|
|
Od Beresteczka do Cudnowa... - M. Gawęda
|
|
|
|
Ktoś czytał już Od Beresteczka do Cudnowa? Czy jest to praca warta zakupu?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja czytałem, wg mnie warto.
|
|
|
|
|
|
|
|
Książką napisana w bardzo dobrym, lekkim stylu. Czyta się szybko i zrozumiale choć jak dla mnie za dużo jest przypisów co przerywa płynne czytanie. Pytanie czy tych cytatów i objaśnień nie dało się wpleść w główny tekst. Autor bardzo szczegółowo opisał działalność Lubomirskiego w okresie potopu oraz operacji cudnowskiej. Godna polecenia. Mi osobiście zabrakło w tej książce dokładniejszego opisu młodości hetmana oraz wiedzy jaką zdobył z zakresu inżynierii co pomogło mu w późniejszych oblężeniach. Szkoda też, że Autor nie pociągnął tematu dalej i nie zakończył książki na rokoszu Lubomirskiego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Fakt, za dużo przypisów dygresyjnych, gdzie autor często tłumaczy, niestety, rzeczy znane i setki razy wałkowane. Sama książka niestety też nie wnosi wiele do tematu. Często tez jego rozważania są oderwane od źródeł i są tylko luźnymi dywagacjami, co mi nie odpowiada (casus rozważań o bibliotece z pracami teoretyków - w oparciu o logike, skoro Sobieski miał, to i Lubomirski musiał mieć, bo był wybitnym wodzem). Generalnie M. Gawęda opiera narrację na udziale Lubomirskiego w kolejnych działaniach wojennych, co jest przecież tematem już bardzo dobrze opracowanym. Całkowite niezrozumienie np. dla roli i znaczenia pierwszego urzędu Lubomirskiego, czyli marszałkostwa wielkiego. Brakuje rozważań o budowaniu swojego zaplecza w wojsku. Jeśli natomiast ktoś słabo zna ten okres i dla własnej wiedzy chce coś przeczytać, to walory edukacyjne/popularno-naukowe ta praca posiada.
|
|
|
|
|
|
|
DISGORGER
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 90 |
|
Nr użytkownika: 52.780 |
|
|
|
Disgorger |
|
|
|
|
Troszkę pokory Panie? Pan też opiera swoją książkę o husarii na p. Wagnerze. Nie mówiąc od kiedy charakterystyka tej jazdy się zaczyna.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nareszcie jakieś słowa krytyki w moją stronę Czy opierałem się na M. Wagnerze, po części na pewno, bo pracowałem na tym samym materiale źródłowym (jeśli idzie o ostatni rozdział) - i dlatego musiałem prawie na każdym kroku odnosić się do tej pracy, żeby rozważania nie były zawieszone w próżni. Dzięki temu też wiem, że "Wojna polsko-turecka" jest świetną pracą, bo wszystko dało się zweryfikować - a bez niej na pewno pisałbym dłużej, no i mogło być ciężej. A książka (w zasadzie książki) wydane przecież w Inforcie (pisze po to, żeby mnie znów nikt nie oskarżał o atakowanie Infortu, że niby inną "stajnię reprezentuję). Zasadnicza część pracy oparta jest na badaniach własnych - po setkach godzin spędzonych w AGAD (kiedy nie można było jeszcze robić zdjęć i trzeba było wszystko ręcznie przepisywać), zresztą, część ustaleń w rozdziale pierwszym też. Błędów - i to w sumie kilku dość poważnych się nie ustrzegłem i tu pora na moją pokorę. No ale to nie wątek o husarii. Ja napisałem co mi w pracy M. Gawędy nie grało, pomimo znakomitej recenzji prof. Nagielskiego, tyle. Książkę kupiłem i przeczytałem, więc mam chyba prawo do swojego zdania. Ja tej pracy całkowicie nie deprecjonuję, po prostu więcej się po niej spodziewałem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy Autor popełnił w książce rażące błędy merytoryczne lub nie wykorzystał dostępnej bazy źródłowej? Bo, że treść książki jest zgodna z tytułem, to jeszcze nie powód, by - wprawdzie subtelnie - podkopywać jej wartość. Ponieważ nie siedzę aż tak dobrze w tej tematyce, to pozwolę sobie, bez żadnej dwuznaczności, zapytać któż to tak wyczerpująco opracował ową problematykę? Może sobie poszerzę listę lektur.
Ten post był edytowany przez P. Benken: 26/10/2014, 18:05
|
|
|
|
|
|
|
DISGORGER
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 90 |
|
Nr użytkownika: 52.780 |
|
|
|
Disgorger |
|
|
|
|
QUOTE(Zbyszek Hundert @ 26/10/2014, 16:20) Nareszcie jakieś słowa krytyki w moją stronę Czy opierałem się na M. Wagnerze, po części na pewno, bo pracowałem na tym samym materiale źródłowym (jeśli idzie o ostatni rozdział) - i dlatego musiałem prawie na każdym kroku odnosić się do tej pracy, żeby rozważania nie były zawieszone w próżni. Dzięki temu też wiem, że "Wojna polsko-turecka" jest świetną pracą, bo wszystko dało się zweryfikować - a bez niej na pewno pisałbym dłużej, no i mogło być ciężej. A książka (w zasadzie książki) wydane przecież w Inforcie (pisze po to, żeby mnie znów nikt nie oskarżał o atakowanie Infortu, że niby inną "stajnię reprezentuję). Zasadnicza część pracy oparta jest na badaniach własnych - po setkach godzin spędzonych w AGAD (kiedy nie można było jeszcze robić zdjęć i trzeba było wszystko ręcznie przepisywać), zresztą, część ustaleń w rozdziale pierwszym też. Błędów - i to w sumie kilku dość poważnych się nie ustrzegłem i tu pora na moją pokorę. No ale to nie wątek o husarii. Ja napisałem co mi w pracy M. Gawędy nie grało, pomimo znakomitej recenzji prof. Nagielskiego, tyle. Książkę kupiłem i przeczytałem, więc mam chyba prawo do swojego zdania. Ja tej pracy całkowicie nie deprecjonuję, po prostu więcej się po niej spodziewałem.
Pan ma przynajmniej okazję siedzieć w AGAD. Nie którzy tego komfortu nie mają, same przejazdy do Warszawy wykończyły by finansowo. Nie bronię tu nikogo, ani nikogo nie oskarżam, chciałbym żeby każdy wziął sobie do serca sytuację z jaką teraz się borykamy. Nie kiedy trzeba liczyć tylko na życzliwość ludzi, którzy pewne rzeczy udostępnią. Książka czasami napisana za friko nie daje motywacji do dalszej pracy, a do tego dochodzi "gnojenie" w robocie. Pan zapewne pracuje na jakieś uczelni i Pan ma łatwiej. Po drugie źródła w Polsce są tak rozproszone, że czasami człowiek dochodzi do wniosku, że nie ma sensu dalej kontynuować roboty. Ale to wszystko tak na marginesie...
|
|
|
|
|
|
|
|
A rozumiem, że Pan Gawęda kryje się pod tym nickiem. To nie gnojenie z mojej strony tylko moje zdanie, które niepotrzebnie, jak widać, uzewnętrzniałem - no ale ten burzę zbierze co... Piszę, że liczyłem na więcej, przede wszystkim w tym ujęciu, że działalność wojskowa to nie tylko kampanie wojenne, ale wiele innych aspektów - co Pan doskonale wie, bo artykuł o komputowych i prywatnych jednostkach J.S. Lubomirskiego z "Inter maiestatem" jest na prawdę konkretny - i liczyłem, że tym torem ta książka pójdzie. Nie ukrywajmy, kampanie wojenne z XVII w., a zwłaszcza z czasu potopu, są dobrze znane (liczne artykuły z pierwszych tomów SMHW i samych prac Wimmera), ta książka zaś ich obrazu nie zmienia, a jedynie utrwala. Mówię jednak, że jeżeli już tu wszyscy twierdzą, że tak podkopuje znaczenie rzeczonej monografii, to podkreślam, iż przecież jasno napisałem, że ma ona wartość poznawczą, systematyzuje w pewien sposób wiedzę, bo zbiera do kupy opisy kampanii wojennych, wskazuje najważniejsze prace z zakresu - no i nie ma poważnych wpadek. Tak jak piszę, kilka rozważań, które zapamiętałem, było dla mnie zbyt luźnymi rozważaniami (jak o tej bibliotece np.). Czytałem już pół roku temu, więc pewnych rzeczy na ten moment nie pamiętam (miałem coś na pewno do spraw husarskich w bitwie pod Warką, ale musiałbym zajrzeć do książki). Jednakże z racji, że książka to głównie opisy kampanii, dlatego piszę, że do nauki nie wnosi zasadniczo wiele nowego. Ja rozumiem problemy natury logistycznej, ale decydując się na pisanie książki, pomimo tych przeszkód, trzeba się liczyć że taki malkontent jak ja się trafi Ale nie jestem wyrocznią, sam się mylę i sam sobie daję do pieca za to, bo o babola nie trudno, przy pisaniu większej pracy. Poza tym nikt nie musi się sugerować moją opinią. Na histmagu dobra recenzja: http://histmag.org/Marcin-Gaweda-Od-Berest...do-Cudnowa-9528
I uspokajając, wskaże jeszcze jeden pozytyw, bo rzeczywiście, Lubomirskiemu należało się studium, bez patrzenia na jego osobę przez pryzmat rokoszu. Poza tym profesor Nagielski nawet w prywatnej rozmowie, podtrzymywał dobre zdanie o tej książce, zatem nie musi być z nią tak źle, jak te głupi Hundert twierdzi. Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiem czy powoływanie się na "prywatną rozmowę" jest wskazane... i "ładne"
|
|
|
|
|
|
|
|
... Rzeczywiście zdradziłem pilnie strzeżoną tajemnicę...
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie tam mało to dotyczy, ale na pewno Pan Doktor wie, że nie powinno się tak robić... może forum to nie praca naukowa, ale ja pamiętam do dziś jak mnie ochrzanił dziekan przy okazji jakiejś małej pracy za powoływanie się w niej na prywatną rozmowę "bez autoryzacji" (notabene chodziła albo o prof. Nagielskiego lub Wieczorkiewicza, już nie pamiętam)... ot taka mała dygresja, ale kończę offtop.
Ten post był edytowany przez barrsa: 26/10/2014, 20:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Dobrze, dziękuję za umoralnienie, ja również wyłączam się z tej rozmowy, bo jednak do niczego ona nie prowadzi
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A rozumiem, że Pan Gawęda kryje się pod tym nickiem.
Pudło.
QUOTE Piszę, że liczyłem na więcej, przede wszystkim w tym ujęciu, że działalność wojskowa to nie tylko kampanie wojenne, ale wiele innych aspektów
Proszę nie narzucać Autorowi o czym ma pisać. To jego decyzja.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|