|
|
Niemcy: prezenty dla lekarzy dozwolone,
|
|
|
|
Jeśli instytucja, np. klinika oficjalnie deleguje na szkolenie/konferencje i jej przedstawiciel bierze w niej udział, jako jej przedstawiciel, w ramach delegacji, nie jest to przychód i nie ulega opodatkowaniu.
QUOTE [=indigo] Takich uczestników konferencji jest kilka procent (2-3%, a może i nawet mniej). Przyczyna jest prosta - firmie łatwiej jest wysłać grupę kilkudziesięciu lekarzy, niż bawić się w podpisywania umów z kliniką. Ponadto niewielu jest szefów klinik, którzy zaryzykują taki jawny sponsoring. Takie rozwiązanie było stosowane może kilkanaście lat temu, teraz to już anachronizm. /
Czyli wg Ciebie lekarze (97-98%%) jadą na konferencję z referatami/posterami w ramach urlopu? Nie uważasz, że to nonsens? W przypadku delegacji, firma sponsoruje wyjazd legalnie i przy poparciu kliniki. W przypadku, gdy opłaty za hotel i diety nie przekraczają limitów na dane państwo, dodatkowy przychód nie powstaje.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czyli wg Ciebie lekarze (97-98%%) jadą na konferencję z referatami/posterami w ramach urlopu? Nie uważasz, że to nonsens?
A skąd, jakieś 98% lekarzy bierze udział w konferencjach gdyż są bezpośrednio sponsorowani przez firmy farmaceutyczne. Za taki udział dostają później PIT 8C. Lekarze z zasady biorą udział w konferencjach na podstawie urlopów szkoleniowych.
QUOTE W przypadku delegacji, firma sponsoruje wyjazd legalnie i przy poparciu kliniki. W przypadku, gdy opłaty za hotel i diety nie przekraczają limitów na dane państwo, dodatkowy przychód nie powstaje.
Nie ma takiej opcji. Sprawdź jakie jest fee w przypadku dowolnej konferencji medycznej (polskiej czy zagranicznej - tu mały przykład http://www.eaaci2012.com/registration%2c+h.../5514/Page.aspx) to zobaczysz, że nie ma możliwości by brać w niej udział w ramach delegacji. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie spotkałem się jeszcze z sytuacją by klinika wysyłała kogokolwiek na konferencję medyczną, a biorę w takich konferencjach udział co najmniej kilka razy w roku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=indigo] Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie spotkałem się jeszcze z sytuacją by klinika wysyłała kogokolwiek na konferencję medyczną, a biorę w takich konferencjach udział co najmniej kilka razy w roku. /
Znam bardzo wielu lekarzy, doktorów, ordynatorów i wszyscy, jakich znam jeżdżą (lecą, często baardzo daleko) w ramach oficjalnej delegacji, wspieranej finansowo przez firmy. Szpitali/klinik nie stać na płacenie za przelot/fee/hotele i stąd udzial firm w przedsięwzięciu. Na marginesie, jestem dyrektorem oddziału zachodniej firmy od 20 lat i coś na ten temat wiem. Skoro masz inne doświadczenia, OK, zostawmy to, tak, jak jest. Niech każdy zostanie przy swoim zdaniu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Znam bardzo wielu lekarzy, doktorów, ordynatorów i wszyscy, jakich znam jeżdżą (lecą, często baardzo daleko) w ramach oficjalnej delegacji, wspieranej finansowo przez firmy. Szpitali/klinik nie stać na płacenie za przelot/fee/hotele i stąd udzial firm w przedsięwzięciu.
Nie neguję tego, ale czym innym jest podbicie druku delegacji na rejestracji konferencji, a czym innym faktyczne pokrycie kosztu uczestnictwa w konferencji. Wątpię, z opisanych wcześniej powodów technicznych, by firma decydowała się na sponsoring kliniki jeśli chodzi o wyjazdy konferencyjne - no chyba, że to dotyczy szefa kliniki czy najważniejszych jej pracowników. Przy czym i tak i tak taka firma ostatecznie wystawi PIT 8C uczestnikowi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marek Zak @ 23/06/2012, 13:32) To z mojego ulubionego tematu, czyli farmacji. Aż się uśmiechnąłem, jak to przeczytałem na pierwszej stronie Onetu. Federalny Trybunał Sprawiedliwości (BGH) wydał sensacyjne orzeczenie: lekarzom wolno bez konsekwencji prawnych przyjmować prezenty od firm farmaceutycznych. Prezenty dla lekarzy mogą mieć różną formę: sutych czeków, drogich upominków, atrakcyjnych podróży - ich przyjęcie, które zawsze miało lekkie odium łapówkarstwa, teraz jest dopuszczalne. Lekarze rozliczający się z kasami chorych, przyjmujący takie prezenty za przepisywanie określonych leków określonych firm, nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej za przekupność. W orzeczeniu Trybunał Sprawiedliwości stwierdza, że lekarz "nie sprawuje żadnego urzędu, ani nie jest pełnomocnikiem kas chorych, tylko wykonuje wolny zawód"" salve, w USA od lat taka kultura panuje, np mialem kiedys klienta lekarza z 20 letnim stazem ktory na poczatku 2000tnych wypisal najwiecej recept jednego leku z listy twz subsancji kontrolowanych w US (60 tysiecy recept) i w wyniku czego firma-producent nagrodzila go wycieczkami: byl z rodzina na gratis 'cruise (wycieczka statkiem an Karaiby, Alaske etc) 8 razy w ciagu 1 roku- ergo (ale z powodu tego ze bylo domniemanie ze lek wypisywal nie jako lek ale jako narkotyk - czyli byl de facto handlarzem narkotykow- wiec dostal 8 lat: 2 do odsiadki i reszte w nadzorze 'parole', ale nie stracil licencji lekarskiej ktora zawieszona odzyskal po odsiedzeniu 2 lat i po zaplaceniu grzywien etc) mamy do czynienia z oligarchia korporacyjna, tutaj z jej odnoga zwana po angielsku ''Big Pharma''.
|
|
|
|
|
|
|
|
bachmat66:
QUOTE ktory na poczatku 2000tnych Zawsze lubilem podbierac takie fajne, roznorodne, kolorowe dlugopisy ktore staly w okienku recepcji u mojego lekarza. Dwa lata temu, w czasie wizyty, dlugopisow nie bylo - wiec zapytalem. Recepcjonistka powiedziala, ze weszly w zycie przepisy zabraniajace przyjmowania czegokolwiek od firm farmaceutycznych - a wiec od 2010 roku w Rhode Island proceder sie skonczyl. Nie wiem tylko czy sa to obostrzenia stanowe czy federalne.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=Net_Skater] Zawsze lubilem podbierac takie fajne, roznorodne, kolorowe dlugopisy ktore staly w okienku recepcji u mojego lekarza. Dwa lata temu, w czasie wizyty, dlugopisow nie bylo - wiec zapytalem. Recepcjonistka powiedziala, ze weszly w zycie przepisy zabraniajace przyjmowania czegokolwiek od firm farmaceutycznych - a wiec od 2010 roku w Rhode Island proceder sie skonczyl. Nie wiem tylko czy sa to obostrzenia stanowe czy federalne. /
Teraz pytanie, czy długopisy zostały zlikwidowane, a wielkie pieniądze np. za prowadzenie badań klinicznych, czy preferowanie takich, a nie innych leków nie, czy też jest to tzw. pic na wodę, aby pokazać, że lekarze niczego nie biorą? Tak, czy inaczej prawo w Niemczech pozwala na wynagradzanie lekarzy przez koncerny bez ograniczeń, a więc idzie w dokładnie przeciwnym kierunku.
|
|
|
|
|
|
|
|
I znowu mozna sie usmiechać. Oto fragment wczorajszego artykułu o Glaxo w GW:
quote W USA od 2013 r. firmy farmaceutyczne będą musiały informować, ile i za co zapłaciły lekarzom (np. za badania kliniczne czy wykłady). Ponieważ koncerny sprzedające leki na amerykańskim rynku robią też badania w Polsce, z ich dokumentów będzie się można dowiedzieć, ile płacą polskim lekarzom.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12066255,Glaxo_...l#ixzz1zjOHhyub unquote
Wniosek jest taki, że do końca 2012 takiego obowiązku nie ma i... Powstanie obowiązek informacji, tak więc w dalszym ciągu nie będzie żadnych prawnych ograniczeń finansowania lekarzy (także pracujących w publicznej słuzbie zdrowia) przez koncerny. W Polsce, o czym przedstawił raport NIK-u, lerkarze otrzymują pieniadze za prowadzenie badań, w tyt na nowymi lekami, do prywatnej kieszeni, często nie informujac o tym samych szpitali.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|