|
|
Bitwa na Psim Polu czyli kto, gdzie, kiedy
|
|
|
Martin_T
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 26.473 |
|
|
|
Martin T |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Interesja mnie wszystkie informacje dotyczące tej bitwy.O której bardzo mało napisane jest w ksiazkach i podrecznikach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wyedytowałem nazwę tematu, ponieważ nie mówi się pod tylko na Psim Polu (tak jak mamy bitwę na Kulikowym Polu, a nie pod Kulikowym Polem). O samej bitwie niewiele można powidzieć tak samo jak niewiele istnieje wiarygodnych przekazów na jej temat. Nie wie o niej nic współczesny wypadkom Gall Anonim. Pisze tylko, że Henryk V podczas swej wyprawy na Polskę podszedł pod Wrocław, ale nic tam nie osiągnął. Stąd też niektórzy historycy powiątpiewają czy ta bitwa w ogóle miała miejsce. Po raz pierwszy nazwa Psie Pole pojawia się dopiero w XIII-wiecznej Kronice Kadłubka. Mistrz Wincenty dość szeroko rozpisuje się na temat jej przebiegu, rozwijając króciótki przekaz Galla. Wg. Kadłubka po stronie niemieckiej walczyły także wojska czeskie co zgadza się z tym co napisał Gall, natomiast po stronie polskiej mieli walczyć Połowcy. Informacja ta jest jednak poddawana w wątpliwość. Milczy o tym zupełnie Gall, nie wiadomo także w jaki sposób Połowcy mieli by się znaleźć w 1109 r. pod Wrocławiem w wojskach Bolesława Krzywoustego. Kadłubek także tłumaczy skąd się wzięła nazwa Psie Pole. Po bitwie na miejscu pobojowiska zbiegły się wygłodniałe psy aby pożreć pozostawione trupy. Z narracji Galla wynika, że bitwa miała miejsce prawdopodobnie w VIII 1109 r. jeszcze za życia księcia czeskiego Świętopełka, który zginął zamordowany we wrześniu podczas wyprawy na Polskę o czym kronikarz pisze w następnym rozdziale. Byc może, że Kadłubek po prostu utrwalił w swojej kronice tradycję o tym miejscu i bitwie żywej jeszcze w jego czasach. Wątek ten podejmują kolejni kronikarze. Dziś zdaje się, że Psie Pole to jedna z dzielnic Wrocławia, ale to już może potwierdzić albo zdementować mieszkaniec tego miasta i okreslić, gdzie leży ta dzielnica. Może Primo! coś jeszcze doda do tego co napisałem.
|
|
|
|
|
|
|
|
też spotkałem się z opiniami że bitwa nie doszła do skutku.Nowak w swojej najnowszej książce ,,Dzieje wojska Polskiego od Piastów do Jaggielonów" Nic o niej nie wspomina pisze tylko te po powrocie spod Wrocławia Henryk V rozpoczął rokowania z Krzywoustym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jezeli mialo już dojść do bitwy to miala to być bitwa pomiedzy malym oddzialem niemieckim ktory najprawdopodobniej wybral sie po zywnosc i zostal pobity przez Krzywoustego.Najprawdopodobniej taka bitwa miala miejsce. Samo to ze trupy poleglych zostały nieuszanowane i pozwolono zeby sie napasły nimi psy po bitwie jest przejawem nierycerskosci, jak twierdzi Andrzej Jureczko.
|
|
|
|
|
|
|
s-a-s
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 35 |
|
Nr użytkownika: 28.649 |
|
|
|
Wojciech Dominików |
|
Stopień akademicki: magister |
|
Zawód: nauczyciel |
|
|
|
|
Po raz pierwszy nazwa Psie Pole pojawiła się w 1206 r.Książę Henryk Brodaty oddał ten teren klasztorowi Sw.Wincentego w zamian za miasto Oławę.W 1252 roku Psie Pole otrzymało prawa miejskie.Herb nadany ponad 100 lat póżniej przedstawiał białego psa siedzącego na zielonej trawie i posiadał datę 1109.Myślę,że data ta przekazuje nam ,że wydarzyło się wtedy coś ważnego.A więc chyba bitwa była.Zresztą nigdy nie zakładałem,że bitwa ta była wymysłem kronikarzy.Psie Pole kojarzy nam się z jakimś obszarem,polem.A jednak było to miasto(oczywiście po roku 1109)W 1928 roku Psie Pole zostało włączone w granice Wrocławia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Samo to ze trupy poleglych zostały nieuszanowane i pozwolono zeby sie napasły nimi psy po bitwie jest przejawem nierycerskosci, jak twierdzi Andrzej Jureczko.
Bo ludzie Krzywoustego rycerzami nie byli, wtedy coś takiego jak kodeks rycerski w Polsce dopiero raczkowało.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Belfer historyk @ 21/12/2006, 19:31) Mistrz Wincenty dość szeroko rozpisuje się na temat jej przebiegu, rozwijając króciótki przekaz Galla. Wg. Kadłubka po stronie niemieckiej walczyły także wojska czeskie co zgadza się z tym co napisał Gall, natomiast po stronie polskiej mieli walczyć Połowcy. Informacja ta jest jednak poddawana w wątpliwość. Milczy o tym zupełnie Gall, nie wiadomo także w jaki sposób Połowcy mieli by się znaleźć w 1109 r. pod Wrocławiem w wojskach Bolesława Krzywoustego. Po stronie Polskiej wg. Kadłubka walczyli Partowie, a nie Połowcy. Owszem, Kadłubek wzorem uczoności swoich czasów usiłuje znajdować ludy starożytne w ówcześnie istniejących, co naprowadza nas na Połowców. Warto pamiętać, że dla Kadłubka są to jednak Partowie, co też daje nam pojęcie na ile przekaz o tej bitwie był już legendarnym za Wincentego.
Swoją drogą postępowanie Ślężan w tej bitwie (atak od tyłu, rzucanie włóczni z ukosa i odciąganie poszczególnych oddziałów od reszty sił) przywodzi na myśl jakąś bitwę z udziałem Numidów opisaną u Liwiusza. Czy ktoś mógłby to potwierdzić? Zaprzeczyć (tzn, że jest stwierdzone, że Kadłubek nie znał Liwiusza)?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE niewiele istnieje wiarygodnych przekazów na jej temat. Nie wie o niej nic współczesny wypadkom Gall Anonim. Pisze tylko, że Henryk V podczas swej wyprawy na Polskę podszedł pod Wrocław, ale nic tam nie osiągnął.
Jest napisane, że nic tam nie osiągnął zostawiając trupy zamiast żywych - czyli do jakiegoś starcia doszło.
|
|
|
|
|
|
|
|
BITWY NA PSIM POLU NIGDY NIE BYŁO
Taka jest prawda historyczna. Dziękuję.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 12/10/2008, 10:09) BITWY NA PSIM POLU NIGDY NIE BYŁOTaka jest prawda historyczna. Dziękuję.
BITWA NA PSIM POLU BYŁA, ALE RACZEJ JAKO POTYCZKA.
To objawiona prawda historyczna z ust wielkiego i mądrego Mao
|
|
|
|
|
|
|
|
Bitwa na Psim Polu była to potyczka najprawdopodobniej gdzieś w lesie gdyż Anonim pisze że Niemcy juz nie wracali kiedy poszli do lasu po pożywienie przy czym jakaś większa grupa weszła do lasu i tam była ta walka. (źródło Gall Anonim)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(michall216 @ 25/09/2009, 15:17) Bitwa na Psim Polu była to potyczka najprawdopodobniej gdzieś w lesie gdyż Anonim pisze że Niemcy juz nie wracali kiedy poszli do lasu po drzewo na opał przy czym jakaś większa grupa weszła do lasu i tam była ta walka. (źródło Gall Anonim)
Możesz mi powiedzieć, gdzieżeś o tym wyczytał? Zacytuję szerszy fragment (wytłuszczając to, co dotyczy kwestii nas tu najbardziej interesującej):
Gdy cesarz ujrzał, że ani orężem, ani groźbami, ani podarkami czy obietnicami nie potrafi zmiękczyć mieszczan, ani też nic nie zyska stojąc tam dłużej, po odbyciu narady ruszył obozem w stronę miasta Wrocławia, gdzie również miał sposobność poznać siły i talent [wojenny] Bolesława. Albowiem dokądkolwiek cesarz się zwrócił, gdziekolwiek rozbił obóz lub zrobił postój, postępował za nim Bolesław raz z przodu, a raz z tyłu, i zawsze trzymał się w pobliżu miejsca postoju cesarza. A gdy cesarz ruszając w drogę zwijał obóz, Bolesław dalej był mu nieodstępnym towarzyszem i jeżeli tylko ktoś wyszedł z szeregów, to już nie znalazł powrotnej drogi; a jeżeli czasem większy [jakiś] oddział w poszukiwaniu żywności lub paszy dla koni oddalił się bardziej od obozu, ufny w swą liczbę, to Bolesław natychmiast stawał pomiędzy nim a wojskiem [cesarskim], i tak ci, którzy wyprawiali się po łup, padali sami łupem Bolesława. W ten sposób tak liczne i sprawne wojsko wprawił w taki strach, że nawet Czechów, urodzonych łupieżców, zmusił, by jedli własne zapasy albo [całkiem] pościli. Nikt bowiem nie śmiał wychylić się z obozu, żaden giermek nie poważył się trawy zbierać, nikt nie wychodził nawet za swą potrzebą poza rozstawioną linię straży. Obawiano się Bolesława w dzień i w nocy, ciągle mając go w pamięci, nazywano go "Bolesławem, który nie śpi". Gdy się ukazał jakiś gaik lub zarośla, wołano: "Strzeż się, tam się kryje!" Nie było miejsca, gdzie by nie domyślano się Bolesława. W ten sposób nękał ich bez wytchnienia, porywając po kilku jak wilk, raz z przodu, raz z tyłu, innym razem zaś z boków nastając. Dlatego też rycerstwo cały dzień szło w pełnym rynsztunku, spodziewając się nieustannie zjawienia się Bolesława. W nocy także wszyscy spali w kolczugach, lub też stali na stanowiskach, inni odbywali straże, albo przez całą noc obchodzili obóz dookoła, albo wołali: "Czuwajcie, strzeżcie się, pilnujcie!", inni jeszcze śpiewali o zacności Bolesława [...] Niektórzy zaś szlachetni i roztropni mężowie słysząc to ze zdumieniem mówili między sobą: "Gdyby Bóg nie wspomagał tego człowieka, to nigdy by takiego zwycięstwa nie odniósł nad poganami, ani też nam tak mężnie nie stawiałby oporu. I gdyby nie to, że Bóg go swą potęgą tak wywyższa, nigdy by nasz [własny] lud tak go nie chwalił!" Lecz zapewne [sam] Bóg w nieodgadnionych swych zamiarach sprawił to, że chwała cesarza przeszła na Bolesława; głos ludu bowiem zawsze zwykł zgadzać się z głosem Pańskim. To tylko pewna, że lud, kiedy śpiewa, posłuszny jest woli Bożej. Cesarzowi jednak nie w smak była piosenka ludu i wielekroć zabraniał jej śpiewać, ale tym bardziej podniecał lud do jeszcze większej zuchwałości. A widząc z tych przykładów i zdarzeń, że nuży [tylko swój] lud daremnymi wysiłkami, woli Boskiej zaś nie może się przeciwstawić, co innego zamyślił potajemnie; a udawał, że co innego uczynić zamierza. Zdawał sobie jasno sprawę, że tyle ludu dłużej bez łupów żyć nie zdoła i że Bolesław jak lew ryczący nieustannie koło nich krąży. Konie padały, ludzie udręczeni byli czuwaniem, trudami i głodem; a gąszcze leśne, bezdenne bagna, kłujące muchy, ostre strzały, zawzięte chłopstwo - [wszystko to] nie pozwalało na wykonanie przedsięwzięcia. Toteż udając, że chce iść na Kraków, wysłał do Bolesława posłów w sprawie pokoju, żądając pieniędzy, ale nie tak wiele jak przedtem ani nie tak pysznie - w te słowa [mianowicie]: List cesarza do króla polskiego Bolesława: "Cesarz Bolesławowi, księciu polskiemu [oświadcza] swą łaskę i pozdrowienie. Poznawszy twą dzielność, przychylam się do rad moich książąt i otrzymawszy 300 grzywien, spokojnie stąd odejdę. Wystarczy mi to za dowód czci, jeśli pokój będzie między nami i miłość. Jeśli zaś nie spodoba ci się na to zgodzić, to rychło możesz mnie oczekiwać w swej krakowskiej stolicy." Odpowiedź cesarzowi Na to książę północny taką dał odpowiedź: "Bolesław, książę polski [ofiarowuje] cesarzowi pokój, ale nie za cenę denarów. Do waszej cesarskiej woli pozostaje iść [dalej] lub wracać, lecz postrachem lub dyktując [jednostronnie] warunki nie znajdziesz u mnie nawet jednego lichego obola. Wolę bowiem w tej chwili stracić królestwo Polski, broniąc jego wolności, niż na zawsze spokojnie je zachować w hańbie [poddaństwa]!" Usłyszawszy taką odpowiedź, cesarz podstąpił pod miasto Wrocław, gdzie jednak nic więcej nie zyskał, jak [tylko] trupy na miejsce żywych. Gdy zaś przez dłuższy czas - udając, jakoby szedł na Kraków - kręcił się wokoło nad rzeką, raz tu, raz ówdzie, w nadziei, że w ten sposób napędzi strachu Bolesławowi i zmieni jego postanowienie, Bolesław przez to wcale nie tracił otuchy i [stale] tę samą, co poprzednio, dawał odpowiedź posłom. Cesarz przeto widząc, że przez dalsze wyczekiwanie raczej narazi się na straty i hańbę, niż [znajdzie] chwałę lub zysk, postanowił wracać, trupy tylko wioząc ze sobą jako trybut. A ponieważ poprzednio pysznie domagał się wielkich sum pieniężnych, na koniec choć mało [tylko] chciał, nie dostał ani denara. [...] Z takim to tryumfem opuścił cesarz Polskę, wynosząc mianowicie żałobę zamiast wesela, trupy poległych zamiast trybutu na wieczną rzeczy pamiątkę. Bolesław zaś, książę polski, niewiele się go bał z bliska, a tym mniej oczywiście, skoro odszedł.
Pozdrawiam Wojciech Kempa
|
|
|
|
|
|
|
|
Wyczytałem to w książce Cedynia, Niemcza, Głogów, Krzyszków Karola Olejnika no i tam pisał podobny tekst tylko z wyjaśnieniem.(to co napisałem wcześniej)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(michall216 @ 26/09/2009, 13:45) Wyczytałem to w książce Cedynia, Niemcza, Głogów, Krzyszków Karola Olejnika no i tam pisał podobny tekst tylko z wyjaśnieniem.(to co napisałem wcześniej)
Wszystko świetnie, tylko ani Gall, ani Olejnik nie piszą o żadnej wyprawie po drzewo na opał (we wrześniu albo w październiku mohehehehehe).
|
|
|
|
|
|
|
|
Sorki moja pomyłka ....... przepraszam chodziło mi tutaj o poszukiwaniu żywności i załatwieniu naturalnych potrzeba. ( Moja pomyłka wynikła z innego źródła ;/)
naprawdę przepraszam
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|