Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Sytuacja miast w poczatkach średniowiecza
     
EternalKnight
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 23.125

 
 
post 17/10/2006, 21:22 Quote Post

Mówi się że po najazdach barbarzyńców miasta przestały odgrywać tak wielką rolę w Europie, nastąpiła ich agraryzacja. Ale jednak istniały przykłady zakładanych miast jak np. Wenecja. Czy uważacie że takie przerzedzenie liczby miast miało dobry wpływ na późniejszy ich rozwój?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
paulus
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.256
Nr użytkownika: 8.564

 
 
post 17/10/2006, 21:37 Quote Post

Mysle ze najazdy barbarzyncow nie rozwiazaly calej sprawy. Po barbarzyncach przyszli inni Wikingowie, Saraceni, Wegrzy itd ktorzy w sytuacji rozpadajacego sie imperium Karolingow postawili wladze lokalne przed wieloma wyzwaniami. Dobrym przykladem jest inwazja Wegrow w 907 ktora efektownie zlikwidowala Bwarczykow pod Marchfeld kolo Pressburga. Po tej wygranej Wegrzy podazyli bardziej na zachod co zmusilo lokalnych liderow zarowno swieckich jak i laickich do samoobrony. Jednym z nich byl biskup Thietlach z Wormacji, ktory wydal zarzadzenie nakazujace zbudowanie scian wokol jego miasta co z kolei w sytuacji ciaglego zagrozenia moglo tylko wplynac na wzrost rangi miast i innych grodow. Dlatego tez pomimo iz miata chwilowo stracily na waznosci ich potencjal nigdy nie zamarl. Ich ilosc jedank w duzej mierze zalezala od polityki indywidualnych wladcow oraz zasiegu posiadanej przez nich wladzy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
EternalKnight
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 23.125

 
 
post 18/10/2006, 11:22 Quote Post

Tylko teraz nasuwa się pytanie - gdyby miasta po upadku Cesarstwa Rzymskiego zachowały swoją świetność, liczbe mieszkańców itp. to czy w początkach średniowiecza miałyby od razu szansę na pewne przywileje ze strony barbarzyńskich władców? Ciekawym faktem może być to, że gdyby wszystkie miasta przetrwały i płynnie się rozwijały, to prawdopodobnie później (XIw.) nie nastąpiłby burzliwy ich rozwój. Barbarzyńcy często osiedlali sie blisko miast zakładając swoje osady na wzniesieniach, nad rzekami, a więc w miejscach z gruntu rzeczy obronnych, które jednak nie reflektowały na powstanie w takich miejscach wielkich aglomeracji miejskich.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
makron
 

Ill.ssimus Arbiter Elegantiae, Cassandrae fil.
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.824
Nr użytkownika: 7.636

Zawód: lekarz mrówek
 
 
post 18/10/2006, 19:51 Quote Post

Burzliwy rozwój miast od XI wieku wiązałbym zwłaszcza ze stopniowym, coraz gwałtowniejszym, przyrostem demograficznym po stuleciach stagnacji spowodowanej zarazami w okresie późnoantycznym, no i oczywiście najazdami barbarzyńców. Barbarzyńcy, w większości nieprzyzwyczajeni do życia w miastach, unikali osiedlania się w istniejących już centrach (czyli zabijali, brali jeńców i łupili, po czym wracali "do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych" wink.gif ; pamiętajmy jednak o "pierwszych" pokoleniach barbarzyńskich, które u schyłku starozytności przejęły niejako władzę w cesarstwie zachodnim i wcale nie stroniły od miast), więc uległy one stopniowej depopulacji. Brak ludzi oznaczał jednocześnie brak rąk do podtrzymania istniejącej infrastruktury (akwedukty, kanały, drogi, pola) przystosowanej do dużo większej ilości mieszkańców. Stąd taki wielki regres: Rzym przekroczył granicę 100000 mieszkańców, co stanowiło zaledwie ułamek jego populacji w I-II w.n.e., dopiero ok. 1600 roku.
Jeśli chodzi o ewentualne przywileje ze strony władców barbarzyńskich to myślę, że jest to trochę chybione rozumowanie. Gdyby miasta były nadal ludne, bogate i potężne, barbarzyńcy pewnie nie mieliby szans i nie atakowaliby ich. Z kolei w sytuacji, kiedy miasta były słabe, to prawem silniejszego barbarzyńcy mogli żądać wszystkiego, czego chcieli i nie zależało im, na umacnianiu ich pozycji. A tak w ogóle, to nie przeceniałbym zdolności barbarzyńców V czy VI wieku do długofalowego planowania i do myślenia w kategoriach opłacalności na dłuższą metę. Brutalnie upraszczając, im chodziło o doraźne zdobycze.
Rozwój miast od XI wieku (mówię przede wszystkim o sytuacji na Płw. Apenińskim, bo tamtejszą sytuację znam najlepiej), stopniowe nabywanie przywilejów (zwłaszcza samorządowych), był m.in. wynikiem walki politycznej między papiestwem a cesarstwem, którzy, zaangażowani w konflikt między sobą, nie mieli jak "ukrócić" autonomicznych ambicji poszczególnych centrów. Miasta na tym skorzystały, zwłaszcza, że w zamian za poparcie dla którejś ze stron, mogły liczyć na jeszcze większe przywileje. Ale są to zupełnie inne realia polityczne i gospodarcze niż, dajmy na to, w VI wieku.
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Maciaz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 263
Nr użytkownika: 21.486

 
 
post 21/10/2006, 10:39 Quote Post

Na zachodzie byłego imperium Romanum rzymska administracja upadła (wolni germanie nie płacili podatków bo była to dla nich zniewaga, brak administracji to brak świadczeń na kolosy jakimi były antyczne miasta, oznaczało to ich smierć). Jedyną jednostką administracyjną jaka przetrwała była rzymska Civitates (najmniejsza terytorialnie- będąca pierwowzorem hrabstwa w państwach anglosaskich). To właśnie w civitates miasta antyczne (właściwie ich miniaturki) przetrwały jeżeli były siedzibą Biskupów lub stały się siedzibą władców germańskich. O upadku miast na zachodzie świadczy przykład jednego z miast dalmatyńskich, które w średniowieczu istniało pod ta samą nazwa w obrębie murów, którymi były ściany antycznego amfiteatru. W Itali postępowało to znacznie wolniej bo Teodoryk Wielki był najbardziej rzymskim z barbarzyńcom. Niemniej upadek miast rozpoczął się tam na dobre po zniszczeniu Rzymu i żałosnej parodii wyścigu rydwanów urządzonych przez Totillę w dogorywającym mieście (początkiem końca Rzymu było zniszczenie antycznych akweduktów podczas oblegania Belizariusza przez Ostrogotów). Rolę grabaża miast Italii dopełnili Longobardowie. Co do wschodu to organizmy miejskie istniały tu aż do podboju arabskiego. Potem stopniowo podupadały przeistaczając się w twierdze bądź niewielkie "miasta średniowieczne". Na dobrą sprawę chwałę miast antycznych kontynuował tylko Konstantynopol i poniekąd wyrastająca na drugie miasto imperium Tesalonika zwana przez słowian Sołuniem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
swinks_UK
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 178
Nr użytkownika: 19.722

Tomasz Wilf
Stopień akademicki: mgr
Zawód: asystent naukowy
 
 
post 21/10/2006, 14:10 Quote Post

Sam temat ciekawy, ale dość obszerny. Zatem spróbuję opisać w kilku zdaniach jak wyglądało to w Brytanii w okresie IV - VII w. Myślę, że możemy to uznać też za świt średniowiecza.
Otóż, po niszczących najazdach Piktów, Dal Riata (z jednej strony) i Sasów z drugiej strony, które zakończyły się dopiero w latach 80-tych IV w., sytuacja wyglądała następująco: administracja rzymska uległa kompletnej dezorganizacji. Ogromna liczba urzędników rzymskich, i elit romańskich opuściła Brytanię w obawie przed kolejnymi najazdami. W efekcie, miasta stanowiące ośrodki handlowo-administracyjne uległy znacznemu wyludnieniu. Dalszym efektem było kompletne załamanie gospodarki na przełomie IV/V w. Miasta jako główny odbiorca nadwyżki produkcji wsi, przestały odbierać wspomniane nadwyżki, co zaowocowało kryzysem wsi i upadkiem wyspecjalizowanych villa...
I w tym momencie napłynęła fala migracji anglo-saskiej, która wypełniła lukę po Rzymianach. Anglo-sasowie nie mieli tak rozwiniętego aparatu administracyjnego jak Rzymianie, to samo można rzec o handlu itp. aspektach, które stanowią o podstawach egzystencji miast. Stąd nowa fala emigracji nie była początkowo zainteresowana w takiej formie osadnictwa jaką były rzymskie miasta. Przetrwały najliczniejsze/najsilniejsze/najważniejsze ośrodki miejskie, m.in.: Lincoln, York, Londyn, Stamford, Chester, Salisbury, Cantenbury, Exeter. Dopiero wewnętrzne wojny królestw anglo-saskich (V - VII w), a potem najazdy Wikingów spowodowały, że Anglo-sasi zaczęli adoptować i zaludniać zapuszczone stare ośrodki miejskie, bądź budować nowe burroughs na wzór rzymski. Był to wynik rozrostu administracji, potrzeb wojskowych, rodzących się i coraz większych potrzeb nowych elit. Nie sposób też nie zauważyć pewnej roli kościoła.
Co ciekawe, sporo niewielkich ośrodków miejskich z czasów rzymskich przetrwało okres tzw. Dark Ages, by upaść i ulec zatarciu za panowania dynastii normańskiej. Jako przykład, niech posłużą liczne "zamki" (strongholds) pobudowane przez Wilhelma i później Henryka I w pd.-zach. Anglii, z materiałów z pobliskich "kamieniołomów", jakimi były malutkie opuszczone miasteczka/villas rzymskie. Albo cały kompleks zamkowy w Norwich pobudowany z rzymskiej Venty... wink.gif
A co z wsią?... O ile przez cały V i VI wiek można zauważyć zanik wyspecjalizowanych villa, to ośrodki wiejskie romano-brytyjskie w dalszym ciągu kosekwentnie istniały lub zaczęły współistnieć z ośrodkami anglo-saskimi. Według ostatnich opracowań archeologicznych, nie można zaobserwować jakiegokolwiek załamania technologicznego, raczej jedyną zasadniczą zmianą było przeorientowanie produkcji tylko na rynek lokalny. Zdaje się, że produkcja wiejska osiągnęła trwałe nadwyżki dopiero w XIII wieku za panowania Henryka II i Edwarda I.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Tymoteusz Bojczuk
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 745
Nr użytkownika: 12.235

Tymoteusz Bojczuk
Stopień akademicki: mgr
Zawód: pisarz
 
 
post 25/10/2006, 12:54 Quote Post

Wogóle można powiedzieć, że barbarzyńcy północy stanowili cywilizację wiejską, a miast nie znosili, a nawet nie postrzegali miast jako miast na początku. Skąd jest np. nazwa Paryż? Przecież, gdy Frankwie przybywali do Galii, miasto nazywało się Lutecja, ale Frankowie postrzegali skupisko ludzi jako plemię przede wszystkim, dlatego nazywali to skupisko Paryzjami (Parisi), co po skróceniu zostało Paris.

Przez pierwsze 500 lat miasta mało się rozwijały, a byłe miasta rzymskie osiągnęły poziom ludności z czasów Rzymu około 1000 roku dopiero (Kolonia), czyli w połowie średniowiecza.

Zamiłowanie do wsi, to było zamiłowanie rycerskie, pańskie, było wyrazem chęci do życia w wolności, swobodzie polowań i dalekich przestrzeni, które wzrok omiatał z wieży grodziska. A miasto było postrzegane jako kłebiące się robactwo w wąskich uliczkach, gdzie króluje handel i inne podłe zajęcia. I tak jest do dzisiaj, a obok tego symbolem pochodzenia naszej cywilizcji od wsi jest jeszcze dzisiaj nie przypadkowa nazwa ulicy, na której znajduje się budynek sejmu u nas (Wiejska). Bardzo miły symbol, według mnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej