Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Magenta – Custoza – Mentana 1859–1867, Marcin Suchacki
     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.873
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 7/08/2018, 19:37 Quote Post

Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Marcina Suchackiego pt. MAGENTA – CUSTOZA – MENTANA 1859–1867: z dziejów wojen o zjednoczenie Włoch.



QUOTE
Liczba stron 96


Spis treści:

Wstęp
I Magenta 1859: w rękach bogini losu
II Custoza 1866: bitwa narodów
III Mentana 1867: w obronie Państwa Kościelnego
Aneksy
Bibliografia
Spis map i schematów


Notka o książce:

Im dalej od Ganfardine, tym więcej armatnich pocisków włoskich mknęło ponad głowami chłopców Rodakowskiego, świadcząc o italskiej odpowiedzi na ostrzał z baterii Kindermanna. Żołnierze pochowali fajki, ktoś próbował żartować: „Ładne ptaszki tu fruwają”! Pułkownik spojrzał po ludziach, uśmiechnął się. Jechali na zabiedzonych chabetach, ale pierwszy przestrach minął. Uniósł wysoko konfederatkę z bogatym pękiem piór o mlecznej barwie. W uszach podporucznika Adolfa Kornbergera zadźwięczały słowa dowódcy: „Za mną dzieci! A gdy stracicie z oczu sztandar, szukajcie białego pióropusza”! Pułk przyspieszył. Po chwili sygnaliści dali znak rozpoczęcia ataku. Konie przeszły w galop. Otwarte szeroko oczy, zaciśnięte usta, mocny zacisk na drzewcu lancy i szabla zwisająca na temblaku u nasady dłoni – taki był obraz pędzących jeźdźców. Przed ułanami uciekała czereda włoskich szwoleżerów, na boki czmychali wysunięci naprzód italscy saperzy...


Notka o autorze:

Marcin Suchacki – ur. w 1979 roku historyk i pisarz, wychowanek II LO im. Jana Śniadeckiego w Kielcach, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. „Magenta – Custoza – Mentana 1859–1867” stanowi jego piątą książkę opublikowaną w naszym Wydawnictwie. Na jej kartach Autor rozwija wątki zarysowane w artykułach zamieszczonych przezeń na łamach periodyku „De Re Militari”, jak też w książce „Od Magenty do Meksyku 1859–1867: z wojennych dziejów Austrii”, sięgając po niewykorzystane wcześniej źródła i opracowania.

http://wanax.pl/index.php?p1797,magenta-cu...dnoczenie-wloch



 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 18/08/2018, 13:01 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Dzięki uprzejmości tutejszego moderatora zaistniał na niniejszym forum temat poświęcony mojej najnowszej książce. Wypada, abym jako autor pracy w miejscu tym omawianej poświęcił jej nieco słów. Jej korzenie sięgają odbytej przed laty podróży do Custozy, której owoc stanowiło dzieło poświęcone wojennym dziejom Austrii w początkach panowania Franciszka Józefa I. Książkę wówczas napisaną traktuję jako najważniejszą w swoim dorobku. Od jej publikacji upłynęły zaledwie dwa lata, lecz w tym okresie udało mi się dotrzeć do szeregu relacji naocznych świadków, jak też interesujących opracowań, które pozwalają jeszcze pełniej malować obraz zdarzeń przedstawionych na kartach „Od Magenty do Meksyku…”. Tym samym partie traktujące w książce poprzedniej o bitwach pod Magentą i Custozą uzyskały nową paletę barw, tworzoną m.in. podług opowieści snutych przez włoskich przeciwników pułkownika Maksymiliana Rodakowskiego. Moja najnowsza praca stanowi ciąg dalszy konsekwentnej polemiki z umniejszającymi rangę szarży pod Villafrancą tezami profesora Michała Baczkowskiego, podtrzymanymi przez niego ostatnio w „Galicja a wojsko austriackie 1772-1867”. Sama szarża w moim odczuciu wymaga osobnego, monograficznego opracowania, które być może jeszcze doczeka się realizacji. Ja sam nie kryję jednak satysfakcji, że mogę przed polskim czytelnikiem odsłonić fakty przeoczone lub przeinaczone przez tych, którzy w ostatnich latach publikowali u nas na ów temat, a liczę tu obok mojego niegdysiejszego Mistrza także i profesora Geoffreya Wawrę.

Cieszy mnie także, że dzięki mojej książce odżyją na nowo już dawno pokryte kurzem i kompletnie zapomniane memuary Władysława Zielińskiego, Jana i Pawła Popielów, a także Marcelina Drezińskiego. Profesor Baczkowski na kartach wydanej w ubiegłym roku pracy „Galicja a wojsko austriackie 1772-1867” utyskuje na ubogość polskojęzycznej literatury pamiętnikarskiej, poświęconej armii austriackiej tamtego okresu. Tymczasem w bibliografii jego książki brak zarówno przywoływanych przeze mnie już w przeszłości rękopisów Karola Kality, przedstawiających życie w wojsku austriackim od czasów Wiosny Ludów aż po wybuch powstania styczniowego, jak też wzmiankowanej przeze mnie w „Od Náchodu do Wersalu 1866-1871” relacji Feliksa Borkowskiego, obejmującej m.in. jego katorgę w wojsku habsburskim po powrocie ze styczniowego zrywu, jak też (choć lakonicznie) udział tegoż w wojnie siedmiotygodniowej. Zabrakło tam również pamiętników Władysława Zielińskiego, choć te zostały wydane drukiem, a ich autor posiada nawet notkę biograficzną w Wikipedii. Czy można utyskiwać na ubogość źródeł, gdy nie korzysta się nawet z tych, do których bez trudu można dotrzeć nie ruszając się z kraju? Tymczasem Karol Kalita i Władysław Zieliński malują taki obraz wojska rakuskiego późnego neoabsolutyzmu, jakiego nie notuje oficjalne piśmiennictwo austriackie. Ten pierwszy nawet wypadki posiadające bogatą literaturę, bo dotyczące mitycznego wręcz starcia francuskich żuawów i galicyjskich piechurów pod Magentą ukazał w sposób odmienny od autorów znad Dunaju i Sekwany. Pamiętnik drugiego z nich został ostatnio zdigitalizowany i można go czytać bez opuszczenia własnego fotela. Jego obszerne fragmenty przywołałem w „Magenta – Custoza – Mentana 1859-1867”, aby wydobyć z niemal całkowitego niebytu niebanalną postać ich autora.

Ostatnim, choć nie najmniej ważnym powodem napisania wspomnianego tomiku, stały się względy nieco innej natury. Chciałem choć w niewielkim stopniu uchwycić motyw braterstwa ludzi walczących po przeciwnych stronach. Jest on tutaj obecny w autentycznej historii galicyjskiego ułana, który pod Custozą opatruje rannego przeciwnika oraz w równie autentycznych losach uczestników bitwy pod Mentaną, którzy pomimo walki pod wrogimi sztandarami niosąc sobie wzajemną pomoc na krwawym polu stali się dla siebie przyjaciółmi na całe życie. Ten, kto sięgnie do memuarów Władysława Zielińskiego, znajdzie więcej takich przykładów, choć o nich już nie pisałem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Mazin82
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 695
Nr użytkownika: 97.151

Morten Zimsi
 
 
post 19/08/2018, 15:55 Quote Post

Czyli już czwarta pozycja w dorobku smile.gif Marcinie, gratuluję smile.gif
Pamiętam ile musiałeś się napocić by wreszcie wydać coś swojego, więc cieszy mnie, że teraz już chyba idzie z górki wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 19/08/2018, 16:33 Quote Post

Mazinie!
Już nawet piąta. Dziękuję za gratulacje i pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Mazin82
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 695
Nr użytkownika: 97.151

Morten Zimsi
 
 
post 19/08/2018, 16:36 Quote Post

Ach, rzeczywiscie, zapomnialem o "Od Nachodu do Wersalu" smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 3/11/2018, 9:08 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Dziś wypada 151 rocznica bitwy pod Mentaną, a zatem zapraszam do lektury książki tutaj omawianej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej