Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Odblokowanie Gibraltaru
     
Premislaus1988
 

Unregistered

 
 
post 21/11/2016, 5:20 Quote Post

John Julius Norwich na 201 stronie swojej "Historii Wenecji" podaje następującą informację:

QUOTE
(...) W 1291 roku genueński admirał Benedetto Zaccaria unicestwił marokańską flotę, która od lat blokowała Cieśninę Gibraltarską. Floty handlowe Morza Śródziemnego mogły odtąd wypływać za Gibraltar, a gdy - w wyniku zajadłego sporu ze swą kolonią nad Bosforem - Genua została zmuszona do odsunięcia się na dalszy plan, Wenecja pozawierała dochodowe umowy handlowe z Anglią i Flandrią.


Osobiście mnie to zdziwiło, co najmniej zburzyło pewien mój stan wiedzy o średniowieczu. Wiedziałem o piratach berberyjskich, wiem też, że najazdy Saracenów na południową Europę i masowy wywóz ludności, jako niewolników, powodował o wiele wolniejsze podnoszenie się po upadku Imperium Rzymskiego. Chyba parę lat temu wydano na ten temat książkę w Polsce, ale niestety jej nie nabyłem. Pomimo tego wszystkiego wydawało mi się, że jednak kontakt morski pomiędzy północą a południem Europy trwał. Może nie w sensie masowym, ale jako większe konwoje(zapomniałem nazwy, ale takie duże konwoje pływały z Grecji do Wenecji, ogólnie ze Wschodu, pod banderą Republiki Świętego Marka).

Postanowiłem, że pogrzebię w internecie i znalazłem - http://www.persee.fr/docAsPDF/rbph_0035-08...m_29_4_2120.pdf - jest to artykuł z 1951 r. Na szczęście jest po angielsku.

Pierwsza strona rozpoczyna się od stwierdzenia, że jeszcze niedawno uważano [w momencie publikacji], że od V do XIV w. statki pomiędzy Morzem Śródziemnym a Północnym nie pływały. Następnie jest mowa o tym, że nowsze badania wykazały, że należy skrócić ten okres z dziewięciu do od sześciu do siedmiu wieków maksymalnie. Wyznam, że jest to trochę "szokujące". Następnie autor argumentuje, że zwyczajnie nie opłacało się, bowiem odległości i koszty, że lepiej było lądem, nadto taka Anglia była słabym konsumentem luksusowych towarów ze Wschodu, gdyż brakowało tam kapitału. W jednym z przypisów stoi, że z Wenecji do Anglii przypływało tylko 14 galer rocznie i miały one większą pojemność, niż kogi.Czy posiada ktoś informacje jak w świetle najnowszej nauki wygląda ta kwestia braku bezpośrednich podróży morskich?

Dalej w PDFie jest, że handel Genui z Anglią i Flandrią rozpoczął się od eksportu ałunu, jest to minerał wykorzystywany m.in. we włókiennictwie. Genueńczycy sprowadzali ubrania wysokiej jakości z Flandrii i wełnę z Anglii (obok kastylijskiej). To jest ciekawe, wcześniej myślałem, że cała wełna z Anglii szła do Flandrii. Wspomniany Zaccaria, wraz z bratem, nabył od cesarza Bizancjum kopalnię ałunu. Flandria z czasem zaczęła się bogacić, więc sprowadzano tam przyprawy i wschodnie wyroby.

Norwich podaje informacje, że busolę wynaleziono w 1275 r. a kilka lat później ster. Wcześniej żeglarz na statku starał się nadać odpowiedni kierunek specjalnym wiosłem, co było ciężkie w użyciu.

Być może niepotrzebnie się dziwię. Na podstawie tego co czytam wiem, że monarchie europejskie tamtej doby nie rozwijały marynarki. Zadowalano się usługami republik włoskich (krucjaty). Flotę posiadał cesarz Bizancjum. Okręty mieli też normańscy władcy południa Włoch.

Ten morski kontakt Włoch z północą Europy, ściślej to ożywienie gospodarcze, poskutkował np. przywiezieniem do Murano (Wenecja) wykwalifikowanego szklarza z Niemiec, jaki nauczył ich wytwarzania nowego typu zwierciadła (podaję za Norwichem), a następnie dalszy napływ niemieckich rzemieślników.

Ciekawe jak wyglądała flota portugalska i hiszpańska u progu XIV wieku?

W tym PDFie jest informacja, że Zaccaria zniszczył marokańską flotę będąc na usługach króla Kastylii. Tylko podana data to 1292 a nie 1291 r.

Tutaj książka w temacie - https://books.google.pl/books?id=NOiAzwEJga...braltar&f=false. Zaccaria miał flotę złożoną z 12 galer i wziął za robotę 6000 maravedi miesięcznie - https://pl.wikipedia.org/wiki/Maraved%C3%AD. Nic więcej w temacie tej bitwy nie znalazłem.

Ten post był edytowany przez Premislaus1988: 21/11/2016, 6:19
 
Post #1

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 21/11/2016, 21:13 Quote Post

QUOTE(Premislaus1988 @ 21/11/2016, 5:20)
Następnie autor argumentuje, że zwyczajnie nie opłacało się, bowiem odległości i koszty, że lepiej było lądem, nadto taka Anglia była słabym konsumentem luksusowych towarów ze Wschodu, gdyż brakowało tam kapitału. W jednym z przypisów stoi, że z Wenecji do Anglii przypływało tylko 14 galer rocznie i miały one większą pojemność, niż kogi.Czy posiada ktoś informacje jak w świetle najnowszej nauki wygląda ta kwestia braku bezpośrednich podróży morskich?

Pierwsza wzmianka o użyciu cukru w Anglii pochodzi z roku 1099. Cukier był używany w kuchni królewskiej Henryka II. Jest informacja,że w 1226 r. Henryk III zamówił 3 funty cukru z Aleksandrii a w 1243 kupił 300 funtów Zucre de Roche

W 1287 dwór królewski zużył 677 funtów generic sugar,300 funtów violet sugar i 1900 funtów rose sugar
W 1289 dwór królewski zużył ponad 6258 funtów cukru.

W 1319 r. dane o ładunkach statków świadczą o dostarczeniu do Anglii i sprzedaży miliona funtów cukru i 10 tys. funtów cukierków. W tymże roku cena cukru w Londynie wyniosła 2 szylingi za funt (czyli jakieś ~ 350 gram), co jest porównywalne do współczesnych 30 funtów.

Podobno już w 1334 r. funt cukru można było nabyć za zaledwie 7 pensów. W latach 1401-1530 cena cukru w Anglii była przeciętnie 6,62 razy większa od ceny miodu pszczelego.

Źródła informacji:
https://books.google.pl/books?id=M_eCBAAAQB...0pounds&f=false

https://books.google.pl/books?id=Q6WcAiZ5fP...ecorded&f=false

http://www.raggedsoldier.com/sugar_history.pdf

http://www.homemade-dessert-recipes.com/hi...y-of-sugar.html

Ten post był edytowany przez marc20: 21/11/2016, 21:17
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Premislaus1988
 

Unregistered

 
 
post 21/11/2016, 22:36 Quote Post

Oczywiście. Także angielscy rycerze docierali do Ziemi Świętej. Kontakt był, ale lądem i częściowo morzem. Na przykład w tym PDFie co dałem do niego link, jest mowa o tym, że statki docierały do śródziemnomorskiego wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego. Później drogę pokonywano lądem i wsiadano na statek z powrotem na atlantyckim wybrzeżu.

W czasach Pierwszej Krucjaty uczestnicy też podróżowali w większości lądem. Drogę morską wybierano dopiero w Konstantynopolu, by dotrzeć do Azji Mniejszej, albo Normanowie dopływali do wybrzeża bizantyjskiego z południa Włoch, a część osób wsiadało na statki w republikach włoskich. Tyle pamiętam z Runcimana.

Dopiero mniej więcej pod koniec XIII wieku zaczęto pływać bezpośrednio. Weneckie i genueńskie galery były szybsze i pojemniejsze od kog, ale droższe w eksploatacji. Norwich wspomina, że Wenecjanie kombinowali z różnymi przeróbkami, by zmniejszyć liczbę załogi, a więc koszt użytkowania. Król angielski je cenił, bowiem można było szybko dostarczyć nimi żywność dla wojska.

Koszty i Saraceni byli powodem braku bezpośredniej żeglugi.

Te daty czy podobne informacje są w tym dokumencie. Interesuje mnie jak często cieśnina gibraltarska była blokowana przez Maurów? Na jak długo? Wszelkie sprawy wokół tego.

Dzięki za ciekawe informacje względem cukru, a Norwich pisze, że przemysł cukrowniczy był tak dochodowy dla Wenecji, że republika go znacjonalizowała. Końcówka XIII i początek XIV w. to szereg zmian jakie zaszły w Wenecji. Skończyły się czasy wypraw awanturników, a całość ekspedycji organizowało państwo. Pływały floty złożone nawet z 500 statków, były one prywatne, ale prawo wymagało od nich dyscypliny i przysięgi. Na dodatek ustanowiono prawo jakie wymagało standaryzacji budowy statków i okrętów. Cały ten interwencjonizm skutkował tym, że statki były takie same, zachowywały się na morzu tak samo, można było z góry zaplanować z jaką prędkością będzie płynął konwój. Na dodatek łatwo było je przerobić na okręty wojenne, a faktorie handlowe, rozsiane po Mare Nostrum, miały też pobudowane magazyny w których specjalnie przechowywano części zamienne. Z innych rzeczy to lekarze mieli zakaz opuszczania miast w czasie zarazy. Fundowano też edukację. Lud i szlachta były patriotyczne i mieli dwa cele w życiu - zdobycie bogactwa i przysłużenie się republice. Spiski szybko wykrywano, a sprawców karano śmiercią. Nawet ta ich tajna policja, Rada Dziesięciu, podlegała społecznej kontroli. Co prawda pozbawiono lud prawa głosu, była to oligarchia, ale każdy miał możliwość kariery w licznych urzędach. Na dodatek sława Wenecjan, ich PR (słynęli z uczciwości), powodowała, że byli często wybierani na podestów w innych włoskich miastach.

Bardzo dużo rzeczy trzeba, by tu przepisać. Książka Norwicha nie jest pierwszą jaką czytam w temacie, inne miały często rozdziały o Wenecji czy różne ciekawostki, lecz jest pierwszą poświęconą jej całej historii. Nie jest to więc mój "świeży entuzjazm", moje zainteresowanie Wenecją utrzymuje się od jakiegoś czasu. W każdym razie Republika Wenecji była państwem niezwykle sprawnym i dobrze administrowanym.

Na marginesie, jestem jedną z tych osób jakie ubolewają, że konkwistadorzy nie odzyskali dla Europy Afryki Północnej.

BTW Google Books jest czymś wspaniałym dla osób zainteresowanych historią, łatwo coś można sprawdzić, bez wychodzenia, bez kupowania, bez kartkowania.

Ten post był edytowany przez Premislaus1988: 21/11/2016, 22:44
 
Post #3

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej