|
|
Tynfy i boratynki, inflacyjne odrodzenie
|
|
|
|
Hej, w latach 1659-1668 wybito w Polsce szelągi (boratynki) i złotówki (tynfy) wartosci ok. 80 mln złotych. Monety te miały bardzo niską zawartość kuszcu, nie więcej niż 1/2 poprzednich emisji. Wydawałoby się, że taki zalew małowartościowej monety ściągnie na kraj katastrofę gospodarczą i hiperninflację. Tymczasem rzeczywiscie ceny wzrosły, ale nie wiecej niż o 10, 20%. Natomiast zaobserwowano w kolejnych latach w Polsce wyraźne ożywienie gospodarcze. Pewnym dowodem na to jest ilość eksportu zboża z Gdańska. Przed 1648r. wywożono rocznie ok. 59.000 łasztów. Z danych dotyczących ok. 1669r. wynika, że około tego roku i późniejeksport wynosił ok. 48000 łasztów. Wydawałoby się, że to jest mało, bo tylko 80% eksportu z lat 40-tych, ale w tym czasie liczba ludności spadła o 1/3! Proporcjonalnie do liczby ludności eksport polski był wyższy niż w latach 40-tych. A nawetw liczbach bezwzględnych eksport był na poziomie lat 50-tych XVIw.
I tu kwestia do dyskusji: czy widoczne w Polsce za Sobieskiego ożywienie gospodarcze była zasługą wpompowania w gospodarkę polską tych 80 mln złotych? Pozdrawiam, Andrzej
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzień dobry
Według oficjalnych danych wybito w owym okresie w mennicach: - szelężnych Ujazdowskiej i Krakowskiej od 19.11.1659 do 30.06.1661 szelągi o wartości 1000000 zł i 10 gr ( z 300000funtów miedzi )a w okresie od IV.1663 do XI.1665 w Ujazdowie o nominale 6690882 zł 26 groszy 4,5 denara - srebrnych ( tynfowych ) Krakowskiej o nominale 3999306 zł; Bydgoskiej o nominale 2638561 zł i Lwowskiej o nominale 1357180 zł
Daje to łącznie szelągów na kwotę 7690883 zł 6 gr 4,5 denara oraz tynfów na kwotę 7495048 zł
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE czy widoczne w Polsce za Sobieskiego ożywienie gospodarcze była zasługą wpompowania w gospodarkę polską tych 80 mln złotych? Nie wiem czy to było aż takie wpompowanie, bo przecież Rosjanie i Szwedzi rabowali na potęgę w latach 50-tych, więc musieli dużą część monet też zapewne wywieźć z Polski. Bicie boratynek to mogła być metoda na odrobienie strat pod tym względem.
Ceny wzrosły tylko o 20 procent ? Ale przecież ceny na niektóre produkty były regulowane odgórnie ?
W to, że samo wsypanie milionów nowych monet spowodowało rozruch gospodarki, nie wierzę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Scirocco @ 16/07/2010, 21:38) Dzień dobry Według oficjalnych danych wybito w owym okresie w mennicach: - szelężnych Ujazdowskiej i Krakowskiej od 19.11.1659 do 30.06.1661 szelągi o wartości 1000000 zł i 10 gr ( z 300000funtów miedzi )a w okresie od IV.1663 do XI.1665 w Ujazdowie o nominale 6690882 zł 26 groszy 4,5 denara - srebrnych ( tynfowych ) Krakowskiej o nominale 3999306 zł; Bydgoskiej o nominale 2638561 zł i Lwowskiej o nominale 1357180 zł Daje to łącznie szelągów na kwotę 7690883 zł 6 gr 4,5 denara oraz tynfów na kwotę 7495048 zł Pozdrawiam
Hej, bardzo duzo bito nieoficjalnie, stąd taka rozbieżność danych oficjalnych i całościowych szacunków. Pozdrawiam, Andrzej
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam
W omawianym okresie w obiegu był pieniądz kruszcowy a nie jak obecnie papierowy. Obecne pojęcie inflacji ma niewiele wspólnego z omawianym okresem. Obecnie dodrukowanie pieniędzy odbywa się za pomocą pieniędzy papierowych których wartość bez nominału wynosi praktycznie zero. Pojęcie inflacja mówi o tym ile dodrukowano pieniędzy papierowych bez pokrycia w stosunku do aktualnie będących w obiegu. W przypadku pieniędzy kruszcowych sytuacja jest inna. Każda moneta kruszcowa oprócz warości nominalnej ma też swoją wartość kruszcową. Owszem wskaźniki wymiany poszczególnych kruszców zmieniają się ( np złoto do srebra ) ale w omawianym okresie chodziło o coś innego. Po potopie szwedzkim skarb był pusty, dochody podatkowe małe a długi ( żołd dla wojska ) duże. W tym celu w celu dewaluacji obowiązującej stopy menniczej ( konstytucja 16.05.1650 ) zaczęto wybijać monety o mniejszej zawartości kruszcu niż to było do tej pory lecz o takim samym nominale . Więc w zasadzie wprowadzenie tynfów i boratynek było dewaluacją waluty a nie inflacją. W przypadku ilości wybitej monety to np z grzywny krakowskiej bito 150 szt boratynek ( szelągów ). Przy kursie emisyjnym 3 szelągi za 1 grosz ( później były już 4 szelągi za grosz ) do wybicia 1mln zł potrzebowano 300000funtów miedzi co daje 118608 kg miedzi i 90 mln monet. Biorąc pod uwagę ówczesne możliwości technicze ( ręczne bicie monet, transport konny ) wybicie większej liczby monet jest moim zdaniem w tym czasie fizycznie nie możliwe. Owszem mógł Boratini wybijać monety o mniejszej wadze ale w stosunku do wybitych monet nie było to dużą ilością.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej, pewną odpowiedzią na postawiony problem jest przyjęcie, że pieniądz w tym okresie w RON był w swej podstawowej masie pieniądzem kredytowym. W tej sytuacji nadmierna emisja pieniądza kruszcowego o zawyżonej wartości nominalnej prowadziłaby do łagodnej inflacji i ożywienie gospodarczego, poprzez chociażby złagodzenie sytuacji dłużników. Wiemy, że rynek kredytowy w RON był bardzo rozwinięty, natomiast nie znam szczegółowych opracowańz tego zakresu, skali zadłużenia ogółu szlachty i magnaterii, oraz znaczenia kredytu przy finansowaniu ich działalności. Pozdrawiam, Andrzej
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo w ogóle mam wrażenie, że historia gospodarcza RON leży - i to w zakresie spraw najbardziej fundamentalnych, takich jak folwark pańszczyźniany, obieg pieniądza i kredytu - i wiele innych, równie ważnych spraw. Jak mi to wyjaśniał znajomy: zbyt nieciekawe to tematy i zarazem zbyt obszerne na doktorat - a po doktoracie większość historyków już niczego nowego nie bada, bo nie ma na to czasu ani - motywacji...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Hej, pewną odpowiedzią na postawiony problem jest przyjęcie, że pieniądz w tym okresie w RON był w swej podstawowej masie pieniądzem kredytowym. W tej sytuacji nadmierna emisja pieniądza kruszcowego o zawyżonej wartości nominalnej prowadziłaby do łagodnej inflacji i ożywienie gospodarczego, poprzez chociażby złagodzenie sytuacji dłużników. Wiemy, że rynek kredytowy w RON był bardzo rozwinięty, natomiast nie znam szczegółowych opracowańz tego zakresu, skali zadłużenia ogółu szlachty i magnaterii, oraz znaczenia kredytu przy finansowaniu ich działalności. Pozdrawiam, Andrzej
Coś w tym jest. Gdy Aleksander Wielki zdobył skarb perski to przetopił go na monety, które zalały cały hellenistyczny świat. Rzeczywiście, w początkowym okresie wywołało to niemały chaos, jednak w konsekwencji spowodowało niespotykanie wcześniej ożywienie gospodarcze w tym regionie, spowodowan cyrkulacją - rzeczywistego, a nie wirtualnego - pieniądza.
Zapewne tak samo sytuacja wyglądała w RON - nagłe pojawienie się wielkiej masy środka pieniężnego musiało rozchwiać chwilowo operacje gospodarcze, ale w dłuższej perspektywie nasyciło rynek monetą, którą można było swobodnie operować. Natomiast w Polsce, zapewne w przeciwieństwie do czasów Aleksandra Wielkiego zwyczajnie przesadzono. Bowiem jeśli rynek nasycono miliardami monet to nadmiar lekarstwa, aż zabił chorego, wymuszając zamknięcie mennic.
Tutaj - http://www.mowiawieki.pl/PPPW_6.pdf - ciekawy artykuł na ten temat.
Ten post był edytowany przez indigo: 18/09/2011, 11:05
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(indigo @ 18/09/2011, 11:05) QUOTE Hej, pewną odpowiedzią na postawiony problem jest przyjęcie, że pieniądz w tym okresie w RON był w swej podstawowej masie pieniądzem kredytowym. W tej sytuacji nadmierna emisja pieniądza kruszcowego o zawyżonej wartości nominalnej prowadziłaby do łagodnej inflacji i ożywienie gospodarczego, poprzez chociażby złagodzenie sytuacji dłużników. Wiemy, że rynek kredytowy w RON był bardzo rozwinięty, natomiast nie znam szczegółowych opracowańz tego zakresu, skali zadłużenia ogółu szlachty i magnaterii, oraz znaczenia kredytu przy finansowaniu ich działalności. Pozdrawiam, Andrzej Coś w tym jest. Gdy Aleksander Wielki zdobył skarb perski to przetopił go na monety, które zalały cały hellenistyczny świat. Rzeczywiście, w początkowym okresie wywołało to niemały chaos, jednak w konsekwencji spowodowało niespotykanie wcześniej ożywienie gospodarcze w tym regionie, spowodowan cyrkulacją - rzeczywistego, a nie wirtualnego - pieniądza. Zapewne tak samo sytuacja wyglądała w RON - nagłe pojawienie się wielkiej masy środka pieniężnego musiało rozchwiać chwilowo operacje gospodarcze, ale w dłuższej perspektywie nasyciło rynek monetą, którą można było swobodnie operować. Natomiast w Polsce, zapewne w przeciwieństwie do czasów Aleksandra Wielkiego zwyczajnie przesadzono. Bowiem jeśli rynek nasycono miliardami monet to nadmiar lekarstwa, aż zabił chorego, wymuszając zamknięcie mennic. Tutaj - http://www.mowiawieki.pl/PPPW_6.pdf - ciekawy artykuł na ten temat.
Hej, artykuł bardzo ciekawy szkoda tylko, że nie ma tam więcej miejsca o ruchu cen i inflacji tynfów i boratynek. Zdaje się tylko, że i tak tak były przyjmowane znacznie powyżej wartości kruszcowej. Szkoda też, że autor nie przeanalizował ewentualnego pozytywnego wpływu emisji monet na polską gospodarkę. Pozdrawiam, Andrzej
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|