Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojska polskie w Afganistanie, Debata
     
S. Daro
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 46.430

Zawód: Student
 
 
post 18/11/2008, 19:52 Quote Post

Witam

Chciałbym stworzyć debatę dotyczącą stacjonowania wojsk polskich w Afganistanie. Co myślicie na ten temat? Jesteście za? - Czy przeciw?

Co dzięki temu polska zyskuje? a co traci? Czy nasi żołnierze muszą ginąć?



Zaczynamy ; )
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
kpt. Krzysztof
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 120
Nr użytkownika: 48.527

Krzysztof Milczynski
Stopień akademicki: tech. in¿.
Zawód: zolnierz
 
 
post 18/11/2008, 20:04 Quote Post

Salut!

QUOTE
Co myślicie na ten temat? Jesteście za? - Czy przeciw?

Z mojego punktu widzenia to misja w Afganistanie przynosi zarówno korzyści jak i generuje negatywne konsekwencje.

QUOTE
Co dzięki temu polska zyskuje?


Najpierw trochę szacunku do naszej Ojczyzny - Polski.
Nasi żołnierze zyskują doświadczenie a to rzecz bardzo ważna!

QUOTE
a co traci?


Wojna to wojna - ofiary są nieuniknione.

QUOTE
Czy nasi żołnierze muszą ginąć?


Nie muszą! Ale to jest wojna a na wojnie ofiary są nieuniknione.
Czy lepiej aby żołnierz przez całą służbę był w koszarach czy aby wyjechał na misje i nabrał doświadczenie? Odpowiedz jest prosta. Żołnierz musi walczyć.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Albert Gabryel
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 52.210

Zawód: licealista
 
 
post 16/01/2009, 22:33 Quote Post

Udział w kolejnych amerykańskich wojnach nie ma większego sensu, gdyż:
primo: są to konflikty szyte grubymi nićmi, o wyraźnie biznesowym charakterze (co samo w sobie mnie osobiście obrzydza),
secundo: państwo naraża własnych obywateli na śmierć, śmierć zupełnie niepotrzebną,
tertio: i tak nie należy spodziewać się specjalnych ukłonów ze strony amerykańskiej; Polska nadstawia karku, a nie wynosi korzyści.
W ogóle nie wiem, czy nie lepiej byłoby zaniedbać trochę kontakty polsko-amerykańskie i skupić się na UE. Nic nam to nie daje, a bardzo negatywnych konsekwencji by nie było.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Gwaldrik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 444
Nr użytkownika: 49.815

BANITA
 
 
post 17/01/2009, 20:02 Quote Post

Kpt Krzysztof powiedzial Ci juz, jakie korzysci wynosi z tego polska armia. Sami polscy oficerowie twierdza, ze misje w Iraku i Afganistanie posunely nas do przodu o 20 lat. Miedzynarodowa wspolpraca wojskowa, modernizacja, rozwiazania szkoleniowe, taktyczne, logistyczne, to sa rzeczy bezcenne, bez owych misji tego doswiadczenia by nie bylo.
Zamiast zacietrzewiac sie ideologicznie najlepiej wsluchac sie w to co mowia na ten temat ludzie najbardziej zainteresowani.
Wojna to wojna, ofiary sa wliczone w ryzyko, kazdy zolnierz jest tego w pelni swiadomy. Udzial w misji zagranicznej jest dobrowolny, o ile wiem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 17/01/2009, 20:47 Quote Post

Witam
Z tym doświadczeniem to jednak może nie przesadzajmy;
intensywność działań wojennych jest znikoma.
Polski żołnierz uczy się przebywać w strefie zagrożenia i odbywa patrole bojowe.
Z faktyczną wieloskalową wojną to nie ma wiele wspólnego.
Interesuje mnie; Na ile takie doświadczenia mogą się przydać w polskich realiach wojennych.
Być może wskazanym jest podpatrywać metody działania ichnich partyzantów. Kiedyś nasi byli "Afgańcy" wyszkolą naszych straceńców do walki z okupantem. confused1.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.501
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 17/01/2009, 20:56 Quote Post

QUOTE
Z tym doświadczeniem to jednak może nie przesadzajmy;


Czemu? Nasi mają fenomenalną szansę być pod prawdziwym ostrzałem, a to doświadczenie niebagatelne (jeśli przeżyją dry.gif )

QUOTE
Polski żołnierz uczy się przebywać w strefie zagrożenia i odbywa patrole bojowe.


I strzela do prawdziwych celów nie do tarcz. Może gdy przyjdzie co do czego (odpukać) nie zawaha się strzelić.

QUOTE
Być może wskazanym jest podpatrywać metody działania ichnich partyzantów.


Pozostaje nam jeszcze część kraju zamienić w pustynię, reszcie podnieść wysokość nad poziomem morza rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 17/01/2009, 20:59 Quote Post

Sęk w tym, że przez większość czasu guzik się dzieje.
A to demoralizuje ludzi.
Przypomina mi się "Czas apokalipsy" i płk. Kurtz
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.501
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 17/01/2009, 21:05 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 17/01/2009, 20:59)
Sęk w tym, że przez większość czasu guzik się dzieje.
A to demoralizuje ludzi.
Przypomina mi się "Czas apokalipsy" i płk. Kurtz
pzdr.
*




To też uczy, cierpliwości, systematyczności, dokładności. Jak dotąd rzeczy obcych polskim wojakom wink.gif Poza tym zawsze na kanwie tego można jakiś Dezerterów nakręcić smile.gif .
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 18/01/2009, 13:09 Quote Post

QUOTE(poldas372)
Polski żołnierz uczy się przebywać w strefie zagrożenia i odbywa patrole bojowe.

To najlepiej dowodzi zbędności i nieprzydatności naszych misji - wszak tego doskonale można się nauczyć na poligonie w Drawsku rolleyes.gif
QUOTE
Z faktyczną wieloskalową wojną to nie ma wiele wspólnego.

A którą ze współczesnych wojen można w ogóle nazwać "faktyczną i wielkoskalową"? Mam wrażenie, że od czasów zakończenia wojny w Korei wojny toczone przez państwa zachodnie polegają właśnie na uganianiu się za partyzantami, patrolowaniu i przeszukiwaniu cywilnych domów. Za wyjątek mogą służyć tylko wojny izraelsko-arabskie, Pustynna Burza i pierwszy miesiąc wojny irackiej - wtedy można było mówić o jakimś froncie i "wielkiej skali".
QUOTE
Interesuje mnie; Na ile takie doświadczenia mogą się przydać w polskich realiach wojennych.

Polska armia w obecnym kształcie w ogóle nie nadaje się do prowadzenia wojny w polskich realiach, głównie dlatego że jest za mała i nie ma praktycznie żadnych przeszkolonych rezerw. To samo zresztą można powiedzieć o znakomitej większości współczesnych armii.
QUOTE
Być może wskazanym jest podpatrywać metody działania ichnich partyzantów. Kiedyś nasi byli "Afgańcy" wyszkolą naszych straceńców do walki z okupantem.

No to już jest mocne political fiction...
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 18/01/2009, 13:24 Quote Post

Obecność polskich wojsk w Afganistanie finansuje kto?
Jak to się w ogóle przedstawia w kategorii kosztów?
MON podobno jest niewypłacalny - Vide "Bumar".
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
wojtek_bartnik
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 230
Nr użytkownika: 46.197

Wojtek Bartnik
Stopień akademicki: bez brawury
Zawód: student
 
 
post 26/01/2009, 13:59 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 18/01/2009, 14:24)
Obecność polskich wojsk w Afganistanie finansuje kto?
Jak to się w ogóle przedstawia w kategorii kosztów?
MON podobno jest niewypłacalny - Vide "Bumar".
pzdr.
*



MON nie jest "niewypłacalny" tylko biurokracja z MON nie dogadała się z biurokracją z MF i są komplikacje z harmonogramem wypłat pieniędzy z budżetu. Ostatnio prof. Modzelewski na wykładzie mówił, że nigdy nie przekazuje się całego budżetu resortu czy urzędu na raz, bo biurokracja jest pozbawiona hamulca ograniczającego wydatki i wszystko by roztrwonili w pół roku.

Rozmawiając o Afganistanie, nie zapominajmy, że jest to misja NATO a nie amerykańska. Jeżeli krawaciarze z Brukseli zechcieli wysłać tam wojska, to trzeba wykorzystać taką okazję. Ponadto nikt nikomu nie robi łaski, bo jest coś takiego jak zobowiązania sojusznicze.

Do Ironside: W obecnych warunkach nie ma potrzeby tworzenia wielkich armii. Armia Iracka w 2003 była 2 razy liczniejsza od sił US Army i nie minęły 3 tygodnie i już jej nie było. Dzisiaj liczy się zdolność do dokonywania uderzeń obezwładniających, co pokazali Amerykanie w Iraku. Sprawili, że kraj nie był w stanie prowadzić wojny, nie w wyniku zniszczenia jego sił zbrojnych, tylko z powodu zniszczenia łańcucha dowodzenia, komunikacji, logistyki itp.
Ponadto wyszkolony żołnierz współczesny ma siłę kilu żołnierzy sprzed 80 lat. Obecnie jedna kompania WP jest w stanie wykonywać zadania batalionu LWP.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
walczysław
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 55
Nr użytkownika: 53.014

Zawód: inzynier
 
 
post 26/01/2009, 15:08 Quote Post

Jako obywatela ubogiego kraju interesuje mnie "ile na tym możemy zarobić". Wdzięczność sojusznicza brzmi naiwnie w polityce. Doświadczenie bojowe żołnierzy jest bardzo ważne i nie można go zdobyć na symulatorze/poligonie. Jakby było, to mielibyśmy całą masę problemów z żołnierzami wracającymi z poligonu. I to doświadczenie, to jedyny zysk z naszego zamieszania się w tę wojnę - jak dla mnie. Mam wrażenie, że nasz romantyczny charakter i brak wyrachowania sprawił, że najnormalniej w świecie znowu jesteśmy rolowani i zostaniemy wśród zwyciężców tylko z satysfakcją. I najniższym GDP per capita:)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
wojtek_bartnik
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 230
Nr użytkownika: 46.197

Wojtek Bartnik
Stopień akademicki: bez brawury
Zawód: student
 
 
post 27/01/2009, 18:13 Quote Post

Polska nie bierze udziału w "amerykańskiej wojnie". To jest NATO-wska misja stabilizacyjna. Żołnierze NATO pomagają chronić i odbudować biedny kraj, w którym od 50 lat różni popaprańce( To słowo to taki eufemizm, że aż mnie oko rozbolało) robili syf.

Zyskiem, jaki możemy odnieść jest np. to, że na rynek europejski trafi mniej heroiny z Afgańskiego maku.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
walczysław
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 55
Nr użytkownika: 53.014

Zawód: inzynier
 
 
post 27/01/2009, 21:34 Quote Post

QUOTE
Polska nie bierze udziału w "amerykańskiej wojnie". To jest NATO-wska misja stabilizacyjna. Żołnierze NATO pomagają chronić i odbudować biedny kraj, w którym od 50 lat różni popaprańce( To słowo to taki eufemizm, że aż mnie oko rozbolało) robili syf.


Popaprańce mówią, że syf jest u nas, no to gdzie w końcu jest ten syf?! (to nie poparcie dla Talibów, tylko wyraz mojego lamerstwa w dziedzinie światowej polityki).

QUOTE
Zyskiem, jaki możemy odnieść jest np. to, że na rynek europejski trafi mniej heroiny z Afgańskiego maku.


A stać nas na zysk ochrony europejskiego rynku przed heroiną?
Struktura ISAF w Afganistanie zestawiona z GDP per capita w dolarach USA:
* United States.....20,600.......45,725
* United Kingdom.....8,330.......35,634
* Germany............3,310.......34,212
* France.............2,730.......33,509
* Canada.............2,500.......38,614
* Italy..............2,350.......30,365
* Netherlands........1,770.......38,995
* Poland.............1,600.......16,316
* Turkey.............1,300.......12,858
* Australia..........1,080.......36,226
* Spain................780.......30,118
* Denmark..............750.......37,265
* Romania..............730.......11,401
* Sweden...............500.......36,578
* Norway...............455.......53,152
* Bulgaria.............460.......11,311
* Belgium..............420.......35,388
* Czech Republic.......415.......24,229

I lista członków Nato, którzy nie walczą w Afganistanie wraz z ich GDP per capita w USD (Polska dla porównania):

Poland...........................16,316
Latvia...........................17,488
Lithuania........................17,733
Hungary..........................19,020
Slovakia.........................20,268
Estonia..........................20,584
Portugal.........................21,779
Slovenia.........................27,227
Greece...........................29,146
Iceland..........................39,168

Manipulacyjna statystyka wygląda mi na bardziej niż: "ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka" na: "konia kują, a żaba nogę nadstawia". Ale upierał się nie będę, bo jest możliwość, że mamy bardzo rozsądnych polityków z długofalowym planem i jeszcze będzie nowe: "biadoli Polak przed zyskiem":)smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
wojtek_bartnik
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 230
Nr użytkownika: 46.197

Wojtek Bartnik
Stopień akademicki: bez brawury
Zawód: student
 
 
post 27/01/2009, 23:33 Quote Post

1. To, ile kto ma żołnierzy w Afganistanie wynika raczej z możliwości jego sił zbrojnych, a nie PKB na głowę. Weź pod uwagę, że Polska wydaje na armię ok 25mld rocznie. Łotwa, Węgry, Czechy wydają ułamek tej kwoty.

2. Polska armia cieszy się z tej misji. Żołnierze uczestniczą w niej dobrowolnie, chętnych nie brakuje. Wdraża się nowe metody dowodzenia, nowe technologie, sprawdzeniu ulegają nasze koncepcje działań Sił Zbrojnych, uczymy się współpracować z sojusznikami, żołnierze i oficerowie uczą się języków. Wojsko powoli przestaje być "najdroższą maszyną do przerabiania chleba w gówno", jak mawiano w PRL, a staje się sprawną maszyną do walki.

3. Pytać o zysk z uczestnictwa w misji w Afganistanie jest pytaniem poniżej pasa. Bo takie misje to zawsze ryzyko i koszty. Ale można na takiej samej zasadzie zapytać: Po co nam straż pożarna? Taki strażak może się poparzyć albo nawet zginąć, koszt akcji też jest niebagatelny. A wystarczyłoby, żeby każdy był ubezpieczony i niech się pali, PZU zapłaci. Nie stać na polisę was? Wasza broszka, Hamidzie Karzaj.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

4 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej