Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Plany Hitlera wobec Polaków, Niewolnictwo? Eksterminacja?
     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 10/02/2013, 10:45 Quote Post

QUOTE(Ossee @ 10/02/2013, 1:43)
CODE
ok. 1 050 tys. mieszkańców Górnego Śląska,


A ilu mieszkańców liczył wtedy sobie Górny Śląsk?
*


"Województwo w 1921 roku zamieszkiwało 1 125 528 osób[19]. W 1931 roku w województwie mieszkało 1 295 027 osób[19]. Jeśli chodzi o podział narodowościowy, to przeważali Polacy – w 1921 roku stanowili 71,5% mieszkańców. Według spisu z 1931 roku Polacy stanowili 92,3%, Niemcy 7%, a Żydzi 0,5% mieszkańców województwa śląskiego[20]. W 1938 roku po przyłączeniu Zaolzia ludność województwa wzrosła o 227 400 mieszkańców. Na terenie województwa występował bardzo niski, a w niektórych latach ujemny przyrost naturalny "
Za wiki , wychodzi na to ze circa 1 500 000 mieszkancow .

Ten post był edytowany przez lancaster: 10/02/2013, 10:49
 
Post #31

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 10/02/2013, 12:56 Quote Post

QUOTE(Ossee @ 10/02/2013, 1:43)
CODE
ok. 1 050 tys. mieszkańców Górnego Śląska,


A ilu mieszkańców liczył wtedy sobie Górny Śląsk?


Na dzień 10 października 1943 roku:

Była część niemiecka:

DVL I – 80.086
DVL II – 164.371
DVL III – 718.163
DVL IV – 47.543

Razem DVL – 1.010.163

Polacy – 52.532

Była część austriacka (Śląsk Cieszyński):

DVL I – 12.557
DVL II – 42.669
DVL III – 222.781
DVL IV – 1.553

Razem DVL – 279.560

Polacy – 236.450

***

4 marca 1941 roku wyszła ustawa o obywatelstwie niemieckim na ziemiach wcielonych i DV, a 13 marca zarządzenia wykonawcze ministra spraw wewnętrznych. Przy okazji ustalono „kontyngent” Górnoślazaków, podlegających „przywróceniu niemczyźnie”, którzy mieli zostać wpisani do II i III grupy DVL, określając go na 400 – 500 tysięcy „Wasserpolaków” i 120 tys. „Ślązaków”. W sumie liczba osób, które miały być zaliczone do II i III grupy DVL, miała wynieść ok. 600 tys. osób. Kontyngentu tego nie wolno było przekraczać (dla utrzymania czystości rasowej).
Voksdeutsche wpisani do III grupy mieli być przesiedleni w głąb Rzeszy, by tam mogli przejść „regermanizację”. Przy tym nie mieli oni pełni praw obywatelski, w tym nie podlegali obowiązkowej służbie wojskowej. W maju 1941 roku Bracht, który był gorącym orędownikiem „przywrócenia niemczyźnie” wszystkich Górnoślazaków, uzyskał zgodę na przeprowadzenie „naturalizacji” Górnoślązaków na miejscu, tj. na Górnym Śląsku. Równocześnie Himmler zgodził się na powoływanie posiadaczy III grupy DVL do Wehrmachtu. W listopadzie 1941 roku Bracht przeforsował odblokowanie kont oszczędnościowych należących do posiadaczy III grupy DVL. Nieco później zaś na – prawo do kupowania gruntów, częściowy zwrot skonfiskowanego mienia, do awansu na urzędniczych stanowiskach.
Równocześnie Brachtowi udało się przeforsować to, że wszyscy Górnoślązacy mieli zostać uznani za Niemców, w czym zawierał się obowiązek służby w Wehrmachcie. Wyjątkiem mieli być ci, którzy znani byli z działalności przeciwniemieckiej oraz kryminaliści. Jak już pisałem, osoby znane z działalności antyniemieckiej w okresie międzywojennym mogły „odkupić swoje winy” wskazując, że ktoś z jego bliskich krewnych służy w Wehrmachcie. Tak więc grupa pozbawiona „prawa” do ubiegania się o wpis na DVL ograniczona została do bardzo wąskiego grona (zwłaszcza że większość tych, którzy znani byli z działalności przeciwniemieckiej w swej podstawowej masie bądź to przebywali zagranicą bądź na terytorium GG, albo znaleźli się w obozach koncentracyjnych, a wielu dawno już pozbawiono życia).

W rezultacie - wpis na DVL, który pierwotnie miał być przywilejem, stał się obowiązkiem, od którego trudno było się wykręcić (a opornych wzywano na Gestapo).

Co ciekawe – polityka Brachta, która doprowadziła do tego, iż w III grupie DVL znalazło się 1.150 tys. osób, a więc dwa razy więcej niż przewidziano to w ramach ustalania „kontyngentów” osób podlegających „przywróceniu niemczyźnie”, miała swych licznych przeciwników, przy czym najwięcej ich było wśród ... śląskich Niemców / byłych działaczy organizacji mniejszościowych, którzy liczyli na większe przywileje, a tymczasem zostali w prawach nieomal zrównani z tymi, którzy z niemczyzną nie mieli praktycznie nic wspólnego.

Przyjrzyjmy się w tym miejscu dokumentom niemieckim na temat spisu ludności przeprowadzonego przez Niemców (tzw. „palcówki”). Na początek taki oto fragment raportu żandarmerii z 23 grudnia 1939 roku:

„W gminie Istebna spostrzeżono, że ludność jawnie wzburzona przez podżegaczy w 80% przyznała się do polskości. Prócz tego ustalono, że ludność przy informowaniu jej zachowywała się krnąbrnie i szorstko. Powiadomiono o tym Landrata powiatu, który sprawił, że cieszyńskie gestapo przeprowadziło tam akcję specjalną. Przeprowadzenie akcji gestapo wspólnie z tamtejszą żandarmerią miało miejsce 20.12.39 r. Stwierdzono, że podżegacze w wrogich Niemcom zamiarach nakłonili ludność, aby nie podawała się za Slonsaków, lecz za Polaków. Stosownie do tego aresztowano w tym dniu 12 najbardziej złośliwych. Pomiędzy aresztowanymi znaleźli się obaj kapłani, nauczyciele i studenci.”

Spis został powtórzony, przy czym tym razem wynik był już zgodny z oczekiwaniami. W tym samym raporcie możemy przeczytać o aresztowaniu ks. Brzenski, który odmówił podania się za Niemca bądź Ślązaka (jak każdemu, kto za pierwszym razem zadeklarował, że jest Polakiem, dano mu drugą szansę, by mógł się „poprawić”):

„Zatrzymany dlatego oraz celem wypełnienia drugiego formularza, odmówił słowami: Broń Boże! Musiałbym znów to samo napisać, co napisałem jest właściwe. Na pytanie: Do którego narodu się przyznaje? odpowiedział następującymi słowami: Volksdeutsch i slonsakisch, czegoś takiego w ogóle nie znam. Jestem człowiekiem wykształconym i znam się na tym lepiej niż wieśniacy. Brzenska został aresztowany przez gestapo Cieszyn i doprowadzony do więzienia.”

A oto fragment sprawozdania kierownika organizacji partyjnej NSDAP okręgu katowickiego za kwiecień 1942 roku:

„ci, którzy odmówili złożenia wniosku o przyjęcie do DVL, zostali wezwani przez Gestapo i zmuszeni pod groźbą aresztowania do złożenia w ciągu ośmiu dni wniosku o przyjęcie. Jeden z takich łobuzów przyszedł do placówki DVL w Rudzie i powiedział, że oczywiście nadal jest Polakiem, tak jak i poprzednio, że jednak musiał oddać kwestionariusz, gdyż w przeciwnym razie zostałby zaaresztowany przez Gestapo.”

Zadeklarowanie polskości stanowiło w tych warunkach akt wielkiego heroizmu, na który nie wszystkich było stać.

Rząd RP oraz duchowieństwo (z biskupem Adamskim na czele), w obliczu bezwzględnego terroru, zdecydowały się wezwać Polaków do podpisywania volkslisty, co niewątpliwie przyspieszyło i zintensyfikowało ten proces. Byli bowiem i tacy, którzy pomimo wezwań na Gestapo, gdzie padały konkretne groźby (i bynajmniej nie bez pokrycia), konsekwentnie odmawiali. I właśnie w trosce o tych ludzi najwyższe władze państwowe i kościelne zdecydowały się na ów apel.

A teraz przyjrzyjmy się, jak przebiegał proces wpisywania się na DVL:

- do 1 stycznia 1942 - 179.825
- do 11 marca 1942 - 293.731
- do 1 listopada 1942 - 1.227.500

Widzimy więc, że początkowo proces ten przebiegał bardzo opornie. Dopiero masowe wezwania na Gestapo oraz apele biskupa Adamskiego mocno go przyspieszyły.

A oto cytat z raportu policji górnośląskiej z 8 grudnia 1942 roku:

„Nawet niemiecka lista narodowa, która przecież została wprowadzona jako narzędzie niemieckiej polityki narodowościowej, została z polskiej strony w pojedynczych wypadkach uczyniona środkiem walki o utrzymanie narodowości. Podczas kiedy na ogół polska i po polsku czująca (polnisch gesinnt) ludność, przynajmniej w dawnej pruskiej i austriackiej części Górnego Śląska, z osobistych powodów stawia wniosek o wpisanie na DVL i w razie odmowy używa wszelkich środków prawnych, aby możliwie jak najdalej odsunąć ostateczne uznanie za Polaków, to niejednokrotnie dziś już przyczyna zabiegów o wpis do DVL leży nie tyle w osobistych chęciach utrzymania własności, ile raczej w zdecydowanych, zapewne kierowanych, polskich dążeniach narodowych. Raczej pragnie się przez to osiągnąć polski cel, aby utrzymać posiadane w polskich czasach pozycje gospodarcze w mieście i na wsi. W tych dążeniach mieli zostać Polacy wraz z po polsku czującymi Górnoślązakami umocnieni przez polskie audycje angielskiego radia. W tych audycjach radzono podobno wyraźnie górnośląskim Polakom starać się o przyjęcie na DVL, aby Polacy pozostali na miejscu. Te nawoływania angielskiego radia mają być znane ludności polskiej. Często poszczególni Polacy widzą w tych londyńskich radach także pigułki pocieszenia dla swego niespokojnego sumienia. Stawianie wniosku o DVL uchodziło przez długi czas wśród Polaków za zdradę narodową. Teraz w każdym razie stało się stawianie tych wniosków elementem polskich dążeń.”

Raport policji rybnickiej z października 1943 roku:

„Jak powinno być wiadome, bandy, które obecnie uprawiają swój proceder w tutejszym okręgu, składają się wyłącznie z przynależnych do Wehrmachtu, którzy zdezerterowali i w przeważającej części należą do górnośląskiej warstwy pośredniej. Osoby te przebywają w pobliżu swych miejsc zamieszkania i pozostają w ścisłym kontakcie ze swymi krewnymi. Przeprowadzone niedawno obławy potwierdziły, że np. poszukiwani od dawna dezerterzy zostali odnalezieni w leżących w pobliżu lasach albo nawet w stodołach ojcowskich domów... Niestety okazało się również, że są takie rodziny, z których jeden syn poniósł bohaterską śmierć za Niemcy, podczas gdy inni członkowie rodziny zdezerterowali.”

Autor powyższego raportu nie mylił się... Większość operujących na Górnym Śląsku oddziałów partyzanckich składała się w zdecydowanej większości bądź nawet wyłącznie z dezerterów z Wehrmachtu. Komenda Okręgu Śląskiego AK ogromną wagę przywiązywała do kwestii zapewnienia schronienia dezerterom z Wehrmachtu, komórki legalizacyjne zapewniały im odpowiednie papiery, które umożliwiały im poruszanie się po terenie, organizowano też przerzut ludzi do GG oraz do oddziałów partyzanckich.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Dagome Sędzia
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 269
Nr użytkownika: 62.652

Dagome Sêdzia
Zawód: ksiaze
 
 
post 24/03/2013, 2:50 Quote Post

Wracając do kwestii zawartej w tytule wątku, w poniższym linku jest wykład socjocybernetyka Józefa Kosseckiego nt. metod (głównie informacyjnych, mówiąc językiem socjocybernetyki) depopulacji, jakie III Rzesza stosowała wobec narodu polskiego: http://vimeo.com/37480482

W poniższym linku z kolei są do ściągnięcia "Zeszyty Oświęcimskie" (nr 2 z 1958 r.), poświęcone planom i metodom depopulacji Polski przez Niemców:
http://socjocybernetyka.files.wordpress.co...wiecimskie2.pdf

Na koniec wkleję krótki artykuł o Generalplan Ost:
QUOTE
Polscy pasterze za Uralem

Im dalej od II wojny światowej, tym w Polsce więcej bredni i mitów. Karmieni ogłupiająca propagandą młodzi Polacy są przekonani o równorzędności „obu okupacji”, tj. sowieckiej i hitlerowskiej. Wierzą w to, że w 1944 i 1945 roku był taki sam najazd bolszewicki jak w 1920 roku. W tej optyce Niemcy hitlerowskie zaczynają im się jawić niczym „obrońca cywilizacji europejskiej”.

Nie wiedzą, bo skąd, że gdyby nie te „hordy ze Wschodu”, to przestalibyśmy istnieć jako naród, w dosłownym tego słowa znaczeniu, a nie tylko mentalnie czy psychologicznie. Po prostu, zniknęlibyśmy z powierzchni ziemi, a resztki zasiedliłyby ziemie za… Uralem.

Niemożliwe? Możliwe i to bardzo. Narodowo socjalistyczna ideologia traktowała Polaków jak podludzi, gatunek niższy, a więc nic nie wart. W dodatku uważano, że Polacy to naród genetycznie nastawiony do Niemiec wrogo, nie rokujący nadziei na przemianę. W związku z tym w otoczeniu Heinricha Himmlera narodził się szatański plan rozwiązania kwestii polskiej, a w szerszym kontekście słowiańskiej. Urząd Planowania przy RSHA wypracował w latach 1940-1943 kompleksowy plan zagospodarowania Wschodu. Powstały dokładne wyliczenia – ilu Niemców i gdzie się osiedli, i ilu Słowian wyrzuci się poza obszary zajęte przez Niemcy. Wedle tych szacunków to Polacy mieli stanowić największą grupę przeznaczoną do usunięcia z Europy. Oddajmy głos Beacie Mącior-Majce, autorce pracy naukowej pt. „Generalny Plan Wschodni – aspekty ideologiczny, polityczny i ekonomiczny” (Kraków 2007, ss. 274).

Niemcy oceniali liczbę Polaków na 20-24 mln. Generalplan Ost „w opracowaniu RSHA przewidywał wysiedlenie 80-85% Polaków, czyli około 16-20 mln. Liczby te różniły się od tych, które podał Komisariat Rzeszy do Umacniania Niemieckości. Dla Ministerstwa Wschodu (Ostministerium) ważne było to, dokąd mają zostać wysiedleni Polacy. Według GPO miała to być zachodnia Syberia”. Niektórzy  urzędnicy niemieccy wyrażali wątpliwość, czy taka liczbę da się szybko wysiedlić oraz czy zamieszkując zwartą masą na jednym terenie nie będą stanowić zagrożenia, ale  nie „kwestionowano jednak tego, że rasowo niepożądanych Polaków należy wysiedlić na Syberię”.

Pomimo pierwszych klęsk na Wschodzie, Niemcy nadal intensywnie pracowali nad szczegółami Planu: „W dniach 1 i 2 lutego 1943 r. odbyło się posiedzenie departamentu III RSHA, na którym omawiano różne sprawy z polityki ludnościowej, a ponadto sprawę reali­zacji Generalplan Ost (GPO) w opracowaniu Meyera. SS-Sturmbannfuhrer Justus Beyer referował sprawę wynarodawiania. Ujawnił on nowe dane, które powinny były znaleźć się w GPO. Zgodnie z nimi tereny osadnictwa miały objąć 700 000 km2, wśród których znajdowało się 350 000 km2 użytków rolnych. Warto tu dodać, że obszar Rzeszy przed wybuchem II wojny światowej wynosił 583 000 km2.

Według zapowiedzi Beyera planowano wysiedlić Polaków:

a)    z terenów polskich włączonych do Rzeszy        6-7 mln,

b )    z  Generalnego Gubernatorstwa                        10 mln,

c)      z krajów nadbałtyckich                                      3 mln,

d)    z Galicji i zachodniej Ukrainy                            6-7 mln,

e)    z Białorusi                                                        5-6 mln.

Żydzi mieli być usunięci w 100%, Polacy – w 80-85%, Litwini, Łotysze i Estoń­czycy – w 50%, mieszkańcy Galicji i zachodniej Ukrainy – w 65%, Białorusini –w 75%”.

Kolejne klęski wojenne zahamowały te prace. Autorka pisze: „Po klęsce Niemiec pod Stalingradem zmalało zainteresowanie Himmlera pra­cami nad ostateczną wersją Generalnego Planu Wschodniego. Prace te trwały jesz­cze przez pewien czas, chociaż w zwolnionym tempie. Stawały się one coraz bardziej marginalne. W sierpniu 1944 r. Hitler zawiesił ostatecznie prace nad planowaniem dotyczącym okresu powojennego. Świadczy o tym pismo ministra Rzeszy Herberta Backego z 8 sierpnia 1944 r.”

A więc możemy wysunąć pierwszy wniosek – tylko posuwanie się armii rosyjskiej do przodu i jej kolejne zwycięstwa sprawiły, że GPO już w czasie wojny stał się dokumentem martwym. Warto też dodać, że jeśli chodzi o Rosjan, to twórcy GPO nie mieli wątpliwości, że muszą oni zostać wytępieni. Nie podlega więc kwestii, że wszystkie narody słowiańskie (także Ukraińcy) byli zagrożeni w swoim istnieniu w przypadku zwycięstwa III Rzeszy. Nie ma co do tego wątpliwości autorka książki:

„Generalny Plan Wschodni byt wyrazem imperialistycznych dążeń hitlerowskich Niemiec. Natomiast dla narodów słowiańskich i bałtyckich stanowił wizję ponurej przyszłości. Gdyby II wojna światowa zakończyła się zwycięstwem Niemiec, to co najmniej 30 mln mieszkańców Europy Wschodniej, czyli głównie Słowian, zostałoby w ciągu 20-30 lat wysiedlonych na Syberię lub zlikwidowanych. Tylko ludzie uznani za rasowo pożądanych zostaliby zgermanizowani albo zdegradowani do roli niewol­ników pracujących dla Rzeszy Niemieckiej”.

Jeśli przy ocenach związanych z końcem wojny nie bierze się tych faktów pod uwagę, to zwyczajnie fałszuje się historię. Jeśli niektórzy historycy próbują relatywizować zbrodnie i plany zbrodni w wykonaniu III Rzeszy i jednocześnie przerzucać całą winę na stronę rosyjską, mimo że to Niemcy wymordowały 2,5 mln Polaków, a z rąk NKWD zginęło 170 tys. Polaków (głównie w okresie 1939-1941) – to są zwyczajnymi kłamcami i działają przeciwko narodowi polskiemu i pamięci ofiar II wojny światowej. W czasie wojny mało kto wierzył, że III Rzesza zdolna jest do likwidacji milionów Żydów, a jednak dokonano tego praktycznie w ciągu jednego roku! W kolejce za nimi czekali już Polacy. Tylko klęska wojenna na Wschodzie zapobiegła zagładzie narodu polskiego. Rację ma prof. Bronisław Łagowski, który niedawno napisał: „Może Armia Radziecka Polski nie wyzwoliła, nie będę się upierał przy tym słowie, ale że Polaków ocaliła, jak to ktoś uściślił, to wątpliwości nie ulega” („Przegląd” nr 30/2012). I dobrze, żeby o tym pamiętać wypowiadając prymitywne sądy i organizując pseudopatriotyczne happeningi.

Jan Engelgard

http://sol.myslpolska.pl/2012/08/polscy-pasterze-za-uralem/


No i dla informacji zapodaję tytuły 3 książek o Generalplan Ost:
1) Andrzej Leszek Szcześniak, "Plan zagłady Słowian - Generalplan Ost", Radom 2001.
2) Beata Mącior-Majka, "Generalny Plan Wschodni", Kraków 2007.
3) Agnieszka Jaczyńska, "Sonderlaboratorium SS. Zamojszczyzna w Generalnym Gubernatorstwie 1942–1943", Lublin 2013.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 24/03/2013, 11:38 Quote Post

To się nie trzyma kupy. Nie było 3 milionów Polaków w krajach Bałtyckich. Galicja była częścią GG.


QUOTE(Dagome Sędzia @ 24/03/2013, 2:50)

Według zapowiedzi Beyera planowano wysiedlić Polaków:

a)     z terenów polskich włączonych do Rzeszy        6-7 mln,

b )     z  Generalnego Gubernatorstwa                         10 mln,

c)      z krajów nadbałtyckich                                      3 mln,

d)    z Galicji i zachodniej Ukrainy                            6-7 mln,

e)     z Białorusi                                                         5-6 mln.

Żydzi mieli być usunięci w 100%, Polacy – w 80-85%, Litwini, Łotysze i Estoń­czycy – w 50%, mieszkańcy Galicji i zachodniej Ukrainy – w 65%, Białorusini –w 75%”.


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.906
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 3/06/2015, 15:32 Quote Post

QUOTE(Bolesław Śmiały @ 12/06/2008, 14:40)
Jak wiadomo wojna się skończyła i nazistowskie plany nigdy się nie ziściły. To znaczy zaczęto je realizować, ale zasadniczym zadaniem było jednak wygranie wojny. Z tego co słyszałem, to nazisci mieli konkretne plany wobec Polaków na czasy powojenne. Więc jak to było, mieliśmy być jako podludzie kolejnymi w kolejce do komór gazowych, czy stać się niewolnikami bez żadnych praw i własności?
*


Trzeba by tu określić o jaki okres chodzi, bo to się zmieniało i to mocno....
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
Ferdas
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.443
Nr użytkownika: 80.281

 
 
post 13/10/2021, 14:37 Quote Post

Poczytałem ostatnio co nieco w en Wikipedii, trochę się zmieniło.

Otóż okazało się, że w GPO miało zostać wysiedlonych/wybitych także… 70 milionów (!) Rosjan, powołując się na jedno zdanie w książce, dość niszowej, nie wiem, jak to się ma do innych źródeł.

Przeczy to też ogólnie podawanej liczbie 51 milionów wszystkich narodowości, co wskazuje, że Niemcy chcieli „oczyścić” tereny jednak aż po Ural (w 1937 w ZSRR mieszkało 94 mln Rosjan).

W takim wypadku do usunięcia potrzebne by było:
Polacy: 22 mln w II RP + 1 mln w ZSRR = 23 mln, 85% = 19,5 mln
Białorusini: 1,6 mln w " + 4,8 mln w " = 6,4 mln, 75% = 4,8 mln
Ukraińcy: 4 mln w " + 26 mln w " = 30 mln, 65% = 20 mln
Czesi: 7,2 mln w Protektoracie Czech i Moraw, 50% = 3,6 mln
Litwini: 1,8 mln, 85% = 1,5 mln
Łotysze: 1 mln, 50% = 0,5 mln
Estończycy: 1 mln, 50% = 0,5 mln
Rosjanie: 70 mln
Razem wychodzi ok. 120 mln osób. Czy tyle osób do wysiedlenia nawet przez Rzeszę byłoby realne w ciągu 25–30 lat trwania planu?

Miejscem wysiedlenia miała być zachodnia Syberia, czyli tereny już na wschód od Uralu. Nie bardzo wiem, czy to byłyby tereny jeszcze pod władzą niemiecką, czy też „ziemie niczyje”, czy może też ziemie pod władzą japońską (z tym, że granicą niemiecko-japońską miał być raczej Jenisej, więc najprawdopodobniej nadal ta ludność byłaby pod pewną kontrolą Niemiec).

Inną ciekawą sprawą jest cytat Himmlera, zgodnie z którym Niemców ma być do 2000 roku 300 milionów.
Jako że Niemcy liczyły w 1939 (razem z Austrią i Sudetami) 80 mln osób, tak 4-krotne powiększenie stanu ludności w ciągu 60 lat wydaje się też całkiem nierealne.
Przykładowo USA liczyły tyle samo w 1900 (ok. 80 mln), lecz w ciągu 60 lat, do 1960 ich ludność pomimo licznie posiadanych ziem i bogactw się „tylko” podwoiła, do ok. 170 mln.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

3 Strony < 1 2 3 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej