Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Narodziny faszyzmu i droga do II Wojny Światowej _ Wojna Domowa: brygady miedzynarodowe w Hiszpanii

Napisany przez: Jasnogród 14/05/2007, 16:07

Uwaga,długie,ale potem zniknie,więc wklejam całość :

QUOTE
Dąbrowszczacy - żołnierze Stalina

Do ulubionych argumentów obrońców Brygad Międzynarodowych należy twierdzenie, że ich członkowie stanęli do walki z zagrażającym Europie faszystowskim totalizmem. Ale problemem chyba nie jest to z kim, tylko o co walczyli i co sobą reprezentowali


Medal "Za waszą wolność i naszą" z podobizną gen. Świerczewskiego ustanowiony w 1956 r. dla żołnierzy Brygad Międzynarodowych
 
W ostatnich tygodniach przez łamy polskiej prasy przelała się fala artykułów, oświadczeń i listów protestacyjnych w obronie dobrego imienia i przywilejów członków komunistycznych Brygad Międzynarodowych walczących w czasie wojny domowej w Hiszpanii. Metod, jakimi wypaczano w tych tekstach historię, nie widziano w Polsce co najmniej od czasów Władysława Gomułki.


O co naprawdę walczyli?

Do ulubionych argumentów obrońców Brygad Międzynarodowych należy twierdzenie, że ich członkowie ochotniczo stanęli do walki z zagrażającym Europie faszystowskim totalizmem. Ale problemem chyba nie jest to z kim, tylko o co walczyli i co sobą reprezentowali. Wiek XX był bowiem epoką dwóch zbrodniczych ideologii, które pochłonęły miliony ofiar. W latach 30. komunistów różniła od ich brunatnych pobratymców przede wszystkim zwartość szeregów w skali międzynarodowej i sprytniejsze metody działania, których pomysłodawcą był Józef Stalin. Z jego polecenia na VII Kongresie Kominternu (1935 r.) zakazano otwartego głoszenia hasła "zniszczenia burżuazyjnego świata" i zastosowano taktykę frontu ludowego. Tworzony wspólnie z innymi partiami i organizacjami klasycznej lewicy pod hasłami walki z faszyzmem i obrony demokracji miał radykalizować nastroje społeczne i krok za krokiem przybliżać komunistyczną rewolucję.

Hasła obrony wolności i demokracji wysuwane przez komunistów były więc tylko oszustwem: ani swobody obywatelskie, ani demokracja nie miały dla nich żadnego znaczenia. Rezolucja Kominternu z 21 lipca 1935 r. nazywała rzeczy po imieniu: "Walka przeciwko faszyzmowi tylko w obronie demokracji nie wyrywa zła z korzeniami, nie zagradza drogi do nowego rozwinięcia w kierunku faszyzmu. (...) Tylko władza sowiecka jest dla ludzkości gwarancją zabezpieczającą od kolejnego powrotu barbarzyństwa, jakim jest reżim faszystowskiej przemocy. Tylko władza Sowietów usunie z drogi zgniłą burżuazję, otwierając przed ludzkością wrota do królestwa wolności".

Podobnie swoją walkę z faszyzmem pojmowali członkowie Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii. Byli wiernymi żołnierzami Stalina gotowymi wykonać wszystkie jego rozkazy. W lutym 1939 r. Inicjatywna Grupa do spraw Polskich przy Kominternie kierowana przez byłego dowódcę XIII Brygady Międzynarodowej Bolesława Mołojca wydała "Biuletyn Informacyjny", w którym powielała wszystkie frazesy sowieckiej propagandy. Nawet rozwiązanie KPP i masowe wyniszczenie jej przywódców określali jako cios zadany faszyzmowi. W kwestii swego światopoglądu jasno deklarowali: "Nie mamy partii w kraju, ale jesteśmy żołnierzami Wszechświatowej Komunistycznej Partii, na czele której stoi nasz wielki, nieugięty Dymitrow i z nami Stalin - epokowa postać, najwierniejszy nauczyciel marksizmu-leninizmu, mistrzowski budowniczy socjalizmu ZSRR, ostoja komunistycznego ruchu całego świata".

Żołnierze Brygad Międzynarodowych nie byli obrońcami hiszpańskiego republikanizmu. Został on bowiem zniszczony przez lewicowy radykalizm gwałtami, mordami i bezprecedensowymi w tej części Europy prześladowaniami religijnymi, przeciwko którym wybuchł bunt prawicy. Dąbrowszczacy nie bronili też niczyjej wolności. Byli jeźdźcami komunistycznej apokalipsy.

Z perspektywy doświadczeń XX w. wydaje się, że powinniśmy w równy sposób traktować oba zbrodnicze totalitaryzmy - i komunizm, i faszyzm. Zwolennicy sowieckich łagrów nie zasługują na wiele więcej szacunku niż miłośnicy hitlerowskich obozów koncentracyjnych.


"Patrioci"

Jeden z opublikowanych niedawno apeli w obronie dąbrowszczaków wprost odwołuje się do polskiego patriotyzmu i hasła "Za wolność waszą i naszą". Kłopot w tym, że komunistów w żaden sposób nie daje się powiązać z polskimi tradycjami niepodległościowymi. Wręcz przeciwnie: niemal przez całe 20-lecie nie ukrywali zdecydowanie wrogiego stosunku do II Rzeczypospolitej. Była ona dla nich kontrrewolucyjnym, sztucznym tworem traktatu wersalskiego, który należy zniszczyć wszelkimi dostępnymi metodami.

Komunistyczna Partia Polski żądała oddania Kresów Wschodnich Rosji Sowieckiej, a Śląska, Pomorza i Wielkopolski - Niemcom. W 1933 r. KPP-owski "Nowy Przegląd" pisał: "Komunistyczna Partia Polski oświadcza obecnie po 11 latach okupacji polskiej na Górnym Śląsku wobec ludu górnośląskiego, wobec narodu całej Polski i Niemiec, wobec narodów całego świata? zwycięski proletariat polski po obaleniu panowania klasowego imperialistycznej burżuazji polskiej przekreśli wszystkie orzeczenia traktatu wersalskiego w stosunku do Górnego Śląska i do korytarza pomorskiego i zapewni ludności tych ziem prawo do samookreślenia aż do oderwania się od Polski".

Dokumenty zachowane w archiwach polskich i rosyjskich wskazują, że w latach hiszpańskiej wojny domowej znaczna część środowiska komunistycznego pałała nienawiścią do Polski. W sprawozdaniu dla Kominternu z wiosny 1940 r. Romana Szykier-Toruńczyk pisała o komitecie, który zajmował się przerzutem ochotników z Francjido Hiszpanii: "Uderzającą rzeczą w pracach komitetu hiszpańskiego było antymarksistowskie, szkodliwe, niemal szowinistyczne ujęcie spraw narodowych. (...) Zwłaszcza na odcinku żydowskim szowinizm narodowościowy przeszedł wszelkie granice. Wprowadzono jakieś rasistowskie normy w podejściu do ludzi. Na przykład ja nie miałam prawa pracować w polskim komitecie, ponieważ moi rodzice figurują w księgach wyznania mojżeszowego. (...) Kierownictwo żydowskiego komitetu hiszpańskiego, które w dużej części rekrutowało się z kierownictwa żydowskiej roboty [komunistycznej] w ogóle, krzewiło jakąś fizyczną wprost nienawiść do wszystkiego, co polskie. Język polski był znienawidzony i tępiony".

Nie inaczej pisał do Moskwy Bolesław Mołojec: "U żydowskich towarzyszy jest bałagan, który niechybnie wyjdzie na korzyść naszym wrogom (...) był na przykład prowadzony ordynarny bojkot tych żydowskich komunistów, którzy zupełnie nie znali języka żydowskiego i musieli zwracać się to towarzyszy po polsku".

Jeden z najbardziej znanych "hiszpanów" - Wacław Komar "Kucyk" - był w KPP specjalistą od wyroków partyjnych. O swej niezbyt skomplikowanej działalności politycznej pisał we wspomnieniach dla KC PZPR: "27 lipca 1926 wspólnie z Felkiem Dziobatym i Pikusiem zabiłem prowokatora Bednarza (...) 18 października 1926 zabiłem prowokatora Kostka. (...) W listopadzie 1926 r. tow. [Alfred] Lampe wysłał mnie z ramienia partii dla organizacji zabójstwa prowokatora w Zagłębiu Dąbrowskim (...) 10 maja zabiłem prowokatora Niewiarowskiego".

Po dokonaniu wspomnianych zabójstw "Kucyk" został przerzucony do ZSRR. Tu przeszedł stosowne przeszkolenie w Armii Czerwonej i OGPU/NKWD. Na początku lat 30. został przerzucony na robotę wojskową - czyli szpiegowską - do Niemiec i Polski. Dopiero potem trafił do Hiszpanii, a następnie do komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, w którym należał do grona najbardziej wpływowych i wyjątkowo nieciekawych postaci. Dziś "Gazeta Wyborcza" przedstawia "Kucyka" i jego współtowarzyszy jako godnych naśladowania bohaterów. Natomiast "Tygodnik Powszechny" staje w obronie przywilejów dla dąbrowszczaków, choć socjaliści i komuniści dokonali totalnego zniszczenia hiszpańskiego Kościoła, dewastując świątynie i eksterminując duchowieństwo.


Idealiści i maruderzy

Wielu spośród dąbrowszczaków z pewnością było zdyscyplinowanymi, ideowymi żołnierzami komunistycznej rewolucji. Ale byli i tacy, którzy do Hiszpanii trafili raczej przypadkiem, nie mogąc znaleźć miejsca w normalnym społeczeństwie, jak słynny po latach Stefan Kilanowicz vel Grzegorz Korczyński, który, popadając w ciągłe konflikty, nie mógł zagrzać miejsca w żadnej pracy.

Kominternowcy brali do brygad kogo się dało i wszelkimi dostępnymi metodami. W 1940 r. wspomniana już Romana Szykier-Toruńczyk pisała: "Cały system werbunku Polaków do Hiszpanii polegał na ilościowym i efekciarskim mnożeniu liczby ochotników. Brano każdego, kto podszedł? podstępem i okłamywaniem, czczą obietnicą i argumentem pieniężnym usiłowano ściągać do Hiszpanii kandydatów na dąbrowszczaków. Werbowano przypadkowych ludzi pod polskim konsulatem. (...) w naszym wydawnictwie polskim "Dzienniku Ludowym" było ogłoszenie, że jest praca rolna dla Polaków. W lokalu dowiadywali się dopiero o tym, że tu nie o pracę, a o wyjazd do Hiszpanii chodzi. Sama byłam świadkiem tego jak Beger - aktywista w komitecie hiszpańskim, chwalił się jak to w genialny sposób namówił na wyjazd dwóch nierozłącznych przyjaciół. Oto w ostatniej chwili przed odjazdem pociągu poszedł do każdego z nich z wiadomością o tym, że drugi jedzie do Hiszpanii. "Jak ci nie wstyd, on jedzie, a ty nie? Nie wierzysz? Chodź na dworzec, a zobaczysz go". No i za pomocą takich argumentów udało mu się zmobilizować nowych ochotników (...) niemal wyłączną zasługą polskiego komitetu hiszpańskiego było przedostawanie się do brygady elementów nieświadomych, lumpowskich, często wrogich, co jak wiadomo przysłużyło niemało szkód w Hiszpanii".

Andre Marty, jeden z twórców Brygad Międzynarodowych, także zgłaszał rozmaite zastrzeżenia: "do Hiszpanii obok wspaniałych bojowników - komunistów, socjalistów, antyfaszystów (...) zgłosiło się też wiele setek międzynarodowych kryminalistów. Niektórzy zajęli się tylko używaniem życia, nic nie robiąc ani nie walcząc, inni natomiast rozpoczęli od pierwszych dni okropną serię przestępstw? zniewoleń, gwałtów, zabójstw z czystego upodobania do perwersji, kradzieży, porwań itp.".

Były dąbrowszczak Artur Kowalski też nie wystawił Brygadom Międzynarodowym przesadnie budującego świadectwa: "Można tam było nabyć maszynki do golenia, mydło, słoiki z powidłami, lampki elektryczne, bieliznę pościelową, butelki wina, obrączki ślubne i bieliznę damską. (...) Skąd się wzięły wszystkie te cuda w okopach ochotników Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego? Odpowiedź jestprosta? były to rzeczy wyszabrowane z ewakuowanych domów przyfrontowych miejscowości".

Brygady znane były z ekscesów, pełnego buty i pogardy stosunku do żołnierzy hiszpańskiej armii republikańskiej i ludności cywilnej. Pod tym względem znacznie lepszą opinię mieli ochotnicy z faszystowskich Włoch walczący po stronie gen. Franco.


W obliczu wojny

Po podpisaniu paktu z Hitlerem w 1939 r. Stalin nakazał odrzucenie niepotrzebnej już antyfaszystowskiej i demokratycznej propagandowej linii Kominternu. Nim jednak to nastąpiło, na wieść o ataku Niemiec na Polskę komuniści chcieli, jak wcześniej w Hiszpanii, powołać do walki z faszyzmem Brygady Międzynarodowe. Ale kilka dni późniejMoskwa ogłosiła, że wojna "jest obustronnie niesprawiedliwa" i o tworzeniu w Polsce oddziałów ochotników mowy być nie może.

Środowisko pozostających w Paryżu dąbrowszczaków w pełni popierało agresje dokonywane przez Związek Sowiecki w latach 1939 - 1940, w tym także inwazję na Polskę. Były dowódca XIII Brygady Międzynarodowej Bolesław Mołojec pisał: "Widzieliśmy już jasno (...), że nowa powinna być taktyka Kominternu i nowa pojawia się dzisiaj rola ZSRR, a szczególnie Armii Czerwonej jako broni międzynarodowej rewolucji. (...) Szczęście, że ponad jedna trzecia ludności państwa polskiego zrzuciła władzę kapitalistów i obszarników; szczęście, że wspólnie z Ukraińcami i Białorusinami wyzwolono półtora lub dwa miliony Polaków. Dlaczego, psiakrew, tylko dwa miliony?".

Żałowano w tym środowisku, że w chwili ataku Niemiec na Polskę w 1939 r. komuniści wysunęli hasło obrony kraju, zamiast rozpętać proletariacką rewolucję. Mołojec pisał: "Należało od samego początku stać nie na stanowisku obrony Polski, tylko na stanowisku obalenia rządu (...) To była milcząca i niewypowiedziana wiara w piłsudczyznę w chwili, kiedy mały poryw oburzenia mógł ją obalić. To była wiara w anglo-francuską demokrację, której znaczenie dla obrony Polski widzieliśmy w fantastycznych barwach, jednocześnie bojąc się słowa Sowiety, żeby nikogo nie odepchnąć".

Zgodnie z nową linią polityczną Moskwy w 1940 r. grupa Mołojca wydała w imieniu dąbrowszczaków odezwę atakującą władze polskie na uchodźstwie. Dokument ten "ostro występował przeciwko polskiemu "rządowi" i armii, demaskując ich prawdziwe oblicze i zadania, jako broni w rękach anglo-francuskiego imperializmu, jako antysowieckiej broni w rękach tych państw".


Ku nowej Polsce

Dąbrowszczacy: Bolesław Mołojec, Grzegorz Korczyński, Jakub Aleksandrowicz, Antoni Grabowski należeli do czołowych organizatorów Gwardii Ludowej, zbrojnego ramienia PPR działającej w interesie Moskwy oraz na szkodę Polski i bardziej przypominającej grupę przestępczą niż organizację typowo polityczną.

Na Lubelszczyźnie działania GL zainicjowali latem 1942 r. dwaj byli dąbrowszczacy, Stefan Kilanowicz vel Grzegorz Korczyński "Grzegorz" oraz brat Bolesława Mołojca, Zygmunt ps. Anton, atakiem na polski majątek ziemski pod Gościeradowem. Dokonano tam brutalnego rabunku i zgwałcono właścicielkę. Potem Korczyński stworzył oddział, opierając się na okolicznych grupach rabunkowych. Kiedy jego ekscesy, morderstwa i grabieże wywołały sprzeciw części ludności i członków GL pochodzenia żydowskiego, Korczyński wydał rozkaz wymordowania ich, a także wszystkich ukrywających się w okolicy Żydów.

Uczestnik tych wydarzeń Jan Wojtaszek opowiadał: "Z bunkrów wyszło dziewięć względnie dziesięć osób. Krótko z nimi rozmawiał "Grzegorz", następnie polecił im rozebrać się do bielizny. (...) Do rozebranych kazał "Grzegorz" strzelać. (...) chciałbym zaznaczyć, że rozebranym kazaliśmy stawać przed wejściem do bunkru tak, że po strzale ciała wpadały do środka, tam też je zostawiliśmy, nie grzebiąc ich. Garderobę zabitych z polecenia "Grzegorza" zabrał oddział. Ja wówczas dostałem płaszcz wojskowy, "Iwan" zaś otrzymał buty z cholewami". W taki sposób GL-owcy dowodzeni przez Korczyńskiego wymordowali ponad 100 ukrywających się Żydów.

Korczyński jak wielu innych dąbrowszczaków stał się po wojnie jednym z filarów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Został szefem MO na Lubelszczyźnie, potem przeniesiono go do Gdańska. Tam zasłynął pomysłem rozprawienia się z resztkami ludności niemieckiej za pomocą pieców krematoryjnych. Latem 1945 r. powrócił na Lubelszczyznę, gdzie prowadził brutalne pacyfikacje tamtejszych wiosek. W 1946 r. "Grzegorz" został wiceministrem bezpieczeństwa publicznego, potem pełnił wiele kluczowych stanowisk partyjno-państwowych. Polityczną karierę zakończył rzezią robotników na Wybrzeżu w 1970 r.

Inny dąbrowszczak Franciszek Księżarczyk kierował Wojewódzkim Urzędem Bezpieczeństwa w Krakowie, a Roman Grossem vel Orłowski utrwalał władzę ludową jako komendant wojewódzki MO w Rzeszowie. Bezpiekę organizował tam Mieczysław Broniatowski, czynny w resorcie spraw wewnętrznych do 1964 r. Juliusz Hibner stał na czele Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czyli polskich wojsk wewnętrznych wzorowanych na NKWD. Wacław Komar stał na czele Zarządu II Sztabu Generalnego WP, który zajmował się niszczeniem polskich środowisk politycznych na wychodźstwie. Także inni znani dąbrowszczacy byli filarami zbrodniczego systemu.

Dziś obrońcy komunistycznych Brygad Międzynarodowych przedstawiają dąbrowszczaków jako ludzi godnych szacunku i niemal bohaterów. Nie ukrywają powiązań rodzinnych z nimi i faktu wywodzenia się z tego samego środowiska politycznego. W jednym z apeli opublikowanym w " Gazecie Wyborczej" byłych dąbrowszczaków przedstawiono nawet jako... ofiary totalitaryzmu: "Międzynarodowi ochotnicy na frontach wojny domowej pierwsi doświadczyli okrutnej lekcji XX wieku w całej jej olbrzymiej skali". W ten sposób do ciężko doświadczonych totalitaryzmem można zaliczyć Ławrientija Berię. Ale podobne głosy z pewnością nie będą miały wpływu na wyniki badań naukowych. Tu przy ocenie miejsca i roli dąbrowszczaków w historii Polski liczyć się będą fakty, a nie mity polityczne.

Piotr Gontarczyk
Autor jest historykiem, pracuje w IPN jako zastępca dyrektora Biura udostępniania i archiwizacji dokumentów, opublikował m.in. książkę "PPR. Droga do władzy"


http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_070512/plus_minus_a_2.html

Napisany przez: mati_83 15/05/2007, 10:37

Może to jest temat na osobną dyskusję, ale w Hiszpanii coraz częściej próbuje się ukazywać żołnierzy republiki jako jednoznacznie dobrą i słuszną stronę wojny domowej. Rządząca lewica odmiennie interpretuje historię i narusza istniejący przez wiele lat kompromis. Kilka dni temu oglądałem "Labirynt Fauna" i wydaje mi się że ukazywanie zołnierzy Franco w negatywnym świetle weszło juz do kanonu poprawności politycznej. Nie wspomne o idiotycznych w swojej wymowie i treści listach w obronie Polaków byłych żołnierzy republiki, którzy mają byc objęci ustawą deubekizacyjną.

Napisany przez: Ludwik Götten 15/05/2007, 14:46

Przeczytałem i jak śpiewał Grabaż "zwymiotowało moje serce". Wziąłem jednak głęboki oddech, po nim trzydzieści następnych i już uspokojony ośmielę się napisać, że od Pana Gontarczyka wielu z owych gomułkowskich poprawiaczy historii mogłoby sie wiele nauczyć. Utkał on bowiem z selektywnie dobranych faktów, złej woli i pospolitych kłamstw wyjątkowo paskudną ocenę swoich rodaków biorących udział w hiszpańskiej wojnie domowej, w swej łaskawości dodając jeszcze w bonusie przypowieść o złych żydach komunistach.

Pierwszą i najważniejsza manipulacja przewija się przez artykuł Pana Gontarczyka wielokrotnie, użyczając mu zresztą tytułu:
"Dąbrowszczacy - żołnierze Stalina", "Byli jeźdźcami komunistycznej apokalipsy", "komunistycznych Brygad Międzynarodowych" itd.
Polscy ochotnicy walczący o republikańską Hiszpanię stanowili jedną z najliczniejszych grup, wywodzili sie z rożnych środowisk i rożne wiodły ich za Pireneje drogi. Reprezentowali KPP, PPS, Bund, związki zawodowe, wielu było bezpartyjnych. Na pole walki docierali z Polski, Francji, Belgii i innych krajów. Byli wśród nich komuniści, socjaliści, anarchiści i antyfaszyści. Walczyli zarówno w brygadzie imienia Dąbrowskiego jak i anarchistycznej milicji CNT-FAI (Krajowej Konfederacji Pracy-Iberyjskiej Federacji Anarchistycznej). Do Hiszpanii dotarła także spora grupa polskich lekarzy. Tymczasem Pan Gontarczyk chce żebyśmy uwierzyli, że polscy ochotnicy to bądź zatwardziali staliniści, dostarczeni hurtem do Hiszpanii wraz ze swoją złowrogą misją, bądź idioci, sentymentalni głupcy i marzyciele:
"Kominternowcy brali do brygad kogo się dało i wszelkimi dostępnymi metodami", "Cały system werbunku Polaków do Hiszpanii polegał na ilościowym i efekciarskim mnożeniu liczby ochotników. Brano każdego, kto podszedł? podstępem i okłamywaniem, czczą obietnicą i argumentem pieniężnym usiłowano ściągać do Hiszpanii kandydatów na dąbrowszczaków", "w naszym wydawnictwie polskim "Dzienniku Ludowym" było ogłoszenie, że jest praca rolna dla Polaków. W lokalu dowiadywali się dopiero o tym, że tu nie o pracę, a o wyjazd do Hiszpanii chodzi" itd.
To nieciekawe towarzystwo dopełniali według autora artykułu pospolici bandyci. I tu pewnie ma on część racji, tyle tylko że takowi znajdują się niestety w szeregach każdej armii nawet tych, których bohaterstwo nie podlega dla nas żadnej dyskusji.

Zaskakujące jest też kolejne twierdzenie zawarte w artykule:
"Do ulubionych argumentów obrońców Brygad Międzynarodowych należy twierdzenie, że ich członkowie ochotniczo stanęli do walki z zagrażającym Europie faszystowskim totalizmem. Ale problemem chyba nie jest to z kim, tylko o co walczyli i co sobą reprezentowali"
Tezy zawartej w pierwszym zdaniu Pan Gontarczyk nie obala, bo chyba wie, że nie ma to większego sensu. I tym się na szczęście rożni od wielu apologetów generała Franco i jego "krucjaty", którzy widząc w nim bohatera zapominają, że Hiszpania stała się dla Niemców walczących u jego boku ważnym poligonem doświadczalnym i już wkrótce zbrodnicze metody ich działania miała na sobie odczuć polska ludność a bomby zamiast na Madryt zaczęły spadać na Warszawę. Sam Franco już zwycięski nie znał litości dla swoich przeciwników mordując w obozach kilkadziesiąt tysięcy z nich, naznaczając hiszpańską ziemie wieloma masowymi grobami, które odkrywane są do dziś.
Co do drugiego zdania. Można się cieszyć, że Pan Gontarczyk urodził się w szczęśliwszych czasach i nie był np. premierem Anglii w czasie drugiej wojny światowej. Być może stracilibyśmy coś więcej niż tylko zgrabne powiedzonko.

Nie mając większych złudzeń co do charakteru reżimu generała Franco autor artykułu chętnie powiela propagandę przez niego głoszoną:
"Żołnierze Brygad Międzynarodowych nie byli obrońcami hiszpańskiego republikanizmu. Został on bowiem zniszczony przez lewicowy radykalizm gwałtami, mordami i bezprecedensowymi w tej części Europy prześladowaniami religijnymi, przeciwko którym wybuchł bunt prawicy. Dąbrowszczacy nie bronili też niczyjej wolności"

Tak jakby nie było w republikańskiej Hiszpanii "czarnego dwulecia", krwawej rzezi robotników w Asturii, ulicznego terroru Falangi, bomb podkładanych przez faszystowskich esquadristas, zabójstw działaczy lewicy, finansowych skandali i łamania konstytucji dokonywanych przez prawicowych polityków. Winy za trudną sytuacje II Republiki trzeba dzielić sprawiedliwie między wszystkich aktorów ówczesnej sceny politycznej. Było jednak coś co odróżniało te dwa zwaśnione obozy i co stało się oczywiste podczas trwania hiszpańskiej wojny domowej. Dobrze opisał to dr Rafał Chwedoruk:
"Różnica między zwolennikami Republiki a jej przeciwnikami polegała na tym, iż wśród tych pierwszych byli reprezentowani zarówno (będący w mniejszości) przeciwnicy demokracji w postaci proradzieckich komunistów, ambiwalentni w tej materii anarchiści (odrzucający jednakże wszelkie formy dyktatury), jak też jej zwolennicy. I tych drugich była dominująca większość. Przeciwnicy Republiki en bloc byli przeciwnikami demokracji"

Manipulacją jest także dokonany przez Pana Gontarczyka opis losów i działalności Dąbrowszczaków po zakończeniu przewrotu w Hiszpanii, których wrzuca on do worka z napisem bandyci i zdrajcy, a następnie z lubością okłada kijem nowej polityki historycznej Polski. Tymczasem w obronie demokratycznej Hiszpanii (wielokrotnie wykazując sie odwagą i męstwem) walczyło ponad pięć tysięcy Polaków, zginęło ich ponad trzy tysiące. Wielu z tych, którzy przeżyli dołączyło do francuskiej armii a później ruchu oporu, część walczyła u boku Sikorskiego. Bili się min. pod Narwikiem i brali udział w wyzwalaniu Paryża. Niektórzy trafili także do Meksyku i ZSRR. Ocenia się, że czasów PRL doczekało 800 z nich. Autor artykułu przedstawił nam starannie dobrane życiorysy zaledwie kilku.

Warto jednak zakończyć optymistycznie, optymizm ten czerpiąc ze zdania, którym Pan Gontarczyk zamyka swój artykuł:
"...przy ocenie miejsca i roli dąbrowszczaków w historii Polski liczyć się będą fakty, a nie mity polityczne"
Miejmy nadzieję, że bez powielania wielu starych i tworzenia nowych mitów, uda sie wypracować sprawiedliwą ocenę Polaków walczących no Półwyspie Iberyjskim. Pamięci o nich nie da się zatrzeć, bo jest on ciągle żywa także wśród wielu Hiszpanów, trzeba ją jednak poddać obiektywnej ocenie, której obecny klimat polityczny jak i działalność wszelkiej maści "gontarczyków" niestety nie służy.

Napisany przez: Piro 16/05/2007, 8:45

QUOTE(Ludwik Götten @ 15/05/2007, 14:46)
Przeczytałem i jak śpiewał Grabaż "zwymiotowało moje serce". Wziąłem jednak głęboki oddech, po nim trzydzieści następnych i już uspokojony ośmielę się napisać, że od Pana Gontarczyka wielu z owych gomułkowskich poprawiaczy historii mogłoby sie wiele nauczyć. Utkał on bowiem z selektywnie dobranych faktów, złej woli i pospolitych kłamstw wyjątkowo paskudną ocenę swoich rodaków biorących udział w hiszpańskiej wojnie domowej, w swej łaskawości dodając jeszcze w bonusie przypowieść o złych żydach komunistach.

Pierwszą i najważniejsza manipulacja przewija się przez artykuł Pana Gontarczyka wielokrotnie, użyczając mu zresztą tytułu:
"Dąbrowszczacy - żołnierze Stalina", "Byli jeźdźcami komunistycznej apokalipsy", "komunistycznych Brygad Międzynarodowych" itd.
Polscy ochotnicy walczący o republikańską Hiszpanię stanowili jedną z najliczniejszych grup, wywodzili sie z rożnych środowisk i rożne wiodły ich za Pireneje drogi. Reprezentowali KPP, PPS, Bund, związki zawodowe, wielu było bezpartyjnych. Na pole walki docierali z Polski, Francji, Belgii i innych krajów. Byli wśród nich komuniści, socjaliści, anarchiści i antyfaszyści. Walczyli zarówno w brygadzie imienia Dąbrowskiego jak i anarchistycznej milicji CNT-FAI (Krajowej Konfederacji Pracy-Iberyjskiej Federacji Anarchistycznej). Do Hiszpanii dotarła także spora grupa polskich lekarzy. Tymczasem Pan Gontarczyk chce żebyśmy uwierzyli, że polscy ochotnicy to bądź zatwardziali staliniści, dostarczeni hurtem do Hiszpanii wraz ze swoją złowrogą misją, bądź idioci, sentymentalni głupcy i marzyciele:
"Kominternowcy brali do brygad kogo się dało i wszelkimi dostępnymi metodami", "Cały system werbunku Polaków do Hiszpanii polegał na ilościowym i efekciarskim mnożeniu liczby ochotników. Brano każdego, kto podszedł? podstępem i okłamywaniem, czczą obietnicą i argumentem pieniężnym usiłowano ściągać do Hiszpanii kandydatów na dąbrowszczaków", "w naszym wydawnictwie polskim "Dzienniku Ludowym" było ogłoszenie, że jest praca rolna dla Polaków. W lokalu dowiadywali się dopiero o tym, że tu nie o pracę, a o wyjazd do Hiszpanii chodzi" itd.
To nieciekawe towarzystwo dopełniali według autora artykułu pospolici bandyci. I tu pewnie ma on część racji, tyle tylko że takowi znajdują się niestety w szeregach każdej armii nawet tych, których bohaterstwo nie podlega dla nas żadnej dyskusji.

Zaskakujące jest też kolejne twierdzenie zawarte w artykule:
"Do ulubionych argumentów obrońców Brygad Międzynarodowych należy twierdzenie, że ich członkowie ochotniczo stanęli do walki z zagrażającym Europie faszystowskim totalizmem. Ale problemem chyba nie jest to z kim, tylko o co walczyli i co sobą reprezentowali"
Tezy zawartej w pierwszym zdaniu Pan Gontarczyk nie obala, bo chyba wie, że nie ma to większego sensu. I tym się na szczęście rożni od wielu apologetów generała Franco i jego "krucjaty", którzy widząc w nim bohatera zapominają, że Hiszpania stała się dla Niemców walczących u jego boku ważnym poligonem doświadczalnym i już wkrótce zbrodnicze metody ich działania miała na sobie odczuć polska ludność a bomby zamiast na Madryt zaczęły spadać na Warszawę. Sam Franco już zwycięski nie znał litości dla swoich przeciwników mordując w obozach kilkadziesiąt tysięcy z nich, naznaczając hiszpańską ziemie wieloma masowymi grobami, które odkrywane są do dziś.
Co do drugiego zdania. Można się cieszyć, że Pan Gontarczyk urodził się w szczęśliwszych czasach i nie był np. premierem Anglii w czasie drugiej wojny światowej. Być może stracilibyśmy coś więcej niż tylko zgrabne powiedzonko.

Nie mając większych złudzeń co do charakteru reżimu generała Franco autor artykułu chętnie powiela propagandę przez niego głoszoną:
"Żołnierze Brygad Międzynarodowych nie byli obrońcami hiszpańskiego republikanizmu. Został on bowiem zniszczony przez lewicowy radykalizm gwałtami, mordami i bezprecedensowymi w tej części Europy prześladowaniami religijnymi, przeciwko którym wybuchł bunt prawicy. Dąbrowszczacy nie bronili też niczyjej wolności"

Tak jakby nie było w republikańskiej Hiszpanii "czarnego dwulecia", krwawej rzezi robotników w Asturii, ulicznego terroru Falangi, bomb podkładanych przez faszystowskich esquadristas, zabójstw działaczy lewicy, finansowych skandali i łamania konstytucji dokonywanych przez prawicowych polityków. Winy za trudną sytuacje II Republiki trzeba dzielić sprawiedliwie między wszystkich aktorów ówczesnej sceny politycznej. Było jednak coś co odróżniało te dwa zwaśnione obozy i co stało się oczywiste podczas trwania hiszpańskiej wojny domowej. Dobrze opisał to dr Rafał Chwedoruk:
"Różnica między zwolennikami Republiki a jej przeciwnikami polegała na tym, iż wśród tych pierwszych byli reprezentowani zarówno (będący w mniejszości) przeciwnicy demokracji w postaci proradzieckich komunistów, ambiwalentni w tej materii anarchiści (odrzucający jednakże wszelkie formy dyktatury), jak też jej zwolennicy. I tych drugich była dominująca większość. Przeciwnicy Republiki en bloc byli przeciwnikami demokracji"

Manipulacją jest także dokonany przez Pana Gontarczyka opis losów i działalności Dąbrowszczaków po zakończeniu przewrotu w Hiszpanii, których wrzuca on do worka z napisem bandyci i zdrajcy, a następnie z lubością okłada kijem nowej polityki historycznej Polski. Tymczasem w obronie demokratycznej Hiszpanii (wielokrotnie wykazując sie odwagą i męstwem) walczyło ponad pięć tysięcy Polaków, zginęło ich ponad trzy tysiące. Wielu z tych, którzy przeżyli dołączyło do francuskiej armii a później ruchu oporu, część walczyła u boku Sikorskiego. Bili się min. pod Narwikiem i brali udział w wyzwalaniu Paryża. Niektórzy trafili także do Meksyku i ZSRR. Ocenia się, że czasów PRL doczekało 800 z nich. Autor artykułu przedstawił nam starannie dobrane życiorysy  zaledwie kilku.

Warto jednak zakończyć optymistycznie, optymizm ten czerpiąc ze zdania, którym Pan Gontarczyk zamyka swój artykuł:
"...przy ocenie miejsca i roli dąbrowszczaków w historii Polski liczyć się będą fakty, a nie mity polityczne"
Miejmy nadzieję, że bez powielania wielu starych i tworzenia nowych mitów, uda sie wypracować sprawiedliwą ocenę Polaków walczących no Półwyspie Iberyjskim. Pamięci o nich nie da się zatrzeć, bo jest on ciągle żywa także wśród wielu Hiszpanów, trzeba ją jednak poddać obiektywnej ocenie, której obecny klimat polityczny jak i działalność wszelkiej maści "gontarczyków" niestety nie służy.
*




Może jeszcze trzy uwagi

Po pierwsze,zastanawia mnie zupełny brak refleksji nad antydemokratycznym aspektem wystąpienia puczystów- wszyscy zwolennicy Franco jakoś pomijają fakt,że obalano LEGALNĄ,DEMOKRATYCZNĄ WŁADZĘ.Tam jakoś nie chodziło o poglądy - wiernych republice generałów i oficerów w garnizonach marokańskich rozstrzelano NATYCHMIAST tylko za wierność przysiędz!A zapewniam,że nie byli oni komunistami!!!

Po drugie- jeśli racje moralne były tak jednoznacznie po stronie rebeliantów to czemu władze IIRP dostarczyły tyle broni i amunicji republikanom?????Czemu tylu POLAKÓW wsparło republikanów,a tak nieliczni rebeliantów???

Po trzecie- ilość ofiar jest szacunkowa- frankiści swoje naciągali,aby rachunek terroru się zgadzał.Republikanie swoich pomordowanych zaczęli liczyć dopiero teraz - ciągle znajdowane są nowe masowe groby,niekiedy wskazywane przez stojących nad grobem frankistów(i mamy krzyk,że łamią konsensus....)
A więc co ma być najważniejsze- PRAWDA,czy PRAWICOWA POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA
(osobiście za obecnym rządem hiszpańskim nie przepadam,ale uważam,że republikanie mają prawo do swoich grobów- robienie z tego sprawy politycznej jest ŚWIŃSTWEM)

Osobiście znam rachunki ofiar zupełnie inne...pytanie czy wiarygodne????
Podziwiam zwolenników tezy o ideowym nastawieniu oddziałów Legii Cudzoziemskiej i wojsk kolonialnych smile.gif- te wszak stanowiły rdzeń wojsk kolumny Franco na początku jego kariery!!!
Jeszcze długo po zakończeniu wojny masowo rozstrzeliwano republikanów- patrz dziennik Ciano"...Codziennie rozstrzeliwuje się kilkaset osób po procesach, które można nazwać conajwyżej POBIEŻNYMI...."

Pozdrawiam

Ku pamięci - pewnego poetę w Grenadzie rozstrzelali rebelianci tylko za to ,że spał nie z tym co trzeba !!!
Stan wyższej konieczności????

Napisany przez: Ironside 16/05/2007, 12:19

Cuda się dzieją, bo zgadzam sie z Ludwikiem Gottenem wink.gif A przynajmniej uważam, że tak jednostronne przedstawianie sprawy, jakie funduje nam pan Gontarczyk, jest co najmniej nieuczciwe.
Z drugiej strony równie irytuje mnie wybielanie republikanów. I z tego co wiem, dzisiaj w Hiszpanii nie tylko prawica protestuje przeciwko takim zabiegom propagandowym. Widziałem ostatnio w księgarni wielgachną knigę autorstwa lewicowego publicysty (Hiszpana, nazwiska niestety nie pamiętam), opisującą właśnie zbrodnie republikańskie podczas tej wojny.

Piro:
Po pierwsze,zastanawia mnie zupełny brak refleksji nad antydemokratycznym aspektem wystąpienia puczystów- wszyscy zwolennicy Franco jakoś pomijają fakt,że obalano LEGALNĄ,DEMOKRATYCZNĄ WŁADZĘ.

- Abstrahując od kontekstu i traktując ten argument czysto abstrakcyjnie: dla mnie to nie jest żaden argument. Włóżmy go po prostu w inny kontekst i wyobraźmy sobie, że w roku 1933 jakiś niemiecki generał robi zamach stanu i obala LEGALNY, demokratycznie wybrany parlament i demokratycznie wyłonionego kanclerza Hitlera tongue.gif

Podziwiam zwolenników tezy o ideowym nastawieniu oddziałów Legii Cudzoziemskiej i wojsk kolonialnych

- A tu taka mała dygresja z sąsiedniego (francuskiego) podwórka: pierwsza przeszła na stronę de Gaulle'a właśnie Legia Cudzoziemska wink.gif Choć dla Ciebie Piro to pewnie straszny grzech, bo to w końcu Petain był LEGALNY, a de Gaulle to skazany na śmierć zdrajca wink.gif tongue.gif

Napisany przez: adamos2006 17/05/2007, 12:33

Ludwiku:
Całe szczescie,ze nie jestem tak wrazliwy jak Ty,gdyz wtedy odruchy wymiotne pojawiałyby sie u mnie niemal za kazdym razem,gdy czytam cos na temat generała Franco-tak rzadko dzis mozna trafic na publikacje,ktorych autorzy probowaliby chociaz zachowac obiektywizm.
Co do Brygad Miedzynarodowych to głowny zarzut pod ich adresem to moim zdaniem uparte dązenie do zachowania dobrego imienia i przede wszystkim przywilejow niegdys im przyznanych.
Przyznam,ze dla mnie czlonkowie Brygad jako całosc to najemnicy i ochotnicy walczacy po niewłasciwej stronie.Inna sprawa,ze z tej calej grupy mozna wyłuskac wielu zbrodniarzy wojennych czy pozniejszych prominentnych działaczy komunistycznego rezimu.Ale generalnie to zołnierze,ktorzy wybrali sie na prywatna wyprawe.Wiec jakim prawem przyznano im medal "Za wolnosc..." i finansowe przywileje?Czy polscy najemnicy sluzacy w Czeczenii,Bosnii lub francuskiej Legii Cudzoziemskiej rowniez moga liczyc na takie wyroznienia?Bo z tego co mi wiadomo to jeszcze do niedawna słuzba w obcej armii była karana.
Nie nazwałbym członkow Brygad "zołnierzami Stalina",ale tez nie odczuwam zadnego szacunku do tych ludzi.I nalezy ich traktowac tak jak innych Polakow walczacych w obcych armiach.Czyli bez nadmiernej krytyki,ale tez absolutnie bez obdarzania ich jakimikolwiek przywilejami.

Piro:
Oczywiscie,ze legalizm powinien byc zasada.Ale tez w wyjatkowych okolicznosciach nalezy dopuscic wyjatki od zasady.Cały problem w tym kto ma decydowac o "wyjatkowych okolicznosciach".I tu nie ma prostej odpowiedzi.Ale nie stawialbym zarzutow komus kto podjął wyzwanie i biorac odpowiedzialnosc przed Bogiem i historia zdecydował sie ratowac swoj kraj.
Swoja droga ciekawe jak wielki zwolenniku legalizmu ustosunkujesz sie do wypedzenia krola i bezprawnego utworzenia rzadu tymczasowego w 31 roku,albo do zarzutow[szczerze mowiac nie wiem na ile uzasadnionych]o sfałszowaniu wyborow z 36 roku?
Co do ofiar Piro to chyba nie bedziemy sie tu przescigac w wyliczeniach i przykladach.Nie o to wszak tu chodzi bysmy np cytowali aroganckie wypowiedzi ministra Azany czy opisywali na czym polegały słynne paseitos[spacerki],albo wyliczali ile swiatyn zniszczono,jak bronił sie Alkazar w Toledo itp.

P.S.
Teraz mi sie przypomniało Ludwiku,ze pisałes o "krwawej rzezi" w Asturii.Tylko ktorą strone miales na mysli?Republikanow z 80 ofiarami na koncie czy tłumiacego te zamieszki generała Franco,kiedy to wydano zawrotną liczbe dwudziestu paru wyrokow smierci[a wykonano chyba aż 2]?

Bezlitosny Franco?A to dobre Ludwiku!On był po prostu skuteczny i nie żywił przy tym nadzieji,ze zło mozna pokonac bez ofiar czy delikatnymi metodami badz tez perswazją.Ale tez unikał stosowania odpowiedzialnosci zbiorowej.A przy tym wielokrotnie okazywał dobre serce i obdarowywał skazancow wolnoscia.Choc czesto obracało sie to przeciw niemu i litosc mylnie odbierano jako słabosc.Czesto rozgoryczony caudilio na wiesc o nowych zamachach mowił do wspolpracownikow wzburzony:"...a ja tych ludzi ułaskawiłem".

Napisany przez: Andrea$ 9/08/2017, 21:13

Bardzo ciekawy temat - a martwy.

Przede wszystkim, należy pamiętać, że Brygady Międzynarodowe były sowieckim odpowiednikiem Legionu Condor i Corpo Truppe Volontarie. Gros ich członków stanowili zadeklarowani komuniści, z reguły członkowie partii komunistycznych, bądź sympatycy. Wyjazdy były przeprowadzane w sposób zorganizowany - czy to statkami, czy przez Pireneje. Organizacją Brygad, sprawami wyjazdowymi i logistycznymi zajmował się Komintern, kontrolowany przez NKWD. Jak więc, w świetle tego faktu, można zaprzeczać, że Brygady były żołnierzami Stalina, skoro to sowieckie służby kontrolowały tę formację?

Po drugie, przeciwnie do CTV, czy Legionu Condor, to Brygady miały raczej wątpliwą wartość bojową. W większości była to zbieranina bezrobotnych, biedaków, czy nawet zwykłych lumpów. Niektórych oszukiwano przed wyjazdem, mówiąc, że chodzi o pracę, a dopiero na miejscu okazywało się, że ''praca'' oznacza walkę po stronie Republiki. Hibner, zdaje się, wspomina o bardzo ubogiej wiedzy wojskowej członków jego oddziału, zaś wykształceni wojskowi stanowili skarb. Tzw. ''dąbrowszczacy'' zresztą kilkukrotnie dopuścili się ''friendly fire'' i strzelali do sojuszniczych żołnierzy. Z kolei francuski batalion im. Komuny Paryskiej został spalony do ziemi podczas ataku włoskiej dywizji ''Penne Nere''. Już nie wspominam o masakrze pod Brunete. Samo to mówi, ile byli warci. rolleyes.gif

Po trzecie, ta zbieranina braki w wartości bojowej nadrabiała brutalnością i zezwierzęceniem. To, co żołdactwo z brygady Garibaldiego wyczyniało podczas bitwy pod Guadalajarą, jeży włos na głowie, może dlatego, że komuniści walczyli tam z włoskimi legionistami. Obrońców pałacu Ibarra bezlitośnie wymordowano, rannych dobijano bagnetami, niektórych wieszano na hakach rzeźniczych. Zbrodni było znacznie więcej, jedno trzeba przyznać - tzw. ''dąbrowszczacy'' nie brali w takowych udziału.

QUOTE
Po drugie- jeśli racje moralne były tak jednoznacznie po stronie rebeliantów to czemu władze IIRP dostarczyły tyle broni i amunicji republikanom?????Czemu tylu POLAKÓW wsparło republikanów,a tak nieliczni rebeliantów???


Odpowiedź jest bardzo prosta. Republika była wypłacalna, Franco - nie. Polska zachowała się bardzo rozsądnie wobec konfliktu, stawiając na interes, a nie polityczne sentymenty. Biorąc pod uwagę, kiedy Franco skończył spłacać zadłużenie wobec Niemiec i Włoch, to Polska by nic na takim posunięciu nie zyskała.

QUOTE
Osobiście znam rachunki ofiar zupełnie inne...pytanie czy wiarygodne????


Komisje Franco zidentyfikowały 61 tys. ofiar republikanów i taką liczbę należy uznać za minimum.

QUOTE
Po pierwsze,zastanawia mnie zupełny brak refleksji nad antydemokratycznym aspektem wystąpienia puczystów- wszyscy zwolennicy Franco jakoś pomijają fakt,że obalano LEGALNĄ,DEMOKRATYCZNĄ WŁADZĘ.Tam jakoś nie chodziło o poglądy - wiernych republice generałów i oficerów w garnizonach marokańskich rozstrzelano NATYCHMIAST tylko za wierność przysiędz!A zapewniam,że nie byli oni komunistami!!!


Ta ''legalna, demokratyczna władza'' wygrała niewielką ilością głosów, a po tym, jak się zaczęła, w Hiszpanii zapanowała anarchia. Zresztą, nic nowego. Najwierniejsi republice anarchiści z CNT-UGT mieli za sobą już dwie rewolucje z 1934 roku, które pochłonęły tysiące ofiar. I jakoś nikt im tego nie wyrzuca. rolleyes.gif

Napisany przez: szczypiorek 9/08/2017, 21:36

QUOTE
wiernych republice generałów i oficerów w garnizonach marokańskich rozstrzelano NATYCHMIAST tylko za wierność przysiędz!A zapewniam,że nie byli oni komunistami


Faktycznie tak było?

Napisany przez: Andrea$ 9/08/2017, 21:41

QUOTE
Faktycznie tak było?


Dobrze to zjawisko opisał Zubiński i faktycznie ich rozstrzelano. Tylko, że takich było bardzo niewielu w Maroku, miażdżąca większość przyłączyła się do powstańców.
Zresztą, republikanie postępowali analogicznie i dla próbujących wzniecić powstanie oficerów na np. ''Jaime I'' skończyło się to śmiercią.

Napisany przez: PZJ 12/08/2017, 14:26

QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
Bardzo ciekawy temat - a martwy.


Martwe jak pomysł odebrania uprawnień kombatanckich żołnierzom brygad międzynarodowych. Współczesnym patriotom-antykomunistom, którzy w chwili upadku ZSRR na chleb mówili jeszcze 'bep' została tylko walka z nazwami ulic i placów, co jest jeszcze bardziej żenujące, niż projekt ustawy sprzed dekady.

QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
Przede wszystkim, należy pamiętać, że Brygady Międzynarodowe były sowieckim odpowiednikiem Legionu Condor i Corpo Truppe Volontarie. Gros ich członków stanowili zadeklarowani komuniści, z reguły członkowie partii komunistycznych, bądź sympatycy. Wyjazdy były przeprowadzane w sposób zorganizowany - czy to statkami, czy przez Pireneje. Organizacją Brygad, sprawami wyjazdowymi i logistycznymi zajmował się Komintern, kontrolowany przez NKWD. Jak więc, w świetle tego faktu, można zaprzeczać, że Brygady były żołnierzami Stalina, skoro to sowieckie służby kontrolowały tę formację?


Brygady były formacją ochotniczą, a nie siłami zbrojnymi obcego państwa. Mógłbyś wskazać gdzie widzisz tę 'odpowiedniość?' Poproszę o dane odnośnie tych zorganizowanych przez komitern przyjazdów ochotników. Z tego co wiem sytuacje o których piszesz, miały miejsce tylko w ZSRR, a większość ochotników z państw neutralnych samodzielnie przybywała do Francji i dopiero wtedy mogła liczyć na pomoc przy przerzucie do Hiszpanii.

QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
Po drugie, przeciwnie do CTV, czy Legionu Condor, to Brygady miały raczej wątpliwą wartość bojową. W większości była to zbieranina bezrobotnych, biedaków, czy nawet zwykłych lumpów. Niektórych oszukiwano przed wyjazdem, mówiąc, że chodzi o pracę, a dopiero na miejscu okazywało się, że ''praca'' oznacza walkę po stronie Republiki. Hibner, zdaje się, wspomina o bardzo ubogiej wiedzy wojskowej członków jego oddziału, zaś wykształceni wojskowi stanowili skarb. Tzw. ''dąbrowszczacy'' zresztą kilkukrotnie dopuścili się ''friendly fire'' i strzelali do sojuszniczych żołnierzy.  Z kolei francuski batalion im. Komuny Paryskiej został spalony do ziemi podczas ataku włoskiej dywizji ''Penne Nere''. Już nie wspominam o masakrze pod Brunete. Samo to mówi, ile byli warci.  rolleyes.gif


Bardzo selektywny dobór wydarzeń, pod tezę. Rewelacje o zaciąganiu ludzi na pracę XD wybacz ale muszę poprosić o źródło 'cześć gościu, szukasz roboty? Pojedź ze mną do Donbasu, jest dobra fucha. Nie no co ty normalna legalna praca'. Określenia 'lumpy' 'biedacy' 'bezrobotni' nie dodają wiarygodności twojej opinii, zachowaj je na spotkanie stowarzyszenia żołnierzy NSZ. Secundo od kiedy wartość bojowa ma znaczenie przy nadawaniu uprawnień kombatanckich?

QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
Po trzecie, ta zbieranina braki w wartości bojowej nadrabiała brutalnością i zezwierzęceniem. To, co żołdactwo z brygady Garibaldiego wyczyniało podczas bitwy pod Guadalajarą, jeży włos na głowie, może dlatego, że komuniści walczyli tam z włoskimi legionistami. Obrońców pałacu Ibarra bezlitośnie wymordowano, rannych dobijano bagnetami, niektórych wieszano na hakach rzeźniczych. Zbrodni było znacznie więcej, jedno trzeba przyznać - tzw. ''dąbrowszczacy'' nie brali w takowych udziału.


Jeśli nie popełniali zbrodni wojennych, to akapit o bestialstwie pojawił się ponieważ... ?

QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
a po tym, jak się zaczęła, w Hiszpanii zapanowała anarchia. Zresztą, nic nowego. Najwierniejsi republice anarchiści z CNT-UGT mieli za sobą już dwie rewolucje z 1934 roku, które pochłonęły tysiące ofiar. I jakoś nikt im tego nie wyrzuca.  rolleyes.gif


Za to po buncie Franco w Hiszpanii zapanował pokój i porządek, ba po zwycięstwie wcale nie rozpoczęto terrorystycznych prześladowań przeciwników i domniemanych przeciwników nowej władzy.


Sprawa całej ustawy jest w najwyższym stopniu żenująca i poniżająca. Biorąc pod uwagę to, że przy życiu zostało kilkunastu, może kilkudziesięciu Dąbrowszczaków, to wszystko nosi znamiona partyjnej hucpy. Straty na prestiżu państwa, tylko dla zaspokojenia ego kilkudziesięciu działaczy partyjnych którym nie udało się załapać na prawdziwą walkę z komuną. I na sam koniec, większość dąbrowszczaków ma uprawnienia z więcej niż 1 okresu służby, a pozostali bez problemu otrzymaliby uprawnienia za służbę w resistance, albo jakiejkolwiek innej organizacji do której rzucił ich los.

Napisany przez: Andrea$ 12/08/2017, 16:03

QUOTE
została tylko walka z nazwami ulic i placów, co jest jeszcze bardziej żenujące,


Zgadzam się! Jestem oburzony, że zmienia się nazwy ulic i placów! Dlaczego Rynek Główny w Krakowie nie pozostał ''Adolf-Hitler-Platz''?!

QUOTE
Brygady były formacją ochotniczą, a nie siłami zbrojnymi obcego państwa.


Legion Condor i CTV również były formacjami ochotniczymi.

QUOTE
Z tego co wiem sytuacje o których piszesz, miały miejsce tylko w ZSRR, a większość ochotników z państw neutralnych samodzielnie przybywała do Francji i dopiero wtedy mogła liczyć na pomoc przy przerzucie do Hiszpanii.


Brygady zostały utworzone przez Komintern, w odpowiedzi na apel Komunistycznej Partii Hiszpanii i znajdowały się pod nadzorem sowieckiego wywiadu NKWD

Na podstawie książki Olega Gordijewskiego ''KGB''.

QUOTE
Rewelacje o zaciąganiu ludzi na pracę


S. Stein ''Moja wojna w Hiszpanii''. Dodatkowe źródła i relacje mogę zamieścić za parę dni.

QUOTE
Określenia 'lumpy' 'biedacy' 'bezrobotni' nie dodają wiarygodności twojej opinii,


A. Beevor ''Walka o Hiszpanię''.

QUOTE
Jeśli nie popełniali zbrodni wojennych, to akapit o bestialstwie pojawił się ponieważ... ?


Ponieważ temat dotyczy Brygad Międzynarodowych, a nie samych tzw. dąbrowszczaków.

QUOTE
Za to po buncie Franco w Hiszpanii zapanował pokój i porządek,


Zgadza się. Po zwycięstwie Franco rozpoczął się okres spokoju i prosperity w historii Hiszpanii, za czasów Republiki bunt poganiał bunt. Wystarczyło wyrwać tylko chwasty. rolleyes.gif

QUOTE
Sprawa całej ustawy jest w najwyższym stopniu żenująca i poniżająca. Biorąc pod uwagę to, że przy życiu zostało kilkunastu, może kilkudziesięciu Dąbrowszczaków, to wszystko nosi znamiona partyjnej hucpy. Straty na prestiżu państwa, tylko dla zaspokojenia ego kilkudziesięciu działaczy partyjnych którym nie udało się załapać na prawdziwą walkę z komuną. I na sam koniec, większość dąbrowszczaków ma uprawnienia z więcej niż 1 okresu służby, a pozostali bez problemu otrzymaliby uprawnienia za służbę w resistance, albo jakiejkolwiek innej organizacji do której rzucił ich los.


To, plus Twój powyższy zapiekły bełkot, świadczy o tym, że musisz być pomidorem - takim jak on czerwonym. rolleyes.gif


Napisany przez: Miro P 30/08/2017, 21:20

QUOTE(Andrea$ @ 12/08/2017, 17:03)
QUOTE
została tylko walka z nazwami ulic i placów, co jest jeszcze bardziej żenujące,


Zgadzam się! Jestem oburzony, że zmienia się nazwy ulic i placów! Dlaczego Rynek Główny w Krakowie nie pozostał ''Adolf-Hitler-Platz''?!

QUOTE
Brygady były formacją ochotniczą, a nie siłami zbrojnymi obcego państwa.


Legion Condor i CTV również były formacjami ochotniczymi.

QUOTE
Z tego co wiem sytuacje o których piszesz, miały miejsce tylko w ZSRR, a większość ochotników z państw neutralnych samodzielnie przybywała do Francji i dopiero wtedy mogła liczyć na pomoc przy przerzucie do Hiszpanii.


Brygady zostały utworzone przez Komintern, w odpowiedzi na apel Komunistycznej Partii Hiszpanii i znajdowały się pod nadzorem sowieckiego wywiadu NKWD

Na podstawie książki Olega Gordijewskiego ''KGB''.

QUOTE
Rewelacje o zaciąganiu ludzi na pracę


S. Stein ''Moja wojna w Hiszpanii''. Dodatkowe źródła i relacje mogę zamieścić za parę dni.

QUOTE
Określenia 'lumpy' 'biedacy' 'bezrobotni' nie dodają wiarygodności twojej opinii,


A. Beevor ''Walka o Hiszpanię''.

QUOTE
Jeśli nie popełniali zbrodni wojennych, to akapit o bestialstwie pojawił się ponieważ... ?


Ponieważ temat dotyczy Brygad Międzynarodowych, a nie samych tzw. dąbrowszczaków.

QUOTE
Za to po buncie Franco w Hiszpanii zapanował pokój i porządek,


Zgadza się. Po zwycięstwie Franco rozpoczął się okres spokoju i prosperity w historii Hiszpanii, za czasów Republiki bunt poganiał bunt. Wystarczyło wyrwać tylko chwasty. rolleyes.gif

*


A te "chwasty" to tysiące wymordowanych przez reżim Franco?

Napisany przez: ku140820 30/08/2017, 23:19

QUOTE(Andrea$)
Po zwycięstwie Franco rozpoczął się okres spokoju i prosperity w historii Hiszpanii

"Prosperity"...??? laugh.gif tongue.gif

Napisany przez: Andrea$ 31/08/2017, 15:28

QUOTE
"Prosperity"...??? laugh.gif tongue.gif


A to Hiszpania była biednym krajem? rolleyes.gif Zdawało mi się, że w momencie śmierci Franco było to państwo naprawdę bogate. Wyłączam okres autarkii gospodarczej, która była kompletnie nietrafionym pomysłem, ale im później, tym było lepiej.

Nie oczekuję odpowiedzi w temacie, proszę założyć nowy, jeśli chcesz o tym podyskutować.

Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 12/12/2017, 13:27

QUOTE(mati_83 @ 15/05/2007, 11:37)
Może to jest temat na osobną dyskusję, ale w Hiszpanii coraz częściej próbuje się ukazywać żołnierzy republiki jako jednoznacznie dobrą i słuszną stronę wojny domowej. Rządząca lewica odmiennie interpretuje historię i narusza istniejący przez wiele lat kompromis. Kilka dni temu oglądałem "Labirynt Fauna" i wydaje mi się że ukazywanie zołnierzy Franco w negatywnym świetle weszło juz do kanonu poprawności politycznej. Nie wspomne o idiotycznych w swojej wymowie i treści listach w obronie Polaków byłych żołnierzy republiki, którzy mają byc objęci ustawą deubekizacyjną.
*


Nie bardzo jest tak jak piszesz.Hiszpanie nie wiedzieć czemu,nie postrzegają swojej historii w kategoriach zero jedynkowych. Guerra Civil Española to dla nich wojna domowa[ze wszystkiego tego konsekwencjami],mimo tego że każda ze stron miała wsparcie zewnętrzne.Nie odbieraj im prawa traktowania swojej historii, w sposób który oni uważają za słuszny.My chcielibyśmy dezubekizować Dąbrowszczaków, oni nadali im honorowe obywatelstwo Reino de España .

Napisany przez: MaG11 12/12/2017, 13:58

QUOTE
Sprawa całej ustawy jest w najwyższym stopniu żenująca i poniżająca. Biorąc pod uwagę to, że przy życiu zostało kilkunastu, może kilkudziesięciu Dąbrowszczaków, to wszystko nosi znamiona partyjnej hucpy.


Przy życiu nie pozostał już ani jeden "dąbrowszczak". I to od wielu lat. W ogóle to po świecie chodzi już tylko dwóch potwierdzonych internationales. https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_surviving_veterans_of_the_Spanish_Civil_War


Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 12/12/2017, 14:49

QUOTE(MaG11 @ 12/12/2017, 14:58)
QUOTE
Sprawa całej ustawy jest w najwyższym stopniu żenująca i poniżająca. Biorąc pod uwagę to, że przy życiu zostało kilkunastu, może kilkudziesięciu Dąbrowszczaków, to wszystko nosi znamiona partyjnej hucpy.


Przy życiu nie pozostał już ani jeden "dąbrowszczak". I to od wielu lat. W ogóle to po świecie chodzi już tylko dwóch potwierdzonych internationales. https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_surviving_veterans_of_the_Spanish_Civil_War
*


To akurat nie ma najmniejszego znaczenia,są osadzani jako ''grupa'' a nie jako jednostki

Napisany przez: Piro 12/12/2017, 16:52

QUOTE
Ta ''legalna, demokratyczna władza'' wygrała niewielką ilością głosów, a po tym, jak się zaczęła, w Hiszpanii zapanowała anarchia


Masz obiekcje co do legalności czy demokratyczności wyboru?

Rozumiem,że tylko lewica tworzyła atmosferę anarchii?
O prawicowych ekscesach milczymy?
Ja odstawiam tradycyjnie spory udział falangi - prawica bardzo chciała
wypchnąć armię z koszar.Ktoś jednak już od dnia wyborów rozmawiał z wojskowymi?

QUOTE
Z kolei francuski batalion im. Komuny Paryskiej został spalony do ziemi podczas ataku włoskiej dywizji ''Penne Nere''


Może mi objaśnisz sens tej wypowiedzi?
Poprzednią sam sobie rozwinąłem - zapewne chodzi Ci o fakt zanarchizowania życia społecznego w Hiszpanii w czasie rządów republikanów.
Tu chyba powinno się napisań o "wybiciu do nogi" lub "przyciśnięciu do ziemi"- wciśnięciu w ziemię??? ,ale już pewności nie mam
smile.gif

I jeszcze pytanie na logikę - skąd na placu bitwy ci Włosi wytrzasnęli te haki?
To raczej nie jest towar łatwo dostępny - tym bardziej w pałacach?
Nieco obniża to wiarygodność źródła

Pozdrawiam

Napisany przez: Andrea$ 13/12/2017, 16:11

QUOTE
Może mi objaśnisz sens tej wypowiedzi?


Został całkowicie zniszczony podczas ataku włoskiej dywizji pod Guadalajarą w marcu 1937 roku.

QUOTE
I jeszcze pytanie na logikę - skąd na placu bitwy ci Włosi wytrzasnęli te haki?


I tak po południu 18 lutego [sic!] Włosi z Batalionu im. Garibaldiego walczyli wręcz z włoskimi członkami Czarnych Koszul na terenie ubojni w wiosce Torija. Pojmanych włoscy internacionales masowo wieszali na hakach rzeźnickich.

T. Zubiński, ''Wojna domowa w Hiszpanii'', s. 370
Przypis odwołuje się do książki ''El tiempo des heroes'' Javiera Reverte.

Mój błąd, że nie doprecyzowałem, bo faktycznie moja wypowiedź brzmi, jakby wieszano ich w pałacu.

QUOTE
Masz obiekcje co do legalności czy demokratyczności wyboru?


Legalizm władz o niczym nie przesądza. SS też broniło legalnych władz niemieckich.

QUOTE
Ja odstawiam tradycyjnie spory udział falangi - prawica bardzo chciała


Falanga zabiła Sotelo, czy może funkcjonariusze państwowi?

Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 13/12/2017, 17:13

QUOTE
Przypis odwołuje się do książki ''El tiempo des heroes'' Javiera Reverte.


Przecież to powieść confused1.gif

Napisany przez: Andrea$ 13/12/2017, 17:25

QUOTE
Przecież to powieść


A tego to już nie wiem, ja podaję tylko to, co wyczytałem. rolleyes.gif Mordowanie jeńców włoskich pod Guadalajarą to fakt. Czy na hakach - oto jest pytanie.

Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 13/12/2017, 17:31

QUOTE(Andrea$ @ 13/12/2017, 18:25)
QUOTE
Przecież to powieść


Mordowanie jeńców włoskich pod Guadalajarą to fakt.

Spierać się nie będę.Mordowanie jeńców,a wojna domowa to prawie synonimy wink.gif

Napisany przez: Andrea$ 13/12/2017, 23:54

QUOTE
Spierać się nie będę.Mordowanie jeńców,a wojna domowa to prawie synonimy wink.gif


Cokolwiek próbujesz udowodnić w tym (i innych tematach) zakrawa na dość żałosną próbę dyskredytacji. Przedstawiłem Ci swoje źródła, Ty, poza infantylnymi i napastliwymi pytaniami i obśmiewaniem źródeł, nie dostarczyłeś niczego, a na wszelkie pytania reagujesz opryskliwie i z gburowatym sarkazmem. Już wczoraj poczułem zażenowanie, że marnuję swój czas na kogoś, kto nie wie, kto w ogóle dowodził CTV (!). A dzisiaj przebiłeś wszystko na innym forum, gdzie twierdziłeś, że nie było żadnych Polaków walczących po stronie Franco. Mam więc jedną prośbę - nie odpowiadaj na moje posty, bo nie zamierzam z Tobą dyskutować.

Napisany przez: ChochlikTW 14/12/2017, 8:57

QUOTE(Andrea$ @ 13/12/2017, 16:11)
QUOTE
Ja odstawiam tradycyjnie spory udział falangi - prawica bardzo chciała


Falanga zabiła Sotelo, czy może funkcjonariusze państwowi?
*


Manuela Pedragala zabiła Falanga, czy funkcjonariusze państwowi?
José Castillo zabiła Falanga, czy funkcjonariusze państwowi?


Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 14/12/2017, 11:24

QUOTE(PZJ @ 12/08/2017, 15:26)
QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
Bardzo ciekawy temat - a martwy.


Martwe jak pomysł odebrania uprawnień kombatanckich żołnierzom brygad międzynarodowych.


A był taki pomysł?

CODE
Cokolwiek próbujesz udowodnić w tym (i innych tematach) zakrawa na dość żałosną próbę dyskredytacji. Przedstawiłem Ci swoje źródła, Ty, poza infantylnymi i napastliwymi pytaniami i obśmiewaniem źródeł, nie dostarczyłeś niczego, a na wszelkie pytania reagujesz opryskliwie i z gburowatym sarkazmem. Już wczoraj poczułem zażenowanie, że marnuję swój czas na kogoś, kto nie wie, kto w ogóle dowodził CTV (!). A dzisiaj przebiłeś wszystko na innym forum, gdzie twierdziłeś, że nie było żadnych Polaków walczących po stronie Franco. Mam więc jedną prośbę - nie odpowiadaj na moje posty, bo nie zamierzam z Tobą dyskutować.


smile.gif

Napisany przez: Andrea$ 14/12/2017, 14:18

QUOTE
José Castillo zabiła Falanga, czy funkcjonariusze państwowi?


Kto urządził sobie strzelaninę na pogrzebie porucznika de los Reyesa? Castillo i jego kumple, czy Falanga?

Napisany przez: ChochlikTW 14/12/2017, 15:15

QUOTE(Andrea$ @ 14/12/2017, 14:18)
QUOTE
José Castillo zabiła Falanga, czy funkcjonariusze państwowi?


Kto urządził sobie strzelaninę na pogrzebie porucznika de los Reyesa? Castillo i jego kumple, czy Falanga?
*


Możemy tak przerzucać się pytaniami bez końca. Tylko po, co? rolleyes.gif Bo może najpierw odpowiedź sobie na pytanie kto stał za śmiercią owego porucznika. Falanga, czy siły rządowe? Chcesz udowodnić, że za wybuch wojny domowej odpowiedzialność ponosi rząd Republiki? Bo 3 zabójstwa (Manuela Pedragala, José Castillo, de los Reyesa) miały miejsce przed zabójstwem Sotelo, tylko najwidoczniej raczysz tego nie dostrzegać i przypisywać winę Republice.

A, co do obśmiewania źródeł. Powieść historyczną ciężko jest uznać za wartościowe źródło informacji, a informacje zawarte w niej za rzetelne i prawdziwe. Bez potwierdzenia, gdzie indziej należy to traktować jako zmyślenie.

QUOTE(welder @ 14/12/2017, 11:24)
QUOTE(PZJ @ 12/08/2017, 15:26)
QUOTE(Andrea$ @ 9/08/2017, 22:13)
Bardzo ciekawy temat - a martwy.


Martwe jak pomysł odebrania uprawnień kombatanckich żołnierzom brygad międzynarodowych.


A był taki pomysł?
*


W http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19885145,odpieprzcie-sie-od-dabrowszczakow-felieton-dudkiewicza.html

Napisany przez: Andrea$ 14/12/2017, 15:39

QUOTE
Możemy tak przerzucać się pytaniami bez końca. Tylko po, co?


Miałem to samo pytanie zadać w poprzednim poście. rolleyes.gif Cała ta wyliczanka z mojej strony miała na celu wykazanie, że za zbrodnie, anarchię, terror przed wojną domową odpowiadała nie tylko Falanga, ale też kilka innych środowisk, także prorządowych.

QUOTE
Bo może najpierw odpowiedź sobie na pytanie kto stał za śmiercią owego porucznika. Falanga, czy siły rządowe?


Ani ci, ani ci, najprawdopodobniej de los Reyesa zamordowali strzałem w plecy anarchiści (może nawet ci, których szkolił Castillo?) 14 kwietnia 1936 r.
Gdyby Falanga miała go zabić, to nie przychodziłaby na jego pogrzeb - gdzie zresztą Castillo i jego kumple urządzili sobie strzelaninę, zabijając m.in. kuzyna de Rivery. Sam Castillo postrzelił i ciężko zranił 19-letniego falangistę. Nie poniósł żadnej odpowiedzialności za ten czyn. Tak jak za to, że zajmował się szkoleniem anarchistycznych terrorystów. Nie był więc takim biedaczkiem bez winy, na jakiego próbuje się go teraz kreować. Był zwykłym mordercą.

QUOTE
miały miejsce przed zabójstwem Sotelo, tylko najwidoczniej raczysz tego nie dostrzegać i przypisywać winę Republice.


Przecież to jest tak oczywiste, że założyłem, że o tym wiesz. Co ta konstatacja ma do moich uwag?

Funkcjonariusze Guardia de Asalto byli też u Roblesa, ale na jego szczęście nie zastali go w domu, bo z pewnością i on zostałby zamordowany. Sotelo porwano przy bierności przydzielonej mu ochrony policyjnej. Co jednoznacznie wskazuje, że za tymi mordami stały czynniki rządowe. Wskazuje na to groźba Ibarruri wycedzona do Sotelo w Kortezach 16 czerwca, która powiedziała, że to przemówienie było jego ostatnim.

Ja tylko wskazuję, że spiralę terroru i zbrodni nakręcała nie tylko Falanga (co oczywiście nie znaczy, że była niewinna), bo za uszami mieli i anarchiści, i republikanie. I tak, Republika też ponosi odpowiedzialność - zarówno pośrednią, przez zachowanie podległych jej funkcjonariuszy, jak i moralną (bardzo lubiane określenie w pewnych środowiskach, lubujących wytykać czyjeś zbrodnie). Stopień anarchii w Hiszpanii oddają dobrze słowa samego Caballero, który odgrażał się, że jeśli prawica wygrałaby wybory, to lewica rozpoczęłaby swoją wojnę domową.

QUOTE
Powieść historyczną ciężko jest uznać za wartościowe źródło informacji, a informacje zawarte w niej za rzetelne i prawdziwe. Bez potwierdzenia, gdzie indziej należy to traktować jako zmyślenie.


Wiem o tym (chociaż nie miałem pojęcia, że to powieść), ale wskazałem, skąd wziąłem tę informację. Zubińskiemu wierzę tak sobie, niemniej jakiś odnośnik jest. Można sprawdzić, czy to fakt, poddać pod dyskusję, albo obalić, ale o to rzeczony użytkownik już się nie pokusił. O Guadalajarze w źródłach jest bardzo tak sobie, głównie po włosku (obiektywnie), albo po hiszpańsku (prorepublikańsko).

Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 14/12/2017, 16:31

Wiem o tym (chociaż nie miałem pojęcia, że to powieść), ale wskazałem, skąd wziąłem tę informację. Zubińskiemu wierzę tak sobie, niemniej jakiś odnośnik jest. Można sprawdzić, czy to fakt, poddać pod dyskusję, albo obalić, ale o to rzeczony użytkownik już się nie pokusił. O Guadalajarze w źródłach jest bardzo tak sobie, głównie po włosku (obiektywnie), albo po hiszpańsku (prorepublikańsko).

Ty wo gule nie pokosiłeś się o krytykę źródła,a masz pretensje do kogoś wink.gif


QUOTE
O Guadalajarze w źródłach jest bardzo tak sobie, głównie po włosku (obiektywnie), albo po hiszpańsku (prorepublikańsko).


Rzeczony użytkownik ma ten plus,że gaworzy i czyta w tych jenzykach. A jak ma problem ze zrozumieniem ,to idzie z ''butelko'' dwie chaty dalej , do tłumacza przysięgłego
Takze te obiektywizmy hiszpansko włoskie wsadź sobie w buty,co wyczytasz po naszemu to twoje

Napisany przez: Andrea$ 14/12/2017, 16:53

QUOTE
Rzeczony użytkownik ma ten plus,że gaworzy i czyta w tych jenzykach. A jak ma problem ze zrozumieniem ,to idzie z ''butelko'' dwie chaty dalej , do tłumacza przysięgłego


Powiedziałem Ci coś na temat pisania do mnie.
Widocznie z ''jenzykiem'' polskim jest trochę gorzej. rolleyes.gif

Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 14/12/2017, 17:02

QUOTE(Andrea$ @ 14/12/2017, 17:53)
QUOTE
Rzeczony użytkownik ma ten plus,że gaworzy i czyta w tych jenzykach. A jak ma problem ze zrozumieniem ,to idzie z ''butelko'' dwie chaty dalej , do tłumacza przysięgłego


Powiedziałem Ci coś na temat pisania do mnie.
Widocznie z ''jenzykiem'' polskim jest trochę gorzej. rolleyes.gif
*


A kim ty jesteś synu marnotrawny?Od tego jest opcja ignoruj,mody, i wielebny Net_

Napisany przez: Andrea$ 14/12/2017, 17:53

QUOTE
A kim ty jesteś synu marnotrawny?Od tego jest opcja ignoruj,mody, i wielebny Net_


Takoż uczyniłem, tylko zawczasu Cię uprzedzam.

Napisany przez: ChochlikTW 14/12/2017, 18:26

QUOTE(Andrea$ @ 14/12/2017, 15:39)
QUOTE
Możemy tak przerzucać się pytaniami bez końca. Tylko po, co?


Miałem to samo pytanie zadać w poprzednim poście. rolleyes.gif Cała ta wyliczanka z mojej strony miała na celu wykazanie, że za zbrodnie, anarchię, terror przed wojną domową odpowiadała nie tylko Falanga, ale też kilka innych środowisk, także prorządowych.
*


Nawiązałeś do zabójstwa Sotelo w odpowiedzi na post @Piro i nie widzę, aby on negował zbrodnie lewej strony, więc po, co to było to nie wiem.

CODE
Ani ci, ani ci, najprawdopodobniej de los Reyesa zamordowali strzałem w plecy anarchiści (może nawet ci, których szkolił Castillo?) 14 kwietnia 1936 r.
Gdyby Falanga miała go zabić, to nie przychodziłaby na jego pogrzeb - gdzie zresztą Castillo i jego kumple urządzili sobie strzelaninę, zabijając m.in. kuzyna de Rivery. Sam Castillo postrzelił i ciężko zranił 19-letniego falangistę. Nie poniósł żadnej odpowiedzialności za ten czyn. Tak jak za to, że zajmował się szkoleniem anarchistycznych terrorystów. Nie był więc takim biedaczkiem bez winy, na jakiego próbuje się go teraz kreować. Był zwykłym mordercą.
   
Funkcjonariusze Guardia de Asalto byli też u Roblesa, ale na jego szczęście nie zastali go w domu, bo z pewnością i on zostałby zamordowany. Sotelo porwano przy bierności przydzielonej mu ochrony policyjnej. Co jednoznacznie wskazuje, że za tymi mordami stały czynniki rządowe. Wskazuje na to groźba Ibarruri wycedzona do Sotelo w Kortezach 16 czerwca, która powiedziała, że to przemówienie było jego ostatnim.


Przyszli oddać mu hołd rolleyes.gif Najprawdopodobniej strzelali anarchiści...
Brak reakcji policji oznacza czynniki rządowe...

Czyli nie wiesz, ale przyjmujesz, że albo winni są anarchiści, albo Republika, jak w przypadku Sotelo. Brak reakcji ze strony policji równie dobrze mógł świadczyć o tym, że policjantów było zbyt mało. Już przydzielenie mu ochrony świadczy o tym, że Republika nie chciała jego śmierci, bo gdyby chciała nie przydzieliłaby mu jej. In dubio pro reo wink.gif

Napisany przez: konto usunięte 13/01/18 14/12/2017, 19:51

QUOTE(Andrea$ @ 14/12/2017, 18:53)
QUOTE
A kim ty jesteś synu marnotrawny?Od tego jest opcja ignoruj,mody, i wielebny Net_


Takoż uczyniłem, tylko zawczasu Cię uprzedzam.
*


elefant.gif no pasaran amigo

Napisany przez: Andrea$ 15/12/2017, 1:21

QUOTE
elefant.gif no pasaran amigo


''La parola d'ordine dei rossi era questa: no pasaran! Siamo passati e vi dico... e vi dico che passeremo!'' elefant.gif elefant.gif elefant.gif

QUOTE
Nawiązałeś do zabójstwa Sotelo w odpowiedzi na post @Piro i nie widzę, aby on negował zbrodnie lewej strony, więc po, co to było to nie wiem.


Pozwolisz, że zacytuję:

Ja odstawiam tradycyjnie spory udział falangi - prawica bardzo chciała
wypchnąć armię z koszar.Ktoś jednak już od dnia wyborów rozmawiał z wojskowymi?


Ja obstawiam udział czynników rządowych - rozumiesz?

QUOTE
Najprawdopodobniej strzelali anarchiści...


Cóż, de los Reyes był członkiem Guardia Civil, formacji postrzeganej jako prawicowa, która zresztą w większości opowiedziała się po stronie powstańców w lipcu 1936 r. Nie słyszałem o przypadku, żeby członka GC zamordowali falangiści, a źródła hiszpańskie milczą na temat jego zabójców.

QUOTE
Brak reakcji policji oznacza czynniki rządowe...


Guardia de Asalto czym była, jak nie organizacją rządową?
Rozumiem, że Ibarruri sobie powiedziała ot tak w Kortezach? Bo miała zły humor? A może to taki żarcik? rolleyes.gif

QUOTE
Przyszli oddać mu hołd


A nie?

QUOTE
Brak reakcji ze strony policji równie dobrze mógł świadczyć o tym, że policjantów było zbyt mało


Zlituj się pan, Sotelo porwało czterech ludzi, a nie kompania wojska. Policjanci ochraniający posła zwyczajnie nie zareagowali i to potwierdza nawet, zdaje się, Beevor.

QUOTE
Już przydzielenie mu ochrony świadczy o tym, że Republika nie chciała jego śmierci


Ale Ty wiesz, że policję kontrolowali komuniści? rolleyes.gif

Napisany przez: ChochlikTW 16/12/2017, 11:50

@Andrea$

Póki, co to są Twoje domysły/przypuszczenia oparte na stronniczości. Bez dowodów w postaci danych źródłowych pozostają Ci jedynie one.
A @piro jeżeli dobrze odczytuję jego intencje stwierdził, że do wojny i obalenia legalnych władz dążyła prawica, której nie w smak była przegrana. 11 lipca 1936 to grupka Falangitów wdarła się do Radia Valencia i ogłosiła rewolucję "Nacjonalistyczno-syndykalistyczną Rewolucję", 12 lipca Falanga zamordowała porucznika policji José del Castillo Sáez de Tejada, po czym następnego dnia ginie Sotelo, ale winę za jego śmierć przypisujesz komunistom, bo tak ogłosiła Ibarruri, która stwierdziła po jego przemówieniu na początku VI, że była to jego ostatnia mowa. Policję kontrolowali komuniści... W tym też okresie ministrem spraw wewnętrznych był Juan Moles. Komunista? Według relacji córki Soltelo został wyprowadzony z domu pod pretekstem tego, że miał zostać aresztowany. Policja miała się przeciwstawić temu? Molesto właśnie po śmierci porucznika policji miał się ugiąć pod żądaniami policji, aby aresztować niektórych Falangitów.
https://es.wikipedia.org/wiki/Jos%C3%A9_Calvo_Sotelo#Asesinato_y_repercusiones

Temat nie jest od dyskusji od tego i go zakończę. Jak chcesz dalej dyskutować to proponuję się przenieść, gdzie indziej do bardziej właściwego.

Pzdr.

Napisany przez: Andrea$ 16/12/2017, 20:39

QUOTE
Póki, co to są Twoje domysły/przypuszczenia oparte na stronniczości. Bez dowodów w postaci danych źródłowych pozostają Ci jedynie one.


Jakie domysły? Zadałem konkretne pytanie - czy Guardia de Asalto była organizacją rządową, czy bojówką, jak Falanga?

QUOTE
ale winę za jego śmierć przypisujesz komunistom, bo tak ogłosiła Ibarruri


Winę za jego śmierć przypisuję bandziorom z Guardia de Asalto, którzy pojechali mordować polityków opozycji. Jednego nie zastali w domu, drugiego zamordowali. Dziwnym trafem tuż po tym, jak Dolores Ibarruri groziła mu z mównicy śmiercią.

QUOTE
Policję kontrolowali komuniści...


''Mimo że liberał ministrem spraw wewnętrznych, socjaliści i komuniści kontrolowali policję i żandarmerię republikańską.''

M.J. Chodakiewicz, ''Zagrabiona pamięć'', s. 48.

Napisany przez: Piro 22/01/2018, 21:24

QUOTE
Jakie domysły? Zadałem konkretne pytanie - czy Guardia de Asalto była organizacją rządową, czy bojówką, jak Falanga?


Gwardia Szturmowa była formacją PAŃSTWOWĄ, CS zatrzymano na podstawie poprawnie wystawionego nakazu aresztowania.Na tej podstawie wydała go policyjna ochrona.Od tej chwili był on pod ochroną PAŃSTWA- republikański rząd je reprezentował.Zgodnie z prawem nie miał prawa spaść mu jeden włos z głowy bez prawomocnego wyroku sądu.A został skrytobójczo zamordowany.
Zawsze pisałem,że był to najcięższy grzech polityczny republikanów - pchnął do rebelii wielu nieprzekonanych.To było coś gorszego niż zbrodnia - to był BŁAD.
Warto zastanowić się jak silne było poczucie LOJALIZMU większości kadry oficerskiej,jeśli po takich wydarzeniach,w atmosferze wszechogarniającej kraj anarchii tak wielu z nich (także w garnizonach kolonialnych)zadeklarowało wierność Republice często przypłacając to życiem?
Podziały wystąpiły także w rodzinie Franco - jego brat - słynny lotnik był deputowanym Frontu bodaj z Barcelony i w dniach puczu pozostał wierny przysiędze.

wg Andre Bachaud Franco Iskry W-wa 2000 s 120

Pozdrawiam
Piro

Napisany przez: ChochlikTW 22/01/2018, 22:22

@Andrea$

CODE
Jakie domysły? Zadałem konkretne pytanie - czy Guardia de Asalto była organizacją rządową, czy bojówką, jak Falanga?

Czy jeżeli na posterunku policji lub z winy funkcjonariusza ktoś poniesie śmierć oznacza to, że czynniki rządowe chciały jego śmierci?

CODE
Winę za jego śmierć przypisuję bandziorom z Guardia de Asalto, którzy pojechali mordować polityków opozycji. Jednego nie zastali w domu, drugiego zamordowali. Dziwnym trafem tuż po tym, jak Dolores Ibarruri groziła mu z mównicy śmiercią.

Podstawowym błędem jest podawanie teorii, zanim uzyska się dane. Niepostrzeżenie zaczyna się dostosowywać fakty, by zgadzały się z teoriami, zamiast próbować stworzyć teorię, która byłaby zgodna z faktami. wink.gif
Przyjechali go zaaresztować, a, czy ich zamiarem była jego śmierć to już założenia. Nie wiadomo, co miało miejsce w samochodzie. Gdyby komuniści/socjaliści chcieli go zamordować potrzebowaliby do tego funkcjonariuszy państwowych? Nie mieli własnych bojówek?
José Antonio Primo de Rivera, który siedział więzieniu został skazany za śmierć dopiero po wybuchu wojny. Czemu, więc nie zabito go tylko wsadzono choć był dużo groźniejszy od Sotelo?

CODE
''Mimo że liberał ministrem spraw wewnętrznych, socjaliści i komuniści kontrolowali policję i żandarmerię republikańską.''

M.J. Chodakiewicz, ''Zagrabiona pamięć'', s. 48.


Jest przypis do tego? Czy autor opiera się na podziale, który nastąpił z chwilą wybuchu wojny?

Napisany przez: Piro 23/01/2018, 15:07

QUOTE
''Mimo że liberał ministrem spraw wewnętrznych, socjaliści i komuniści kontrolowali policję i żandarmerię republikańską.''

M.J. Chodakiewicz, ''Zagrabiona pamięć'', s. 48.


Gwardia Cywilna była największą organizacja policyjną w VII 1936.
Może kolega podać sposób i ludzi przy pomocy których była kontrolowana przez Komunistów?
I jeśli była to dlaczego tak gremialnie wsparła rebelię- chyba nie było rodzaju sił zbrojnych(formacji militarnej) w takim procencie wspierającym pucz?
Pozdrawiam


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)