszą mieć dostęp do otwartej rany i żerują powierzchownie. Nie przyciąga ich zapach kału i miodu, tylko psujacego się mięsa - ofiarć należałoby naciąć i polewać krwią zwierzęcą.


Ja kiedyś przychodząc do pracy zastałem pod drzwiami martwego gołębia.

A jak długo on leżał martwy zanim go zobaczyłeś i wyrzuciłeś?

Napisany przez: wysoki 2/01/2015, 18:39

QUOTE
wysoki - opisujesz larwę gza a człowiek nie jest jego zywicielem, chyba, że przypadkowo.

A ja i nie twierdzę, że jest. Nie o tym jest przecież dyskusja wink.gif.
QUOTE
A jak długo on leżał martwy zanim go zobaczyłeś i wyrzuciłeś?

Poprzedniego dnia go nie było, przy czym ja wtedy pracowałem od godz. 6 do 22.

Napisany przez: Alexander macedonski 13/04/2015, 19:15

Moim zdaniem ciekawe sa tortury psychologiczne typu :
zamykanie w ciemnym i ciasnym pomieszczeniu
pozbawianie snu
(lecz nie wiem czy te tortury byly stosowane w przeszlosci) confused1.gif

Napisany przez: Ilivi 13/04/2015, 21:44

najokrutniejsze było chyba gotowanie żywcem. Po kawałeczku, zanurzano we wrzątku najpierw stopy, potem trochę więcej... taki los spotykał np. fałszerzy pieniędzy

Napisany przez: Ulfberht 14/04/2015, 19:11

Według mnie najskuteczniejsze były hiszpańskie buty, może świadczyć o tym ten fragment :

QUOTE
Powiadano mi za rzecz pewną, iż nie znalazł się żaden delinkwent, którego by takie obuwie do przyznania się nie zmiękczyło. Kropienie siarką gorącą, przykładanie do boków blach rozpalonych, czego po innych miastach używano, nie było tak skuteczne, jak te hiszpańskie buty.

http://literat.ug.edu.pl/kitowic/k0047.htm
Więc może i najbardziej okrutne, skoro podobno najskuteczniejsze.

Napisany przez: Igor_Czechowski 3/10/2016, 15:51

QUOTE(Ree @ 14/02/2006, 0:34)
no skoro taki jest temat, to skorzystam i cos dorzuce

ciekawą torturę stosowali Wikingowie, tzw. marsz wokół pala. polegał on na tym że ofierze nacinano brzuch, wyciagano delikatnie kawałeczek jelita cienkiego i przybijano gwoździem do pala wbitego w ziemię. ofiara musiała maszerować wokół pala a tym samym owijac go swoimi jelitami.

Tatarzy:
przywiazywali nagiego człowieka na ziemi do palików z szeroko rozstawionymi rękami i nogami. brali specjalny garnek z dziurką w dnie lub zaraz przy dnie, wkładali doń szczura i przykładali  go do brzucha ofiary, tak aby garnek był do góry dnem, a szczur w środku, po czym rozżarzonym patykiem jeden z oprawców rzeczonego szura dźgał. szczur chcąc uciec zmuszony był znaleźć droge ucieczki a do wyboru miał albo ścianki garnka albo miękki brzuch człowieka.

Apacze:
jesli od razu nie zabili delikwenta, zakopywali go w ziemi po szyję związanego, a twarz polewali miodem (jeśli w poblizu były mrówki) lub zostawiali go sępom, które w koncu się nim zajmowały.
inną ich ulubiona torturą było przywiązywanie ofiary na ziemi (tak jak powyżej Tatarzy) a szyje obwiązywali ciasno mokrym rzemieniem. ten pod wpływem upału, schnąc kurczył się i powoli dusił ofiarę.

mistrzami w sztuce tortur byli Indianie z narodów irokeskich, potrafili m.in. obedrzeć człowieka ze skóry tak aby nie umarł i był przytomny, jednoczesnie z nim uprzejmie rozmawiając. ale to inna filozofia, torturowany wiedział że te okrutne czynności miały mu pomóc wykazac się odwagą i odpornościa na ból przed wrogami.


ciekawostką jest praktycznie identyczna tortura zwana ścieżką zdrowia, stosowana zarówno przez Indian ze wsch. krainy lasów Ameryki Płn wobec jeńców, jak też przez armię carską wobec dezerterów chociażby.

to tyle tak na szybko, jak mi się coś przypomni - dorzucę

pozdrawiam

Ree
*



Wikingowie mieli również rytuał krwawego orła. Szczegóły pominę, ponieważ można samodzielnie o tym poczytać. wink.gif


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)