Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Metacom, wódz Wampanoagów
     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 12/11/2006, 7:29 Quote Post

Czy walka Metacoma przeciw białym miała szansę powodzenia?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 13/11/2006, 20:33 Quote Post

Oj,szkoda,ze nikt nie chce podjąc tematu.To może prowokacyjnie stwierdzę,że było to ostatnie powstanie Indian,które miało szansę zakończyc istnienie kolonii w Ameryce.Czy ktoś chce się teraz wypowiedziec?
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 15/03/2007, 12:51 Quote Post

Nie było zadnych szans na zniszczenie kolonii w Nowej Anglii, miejscowi Indianie mogli i zresztą to zrobili- upuscic białym wiele krwi, ale sami przypłacili ten zryw niemal całkowita zaglada.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 16/03/2007, 5:41 Quote Post

Różnica w potencjale ludzkim pomiędzy kolonistami i Indianami była nie tak duża jak w każdej późniejszej wojnie{pomijając wcześniejszy zryw Opekankano} i przy pełnej koncentracji plemion indiańskich dawała szansę na zniszczenie osad.Problem w tym,że nie wszystkie narody przystąpiły do walki w tym samym czasie a ich walka nie była zbyt skoordynowana.Również różnica w uzbrojeniu nie była aż tak wielka bo czas nabijania broni palnej tamtego czasu do krótkich nie należał.Także wielkośc ówczesnych osad nie była zbyt duża i umożliwiała ich zniszczenie,zaś zalesione tereny dawały kryjówkę Indianom.Oczywiście,w razie szybkiej reakcji z Anglii powstanie upadłoby tak czy inaczej,ale moim zdaniem Metacom miał jako ostatni szansę na wybicie kolonistów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 17/03/2007, 9:50 Quote Post


Wg zrodeł , ktore posiadam w Nowej Anglii roznica była nastepujaca 15 tys. Indian- 35 kolonistów (dane z lat poprzedzajacych wybuch powstania)w kolejnym poscie postaram sie podać szczegółowe dane dot. liczebnosci powstańców.Liczba 15 tys odnosi się wg mnie do wszystkich Indian w NA, a trzeba pamietać,że cześć pozostała neutralna inni wspomagali bialych.Co do róznic w uzbrojeniu zgadzam sie nie było jakiejś miażdzacej przewagi białych. Indianie mieli broń palna która kupowali od białych.Podobno mieli tez warsztaty w któreych reperowali i produkowali(???) broń palna.Lasy dawały kryjówke, ale kolonistom te gęsty lasy nie przeszkodziły w odnalezieniu i zniszczeniu zbuntowanych plemion, schwytaniu wodzów.Trudno wg. mnie mowić o szansie na wytępienie kolonistów w NA, jeśli stracili w tej wojnie 600 ludzi, całkowicie zniszczono 13 osad.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 17/03/2007, 10:46 Quote Post

I tak różnica ta była najmniejszą w porównaniu do późniejszych konfliktów.Nikłe straty kolonistów wynikły z wymienionych przeze mnie przyczyn,zaś Indianie ginęli masowo przy zdobywaniu ich osiedli.Ciekawa jest informacja o broni palnej,którą podałeś,skąd ją masz?Co do liczebności to nie mam pewności,ale wydaje mi się,że liczba ta to plemiona uwikłane w konflikt.Lasy były problemem dla białych do czasu gdy zaczęli organizowac wielkie wyprawy przeciw osiedlom a nie wojownikom.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 17/03/2007, 12:00 Quote Post

Temat dotyczy regionu w ktorym mieszkam, wiec zrobilem male "research" azeby cos dodac. Nieistniejacy juz kwartalnik Regional Review z grudnia 1938 roku (!) zawiera taka informacje:
Teren Wielkich Moczarow (Great Swamp) kolo South Kingston w stanie Rhode Island, byl miejscem ostatniego oporu Indian ze szczepu Narragansett w Wojnie Krola Filipa (King Phillip's War). 19 grudnia 1675 r., w krwawej bitwie na terenie moczarow, odddzialy kolonistow z Massachussets Bay, Plymouth, Connecticut i Rhode Island rozbily ostatni bastion oporu szczepu.
Na miejscu bitwy, dla upamietnienia, znajduje sie dzis pomnik zrobiony z wielkich glazow, a moczary juz nie istnieja. Na ich miejscu sa teraz ogromne sady, gdzie w lecie jezdzi sie na zbieranie malin, jagod i truskawek.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 17/03/2007, 12:58 Quote Post

Wg. mnie nie ma sensu rozważać kwestii czy Metacomet miał większe szanse niż inni czy mniejsze.Jego zryw był skazanyny niepowodzenie!!!Zniszczenie kolonii mozliwe byłoby gdyby na taki krok zdecydowal sie jego ojciec Massasoit, ale on nie miał powodów, co więcej potrzebował białych.W latach 70-tych kolonie byly silne i ich siła stale rosla a u Indian z NA widać proces całkowicie odwrotny.
Straty jakie ponieśli koloniści wcale nie były takie nikłe, inaczej je odbierali biali mieszkańcy, zarówno straty w ludziach jaki i dla gospodarki kolonii były bolesne.
Jestem przekonany,że wojownicy nie gineli masowo w szturmach na osady białych.Powtarzajace się szturmy pomimo ciężkich strat to zupełnie nie w stylu Indian!!!, ktorzy woleli walczyć z zasadzki w dogodnym dla siebie terenie, atakowali:mniejsze oddziały, pojedyńcze farmy czy mniejsze osady.W tej wojnie największe straty w ciągu jednego dnia Indianie ponieśli 19 grudniu 1675 w czasie walki na Wielkich Bagnach, gdzie Narragansett bronili swojej umocnionej wsi a nie atakowali.
Indianie mieli tez jeszcze jeden bardzo poważny problem,którego nie mozna lekcewazyc- głód!!Zima z1675-76 była długą i cięzką walka z głodem. Wojna prowadzono przez Metacometa doprowadziła jego plemie i zwolenników do takiej sytuacji (nie wiem jaka była sytuacja innych plemion zachowujacych "życzliwą neutralność")
Co do produkcji broni palnej to dalem kilka znaków zapytania, bo jeśliby tak było rzeczywiście to byłby to coś niezwykłego w przypadku Indian z AP, tym bardziej,że Indianie z NA i pod wzgledem organizacji i kultury nie stali wyzej niz np Irokezi, wręcz przeciwnie stali na innym, zeby nie powiedziec nizszym poziomie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 17/03/2007, 13:45 Quote Post

Nieistniejacy kwartalnik Regional Review, troche namieszał.Nie było to ostatnie miejsce oporu tego plemienia. Przeciwnie było to miejsce jego pierwszej bitwy w czasie wojny Króla Filipa, ponieważ do tego momentu pozostawali neutralni. Jednak taka „neutralność” musiała sprowokować kolonistów. Narragansett nie brali udziału w walkach, ale kobiety i dzieci walczących Wampanoag znajdowały schronienie w ich osadach. Wódz Canonchet wyprowadził w czasie bitwy z obozu na Wielkich Mokradłach dużą grupę Narragansett (ilu?? sam chciałbym wiedzieć) i poprowadził ich do zachodniego Massachusetts, gdzie połączyli się z Metacometem. Na początku lutego 1676 Canonchet poprowadził ataki na osady kolonistów w dolinie rzeki Connecticut.W marcu niemal całkowicie wybił oddział kapitana Wadsworth. Zaatakowali też Northfield (ciekawe czy to miasto? osada istnieje do dziś)
Największym wrogiem w tym okresie (zima 1676) byli nie koloniści, ale głód, nic dziwnego skoro prawie wszystkie zapasy stracili w grudniu 1675.Mieli ukryte jakieś zapasy w RI i po nie wrócił Canonchet, ale został schwytany przez Indian Mohegan i wydany białym, którzy postawili wodza przed plutonem egzekucyjnym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 17/03/2007, 15:45 Quote Post

Nie napisałem,że Indianie tracili ludzi w atakach na osady białych,wprost przeciwnie,właśnie gdy bronili własnych.Może nie aż tak precyzyjnie się wyraziłem,jeśli tak to przepraszam.Całe wioski ginęły podczas szturmów kolonistów,którzy rzadko kiedy puszczali kogoś z oblężenia.Co do Canoncheta,to nie jestem pewny,ale czy to nie jego zabił Unkas?Jeśli chcemy rozpatrywac szanse Indian w walce z kolonistami to największe zapewne miał Opekankano w 1622,a potem w 1644 roku,ale to Metacoma uważa się za lepszego organizatora.Nie wszyscy Indianie przystąpili do walki w tym samym czasie,a niektórych neutralnych prewencyjnie pacyfikowano.Zresztą pierwsze wyprawy białych do puszcz miały na celu głównie zadanie ciosów zapasom wroga,spowodowaniu głodu i konieczności obrony własnych osad i zgromadzonego w nich pożywienia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 17/03/2007, 17:49 Quote Post

.zaś Indianie ginęli masowo przy zdobywaniu ich osiedli[I][COLOR=blue], ale mniejsza o to!
Z tym mordowaniem całych wiosek to przesada. Koloniści, jeśli mogli to brali jeńców, których później rozdzielano pomiędzy białych lub też sprzedawano w niewole do Indii Zachodnich (np. syn i żona Króla Filipa).Tak, więć nie mordowano każdego Indianina, który nawinął się pod rękę. Po bitwie na Wielkich Mokradłach też wzięto jeńców, chociaż ta walka w pewnym momencie przekształciła się w rzeż. Narragansett mieli stracić nawet 600 ludzi(inne źródła podają mniejszą liczbę ofiar).Poza tym Indianie też do litościwych nie należeli, z pewnością znasz słowa króla Filipa do swoich zwolenników jak maja postępować.
Nie wiem nic o talentach organizacyjnych wymienionego przez Ciebie wodza Opekankano, ale nie sposób nie dostrzec tego, że biali bardzo dużo wiedzieli o planach Metacoma (nawet już kilka lat wcześniej)nie przekonał on również wszystkich plemion NA do zbrojnej walki. Część walczyła po stronie białych, inni przypatrywali się biegowi wydarzeń, przyłączając się do walkikiedy Metacom odnosił sukcesy. Były też takie plemiona, które zostały zmuszone groźbami do wzięcia udziału w walce po stronie Metacoma.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 17/03/2007, 19:44 Quote Post

Miałem na myśli to,że zdobycie osady Indian kończyło jej istnienie jak i wszystkich tych,którym nie udało sie ujśc z niej.Ci co nie ginęli w trakcie ataku dostawali sie z niewoli,ale nie sądzę by wielu z nich miało szansę na powrót z niej.Ponadto większośc z zabitych Indian zginęło w obronie swoich wiosek.Co do zdolności organizacji to nie było takiego wodza,na którego skinienie wszyscy wojownicy okolicznych plemion skakali w ogień.Plemiona dołączały do walki widząc swą korzyśc lub czując się zagrożone,co jest przecież identycznym zjawiskiem w każdej epoce i miejscu na Ziemi.Tym co różniło Indian było niezrozumienie przeniesionego z Europy stylu myślenia i wojowania.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 19/03/2007, 23:27 Quote Post

simon 13 pytałeś się skąd miałem informacje o warsztatach reperujacych i produkującycj broń, otóż ta informacja pochodzi ze strony internetowej, ale znajduje sie również w literaturze przedmiotu(jesli pamięc mnie nie zawodzi wink.gif )
Co do liczebności Indian NA to znalazłem informacje,że samo plemię Wampanoag przed wybuchem powstania liczyło 1000 osób!!!Wcześniej przetrzebiły miejscowych Indian epidemie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
simon13
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.149
Nr użytkownika: 22.678

Zawód: kobieta pracujaca
 
 
post 20/03/2007, 0:29 Quote Post

Żeby było śmiesznie,to najpotężniejsi w tych czasach nie byli właśnie Wampanoagowie ale Narraganseci,Nipmukowie,Pequotowie.Tylko,że oni nie mieli z kolei Metacoma.Co do informacji o naprawie broni,czy nie uważasz,że mógł to byc rusznikarz,który przystał do Indian lub został porwany?
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
greg1410
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 21.270

Zawód: historyk
 
 
post 20/03/2007, 9:34 Quote Post

W maju 1676 kapitan Kapitan William Turner zaatakowal obóz rybacki nad Turner's Falls, zabijając 400 Indian(?!!??) Zanim kolonisci zostali zmuszeni do odwtotu przez przewazające sily Indian, zdązyli zabić kilku rusznikarzy i zniszczyli kuznie.
Nie wiem kim byli Ci rusznikarze, ale raczej stawiałbym na tzw.modlących sie Indian niz na białych. Wielu Indian, którzy przyjeli chrześcijaństwo przeszło w czasie powstania na stronę Metacoma.John Sassamon zamordowany przez współplemienców za zdrade uczęszczał do Harvard College, zarówno wsród purytanów jak i Indian uwazany był za czlowieka nalezacego do elity.Jeśli Indianin mógł zdobyć takie wykształcenie i tak wysoką pozycję to mogł też się nauczyć jakiegoś rzemiosła.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

5 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej