Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Europa napoleońska i wojny rewolucyjne _ Napoleon: osobowosc, charakter

Napisany przez: Pharon90 20/08/2012, 13:43

Interesuje mnie wszystko o Napoleonie jako człowieku:

Jaki miał charakter?
Jakie nawyki?
Czy to prawda, że był pracoholikiem?
Co lubił a czego nie?
Czego się bał? Ja słyszałem, że bał się kotów, ale nie wiem, ile w tym prawdy.

Napisany przez: adamos2006 20/08/2012, 16:10

Pharon 90 napisał:

QUOTE
Wszystko o Napoleonie jako człowieku


To można zawrzeć w jednym zdaniu: Niezwykły, wspaniały, po prostu wielki człowiek.

QUOTE
Jaki miał charakter?


Niezłomny i to już od wczesnego dzieciństwa.

QUOTE
jakie nawyki ?


Podobno liczył okna w każdym budynku jaki ujrzał.


A jak chcesz lepiej poznać osobę Cesarza to sięgnij po książki Łysiaka. Kiedyś mawiano, że nikt tak dobrze nie zna Napoleona jak właśnie Łysiak i wie on o Napoleonie więcej niż on sam o sobie wiedział...

Napisany przez: Pietrow 20/08/2012, 16:18

Jeśli chodzi o takie ciekawostki, to bardzo fajna jest czeska "Napoleonska encyklopedie" Richarda Blatnego, Praha 1995. Zwłaszcza "ciekawostkowa" jest część III (w niej m.in. Napoleon wg numerologii, kabały, astrologii; próby odtworzenia dokładnego rzeczywistego wyglądu, ewolucja charakteru pisma i wiele innych).

Napisany przez: major Koenig 20/08/2012, 18:34

Był przemądrzałym egocentrykiem, któremu wydawało się,że jest najmądrzejszy i postanowił tą wiedzę zaszczepić innym narodom. Uważał się też za wielkiego geografa i postanowił zmienić układ granic i państw w Europie, przez co utopił Europę w wielkiej wojnie. A najbardziej bawi mnie mit Napoleona u Polaków, ale świadczy właśnie o naszej narodowej naiwności i głupocie, którą ten tyran wykorzystał, aby sobie stworzyć kolejne pułki żołnierzyków do swoich zabaw w wojnę...




Co do ciekawostek, to pamiętam,że był obżartusem, szczególnie lubił ciasto,dlatego z wiekiem stawał się gruby. Ponoc mało spał, za to lubił sobie pospac podczas bitwy. Także lubił chodzić w przebraniu i incognito po Paryżu i słuchac co się o nim mówi, co potwierdza jego megalomanię.Ponadto bardzo ponoć przywiązywał się do ubrań i chadzał latami w tych samych łachach. Miał taką manię trzymania splecionych rąk za plecami, co wedle anegdot ma źródło w jego młodości, gdy nie było stać go na rękawiczki. Ponadto był kobieciarzem, ponoć lubił naturalnmy zapach kobiet i chciał aby się nie myły przed sexem, choć on sam ponoć kąpał sie codziennie sleep.gif

Jeszcze co do mitu,że Napi był mały, facet miał 168 cm wzrostu, co jak na tamte czasy było lekko powyżej średniej dorosłego mężczyzny, wiec z pewnością nie był konusem jak się go często przedstawia!

Napisany przez: Pietrow 21/08/2012, 6:43

Od strony chorób i dolegliwości somatycznych i psychicznych ciekawy biogram Napoleona w Antona Neumayra "Dyktatorzy i medycyna" (Napoleon, Hitler i Stalin). Informacje sprawdzone pomieszane z niesprawdzonymi lub niesprawdzalnymi, ale dobrze się czyta.

Napisany przez: godfrydl 21/08/2012, 8:25

QUOTE
Był przemądrzałym egocentrykiem, któremu wydawało się,że jest najmądrzejszy i postanowił tą wiedzę zaszczepić innym narodom. Uważał się też za wielkiego geografa i postanowił zmienić układ granic i państw w Europie, przez co utopił Europę w wielkiej wojnie. A najbardziej bawi mnie mit Napoleona u Polaków, ale świadczy właśnie o naszej narodowej naiwności i głupocie, którą ten tyran wykorzystał, aby sobie stworzyć kolejne pułki żołnierzyków do swoich zabaw w wojnę...

Widzę, że mity połączonej propagandy brytyjskiej, pruskiej i rosyjskiej trzymają się mocno dry.gif
O jakich zabawach w wojnę mowa, skoro tak przypadkiem nie On zawiązywał nieustannie koalicje przeciw sobie?
Co do osoby Cesarza, faktycznie odsyłam do pisarstwa Łysiaka (ostatnio w "URze").

Napisany przez: Pietrow 21/08/2012, 9:06

Co do jedzenia Napoleona, nie tyle dużo jadł, ile niezdrowo, tj. szybko, nieregularnie i często byle co. Posiłek typu obiad rzadko przekraczał 10 minut. Niekiedy nie jadł przez cały dzień, np. pod Frydlandem 14 VI 1807 dopiero po bitwie (ok. 21:00) wypił filiżankę bulionu i lampkę czerwonego wina.
W dzieciństwie jego ulubioną potrawą były świeże wiśnie z własnego sadu.
W stosunkach z otoczeniem potrzebował ciągłych oznak akceptacji i szacunku, co Neumayr tłumaczy potrzebą kompensacji uczuciowej (matka była bardzo surowa wobec dzieci a ojciec wcześnie umarł). Często prowokował nawet najbliższych przyjaciół apodyktycznym zachowaniem, oczekując akceptacji "mimo wszystko". To go uspokajało, podobnie jak pozornie bezsensowne rozmowy z różnymi ludźmi: zadawał dziesiątki pytań oczekując odpowiedzi nie tyle właściwej i przemyślanej, co natychmiastowej - w razie zastanowienia rozmówcy złościł się. Taka seria wymiany słów pozwalała mu się skoncentrować w chwili ogromnego napięcia nerwowego podczas wojny.

Napisany przez: Pietrow 21/08/2012, 14:22

Napoleon urodził się jako drobne dziecko i obawiano się, czy przeżyje. Stąd podobno został ochrzczony po raz drugi [?] w wieku dwóch lat, razem z dopiero urodzoną (21 lipca 1771) siostrzyczką Marią Anną; wszakże zmarła ona po dwóch latach.

Napisany przez: emigrant 21/08/2012, 17:49

[...]
Można też dodać, że nie był mściwy i potrafił ułaskawić osoby chcące się nań "zamachnąć". Choć potrafił i nie odpuścić, a nawet skazać niewinnego człowieka (wiedząc, że jest niewinny i nie przyznając się do błędu)- casus księcia Enghien.

Był dobrym aktorem-umiał udawać. I wcale sie nie uważał za najmądrzejszego- co podkreślał wiele razy w rozmowach z ludźmi nauki, z którymi uwielbiał rozmawiać, wykazując wobec nich niezmierny szacunek.

Napisany przez: emigrant 21/08/2012, 20:21

[...]
Co do tematu: Napoleon był antyfeministą! I chwała mu za to! http://emotikona.pl/emotikony/

Napisany przez: lancelot 21/08/2012, 21:51

QUOTE
sięgnij po książki Łysiaka.
Lepiej po porządne biografie Łysiak to jednak twórca popularny...

Napisany przez: adamos2006 21/08/2012, 22:44

Rzecz gustu. Oczywiście po biografie również warto sięgnąć, ale nieprzypadkowo to właśnie o Łysiaku kiedyś pisano, że to najlepszy napoleonista na świecie. Łysiak to nie tylko kopalnia wiedzy o Cesarzu( choćby jego "Napoleoniada") ale również świetne pióro. Jeśli interesuje Cie epoka napoleońska, to sięgając np. po "Cesarski poker" Łysiaka jest spora szansa, że nie będziesz mógł wprost oderwać się od tej lektury.

Napisany przez: lancelot 21/08/2012, 22:46

QUOTE
najlepszy napoleonista na świecie.
A przy tym obiektywny?

Napisany przez: adamos2006 21/08/2012, 23:06

Lancelot napisał:

QUOTE
A przy tym obiektywny?


Łysiak obiektywny wobec Napoleona? Oczywiście, że nie.

Napisany przez: emigrant 21/08/2012, 23:37

QUOTE(adamos2006 @ 21/08/2012, 23:06)
Lancelot napisał:
QUOTE
A przy tym obiektywny?


Łysiak obiektywny wobec Napoleona? Oczywiście, że nie.
*


Ale potrafi wskazać także negatywne strony Napoleona i jego błędy. No i nie nabiera się na obłudę cesarza.

Napisany przez: Vergilius 22/08/2012, 0:01

Co nie zmienia faktu, że to przede wszystkim autor popularnonaukowy i plagiator. Z czym w sumie oboje się zgodziliśmy. Na początek - spoko, ale w sumie po jakimś tam czasie stwierdzam, że powoływanie się na niego w naprawdę poważnej dyskusji, czy też, o zgrozo!, dyskusji akademickiej, to po troszku błaznowanie.


[...]
O "babach" to można ewentualnie w Mównicy dyskutować.
I uwaga do wszystkich: konflikty osobiste proszę rozstrzygać via PW.
O sprawach polskich dyskusje można toczyć w dziale Historia Polski, chociażby w tym temacie: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=587
Mod. Ciołek


Napisany przez: Napoleon7 22/08/2012, 8:45

Myślę, że w różnych okresach swego życia był jednak nieco inny - zmieniał się. Nie był nieomylny i miał tego świadomość - np. za swój błąd uważał (oczywiście już pod koniec życia) "politykę hiszpańską". Był apodyktyczny (wydaje mi się, że mniej w młodości, bardziej w późniejszym okresie), ale nie znaczy to, że nie umiał słuchać. Nie był wolny od zwykłych ludzkich uczuć - wystarczy sobie poczytać jego listy z Włoch do Józefiny! Pisał jak zakochany do szaleństwa sztubak. W sumie jednak był chyba dość "trudnym" we współżyciu człowiekiem - i dla bliskich i dla współpracowników. Pod koniec życia trochę "oklapł", co mogło być wynikiem choroby.
A co do Polski... Postępował racjonalnie, a w interesie Francji było istnienie Polski. Więc robił wiele by powstała. O Polakach miał raczej dobre zdanie (co nie znaczy, że nie formułował też opinii krytycznych!). Najważniejsze zaś, że mieliśmy wspólny interes.
A co do wojen... Na pewno nie był wielbicielem wojny. Będąc konsulem chciał autentycznie pokoju. Pokój w Amiens go całkowicie satysfakcjonował - to co było później to efekt polityki angielskiej i antyfrancuskich obaw w Europie (plus prób odzyskanie straconych wpływów we Włoszech przez Austrię a później obawy przed dominacją francuską w Niemczech ze strony Prus).

Napisany przez: Pietrow 22/08/2012, 11:34

W. Łysiak porusza (w sposób literacki, oczywiście) w swym "Szachiście" wątek "automatu" szachowego Kempelena. W rzeczywistości Napoleon zetknął się z nim dopiero w 1809, po bitwie pod Wagram. Rozegrał z "automatem" serię partii, ale wszystkie przegrał. Zachował się zapis jednej z nich.
Cesarz - "automat": 1.e4 e5, 2.Df3 (dziś taki ruch uchodzi za błąd, ale był typowy dla maniery gry w początkach XIX w.), 2. -Jc6, 3.Sc4 Jf6 (ruch ten z czasem powoduje groźbę mata), 4.Je2 Sc5, 5.a3 (strata czasu, lepiej Jbc3), 5.ed6, 6.0-0 (lepiej h3), 6.Sg4, 7.Dd3 Jh5, 8.h3 (lepiej g3), 8.Sxe2, 9.Dxe2 Jf4, 10.De1 (? - stylowi cesarza bardziej odpowiadał ruch Dg4), 10.Jd4, 11.Sb3 (? - po Dd1 nie musiało być aż tak źle, teraz rychło nastąpi koniec), 11.-Jxh3+!, 12.Kh2 (obawiał się likwidować skoczka by nie stracić hetmana: 12.gxh3 Jf3+), 12.-Dh4, 13.d3 Jxf2+, 14.Kg1 Jf3+ i białe się poddały, gdyż na polu 15.gxf3 następuje 15.Dg3 czyli mat.
"Automat" obsługiwał wówczas mechanik Leonhard Menzel (vel Maelzel), który bardzo nie lubił cesarza. Napoleon nie był zadowolony z rozegranej partii, jako że sromotnie przegrał. Potem "automat" kupił pasierb Napoleona Eugeniusz de Beauharnais za 30 franków holenderskich, by dokładnie obejrzeć "maszynę". Odkrył tajemnicę "automatu", gdyż w jego wnętrzu znalazł genialnego szachistę Allgaiera. Menzel ponownie odkupił "automat" i udał się z nim na tournee po USA, gdzie jeszcze nie znano tajemnicy "szachisty". W Richmond świadkiem prezentacji był Edgar Allan Poe; w eseju "Automat Menzla" twierdził, że we wnętrzu musi ukrywać się człowiek. "Automat" ostatecznie wylądował w muzeum w Filadelfii, gdzie spłonął w pożarze w 1854. Czy szachy były więc pasją Napoleona? Lubił je, grał w każdej wolnej chwili, eksponaty związane z szachami znajdują się w różnych ekspozycjach związanych z bitwami cesarza. Grał w szachy chętniej, niż w bule lub karty. Jednak nie mając w sumie czasu na studiowanie i pogłębianie znajomości zasad gry, grał tylko dla rozrywki. Z "automatem" (faktycznie znakomitym szachistą) był bez szans. Uważał jednak szachy za jeden z najgenialniejszych przejawów ludzkiego umysłu.
PS Nie jestem szachistą (znam tylko ogólne zasady gry), toteż - bez konsultacji z mistrzami - przytaczam dosłownie zapis partii z 1809 roku za Richardem Blatnym ("Napoleonska encyklopedie", s. 212).

Napisany przez: Pharon90 22/08/2012, 13:19

QUOTE(Aquarius @ 21/08/2012, 18:03)
Nie temat na takie dyskusje.
*





Popieram w tym temacie nie interesuje nas polityka tylko Napoleon
jako człowiek A z tego co widzę to wytworzył się tutaj duży offtopic.gif


Miałem nadzieję że wyjaśni się sprawa z kotami

Napisany przez: adamos2006 22/08/2012, 17:29

Emigrant napisał:

QUOTE
Ale potrafi wskazać także negatywne strony Napoleona i jego błędy. No i nie nabiera się na obłudę cesarza.


Oczywiście. On nie uchodziłby za najlepszego napoleonistę swoich czasów, gdyby nie był rzetelny. A rzetelność wymaga wskazywania także negatywnych zjawisk.


Pietrow napisał:
QUOTE
W rzeczywistości Napoleon zetknął się z nim dopiero w 1809, po bitwie pod Wagram. Rozegrał z "automatem" serię partii, ale wszystkie przegrał. Zachował się zapis jednej z nich.


To jest ciekawa sprawa. Bo znam inny przebieg tej partii. Partia jest bez wątpienia ta sama, bo pierwsze 12 ruchów obu rywali jest identyczne z Twoim zapisem. Ale w 13 posunięciu białe zamiast d3 jadą pionem na g3, czarne odpowiadają szachem skoczkiem na f3 co oznacza utratę przez białych hetmana. Białe bronią się jeszcze kilka posunięć, ale tylko odraczają egzekucję i czarne kończą partię matem. Jest wprost niewiarygodne by ci sami dwaj gracze w odstępie kilku godzin lub dni rozegrali niemal identyczną partię, bo już po 4-5 posunięciach białe powinny się zorientować, że nadciąga katastrofa, a już wykonywanie takich samych 12 ruchów to czyste szachowe szaleństwo...

Napisany przez: Pietrow 22/08/2012, 18:24

Czyli błąd drukarski u Blatnego (jest d3 zamiast g3), a ja - jak napisałem - szachistą nie jestem smile.gif . Fajnie, że post miał dalszy ciąg.

Z innej beczki. Napoleon m.in. osobiście napisał: "Zasady działoczynów", "O rozmieszczeniu dział podczas ostrzału bombami", filipikę "Odpowiedź Matteowi Buttafuoco" (przeciw posłowi Korsyki w Konstytuancie), znaną biografom powieść z wątkami autobiograficznymi "Clisson i Eugenia", opowiadania "Hrabia Essex" i "Maska proroka", eseje polityczne "O miłości do sławy i miłości do władzy" oraz "Dialog o miłości", "Traktat o Akademii Lyońskiej", wreszcie słynną biesiadę polityczną "Wieczerza w Beaucaire".

Nie licząc krótkich przejażdżek, spacerów i chodzenia po pokojach smile.gif Napoleon przebył w życiu około 57 500 kilometrów.

Wg kabalistyki, liczba Napoleona jest bardzo mocna i szczęśliwa. Litery nazwiska Napolione Buonaparte dają łączną wartość liczbową 88; suma dwóch ósemek daje 16 a 1+6 = 7. To jest ta liczba. Obdarzeni nią ludzie są pod wieloma względami niekonwencjonalni i niestandardowi - ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Jako Napoleon Bonaparte da nam liczbę 4. Pracowitość, energia, systematyczność, wytrwałość, sukces. Zasady, dotrzymywanie słowa, pewna nieśmiałość.
Tzw. liczba utajona (intymna) tworzona z samogłosek imienia chrzestnego ponownie daje 7, co w tym aspekcie oznacza człowieka o silnym dążeniu do wolności i niezależności. I dalej w tym stylu smile.gif .

Napisany przez: adamos2006 22/08/2012, 19:31

Pietrow napisał:

QUOTE
Czyli błąd drukarski u Blatnego (jest d3 zamiast g3)


Też nie tak. Gdyby to był błąd drukarski, to potem powinno nastąpić tak jak podałeś bicie skoczkiem piona na f2. Tylko, że po ruchu białych pionem na g3 bicie czarnych skoczkiem na f2 byłoby oczywistym błędem, bo białe zwyczajnie zbiłyby hetmana pionem z g3 na h4 i uzyskałyby przewagę. Toteż na ruch białych na g3 czarne odpowiadają szachem skoczkiem na f3. Poza tym Ty podajesz, że białe się poddały, a w wersji mi znanej czarne kończą matem. Wygląda po prostu na to, że ta partia ma dwie wersje. Pierwszych 12 posunięć jest identycznych, a potem partia ta jest rozgrywana według dwóch wariantów. Możliwe jest, że po skończonej partii zawodnicy wracają do danego momentu na zasadzie: "a co byłoby, gdybym wtedy zagrał tak?". Tylko, że w tej akurat partii to nie ma sensu, bo po tych 12 posunięciach wynik jest już przesądzony. Czarne jeśli tylko nie zaczną robić rażących błędów nie mogą nie wygrać tej partii...

QUOTE
Z innej beczki. Napoleon m.in. osobiście napisał: "Zasady działoczynów", "O rozmieszczeniu dział podczas ostrzału bombami", filipikę "Odpowiedź Matteowi Buttafuoco" (przeciw posłowi Korsyki w Konstytuancie), znaną biografom powieść z wątkami autobiograficznymi "Clisson i Eugenia", opowiadania "Hrabia Essex" i "Maska proroka", eseje polityczne "O miłości do sławy i miłości do władzy" oraz "Dialog o miłości", "Traktat o Akademii Lyońskiej", wreszcie słynną biesiadę polityczną "Wieczerza w Beaucaire".


To był człowiek wszechstronnie uzdolniony. Był specem od fortyfikacji, świetnie znał się na matematyce("przywódca matematyków")i historii, był zdolnym pisarzem, Goethego zadziwiał znajomością niuansów twórczości Szekspira, a prawników znajomością rzymskich prawodawców. Prawdziwy człowiek renesansu...

Napisany przez: Pietrow 22/08/2012, 20:02

Może źle zrozumiałem czeski komentarz do tego fragmentu? Powtarzam, w szachy nie gram na co dzień i - jak Napoleon wink.gif - nie mając czasu na ich studiowanie, nie złapię od razu, co jest rozgrywane smile.gif . Czarne zapewne skończyły matem [?]. Po ruchu 12.Kh2 Blatny pisze: Jezdce nesmel likvidovat pro ztratu damy. Po ruchu 14. pisze: a bily se vzdal, protoze na jedine 15.gxf3 nasleduje 15. - Dg3 mat.
Łysiak w posłowiu do "Szachisty" interpretuje partie rozgrywane w 1809 jako celowe żarty Napoleona, który rzekomo miał się zorientować, że "automat" to oszustwo. Jest to wszakże ahistoryczne.

Napisany przez: adamos2006 22/08/2012, 20:29

Pietrow napisał:

QUOTE
Może źle zrozumiałem czeski komentarz do tego fragmentu?


Nie zrozum mnie źle, nie chcę się czepiać. Po prostu lubię szachy i zaciekawiło mnie to. To co pisze Blatny jest zrozumiałe i logiczne. To są jakby dwa warianty tej samej partii. Są opinie, że ta partia jest apokryfem i została ułożona być może na podstawie relacji świadków już po śmierci Cesarza. Może różni świadkowie podali różne zakończenia?
Podobnie jest z inną słynną partią Napoleona z Madame de Remusat. Znam wersję tej partii, w której Cesarz gra i wygrywa białymi. A kiedyś natknąłem się w internecie na jej wersję, w której zwycięża on czarnymi(choć jej przebieg jest bardzo zbliżony).

QUOTE
Łysiak w posłowiu do "Szachisty" interpretuje partie rozgrywane w 1809 jako celowe żarty Napoleona, który rzekomo miał się zorientować, że "automat" to oszustwo. Jest to wszakże ahistoryczne.


Niekoniecznie ahistoryczne, bo ja z podobną wersją również się spotkałem i to nie u Łysiaka.


Napisany przez: Balcar 22/08/2012, 20:44

Od siebie dodam, że Napoleon do końca życia chorował na egzemę.
W czasach szkolnych był samotnikiem, człowiekiem zamkniętym w sobie. Jego koledzy często żartowali z ubioru i pochodzenia Napoleona. Czytał bardzo wiele np. Plutarcha.

Napisany przez: Pietrow 22/08/2012, 20:50

Z wersją o apokryfie skłonny byłbym się zgodzić, jako z najrozsądniejszym wyjaśnieniem. Natomiast sprawa rzekomego rozszyfrowania tajemnicy "automatu" przed 1809 nasuwa wątpliwości. W jakim celu miałby wtedy kupować "automat" Eugeniusz de Beauharnais?

Napisany przez: adamos2006 22/08/2012, 21:03

Pietrow napisał:

QUOTE
Natomiast sprawa rzekomego rozszyfrowania tajemnicy "automatu" przed 1809 nasuwa wątpliwości. W jakim celu miałby wtedy kupować "automat" Eugeniusz de Beauharnais?


Mnie chodziło nie o to, że Napoleon rozszyfrował tajemnicę automatu, ale o to, że potraktował tę partię jako żart.
W dwutomowej encyklopedii pod tytułem "Szachy od a do Z" autorstwa Litmanowicza i Giżyckiego jest następujący fragment:
"W 1809r. w pałacu Schonbrunn w Wiedniu grał z głośnym w owym czasie automatem szachowym Kempelena (ówcześnie należącym już do Maelzela) celowo wykonując nieprawidłowe ruchy, aby przekonać się o reakcji mechanicznego Turka".

Napisany przez: Pietrow 23/08/2012, 7:50

"Turek" ponoć próbował nawet poprawiać owe błędne ruchy Napoleona smile.gif .

Napisany przez: Pharon90 27/08/2012, 11:26

A kto był dla Napoleona autorytetem? Kogo podziwiał? Cezara? Karola Wielkiego? Słyszałem, że gdy wprowadził się do swojego pałacu to kazał poustawiać tam popiersia wszystkich ludzi, których darzy szacunkiem.
Jakich autorów cenił najbardziej? Szekspira?
Wierzył w Boga? Był katolikiem? Miał przyjaciół? Był szczęśliwy?

Napisany przez: Balcar 27/08/2012, 12:33

QUOTE
Jakich autorów cenił najbardziej? Szekspira ?


Napoleon bardzo lubił twórczość Pierre'a Corneille'a, zwłaszcza cenił sobie tragedię "Cynna".

QUOTE
Wierzył w Boga?Był katolikiem ? Miał przyjaciół ? Był szczęśliwy ?

Tak, był katolikiem, co potwierdza choćby jego testament. Miał przyjaciół, choćby Duroca i Lannesa, których śmierć bardzo przeżywał.

Napisany przez: Pietrow 10/09/2012, 14:54

Jako że o zaletach tu nie mówimy, do wad pisarstwa "napoleońskiego" Waldemara Łysiaka należą:
- słabo lub wcale nie maskowana stronniczość ujęcia (to o treści)
- nadawanie wciąż na najwyższych obrotach, bez oddechu, przez co zatracają się konieczne akcenty (to o stylu).
Jednakże wszystkie jego napoleonika mam na półce i nie zamierzam się pozbywać.

Napisany przez: żwirek 10/09/2012, 15:48

Bardzo dobra charakterystyka Łysiaka przez Szanownego Przedmówcę.

Choć osobiście przeczytałem wszystkie książki Łysiaka, ale nie można nie dostrzegać Jego stronniczości.
Łysiak przedstawia zawsze tylko jedną stronę zagadnienia (aż do przesady), a prawda (niestety) jest o wiele bardziej złożona.

Napisany przez: mariusz 70 10/09/2012, 20:05

A niby dlaczego pan Lysiak nie ma byc stronniczy?.Nie tworzy wszak prac stricte naukowych,lecz pelne uroku eseje historyczne w ktorych wyraza swa fascynacje postacia Cesarza.I slusznie wink.gif

Napisany przez: Pietrow 11/09/2012, 6:53

Z powodu owej specyficznej urokliwości (trochę naśladowanej za np. "Napoleon i jego marszałkowie") wszystkie jego rzeczy trzymam na półce. Faktem jest też, że to eseje lub wręcz powieści/opowiadania a nie twórczość naukowa (poza "Napoleon fortyfikator"). Natomiast sam Autor ewidentnie kreuje się na wszechwiedzącego, mało: nieomylnego w kwestiach napoleońskich a skoro tak, to już większy obiektywizm byłby zdecydowanie pożądany. Trochę jak z, tout proportions gardees, Danem Brownem, który również udaje że nie widzi jak jego swobodne opowieści są brane za prawdy absolutne i objawione.
Z mocą natomiast podkreślam, że książki Waldemara Łysiaka są (były też dla mnie osobiście) świetnie działającym kluczem do furtki z napisem "Epoka napoleońska". Za murem znalazłem jednak dania znacznie bardziej treściwe, często smakiem porównywalne i wcale nie wszystkie zbyt "tłuste" - a to sprawia, że po (wielokrotnie przeczytane!) prace Pana Waldemara sięgam już bardzo rzadko. Ostatnią moją "inwestycją" w tę stronę było uzupełnienie mojej "łysiakoteki" o luksusowe nowe wydania kluczowych jego pozycji. Z powodów estetycznych.

Napisany przez: mariusz 70 23/09/2012, 16:52

No i wlasnie o estetyke tu chodzi.Bo jest to cos,co zwiemy nie bez powodu literatura piekna smile.gif
Trudno bowiem ,by pierwsza fascynacja byla np.praca Andrzeja Kociszewskiego(wysmienita zreszta)"Mazowsze w epoce napoleonskiej".Nie wszystkich bowiem interesuja szczegolowe tabele dotyczace wielkosci regionalnego wysiewu,poglowia rogacizny,zaleglosci podatkowych czy nawet pasjonujace dane wplywow do kas powiatowych. wink.gif Sam jeszcze w szczeniecym wieku bedac ,dzielo owo nabylem,ale tego typu rozdzialy skrzetnie wtenczas omijalem,wolac oczywiscie wszelkiej masci batalistyczne opisy.
Wlasnie dlatego o ow "klucz" u pana Lysiaka chodzi i nie sposob ocenic jak wielka role odegral fascynujac wielkie rzesze czytelnikow epoka.I to nie jest wcale przesada,bo sam jak kol.Pietrow do takich ofiar sie zaliczam.I dobrze,a na tabele tez z czasem przychodzi apetyt.A wiec polecajmy Lysiaka mlodym,a nie psioczmy,ze niepoprawny romantyk-kolorysta.Empir jest epoka wyjatkowego uroku w ktorej po prostu trzeba sie zakochac.
No i wreszcie,nie postepujmy jak to czesto w zyciu bywa,wzorem przyslowia:"Zapomnial wol jak cielecim byl" rolleyes.gif

Napisany przez: Pietrow 23/09/2012, 17:29

Jest to nie tyle problem twórczości Waldemara Łysiaka jako takiej. Problemem jest to, że bardzo wielu na nim poprzestaje - nie dalej jak wczoraj pewien dżentelmen, który przeczytał tylko "Cesarski poker" na temat epoki, nijak nie dawał sobie wytłumaczyć pewnych oczywistych oczywistości. Tylko dlatego, że W.Ł. napisał o tym inaczej. To już nie pasja historyczna ani miłość do epoki - to kult określonego autora niezależny od wymogów obiektywizmu. Z całokształtem napoleonistyki (zresztą nie tylko napoleonistyki) jest tak jak z Biblią: różne księgi stanowią różne gatunki twórczości, stąd powinny być odmiennie czytane, rozumiane, interpretowane.

Napisany przez: mariusz 70 23/09/2012, 17:44

Pamietam bardzo podobna historie jeszcze ze szkoly sredniej.Wierz mi,ze bylo trudniej, bo kolega wziol za pewnik rewelacje zawarte w "Szachiscie".
"Cesarski poker" to pestka i jeszcze facet moze smialo na rodzinnych imprezach ,przy stole, za znawce epoki uchodzic i stryjenki czarowac.
Nigdy podobnych stereotypow i uproszczen nie unikniemy,ot np.te nieszczesne szarze kawalerii na czolgi.Tlucze sie juz 2 dekady ludziom w glowy,ze to brednia,a oni bredza swoje.Przy takim Wajdzie,wypada wiec Lysiak niczym krynica wiedzy. smile.gif

Napisany przez: Pharon90 21/01/2013, 14:27

QUOTE(Pietrow @ 21/08/2012, 9:06)
W stosunkach z otoczeniem potrzebował ciągłych oznak akceptacji i szacunku, co Neumayr tłumaczy potrzebą kompensacji uczuciowej (matka była bardzo surowa wobec dzieci a ojciec wcześnie umarł).
*



Z tego co wiem to młody Napoleon od 10 roku życia przebywał zdala od rodziny w szkole wojskowej w Brienne
Cesarz o małego wykazywał ogromny talent do matematyki
Ucziem był niepokornym - bił kolegów jeśli śmiali się z jego korsykańskiego akcentu
Oficerem artyleri został w wieku 16 lat

Napisany przez: lancelot 21/01/2013, 15:31

QUOTE
To jest wada ?
Jeśli chcesz tych książek używać jako źródła wiedzy a nie przyjemności to tak.

Napisany przez: Pharon90 22/01/2013, 15:56

QUOTE(lancelot @ 21/01/2013, 15:31)
QUOTE
To jest wada ?
Jeśli chcesz tych książek używać jako źródła wiedzy a nie przyjemności to tak.
*



Więc łysiak nie pisze prawdy na temat Napoleona ?

Napisany przez: lancelot 22/01/2013, 16:38

Nie rozumiesz różnicy między pracą naukową a beletrystyką?

Napisany przez: Pharon90 24/01/2013, 17:10

QUOTE(Pietrow @ 21/08/2012, 6:43)
Od strony chorób i dolegliwości somatycznych i psychicznych ciekawy biogram Napoleona w Antona Neumayra "Dyktatorzy i medycyna" (Napoleon, Hitler i Stalin). Informacje sprawdzone pomieszane z niesprawdzonymi lub niesprawdzalnymi, ale dobrze się czyta.
*



W stosunku do Napoleona autor popełnił błędy np pisze że wojnę w 1807 zakończyła bitwa pod Pruską Iławą nic nie wspomina o Frydlandzie
to ambicja Napoleon a to tez raczej tylko wymysł propagandy rojalistów

Napisany przez: wysoki 24/01/2013, 19:23

QUOTE
to ambicja Napoleon a to tez raczej tylko wymysł propagandy rojalistów

Do czego odnosi się to zdanie (mam nadzieję, że to zdanie, jakkolwiek nie zaczyna się wielką literą i nie posiada kończącej go kropki) i co ono ma znaczyć w przełożeniu na język polski?
Co jest wymysłem propagandy rojalistów?


Napisany przez: Pharon90 28/01/2013, 14:32

Jest jedna książka która odsłania bardziej ludzkie oblicze Cesarz
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/76503/napoleon-i-kobiety

Napisany przez: grzech_pierworodny 28/01/2013, 14:49

QUOTE(Pharon90 @ 20/08/2012, 13:43)
Interesuje mnie wszystko o Napoleonie jako człowieku
*


Na pdst. artykułu Izabeli Szolc.
Warszawa, zima roku 1807. Maria Walewska, namówiona przez księcia Józefa Poniatowskiego oraz jego kochankę Henriette de Vauban, udaje się do Zamku Królewskiego na schadzkę z Cesarzem Francuzów. Tak opisuje to kamerdyner Napoleona, Constant:
"Pani W. przybyła, ale w jakim stanie! Blada, bez słowa, z oczami pełnymi łez. Wprowadziłem ją do pokoju cesarza. Zaledwie mogła utrzymać się na nogach i drżąc wspierała się na mym ramieniu. Pani W. płakała i szlochała tak, że pomimo oddalenia słyszałem to i srece mi się krajało."
Maria wspomina, że zemdlała w ramionach wodza, a kiedy się ocknęła było już po wszystkim. W dzisiejszych czasach nazywa się to: gwałt.

Napisany przez: Pharon90 30/01/2013, 16:31

QUOTE(grzech_pierworodny @ 28/01/2013, 14:49)
QUOTE(Pharon90 @ 20/08/2012, 13:43)
Interesuje mnie wszystko o Napoleonie jako człowieku
*


Na pdst. artykułu Izabeli Szolc.
Warszawa, zima roku 1807. Maria Walewska, namówiona przez księcia Józefa Poniatowskiego oraz jego kochankę Henriette de Vauban, udaje się do Zamku Królewskiego na schadzkę z Cesarzem Francuzów. Tak opisuje to kamerdyner Napoleona, Constant:
"Pani W. przybyła, ale w jakim stanie! Blada, bez słowa, z oczami pełnymi łez. Wprowadziłem ją do pokoju cesarza. Zaledwie mogła utrzymać się na nogach i drżąc wspierała się na mym ramieniu. Pani W. płakała i szlochała tak, że pomimo oddalenia słyszałem to i srece mi się krajało."
Maria wspomina, że zemdlała w ramionach wodza, a kiedy się ocknęła było już po wszystkim. W dzisiejszych czasach nazywa się to: gwałt.
*




To by się zgadzało kobiety zawsze najmocniej kochają swoich oprawców

Napisany przez: feldwebel Krzysztof 10/03/2013, 0:40

QUOTE(adamos2006 @ 22/08/2012, 20:31)
... To był człowiek wszechstronnie uzdolniony. Był specem od fortyfikacji...

Przestudiowałem właśnie dość dokładnie "Napoleon fortyfikator" Łysiaka. To jego doktorat, więc zarzutu popularności czy stronniczości nie da się postawić.

Rzuca się w oczy kilka spraw:
- Przede wszystkim bardzo wysoka niekompetencja cesarza w sprawie tzw. zarządzania kadrami. Łysiak wielokrotnie podkreśla, jak to podkomendni grali cesarzowi na nosie, nie ponosząc żadnych konsekwencji. Skutkiem był chaos budowlany, przekraczanie kosztów i terminów budowy twierdz. Skutkiem byo to, że w 1813 r. żadna duża twierdza nie była w pełni ukończona (np. Modlin).
- Nierealne założenia systemu - w ostatecznym rachunku cały napoleoński system twierdz przyczynił się do klęski - choćby poprzez zaangażowanie około 200 tys. żołnierzy w zbędnych twierdzach, zamiast do walki w polu. Co więcej, system twierdz w Polsce nie zadziałał - pochód Rosjan na zachód nie został wstrzymany. Rosjanie pozostawiali oddziały w celu blokowania twierdz, które pozbawione nadziei na odsiecz wcześniej czy później kapitulowały, a ich załogi były bezproduktywnie stracone.
- Brak realnych szacunków kosztów - Napoleon pozwalał sobie na tworzenie projektów, których koszt znacznie przekraczał możliwości Francji i jej satelitów. To źle świadczy o jego zmyśle strategicznym - dobry strateg musi liczyć się z realnymi możliwościami.
- Napoleońska doktryna fortyfikacyjna nie ma w sobie nic nowatorskiego, to kompilacja istniejących systemów fortyfikacji, często przestarzałch i nieefektywnych, wdrażana niekonsekwentnie i chaotycznie (to akurat moja własna opinia, poprzednie wprost wynikają z rozważań Łysiaka).

Jedyną rzeczą, która pozytywnie zwróciła moją uwagę, to opracowanie tzw. typowych projektów redut artyleryjskich w trzech wielkościach, które można było po prostu adaptować do konkretnych warunków. To rozwiązanie rozpowszechniło się dopiero w drugiej połowie XIX w. (w Prusach tzw. forty Biehlera).

Podsumowując - chociaż w ogóle nie jestem fanem Napoleona, to jako fortyfikator bardzo mnie rozczarował. Sądziłem, że jego wkład w teorię i praktykę fortyfikacji jest większy.

Napisany przez: zibyziby 10/03/2013, 7:29

Jako człowiek
- Nie był jak to brytyjczycy rozpowszechnili niskiego wzrostu, miał on około 170 a to w tamtych czasach było normalnością. smile.gif

Napisany przez: LuqeQ 10/03/2013, 11:30

Patrząc z perspektywy królika eksperymentalnego polskiego Ustawodawcy, należy oddać Napoleonowi jego instynkt prawniczy.
Sam co prawda nie był wybitnym legislatorem, co podkreśla współczesna doktryna wskazując na fakt, iż "najsłabsze" fragmenty "Code civil" wyszły spod jego pióra.
Niemniej jednak potrafił zorganizować grupę wybitnych specjalistów i w rekordowym, jak na dzisiejsze standardy, czasie opublikować tak ważny i precyzyjny akt prawny. Do dziś korzystamy z konstrukcji z jego kodeksu. Z tego co pamiętam, to z jego ust padły słowa "Czas jest wszystkim co mamy" smile.gif
Człowiek który był świadom upływających chwil, który gonił za ambicjami, perfekcjonista, a zarazaem po prostu człowiek nie stroniący od kielicha i kobiet smile.gif

Napisany przez: Pharon90 7/10/2013, 9:38

QUOTE(emigrant @ 21/08/2012, 20:21)
[...]
Co do tematu: Napoleon był antyfeministą! I chwała mu za to! http://emotikona.pl/emotikony/
*



http://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/08/14/co-napoleon-bonaparte-myslal-o-kobietach/

Pewnie dlatego Madame de Staël tak go nie lubiła ...

Napisany przez: Pharon90 10/01/2014, 12:57

Zastanawia mnie ostatnio bardzo jedzna rzecz: czemu Napoleon tak ciągle wsuwał dłoni w szparę pomiędzy guzikami ubrania?

Napisany przez: wysoki 10/01/2014, 23:47

QUOTE
Pewnie dlatego Madame de Staël tak go nie lubiła ...

Nie zawsze tak było, nie zawsze. https://archive.org/search.php?query=roger%20peyre%20napoleon%20AND%20mediatype%3Atexts przytacza nawet w formie anegdoty cytat z listu Ferdinanda Christina, ze podobno nawet wyjść za niego chciała wink.gif.

Napisany przez: Pietrow 12/01/2014, 12:47

O tej wsuwanej dłoni pisano różnie. M.in. jako o geście uspokajającym (kiedy nie wiadomo, co zrobić z rękami), ale także jako o odruchowej reakcji na dolegliwości gastryczne (tak pisze np. Anton Neumayr w "Dyktatorzy i medycyna" - tam o Napoleonie, Hitlerze i Stalinie: hipotetyczna historia stanów psychofizycznych tych panów).

Napisany przez: august123 4/02/2014, 18:17

(jakby cos bylo zle to mi mówcie bo jestem nowy na forum)

według mnie napoleon był doskonałym strategiem i prawodawce (kodeks napoleona) ale ale się przeceniał i był egoistyczny (wojna za pirenejami i marsz ma moskwe


Napisany przez: Boczek IV 4/02/2014, 20:40

Witam.

Zainteresowanym polecam książkę "Napoleon Bonaparte" autorstwa Alberta Manfreda, niezła biografia.


QUOTE
(jakby cos bylo zle to mi mówcie bo jestem nowy na forum)


Witaj na forum smile.gif .

Postaraj się pisać składniej i zaczynać zdanie od wielkiej litery a kończyć kropką, czasem używać przecinka. Reszta będzie w porządku wink.gif .

Pozdrawiam.

Napisany przez: Napoleon7 4/02/2014, 22:26

QUOTE
Nie był jak to brytyjczycy rozpowszechnili niskiego wzrostu, miał on około 170 a to w tamtych czasach było normalnością

Na pewno nie. Napoleon miał coś koło 160 cm z małym hakiem. Spotkać się można z różnymi informacjami na ten temat, ale z grubsza prawie wszystkie oscylują wokół tej wartości. Ponieważ ludzie w tamtych czasach byli jednak średnio niżsi niż obecnie, nie robiło to jakiegoś kolosalnego wrażenia. Napoleon był uznawany za raczej niskiego, ale nie bardzo niskiego. Wrażenie niskiego zrostu potęgowała jego postura - w młodości był po prostu szczupły.

A co do poglądów Napoleona na kobiety... Kiedyś gdzieś czytałem jego listy do Józefiny jakie pisał z frontu włoskiego. Wówczas nie sprawiał wrażenia kogoś, kto kobiety traktuje instrumentalnie! smile.gif Oczywiście był wtedy młody i w sprawach męsko-damskich dość naiwny - w przeciwieństwie do Józefiny. Być może jego późniejsze podejście do kobiet to kwestia swego rodzaju zgorzknienia? Jeżeli ukochana parę razy zrobiła z niego rogacza (tak nawiasem, czy z kochanka można zrobić rogacza?), to mógł nabrać o kobietach złego zdania.
A to, że miał patriarchalne podejście (tak bym to nazwał) to zapewne w dużej mierze kwestia wychowania - pamiętajmy, że był Korsykaninem. Takie rzeczy często zostawiają ślad.

Polecam Tarlego. Nie należy się zrażać tym, że to historyk sowiecki. Moim zdaniem to jeden z lepszych historyków XX wieku. Jego "Napoleon", to nie ujmując np. wspomnianemu Manfredowi, według mnie najlepsza książka o Cesarzu. Oczywiście taka ocena to kwestia gustu, ale przeczytać ją naprawdę jest warto - polecam.

Napisany przez: Duroc 4/02/2014, 23:05

QUOTE
Napoleon miał coś koło 160 cm z małym hakiem. Spotkać się można z różnymi informacjami na ten temat, ale z grubsza prawie wszystkie oscylują wokół tej wartości.
Napoleonie, a gdzie natknąłeś się na taką wartość? Przeczytałem już sporo o Cesarzu i jego epoce, a wszędzie spotykałem raczej liczby oscylujące w granicach 167-169 cm. Różnice oczywiście mają charakter drugorzędny, ale po prostu ciekawy jestem skąd wzięło się to 160 cm...

QUOTE
Kiedyś gdzieś czytałem jego listy do Józefiny jakie pisał z frontu włoskiego. Wówczas nie sprawiał wrażenia kogoś, kto kobiety traktuje instrumentalnie! 
Ale jedno nie wyklucza drugiego... Napoleon był wtedy w Józefinie zakochany, a to zmienia nieco optykę widzenia obiektu miłości wink.gif

QUOTE
Nie należy się zrażać tym, że to historyk sowiecki.
Absolutnie nie, tym bardziej, że sporo badań z zakresu napoleonistyki przeprowadził przed rewolucją...

Napisany przez: wysoki 5/02/2014, 19:00

QUOTE
Różnice oczywiście mają charakter drugorzędny, ale po prostu ciekawy jestem skąd wzięło się to 160 cm...

Bardzo być może, że (po zaokrągleniu) z tego zdania:
QUOTE
M. de Buouaparte (Napoléon), né le 15 août 1769, taille de quatre pieds dix
pouces dix lignes.

I była by to jak najbardziej prawda smile.gif

Napisany przez: Duroc 6/02/2014, 8:59

QUOTE
I była by to jak najbardziej prawda
Tak, ale czyż zdania tego nie napisano w któreś ze szkół (nie pamiętam już, czy w Brienne czy w Paryżu) w 1784 lub 1785 roku, kiedy Napoleon miał 15-16 lat? Człowiek w takim wieku zwykle jeszcze rośnie.
W pracy "Bonaparte en Italie 1796" Felix Bouvier podaje różne opisy postaci Napoleona sformułowane głownie w latach 1794 i 1796 wskazujące na to, że wówczas, czyli w wieku 25-26 lat Bonaparte miał około 167-168 cm. Sam podaje nawet dokładną wartość 167 cm i 4 mm, jednak akurat jej nie podpiera informacją źródłową.

Napisany przez: Pietrow 6/02/2014, 14:01

Ciekawe wyliczenia snuje Czech Blatny w swej "Napoleonska Encyklopedie" z 1995 r., na s. 189 - 191. Według niego (argumenty chwilowo pomijam, ale podaje nazwiska autorów źródeł), Napoleon dorosły miał mierzyć ok. 158,5 cm. Blatnemu chodzi jednak bardziej o to, na ile się wyróżniał wzrostem na tle otoczenia swoich czasów. I wychodzi mu, że Napoleon na tle innych wyglądał tak, jak DZIŚ prezentowałby się mężczyzna wzrostu ok. 169 - 170 cm. Czyli: raczej niski, ale bez sensacji.

Napisany przez: Spiryt 6/02/2014, 14:45

A czy ktoś próbował właściwie definiować 'otoczenie'?

Chodzi mi po głowie, żę taki plebejski piechurzyna mógł faktycznie wyglądać mizernie przy naszym Napoleonie (ile by tam nie miał.)

Natomiast sytuacja mogła wyglądać zupełnie inaczej w przypadku wypasionego, odżywionego arystokraty, który spędził młodość uprawiając sport, za to bez żadnych istotnych ciężkich prac, chorób itd.

Taki obywatel zapewne mógł mieć wcale 'dzisiejszy' wzrost, w przeciwieństwie do tych co mieli bardzo 'pod górkę'.

A od kiedy Napoleon 'stał się znany', to raczej bywał porównywany z "Upper Class'.

To powyżej to oczywiście czysta, barowa hipoteza, ale jeśli jacyś uczeni faktycznie tym 'małym Napoleonem' się zajmowali, to powinni to chyba wsiąść pod uwagę? wink.gif

Napisany przez: Pietrow 6/02/2014, 16:18

Piechur liniowy rekrutowany w północnych departamentach Francji miewał średnio około 1,67 m. Marszałek Augereau przewyższał Napoleona o głowę, choć był pochodzenia plebejskiego. Napoleon ponadto był de facto Włochem - ci zaś również obecnie są niżsi od np. Skandynawów o średnio 5 cm. Druga żona Maria Luiza była niższa od Napoleona, lecz koturny i koafiura optycznie czyniły ją wyższą od niego. Marchand podał wzrost Napoleona jako: 5 stóp, 2 cale i 5 linii. Najniższy szacunek podała Wierzbicka (1,52 m), zaś najwyższy pracownicy muzeum w Malmaison (1,67 m). Pewnym odniesieniem jest rozpiętość ramion, którą podał doktor Antommarchi na Św. Helenie (1609 mm). Zazwyczaj ta miara jest nieco większa od wzrostu. Jednak jedną z osób wyższych od siebie o głowę (czyli o 18 - 21 cm) Napoleon określił jako "olbrzyma". Czy rzeczywiście osoba o wzroście około 168 - 171 cm kojarzyłaby się aż z "olbrzymem"? Immanuel kant miał mierzyć 140 cm, Richard Wagner 153 cm, królowa Wiktoria ok. 150 cm, Fryderyk II Wielki 167 cm (jego "olbrzymi" gwardziści mieli ponad 180 cm). Blatnemu wychodzi, jak napisałem, 158,5 cm. Miał być Napoleon niższy od przeciętnego ówczesnego Francuza o ok. 9 cm a równy przeciętnemu wzrostowi Francuzki. Jednak do wojska brano powyżej 165,9 cm; w skrajnych sytuacjach powyżej 163,3 cm. Do kirasjerów (górna kategoria wysokich facetów) brano powyżej 179 cm - czyli byli i tacy Francuzi, i to całkiem liczni (kirasjerów były tysiące). Napoleon miał być żołnierzem i to zawodowym. Gdyby nawet był o 2 - 3 cm niższy od mojej Żony smile.gif , która mierzy boso 1,64 m, to na pewno nie wydawałby mi się "karłem". A sam mam 1,80 m. Ojciec Napoleona miał być "wysoki jak Murat" (czyli ok. 2 m) a matka ok. 1,50 m - jednak mozliwe, że jej wzrost uległ zahamowaniu wskutek wczesnego małżeństwa i porodów (14 lat w chwili zamążpójścia). Sam Napoleon chorował w dzieciństwie i młodości, m.in. prawdopodobnie na tzw. młodzieńczą gruźlicę (miało ją wówczas ok. 80% młodocianych w ogóle), która uległa samozaleczeniu.

Napisany przez: wysoki 6/02/2014, 18:21

QUOTE
Tak, ale czyż zdania tego nie napisano w któreś ze szkół

Dlatego dodałem do swojej wypowiedzi emotikonkę, bo był to oczywiście żart. Zdanie, które przytoczyłem podaje też jego ówczesny wiek, czyli 15 lat, chodzi zaś o szkołę w Brienne.

Napisany przez: Napoleon7 7/02/2014, 9:52

W tej chwili nie pamiętam gdzie przeczytałem informację o tym, że Napoleon miał trochę ponad 160 cm wzrostu, ale na pewno co najmniej w kilku pozycjach (zapewne także w kasiązce Tarlego). Tak by zresztą podpowiadała logika. Nie był on, na tkle innych mężczyzn tej opoki jakos bardzo niski, był jednak trochę niższy niż średnia. A średni wzrost to być cos wyraźnie poniżej 170 cm. Gdyby więc rzeczywiście miał te 165-170 cm wzrostu, to by raczej informacja o tym, że jest niski, nie poszła w świat.
Myślę, jak już wspomniałem, że dodatkowo nalożył się na to fakt iż w czasach mlodości był raczej drobnej budowy. Mógł więc sprawiać wrażenie niższego niż był w rzeczywistości. Ale to już jest tylko moje przypuszczenie.

QUOTE
Absolutnie nie, tym bardziej, że sporo badań z zakresu napoleonistyki przeprowadził przed rewolucją...

Tarle jest jednym z moich najbardziej ulubionych historyków. Moim zdaniem jest nieco zapomniany, a szkoda.
Mam zresztą do niego wielki sentyment, gdyż w sumie był chyba pierwszym historykiem, którego zacząłem odróżniać z nazwiska i dzieki któremu (jego pracom) tak naprawdę zaczynałem historie poznawać. Epokę napoleońską i XIX wiek. Przypomina mi trochę więc czasy mlodości... wink.gif

Napisany przez: Pietrow 7/02/2014, 12:19

Każdy z autorów biografii Napoleona jest mistrzem w jakimś aspekcie jego biografii. Np. Manfred uchodzi za autora dobrego głównie w odniesieniu do pierwszej części biografii N. Tarle u "napoleonisty" na półce niejako "obowiązkowy". Oczywiście, jak każdy badacz, miewał nietrafione frazy, które niestety poszły w lud. Pamiętam jak ekscytował się G.W. Krietinin z Uniw. Kaliningradzkiego przy zdaniu, że "armia rosyjska utonęła w falach Łyny" ("w wołnach Alle"), słusznie twierdząc, że ani obecnie, ani wówczas w tym akurat miejscu "żadnych fal nie było" ("nikakich wołn nie było"), bo rzeka jest dość wąska, w dodatku w pobliżu były brody. Tarle po prostu nie był we Frydlandzie/Prawdzińsku i powtórzył za 79. Biuletynem WA, zwłaszcza brednie o "osiemdziesięciu zdobytych działach" (sensownie udowodnione szacunki oscylują między 9 a 13 działami utraconymi przez Rosjan 14 VI 1807; w tym minimum 5 na polu bitwy, reszta podczas prób przeprawy przez Łynę). To jednak, jak napisałem, niuanse. Tarle się dobrze czyta a jego lektura daje pogląd na żywot Napoleona całkiem sensowny i w większości możliwy do przyjęcia także obecnie. Na pewno jest bardziej obiektywny od autorów biografii przeróżnych "pogromców" Napoleona (mnożą się ci "pogromcy" jak nie przymierzając króliki albo książęta dzielnicowi smile.gif ).

Napisany przez: Duroc 7/02/2014, 14:05

QUOTE
Myślę, jak już wspomniałem, że dodatkowo nalożył się na to fakt iż w czasach mlodości był raczej drobnej budowy. Mógł więc sprawiać wrażenie niższego niż był w rzeczywistości.
Też kiedyś miałem podobną refleksję... Może fama o szczególnie niskim wzroście Napoleona to rodzaj nieporozumienia? W latach młodości określano jego figurę jako "maigre" - chudy, wychudzony, lichy itp. Może w tym kierunku trzeba szukać...?

Pozdr

Napisany przez: wysoki 8/02/2014, 23:55

QUOTE(Pietrow @ 12/01/2014, 13:47)
O tej wsuwanej dłoni pisano różnie. M.in. jako o geście uspokajającym (kiedy nie wiadomo, co zrobić z rękami), ale także jako o odruchowej reakcji na dolegliwości gastryczne (tak pisze np. Anton Neumayr w "Dyktatorzy i medycyna" - tam o Napoleonie, Hitlerze i Stalinie: hipotetyczna historia stanów psychofizycznych tych panów).
*


Przy czym ten gest jest wtedy dosyć często spotykany, przykładowo:
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Jacques_henri_bernardin.jpg
- http://www.photographersdirect.com/buyers/stockphoto.asp?imageid=3571144
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Fran%C3%A7ois-Ren%C3%A9_de_Chateaubriand.PNG

Moda czy faktycznie problemy gastryczne?

Napisany przez: BigL 9/03/2015, 23:26

Witam poszukuje informacje na temat sposoby pisania listów przez Napoleona. Zwłaszcza listów pisanych do dowódców podczas bitew.

- W jaki sposób pisał te listy?
- Ilu miał "skrybów"?
- Czy stosował pełne nazwy grzecznościowe skierowane do poszczególnych osób. Np: "Wielce szanowy książe Lotaryngii, generał...."
- W jaki sposób pisali wtedy ludzie? Przy użyciu jakich narzędzi?
- Z jaką prędkością pisali wtedy ludzie? Ile słów na minute? Ile znaków na minutę.
- Posiada ktoś tłumaczenia listów z pola bitew?

Pozdrawiam :-)

Napisany przez: Gabrielle deMornay 14/08/2015, 20:06

QUOTE(BigL @ 10/03/2015, 0:26)
Witam poszukuje informacje na temat sposoby pisania listów przez Napoleona. Zwłaszcza listów pisanych do dowódców podczas bitew.

- W jaki sposób pisał te listy?
- Ilu miał "skrybów"?
- Czy stosował pełne nazwy grzecznościowe skierowane do poszczególnych osób. Np: "Wielce szanowy książe Lotaryngii, generał...."
- W jaki sposób pisali wtedy ludzie? Przy użyciu jakich narzędzi?
- Z jaką prędkością pisali wtedy ludzie? Ile słów na minute? Ile znaków na minutę.
- Posiada ktoś tłumaczenia listów z pola bitew?

Pozdrawiam :-)
*


BNF - Gallica oferuje pełny tekst ponad 20 tomów korespondencji Napoleona, głównie rozkazów do poszczególnych marszałków, sztabowców itp. - Correspondance de Napoléon Ier; publiée par ordre de l'empereur Napoléon III.
Interesująca lektura, jako wielbicielka pewnego Gaskończyka szczególnie poszukiwałam rozkazów z nim związanych, jednak tych jest mało. sad.gif

Napoleon jak najbardziej używał odpowiedniej tytulatury adresatów i zwrotów grzecznościowych. Dla przykładu:
(z góry przepraszam za brak akcentów francuskich)
A Joseph Napoleon, roi d'Espagne - Do Józefa Napoleona, Króla Hiszpanii
A M. Gaudin, Ministre des Finances - Do M. Gaugina, Ministra Finansów
Au General Clarke, Ministre de la Guerre - Do Generała Clarke'a, Ministra Wojny
Au Marechal Davout, Duc d'Auerstaedt - Do Marszałka Davout, Księcia Auerstaedt

W liście do Clarke'a, dalsze słowa Napoleona brzmią: Monsieur le Général Clarke, donnez ordre aux maréchaux Soult et Lannes de partir demain pour se rendre à Bayonne, pour être employés à l'armée d'Espagne [...]. [Correspondance..., t. 18]
W tłumaczeniu:
Panie Generale Clarke, nakazuję wydać rozkaz marszałkom Soultowi i Lannesowi, aby wyruszyli nazajutrz w kierunku Bayonne w celu dołączenia do armii w Hiszpanii.

Nadto Napoleon do Davouta, oprócz jego książecego miana, zwracał się także per Mon Cousin (Mój Kuzynie).
Podpisywał się najczęściej krótko i treściwie: Napoleon. wink.gif

Napisany przez: Pietrow 15/08/2015, 8:16

QUOTE(Gabrielle deMornay @ 14/08/2015, 20:06)
QUOTE(BigL @ 10/03/2015, 0:26)
Witam poszukuje informacje na temat sposoby pisania listów przez Napoleona. Zwłaszcza listów pisanych do dowódców podczas bitew.

- W jaki sposób pisał te listy?
- Ilu miał "skrybów"?
- Czy stosował pełne nazwy grzecznościowe skierowane do poszczególnych osób. Np: "Wielce szanowy książe Lotaryngii, generał...."
- W jaki sposób pisali wtedy ludzie? Przy użyciu jakich narzędzi?
- Z jaką prędkością pisali wtedy ludzie? Ile słów na minute? Ile znaków na minutę.
- Posiada ktoś tłumaczenia listów z pola bitew?

Pozdrawiam :-)
*


BNF - Gallica oferuje pełny tekst ponad 20 tomów korespondencji Napoleona, głównie rozkazów do poszczególnych marszałków, sztabowców itp. - Correspondance de Napoléon Ier; publiée par ordre de l'empereur Napoléon III.
Interesująca lektura, jako wielbicielka pewnego Gaskończyka szczególnie poszukiwałam rozkazów z nim związanych, jednak tych jest mało. sad.gif

Napoleon jak najbardziej używał odpowiedniej tytulatury adresatów i zwrotów grzecznościowych. Dla przykładu:
(z góry przepraszam za brak akcentów francuskich)
A Joseph Napoleon, roi d'Espagne - Do Józefa Napoleona, Króla Hiszpanii
A M. Gaudin, Ministre des Finances - Do M. Gaugina, Ministra Finansów
Au General Clarke, Ministre de la Guerre - Do Generała Clarke'a, Ministra Wojny
Au Marechal Davout, Duc d'Auerstaedt - Do Marszałka Davout, Księcia Auerstaedt

W liście do Clarke'a, dalsze słowa Napoleona brzmią: Monsieur le Général Clarke, donnez ordre aux maréchaux Soult et Lannes de partir demain pour se rendre à Bayonne, pour être employés à l'armée d'Espagne [...]. [Correspondance..., t. 18]
W tłumaczeniu:
Panie Generale Clarke, nakazuję wydać rozkaz marszałkom Soultowi i Lannesowi, aby wyruszyli nazajutrz w kierunku Bayonne w celu dołączenia do armii w Hiszpanii.

Nadto Napoleon do Davouta, oprócz jego książecego miana, zwracał się także per Mon Cousin (Mój Kuzynie).
Podpisywał się najczęściej krótko i treściwie: Napoleon. wink.gif
*


Napoleon oczywiście honorował tytuły, zwłaszcza przez siebie samego nadane smile.gif Jednak owa tytulatura pochodziła najczęściej spod ręki etat-major general Berthiera, który listy ostatecznie formułował, sortował i rozsyłał. Od Napoleona bezpośrednio pochodziły zaś owe nagłówki w stylu "Mon Cousin", "Monsieur mon Frere" itp. Podpis odręczny Napoleona (w okresie Cesarstwa zasadniczo samo imię) i jego parafka ewoluowały.

Napisany przez: Gabrielle deMornay 15/08/2015, 11:24

Od czego ma się uniżone sługi, żeby wyręczały Cesarza. biggrin.gif

Ideałem byłoby pełne wydanie korespondencji Napoleona z dołączonymi zdjęciami oryginalnych listów/rozkazów. Można byłoby sobie porównać styl, krój pisma itp. Czy były pisane osobiście przez Napoleona, czy przez jego podwładnych i "skrybów".
W czasach Napoleona III taka rzecz byłaby niezbyt możliwa, natomiast teraz jak najbardziej.
Od 2004 wydaje się na nowo La Correspondance de Napoléon. Nie miałam jednak żadnego z tomów w ręku, dlatego nie wiem, czy uwzględniono tam również skany i/lub zdjęcia oryginałów.

Napisany przez: Gabrielle deMornay 18/07/2016, 17:34

QUOTE(Gabrielle deMornay @ 15/08/2015, 12:24)
Od 2004 wydaje się na nowo La Correspondance de Napoléon. Nie miałam jednak żadnego z tomów w ręku, dlatego nie wiem, czy uwzględniono tam również skany i/lub zdjęcia oryginałów.
*
Uzupełniając poprzedni wpis: niestety w tych "nowych" tomach Correspondance nie ma skanów/fotek oryginalnych listów. Są za to mapki i tabele.
Mimo wszystko te tomiszcza robią wrażenie pod względem rozmiaru i wagi. wink.gif

Napisany przez: Filip August 14/12/2016, 17:00

Podobno według Rojalistów Napoleon Bonaparte tak naprawdę miał na imię nie Napoleon ale Nicolas. Czy to prawda?

Napisany przez: Duroc 14/12/2016, 23:27

Nie, nieprawda. Był to pogardliwy przydomek nadany Napoleonowi przez tychże rojalistów.

Napisany przez: Filip August 15/12/2016, 17:09

A co jest obraźliwego w imieniu Nicolas ?

Napisany przez: Callan 26/02/2019, 16:40

QUOTE(emigrant @ 21/08/2012, 17:49)
Był dobrym aktorem-umiał udawać. I wcale sie nie uważał za najmądrzejszego- co podkreślał wiele razy w rozmowach z ludźmi nauki, z którymi uwielbiał rozmawiać, wykazując wobec nich niezmierny szacunek.
A mogę prosić o podanie przykładów takich rozmów?

Napisany przez: Malwin 20/02/2020, 15:06

Przede wszytkim Napoleon tak jak większość Korsykanów był człowiekiem zabobonnym: uważał, że tak jak i wielkim ludźmi starożytności, jego życiem opiekuje się jego własna gwiazda na niebie i tą myślą zawsze pocieszał się za każdym razem kiedy miał jakieś życiowe trudności. Z tych samych powodów tak długo nie chciał się rozwieść z Józefina mimo że była bezpłodna, a wiec bezużyteczna z punktu widzenia dynastycznego: ponieważ był głęboko przekonany, że ona przynosi mu szczęście i jest dla niego czymś w rodzaju żywego amuletu.

Napisany przez: Napoleon7 21/02/2020, 0:11

CODE
Z tych samych powodów tak długo nie chciał się rozwieść z Józefiną...

Trudno mi powiedzieć, czy był zabobonny i z tego powodu miał opory by się z nią rozwieść, ale wiemy na pewno, że był w niej szaleńczo zakochany swego czasu (zachowały się listy jakie do niej pisał - to był "inny" Napoleon niż do którego jesteśmy przyzwyczajeni). I w tej sytuacji najprostszym wyjaśnieniem wydaje się być to, że po porostu nadal do niej coś czuł. Pewno jego uczucie nie było już tak gorące (lata robią swoje), ale jednak... Przywiązanie, przyzwyczajenie, lojalność, pewno jakieś głębsze uczucie też... Nie lekceważyłbym tego.

Napisany przez: Krzysztow 21/02/2020, 19:23

QUOTE
uważał, że tak jak i wielkim ludźmi starożytności, jego życiem opiekuje się jego własna gwiazda na niebie i tą myślą zawsze pocieszał się za każdym razem kiedy miał jakieś życiowe trudności.

Który z biografów to potwierdził?

Napisany przez: Piner 26/02/2020, 22:49

W przypadku Józefiny chodziło o czyste uczucia, co jak wyżej wspomnieli przedmówcy, Cesarz dał wyraz swych emocji do Cesarzowej w listach, i choć ich związek był burzliwy, to jednak dla Napoleona nie był bez znaczenia.

Napisany przez: 1337eZPK 4/07/2020, 12:08

Nie wiem, czy ktoś tutaj już to objaśniał, ale Napoleon był rudy :~). Forma ciekawostki z mojej strony, mało istotny post, nikogo nie urażam...

Napisany przez: Krzysztow 5/07/2020, 9:19

QUOTE
nie wiem, czy ktoś tutaj już to objaśniał, ale Napoleon był rudy :~) forma ciekawostki z mojej strony, mało istotny post, nikogo nie urażam.

W malarstwie nie widać aby był rudy. Jest na to jakieś wyjaśnienie?
Był rudy jak Neron czy rudy jak Judasz?

Napisany przez: Aztek_Anonim 12/07/2020, 23:23

Przywrócił niewolnictwo które w posiadłościach francuskich było już zniesione. Zadziwia że ktoś kto był postępowy jak na tamte czasy i ktoś kto starał się ograniczać przywileje feudalne uważał że ''Wolność nie jest dla Czarnych'' bo zdaje się że to deklarował oficjalnie . W rezultacie tego z Haiti Francuzi zostali i tak w końcu wyrzuceni ale na Haiti doszli do władzy prawdziwi radykałowie na czele których stał Jean-Jacques Dessalines a pozostali tam Francuzi zostali wymordowani z kobietami i dziećmi łącznie.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)