Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Na krawędzi wojny
     
witek23
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 34.714

Zawód: student
 
 
post 21/03/2008, 15:48 Quote Post

Witam.

Jakiś czas temu widziałem w tv bardzo ciekawy film dokumentalny, o człowieku, którego rozsądna decyzja uratowała świat przed nuklearnym holokaustem.

Był to Rosjanin pracownik stacji radiolokacyjnych. Pewnego razu zauważył na monitorze radarów obiekt lecący z dużą prędkością w kierunku terytorium ZSRR, natychmiast poinformował o tym spostrzeżeniu swego zwierzchnika, stwierdził, iż istnieje prawdopodobieństwo, iż ów obiekt może być rakietą przenoszącą ładunek jądrowy. Niebawem zadzwonił do niego wysoko postawiony dowódca i zażądał od niego potwierdzenia informacji, czy jest to amerykańska rakieta, ponieważ inne radary również wykryły ten obiekt. Jego pozytywna decyzja oznaczała, by natychmiastowy kontratak radzieckich wojsk rakietowych. Radiolokator stwierdził, że to nie może być amerykańska rakieta. Okazało się później, iż ów obiekt był amerykańskim satelitą meteorologicznym. Teraz człowiek ten utrzymuje się ze skromnej renty, żyje praktycznie na granicy ubóstwa.

Jeśli ktoś ma więcej informacji o historii, którą streściłem, proszę je przedstawić, ja oglądałem ten film spory czas temu i niektóre wątki mogły mi umknąć.

Jeśli znacie podobne historie o ludziach, o których nie pamięta historia, a dzięki którym nie doszło do III wojny światowej, napiszcie je. Nie chodzi mi tu o JFK, i historie kryzysu kubańskiego, gdyż ten wątek każdy z nas doskonale zna.

Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
oskar(zet)
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.075
Nr użytkownika: 40.749

 
 
post 21/03/2008, 16:38 Quote Post

Podobna sytuacja miala miejsce w USA, kiedy to w jednej ze stacji radarowych wykryto kilkansacie obiektow lecacych w kierunku najwiekszych miast USA. Obsluga stacji poinformowala swoich dowódcow, ci przekazali info do bialego domu-gdzie wybuchła panika.
Ogłoszona najwyzszy stopien zagrozenia atomowego. Strategiczne wojska rakietowe zostały postawione w stan gotowosci do odpalenia rakiet balistycznych w ciagu 5 h. Swiat był o krok od wojny atomowej.
Było tylko jedno ale...wszystkie rakiety nadlatywaly z ZSRR i to nic dziwnego, ale dziwne bylo to ze owe obiekty wykryla tylko jedna stacja radarowa w calym USA.
O za dwie dwunasta okazalo sie ze owe obiekty na radarach to tylko film szkoleniowy, który przypadkiem został wlaczony kiedy cwiczenia nie odbywały sie. Po caly incydencie szkolenia zostaly przeniesieone do oddzielego punktu.
Swiat był o krod od wojny jadrowej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Osja
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 40.768

Aralov
Zawód: Student
 
 
post 24/03/2008, 11:45 Quote Post

w ciągu 5h?? Przecież w tym czasie ZSRR nie tylko by przeprowadziło atak nuklearny na USA ale i wysadziło by desant (to ostatnie to może przesada, ale 5h to DUŻO za długo, o ile ja wiem stawianie wojsk w najwyższy stopień gotowości a szczególnie wojsk rakietowych i obrony p-lotniczej trwało dużo krócej)...
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
oskar(zet)
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.075
Nr użytkownika: 40.749

 
 
post 25/04/2008, 14:24 Quote Post

Powiem tak:
wie kolega ile czasu zajmuje, przygotowanie jednego pułku rakiet balistycznych z zerowej gotowości do najwyższego?
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Major Weteran
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 47.093

Artur Micek
Zawód: student
 
 
post 18/07/2008, 17:00 Quote Post

QUOTE(oskar(zet) @ 25/04/2008, 15:24)
Powiem tak:
wie kolega ile czasu zajmuje, przygotowanie jednego pułku rakiet balistycznych z zerowej gotowości do najwyższego?
*




Kolega się myli i to w dużym stopniu, dlaczego? już wyiaśniam.
Po pierwsze w okresie zimnej wojny siły strategiczne USA jak i ZSRR oraz Francji i Wielkiej Brytanii a później Chin były cały czas gotowe do kontrataku. Wojska rakietowe a ogólnie strategiczne w przeciwieństwie do innych rodzajów sił zbrojnych musiały być nieustanie w gotowości bojowej. Różnica miedzy stanem normalnej gotowości bojowej a stanem gotowości wprowadzanej w okresie zagrożenie zbyt wiele od siebie nie różniło. Różnica ta był istotna jeśli rakieta była napędzaną paliwem ciekłym które nie może długo leżeć w zbiornikach ponieważ przepali je, przygotowanie takiej rakiety trwało od godziny do nawet 3 godzin i ich użycie było raczej wymierzone do zadania pierwszego uderzenia przez państwo atakujące niż kontruderzenia broniącej się strony. Wraz z pojawieniem się paliwa stałego, rakieta mogła być odpalana, o tak od zachcianki po kilku minutach przygotowań. Amerykanie w większości mieli rakiety w stałych mocno opancerzonych silosach oraz na okrętach podwodnych. Rosjanie sądzili, że uda sie im ukryć rakiety przed satelitami i samolotami zwiadowczymi i wprowadzili ruchome wyrzutnie strategiczne które przy obecnych możliwościach Sił Zbrojny USA jest błędnym założeniem. Silos z rakietą jest bardzo trudno zniszczyć, żeby zneutralizować zagrożenie trzeba użyć albo super precyzyjnej bomby która bezpośrednio uderzy w wylot silosu lub też musi być użyta spora głowica jądrową. Jak widzicie nie jest to łatwe, można to porównać do strzelania z wiatrówki do niedźwiedzia, można go zabić, ale trzeba mieć spore szczęście. Rosja obecnie ma 1 pułk rakiet RS-12M Topol - M, oraz drugi tworzony. Na ich wyposażeniu znajdują sie główne środki odstraszające Rosji. Rosjanie mają jednak problem taki, że wystarczy kilka B-2 lub nawet 1 z głowicą jądrową i oddziały te wypadają z planszy a Rosja zostaje prawie bez niczego z przeciwnikiem uzbrojonym i w tarcze która jest w budowie i w groźne rakiety balistyczne oraz lotnictwo. Pełna gotowość bojowa polega na tym, że w danej strategicznej jednostce, zostają obsadzone wszystkie stanowiska kontrolne i techniczne oraz zostaje uruchamiana procedura aktualizacji celów dla danych rakiet. Nie chodzi o to, że jak nie ma zagrożenia to rakiety leżą w magazynie a w razie czego są stamtąd wyciągane, odkurzane i uzbrajane. Rakiety balistyczne są w pełnej gotowości bojowej i można je odpalić w ciągu 15-20 minut, taki jest standard NATO. U Rosjan jest trochę gorzej ale to kwestia kilku minut. W razie wojny pierwszym cele USA były Sowieckie wyrzutnie rakietowe i na odwrót. Od chwili wykrycia rakiety startującej w regionie Murmańska do uderzenia w Nowy Jork wystarczy 30-40 minut. I gdzie tu zdążysz coś zrobić. W tym czasie musisz odpalić swoje rakiety ponieważ później możesz stracić większość sił uderzeniowych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 18/07/2008, 20:14 Quote Post

Kilka sprostowań:

QUOTE(Major Weteran @ 18/07/2008, 17:00)
Różnica ta był istotna jeśli rakieta była napędzaną paliwem ciekłym które nie może długo leżeć w zbiornikach ponieważ przepali je, przygotowanie takiej rakiety trwało od godziny do nawet 3 godzin i (...) Wraz z pojawieniem się paliwa stałego, rakieta mogła być odpalana, o tak od zachcianki po kilku minutach przygotowań.

Co do paliwa stałego i ciekłego to co kolega napisał jest prawdą, ale tylko w przypadku rakiet międzykontynentalnych pierwszej generacji.
W przypadku rakiet kolejnych generacji także rakiety na paliwo ciekłe osiągały bardzo krótkie okresy przygotowań do odpalenia (np. radzieckie UR-100 na paliwo ciekłe, mogły być odpalane w ciągu 3 minut od wydania rozkazu startu).

QUOTE(Major Weteran @ 18/07/2008, 17:00)
Rosjanie sądzili, że uda sie im ukryć rakiety przed satelitami i samolotami zwiadowczymi i wprowadzili ruchome wyrzutnie strategiczne które przy obecnych możliwościach Sił Zbrojny USA jest błędnym założeniem.

Z tym się nie zgodzę: Ruchomą wyrzutnie bardzo trudno wykryć. Najlepszym dowodem były ogromne trudności z wykryciem irackich Scudów (przy pomocy najnowszej amerykańskiej techniki) podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej (a tam był teren pustynny, a co dopiero syberyjska tajga).

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
michałŻak
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 74
Nr użytkownika: 45.234

Michal ¯ak
Zawód: uczen
 
 
post 18/07/2008, 20:51 Quote Post

W obecnym czasie Amerykanie i Rosjanie nie utrzymują w pełnej gotowości swoich sił strategicznych w pełnej gotowości co nie oznacza ze nie były by w stanie dokonać ataku odwetowego. Uzbrojenie głowic jądrowych, wprowadzenie koordynat celów oraz odpalenie pocisków nie zajęło by dłużej niż 10-15 minut.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Major Weteran
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 47.093

Artur Micek
Zawód: student
 
 
post 18/07/2008, 20:57 Quote Post

Jeśli chodzi o trudności z wykryciem irackich Scudów to sie z tym zgodzę. Siły ONZ miały spore kłopoty z tymi rakietami i nie udało im sie do końca wojny zniszczyć wszystkich samobieżnych zestawów. Ale jest jedna podstawowa różnica miedzy tymi rakietami a np. wymienionymi przeze mnie Topolami-M, różnica polega na tym, że Irackie wyrzutnie rakietowe nie były systematycznie śledzone przez amerykańskie satelity. Po co USA miały śledzić kraj który ani im nie zagraża bezpośrednio a jeszcze kilka lat wcześniej był sojusznikiem. Natomiast, satelity amerykańskie wedle np. mediów w Rosji i władz amerykańskich które po zakończeni zimnej wojny się do tego przyznały, amerykanie utrzymują na orbicie kilkanaście specjalnie przygotowanych satelitów które mają jeden jedyny cel, a jest nim nie ustana obserwacji rosyjskich samobieżnych wyrzutni i obecnie zestawów Topol-M i wdrażanych Iskanderów . I tu jest właśnie ta różnica, amerykanie wiedzą już od dawna gdzie jest każdy Rosyjski pocisk czy też okręt podwodny, natomiast nie wiedzieli tego o arsenale Saddama, ponieważ nie było sensu wydawać milionów dolarów na kraj który nie był żadnym zagrożeniem dla USA. Gdy rozpoczęła sie Iracka operacja przeciw Kuwejtowi, automatycznie amerykanie skupili na nich swój uwagę, ale satelity nie mogły już odnaleźć tych pocisków, często bardzo dokładnie zamaskowanych, schowanych w jaskiniach, pod mostami czy nawet w przykrytych grubą folią i przesypanych piaskiem. rolleyes.gif I tak amerykanie trochę ich zniszczyli, co eksperci od wojskowości jak sławny historyk wojskowości Martin Creveldz z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie nazwali "Wystarczającym sukcesem i krokiem dla poprawy bezpieczeństwa w regionie"
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 19/07/2008, 0:14 Quote Post

QUOTE(Major Weteran @ 18/07/2008, 20:57)
I tu jest właśnie ta różnica, amerykanie wiedzą już od dawna gdzie jest każdy Rosyjski pocisk czy też okręt podwodny,

Przedstawiasz tutaj sytuację idealną, której raczej nie da się osiągnąć. Wystarczy, że dobrze zamaskowany Topol wjedzie w gesty las i juz jest bardzo trudny do śledzenia nie wspominając juz o wykryciu. Poza tym czy kilka (kilkanascie?) satelitów podoła śledzeniu wszystkich mobilnych Topoli i Topoli-M non stop....

Co do zanurzonych okrętów podwodnych: Na pewno takich informacji Amerykanie nie mają z kosmosu. dry.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Major Weteran
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 47.093

Artur Micek
Zawód: student
 
 
post 19/07/2008, 10:50 Quote Post

QUOTE(kris9 @ 19/07/2008, 1:14)
Przedstawiasz tutaj sytuację idealną, której raczej nie da się osiągnąć. Wystarczy, że dobrze zamaskowany Topol wjedzie w gesty las i juz jest bardzo trudny do śledzenia nie wspominając juz o wykryciu. Poza tym czy kilka (kilkanascie?) satelitów podoła  śledzeniu wszystkich mobilnych Topoli i Topoli-M non stop....

Co do zanurzonych okrętów podwodnych: Na pewno takich informacji Amerykanie nie mają z kosmosu. dry.gif
*



Śledzenie samobieżnych zestawów z rakietami balistycznymi nie polega wyłącznie na optycznej obserwacji. Śledzić można go również i w lesie i to przy zachmurzonym niebie dzięki np. bardzo czułym kamerom termowizyjnym, namierzać sygnały radiowe itd. W dodatku, Rosjanie nie mają jeszcze dużej ilości tych pojazdów, a te które są stacjonują w dwóch bazach. Oczywiście problem stanowi rozproszenie tych wyrzutni, ponieważ wtedy jedna satelita nie jest w stanie wszystkich upilnować, to jest nie możliwe a Amerykanie póki co nie mają tyle satelitów, żeby każda śledziła daną wyrzutnie. Ale za to, ich koncentracja w dwóch bazach powoduje, to, że jak USA zechcą zaatakować Rosją z jakiegoś powodu, to zniszczenie tych wyrzutni będzie najprostszym zadaniem na takiej wojnie. Jeśli chodzi o okręty podwodne to polecam ten artykuł http://www.konflikty.pl/artykul-marynarkawojenna-831.html
Jest tam taki fragment" Taka misja może mieć miejsce w kilku różnych sytuacjach taktycznych. Na przykład SSN może pilnować wrogiego okrętu podwodnego – nosiciela rakiet balistycznych. Działo się tak niemal codziennie w czasie zimnej wojny i zapewne dzieje się tak teraz, chociaż nikt o tym nie mówi. Amerykańskie okręty podążają krok w krok za rosyjskimi i odwrotnie. Są w każdej chwili gotowe do wyprzedzającego zaatakowania nosiciela rakiet strategicznych, aby w wypadku wojny nie zdołał ich odpalić." To jest jeden z sposobów walki i wykrywania okrętów podwodnych. i tutaj brakuje sugestii związanej z satelitami. Amerykanie tak samo jak Brytyjczycy mają środki do nieustanej obserwacji portów i wiedzą kiedy i jaki okręt podwodny wychodzi w wodę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 19/07/2008, 14:15 Quote Post

A jaki jest sens, żey rosyjskie OPARBy wychodxziły na pełne morze? W bastionach mają ochronę, a z zasięgiem rakiet nie ma już problemu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 19/07/2008, 18:23 Quote Post

QUOTE(Major Weteran @ 19/07/2008, 10:50)
Śledzenie samobieżnych zestawów z rakietami balistycznymi nie polega wyłącznie na optycznej obserwacji. Śledzić można go również i w lesie i to przy zachmurzonym niebie dzięki np. bardzo czułym kamerom termowizyjnym, namierzać sygnały radiowe itd.

Oczywiście tyle, że po pierwsze dobre maskowanie polega również na zmniejszeniu sygnatury termicznej (np. specjalne powłoki, które rosyjskie Topole jak najbardziej posiadają), a po drugie i najważniejsze: np. koron drzew nad przejeżdzającą wyrzutnią są często wystarczającą przeszkodą dla promieniowania podczerwonego.
(nie wspominam też o wielu innych rzeczach jak np. rozdzielczość obrazu termicznego jest mniejsza niż obrazu w świetle widzialnym, że warunki atmosferyczne również mają w przypadku takiej obserwacji znaczenie itp. itd.)

Tak więc śledzenie Topola gdzieś na ogromnych obszarach syberyjskiej tajgi jest ekstremalnie trudne i sytuacja w której non stop każda wyrzutnia jest śledzona (nawet gdy dysponowałoby się odpowiednią liczbą satelitów) jest sytuacją mocno wyidealizowaną.

QUOTE(Major Weteran @ 19/07/2008, 10:50)
Ale za to, ich koncentracja w dwóch bazach powoduje, to, że jak USA zechcą zaatakować Rosją z jakiegoś powodu, to zniszczenie tych wyrzutni będzie najprostszym zadaniem na takiej wojnie..

O ile np. Rosjanie nie wykryją takiego ataku (Topole mogą w bardzo krótkim czasie odpalić swe rakiety nawet nie wyjeżdzając ze swych „garaży”) Po drugie z pewnością codziennie część wyjeżdza na dyżury bojowe, a w przypadku podwyższenia gotowości bojowej pewnie wszystkie rozjeżdzają się po okolicznych lasach, korzystając ze ściśle określonych, dobrze zamaskowanych marszrut, przygotowanych specjalnie na wypadek zagrożenia czy wojny.

Co od okrętów podwodnych. Sytuację iż każdy okręt z balistycznymi rakietami na pokładzie jest non stop śledzony przez wroga również uważam za wyidealizowaną (nawet uwzględniając ilościowe, techniczne tudzież moralne osłabienie marynarki rosyjskiej po upadku ZSRR).
Tak jak napisał 1234: Już od lat 70-tych radzieckie a teraz rosyjskie okręty podwodne korzystają z tzw. bastionów, znajdujacych blisko własnych brzegów (np. na Morzu Barentsa) skąd mogą razić dowolny cel w USA. Bastiony to skupiska sił ZOP najprzeróżniejszej maści (samoloty, śmigłowce, okręty nawodne i myśliwskie okręty podwodne) mających za zadanie osłaniać okręty z rakietami balistycznymi na pokładzie. Aby wrogi okręt mógł śledzić okręt z rakietami balistycznymi najpierw musi wpłynąć do tego bastionu, następnie odszukać okręt, a później nieustannie go śledzić a wszystko to w taki sposób aby sam nie został wykryty. A to wszystko jest naprawdę trudne.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej