|
|
Wojna działkowa
|
|
|
|
Co myślicie o awanturze wokół Polskiego Związku Działkowców? Działkujecie sami?
|
|
|
|
|
|
|
|
Z jednej strony mieszkałem przez koło pół roku niedaleko takich działek (we Wrocławiu) i często nie przedstawiają zbytnich walorów estetycznych, z drugiej strony to zielone płuca miasta, a znając życie jakby je zlikwidowali, to zamiast parków powstałyby biurowce i apartamentowce, prywatni deweloperzy zalaliby każdą część miasta betonem Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(karolz77 @ 13/07/2012, 18:54) Co myślicie o awanturze wokół Polskiego Związku Działkowców? Działkujecie sami? Mam ogród wokoło domu. Sama myśl, że miałbym się zbierać do wyjazdu na koniec miasta na kilka godzin, żeby sobie pobyć w ogrodzie, a potem wracać, jeszcze autobusem, jak to robią niektórzy, przyprawia mnie o dreszcze...
|
|
|
|
|
|
|
Shakti
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 28 |
|
Nr użytkownika: 49.136 |
|
|
|
Zawód: koordynator |
|
|
|
|
Cieszę się, że może ktoś w końcu zlikwiduje te straszydła. Przede wszystkim zajmują świetne tereny. Ludzie zamiast codziennie dojeżdżać z wiosek "sypialni" i tworzyć korki, mogliby mieszkać po prostu w mieście. Przypuszczam, że ani owoce i warzywa wyhodowane blisko centrum miasta nie są przesadnie zdrowe, ani wszystkie te iglaki czy skarłowaciałe drzewka nie są "płucami" miasta. Jeśli ktoś chce sobie wypoczywać na łonie natury, to niech sobie kupi działkę 5-10km za miastem. Tam byłoby rozsądniej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozumiem, ze kolega te zakupy sfinansuje.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Shakti @ 13/07/2012, 21:54) Cieszę się, że może ktoś w końcu zlikwiduje te straszydła. Przede wszystkim zajmują świetne tereny. Ludzie zamiast codziennie dojeżdżać z wiosek "sypialni" i tworzyć korki, mogliby mieszkać po prostu w mieście.
Naprawdę nie widzi Pan, w jakim kraju żyjemy? Ktoś chce po prostu porobić przekręty na terenach pod zabudowę. Wolę nawet lekko zagracone działki od kolejnych hipermarketów i apartamentowców (swoją drogą, dla kogo je budują, skoro ludności nie przybywa?). Nie wiem, jak to wygląda w innych miastach, ale w Krakowie wydaje się być widoczne nasycenie budownictwem mieszkalnym - z jednej strony dobrze, bo w efekcie mieszkania potanieją w dalszej perspektywie, ale przy średnim obecnie zagęszczeniu 2-3 osób na lokal i zupełnej stagnacji demograficznej nie ma juś obecnie w skali społecznej problemu z fizycznym brakiem mieszkań- problemy są i mogą być z wypłacalnością chętnych do zakupu własnego mieszkania. Jeśli jak też słyszałem, działki mają być przerobione na parki i inne "tereny zielone", sensowność takiego posunięcia również byłaby wysoce wątpliwa - odebrać możność rekreacji i wyhodowania sobie "czegoś tam" grupie ludzi po to, by te tereny były tym, czym przecież i tak są: "płucami miasta" (choćby i słabymi) i radością dla oczu wszystkich mieszkańców ( nawet jeśli dopiero z pewnego oddalenia). Rozumiem, że działki mogą nie zachwycać (sam nie mam i nie zamierzam mieć: albo ogródek przy domu, albo nic), ale nie widzę żadnego pożytku z ich generalnej likwidacji. Choć w jednym czy drugim mieście może być uzasadniona, od tego każda gmina ma własne władze i własny plan zagospodarowania.
Ten post był edytowany przez kundel1: 13/07/2012, 22:56
|
|
|
|
|
|
|
|
Przez ostatnie 60 lat miasta rozrosly sie. To, co kiedys bylo na peryferiach, juz nie jest, stalo sie atrakcyjna parcela. Dzialki to bardzo "polskie" zjawisko. Ich uzytkownikami byli ludzie mieszkajacy w blokach, te 10 czy 20 metrow kwadratowych ziemi bylo ulubionym, ogrodniczym hobby. Jesli to hobby kwitnie w dalszym ciagu, to dzialki powinny byc nietykalne. W parku pietruszki nie zasadzisz.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zdziwiłbym się, gdyby za nowym prawem stali jacyś hurtowi hodowcy owoców i warzyw albo deweloperzy i/lub handlowcy. Działki nikomu nie wadziły, a właścicielom pomagały się zrelaksować i pozwalały wyhodować sobie jakąś marchewkę . Powiem wam, nic nie dzieje się bez przyczyny i tak też jest w tym przypadku. Ktoś w tych działkach zwęszył interes.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Cieszę się, że może ktoś w końcu zlikwiduje te straszydła. Przede wszystkim zajmują świetne tereny. Ludzie zamiast codziennie dojeżdżać z wiosek "sypialni" i tworzyć korki, mogliby mieszkać po prostu w mieście. Przypuszczam, że ani owoce i warzywa wyhodowane blisko centrum miasta nie są przesadnie zdrowe, ani wszystkie te iglaki czy skarłowaciałe drzewka nie są "płucami" miasta. Jeśli ktoś chce sobie wypoczywać na łonie natury, to niech sobie kupi działkę 5-10km za miastem. Tam byłoby rozsądniej. Ja jestem za tym aby ludzie samy decydowali gdzie chcą mieszkać, gdzie dojeżdżać i co robić z własną ziemią.
A jak to teraz wygląda? Dlaczego zakwestionowanie ustawy przez TK ma ułatwić w jakiś sposób zamianę działek na wieżowce? Czy działka może być jej użytkownikowi zabrana bez jego zgody?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czy działka może być jej użytkownikowi zabrana bez jego zgody? Pytanie, czy jest on działki użytkownikiem, czy właścicielem. Jeżeli użytkownikiem to trudno można mu ja zabrać po wypłaceniu odszkodowania za takie rzeczy, jak instalacje czy altanki (o ile sam za nie płacił), jeżeli właścicielem to horror, śmierdzi nacjonalizacją...
|
|
|
|
|
|
|
psychoszajber
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 74 |
|
Nr użytkownika: 78.452 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Shakti @ 13/07/2012, 20:54) niech sobie kupi działkę 5-10km za miastem. Tam byłoby rozsądniej.
Mój dziadek ma chore nogi i taka działka za miastem - taką właśnie ma - to już dla niego kłopot, bo nawet jeśli dojeżdża autobusem na obrzeża miasta, to potem musi jeszcze dojść do działki na piechotę, więc zazdrości innym emerytom, którzy mają działkę tuż obok bloku. Ale nawet pomijając chore nogi - przypadek częsty u starszych ludzi, ale pomińmy - to nieco głupio mieć miejsce do wypoczynku parę kilometrów od domu...
Ten post był edytowany przez psychoszajber: 14/07/2012, 10:20
|
|
|
|
|
|
|
karov
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 42 |
|
Nr użytkownika: 12.096 |
|
|
|
Karol |
|
Stopień akademicki: magazynier |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
QUOTE Pytanie, czy jest on działki użytkownikiem, czy właścicielem. Jeżeli użytkownikiem to trudno można mu ja zabrać po wypłaceniu odszkodowania za takie rzeczy, jak instalacje czy altanki (o ile sam za nie płacił), jeżeli właścicielem to horror, śmierdzi nacjonalizacją... Żaden z działkowiczem nie jest właścicielem działki. Są to tereny w większości miejskie, częściowo o nieureguowanej właności. Ich użytkownikiem wieczystym jest Polski Związek Działkowców. O to właśnie poszedł spór, Ustawa o Rodzinnych Ogrodach Działkowych rażąco ograniczała korzystanie z prawa własności miasta do gruntu oraz dawała uprzywilejowaną pozycję Związkowi. Odnosząc się do działek, argumenty o płucach i uprawie warzyw do mnie nie trafiają (ciekawe jakie jest stężenie metali ciężkich w glebie działek w centralnych dzielnicach miast). W środku miasta tereny zielone powinny być do dyspozycji wszystkich mieszkańców, rozsądniej jest przenieść działki na obrzeża, na ich miejscu zrobić parki. Ewentualnie zostawić część działek i oddać je osobom o danych kryteriach (dla przykładu działkowicze pow. 65 roku życia).
Ten post był edytowany przez karov: 14/07/2012, 10:41
|
|
|
|
|
|
|
|
No to skoro to tereny miejski, niech miasto robi z nimi co chce, mamy zdaje się kapitalizm...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Żaden z działkowiczem nie jest właścicielem działki. Są to tereny w większości miejskie, częściowo o nieureguowanej właności. Ich użytkownikiem wieczystym jest Polski Związek Działkowców. O to właśnie poszedł spór, Ustawa o Rodzinnych Ogrodach Działkowych rażąco ograniczała korzystanie z prawa własności miasta do gruntu oraz dawała uprzywilejowaną pozycję Związkowi.
I to jest sendo sprawy, żadnej tam ideologi czy napaści na czyjąś własność, bo nota bene nie jest własnością działki żaden działkowicz. Tak samo w moim mieście Wrocławiu jest niedaleko centrum miasta wielki kawał ziemi z działkami, w których mogły by powstać osiedla lub chociażby bardzo wielki park. I jeszcze ci sami działkowcy w dokładnie tym samym miejscu przez wiele lat utrudniali miastu zbudowanie estakady, mimo że miasto jest tych terenów właścicielem !!
Ja jestem za tym żeby były działki, ale nie w centrum miast.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Odnosząc się do działek, argumenty o płucach i uprawie warzyw do mnie nie trafiają (ciekawe jakie jest stężenie metali ciężkich w glebie działek w centralnych dzielnicach miast). Według moich informacji, niewielkie. Bo skąd niby mają się te metale ciężkie tam znaleźć?
CODE W środku miasta tereny zielone powinny być do dyspozycji wszystkich mieszkańców, rozsądniej jest przenieść działki na obrzeża, na ich miejscu zrobić parki. Ewentualnie zostawić część działek i oddać je osobom o danych kryteriach (dla przykładu działkowicze pow. 65 roku życia). Nie miałbym nic przeciwko tego że jeżeli ktoś za PRL-u był użytkownikiem tej działki to działka ta mogłaby stać się jego własnością. A poza tym napisałeś:
CODE Są to tereny w większości miejskie, częściowo o nieureguowanej właności. Ich użytkownikiem wieczystym jest Polski Związek Działkowców. Moi rodzice byli takim użytkownikiem z tym że ziemi ornej, mieli prawo do pierwokupu tej ziemi za małą kwotę, czy tak samo nie można zrobić z działkami?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|