Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Czy zwierzęta mają duszę ?, Uwagi do artykulu teologicznego
     
jaślanka
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 88
Nr użytkownika: 90.028

 
 
post 4/11/2014, 21:08 Quote Post

Czołem
dzisiaj tak mi przyszło do głowy pytanie: co to własciwie jest dusza?
poniewaz sama z siebie nie potrafiłam sformułowac odpowiedzi nawet na uzytek mój własny, to siegnęłam do netu. Nie smiejcie się - naprawdę, mimo w miarę oczytania oraz uczestnictwa w zyciu kulturalnym i religijnym nie potrafiłam jakoś znależć odpowiedzi. A do księdza z tym nie pójdę, bo boję się komunałów.
Owszem, najprościej to uznać, że to coś dane tylko człowiekowi od Boga. Ale co to jest konkretnie? Pierwsza myśl: dusza to coś co nie jest materią a jednak w tym danym organizmie/przypadku występuje, bo tylko istnieniem duszy możemy wyjasnic pewne zachowania - których kompletnie nie możemy ani obliczyc, ani oszacować. Np. spokojnie możemy obliczyć/oszacowac/przewidzieć pewne aspekty rozmnażania: rozmnaża się bakteria bo pcha ja do tego imperatyw biologiczny: zachowanie gatunku. Jest to w miarę czytelne i funkcjonuje jako prawo przyrody. Ale jak w takim razie uznać np. suczkę karmiąca kocięta (znane sa takie przypadki że ho ho) czy owa słynną wilczycę, która wykarmiła założycieli Rzymu? Z punktu widzenia biologii i racjonalności - to nie powinno zajść, bo się nie opłaca. Juz nie chcę mnozyć przykładów, ale kazdy słyszał o psach co ogrzewały ludzi, o gatunkach mięsożernych przygarniajacych potomstwo roslinożerne, o psach opiekujacych sie kotami i o kotach broniacych 'swoich' szczurów. Znane sa nawet przypadki, gdy koty odstraszały psy, czy swinki morskie dominowały szczury - oczywiście w warunkach domowych, a nie na dziko. O tym, że udomowiony pies kompletnie podporzadkował sobie tzw. Pana - to nawet żal pisać: 50 proc z nas jest kompletnie uzalezniona od fochów Burków, Mruczusiów czy chomików. Życie rodzinne i zawodowe sobie tak układamy, by aby Mruczuś/chomik/świnek morski nie siedział za długo sam bez smakołyku/ulubionej karmy/ogóreczka podanego na czas.

Tyle wprowadzenie, a tu źródło:

Najpierw zapytajmy się, co to jest dusza? Dusza, jest to słowo używane w dość różnym sensie tak w teologii jak i filozofii i psychologii. Duszą nazywamy esencję czegoś; jest to ożywiająca zasada, powodująca, że materia nieożywiona staje się żywą. Najogólniej można powiedzieć, że dusza to element życia w materii, który odróżnia ją od martwych bytów. Jeszcze inaczej można powiedzieć, że dusza jest to czynnik ożywiający ciało; jest po prostu zasadą życia.

A zatem, jeżeli dusza w sensie ogólnym to pierwiastek życiowy, to w takim razie duszę posiada wszystko to, co żyje, a więc zwierzęta też. Ale między duszą zwierzęcą i duszą ludzką zachodzi kolosalna różnica, jak między niebem i ziemią. Dusza zwierzęca – to dusza zmysłowa (sensytywna), która organizuje ciało, posiada czucie, poznaje otaczający świat, wprawia ciało w ruch i posiada zmysły. W przeciwieństwie do duszy ludzkiej, która jest nieśmiertelna, dusza zwierzęca ginie bezpowrotnie, gdy zwierzę umiera. A zatem w niebie nie będzie żadnych zwierząt. Niektórzy może powiedzą: szkoda! Człowiek dzięki duszy duchowej i rozumnej potrafi rozumować, poznawać nawet abstrakcyjne prawdy, tworzyć systemy filozoficzne, planować, przewidywać, a zwierzę tego nie potrafi.

Dusza ludzka pozwala człowiekowi prowadzić ciągły dialog z Bogiem, poznawać Go przez wiarę, przyjaźnić się z Nim, postępować w sposób wolny i świadomy, posiadać uczucie wdzięczności, poczucie odpowiedzialności, poczucie obowiązku. A tego zwierzęta również nie potrafią. Zwierząt, choć ich dusze giną z chwilą śmierci, nie wolno przeceniać ani niedoceniać. Należy stawiać je na właściwym dla nich miejscu, a więc tam, gdzie im się należy zgodnie z wolą Stwórcy i ich wewnętrzną naturą, bez okrutnego zabijania, dręczenia, ani też bez przesadnej egzaltacji czy niesłusznego uwielbiania i stawiania wyżej niż człowieka.

Przykładem może być dla nas św. Franciszek z Asyżu. On zachęcał je ciągle do chwalenia i kochania Pana Boga, jak gdyby były obdarzone rozumem; Franciszek kochał stworzenia, rozumiał je, widział w nich świadectwo przejścia Miłości przez ziemię. Widział w nich dobroć, piękno, mądrość i miłość Pana; dla Franciszka przyroda była jednym wielkim ołtarzem, przy którym sprawował liturgię chwały na cześć Boga Stwórcy. A jak dzisiaj traktuje się zwierzęta? – Różnie! Jedni je chronią i troszczą się o nie rozumnie, nie sprawiają im niepotrzebnego bólu i cierpienia, pamiętają o ich przydatności i służeniu człowiekowi zgodnie z planem Bożym, bez uwielbiania ich i oddawania im czci. Jak słusznie zauważył kard. Augustyn Garcia-Gasco y Vicente, metropolita Walencji, nie należy mylić szacunku dla środowiska naturalnego ze czcią dla przyrody. Tymczasem w praktyce często można spotkać się z czymś zupełnie innym. Oto parę przykładów: Podczas okresu świątecznego Amerykanie wydają ponad trzy miliardy dolarów na prezenty dla domowych zwierząt, ulubieńców swoich właścicieli. Co kupowano dla nich? – biżuterię dla psów i kotów, zimową kreację dla przemarzniętego pieska, szykowną torebkę dla kota, itp. Hitem sezonu w Ameryce stały się świąteczne kartki z wizerunkiem swojego pupila, które właściciel wysyła do jego psich lub kocich kumpli. Czyż nie świadczy to, że ludziom po prostu poprzewracało się w głowach! Zagubili oni prawdziwą hierarchię wartości. Jest to dziwna jakaś kampania, której celem jest „zezwierzęcenie” człowieka i „uczłowieczenie” zwierzęcia.

W styczniu b.r. „Przewodnik Katolicki” podał, że w Madrycie odbywają się manifestacje pod hasłem: „Równość dla zwierząt”. Nadzy demonstranci domagają się zniwelowania różnicy między ludźmi i zwierzętami, zamykają się w klatkach dla zwierząt. Niektórzy tzw. „ekolodzy” przez cały rok namawiają, by nie jeść mięsa, a przed świętami Bożego Narodzenia biorą w obronę ryby; przed Wielkanocą agitują, żeby zrezygnować z jedzenia jajek, bo wg nich „jajko to też życie”. Ale niestety, o ile mają szacunek dla nie wyklutego kurczaka, to już zupełnie nie mają go dla nienarodzonego dziecka. Duża część tzw. „ekologów” należy do najbardziej fanatycznych zwolenników aborcji! Gdzie tu ekologiczna logika? Gdzie jest rozum, mądrość żywej istoty, posiadającej duszę rozumną i mieniącej się nazwą „homo sapiens” – człowiek myślący? Zwierzęta, choć nie mają duszy rozumnej, lecz tylko zmysłową (sensytywną), na takie paradoksy i wynaturzenia sobie nie pozwalają.

O. Grzegorz. B. Błoch OFM


No i bach - nie nie rozumiem nic. Na religii funkcjonowały takie obrazkie, że w Raju Człowiek przechadza sie pomiedzy roslinami, zwierzetami itp. Raj to raj - ciężko wyobrazić sobie rzeczywistość bez roślin i zwierząt. Ponadto nawet Kaziuk z Konopielki cos mówił o wilkach tulących owieczki. W święconce baranki, kurczaczki, w szopce bydełko ogrzewające Jezuska.

Ale to, co mnie najbardziej uderzyło:

Najogólniej można powiedzieć, że dusza to element życia w materii, który odróżnia ją od martwych bytów. Jeszcze inaczej można powiedzieć, że dusza jest to czynnik ożywiający ciało; jest po prostu zasadą życia.

i dalej:

Dusza ludzka pozwala człowiekowi prowadzić ciągły dialog z Bogiem, poznawać Go przez wiarę, przyjaźnić się z Nim, postępować w sposób wolny i świadomy, posiadać uczucie wdzięczności, poczucie odpowiedzialności, poczucie obowiązku.

A znajdźcie mi zwierzę udomowione nie posiadajace uczucia wdzięczności, odpowiedzialności i obowiązku. Po pierwsze: pies.Zagryzie intruza szybciej niż go do domu wpuści, a jak ten intruz jeszcze by rękę na Pana podniósł - Pudzian, strzeż się ratlerka. Jak cię nie zaj..ebie, to ci przynajmniej spodnie opierdzieli tak, że nic tylko kupic nowe.
Mało tego: zwierzęta wspaniale potrafia przystosować się do przyrody: jak mają szansę na potomstwo to się mnożą, jak nagle zabrano im wolność - to się nie mnożą. Tradycyjny problem tzw. Ogrodów Zoologicznych. Zwierzęta 'nie ufają' - więc się nie mnożą.

Wracam do ad remu. Mam wrażenie, iz Autor tych wywodów pisał na zasadzie 'jak katechizm do trzeciej klasy powszechnej' mówi, bo o prawdziwych zwierzętach to tu mowy nie ma.
Może jakies łaczenia się podstawowe pierwiastków to naprawdę kwestia tylko energii, elektronów, bo ja wiem, pewno jescze momentu dipolowego - ale za nic tu nie ma ani przewidywania, ani nic podobnego.
A co najlepsze - zwierzęta potrafią przewidywać, myszki puszczone w labirynt znajdują drogę itp.

Do totalnego ad remu: tak, coś w zwierzętach jest poza tylko chemia i matematyka, i tak - zwierzęta maja tzw. instynkt.

NO TO CZYM JEST DUSZA? Bo jak czymś co wyżej niż matematyka- to zwierzęta z pewnością to mają,
potrafia np. - jak one to robią? - przewidywać własną śmierć i się chować z tego powodu przed potencjalnym 'atakującym'.

Z poważaniem
Jaślanka
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Magnat Kresowy
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 652
Nr użytkownika: 44.021

 
 
post 4/11/2014, 23:28 Quote Post

Pewnie nigdy się tego nie dowiemy. nie da się udowodnić, że zwierzęta duszę mają albo jej nie mają. Ja osobiście jestem przy stanowisku, że nie mają one duszy, ale nie zamierzam udowadniać tego twierdzenia, gdyż nie da się tego udowodnić. jest to kwestia indywidualnego podejścia do zagadnienia. Co nieco jednak mówi nam na ten temat Biblia. Dlaczego tylko ludzie wg. Biblii posiadają duszę ? W Księdze Rodzaju przy stworzeniu człowieka, Bóg wkłada w jego nozdrza dech życia [duszę], i stał się człowiek istotą żywą. Zwierzęta niby też żyją, ale Bóg nie tchnął w nich duszy, a powołał ich jedynie do życia swoim słowem. Rośliny natomiast z Biblijnego punktu widzenia w ogóle nie żyją ani nie mają dusz. Bóg także po potopie stwierdza, że człowiek będzie żył nie więcej niż 120 lat, gdyż jego duch [dusza] nie może pozostawać w człowieku na zawsze. Innymi słowy, nasza dusza jest częścią ducha Boga, którym się Bóg z człowiekiem podzielił, przy jego stworzeniu. Jezus natomiast sam o zwierzętach mówi, że my jesteśmy o wiele bardziej ważni od nich. Paweł pisze, że nasze ciała są świątynią ducha Bożego, ducha Chrystusa, czyli duszy, czego te pisma nie potwierdzają o zwierzętach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.321
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 4/11/2014, 23:59 Quote Post

Czy tego tematu nie poruszano już na tym forum? Coś mnie się wydaje, że gdzieś tu już takowy istnieje. A w kwestii duszy u zwierząt, to twierdzi się, że one niby mają tylko instynkt, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 5/11/2014, 1:58 Quote Post

Nie opowiadam się po żadnej stronie, ale jako przyczynek do dyskusji
http://www.jezus-wegetarianin.eko.org.pl/ew_jezusa.htm
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Pielgrzym
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 355
Nr użytkownika: 30.075

Andrzej Pietrachowicz
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: inzynier budownictwa
 
 
post 5/11/2014, 8:57 Quote Post

To znaczy, tak żeby uściślić o czym mówimy, to jeśli mamy na myśli duszę w znaczeniu takim, jak definiuje ją KKK (katechizm Kościoła katolickiego, nie Ku-Klux Klan wink.gif ), no to taka dusza jest duchową częścią natury człowieka, z założenia nieśmiertelną, do pewnego stopnia nierozerwalną (dusza bez ciała pozbawiona jest możliwości działania, niebo ma polegac nie na przebywaniu samych dusz w otoczeniu Boga ale na zmartwychwstaniu ciał, które są duszom niezbędne). Tak rozumianej duszy zwierzęta nie mają.

Natomiast jeżeli abstrahujemy od definicji katolickiej, no to mamy dużo różnych wierzeń począwszy od animistycznych (każda cząstka materii i każde zjawisko, która posiada formę umożliwiającą jej myślowe wydzielenie - nawet kamień czy wiatr - posiada duszę) aż po ateistyczne (żadna cząstka materii nie posiada żadnego odpowiednika duszy; pierwiastek duchowy/nieśmiertelny nie istnieje; co najwyżej możemy uważać za jakiś odpowiednik duszy to, co odróżnia materię ożywioną od nieożywionej i wówczas cała materia ożywiona, od wirusów poczynając, posiada to coś). A pomiędzy - mamy pełną dowolność, to znaczy każdy może sobie uważać jak chce.

Z zasady raczej jest to rzecz do końca niesprawdzalna, nieweryfikowalna dla badacza, nie da się chyba przeprowadzić rozstrzygającego eksperymentu, choć niektórzy próbowali (np. pomiar energii wydzielanej przez mózg starszej kobiety w chwili śmierci wykazał niespodziewanie ogromną moc emitowaną, wskazującą być może na jakąś "transmisję"), są to jednak wyniki niejednoznaczne lub jednostkowe. Własne doświadczenia (a nie tylko przemyślenia) na ten temat mają z kolei tylko ci, którzy przeżyli śmierć kliniczną albo mają jakieś widzenia/objawienia tego co się dzieje "po tamtej stronie" - jakimś dowodem na to że "coś tam jest" może być tutaj duża zbieżność ich relacji, niezależnych od poziomu wcześniejszej wiedzy, wyznawanego światopoglądu czy poziomu umysłowego ludzi, którzy przeżyli "życie po życiu" (epizod śmierci klinicznej). Ale to dotyczy wyłącznie ludzi, na razie nikt nie jest w stanie uzyskać relacji od zwierzęcia, które przeżyło epizod śmierci klinicznej i stwierdzić czy jest podobna, się różni. Może kiedyś ktoś wpadnie na pomysł jak to zrobić.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 5/11/2014, 9:21 Quote Post

QUOTE(jaślanka @ 4/11/2014, 21:08)
Dusza ludzka pozwala człowiekowi prowadzić ciągły dialog z Bogiem, poznawać Go przez wiarę, przyjaźnić się z Nim, postępować w sposób wolny i świadomy, posiadać uczucie wdzięczności, poczucie odpowiedzialności, poczucie obowiązku.

A znajdźcie mi zwierzę udomowione nie posiadajace uczucia wdzięczności, odpowiedzialności i obowiązku. Po pierwsze: pies.


Zachowania psa wynikają z przeniesienia na człowieka wytworzonych ewolucyjnie instynktów stadnych. Jest to bardziej widoczne w przypadku psich ras bliższych wilkowi. W przypadku psa zanik co bardziej radykalnych zachowań ze stada wynika z bardzo długiego czasu w którym człowiek go udomawiał - eliminując linie cofające się do zachowań dzikich, a utrzymując linie wykazujące cechy uznawane za przydatne.

Podobny przykład z współczesności:

http://en.wikipedia.org/wiki/Domesticated_silver_fox

A to tylko 50 lat. Jak to porównać do wieków, lub nawet tysięcy lat doboru pod kątem cech pasujących człowiekowi?

Muszę się jednak zgodzić, że dyskusja na ten temat ostatecznie sprowadzi się do prezentacji swoich przekonań (bez przekonania nimi kogokolwiek do czegokolwiek) - i wynika to oczywiście z problemu zdefiniowania tego, czym jest dusza, samoświadomość i inteligencja.

 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.214
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 5/11/2014, 17:46 Quote Post

Hej!
https://www.youtube.com/watch?v=_AtP7au_Q9w
https://www.youtube.com/watch?v=rwW76CgZ9PQ
https://www.facebook.com/profile.php?id=100...15768571&type=2
https://www.facebook.com/video.php?v=498971...15768571&type=3
https://www.facebook.com/video.php?v=498967...15768571&type=3
Ot, ludzkie zwierzęta smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
freddy
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 881
Nr użytkownika: 85.709

 
 
post 5/11/2014, 18:09 Quote Post

A ja uważam, że duszę mają tylko co rozumniejsze zwierzęta, jak psy czy koty, ponieważ reagują gdy woła się je po imieniu lub reaguuą na proste polecenia. Ot co mi jest wiadome smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.349
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 5/11/2014, 19:54 Quote Post

QUOTE(Pielgrzym @ 5/11/2014, 8:57)
duszę w znaczeniu takim, jak definiuje ją KKK [...] Tak rozumianej duszy zwierzęta nie mają.
*



Czy na pewno?
Apokalipsa św. Jana 8:

8 I drugi anioł zatrąbił: i jakby wielka góra płonąca ogniem została w morze rzucona, a trzecia część morza stała się krwią 9 i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń - te, które mają dusze – i trzecia część okrętów uległa zniszczeniu.
To z tej strony: http://www.apokalipsa.info.pl/pismo_swiete...alipsa_cala.htm

8 I drugi anioł zatrąbił:
i jakby wielka góra płonąca ogniem została w morze rzucona,
a trzecia część morza stała się krwią
9 i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń
- te, które mają dusze -
i trzecia część okrętów uległa zniszczeniu.

To z tej: http://www.nonpossumus.pl/ps/
To Biblia Tysiąclecia.

8 Potem zatrąbił wtóry Anioł, a jakoby góra wielka ogniem pałająca wrzucona jest w morze i obrócona jest w krew trzecia część morza.
9 I pozdychała w morzu trzecia część rzeczy stworzonych, które miały duszę i trzecia część okrętów zginęła.

A to z tej: http://pl.wikisource.org/wiki/Biblia_Gda%C...B%C4%87%29#Ap_8
Biblia Gdańska.

8 I wtóry Aniół zatrąbił, a jakoby wielka góra ogniem pałająca wrzucona jest w morze i stała się krwią trzecia część morza.

9 I pozdychała trzecia część stworzenia tego, co miało duszę w morzu, i trzecia część okrętów zginęła.

To zaś jest tu: http://pl.wikisource.org/wiki/Biblia_Wujka...%C5%9B%C4%87%29
Biblia Wujka.

Różne tłumaczenia i w każdym informacje o duszach części zwierząt.

Ten post był edytowany przez Aquarius: 5/11/2014, 20:01
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
jaślanka
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 88
Nr użytkownika: 90.028

 
 
post 5/11/2014, 23:05 Quote Post

QUOTE(Magnat Kresowy @ 4/11/2014, 23:28)
Pewnie nigdy się tego nie dowiemy. nie da się udowodnić, że zwierzęta duszę mają albo jej nie mają. Ja osobiście jestem przy stanowisku, że nie mają one duszy, ale nie zamierzam udowadniać tego twierdzenia, gdyż nie da się tego udowodnić. jest to kwestia indywidualnego podejścia do zagadnienia. Co nieco jednak mówi nam na ten temat Biblia. Dlaczego tylko ludzie wg. Biblii posiadają duszę ? W  Księdze Rodzaju przy stworzeniu człowieka, Bóg wkłada w jego nozdrza dech życia [duszę], i stał się człowiek istotą żywą. Zwierzęta niby też żyją, ale Bóg nie tchnął w nich duszy, a powołał ich jedynie do życia swoim słowem. Rośliny natomiast z Biblijnego punktu widzenia w ogóle nie żyją ani nie mają dusz. Bóg także po potopie stwierdza, że człowiek będzie żył nie więcej niż 120 lat, gdyż jego duch [dusza] nie może pozostawać w człowieku na zawsze. Innymi słowy, nasza dusza jest częścią ducha Boga, którym się Bóg z człowiekiem podzielił, przy jego stworzeniu. Jezus natomiast sam o zwierzętach mówi, że my jesteśmy o wiele bardziej ważni od nich. Paweł pisze, że nasze ciała są świątynią ducha Bożego, ducha Chrystusa, czyli duszy, czego te pisma nie potwierdzają o zwierzętach.
*



czołem
bardzo cenna informacja dla mnie. Wynika z tego, że to Bóg decyduje, co 'daje' przy 'tchnięciu w nozdrza'. I tu i tu tchnie - coś wiecej niz tylko - nazwijmy to dla uproszczenia - matematyką. Matematykę (czyli podstawowe funkcje biologiczne) tchnie kazdemu bytowi (typowy zestaw: rozmnażanie się, oddychanie, wydalanie) zaś tylko człowiekowi coś jeszcze - jakąś refleksję nad tym.Czyli Człowiek może dzieki Bogu decydować o tym, co robi: co lubi/woli jeść, z kim sie wiązać.
Z tym, że juz na tym poziomie musze zaprotestować: zwierzę bardzo jasno daje do zrozumienia, co chce jeść oraz z kim się wiązać. Ewolucja chyba już to pokazała (pisac o tym nie będe bo to chyba oczywiste dla historyków).

Z innej beczki: moja babcia, którą każdy by teraz nazwał totalnym moherem i ostoją Polski Be - czyli niby taka tzw. (exusez le mot) świętojebliwa strasznie (dramat co za określenie, ale funkcjonuje świetnie) - czyli tradycyjnie: dom-msza-dom codziennie (jak nie trafiła na KGrK to pójdzie na KRK - nie miało znaczenia) - otóż ona prowadziła cos, co nazwałabym 'kultem paprotki'. Konkretnie hodowała paprotki wszędzie i gadała z nimi. Kazała nam: tu tę postaw, a tamtą to tam, bo się nie lubią. Nam, wnuczetom, to się noże w kieszeniach otwierały, bo co za problemy w ustawianiu paprotek? A prosze bardzo: biologowie ustalili,że rośliny się porozumiewają i przekazuję sobie jakoś informację o tym, jak 'są dbane' (przepraszam za angielska formę). Otóż moja Babcia, kompletnie wierna religii i z zerowym angielskim - z całym sercem uznawała to, że jej paprotki 'gadają ze sobą'. Mało tego:kazała nam włączać Mozarta - bo Jej Paprotki lubia Mozarta. I co się okazuje po badaniach: tak, rośliny lubią muzykę, jakoś to przekazują sobie. Te 'bezpieczne' (czyli dbane przez moją babcię)lepiej rosną.

Może niepojęte, ale jest.
Ciekawostka li tylko czy jakiś 'myk', coś, czego nie potrafimy ogarnąć tzw. ludzką mądrością?
Jaślanka

 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
jaślanka
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 88
Nr użytkownika: 90.028

 
 
post 5/11/2014, 23:27 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 4/11/2014, 23:59)
Czy tego tematu nie poruszano już na tym forum? Coś mnie się wydaje, że gdzieś tu już takowy istnieje. A w kwestii duszy u zwierząt, to twierdzi się, że one niby mają tylko instynkt, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć.
*



Czołem
absolutna zgoda: one nas naprawdę kochają i dadzą się za nas zabić: patrz te przykłady, gdy pies umiera na grobie Pana. Jest to cos niesamowitego, coś coś kładzie kłody pod twierdzeniem, że zwierzęta nie mają duszy/czucia.
Zwierzę działa wbrew biologii/logice: umiera na grobie tzw. Pana zamiast korzystać z wolności.
Różne zwierzęta w tym czasie zbierają zapasy na zimę.

Ciekawe bardzo
Jaslanka
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 6/11/2014, 8:23 Quote Post

QUOTE(jaślanka @ 5/11/2014, 23:27)
Zwierzę działa wbrew biologii/logice: umiera na grobie tzw. Pana zamiast korzystać z wolności.
Różne zwierzęta w tym czasie zbierają zapasy na zimę.


Jaślanko, nie wyobrażasz sobie chyba, że domowy jamnik zacznie po śmierci pana zbierać zapasy na zimę? Mieszasz nieporównywalne pojęcia.

Zwierze udomowione ma problem z pojęciem wolności. Dla niego pan/pani to nadrzędna istota zapewniająca mu wszystkie potrzeby - żywność, schronienie, potrzeby społecznościowe. Udomowione zwierze zwykle odrywane jest w młodym wieku od matki, po czym przejmowane do wychowania przez "istotę", która daje mu wszystko.

Takie np. bardziej pierwotne rasy psie (krzyżówki wilka) wykazują zachowania bliższe oryginalnemu - traktują związek z człowiekiem w dużo większym stopniu jak stado, włącznie z dążeniem do zdominowania jego członków i okresowych wyzwań w stosunku do jego przewodnika. Pies również czerpie z tego dziedzictwa gatunkowego, choć jego "stado" jest już dużym stopniu zmodyfikowane wiekami eugeniki.

I znowu - kwestia tego, jak zwierze zachowuje się po śmierci przewodnika stada nijak ma się do kwestii duszy. No i do tego istotne pytanie - jakie zwierzę? Bardzo inteligentny udomowiony ssak, wróbelek, działający w społeczności owad, czy może rybka akwariowa?

PS. Mam psa, miałem też kiedyś kota - to tak gdybyś się zastanawiała, czy nie piszę tego z pozycji jakiegoś wroga zwierzaków.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 6/11/2014, 9:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Szklarz
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 482
Nr użytkownika: 92.874

Zawód: student
 
 
post 6/11/2014, 9:44 Quote Post

Z drugiej strony, było wiele przypadków gdy koty i psy zjadały swoich martwych panów, więc argument nie pasuje.
Co do kwestii duszy, dawno temu ksiądz katecheta powiedział na lekcji, że zwierzęta duszy nie mają, tylko że nie pamiętam czy podawał jakieś dowody.
Swoją drogą, zdążyłem wpisać w gugla tylko "czy zwie" i od razu jako pierwsza wyskoczyła podpowiedź odnośnie duszy, więc być może wystarczy pogrzebać i znaleźć opinię jakiegoś duchownego, bo oni się powinni na tym temacie najlepiej znać.
Aha, odchodząc od chrześcijańskiego aspektu, czytałem kiedyś o medium który wywoływał duchy zwierząt.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Pielgrzym
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 355
Nr użytkownika: 30.075

Andrzej Pietrachowicz
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: inzynier budownictwa
 
 
post 6/11/2014, 10:10 Quote Post

Nie bardzo rozumiem dlaczego tak wiele osób tutaj próbuje stwierdzać, że skoro zwierzęta mają wolność wyboru, okazują emocje, przywiązują się, coś lubią a czegoś nie lubią, wstydzą się kiedy się wygłupią (obserwowałem to nie tylko u psów i kotów, ale nawet u szpaków), to znaczy że mają duszę? Co ma piernik do wiatraka? Mają psychikę i emocjonalność, to wszystko. My, ludzie, też mamy, bo jesteśmy biologicznie zwierzętami, i to są zwykłe funkcje naszego ciała (mózgu).

Duszy u zwierząt możnaby się dopatrywać dopiero jeżeli uznalibyśmy że po śmierci pozostaje aktywna jakaś świadoma część ich osobowości albo że mają sumienie pozwalające odróżnić obiektywne dobro od zła, bo dopiero na tym poziomie (wg antropologii chrześcijańskiej) różnimy się od zwierząt.

QUOTE
Różne tłumaczenia i w każdym informacje o duszach części zwierząt.

Co do biblijnych sformułowań, nie wszystko jest takie jasne i trzeba by po pierwsze dotrzeć do oryginału, nie przekładu, a po drugie przeanalizować co autor miał na myśli, a i to nie wiadomo czy by dało jakąś pewność. To są teksty poetyckie pisane tysiące lat temu. Nawet podstawowy opis człowieka podany przez Biblię nie jest jasny - mamy np. "Słowo Boże przenika człowieka aż do rozdzielenia duszy i ducha", tak jakby człowiek posiadał dwa różne pierwiastki duchowe w sobie a nie tylko jedną duszę (!). A jest tego więcej.

QUOTE
czytałem kiedyś o medium który wywoływał duchy zwierząt

Co do medium, które wywoływało duchy zwierząt, chciałbym zauważyć że wywołując jakiegokolwiek ducha nigdy nie masz pewności kto Ci się ukaże i nawet jeśli wygląda jak Twój pies albo przedstawi Ci się jako Twój pradziadek, to nie masz żadnej możliwości weryfikacji czy to prawda. Znacznie mniejsze niż na czacie internetowym, gdzie wiemy już jak często ludzie celowo podają nieprawidłowe dane o płci, wieku, itd. Z moich doświadczeń i moich kolegów (kiedyś byłem na tyle głupi aby próbować wywoływania duchów) wynika że najczęściej ukaże Ci się całkiem kto inny i Cię okłamie. Tak że dla mnie to żaden dowód.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 7/11/2014, 12:14 Quote Post

Jeśli ja mam duszę, to moja Sowa też.
http://zakbajka.blog.onet.pl/2014/11/06/cz...ting-for-marek/
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

9 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej