Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dojrzewanie na Samoa, Szkoła manipulacji
     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 24/08/2009, 9:58 Quote Post

Pierwsze obyczajowe tabu naszej kultury pękło po opublikowaniu przez młodą amerykańską badaczkę Margaret Mead pracy dotyczącej obyczajów panujących na archipelagu Samoa. Mead przebywała na Samoa w 1925 roku, swoją publikację zatytułowała Dojrzewanie na Samoa. Wynikało z niej jasno, że mieszkańcy wysp za nic mają rygory moralne, a współżycie z wieloma partnerami i partnerkami jest obyczajową normą. Swoboda ta nikogo nie krępuje, wszyscy są szczęśliwi i czują się wolni. Młoda antropolożka zachwyciła się tym rajskim życiem i prawdę o nim przeniosła wprost do skostniałego purytańskiego świata białych Amerykanów. Wielu uczonych z radością powitało te rewelacje i uznało je za objawienie. Przez całe dziesięciolecia wierzono, że wśród "dzikich" panuje nieskrępowana konwenansami swoboda obyczajowa, a monogamia zachodniej cywilizacji to wynik
wiary w grzech pierworodny. Nie wiadomo właściwie, dlaczego akurat w grzech pierworodny, bo przecież inne monoteistyczne religie także zabraniają rozwiązłości i regulują ostro sprawy seksu, a o grzechu pierworodnym nie wspominają.

Publikacja Margaret Mead nie uwolniła Zachodu z ciasnego gorsetu surowych obyczajów, ale wyznaczyła kierunek, w którym przez następne dziesięciolecia rozwijała się myśl wielu uczonych zajmujących się antropologią. Ich badania dążyły wprost do sformułowania takiej mniej więcej konkluzji: skoro "dzicy" mogą i jest to u nich naturalne, to my też możemy i to także będzie naturalne. Niepokój co do autentyczności zachowań ludzi cywilizowanych w sferze seksu został na razie zasiany w głowach uniwersyteckiej elity.
(...)
Margaret Mead i jej osiągnięcia naukowe zostały wprost wyśmiane w roku 1983 przez australijskiego badacza Dereka Freemana z uniwersytetu w Canberze, który mieszkał wśród Samoańczyków i prowadził tam badania prawdziwe, a nie symulowane. Na ich podstawie dowiódł, że życie tych ludzi w niczym nie przypomina tego, co znajduje się w książkach Mead. Mieszkańcy Samoa żyją w świecie regulowanym bardzo surowymi zasadami moralnymi, nie ma tam mowy o jakichś nieodpowiedzialnych zachowaniach seksualnych. Freeman dotarł także do kobiety, która przed półwieczem udzielała informacji amerykańskiej badaczce. Przyznała ona, że wraz z koleżanką miały niezłą zabawę, odpowiadając na pytania młodej białej kobiety, która przyjechała na wyspy z gotową tezą do udowodnienia. Nikt dziś nie traktuje poważnie badań Margaret Mead, nie mają one żadnej wartości naukowej.

http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=10953

Afera podobna do sprawy Kinseya; i okazuję się, że tzw 'rewolucja seksualna' była sprowokowana fikcją i zmyśleniami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 29/08/2009, 19:45 Quote Post

Vitam

i okazuję się, że tzw 'rewolucja seksualna' była sprowokowana fikcją i zmyśleniami. (Swatek)

A jej masowość i siła pokazuje, że owe rzekome fikcje i zmyślenia wcale nie są tak bardzo odległe od rzeczywistych zachowań ludzi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 29/08/2009, 22:48 Quote Post

"Rzeczywiste zachowania ludzi" wynikają po części z warunkowania, które miało miejsce wskutek tej "rewolucji".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
secesjonista
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.565
Nr użytkownika: 42.378

Marek
Stopień akademicki: Plebejusz
Zawód: advocatus diaboli
 
 
post 30/08/2009, 8:03 Quote Post

QUOTE(swatek @ 24/08/2009, 10:58)
... Afera podobna do sprawy Kinseya; i okazuję się, że tzw 'rewolucja seksualna' była sprowokowana fikcją i zmyśleniami.
*


Zasadniczo ze wszystkim się zgadzam ... tylko
Ty na poważnie sądzisz, iż to raport Kinseya sprowokował tzw. reolucję seksualną; no proszę więcej powagi.
to jakby powiadać, że "Protokoły mędrców ..." winne są współczesnemu antysemityzmowi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 19/09/2009, 22:06 Quote Post

QUOTE(secesjonista @ 30/08/2009, 8:03)
QUOTE(swatek @ 24/08/2009, 10:58)
... Afera podobna do sprawy Kinseya; i okazuję się, że tzw 'rewolucja seksualna' była sprowokowana fikcją i zmyśleniami.
*


Zasadniczo ze wszystkim się zgadzam ... tylko
Ty na poważnie sądzisz, iż to raport Kinseya sprowokował tzw. reolucję seksualną; no proszę więcej powagi.
to jakby powiadać, że "Protokoły mędrców ..." winne są współczesnemu antysemityzmowi.
*

Takich bzdurnych, pseudonaukowych poglądów jest wiele. Nie wiedzieć czemu, pseudonaukowcy lubią powoływac sie na argument, że jakiś zwyczaj jest praktykowany wśród "dzikich", a zatem jest "naturalny", a zatem zalecany dla wszystkich. Często niestety, taka pseudoteoria staje się modna, a pytanie: u jakich to konkretnie "dzikich" ten zwyczaj jest praktykowany i kto to opisał, traktowany jest jak atak na "prawdę objawioną".
Dobrym przykładem jest tu moda na obecność męża przy porodzie żony. W końcu lat 70, na zachodzie a w latach 80-tych w Polsce, pod hasłem "u dziko żyjących plemion amazońskich mąż/ojciec dziecka, jest przy porodzie", rozpoczęto całą kampanię propagandową. Póżniej dołączyła się jeszcze "teoria porodu naturalnego".
Choć wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że żadne plemiona, ani w Amazonii ani gdzie indziej na świecie, nie maja takiego zwyczaju, a w większości plemion poród kobiety stanowi taboo, zakazane dla mężczyzn (w tym ojców/mężów), to moda na to utrzymuje sie nadal. Biedni mężowie, zamiast świętować w domu z przyjaciółmi wink.gif , co było w wielowiekowym zwyczaju, są zmuszani do oglądania, zupełnie nie estetycznych scen porodu swoich żon, często przy tym mdleją, a także mają później zaburzenia seksualne.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 19/09/2009, 22:13 Quote Post

QUOTE(secesjonista @ 30/08/2009, 9:03)

Ty na poważnie sądzisz, iż to raport Kinseya sprowokował tzw. reolucję seksualną; no proszę więcej powagi.


Nie sam raport Kinseya, ale również opracowanie M. Mead.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 22/11/2009, 13:33 Quote Post

QUOTE(swatek @ 19/09/2009, 22:13)
QUOTE(secesjonista @ 30/08/2009, 9:03)

Ty na poważnie sądzisz, iż to raport Kinseya sprowokował tzw. reolucję seksualną; no proszę więcej powagi.

Nie sam raport Kinseya, ale również opracowanie M. Mead.
*

Myślę, że secesjoniście chodziło o to, że "rewolucja seksualna" tak czy inaczej by sie zdarzyła, nawet gdyby nie było raportu Kinsey'a. Rozluźnienie norm religijno/moralnych było wystarczającym powodem jej wystąpienia.
Jednak moim zdaniem, "raport" i jego pochodne, stanowił pseudonaukowa podbudowę do tej rewolucji i dał "naukowe" argumenty jej zwolennikom.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 17/06/2013, 22:09 Quote Post

QUOTE(swatek @ 24/08/2009, 9:58)

Afera podobna do sprawy Kinseya; i okazuję się, że tzw 'rewolucja seksualna' była sprowokowana fikcją i zmyśleniami.
*



http://articles.timesofindia.indiatimes.co...tion-penicillin
Ten artykuł wiążę rewolucję seksualną nie tak jak dotychczas przypuszczano z pigułką antykoncepcyjną, co z eliminacją syfilisu poprzez masowe stosowanie antybiotyków. W wyniku tego znacznie zmalało ryzyko uprawiania seksu z osobą nieznajomą i zostało to odzwierciedlone wskaźnikami, które potwierdzały masowość takich zachowań.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 17/06/2013, 22:24 Quote Post

Też mi coś... już w latach 20' pisano o "nowym", amerykańskim wynalazku - rozwód.

Ów artykuł co najwyżej wpisał się w panujące wówczas (w latach 20.)rozluźnienie obyczajów, ale nie spowodował go. Później doszły do tego jeszcze pigułki, skuteczne leki i wiedza dot. chorób wenerycznych , banki nasienia, in vitro...itd.

QUOTE
Margaret Mead i jej osiągnięcia naukowe zostały wprost wyśmiane w roku 1983 przez australijskiego badacza Dereka Freemana z uniwersytetu w Canberze, który mieszkał wśród Samoańczyków i prowadził tam badania prawdziwe, a nie symulowane. Na ich podstawie dowiódł, że życie tych ludzi w niczym nie przypomina tego, co znajduje się w książkach Mead. Mieszkańcy Samoa żyją w świecie regulowanym bardzo surowymi zasadami moralnymi, nie ma tam mowy o jakichś nieodpowiedzialnych zachowaniach seksualnych. Freeman dotarł także do kobiety, która przed półwieczem udzielała informacji amerykańskiej badaczce. Przyznała ona, że wraz z koleżanką miały niezłą zabawę, odpowiadając na pytania młodej białej kobiety, która przyjechała na wyspy z gotową tezą do udowodnienia. Nikt dziś nie traktuje poważnie badań Margaret Mead, nie mają one żadnej wartości naukowej.

A akurat temu nie wierzę, bo to że pewne normy zachowań powstały na określonym rozwoju jest dla mnie oczywiste. Wyśmiał badania prowadzone 60 lat wcześniej ? Przecież to 2 pokolenia czasu ogromnego postępu cywilizacyjnego. W tym czasie mogło się wszystko na Samoa zmienić a pani udzielająca wywiadu wszystko zapomnieć.

Kto tu kogo zmanipulował dry.gif ?

PS: Przejrzycie sobie dane z demografii - Francja np. już w 1911 r. zaliczyła ujemny przyrost naturalny(2,4 dz./kobietę - wtedy była wyższa śmiertelność noworodków) ujemne były również lata 1935-39, w Szwecji dzietność spadła wówczas poniżej 2. Wielka Brytania, USA, Australia również miały bardzo niskie wskaźniki urodzeń. W samym USA mogło być wówczas 2-3 miliony skrobanek rocznie(społeczna akceptacja dla tego typu praktyk)

Nazwałbym to raczej ewolucją seksualną a nie rewolucją.

Ten post był edytowany przez marc20: 17/06/2013, 22:48
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 17/06/2013, 22:55 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 17/06/2013, 22:24)
Wyśmiał badania prowadzone 60 lat wcześniej ? Przecież to 2 pokolenia czasu ogromnego postępu cywilizacyjnego. W tym czasie mogło się wszystko na Samoa zmienić a pani udzielająca wywiadu wszystko zapomnieć.


Przede wszystkim przeciętna kobieta na wyspach Pacyfiku ma 200 kg żywej wagi, więc może mężczyźni wymyślili dla nich odwieczny kodeks cnoty. sleep.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
elchullogrande
 

Rewolucjonista
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.476
Nr użytkownika: 60.239

Daniel
Stopień akademicki: mgr hist. i fil. pol
Zawód: taka jedna
 
 
post 17/06/2013, 23:06 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 17/06/2013, 22:55)
QUOTE(marc20 @ 17/06/2013, 22:24)
Wyśmiał badania prowadzone 60 lat wcześniej ? Przecież to 2 pokolenia czasu ogromnego postępu cywilizacyjnego. W tym czasie mogło się wszystko na Samoa zmienić a pani udzielająca wywiadu wszystko zapomnieć.


Przede wszystkim przeciętna kobieta na wyspach Pacyfiku ma 200 kg żywej wagi, więc może mężczyźni wymyślili dla nich odwieczny kodeks cnoty. sleep.gif
*



Och, zapoznaj się z widokiem tychże kobiet... Zauważysz różnicę między Melanezyjkami a Polinezyjkami itp...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 17/06/2013, 23:10 Quote Post

Już mniejsza o panią Mead. Ale przecież i nasz rodak dawno dawno temu ważną rzecz napisał w temacie (w jego przypadku, chyba o daleko idącej naiwności trudno mówić - to była tzw. "obserwacja uczestnicząca"). A chodzi mi o Bronisława Malinowskiego i jego "Życie seksualne dzikich".

Relacje męsko-damskie - jak by to po tej pracy wnosić - raczej pruderią się nie charakteryzowały.

On akurat pisał o Wyspach Trobrianda - na początku XX w.

Ten post był edytowany przez szczypiorek: 17/06/2013, 23:22
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 17/06/2013, 23:15 Quote Post

QUOTE(elchullogrande @ 17/06/2013, 23:06)
Och, zapoznaj się z widokiem tychże kobiet... Zauważysz różnicę między Melanezyjkami a Polinezyjkami itp...
*



Fakt, nie wszystkie nastolatki są otyłe. Jestem pozytywnie zbudowany widokiem przeciętnych dziewcząt:
http://www.yfcasiapacific.org/images/Samoa...l%20Program.JPG

Ogólnie jednak nie są w moim typie.

Wygląda na to, że szereg osób umieściło na tych wyspach mityczny, seksualny raj i to się odbiło na wyobraźni purytańskich Amerykanów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 17/06/2013, 23:17 Quote Post

QUOTE
Dobrym przykładem jest tu moda na obecność męża przy porodzie żony. W końcu lat 70, na zachodzie a w latach 80-tych w Polsce, pod hasłem "u dziko żyjących plemion amazońskich mąż/ojciec dziecka, jest przy porodzie", rozpoczęto całą kampanię propagandową. Póżniej dołączyła się jeszcze "teoria porodu naturalnego".

Pierwszy raz o tym słyszę,że to jacyś dzicy stanowili ku temu inspirację(jakąkolwiek). Nie rozumiem też w ogóle negacji tego zjawiska - zapewne wielu mężów chciało być przy porodzie tylko ich nie wpuszczano. A przecież z drugiej strony nikt nikogo nie zmusza do oglądania.

QUOTE
Relacje męsko-damskie - jak by to po tej pracy wnosić - raczej pruderią się nie charakteryzowały.

Kiedyś z jednego artykułu jedna rzecz zapadła mi w pamięć(u B. Malinowskiego) - kochano się tam przy wszystkich za to jedzono w ukryciu. Zupełnie odwrotnie niż w naszej obyczajowości. Zapewne dlatego,że nie kojarzono aktu z prokreacją stąd nie było pojęcia zdrady, mienia partnerka/partnerki na wyłączność itd...stąd nie było potrzeby chowania się z tym. Dzieci "zsyłały duchy" na które ludzie nie mieli wpływu, za to za wyżywienie własne i poczucie głodu już odpowiadali.

Stąd skryte spożywanie posiłków.

Ten post był edytowany przez marc20: 17/06/2013, 23:29
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 17/06/2013, 23:30 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 17/06/2013, 23:17)
Zapewne dlatego,że nie kojarzono aktu z prokreacją stąd nie było pojęcia zdrady, mienia partnerka/partnerki na wyłączność itd...stąd nie było potrzeby chowania się z tym. Dzieci "zsyłały duchy" na które ludzie nie mieli wpływu, za to za wyżywienie  własne i poczucie głodu już odpowiadał.


Ale ten brak kojarzenie nie był rzeczywisty, a tylko wynikał z faktu, że nie był on dla nich istotny.

Jeżeli u nas baba na wsi powie, że dzieci zsyła Bóg albo "Pan zsyła dzieci, da i na dzieci." to też nie znaczy, że nie jest świadoma tego, że seks prowadzi do prokreacji, a praca do utrzymania rodziny, tylko nie jest to dla niej najistotniejszy czynnik.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej