Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojna z terroryzmem w Iraku I Afganistanie
     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 23/09/2006, 18:38 Quote Post

"Wojna o pokój z kuchnią" to powiedzenie, które przewija się czasem w związku z nasza agresją na Irak. Oczywiście jest to nie tylko niesmaczne ale przede wszystkim tragiczne hasło w naszej historii. Jednak jakże prawdziwe w zestawieniu z cała tyradą obietnic ekonomicznych w związku z naszym udziałem w tej wojnie i wsparciem dla polityki USA.
Ciekawe, że kampania telewizyjna wejścia do UE tez się opierała na hasłach korzyści ekonomicznych dla zwykłych obywateli. Na nagłaśnianiu idei emigracji zarobkowej.

Obecnie nie mamy zbyt wiele przemyśleń w tzw. debacie publicznej na temat obu spraw, no może nieco więcej nt. emigracji zarobkowej jednak już nie samej idei jednoczenia w ramach UE.

Co do wojny w Iraku to po raz pierwszy od .. .. (można wpisać dowolną liczbę lat czy wieków) dokonaliśmy agresji na tak odległe państwo. Co ciekawe to z reżimem Huseina mieliśmy za PRL jako tako poukładane stosunki, pewna tradycja polityczna więc istniała. .. .. wiele osób w Polsce ma sporo doświadczeń czy to z Iraku czy z choćby z Libii (obecnie tak odmienionej).

W Polsce możliwe, że są już obecnie ośrodki terapeutyczne dla osób okaleczonych w tej wojnie. Mamy za soba już pogrzeby żołnierzy. Co ciekawe ta wojna to właściwie jedyna wojna (z tych które tak nazwano), w której cicho o bohaterskich czynach.

Ten dziwny świat obecnie wkracza w nowy etap. Kolejne kontyngenty wyjeżdżają do Afganistanu. Ta decyzja jest tłumaczona obowiązkami w NATO. Na marginesie to zaznaczę, że myślę, że jest to gigantyczny sygnał dla społeczeństwa Ukrainy gdzie pewnie jeszcze dziś (bo były) sa szkoły imienia konkretnych żołnierzy w Afganistanie poległych.

Czy uważacie, że powinniśmy wtedy nie konstruować koalicji militarnej i nie szczycić się próżną nazwą "polskiej strefy", czy tez powinniśmy byli wysłać np. 20tys żołnierzy i objąc fragment frontu?

I drugie pytanie jak zareagujecie jeśli w np. Warszawie pojawi się człowiek, którego cała rodzina zginęła w polskiej strefie?

Trzecie, bardzo trudne, co zrobić jeśli w Polsce dojdzie do ataku terrorystycznego?

Czwarte, ilu Irakijczyków, Afgańczyków czy ludzi Al-Kaidy zginęło z rąk polskich żołnierzy?

I ostatnie. Jeśli wycofamy wojska z Iraku i dokonamy zwrotu w polityce to czym to będzie skutkować?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 23/09/2006, 18:57 Quote Post

QUOTE
Co ciekawe ta wojna to właściwie jedyna wojna (z tych które tak nazwano), w której cicho o bohaterskich czynach.

O mongolskim żołnierzu, który uratował polską bazę, było głośno.

QUOTE
Czy uważacie, że powinniśmy wtedy nie konstruować koalicji militarnej i nie szczycić się próżną nazwą "polskiej strefy", czy tez powinniśmy byli wysłać np. 20tys żołnierzy i objąc fragment frontu?

Lepiej 20 tysięcy... ale nasz budżet mógłby tego nie udźwignąć.

QUOTE
I drugie pytanie jak zareagujecie jeśli w np. Warszawie pojawi się człowiek, którego cała rodzina zginęła w polskiej strefie?

Dokładnie tak jak Niemcy na widok człowieka, którego cała rodzina zginęła podczas okupacji hitlerowskiej. Czyli udawać, że nas to nie dotyczy.

QUOTE
Trzecie, bardzo trudne, co zrobić jeśli w Polsce dojdzie do ataku terrorystycznego?

Znaleźć i ukarać sprawców, wyciągnąć wnioski co do zabezpieczeń.

QUOTE
Czwarte, ilu Irakijczyków, Afgańczyków czy ludzi Al-Kaidy zginęło z rąk polskich żołnierzy?

Irakijczyków i Afgańczyków nie wiem. Ludzi Al-Kaidy na pewno za mało.

QUOTE
Jeśli wycofamy wojska z Iraku i dokonamy zwrotu w polityce to czym to będzie skutkować?

Uzależnieniem od Niemiec, rezygnacją z prób samodzielnej wobec Rosji polityki energetycznej, ostatecznym krachem międzynarodowej pozycji Polski, zaprzestaniem wspierania Polaków na Białorusi, wymuszonym przez Rosję opuszczeniem Ukrainy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 11/11/2006, 0:21 Quote Post

Ze względu na informację o awarii serwera dzięki której większość m.in. tutejszej dyskusji bezpowrotnie zniknęła pozwolę sobie na wyglądający na nieco nie na temat wtręt.

Otóż dziś raczej nikt nie wieszczy upadku gospodarczego Europy więc i konieczność obrania dla Polski osobnej od reszty Europy drogi by się ratować jest nieuzasadniona. Nikt nie pisze że Europa idzie na dziady. Nikt nie wyciąga z tego wniosków by budować postawę mocarstwową.
A jednak znaleźliśmy się w sytuacji gdy kroczymy zarówno w kierunku izolacjonizmu w Europie jak i para-mocarstwowego prezentowania naszych wizji polityki międzynarodowej.

Nie mamy ku temu żadnych środków. Mało tego, infrastrukturę kraju chcemy po części rozbudowywać dzięki pieniądzom podatników Europy. Mimo iż to nie my zjednoczyliśmy ją pokojowo chcemy nadać jej własny kierunek polityczny. Już niemal nie cieszymy się z faktu iż nas do UE przyjęto.
Dziś nasze wojska kroczą po pustyniach świata, a nasz wizerunek jako członka wspólnoty europejskiej blednie w cieniu jakiejś, jeszcze nieostrej i nie w pełni zrozumiałej wizji Wielkiej, Potężnej IV RP.

Mnie ciekawi czy znów nie będziemy jak w PRL słuchać, iż jesteśmy jedną z największych sił militarnych jakiegoś sojuszu i znów będziemy mogli „pomagać” naszym „braciom” wyganiać z ich krajów złych ludzi. Czy znowu, też jak w PRL, tylko niektórzy będą mogli oficjalnie obchodzić święta państwowe, a niektórzy będą nieodwołalnie i jednoosobowo decydować. Tym razem w imię .. .. zresztą co za różnica.

Mam też nadzieję że nikt nie odgrzebie dawno przebrzmiałych i nikogo nie interesujących dyskusji nad tym kto ma rację patrząc z punktu widzenia człowieka żyjącego 70 lat temu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 11/11/2006, 19:04 Quote Post

http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34180,3723649.html

"Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Der Tagesspiegel", że Polska przyłączyła się do wojny w Iraku na podstawie błędnych informacji o irackiej broni masowej zagłady przekazanych mu przez ówczesnego sekretarza stanu USA Colina Powella"

W sumie więc państwo Polska najechało, bez wypowiadania wojny, na państowo Irak ponieważ ... politycy się pomylili ... przez pomyłkę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
mapano
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.730
Nr użytkownika: 10.081

 
 
post 18/11/2006, 17:55 Quote Post

Drogi chr, ani Amerykanie, ani Brytyjczycy, ani tym bardziej Polacy nie pojechali do Iraku bo ktoś tam miał broń masowego rażenia, ani by szerzyć jakąś tam demokrację.
Prawdziwym powodem były bogactwa naturalne tego skrawka ziemi i ewentualne korzyści, jakie z jej okupacji potencjalnie płynęły.

Opanowanie tego kraju to był klucz do Bliskiego Wschodu - a kto dziś ma w rękach ten rejon, ten jest bliski zwycięstwa w odwiecznej wojnie wielkich tego świata - wojnie o Dominum Mundi. Brzmi to może górnolotnie, ale tak to właśnie jest. A demokracja, obalenie krwawego dyktatora? No cóż tak się dziś na tym świecie porobiło, że przyjmuje się, iż narody nie mają (jak to dawniej bywało) prawa do wojny, więc trzeba było się jakoś usprawiedliwić.

Dotyczy to również tych, którzy o panowanie nad światem nie walczyli, ale którzy liczyli, że coś z pańskiego stołu skapnie. Nawet jeżeli Saddam miałby 100 ładunków nuklearnych, to i tak stanowił dla nas mniejsze zagrożenie niż wciąz śniąca o potędze Rosja... no ale przecież nikt głośno nie powie, że jedziemy okupować jakiś kraj tylko dla pieniędzy - warto mieć jakąś legitymację, jakieś wytłumaczenie, żeby dobrze brzmiało.
Reasumując należy stwierdzić, że nasze wojsko nie pojechało tam w wyniku pomyłki, a jedynie maiło ch**** przykrywkę i trzeba to jakoś tam wytłumaczyć.....

To tyle w kwestii Iraku.

W afganistanie sprawa jest nieco inna - tam to jest misja NATO - realizowana alboewiem pan Robertson ( jeśli dobrze pamiętam ) uznał, że atak na WTC, to atak na kraj członkowski i agresora ( mającego bazy głw. w Afganistanie trzeba pogonić ). No a że do NATO należymy my też jedziemy. Inna sprawa, że nie musieliśmy aż tylku wojsk słać na to zadupie, ale tym bonusem chcemy coś tam dla siebie od Amerykanów ugrać (czy się uda to już inna kwestia...

No dobrze koniec tego wymądrzania, bo chciałbym w tym miejscu poruszyć ważny aspekt naszej misji - co my tam mamy robić. Jeżeli to co w Iraku, to OK możemy jechać, ale jeżeli jest tak jak się mówi, że jedziemy na wojnę to czarno to widzę.

Nie dlatego, że nie nie wierzę w naszych chłopców, ale dla tego, że nasza armia jest wciąż za cienka na takie operację. Afgańczycy to twardy naród, który od 35 lat prawie bez przerwy z kimś wojuje. To nie jacyś tam rebelianci, którzy co najwyżej wypier**** bazar w powietrze, czy też ostrzelają konwój, to groźna armia, na walkę z którą trzeba mieć odpowiednie środki....

Czy mamy ? A no nie mamy.

Śmigłowce Mi - 24, przed którymi wiali rebelianci w Iraku, na Pasztunów nie wystarczą (zresztą wersja D - lwia część naszych maszyn -to już za Sowietów było mało).
BWP-1 - to samo co Mi -24;
Rosomaków - jak na lekarstwo, a nasze czołgi jakieś takie nijakie- jakby nieprzystające do współczesnego pola walki.
A altyleria? Opancerzone sanitarki? Śmigowce transportowe?
Skończy się na tym, że pojedziemy na wojne Starami i Honkerami - a wtedy zamiast kilkunastu trumien będzie ich kilkadziesiąt.

 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 19/11/2006, 10:18 Quote Post

QUOTE
Brzmi to może górnolotnie, ale tak to właśnie jest


Brzmi to bardzo górnolotnie. Rzecz w tym że świat to nie wioska która mozna zdobyć. Jest masa grup nacisku, wielkich koncernów, polityków itd, które moga walczyć o zasięg wpływu ale raczej nie o całość. Bardziej więc podoba mi się hipotetyzowanie, że wojna wybuchła bo zbyt wielu to odpowiadało i pojawił sie pretekst. Prócz tego są też grupy przedsiębiorców które tylko czekają na taką okazję bo dla nich wojna to żniwa, więc są grupy które realnie pomoga, wesprą podjęcie danej decyzji.
Problem jest jednak po trosze inny. Nie ma co budować i utwierdzać sie w spisowej teorii, bo prócz tego iż wszelkie pomysły można uznać za spisek więc to pewien surrealizm, to cała polityka obraca się wokół spraw formalnych nie zakulisowych. Przynajmniej w warstwie uzasadnienia niezbędnego każdej decyzyj. Tutaj więc jest sens rozmawiać na poziomie argumentów, szczególnie że te argumenty które są zakulisowe mają i mieć będą taki charakter jednak by je realizować niezbędne są argumenty oficjalne. Gdy ich brak to brak możliwości realizacji tych zakulisowych.
Najprościej można by uznac że formalne argumenty to broń masowego rażenia (upadły) a podskórne to wspólna, niezależna polityka Arabii Saudyjskiej, USA i Izraela. USA ma poprostu sojuszników na Bliskim Wschodzie i dba o ich interesy we własnym interesie. My tu naprawdę jesteśmy zbędni i wyłącznie legitymizowaliśmy sytuację, pomagaliśmy. Zastanawiać się można jaki wogóle sens to miało z naszego punktu widzenia. Pewnie warstwy zakulisowej decyzji o naszym udziale długo nie poznamy, ja mam tylko nadzieję że to nie megalomania lub nadgorliwość albo właśnie wymądrzanie się.

QUOTE
ale tym bonusem chcemy coś tam dla siebie od Amerykanów ugrać


To mantra, taki wniosek z informacji z puszczonym oczkiem ... "walczymy z terroryzmem ale wiecie ... noooo tak wiemy ....." Mantra ta jednak ma małe pokrycie w rzeczywistości. Ja już tego nie uznaję za argument.

QUOTE
zamiast kilkunastu trumien będzie ich kilkadziesiąt


Tak tylko że to nie zabawa plastikowymi żołnierzykami. Ani gra komputerowa. Zastanawiam się na ile obecnie żołnierze zawodowi jadą do Afganistanu jako ochotnicy?

Problematyka Iraku przerasta nas, potencjał naszego państwa, i nie ma co się tego wstydzić.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 21/11/2006, 10:33 Quote Post

http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34182,3745880.html

"W Afganistanie żołnierze Bundeswehry odmówili pomocy walczącym z talibami Kanadyjczykom - usłyszeli przedstawiciele Niemiec na Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO"

[.. ..]

"Rząd federalny z miejsca wszystkiemu zaprzeczył"

[.. ..]

"Tak czy owak Berlin z uporem odmawia jakiegokolwiek zaangażowania się na południu Afganistanu, gdzie Polska wysyła 1000 żołnierzy. Budzi to w krajach NATO coraz większe oburzenie, tym bardziej że sytuacja wymyka się z rąk i bez większego zaangażowania sojuszników Afganistan może się zamienić w drugi Irak"

[.. ..]

"- Czy życie niemieckich żołnierzy jest cenniejsze niż kanadyjskich? - pytała montrealska "Gazette", wyliczając, że w Afganistanie zginęło już 34 Kanadyjczyków i tylko jeden Niemiec."

[.. ..]

"Niemcy uważają żołnierzy za pracowników socjalnych z bronią. Nie boją się, że sami poniosą straty, boją się, że ich żołnierze kogoś zabiją. Są zdania, że w ostatnim stuleciu Niemcy zabiły już wystarczająco wielu - mówi Gambarini."

[.. ..]

" "Spiegel" z kolei cytuje amerykańskiego dyplomatę, który twierdzi, że "Niemcy muszą wreszcie nauczyć się zabijać". "

"82 proc. Niemców nie chce, by Bundeswehrę rzucono do walki z talibami na południu kraju"

Mi osobiście nie przeszkadza silny pacyfizm społeczeństwa i polityków niemieckich. Nie mamy potrzeby militaryzować państwa, które jak się zmilitaryzuje to .. .. ma na tyle silną gospodarkę iż zrobi to solidnie. Gospodarka naszego sąsiada pewnie dobrze że rozwija się pokojowo, niemal pierwszy raz od wieków. W czym, szczególnie nam (!), ma to przeszkadzać?

Tego typu obrazki nadal, mimo wszystko, kiepsko się kojarzą
user posted image
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 25/11/2006, 16:03 Quote Post

Chciałbym pokusić się o lekkie podsumowanie etapu tej nieistniejącej dyskusji więc etapu sytuacji:
1. Dlaczego my konkretnie zaatakowaliśmy Irak?
Nie do końca wiadomo. Jedynym rzucającym się w oczy powodem była, deklarowana zresztą, wola zainwestowania w stosunki z USA. Możliwe że jakąś rolę odgrywało zadłużenie Iraku względem polskich firm, ale ta mało prawdopodobne. Możliwe że istnieją tu też inne powody.
2. Po co okupujemy Irak?
By nie rządzili tam fundamentaliści czyli by nie powstał Afganistan Talibów II lub by nie wygenerować drugiego Iranu. Możliwe, że to m.in.. dlatego rodzą się ostatnio takie pomysły jak ten by wygenerować tam nową dyktaturę czyli Saddama II.
3. Dlaczego chcemy w tym uczestniczyć?
Linia polityczna Polski jest obecnie taka, że nikt nie chce zerwać tej sytuacji i narazić się USA. Jednak trudno mówić tu o korzyściach, można raczej o zapobieganiu strat - dotychczasowej inwestycji. Nadto można dostrzec tendencje do militaryzacji państwa. Możliwe (???) że tendencja ta wynika z braku innej koncepcji lub ze zwykłej woli takiego postępowania, więc obecności militarystów w sferach rządzących.
4. Jaka jest przyszłość?
Przy kontynuacji tej drogi można przypuszczać, że nastąpi jeszcze większe zaangażowanie w działania militarne na świecie i jeszcze większe inwestycje w militaryzację .. .. co bez odpowiedniej kampanii propagandowej będzie trudne, oczywiście nie licząc braku źródła finansowania militaryzacji. Można się więc spodziewać wzrostu nakładów na aspekt militarny życia publicznego, życia naszego państwa kosztem innych sfer jak np. ośrodki naukowe. Również (ze względu na braki w środkach i pewną wyjątkowość tej sytuacji) można się spodziewać jakichś niekontrolowanych, chaotycznych decyzji, odruchów w związku z naszym zaangażowaniem. Raz w tą, innym razem w przeciwną stronę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
mate21
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 830
Nr użytkownika: 17.255

Zawód: poszukiwacz prawdy
 
 
post 26/11/2006, 12:43 Quote Post

kwestia iraku jest prosta, głównie chodziło o złoża ropy, a nie o demokratyczny rząd, bo w takim wypadku to USA zajmowałby dzisiaj także Północną Koreę.
Co do Afganistanu o sytuacja jest skomlikowana Talibowie w nie legalny sposób przejeli władzę w państwie, kierują się terorem niszczą cenne zabytki narodowe, zamienili kraj w oazę terroryzmu gdzie szkolą przyszłych zamachowców, to oni finansowali zamach na USA i ataki na pociągi w Madrycie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
mapano
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.730
Nr użytkownika: 10.081

 
 
post 26/11/2006, 15:11 Quote Post

QUOTE
Możliwe że istnieją tu też inne powody.

Tak liczenie na okruchy z pańskiego stołu plus nadzieja, że pan będzie w przyszłości spoglądał na nas łaskawiej niż na innych nam podobnych i to nie jest żadna mantra tylko odwieczna rola małych w świecie wilekich.

QUOTE
Rzecz w tym że świat to nie wioska która mozna zdobyć.


No właśnie świat to jest taka wioska i dziś można zdominować ją nawet łatwiej jak kiedyś. Wystarczy połóżyć łapę na kilku surowcach i już się jest panem sytuacji. Czy myślisz, że Francuzi i Niemcy tak ostro protestowali przeciwko amerykańkiej interwencji, bo tak ich obchodził los bombardowanych Irakijczyków. Czy myslisz, że kiwnęliby palcem gdyby marines obalali jakiegoś dyktatora w Ameryce Łacińskiej? Ale Jankesi władowali się buciorami w najważniejszy rejon świata, rejon którego kontrola pozwoliłaby Stanom Zjednoczonym przeistoczyć się z supermocarstwa w światowego hegemona.


 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
JYZIO
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 79
Nr użytkownika: 20.026

 
 
post 27/11/2006, 9:58 Quote Post

QUOTE(chr @ 25/11/2006, 17:03)
Chciałbym pokusić się o lekkie podsumowanie etapu tej nieistniejącej dyskusji więc etapu sytuacji:
1. Dlaczego my konkretnie zaatakowaliśmy Irak?
Nie do końca wiadomo. Jedynym rzucającym się w oczy powodem była, deklarowana zresztą, wola zainwestowania w stosunki z USA. Możliwe że jakąś rolę odgrywało zadłużenie Iraku względem polskich firm, ale ta mało prawdopodobne. Możliwe że istnieją tu też inne powody.
2. Po co okupujemy Irak?
By nie rządzili tam fundamentaliści czyli by nie powstał Afganistan Talibów II lub by nie wygenerować drugiego Iranu. Możliwe, że to m.in.. dlatego rodzą się ostatnio takie pomysły jak ten by wygenerować tam nową dyktaturę czyli Saddama II.
3. Dlaczego chcemy w tym uczestniczyć?
Linia polityczna Polski jest obecnie taka, że nikt nie chce zerwać tej sytuacji i narazić się USA. Jednak trudno mówić tu o korzyściach, można raczej o zapobieganiu strat - dotychczasowej inwestycji. Nadto można dostrzec tendencje do militaryzacji państwa. Możliwe (???) że tendencja ta wynika z braku innej koncepcji lub ze zwykłej woli takiego postępowania, więc obecności militarystów w sferach rządzących.
4. Jaka jest przyszłość?
Przy kontynuacji tej drogi można przypuszczać, że nastąpi jeszcze większe zaangażowanie w działania militarne na świecie i jeszcze większe inwestycje w militaryzację .. .. co bez odpowiedniej kampanii propagandowej będzie trudne,  oczywiście nie licząc braku źródła finansowania militaryzacji. Można się więc spodziewać wzrostu nakładów na aspekt militarny życia publicznego, życia naszego państwa kosztem innych sfer jak np. ośrodki naukowe. Również (ze względu na braki w środkach i pewną wyjątkowość tej sytuacji) można się spodziewać jakichś niekontrolowanych, chaotycznych decyzji, odruchów w związku z naszym zaangażowaniem. Raz w tą, innym razem w przeciwną stronę.
*


o no dlatego zadajesz pytanie bo jest całkowicie wyrwane : w centrali zgłoszono wroga nr1- Irak , pózniej Iran, w miedzyczasie specjalista od strategii ogłosił że polscy żołnierze trafia na południe Libanu censored.gif a Afganistan to po prostu drugie skrzydło w akcji przeciwko Iranowi. Z obrazu całości wyłania sie podobieństwo do wojny z przed 40 laty: najpierw Wietnam, póżniej Kambodza , póżniej Laos, tym razem nie bedzie ucieczki w gre wchodzi bezpieczeństwo żydowskiej kolonni -Izraela
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Quadrifoglio
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 287
Nr użytkownika: 15.647

Zbyszek
 
 
post 29/11/2006, 23:00 Quote Post

QUOTE(JYZIO @ 27/11/2006, 10:58)
tym razem nie bedzie ucieczki w gre wchodzi bezpieczeństwo żydowskiej kolonni -Izraela
*



Masz jakiś inny pomysł co do mieszkańców tej "koloni" ? - pewnie zaprosisz ich do Birkenau czy do Twojego miasta ? bo wieeelu ich przodków mieszkało tu, gdzie ty obecnie ...

Albo rozmawiamy na temat bez insynuacji osobistych, albo nie rozmawiamy. Nie prowokuj do kłótni - przyp. Rothar
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
czekista
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 115
Nr użytkownika: 18.498

Felix Dzierzynski
Stopień akademicki: bachelor
Zawód: obiezyswiat
 
 
post 30/11/2006, 8:08 Quote Post

A tu wutlumaczenia dlaczego zwiekszamy nasz kontyngent w Afganie

http://wiadomosci.onet.pl/1442233,11,item.html
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
chr
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.083
Nr użytkownika: 2.972

 
 
post 30/11/2006, 10:37 Quote Post

No i co z tego niby ma wynikać? Przyjemność że jesteśmy docenieni? To by było przedszkole.

Realnie nadal mamy i będziemy miec taki sam potencjał jak mieliśmy, a nawet mniejszy poprzez stały wzrost wydatków na zbrojenia, nadal stosunki z sąsiadami się ostro pogarszają i znowu w historii mamy najbliższego sojusznika najdalszego z możliwych.
Afganistan daje może możliwość zwrotu części NATOwskich składek w postaci wynagrodzenia żołnierzy i jakichś może mozliwości wykorzystania pieniędzy na miejscu ale .. .. NATO było związkiem obronnym z punktu widzenia Europy. Teraz zaczyna to dobrze być widoczne gdy jasne staje się że agresywne używanie starych członków NATO jest niemożliwe. Z obecną Rosją Europa chce próbować poukładac sobie sprawy teraz sama, bez USA. NATO tzn angażowane środki finansowe można by odchudzić np. więcej skupiając się na armii Europy.
Bazy USA za które płaca państwa na których terytorium są rozmieszczone przestają być potrzebne, chyba tylko Japonia ma możliwość uzasadnienia ich. Faktycznie już wkrótce USA nie będzie mogło dysponowac dotychczasowymi środkami członków sojuszu. I znalezienie nowego wyjścia jest może pomysłem jakimś, ale zapewne nie wszyscy będą tym zainteresowani, a szczególnie najbogatsi w Europie. Jeśli to takie państwa jak Polska mają teraz dofinansowywac pozycję USA to to z góry kiepski pomysł bo niby jak nas miałoby być na to stać? A przede wszystkim po co? W najbliższym dziesięcioleciu Rosja nie rozbuduje armii by wyruszyć na Europę, Białoruś Polski nie zaatakuje, Ukraina nie zbombarduje, a Niemcy nie wkroczą .. .. a nadto armia w USA wcale nie będzie miała jak tu przybyć z jakąś odsieczą w np. tydzień. Baz nie będzie, może tylko jakieś szkoleniowe i anty-pojedynczo-rakietowe ale nie jakieś dywizje.
Armia miejscowa, europejska to natomiast inna sprawa. Choćby dlatego że ona w tydzień jest w stanie tu zareagować.

Co nam z uznania USA? Co nam z mocniejszej pozycji w coraz mniej spójnym NATO? Jak politycy na zachodzie Europy mieliby wyjaśnić społeczeństwu konieczność umierania na afgańskiej pustyni gdzie nawet w okolicy nie ma i nie będzie żadnej większej armii czyli zagrożenia dla Europy czy świata? No bo u nas jeszcze realnie opinią publiczną nie trzeba w pełni zawracać sobie głowy.
Jaki jest nasz plan? Przecież nawet zaangażowanie USA w Afganistanie było bardzo ostrożne. A my nie to ile chcemy szt. żołnierzy tam wysłac ale ile procent własnego potencjału militarnego zaangazować w porównaniu do innych? 1000 wysłanych żołnierzy Kanady czy np. Niemiec to nie to samo co 1000 żołnierzy z kraju o rynku kilkadziesiąt czy w niektórych sektorach kilkaset razy mniejszym. Tam nikt stąd przecież za darmo by nie pojechał. Wszyściusieńko extra kosztuje.

Konserwatyści z SLD to rozpoczęli, a teraz konserwatyści z innej bajki to ciągną. Przynajmniej tylko już nikt nie plecie głupot, że to taka "męska przygoda" - utwierdzając podejście z przedszkola.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
JYZIO
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 79
Nr użytkownika: 20.026

 
 
post 1/12/2006, 15:40 Quote Post

QUOTE(Quadrifoglio @ 30/11/2006, 0:00)
QUOTE(JYZIO @ 27/11/2006, 10:58)
tym razem nie bedzie ucieczki w gre wchodzi bezpieczeństwo żydowskiej kolonni -Izraela
*



Masz jakiś inny pomysł co do mieszkańców tej "koloni" ? - pewnie zaprosisz ich do Birkenau czy do Twojego miasta ? bo wieeelu ich przodków mieszkało tu, gdzie ty obecnie ...

Albo rozmawiamy na temat bez insynuacji osobistych, albo nie rozmawiamy. Nie prowokuj do kłótni - przyp. Rothar
*


po prostu nie podobało mi sie że p.prezydent pojechał do Izraela we wrześniu, tam gdzie jeszcze nie zgasły zgliszcza sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej