Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Belgia: Brugia, Gandawa, Bruksela, bajeczny świat kanałów, zabytki i więcej
     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 16/10/2010, 14:08 Quote Post

16. Bruksela, ciąg dalszy: Eglise Notre Dame des Victories (du Sablon) - Kościół Matki Boskiej Zwycięskiej

Mniej szczęścia miała figura związana z tą świątynią - kościołem Matki Boskiej Zwycięskiej.

user posted image

W 1348 roku do stojącej tu wówczas kaplicy sprowadzono z Antwerpii posąg Marii Panny, mający podobno uzdrowicielską moc. Od tego czasu miejsce to stało się celem licznych pielgrzymek, toteż wkrótce w miejscu kaplicy wzniesiono okazały, piękny kościół w stylu późnogotyckim, jaki możemy podziwiać dzisiaj. Posąg jednak już nie istnieje - w roku 1565 protestanci wtargnęli do świątyni i porąbali go na kawałki. Wierni jednak corocznie obchodzą rocznicę sprowadzenia go do Brukseli (przypada na lipiec).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 16/10/2010, 14:10 Quote Post

17. Bruksela, ciąg dalszy: Cathédrale des Saint-Michel-et-Gudule

To jeszcze przynajmniej jeden kościół: gotycka katedra pw. św. Michała i św. Guduli, uznawanych za patronów Brukseli. Pierwsza świątynia na wzgórzu między Dolnym a Górnym Miastem powstała jeszcze w połowie XI wieku, w stylu romańskim. Wówczas był to kościół pod wezwaniem św. Michała, a później umieszczono w nim relikwie św. Guduli. Nową świątynię w stylu gotyku brabanckiego zaczęto wznosić na początku XIII wieku.

user posted image

Budowa trwała niemal 300 lat, przez co kościół posiada kilka stylów architektonicznych. Wnętrze jest przepiękne, warto również zobaczyć ocalałe wyposażenie - np. ogromną barokową ambonę z dębu, ilustrującą wygnanie Adama i Ewy z raju. Nie brak również akcentów współczesnych - np. jest tu... olbrzymich rozmiarów komiks (swoją drogą: ulubiona w Belgii forma sztuki!) ilustrujący życie Jana van Ruusbroec (Jan z Ruysbroeck) - urodzonego koło Brukseli i żyjącego w latach 1293-1381 mistyka, który wywarł olbrzymi wpływ na życie duchowe swojej (i nie tylko) epoki.

user posted image

Jako ciekawostkę dodajmy, że w kościele św. Michała i św. Guduli w roku 1960 brał ślub król Belgii, Baldwin, i tu miał uroczysty pogrzeb w roku 1993, a w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku katedrę wizytował Jan Paweł II.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 16/10/2010, 14:11 Quote Post

18. Bruksela, ciąg dalszy: mury obronne

No i na koniec coś militarnego smile.gif
Wprawdzie w roku 1831 król Leopold I nakazał wyburzenie murów obronnych Brukseli i rozbudowę miasta, ale do dziś zachowały się niewielkie ich odcinki. Poniżej przedstawiam dwie fotografie, jakie udało mi się zrobić w takich miejscach.

user posted image

Powyższa fotografia przedstawia Tour Noire – Czarną Wieżę, fragment jednych z pierwszych obwarowań miasta, prawdopodobnie z XII wieku. Znajdują się za kościołem św. Katarzyny.

user posted image

Tour Anneessens - pozostałości średniowiecznych murów miejskich, zdjęcie zrobione przy zbiegu Boulevard de l'Empereur i Rue de Rollebeek.

------

Winien jestem jeszcze opisanie belgijskich przyjemności dla podniebienia wink.gif oraz garstkę informacji praktycznych – umieszczę to nieco później smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 17/10/2010, 10:34 Quote Post

19. Belgia – świat czekolady

Przechodzimy do opisów belgijskich specjałów, a ja może zacznę od czekolady. Do belgijskich portów trafiały pierwsze sprowadzane do Europy ziarna kakaowca i właśnie Belgia stała się pierwszym państwem, w którym zaczęto wyrabiać czekoladę, tu również po raz pierwszy wyprodukowano praliny (czekoladki z nadzieniem) - w 1912 roku.

Stara tradycja jest umiejętnie podtrzymywana i obecnie jest wiele sklepików sprzedających czekoladę w najróżniejszej postaci - w pudełkach, szkatułkach i na wagę, w postaci najprzeróżniejszych form. Niekiedy Belgowie łączą tradycję z nowoczesnością - i można u nich kupić wyroby czekoladowe w postaci np. aparatu cyfrowego, myszy komputerowej, płyty CD czy telefonu komórkowego. Pomysłom nie ma końca.

user posted image

Niektóre pomysły są bardziej odważne, a nawet bywają mało przyzwoite:

user posted image

W niektórych przypadkach można się zapewne zastanawiać, czy nie przekroczono granicy dobrego smaku... Ale sam smak czekolady pozostaje wspaniały!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 17/10/2010, 10:35 Quote Post

20. Belgia – królestwo frytek

Tak, zdaje się, że to właśnie Belgowie wynaleźli frytki przed Amerykanami, z którymi są głównie kojarzone. W każdym razie Belgia bardzo szczyci się swoimi „frites” i próbuje dowieść, że nigdzie nie smakują tak, jak tu. Trochę w tym chyba przesady, moim zdaniem smakują i wyglądają całkiem normalnie, ale fakt, że są bardziej chrupiące.

Wszystkie trzy opisywane miasta – Brugia, Gandawa i Bruksela (zwłaszcza to ostatnie) mają liczne budki, w których serwuje się ten specjał, a wraz z nim chętni mają do wyboru kilka różnych sosów robionych na bazie majonezu (aż przypomina się scena z „Pulp Fiction”, kiedy Vincent Vega [John Travolta] opowiada Julesowi Winnfieldowi [Samuel L.Jackson] o swoim pobycie w Amsterdamie - kojarzycie na pewno ten dialog smile.gif).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 17/10/2010, 10:42 Quote Post

21. Belgia – raj dla piwoszy

Niewielka Belgia produkuje niecałe 16 milionów hektolitrów piwa rocznie. Nie jest to imponująca wielkość - odpowiada z grubsza połowie (może ciut więcej) produkcji złocistego trunku w Polsce. Ale to właśnie w tym niewielkim kraju powstało więcej stylów i odmian piwa, niż gdziekolwiek indziej na świecie.

W Belgii można skosztować autentycznego piwa trapistów - tylko sześć klasztorów na całym świecie ma prawo do jego wyrobu: pięć właśnie w Belgii i jeden w Holandii. Również tylko tu warzy się piwa typu lambic uzyskiwane w wyniku tzw. „spontanicznej fermentacji”, do której niezbędne są bakterie Brettanomyces - występujące jedynie w okolicach Brukseli w dolinie rzeki Senny. To tylko przykłady, w każdym razie będąc w Belgii szybko zapomnicie o McDonaldzie w kuflu - tu zobaczycie prawdziwy kunszt piwowarów-artystów.

Oczywiście belgijska branże browarnicza również ulega konsolidacji, ale rynek pozostaje bardzo różnorodny i oferuje smakoszom kilkaset gatunków, a nadal powstają nowe browary rodzinne - skupiające się raczej na unikalności, a nie masówce. Również kultura picia jest inna - każda marka ma swoje własne naczynie, które jest specjalnie zaprojektowane, by jak najlepiej prezentowało trunek i odpowiednio uwalniało jego aromat. Jest to po części na pewno chwyt marketingowy, ale cała ta ceremonia składa się na bardzo bogatą kulturę piwa, jaką tu odnajdziemy.

Poniżej kilka fotek - wybór dość przypadkowy, ale nie będę tu prezentował zawartości swojej karty pamięci wink.gif. I dla formalności: alkohol szkodzi zdrowiu, a piwem należy się delektować, a nie upijać.

----------

user posted image
Westmalle Trappist Tripel
Piwo trapistów, jego warzenie rozpoczęto w 1836 roku w „Opactwie Naszej Ukochanej Pani Świętego Serca” założonym w 1794 roku przez mnichów zbiegłych przed rewolucją francuską. Dobrze zrównoważony, a zarazem bogaty bukiet o kwiecisto-chmielowym aromacie, na podniebieniu wyczuwalna nuta cytrusów. Nietypową rzeczą dla tego piwa typu pale ale jest zachowany stosunkowo jasny kolor przy dość dużej zawartości alkoholu (9%).

----------

user posted image
Blanche de Watou
Wyśmienite, naturalnie mętne, niefiltrowane piwo pszeniczne o orzeźwiającym, lekko cytrusowym smaku. Produkowane jest w mieście Watou w zachodniej Flandrii. W czasie rewolucji francuskiej zburzono należące do rodziny Yedegem zamek i stary browar, pierwszy obiekt jest niestety na zawsze utracony, ale całe szczęście odbudowano przynajmniej drugi smile.gif

----------

user posted image
Ellezelloise Quintine Blonde
Produkt stosunkowo nowego browaru, który rozpoczął działalność raptem w 1993 roku - jako mała firemka przy gospodarstwie rolnym. Jego piwo w odmianie blonde jest mocne i treściwe, ale zrównoważone delikatnym aromatem.

----------

user posted image
Moinette
Tę nazwę, oznaczającą mnicha, stosuje się dla kilku piw produkowanych przez browar Brasserie Dupont. Prezentowane tu piwo w wersji blonde charakteryzuje korzenno-chmielowy zapach zrównoważony słodowym smakiem.

----------

user posted image
Brugse Zot
Jedyne piwa produkowane w Brugii - przez browar Huisbrouwerij De Halve Maan. Zdjęcie przedstawia jego ciemniejszą odmianę, która ma nieco ciężki smak. Osobiście polecam jaśniejsze piwo tej marki, charakteryzujące się świeżym, orzeźwiającym aromatem i smakiem. Browar produkuje również piwo marki Straffe Hendrik.


Na koniec jeszcze moje dwie rekomendacje pubów. Oczywiście kafejek, restauracji i pubów jest w Belgii bardzo duża ilość i każdy może odkryć coś dla siebie - te miejsca odznaczały się jednak szczególnym klimatem i śmiało je mogę polecić.

Piwnica t’ Poatersgaat w Brugii

user posted image

Ten klimatyczny pub znajduje się przy ulicy Vlamingstraat 82, w obszernej piwnicy tuż obok kościoła. Jak mi wyjaśniała barmanka, sklepienia są oryginalne, a niegdyś oba obiekty były ze sobą połączone - tej sali używano jako sekretnego przejścia, by wyjść z terenu parafii niezauważonym przez ludzi. Miejsce nie tak bardzo uczęszczane, spotykają się tu ludzie, by porozmawiać i degustować piwo. Bardzo miła obsługa, ceny w normie.
Strona internetowa tego przybytku: http://www.poatersgat.com (zobaczcie ofertę piw!)


Delirium Cafe w Brukseli

user posted image
Autor niniejszego wątku w Delirium Cafe, na stole: Floris White, Timmermans Blanche Lambicus oraz Rulles Blonde

Mieści się przy Impasse de la Fidélité 4A, tuż obok Jeanneke Pis - znanej już nam Siusiającej Dziewczynki. Jest to duży, trzypoziomowy pub z prawdziwego zdarzenia, przypominający w stylu puby brytyjskie, świetna muzyka. Nieco gwarno, ale bez problemu można znaleźć miejsce i swobodnie porozmawiać, są miejsca przeznaczone dla palących. Pub serwuje z baru 27 nalewanych piw. Znacznie szersza jest oferta piw butelkowych - obejmuje ponad 2000 gatunków (tak, słownie: dwa tysiące, to nie jest pomyłka!), czym z dumą reklamuje się ten przybytek. Bardzo przyjemnie i rock’n’rollowo, śmiało polecam – tu zaś internetowa strona obiektu: http://www.deliriumcafe.be.

C.d.n. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 17/10/2010, 12:16 Quote Post

22. Informacje (mniej czy bardziej) praktyczne

Czas na garść informacji praktycznych, które być może pomogą komuś zorganizować sobie podróż. Niestety, wyprawa do Belgii nie będzie na polską kieszeń tania, ale zawsze można sobie jakoś zoptymalizować wydatki.


Dojazd

Na pewno dogodnym, szybkim i efektywnym środkiem transportu jest samolot. Tanie loty organizuje WizzAir, lata do Belgii bodajże dwa razy tygodniowo, a lot w obie strony z wykupionym dodatkowo bagażem wynosi ok. 670 złotych. Warto się zastanowić, czy nie zmieści się swoich rzeczy w bagaż podręczny, a przy podróży w kilka osób - czy nie spakować się wspólnie, dzięki czemu koszty przelotów na osobę będą wówczas trochę niższe.

Uwaga: dolatuje się późnym wieczorem do lotniska Aéroport Charleroi Bruxelles Sud, ale niech Was nie zmyli nazwa Brukseli w jego nazwie. W rzeczywistości z Charleroi do Brukseli jest około 50 kilometrów, więc pozostaje kwestia dojechania do belgijskiej stolicy. W tej sytuacji można się zdecydować na różne opcje:

1) przenocowania w Charleroi (w pobliżu lotniska jest kilka hoteli, jednym z najtańszych będzie zapewne Etap, a dojazd do niego kooperującą z hotelem firmą Confort Taxi wynosi 7 euro); kolejnego dnia – po wyspaniu się i zjedzeniu śniadania będziecie mogli od rana kontynuować podróż do stolicy Belgii,

2) można odnaleźć połączenie autobusowe z lotniska Charleroi do dworca kolejowego Midi w Brukseli (Gare du Midi/Zuidstation), skąd możecie już dotrzeć do wybranego miejsca noclegu. Linię między lotniskiem Charleroi a brukselskim dworcem Midi obsługuje linia specjalna autobusowa Brussels City Shuttle, autobusy kursują z reguły co pół godziny, podróż trwa około godziny i kosztuje 13 euro. Tu jest strona tej linii: http://www.brusselscityshuttle.com.

Dojazd między Brukselą a Brugią (przez Gandawę) bardzo sprawnie organizuje kolej, najczęściej co pół godziny do godziny jest jakiś pociąg. Bilet na trasie Bruksela – Brugia kosztuje kilkanaście euro.


Noclegi

Niestety, nie będą tanie. Dobrej jakości hotel, dobrze usytuowany, posiadający na wyposażeniu własną łazienkę i telewizor, kosztuje około 100 euro za dobę za dwuosobowy pokój (czyli wychodzi jakieś 200 zł na osobę za nocleg). Są jednak hotele tańsze, całkiem dobrej jakości i często dogodnie położone. W Brugii widziałem też kilka młodzieżowych hosteli, które na pewno są znacznie tańsze i wyglądają całkiem przyjaźnie. Nie liczyłbym jednak na wynajęcie pokoju dwuosobowego w cenie poniżej 50 euro za dobę (innymi słowy: nawet w przypadku niskobudżetowych obiektów trzeba się liczyć z wydatkiem 100 złotych na osobę za nocleg), choć nie chcę się upierać - być może wnikliwe przeanalizowanie ofert noclegowych pozwoliłoby na znalezienie czegoś jeszcze nieco tańszego.


Posiłki

W tym względzie jest duże zróżnicowanie. Z pewnością można znaleźć lokal serwujący „breakfast menu”, gdzie zestawy śniadaniowe będą rozpoczynały się nawet od 5-7 euro. Dania obiadowe w punktach restauracyjnych - to wydatek przynajmniej rzędu 9-13 euro (36-52 złotych), oczywiście jest to raczej poziom minimalny, bo wiele lokali ma znacznie wyższe ceny. Treściwa porcja frytek z budki będzie kosztowała 2-3 euro, tyle samo trzeba liczyć za kieliszek/szklaneczkę piwa o pojemności do 0,33 litra w lokalu - „pełne” półlitrowe piwo będzie już tu kosztować 4-5 euro (16-20 złotych), a niektóre gatunki znacznie więcej. Ale za to jak ono smakuje! Kawa czy herbata - to wydatek rzędu około 2 euro, przy czym jest niemal pewne, że dostaniecie do tego jakąś czekoladkę czy wafelek - miło. W kwestii dodatków Belgowie wydają się być do bólu uczciwi i klarowni - jeśli postawią Wam do zamawianego piwa miseczkę ze słonymi orzeszkami, to możecie być pewni, że ta pozycja nie pojawi się pod koniec wizyty na rachunku i to z jakąś dziwną ceną.

Dobrym rozwiązaniem może być na pewno robienie częściowo zakupów w marketach, co wychodzi stosunkowo tanio - tak, by nie jeść wszystkich posiłków na mieście w lokalach.


Zwiedzanie - wstęp do obiektów, poruszanie się po mieście

Duże brawa dla Belgów. Wiele obiektów jest ogólnie dostępnych i za samo wejście nic się nie płaci. W znacznej części miejsc można robić również fotografie, bez żadnych opłat - pamiętajcie jedynie, by wyłączyć flesze. Jeśli trzeba uiścić opłatę, to cena jest wyższa, niż wstęp do podobnych obiektów w Polsce (rzędu 8-15 euro), ale z reguły możecie być pewni, że obiekt jest tak utrzymany, że warto jest ponieść tę opłatę.

Wspominałem, że dobrze jest wypożyczyć rower, co przyśpieszy przemieszczanie się, a jazda zabytkowym miastem dostarczy ciekawych wrażeń. Ceny są tak skalkulowane, że bardziej opłaca się wypożyczyć rower na dłużej (wówczas koszt każdej godziny jest niższy). O ile pamiętam, wynajęcie roweru na 4 godziny kosztowało 10-13 euro (40 – 52 złotych).


Pobyt - ogólnie

Belgowie są kulturalni i z reguły bardzo mili, chętnie dzielą się informacjami i nie spotkaliśmy się z nieuprzejmym traktowaniem. W dużej części punktów można bez problemów porozumieć się w języku angielskim, choć bywa, że spotka się osobę, która nie mówi w tym języku. Ostatecznie jednak nie prowadzi się dysput i wszystkie „transakcje” bez problemu dochodzą sprawnie do skutku. Jedynym problemem może być menu, które czasem jest jedynie po francusku - wtedy jednak często są zamieszczone również fotografie, które pomogą wybrać danie.

W przeciwieństwie do powyższego bywa, że Polacy w Belgii nie pozostawiają jej mieszkańcom najlepszego wrażenia. W jednym z hoteli widzieliśmy grupę rodaków - pijących od samego rana wódkę i dość wulgarnie zachowujących się, co niestety buduje dość nieciekawy wizerunek Polaka. Grupa bezdomnych, podpitych i nieciekawie pachnących ludzi na jednej z brukselskich ulic, próbujących wyżebrać od przechodniów kilka monet, też porozumiewała się ze sobą w języku polskim. To smutne, że naszym „towarem eksportowym” jest często żul i menel. Dlatego - niech będzie, że jestem moralizatorem - warto dawać swoim zachowaniem świadectwo, że Polacy - to również „cywilizowani” ludzie, uprzejmi i towarzyscy, znający języki obce i zainteresowani kulturą innych krajów.


Tyle ode mnie. Relacja była bardzo wybiórcza, więc zachęcam do kontynuacji wątku - jego uzupełniania oraz opisania innych miast i osobliwości Belgii.

Pozdrowienia,
B.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 18/10/2010, 23:24 Quote Post

23. Wirtualna wędrówka – zamek w Beersel k. Brukseli

To jeszcze ja na moment, i tym razem musi to być wirtualna wędrówka - bardzo żałuję, że nie starczyło nam czasu, by udać się do tej małej miejscowości, położonej jakieś 10-12 kilometrów na południe od Brukseli. Chodzi o Beersel - i tutejszy zamek.

user posted image

Zamek w Beersel po raz pierwszy wymieniono zdaje się już w dokumentach z XII wieku, ale właściwa konstrukcja powstała w latach 1300-1310 z inicjatywy Goodfreya von Hellebeek, by bronić Brukseli - wówczas wytyczono okrągły dziedziniec, a mury otoczono fosą. Pierwszych uszkodzeń doznał w latach 1356/1357 - podczas wojny o sukcesję brabancką. Największych zniszczeń dokonano w roku 1489 - podczas konfliktu między zbuntowanymi miastami niderlandzkimi a księciem Maksymilianem I Habsburgiem (Maximiliaan van Oostenrijk) - w tym czasie zamek dwukrotnie był oblężony i ostatecznie, za drugim razem, zdobyty przy udziale ostrzału francuskiej artylerii, od którego poważnie ucierpiał. Większość szkód naprawiono jednak już w 1491 roku, dodając do założenia trzy potężne wieże o przekroju podkowy, i to tej rekonstrukcji zawdzięczamy obecny wygląd obiektu.

user posted image

Od 1544 roku zamek nie był już zamieszkany, a jego wnętrze nie było już zmieniane. Około 1818 roku zlokalizowano tu fabrykę bawełny. W późniejszych latach pojawiło się kilka sugestii odnośnie zamku, łącznie z taką, by go zburzyć i odbudować z kamienia, ale całe szczęście nie doszło to do skutku. Właściwą opiekę temu unikalnemu, średniowiecznemu obiektowi przyniósł wiek XX - przed wojną powstało tu towarzystwo przyjaciół zamku, a po wojnie, w 1948 roku, zamek przeszedł pod kuratelę Królewskiego Stowarzyszenia Historycznych Rezydencji i Ogrodów w Belgii (Koninklijke Vereniging der Historische Woonsteden en Tuinen van België).

Żałuję, że nie udało nam się tu dotrzeć - to jeden z najlepiej zachowanych w Belgii takich obiektów z okresu średniowiecza... No nic, zawsze jest powód, by kiedyś tam wrócić wink.gif

Pozdrowienia - i oczywiście zachęcam do dyskusji o ciekawych miejscach w Belgii.
B.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 23/09/2011, 6:37 Quote Post

Krótki update:

Wczoraj miałem okazję przypadkowo zobaczyć w telewizji film 'In Bruges' (2008) pod polskim, nieco nieudanym tytułem: 'Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj'. Aż dziwne, że przez nasze ekrany kinowe przeszedł niemal niezauważony.

Jest to ambitne, NIE-mainstreamowe kino z całkiem niezłą obsadą. Dodajmy, że film jest zdrowo pokręcony, z dużą porcją czarnego humoru, na pewno może spodobać sie tym, którzy lubią raczej nieszablonowe dzieła.

Z punktu widzenia wątku - sporo plenerów miejskich pokazujących piękno Brugii.
Zainteresowanym podaję linki do dwóch trailerów: polskojęzycznego oraz anglojęzycznego.

Pozdrowienia,
B.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
jagienka74
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 83
Nr użytkownika: 6.603

 
 
post 28/10/2011, 8:26 Quote Post

Ja jestem zagorzala fanka Gandawy, wiec spiesze, zeby na jej temat cos dopisac, jesli mozna...

Postaram sie bez duzych szczegolow. Po pierwsze Gandawa rosla w sile w sredniowieczu nie tylko dzieki tkaninom. Bardzo duze znaczenie mial tez fakt, ze miasto posiadalo przywilej zbozowy, oznaczalo to, ze wszystkie statki, ktore przewozily zboze przez Flandrie musialy tedy przeplywac, czesc zboza tu skladowac (i placic za to) i tutaj sprzedawac (podatki z tej sprzedazy tez szly do kasy miejskiej).

Ten handel odbywal sie na wspomnianym przez Ciebie targu przed kosciolem Sw. Mikolaja. Do tej pory plac ten nazywa sie Targiem Zbozowym. W ogole ciekawym zjawiskiem jest fakt, ze Gandawa nie ma Rynku Glownego. Zarowno w Brugii i w Brukseli (i w wielu innych miastach) jest Grote Markt, a tutaj nie!

Jesli mowa o kosciele Sw. Mikolaja, to jest on rzeczywiscie wspanialy, a dodac moge tylko, ze jeszcze jedna bardzo charakterystyczna dla tego regionu cecha jest to ze zostal wybudowany z bardzo trwalego kamienia: czarnego wapienia z Tournai. To i wszystkie opisane przez Ciebie cechy skladaja sie na charakterystyke stylu architektonicznego Scheldegotiek (Gotyk Skaldyjski).

Teraz dzwonnica: fantastyczna budowla razem z sukiennicami (ktore rzeczywiscie zostaly ukonczone dopiero w XX wieku - cztery ostatnie przesla zostaly wybudowane wlasnie wtedy w oparciu o orginalne plany - ja roznicy nie widze, swietna robota!). Z dzwonnica wiaze sie kilka opowiesci, jedna z nich oczywiscie zwiazana z cesarzem Karolem V (prawie przy kazdej budowli mozna o nim cos opowiedziec, w koncu to tutaj sie urodzil!).

Katedra byla kosciolem pw Sw. Jana jeszcze w XVIw. Ale rzeczywiscie z tej pierwszej drewnianej budowli nic nie zostalo, ale krypta, o ktorej wspomniales nalezy do najwiekszych krypt w Beneluksie.

Oprocz Adoracji Baranka, w katedrze jest tez obraz Rubensa "Nawrocenie Bawona", ale oczywiscie nie umywa sie on (moja opinia) do dziela Van Eyckow.

I te trzy wieze (Sw. Mikolaj - dzwonnica - katedra) to symbol Gandawy.

Zamek warto obejrzec, chociaz przyznam, ze mnie zawiodl wielkoscia, wyobrazalam sobie, ze bedzie to jakis zamek wielkosci malborskiego. Ale i tak robi wrazenie. Tu byla w sredniowieczu mennica, a przed zamkiem (plac Sint Veerle), jedyne we Flandrii, miejsce gdzie karano (i to dosc srogo) falszerzy pieniedzy.

Warto jeszcze wspomniec o paru innych zabytkach (jak znajde zdjecia to wkleje): kosciol Sw. Michala (z "ucieta" wieza), wspanialy i jedyny w swoim rodzaju ratusz zbudowany w dwoch stylach: gotyckim i renesansowym; romanski kosciol Sw. Jakuba, wiele sredniowiecznych i renesansowych domow cechowych i magazynow (wsrod nich, widzialam chyba na Twoim pierwszym zdjeciu, najstarszy dom ze szczytem schodkowym na swiecie!), sredniowieczna hala miesna, magazyn rybny z barokowym wejsciem. I jeszcze chyba z piecdziesiat innych... Ale juz lepiej zamilkne... A no moze jeszcze jedno: w Gandawie tez jest Manneke Pis (i to starszy nisz w Brukseli wink.gif )

 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
_Bodzio_
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 378
Nr użytkownika: 39.314

Bogdan D.
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 29/10/2011, 9:58 Quote Post

Wielkie dzięki za uzupełnienie wątku i porcję ciekawych i cennych informacji, mi w ciągu kilku dni spędzonych w Belgii udało się zobaczyć zaledwie kilka atrakcji, więc jeśli tylko byś chciała dalej pisać - śmiało kontynuuj smile.gif

QUOTE
Zamek warto obejrzec, chociaz przyznam, ze mnie zawiodl wielkoscia, wyobrazalam sobie, ze bedzie to jakis zamek wielkosci malborskiego. Ale i tak robi wrazenie. (...)

Dokładnie! I w sumie jest całkiem okazały, jeśli go porównać do wielu innych miejskich zameczków obronnych, do tego świetnie utrzymany.

A skoro padły słowa o Malborku, to Krzyżacy obecni byli również i w tej części Europy, w Belgii wznieśli np. zamek Alden-Biesen w prowincji Limburgia. Niestety, tam nie dotarłem i kompleks pojawił się jedynie w mojej wędrówce wirtualnej - TUTAJ - może miałaś okazję go widzieć?

Serdeczne pozdrowienia smile.gif
_Bodzio_
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

2 Strony < 1 2 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej