|
|
Książę Józef Poniatowski
|
|
|
|
A Wołodyjowski to żył po wszystkim długo i szczęśliwe?
Trochę się oswoiłem z własnym pytaniem i wychodzi mi że Książe Pepi był "za świeży". Za dużo osób które pamiętały jego czasy jeszcze żyło.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alcarcalimo @ 20/06/2011, 8:30) A Wołodyjowski to żył po wszystkim długo i szczęśliwe?
Nie chodzi o życie księcia tylko o los Polski.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czołem!
QUOTE(Sarissoforoj @ 12/08/2004, 23:19) Bardzo wiele mitów urosło na temat wyglądu księcia Józefa. szczególnie sugestywny jest obraz "Popioły" A. Wajdy. Pokazany tam wizurunek osoby posiadajacej wybitnie obfitą czuprynę. Podobny pogląd panował wśród współczesnych. Jakie wielkie było zdziwienie po bitwie pod Lipskiem, gdzie miejscowi rybacy sprowadzili naszych rodaków do wyciągniętego ciała, nikt nie chciał uwierzyć że znalezione ciało nie posiadające prawie włosów na głowie jest ciałem księcia. Książe Józef był łysy i bardzo skrzętnie to ukrywał przed wszystkimi. Odnośnie umiejetności wodzowskich trudno mu wiele zarzucić poza tym że do końca życia nie wyleczył się z "szkoły austriaciej". Kosztowało to sporo ofiar szczególnie pod Borodino.
Hm, ale mimo tego, że ukrywał swoją łysinę, to wiele osób o tym wiedziało, bo pewna dama mieszkająca w Warszawie w latach 1795-1807 napisała w liście: "Na próżno książę Józef peruczką skrył swą łysinę. Nie ukrył nieszczęsnych śladów czasu na swej osobie i jeżeli lata następne będą równie niemiłosierne, to za powrotem twoim [pisała chyba do siostry] nie poznasz pięknego księcia".
A tak na ten temat pisał sam książę w liście do Stanisława Augusta z 14 III 1795: "Położyłem starania, aby choć mały harcapik sobie zrobić. Co do loków, już mi na to daleko trudniej, a co do fryzury z przodku, to rzecz jest wcale niepodobna, bom do cna wyłysiał".
Pisząc ten list książę Józef miał niecałe 32 lata.
A poza tym muszę powiedzieć, że to chyba moja ulubiona postać z ostatnich lat Rzeczypospolitej i wojen napoleońskich.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Po rozstaniu z Sitańską Poniatowski wybrał się do Brukseli, gdzie poznał starszą od siebie o lat dziesięć francuską hrabinę Henriettę de Vauban, żonę podporucznika żandarmów i szambelana księcia orleańskiego. Nie wiadomo, czym ta podstarzała dama ujęła księcia, ponieważ „była wysoka i chuda, twarz blada, ale nie bez wyrazu, zachowała jeszcze ślady wdzięków, o których sile wątpić nie chciała. Uśmiech miała nieco szyderczy, mowę nader cichą, zdrowie poprzednim sposobem życia osłabione”. Urody nie dodawały jej też wyraźne ślady po ospie, które szpeciły twarz. Mimo iż księcia nękały wówczas febra, żółtaczka, choroba oczu i odnowiona rana, nawiązał z ową damą romans, który zakończył się wprawdzie dość prędko, ale hrabina na zawsze weszła w życie królewskiego bratanka. Zabrał ją ze sobą do Warszawy, gdzie w pałacu Pod Blachą spełniała rolę pierwszej damy. Przypominała w tym madame Pompadour, ponieważ kiedy ze względu na swój wiek nie mogła już zaspokajać młodszego od siebie kochanka, została po prostu rajfurką i dostarczała mu młode i piękne dziewczęta. Było to oczywiście rajfurzenie na najwyższym poziomie, ponieważ o zaszczyt bywania u hrabiny zabiegały największe polskie arystokratki. Zastanawiano się, co mogło łączyć tych dwoje ludzi. Być może chodziło tu o politykę, ale chyba raczej o pieniądze. Mówiono, iż Vauban pożyczyła kiedyś Poniatowskiemu olbrzymie sumy, których ten, pogrążony w ustawicznych kłopotach finansowych, nie był w stanie jej oddać. Utrzymywał ją za to w swym pałacu i ulegał jej zachciankom i kaprysom. http://albumpolski.pl/artykul/Zapraszamy-d...-monarcha/1/264
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|