Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Sino-French Naval War 1884-1885
     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.320
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 8/04/2015, 12:07 Quote Post

QUOTE(Napoleon7 @ 8/04/2015, 11:17)
I tak i nie. Pisząc "Sino-French Naval War" korzystałem z bardzo róznych źródeł. Także chińskich w tłumaczeniu angielskim i rosyjskim. Dodam (prowokacyjnie wink.gif  ), że nie znam też języka francuskiego. Co jednak paradoksalnie wielka przeszkodą też nie było (tu miałem o tyle szczęście, że Rosjanie tłumaczyli prawie wszystkie fachowe teksty wydawane we Francji - a o wojnie 1884-1885 we Francji dużo sie nie ukazało, zapewne ze względów politycznych). Wychodząc z załóżenia takiego jakie przedstawia kolega, napisanie monografii o którejkolwiek wojnie światowej przez jednego człowieka jest praktycznie niemożliwe. Musiałby on bowiem znać co najmniej kilka-kilkanaście języków.
*


No niestety, ale współcześnie historyk, jeżeli chce bawić się w prywatne badania i śledztwa, powinien być poliglotą, a na pewno znać przynajmniej angielski, no chyba, że bawi się wyłącznie w historię Polski przed 1914 rokiem.

Takich praktycznych języków jest na szczęście kilka - absolutnie obowiązkowy angielski, potem w jednej linii, w zależności od tematu, niemiecki, francuski i rosyjski. Trzeci "rzut" to włoski i hiszpański. Chiński, koreański, japoński, arabski, hinduski to już dla wytrwałych, bo nierzadko trzeba poświęcić 5 lat intensywnej nauki, aby mówić jako tako i czytać postawowe teksty.

QUOTE
Oczywiście lepiej mieć dostęp do wiekszej ilości źródeł niż mniejszej, bardziej zróżnicowanych niż mniej, ale to nie znaczy, że napisać się wzglednie obiektywnej i merytorycznie poprawnej pracy nie da. Jest prawdą, że wielu historyków nie zgodziłoby sie z tym co piszę - mam tego świadomość. Ale uważam, że to oni się myla a nie ja. Co staram się udowodnić. Wielu historyków różne rzeczy uważa (także tu na tym forum, co stało sie przyczyną paru konfliktów i tego, że jestem teraz na nim praktycznie nieobecny - trzymają mnie tu tylko wątki o książkach). Ale bardzo często rola historyka sprowadza sie obecnie do uprawiania czystego rzemiosła (ja to nazywam "urzędnicze podejście") a to nie o to chodzi. Miałem szczęście w życiu, że trafiłem na mentorów, ktorzy do historii, jej uprawiania, podchodzili nieszablonowo (np. prof. Zgórniaka). Wiele sie od nich nauczyłem. Nawet nie tyle merytorycznie ile właśnie w kwestii podejścia do jej uprawiania. Na zasadzie: chcesz pisać o jakimś konflikcie bo cie interesuje? Nie znasz języka? No to co z tego! Szukajcie a znajdziecie! Jak napiszesz bzdurę to cie skrytykują. Jak coś sensownego - to znaczy, że nieznajomość języka nie stanowi przeszkody. Próbuj! Problemy sa po to by sobie z nimi radzić a nie rezygnować z ich powodu na starcie!!!

Na pewno trzeba pisać, próbować i starać się. Dzieło ocenia się po treści, a nie po tym czy autor skorzystał z jednego czy pięćdziesięciu źródeł w egzotycznym języku. Jeżeli mamy do czynienia z dobrym tekstem, temat drąży się dalej, choćby właśnie poprzez pytanie o chińską literaturę przedmiotu. Oczywiście i bez tego napiszę się dobrą monografię, ale pytanie czy pełną? Skoro brakuje w niej chińskich materiałów to trzeba brać pewne poprawki, co rzecz jasna nie ma na celu deprecjonowania czyjejś pracy. smile.gif

Ten post był edytowany przez Piegziu: 8/04/2015, 12:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Napoleon7
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.975
Nr użytkownika: 58.281

 
 
post 8/04/2015, 14:23 Quote Post

QUOTE
Oczywiście i bez tego napiszę się dobrą monografię, ale pytanie czy pełną?

Piszę teraz o wojnie rosyjsko-tureckiej 1877-1878. Rosyjski znam, ale tureckiego nie. Co zresztą jest i problemem historyków tureckich, bowiem ci na ogół nie znają arabskiego alfabetu, a takowy przecież stosowano w Turcji przed I wojną (teraz powoli się to zmienia, ale dość wolno). Informacje ze strony tureckiej mam więc gorsze. Ale i z "przerobieniem" rosyjskich źródeł może być problem - sam tylko oficjalnie wydany zbiór dokumentów z tej wojny to ponad 90 sporych tomów. Zajmuję się co prawda stroną morską tego konfliktu, znalezienie jednak stosownych dokumentów w tym gąszczu to też nie jest łatwa sprawa. Nie ma historyka, który potrafiłby przerobić wszystkie informacje nawet dla niego dostępne! Trzeba tu być ogólnie oczytanym w temacie i "mieć nosa" lub jak kto woli intuicję. A to albo się ma albo nie.
A "pełnej" monografii nie napisze się nigdy. Zawsze coś trzeba uprościć czy uogólnić. Po prostu miejsca nie starczy. No i praca nadmiernie szczegółowa będzie niestrawna dla czytelnika. A co tu dużo mówić - piszemy właśnie dla niego. Tak ja przynajmniej rozumiem sens pracy historyka.

CODE
No niestety, ale współcześnie historyk, jeżeli chce bawić się w prywatne badania i śledztwa, powinien być poliglotą...

Języki są bardzo przydatne (to jest niestety mój słaby punkt - przyznaję) a angielski rzeczywiście wydaje się być wręcz obowiązkowym (choć też by tu można dyskutować - zależy czym się człek zajmuje). Ale z tym poliglotą to nie przesadzajmy. To nie jest potrzebne.

CODE
Takich praktycznych języków jest na szczęście kilka - absolutnie obowiązkowy angielski, potem w jednej linii, w zależności od tematu, niemiecki, francuski i rosyjski. Trzeci "rzut" to włoski i hiszpański. Chiński, koreański, japoński, arabski, hinduski to już dla wytrwałych, bo nierzadko trzeba poświęcić 5 lat intensywnej nauki, aby mówić jako tako i czytać podstawowe teksty.

Ważność języków to rzecz względna. Angielski jest zazwyczaj najbardziej przydatny, choć np. z mojego punktu widzenia hiszpański byłby zdecydowanie ważniejszy od niemieckiego a może nawet francuskiego (tu już zależy od epoki). Rosyjski jest zaś o tyle istotny, że na Zachodzie go mało znają i materiały rosyjskie to dla nich na ogół "biała plama". Jeżeli więc piszę na rynek anglosaski i korzystam z materiałów rosyjskich, to jestem na wstępie "do przodu". A Rosjanie pisali o "mojej" działce sporo - i przed 1917 rokiem i po 1991 (pomiędzy też trochę, choć mniej). I to nie tylko o swoich konfliktach!

Ten post był edytowany przez Napoleon7: 8/04/2015, 22:02
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej