Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polscy Zydzi w II Korpusie gen. Andersa
     
Nerwa
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 247
Nr użytkownika: 25.708

Przemyslaw
Stopień akademicki: magister
Zawód: prawnik
 
 
post 11/02/2007, 11:27 Quote Post

W czasie wyjścia Armii gen. W. Andersa z ZSRS masowo z niej dezerterowali żołnierze polscy pochodzenia żydowskiego. Czy jesteście w stanie podać przybliżoną (lub dokładną)ich liczbę? (poproszę o publikacje te starsze i najnowsze oraz odnośniki w necie).
Z góry dziękuję i pozdrawiam confused1.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 11/02/2007, 16:49 Quote Post

Co oznacza w tym poscie uzyte slowo "masowo", tym bardziej, ze autor zadajac w nastepnym zdaniu pytanie o przedstawienie przybliżoną (lub dokładną)ich liczbę daje do zrozumienia, ze nie posiada na ten temat zadnej udokumentowanej informacji ? Nalezaloby takze przedstawic temat w prawidlowym kontekscie historycznym, wyjasniajacym jak to bylo z dezercjami, bo to troche skomplikowana sprawa. Co wyczytalem ?
"Kazimierz Zamorski, w zachodnim wojsku polskim pracownik Dwojki, a wiec czlowiek dobrze poinformowany, w ksiazce pt. Dwa Biura Studiow mowi, ze kapralowi Beginowi Polacy po cichu ulatwili ucieczke wiedzac o jego zaangazowaniu w syjonistyczna robote. Nawiasem mowiac, polska Dwojka miala ciekawe kontakty z niepodleglosciowym ruchem syjonistycznym przez pare lat po wojnie. Faktem jest, ze mimo sarkan w oddzialach, ze na miejsce dezerterujacych w Palestynie Zydow mozna bylo wyprowadzic z Rosji takich, ktorzy by szli do konca - Anders tlumaczyl zolnierzom, ze "oni maja podwojna lojalnosc, wobec Polski i wobec walki o Izrael; ich sprawa jest wybrac ..." Zakazal tez scigac dezerterow, co bylo wykroczeniem wobec wojskowej pragmatyki angielskiej."

Zrodlo: E.Berberyusz, Anders Spieszony.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Nerwa
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 247
Nr użytkownika: 25.708

Przemyslaw
Stopień akademicki: magister
Zawód: prawnik
 
 
post 11/02/2007, 20:36 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 11/02/2007, 16:49)
Co oznacza w tym poscie uzyte slowo "masowo", tym bardziej, ze autor zadajac w nastepnym zdaniu pytanie o przedstawienie przybliżoną (lub dokładną)ich liczbę daje do zrozumienia, ze nie posiada na ten temat zadnej udokumentowanej informacji ? Nalezaloby takze przedstawic temat w prawidlowym kontekscie historycznym, wyjasniajacym jak to bylo z dezercjami, bo to troche skomplikowana sprawa. Co wyczytalem ?
"Kazimierz Zamorski, w zachodnim wojsku polskim pracownik Dwojki, a wiec czlowiek dobrze poinformowany, w ksiazce pt. Dwa Biura Studiow mowi, ze kapralowi Beginowi Polacy po cichu ulatwili ucieczke wiedzac o jego zaangazowaniu w syjonistyczna robote. Nawiasem mowiac, polska Dwojka miala ciekawe kontakty z niepodleglosciowym ruchem syjonistycznym przez pare lat po wojnie. Faktem jest, ze mimo sarkan w oddzialach, ze na miejsce dezerterujacych w Palestynie Zydow mozna bylo wyprowadzic z Rosji takich, ktorzy by szli do konca - Anders tlumaczyl zolnierzom, ze "oni maja podwojna lojalnosc, wobec Polski i wobec walki o Izrael; ich sprawa jest wybrac ..." Zakazal tez scigac dezerterow, co bylo wykroczeniem wobec wojskowej pragmatyki angielskiej."

Zrodlo: E.Berberyusz, Anders Spieszony.

N_S
*



Ok. Kontakty kontaktami.........Mi chodzi tylko o liczbę, nic więcej. Nie przekładam tego na żadne tło. A o "masowości" opowiadał mi kiedyś były żołnierz tej formacji (dlatego prośba o żródła). To tyle gwoli jasności.
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
mieszkoch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 973
Nr użytkownika: 37.201

mieszko ch.
Zawód: bezrobotny zawodowy
 
 
post 4/12/2007, 22:32 Quote Post

Czytałem ostatnio stare, ale jare "Monte Cassino" Wańkowicza. Tam znalazłem dość dwuznaczne stwierdzenie, jakoby większość Polaków pochodzenia żydowskiego zdezerterowała z wojska Andersa po opuszczeniu ZSRS. NIe jestem specjalistą od IIWŚ, więc pytam o wytyczne w materii lekrury, albo pobieżne strzeszcenie tamatu. Oczywiście znam tę fotografię nagrobków z gwiazdą Dawida na cmentarzu pod Monte Cassino - ale to ponoć była tylko garstka tych,którzy wyszli z Andersem. Wydaje mi się oczywiste, że wielu znich kusiła perspektywa pozostania w Judzie.
Tylko błagam, bez antysemickich i neonazistowskich ekscytacji. Będę wołał do Moderatorów o Sprawiedliwość, a oni nadejdą w płaszczu pomsty.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
mieszkoch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 973
Nr użytkownika: 37.201

mieszko ch.
Zawód: bezrobotny zawodowy
 
 
post 7/12/2007, 1:30 Quote Post

A czy jacyś oficerowie drugiego korpusu byli pochodzenia żydowskiego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
ak_2107
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 126
Nr użytkownika: 36.598

a. kowalski
Zawód: wolny
 
 
post 29/12/2007, 12:19 Quote Post

Sarner rozprawia się z zarzutami, jakie Żydzi wysuwali w stosunku do polskich władz, a mianowicie, że utrudnia się im wstępowanie do wojska, że nie wydaje się im mundurów i że żołnierze-Żydzi nie otrzymują należnej im żywności.

Generał Anders nakazał śledztwo w tej sprawie. Wykazało ono, że jedna trzecia Żydów zakwalifikowanych do służby, nie zgłosiła się do wojska, że mundury wydano wszystkim, bo innych ubrań nie było, i że Żydzi, którzy nie wstąpili do wojska, nie mogli być żywieni - bo nie było dla nich racji żywnościowych. Polskie Komitety Pomocy oskarżano o antysemityzm, ale delegaci Agencji Żydowskiej w Teheranie stwierdzili, że Komitety te dobrze spełniały swoje zadanie, a nawet że pomagały także polskim Żydom, którzy pozostali w Związku Sowieckim.


Z Persji wojsko Andersa zostało przesłane do Iraku. Ewakuacja ludności cywilnej stwarzała problem przez fakt, że było wśród niej dużo Żydów, wbrew zastrzeżeniom ze strony Brytyjczyków, którzy zgodzili się na przejazd ludności cywilnej przez Irak do Palestyny, pod warunkiem, że nie będzie wśród niej Żydów. Władze polskie obeszły ten zakaz, organizując transport Żydów statkami dookoła Półwyspu Arabskiego.

Dzieci żydowskie zostały przetransportowane samochodami ciężarowymi przez Irak do Palestyny w mundurkach szkół katolickich.

Wojsko Generała Andersa zaczęło przybywać do Palestyny w kwietniu 1942 r. Tym razem nie było ono tak dobrze przyjęte przez Żydów, jak dwa lata przedtem ewakuowana z Syrii Brygada Karpacka. Różnica została spowodowana przybyciem z Polski Żydów, którzy donieśli, że pod okupacją hitlerowską Polacy stali się większymi antysemitami, a Armia Krajowa nic w tej sprawie nie czyni.

Naturalnie było to jeszcze przed rozpoczęciem działalności przez organizację Żegota, która antysemickie ekscesy surowo karała.

A nasi żołnierze popiwszy sobie na przepustce pokrzykiwali na ulicach Tel Awiwu czy Hajfy: "Żydzi do Palestyny". Wojsko Drugiego Korpusu było odmienne od Brygady Karpackiej, która przyszła do Palestyny w innych warunkach i zachowywała się spokojniej. Ale też korpusowcy mieli za sobą przeżycia w Związku Sowieckim i ta przeszłość straszliwie im ciążyła. I też dłużej przebywali w Palestynie. Ich uchybienia Sarner tłumaczy przejściami, a także nudą w czasie między wyczerpującymi ćwiczeniami. Ale Sarner w swojej dociekliwości idzie śladami wszystkiego, co mogło być poczytane za polski antysemityzm. Nawet gdy Polak zabił Żyda - to nie była zbrodnia antyżydowska, bo jak się okazało, pobili się o dziewczynę. Udał się nam ten adwokat z Filadelfii, który sprawie polskiej bezinteresownie poświęcił dziesięć lat swego życia, tych najdroższych, bo ostatnich. Chyba zezłościł go ten bujnie krzewiący się w Stanach Zjednoczonych antypolonizm, przed którym jakoś nie umiemy się bronić, a jeszcze go niemądrymi posunięciami, jak w Oświęcimu, podsycamy.

Więc jak zaczął pan Sarner Polakami się zajmować, to skończyć nie może, bo też i wyjątkowo dużo ma z nimi roboty. Ale co się da na naszą korzyść powiedzieć, to wynajduje i pokazuje.

Może najlepszym dowodem, że stosunki między Polakami a Żydami nie były złe, było całe skomplikowane zagadnienie dezercji Żydów z Drugiego Korpusu. Na 4 300 Żydów, którzy przyszli do Palestyny z Generałem Andersem, przeszło 3 000 "odeszło". Różne zresztą były tego powody. Nie była to ucieczka ze strachu przed frontem, bo zgłaszali się do kibuców, których trzeba było bronić przed Arabami, albo przechodzili do Armii Brytyjskiej w nadziei, że otrzymają obywatelstwo brytyjskie i będą mogli pozostać w Palestynie, albo po prostu wstępowali do podziemnych organizacji walczących o niepodległość Izraela - czyli nie o zachowanie życia tu chodziło.

z :

Harvey Sarner, Generał Anders and The Soldiers of the Second Polish Corps; Brunswick Press; Cathedral City, California 1997


Za Wiki:

W Palestynie szeregi II Korpusu opuściło (zdezerterowało ) kilkuset żołnierzy (wg H. Sarnera ok.2,5 tys[3]) – Żydów z bronią w ręku, którzy stali się bojownikami Hagany w walce o niepodległe państwo Izrael, w tym Menachem Begin, kapral w Armii Andersa. Generał Władysław Anders zakazał (poufnie) żandarmerii polskiej ścigania tych żołnierzy (ich działalność była faktycznie do roku 1948 skierowana przeciw Wielkiej Brytanii, której terytorium mandatowym była wówczas Palestyna).






 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
skrzypol1
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 191
Nr użytkownika: 43.431

Piotr Skrzypczyk
Zawód: ekonomista
 
 
post 30/06/2008, 23:09 Quote Post

polecam

Gąsowski Tomasz: Pod sztandarami orła białego. Kwestia żydowska w Polskich Siłach Zbrojnych w czasie II wojny światowej; Księgarnia Akademicka Sp. z o.o.; Kraków 2002;
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 6/09/2008, 4:34 Quote Post

Warto sięgnąć do wspomnień generała Andersa. W książce "Bez ostatniego rozdziału" pisze (w rozdziale "Wojsko gotowe"), że w Palestynie "ponad 3000 Żydów opuściło szeregi Korpusu" a ok. 1000 pozostało.
Anders pisze: "Nie zezwoliłem na poszukiwanie dezerterów, i ani jeden dezerter nie został przez nas aresztowany". Dalej: "Postanowiłem nie egzekwować ściśle wobec mniejszości narodowych ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej dla wszystkich obywateli polskich poza Krajem. Nie chciałem mieć pod dowództwem żołnierzy, którzy bić się nie chcą".


A oto ciekawy fragment z książki Jana Zaścińskiego "Pieśń o Warze" [dom wydawniczy Bellona, Warszawa 1999], pokazujący jak to wyglądało z punktu widzenia zwykłych żołnierzy.

Jan Zaściński urodził się w 1913 roku w Żytomierzu. Prawnik, żołnierz Września 1939, w kwietniu 1940 roku zesłany z rodziną do Kazachstanu. Potem w 2 Korpusie gen. Andersa, w artylerii. Po wojnie na emigracji w Kanadzie, był adwokatem w Montrealu.



[str. 137]

W Palestynie w roku 1943 sytuację polityczną cechowało napięcie. Nacjonaliści żydowscy planowali zajęcie tego kraju przez akcję zbrojną przeciwko Arabom. Sprzeciwiali się temu Anglicy.
Gdy przybył tam nasz korpus, podziemna armia Izraela prowadziła przeciwko armii brytyjskiej podjazdową walkę, która ograniczała się do pojedynczych ataków na samochody i inne obiekty wojskowe. Miała ona na celu zmuszenie Anglików do opuszczenia Palestyny.
Nasi żołnierze-Żydzi zaczęli od razu nawiązywać kontakty ze społeczeństwem żydowskim. Inteligentny chłopak z mojej baterii opowiadał mi po powrocie z pierwszej przepustki do Tel-Avivu, jak serdecznie był przyjęty przez palestyńskich pobratymców. Fakt ten zachęcał jego kolegów do szukania szczęścia pod tym samym adresem. Nieco później zaczęły krążyć pogłoski, że niedługo mamy wyjechać do Egiptu. I wówczas zaczęły się pierwsze dezercje. Po prostu żołnierz jechał na przepustkę i już nie wracał. W takich wypadkach pułk miał obowiązek sporządzić list gończy i przekazać go do dowództwa korpusu.
Gdy ilość wypadków zaczęła rosnąć, pułkownik kazał mi się zająć tą sprawą.
Dyskutowaliśmy w kasynie o tym problemie. Stosunek do niego naszych oficerów był jednomyślny: jeśli lojalność tych uciekinierów jest po stronie Izraela, to niech idą. Pułkownik przypominał nam, aby nie dopuścić do szykan. Nie mieliśmy z tym żadnych kłopotów.
W pułku na tysiąc ludzi było pięćdziesięciu żołnierzy pochodzenia żydowskiego. Wiedziałem o tym, ponieważ przed paru tygodniami przyjechał do nas rabin w stopniu majora. Pułkownik kazał mi zameldować 50 żołnierzy zgromadzonych w świetlicy do jego dyspozycji. Zdezerterowało w sumie 26 żołnierzy, czyli dwa i pół procent. Taka sama ilość pozostała z nami.
Nigdy nie słyszałem, by polska żandarmeria lub polscy żołnierze wydawali dezerterów.
Anglicy mieli wszelkie powody ku temu, by przeciwdziałać dezercjom, ponieważ uciekający żołnierze wstępowali do podziemnej armii żydowskiej, która walczyła z nimi.
Sprawa ta była bardzo skomplikowana. Nasz korpus znajdował się pod dowództwem angielskim i utrzymanie stanowiska neutralnego w tej sprawie wymagało sporej dozy dyplomacji.
W roku 1997 rotmistrz Romanowski opowiadał mi historyjkę z życia obozowego w roku 1943:
—Jeden ze znanych mi oficerów prosił mnie o zameldowanie go do gen. Andersa. Został przyjęty i byłem obecny przy ich rozmowie.
— Złapałem dwu polskich żołnierzy Żydów-dezerterów. Co mam z nimi zrobić?
— Wypuść ich — odpowiedział generał.
Poszliśmy razem do samochodu i widziałem, jak ów oficer wypuścił dwu młodych ludzi, których pilnowali polscy żołnierze.

Tak w czasie wojny układały się stosunki polsko-żydowskie na Środkowym Wschodzie. W 1943 r., pomimo nacisków ze strony Anglików, umożliwiliśmy im bezpieczne wstąpienie do wojska Izraela, a w 1947 r. oni dbali o nasze bezpieczeństwo.
Po zakończeniu wojny byłem na urlopie w Bejrucie i odkomenderowano nas, 4 oficerów, do prowadzenia transportów polskich rodzin wojskowych z Bejrutu do Port Saidu w ramach ewakuacji ich do Anglii.
Oficer prowadzący transport musiał wracać na własną rękę do Bejrutu przez Palestynę, gdzie trwała wojna domowa.
W ten sposób na początku 1947 r. znalazłem się w Tel-Avivie. Stałem na placu obok polskiej ciężarówki wojskowej. Podszedł do mnie jakiś młody człowiek i doskonałą polszczyzną rzekł:
— Panie poruczniku, ja teraz stale siedzę w pardesach (gajach pomarańczowych). Mam w ręku dwie końcówki kabli i łączę je, gdy na szosie angielski samochód wojskowy jedzie obok zakopanej miny. Teraz niech pan popatrzy na ten samochód. Różni się on od wozów armii brytyjskiej tą biało-czerwoną tabliczką wielkości dużej książki. W tym wypadku jest ona tak zabłocona, że z odległości 100 metrów nie mogę rozpoznać polskiego samochodu. Niech pan powie kierowcom, by myli te tabliczki. My nie chcemy was stuknąć.
Piszę te słowa w 1997 r. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby te przyjazne stosunki były znowu naszym udziałem.
[koniec cytatu]


Spotkałem się także z informacjami, że dowództwo 2 Korpusu patrzyło przez palce na dezercje Żydów w Palestynie, ponieważ zdawało sobie sprawę, co czeka żołnierza-Żyda, gdyby na froncie w Europie dostał się w ręce hitlerowców. Niestety - nie pamiętam, gdzie o tym czytałem. Sądzę jednak, że polskie władze na Zachodzie miały na tyle dobry wywiad, że powinny się orientować, że Niemcy, łamiąc międzynarodowe prawo wojenne, wymordowali tysiące polskich żołnierzy Żydów - jeńców wojennych z września 1939.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 6/02/2018, 22:37 Quote Post

Dokladna informacja na ten temat znajduje sie na stronie internetowej Osrodka Badan Nad Totalizmami im. Witolda Pileckiego. Oto ona:

Żołnierze pochodzenia żydowskiego w Armii Andersa cieszyli się tymi samymi prawami, co rdzenni Polacy. Równość ta nie była tylko czczą deklaracją dowódców i władz cywilnych, lecz znalazła wyraz w praktyce.
W latach 1939–1941 obywatele polscy zamieszkali w Polsce Wschodniej, okupowanej od 17 września 1939 r. przez Związek Sowiecki, padli ofiarą masowych deportacji na Syberię, do Kazachstanu i na północne obszary europejskiej części stalinowskiego imperium. Przeważali wśród nich Polacy, ale znaczny odsetek, sięgający 40 proc., stanowili również obywatele Rzeczpospolitej innej narodowości, w tym żydowskiej. Przykładowo w sowieckiej operacji wysiedlania uchodźców, przeprowadzonej w czerwcu 1940 r., aż 84 proc. wywiezionych na Wschód stanowili Żydzi.

Los wywiezionej ludności żydowskiej zasadniczo był równie tragiczny jak ludności polskiej. Ona także została pozbawiona wolności, cierpiała głód i zimno, zmuszana była do niewolniczej pracy ponad siły. Warunki mieszkaniowe i sanitarne na zesłaniu były niezwykle prymitywne, co przyczyniało się do wzrostu zachorowań i wysokiej śmiertelności. Psychiczna kondycja wszystkich deportowanych była fatalna. Przekonywano ich każdego dnia, że na jakąkolwiek odmianę swego losu nie mogą liczyć, a resztę życia spędzą na zesłaniu. Nie wszyscy jednak poddali się tej propagandzie. Wielu obywateli polskich deportowanych na Wschód wierzyło, że koszmar ten prędzej czy później się skończy.

W czerwcu 1941 r. Niemcy niespodziewanie zaatakowały Związek Sowiecki, mimo iż w 1939 r. z nim do spółki podzieliły Polskę i przez następnie dwa lata ściśle współpracowały. Agresja niemiecka otworzyła drogę do porozumienia polskiego rządu na uchodźstwie z Kremlem, co dotąd wydawało się niemożliwe.
Po trudnych rokowaniach, którym patronowali Brytyjczycy, 30 lipca 1941 r. zawarto w Londynie porozumienie polsko-sowieckie, zwane układem Sikorski–Majski, od nazwisk polskiego premiera i sowieckiego ambasadora w Wielkiej Brytanii. Unieważnieniu uległy postanowienia paktu sowiecko-niemieckiego z sierpnia 1939 r. (tzw. pakt Ribbentrop–Mołotow), chociaż sporna sprawa przebiegu polskiej granicy wschodniej pozostała w zawieszeniu. Zdecydowano się wznowić stosunki dyplomatyczne, a także zapowiedziano utworzenie armii polskiej w ZSRS. Wśród najważniejszych postanowień układu Sikorski–Majski znalazła się również zapowiedź ogłoszenia „amnestii” dla obywateli polskich deportowanych w głąb Związku Sowieckiego. Dekret w tej sprawie 12 sierpnia 1941 r. wydało Prezydium Rady Najwyższej Związku Sowieckiego.
Układ zdawał się otwierać zupełnie nowy rozdział w stosunkach polsko-sowieckich: zamiast otwartej wrogości miał nastać okres sojuszniczej współpracy.

Niestety, od początku obie strony w odmienny sposób interpretowały zawarte porozumienie. Rząd polski konsekwentnie stał na stanowisku, że wszyscy mieszkańcy Polski Wschodniej, którzy z różnych powodów znaleźli się w głębi Związku Sowieckiego, są obywatelami Rzeczypospolitej i niezależnie od narodowości podlegają „amnestii”.
Inaczej interpretowały porozumienie władze sowieckie. 1 grudnia 1941 r. Ludowy Komisariat Spraw Zagranicznych poinformował polską ambasadę, iż „Gotowość rządu sowieckiego do uznania za obywateli polskich osób narodowości polskiej, zamieszkujących do 1–2 listopada 1939 r. na wskazanym wyżej terytorium [chodzi o zagarnięte przez Sowiety po 17 września 1939 r. tereny Polski Wschodniej – J.W.] świadczy o dobrej woli i ustępliwości rządu sowieckiego, lecz w żadnym razie nie może służyć za podstawę dla analogicznego uznania za obywateli polskich osób innych narodowości, w szczególności, ukraińskiej, białoruskiej i żydowskiej”.

Na szczęście nie zawsze to zasadnicze stanowisko sowieckie przestrzegano. W praktyce do obozowisk formującej się na Powołżu Armii Polskiej w ZSRS docierali również przedstawiciele mniejszości narodowych i w jej szeregi ich przyjmowano. Było jednak do przewidzenia, że na tym tle prędzej czy później wybuchną konflikty.
Zaistniałą sytuację władze sowieckie chętnie wykorzystywały jako wygodny pretekst do oskarżania władz polskich o łamanie postanowień układu z 30 lipca, za czym szły kroki zmierzające do zahamowania napływu do polskiego wojska członków mniejszości narodowych. Szczególnie drażliwa stała się kwestia rekrutacji do wojska Żydów pochodzących z Polski Wschodniej. Cywilne i wojskowe władze polskie musiały zmierzyć się nie tylko z sowieckimi przeszkodami w tej kwestii, ale również z antysemickimi nastrojami w wojsku, a także podsycaną przez Sowiety propagandą, która celując w odbiorcę zachodniego, oskarżała Polaków o dyskryminację Żydów w wojsku i w obozach cywilnych.

Podkreślić trzeba, że rząd polski na uchodźstwie od początku zdawał sobie sprawę ze znaczenia kwestii żydowskiej. Generał Władysław Sikorski dostrzegał obecność nastrojów antysemickich w Polskich Siłach Zbrojnych, których źródłem były: antysemityzm propagowany przez niektóre ugrupowania polskiej prawicy przed 1939 r. oraz postawa części ludności żydowskiej, wyrażająca się w publicznym okazywaniu radości z wkroczenia wojsk sowieckich do Polski, a następnie podejmowaniu z okupantem bliskiej współpracy.

Lecz Premier i Naczelny Wódz, nie zamierzał tolerować antysemityzmu w wojsku. 15 sierpnia 1940 r. przed frontem oddziałów PSZ odczytano rozkaz gen. Sikorskiego, w którym znalazły się następujące słowa: „Stoję na stanowisku, że żołnierz, który podjął broń w sprawie ojczystej, składa tym samym dowód, iż jest Polakiem bez względu na pochodzenie i wyznanie. Zakazuję stanowczo okazywania żołnierzom wyznania mojżeszowego niechęci w formie krzywdzących przezwisk lub uchybiania godności ludzkiej. Za przestępstwa w tym względzie będę surowo karał”. Rozkaz ten z uznaniem powitała żydowska prasa w Anglii, w tym „The Jewish Chronicale".

Sprawa traktowania żołnierzy żydowskich w wojsku polskim nabrała jeszcze większego znaczenia, gdy Armia Polska w ZSRS stała się największą częścią Polskich Sił Zbrojnych. Dowódca armii gen Władysław Anders w rozkazie z 14 listopada 1941 r. i później w oświadczeniu z 4 maja 1942 r. podkreślał, że Żydzi będą traktowani w jego oddziałach na zasadzie pełnej równości.
Żydowscy historycy badający zagadnienia stosunków polsko-żydowskich na ogół krytycznie oceniają politykę cywilnych i wojskowych władz polskich na uchodźstwie wobec Żydów. Dowodzą, że wspomniane oświadczenia i rozkazy były przeznaczone głównie na użytek zewnętrzny, w celu uspokojenia opinii publicznej krajów zachodnich, gdyż w rzeczywistości polskie władze były niechętne przyjmowaniu Żydów do Armii Polskiej w ZSRS, a nawet usuwały tych, którzy początkowo do niej wstąpili. Co więcej, przeciwdziałały ewakuacji żydowskich cywilów na Bliski Wschód.
Żydowscy historycy jednak niesłusznie bagatelizują przeszkody stawiane przez władze sowieckie, zdają się też nie dostrzegać niezwykle istotnych okoliczności, które musieli brać pod uwagę polscy politycy i wojskowi.
Polskie Siły Zbrojne działały od początku na obczyźnie i w rozproszeniu. Na co dzień podlegały dowództwu operacyjnemu państw obcych. W tych specyficznych warunkach szczególnego znaczenia nabierały kwestia dyscypliny i lojalności względem przełożonych oraz państwa polskiego. W szeregi wojska przyjmowano przede wszystkim ludzi młodych, sprawnych fizycznie, o kwalifikacjach i predyspozycjach przydatnych w walce. Zwracano również uwagę na to, aby ludzie ci utożsamiali się bez zastrzeżeń i wahań z polityką rządu Rzeczypospolitej Polskiej.
Chociaż, ze względów politycznych nie formułowano tego wprost, było oczywiste, że dowódcy woleli mieć w swoich szeregach żołnierzy narodowości polskiej niż rekrutów spośród mniejszości narodowych, co do lojalności których mogły być mniej lub bardziej uzasadnione wątpliwości. W przypadku Żydów w grę wchodziła również obawa, że po wyjeździe ze Związku Sowieckiego – z czym liczono się od początku – opuszczą szeregi Wojska Polskiego. Jak wykazała niedaleka przyszłość, obawy te były uzasadnione.

Według szacunków izraelskiego historyka Shimona Redlicha wiosną i latem 1942 r. podczas ewakuacji do Iranu Armii Andersa oraz towarzyszących jej rodzin wojskowych z „nieludzkiej ziemi” Związku Sowieckiego wyjechało od 5 do 7 tys. Żydów[6]. W tej liczbie było 4 tys. żołnierzy. Jeśli przyjąć te dane, to odsetek Żydów wśród ewakuowanych był prawie dwukrotnie mniejszy niż udział ludności wyznania mojżeszowego wśród ogółu mieszkańców Polski, wynoszący według danych spisu powszechnego z 1931 r. blisko 10 proc.
Większość żołnierzy ewakuowanych ze Związku Sowieckiego aż do końca 1943 r. pozostała na Bliskim Wschodzie, gdzie nastąpiła reorganizacja wojska. Powstał 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Andersa, a część żołnierzy skierowano do Wielkiej Brytanii w celu uzupełnienia stacjonujących tam polskich oddziałów. Po dłuższym pobycie na terenie Iraku oddziały zostały przeniesione do Palestyny, pozostającej wówczas pod administracją brytyjską.

Palestyna uznawana przez Żydów za ich historyczną ojczyznę stała się miejscem masowej dezercji żydowskich żołnierzy z szeregów wojska polskiego. Szacuje się, że z ogólnej liczby około 4 tys. żołnierzy narodowości żydowskiej opuściło polskie szeregi ponad 3 tys. ludzi. Wielu z nich wstąpiło do podziemnych organizacji żydowskich, których celem było utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie. To poważnie osłabiło potencjał 2 Korpusu Polskiego i postawiło polskie dowództwo w niezręcznej sytuacji wobec Brytyjczyków.

Gen. Władysław Anders zabronił jednak ścigania dezerterów, a polskie placówki opiekuńcze nie wstrzymały wypłaty zasiłków pieniężnych dla rodzin zbiegłych żołnierzy. Dekret prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z 12 maja 1944 r. o amnestii za przestępstwa natury wojskowej, dotyczył również dezercji żołnierzy narodowości żydowskiej, co z zadowoleniem przyjęły organizacje żydowskie i zachodnia opinia publiczna.
W Palestynie znalazła się również duża grupa cywilnej ludności żydowskiej, która ewakuowała się z armią gen. Andersa. Na skutek zabiegów organizacji żydowskich i za zgodą władz polskich do Palestyny przewieziono, głównie drogą morską, od 1600 do 1700 żydowskich sierot wraz z opiekunami. Na dużą skalę trwały też nielegalne wyjazdy polskich Żydów z Iranu do Palestyny, często w polskich transportach wojskowych, co spotykało się ze sprzeciwem Brytyjczyków.

Lecz nie wszyscy Żydzi opuścili w Palestynie szeregi 2 Korpusu Polskiego. Pod rozkazami gen. Andersa pozostało ich niespełna tysiąc. W kampanii włoskiej walczyło ogółem 838 polskich Żydów, w tym 132 oficerów. W walkach poległo 28 żołnierzy i jeden oficer, rannych było 53. Ofiarną służbą odznaczyli się żydowscy lekarze wojskowi, pracujący pod ostrzałem wroga na wysuniętych placówkach. Pod Monte Cassino zginął bohaterską śmiercią por. lekarz Adam Graber.
(dr Janusz Wróbel)



https://obnt.pl/pl/

N_S

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 12/03/2018, 11:20 Quote Post

Trochę z innej beczki. Wśród oddziałów II Korpusu znalazła się Samodzielna Kompania Commando. W jej szeregach na 91 żołnierzy pierwotnego składu 7 było wyznania mojżeszowego, jednak tylko 2 podało narodowość żydowską, pozostali uważali się za Polaków. Co prawda SKC powstało na terenie Wielkiej Brytanii i przez północną Afrykę trafiło do Włoch jeszcze przed II Korpusem, więc nie mieli oni okazji do dezercji, jednak i tak jest to pewien dowód na postawy Żydów w PSZ.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/03/2020, 15:08 Quote Post

Bardzo ciekawy artykuł z żydowskiej strony. Opisuje on również dezercję komunistów w mandacie Palestyny.

https://www.jpost.com/Diaspora/Polands-forg...tatehood-617272

Opisuje nawet pogrom Polaków w Palestynie:

CODE
At any rate, in Rehovot there was already enough resentment against the Poles to ignite an unprecedented outbreak. According to the Polish version this came close to a pogrom, in which Polish families were assaulted with seven injured and their homes trashed. The alarmed British evacuated Rehovot’s entire Polish population, some 200 families, “under heavy armed protection.”


Mamy więc pogrom w Rehovat.

Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 8/03/2020, 15:13
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 8/03/2020, 18:13 Quote Post

To jeszcze się odniosę do mojego postu sprzed blisko 2 lat. Otóż już po zakończeniu działań wojennych, gdy II KP z jednej strony trwał, jako ostoja dla Polaków na uchodźstwie, z drugiej zaś wymuszano na Polakach demobilizację jednym ze sposobów na łączenie wody z ogniem była demobilizacja w pierwszym rzędzie żołnierzy nie-Polaków, w tym i Żydów. Podstawową metodą było udzielanie urlopów do Palestyny żołnierzom wyznania mojżeszowego z nadzieją, że żołnierze zrozumieją sugestię i już z urlopów nie wrócą. Wśród takich żołnierzy znaleźli się wspomnieni przeze mnie wcześniej dwaj polscy komandosi narodowości Żydowskiej, Józef Ber Rozen i Benjamin Kagan.
Z drugiej strony w wywiadzie udzielonym w połowie lat 90-tych, który stanowił podstawę do filmu dokumentalnego Komandos z serii Wielka Mała Emigracja inny komandos wyznania mojżeszowego, Henryk Jedwab, przytacza rozmowę ze swoim bratem Janem odbytą w 1989 r., gdy Jan leżał na łożu śmierci. Miał on powiedzieć Heniek, wiesz co, myśmy przegrali (...) Wiesz Heniek, myśmy zawsze byli bardzo dobrymi Polakami. A dookoła prawie wszyscy uważali nas za Żydów
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/03/2020, 20:51 Quote Post

QUOTE(rapahandock @ 8/03/2020, 18:13)
To jeszcze się odniosę do mojego postu sprzed blisko 2 lat. Otóż już po zakończeniu działań wojennych, gdy II KP z jednej strony trwał, jako ostoja dla Polaków na uchodźstwie, z drugiej zaś wymuszano na Polakach demobilizację jednym ze sposobów na łączenie wody z ogniem była demobilizacja w pierwszym rzędzie żołnierzy nie-Polaków, w tym i Żydów. Podstawową metodą było udzielanie urlopów do Palestyny żołnierzom wyznania mojżeszowego z nadzieją, że żołnierze zrozumieją sugestię i już z urlopów nie wrócą. Wśród takich żołnierzy znaleźli się wspomnieni przeze mnie wcześniej dwaj polscy komandosi narodowości Żydowskiej, Józef Ber Rozen i Benjamin Kagan.
Z drugiej strony w wywiadzie udzielonym w połowie lat 90-tych, który stanowił podstawę do filmu dokumentalnego Komandos z serii Wielka Mała Emigracja inny komandos wyznania mojżeszowego, Henryk Jedwab, przytacza rozmowę ze swoim bratem Janem odbytą w 1989 r., gdy Jan leżał na łożu śmierci. Miał on powiedzieć Heniek, wiesz co, myśmy przegrali (...) Wiesz Heniek, myśmy zawsze byli bardzo dobrymi Polakami. A dookoła prawie wszyscy uważali nas za Żydów
*




Nie bardzo rozumiem. Czy Jan Jedwab wyjechał w 1968?

W artykule jest napisane, że na poczatku żandarmeria próbowała szukac dezerterów, ale później darowała sobie.

Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 8/03/2020, 20:55
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 8/03/2020, 22:02 Quote Post

Obaj bracia Jedwabiowie służyli w Samodzielnej Kompanii Commando i obaj od 1939 r. do końca życia pozostawali na emigracji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej