Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Partyzantka polska, partyzantka jugoslowianska, Kto miał lepszy sprzęt?
     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 2/04/2009, 14:30 Quote Post

QUOTE(Keanoo @ 2/04/2009, 13:46)
Zgadza się, ich głównym wrogiem były siły Tity, aczkolwiek w przerwach między kolejnym sojuszami toczyli walki z wojskami niemieckimi a także oddziałami NDH, co niejako stawia ich również w roli partyzantów... smile.gif


Ale myślę, że jedni i drudzy nie życzyliby sobie, by wrzucano ich do jednego worka wink.gif

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #46

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 3/04/2009, 9:50 Quote Post

Przyjrzyjmy się teraz najsłabszemu z Okręgów Armii Krajowej, mianowicie Okręgowi Polesie i formowanej przezeń 30 Poleskiej Dywizji Piechoty. Poniżej przedstawiam fragmenty mojej pracy „Na przedpolu Warszawy”:


Na dzień 29 lutego 1944 roku Okręg Polesie miał mieć zorganizowanych 61 plutonów pełnych oraz 35 plutonów szkieletowych. Wraz ze służbami pomocniczymi (służba sanitarna, kwatermistrzostwo, łączność itp.) stan AK wynosić miał 4.272 ludzi (w tym – 42 oficerów, 45 podchorążych oraz 454 podoficerów). Na uzbrojenie Okręgu składało się 7 ckm, 12 rkm, 165 karabinów, 98 pistoletów, 5 pistoletów maszynowych, 1 karabin przeciwpancerny oraz 503 granaty.

[...]

Straty, jakie Okręg Polesie poniósł jesienią 1943 roku oraz wiosną 1944 roku, nie mogły nie wpłynąć na przebieg formowania 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK; zwłaszcza że ich następstwem było porwanie się sieci organizacyjnej oraz zmiana haseł, co spowodowało ogromne trudności przy odtwarzaniu struktur Okręgu i formowaniu dywizji.
W skład 30 dywizji piechoty wejść miały trzy pułki piechoty, którym podpułkownik „Leśny” wyznaczył następujące rejony koncentracji:

- 82 pułkowi piechoty - rejon Puszczy Białowieskiej,
- 83 pułkowi piechoty – rejon Pińska i Kobrynia,
- 84 pułkowi piechoty – rejon Prużany.

Nadto w rejonie Prużany miał być odtwarzany 25 pułk ułanów, który miał wejść w skład Nowogródzkiej Brygady Kawalerii.
Na stanowisko dowódcy 82 pułku piechoty, o czym była już mowa, wyznaczony został mjr Stanisław Trondowski ps. „Grzmot”. Pułk organizował się w Lasach Nurzeckich, na zachód od Wysokiego Litewskiego. Od nocy 9/10 lipca ściągały tam mające go tworzyć oddziały. Zbigniew Gnat – Wieteska w swej pracy o 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK pisze:

„Po zorganizowaniu obozu rozpoczęto szkolenie żołnierzy, a wysyłane patrole rozpoznawały teren i znosiły mniejsze posterunki nieprzyjaciela. ... Napływ ludzi – ochotników i niewielkich oddziałów - był duży. M.in. dotarł tam trzydziesto – czterdziestoosobowy oddział wyśmienicie wyposażony, ubrany w mundury angielskie, dobre buty, szerokie, spadające na ramię czarne berety, nowe plecaki, uzbrojony przeważnie w MP, broń krótką i granaty. Nazywano ich komandosami.”

W Lasach Nurzeckich zbierał się też sztab 30 Poleskiej Dywizji Piechoty oraz służby dywizyjne. Znalazł się tam również zawiązek I batalionu 84 pułku piechoty. Na czele tego ostatniego stanął, przybyły z Warszawy wraz z oddziałem kpt. „Dawida”, por. Zygmunt Szkudelski ps. „Cezary”.

W dalszym ciągu nie udało się nawiązać kontaktu z Komendą Obwodu Wysokie Litewskie. Zbigniew Gnat – Wieteska pisze o tym w swej pracy „30 Poleska Dywizja Piechoty Armii Krajowej”:

„W nocy z 15 na 16 lipca mjr „Borek” udał się razem z wachm. „Horbą” do m. Wysokie Litewskie w celu nawiązania kontaktu z miejscową siatką konspiracyjną. Schwytani w drodze przez żołnierzy armii węgierskiej, zostali przetrzymani pod bronią przez całą noc i dopiero rano puszczeni wolno. 16 lipca wrócili przez wieś Wilamowo w rejon gajówki Wyżary. Kontaktu z siatką Obwodu Wysokie Litewskie nie nawiązali. Komendant Obwodu ppor. Zygmunt Malak ps. „Korwin”, zagrożony aresztowaniem, od połowy czerwca przebywał w Warszawie. Jego zastępca Jerzy Antonik ps. „Wiśnia” był nieuchwytny.”

Dodajmy nadto, że w kwietniu 1944 roku Niemcy aresztowali komendanta Obwodu Prużana kpt. Jana Smoleńskiego – „Dęba” oraz jego najbliższych współpracowników (w tym szefa oddziału II Komendy Obwodu), w następstwie czego Komenda Obwodu przestała istnieć i nie została już odtworzona. Poszczególne placówki Obwodu kontynuowały działalność do nadejścia frontu bez kontaktu z dowództwem wyższego szczebla.
Nie doszło więc do sformowania pozostałych pododdziałów 84 pułku piechoty. Nie doszło też do odtworzenia 83 pułku piechoty. Zamierzano go sformować na bazie oddziału partyzanckiego „Watra I”, dowodzonego przez por. Wojciecha Zbiluta - „Jura”, a działającego wśród bagien środkowego Polesia. Porucznik „Jur” objąć miał funkcję dowódcy 83 pułku piechoty AK. Pułk miał być tworzony w oparciu o zasoby ludzkie i materiałowe Inspektoratu Środkowego, w skład którego wchodziły obwody Kobryń i Drohiczyn Poleski.
W czasie niemieckiej operacji przeciwpartyzanckiej przeprowadzonej na początku 1944 roku oddział „Jura”, będący oddziałem dyspozycyjnym Komendy Okręgu, zepchnięty został na teren między Kanałem Królewskim a Prypecią. Tam zmuszony został do podporządkowania się rosyjskiej brygadzie partyzanckiej im. Stalina (jako 3 kompania oddziału im. Czernaka tejże brygady). Wraz z częścią pododdziałów tejże brygady w marcu 1944 roku oddział „Jura” przeszedł linię frontu, po czym został zmuszony przez Rosjan do złożenia broni. Żołnierze oddziału zostali wcieleni do armii gen. Berlinga, zaś ich dowódca, odłączony od żołnierzy, został wywieziony w głąb Rosji, skąd powrócił do Polski dopiero w roku 1955. Ślad po aresztowanym wraz z nim sierż. „Borucie” zaginął. Wiadomość o likwidacji oddziału por. „Jura” nie dotarła do Komendy Okręgu, wobec czego w dalszym ciągu liczono nań, podejmując próby nawiązania łączności z nim.
Nie wzięły więc udziału w odtwarzaniu 30 dywizji piechoty AK siły Obwodu Kobryń. W maju 1944 roku komendant tegoż Obwodu ppor. Jan Cybulski ps. „Rak” przystąpił do formowania oddziału partyzanckiego. Początkowo ppor. „Rak” dowodził nim bezpośrednio, jednakże kiedy rozchorował się na zapalenie płuc, przekazał dowodzenie nim Edwardowi Chapuńkowskiemu – „Kmicicowi”. Dodajmy, że (według ustaleń Czesława Hołuba) Obwód Kobryń miał mieć w tym czasie zorganizowanych około 1.000 żołnierzy, należał więc do najsilniejszych obwodów Okręgu Polesie. W oddziale „Kmicica” służyć miało około 100 ludzi. W lipcu 1944 roku ppor. Jan Cybulski - „Rak” przystąpił do tworzenia kolejnego oddziału partyzanckiego, który otrzymał kryptonim „Watra VI”. O działalności tego oddziału niewiele wiadomo, prócz tego że operował on w rejonie Kamieńca Litewskiego.
Podobnie rzecz się miała z Obwodem Drohiczyn Poleski, dowodzonym przez sierż. Antoniego Knellera – „Dominika”. Jak wynika z ustaleń Czesława Hołuba, Obwód ten w samym Drohiczynie miał mieć zorganizowane dwa plutony liczące po ok. 30 żołnierzy każdy, zaś w okolicznych miejscowościach – dwie kompanie, z których każda miała mieć po trzy plutony (w 1 kompanii plutony miały liczyć po około 35 żołnierzy, 2 kompania miała mieć dwa plutony po 40 żołnierzy i jeden pluton liczący 25 żołnierzy). Do tego dochodził sztab Obwodu oraz rozbudowane służby.
Nie dołączyły też do 30 dywizji piechoty oddziały Inspektoratu Wschodniego, w skład którego wchodziły obwody: Pińsk, Łuniniec i Stolin. W następstwie aresztowań, będących następstwem załamania się w śledztwie komendanta tegoż Inspektoratu mjr „Ostoi” oraz jego łączniczki „Dziuni”, struktury AK zostały tu w znacznym stopniu zdezorganizowane. Nadto były one skutecznie zwalczane przez silne na tym terenie zgrupowania partyzantki sowieckiej.

[...]

W ostatnich dniach lipca zgrupowanie 30 dywizji piechoty liczyło około 1.200 ludzi. Skład sztabu dywizji przedstawiał się w tym czasie następująco:

- dowódca dywizji – ppłk Henryk Krajewski ps. „Leśny”
- szef sztabu – mjr Tomasz Zan ps. „Borek”, „Michał”
- kwatermistrz – por. Jan Sieroń ps. „Chmura”
- oficer operacyjny – por. Alfred Whitehead ps. „Dolina”
- szef służby zdrowia – por. lek. med. Marian Teleszyński ps. „Góral”

Dowodzony przez mjr Stanisława Trondowskiego – „Grzmota” 82 pułk piechoty AK miał, według ustaleń Zbigniewa Gnata - Wieteski, liczyć prawie 1.000 żołnierzy. W jego skład wchodziło pięć kompanii strzeleckich oraz kompania szkolna w sile około 30 – 40 ludzi. Poszczególnymi kompaniami dowodzili:

- ppor. Bolesław Bondy ps. „Bolek”;
- ppor. Zbigniew Bogacki ps. „Zbyszek”,
- ppor. Bronisław Kamont ps. „Mściciel”,
- ppor. Jan Kocoń ps. „Bogusław”,
- ppor. Bogusław Madejski ps. „Marek”.
- kompanią szkolną dowodził ppor. Adam Krasiński ps. „Szczur”.

W skład zgrupowania 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK wchodził nadto, o czym była już mowa, I batalion 84 pułku piechoty, którym dowodził por. Zygmunt Szkudelski ps. „Cezary”. Liczący 150 ludzi batalion miał na razie charakter szkieletowy i składał się tylko z jednej kompanii. Jej dowódcą był ppor. Sergiusz Szoryn ps. „Bończa”.
Przy zgrupowaniu 30 dywizji piechoty przebywał, nie mający konkretnego przydziału, przybyły do Lasów Nurzeckich wraz z ppłk Henrykiem Krajewskim – „Leśnym”, komendant Obwodu Wysokie Litewskie ppor. Zygmunt Malak ps. „Korwin”. 28 lipca otrzymał on rozkaz natychmiastowego udania się do Wysokiego Litewskiego, zmobilizowania tamtejszych żołnierzy AK, opanowania własnymi siłami miasta; tak by przywitać wkraczające do niego oddziały Armii Czerwonej w charakterze gospodarza terenu. Rozkaz był jednak spóźniony, bowiem właśnie 28 lipca Rosjanie zajęli Wysokie Litewskie. Następnego dnia ppor. „Korwin” został zatrzymany przez NKWD. W czasie rewizji znaleziono przy nim rozkaz do dowódców placówek Obwodu Wysokie Litewskie. 9 sierpnia został on przewieziony do Brześcia, skąd po kilku dniach wywieziono go w głąb ZSRR. Na zesłaniu przebywał przeszło jedenaście lat.
W oderwaniu od głównego zgrupowania dywizji walczyły oddziały „Watra IV” (dowódca – ppor. Stanisław Nabiałek ps. „Marek”), „Watra VI” (dowódca – ppor. Jan Cybulski ps. „Rak”) oraz „Watra VII” (dowódca – ppor. Jerzy Górny ps. „Mahoń”), a także oddział dowodzony przez Edwarda Chapuńkowskiego – „Kmicica”. Ten ostatni 22 lipca zetknął się z nacierającymi wojskami 61 armii. Oddział „Kmicica” przeprawił się na południowy brzeg Muchawca, do wsi Zarzecze, skąd przeszedł do wsi Oziaty. Tam został rozformowany.
Z kolei oddział „Watra IV” do 6 lipca 1944 roku operował w rejonie Lasów Skinderowskich (na północ od Peliszcz). Wg sprawozdania sporządzonego na dzień 29 czerwca 1944 roku, oddział liczył 42 żołnierzy (w tym 4 kobiety), a na jego uzbrojenie składały się 3 pistolety maszynowe, 29 kb, 13 pistoletów i 90 granatów. W ciągu kolejnego tygodnia jego stan wzrósł do 52 żołnierzy. W nocy 6/7 lipca oddział ppor. „Marka” opuścił Lasy Skidnerowskie i wyruszył do Puszczy Białowieskiej. Na miejscu pozostała jedynie niewielka grupa żołnierzy, dowodzona przez chor. Jana Kozakiewicza – „Popa”, stanowiąca zalążek „Watry V”. Po trzydniowym uciążliwym marszu oddział dotarł do Puszczy Białowieskiej.

Pozdrawiam
Wojciech Kempa
http://historyton.pl/catalog/product_info....roducts_id=7316

Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
WojtekVanHelsing
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 149
Nr użytkownika: 95.642

Wojciech Kasprzyk
Zawód: Uczeñ
 
 
post 3/04/2015, 10:37 Quote Post

Na wikipedii napisali, że Jugoslawska była najefektywniejsza, wiedziałem, że wyzwolili część kraju spod okupacji, (w Polsce tez sie zdarzały takie akcje ale na pare dni a tam pare miesiecy) aczkolwiek dalej sądziłem, że Polska partyzantka była lepsza.

Ich liczyła 800 000 w pewnym okresie, nasza chyba góra 600 000 (Armia Krajowa i Bataliony Chlopskie), oni wyzwolili cześć swojego kraju na okres 5 miesiecy, u nas wyzwalali raz na jakiś czas na pare dni może kilka miast ale nic wiecej...

Która partyzantka wg. was była lepsza?


Zapomniałem o Republice Pinczowskiej, ale ona istniała niecaly miesiac i była mniejsza niz państewko w Jugosławii...

Poza tym oprócz powstania Warszawskiego nie było chyba jakiejs duzej akcjii armii krajowej gdzie do walki wkroczylo kilkadziesiat tyś. zolnierzy.

Ten post był edytowany przez wysoki: 3/04/2015, 12:47
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #48

     
Arheim
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.978
Nr użytkownika: 70.627

Stopień akademicki: MS
 
 
post 3/04/2015, 12:22 Quote Post

Była jeszcze Republika Kampinowska.

Polska partyzantka moim zdaniem miała problem z dowództwem ,każdy chciał dowodzić,za dużo organizacji za mało jedności.
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 3/04/2015, 19:22 Quote Post

Apeluję - najpierw czytajcie, a potem piszcie. Nigdy odwrotnie. A już przynajmniej, odświeżając wątek, zapoznajcie się z tym, co zostało w nim dotąd napisane.

Jest wręcz czymś kompromitującym, by w wątku, w którym padło tyle szczegółowych informacji, swój udział w dyskusji zaczynać od stwierdzenia, że coś tam w wikipedii zostało napisane, po czym następują wpisy na takim poziomie, że to po prostu wstyd...

Porównywanie Armii Krajowej do partyzantki jugosłowiańskiej jest działaniem karkołomnym o tyle, że AK była armią podziemną, której celem było przygotowanie kadr i wyposażenia do podjęcia ogólnopolskiej akcji powstańczej w dogodnym ku tego momencie - celem wyzwolenia kraju. Taki moment, wobec niekorzystnego rozwoju sytuacji, nigdy nie nastąpił. Akcja "Burza" była jedynie namiastką powstania, którego przeprowadzenie planowano, a po upadku Powstania Warszawskiego podejmowanie jakichkolwiek poważniejszych działań zbrojnych przeciwko Niemcom, poza samoobroną, straciło rację bytu (niektórzy twierdzą, że straciło ją już wcześniej, ale na ten temat prowadzone są dyskusje w innych wątkach). W rezultacie AK nigdy nie wykorzystała całego swojego potencjału organizacyjnego w walce.

Partyzantka była jedynie niewielkim uzupełnieniem sił AK i w większym stopniu stanowiła ona miejsce schronienia dla osób "spalonych" (zmuszonych do ukrywania się), aniżeli narzędzie walki, którą prowadzono w ograniczonym zakresie, tak by nie narażać na represje ludności cywilnej. Inna nieco sytuacja była na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, gdzie Polacy zmuszeni byli w większym stopniu zaangażować się w bieżącą walkę w obliczu prowadzonych tam działań ludobójczych UPA, a także na Zamojszczyźnie, gdzie trzeba było zbrojnie przeciwstawić się akcjom przesiedleńczym. I na tych terenach rzeczywiście AK zdołała przejąć kontrolę nad znacznymi obszarami, poczynając od pierwszych miesięcy 1943 roku. W drugiej połowie roku 1943, a w większym jeszcze stopniu na początku roku 1944 mocno rozwinęła się partyzantka na Wileńszczyźnie i w północnej części Nowogródczyzny. Rozległe obszary tych dwóch województw znalazły się pod kontrolą partyzantów.

Akcja "Burza", która związana była z mobilizacją sporej części sił AK, przeprowadzona została z dużym rozmachem, ale nie objęła ona całości terytorium kraju. Ponadto była ona tak pomyślana, by - celem zminimalizowania strat - trwała możliwie jak najkrócej i by walkę podejmować dopiero, gdy wojska sowieckie będą już na tyle blisko, że ich wprowadzenie do akcji będzie nieuchronne. Oddziały AK przystępowały więc do akcji w różnym czasie, a kończyło się to z reguły (przynajmniej gdy chodzi o tereny leżące na wschód od Wisły) ich rozbrojeniem przez Sowietów. Ale i tak nie udało się uniknąć tego, czego uniknąć zamierzano, jako że zatrzymanie ofensywy sowieckiej na linii Wisły sprawiło, że oddziały, które zmobilizowane zostały do wykonania akcji "Burza" na terenach, które pozostały w wyniku tego na przeciąg kilku miesięcy pod kontrolą niemiecką, zmuszone były prowadzić tam nierówną walkę. Znaczne tereny znajdowały się podówczas przez wiele tygodni a nawet miesięcy pod kontrolą partyzantów, którzy utworzyli tam tzw. republiki partyzanckie (takich republik partyzanckich, mających różną wielkość, było kilkadziesiąt). Tyle że im dłużej ta walka trwała, tym mniejszy był sens jej prowadzenia, dlatego podjęto decyzję o zmianie taktyki, o czym przedwczoraj pisałem w wątku o Okręgu Śląskim ZWZ / AK. Dowództwo AK podjęło decyzję o zakonspirowaniu części struktur i podjęciu próby przechwycenia kontroli nad mającymi powstać już po przybyciu Armii Czerwonej oddziałami milicji.

Całkowicie odmienna była sytuacja na terenie dawnej Jugosławii, gdzie z kolei zmiany w położeniu ogólnym skutkowały tym, że powstały tam dogodne warunki do podjęcia otwartej walki z niemieckim okupantem. Chodzi o takie warunki, jakich nie doczekała się Armia Krajowa w Polsce.

NOVJ ów stan 800 tys. ludzi osiągnęła w marcu 1945 roku, kiedy to AK formalnie już nie istniała, a całe niemal terytorium Polski znajdowało się w rękach sowieckich. Gdy mówimy o prowadzeniu otwartej walki przeciwko Niemcom, to oddziały poakowskie w tym czasie prowadziły ją jedynie na części obszaru Śląska Cieszyńskiego oraz w okolicach Rybnika i Raciborza. Co tu więc porównywać?
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 4/04/2015, 10:51 Quote Post

Dla mnie największym problemie w takim porównaniu jest brak większej znajomości partyzantki, w tym przypadku Tita.
O polskiej wiadomo, mamy bardzo dużą i szczegółową literaturę, a o takiej o wojnie Jugosławii to trzeba namęczyć się by znaleźć cokolwiek.
Podobnie z inną bardzo silną partyzantką-grecką.
Francuska z tego co wiem też ma swoje zalety.
Dlatego wątpie aby na tym forum ktoś dokonał miarodajnej oceny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

     
WojtekVanHelsing
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 149
Nr użytkownika: 95.642

Wojciech Kasprzyk
Zawód: Uczeñ
 
 
post 4/04/2015, 11:32 Quote Post

QUOTE(Rommel 100 @ 4/04/2015, 10:51)
Dla mnie największym problemie w takim porównaniu jest brak większej znajomości partyzantki, w tym przypadku Tita.
O polskiej wiadomo, mamy bardzo dużą i szczegółową literaturę, a o takiej o wojnie Jugosławii to trzeba namęczyć się by znaleźć cokolwiek.
Podobnie z inną bardzo silną partyzantką-grecką.
Francuska z tego co wiem też ma swoje zalety.
Dlatego wątpie aby na tym forum ktoś dokonał miarodajnej oceny.
*



O partyzantce Tito wiadomo tylko tyle, że była byłą liczniejsza od wszystkich Polskich partyzantek razem wzietych wpod koniec wojny itd. i że miała lepsze uzbrojenie i dostawy broni, zas później partyzanci brali udzial w wiekszych akcjach a pozniej rządzili całym krajem, wiadomo też, że była to banda komuchów.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #52

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 4/04/2015, 12:07 Quote Post

QUOTE(WojtekVanHelsing @ 4/04/2015, 11:32)
O partyzantce Tito wiadomo tylko tyle, że była byłą liczniejsza od wszystkich Polskich partyzantek razem wzietych wpod koniec wojny itd. i że miała lepsze uzbrojenie  i dostawy broni, zas później partyzanci brali udzial w wiekszych akcjach a pozniej rządzili całym krajem, wiadomo też, że była to banda komuchów.


Pod koniec wojny to partyzantka polska była jedynie cieniem tego, co przedstawiała sobą wiosną i latem 1944 roku. Do tego ostrze jej działalności skierowane było nie przeciwko konającym Niemcom, ale przeciwko triumfującym Sowietom, którzy to wcześniej zadali jej szereg niszczycielskich ciosów. Dlatego też jest rzeczą pozbawioną sensu robienie tego rodzaju porównań.
 
User is offline  PMMini Profile Post #53

     
WojtekVanHelsing
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 149
Nr użytkownika: 95.642

Wojciech Kasprzyk
Zawód: Uczeñ
 
 
post 4/04/2015, 12:09 Quote Post

Wiem, aczkolwiek partyzantka Polska u szczytu potegi była slabsza niz Jugosławska u szczytu potęgi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #54

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 4/04/2015, 12:28 Quote Post

QUOTE(WojtekVanHelsing @ 4/04/2015, 12:09)
Wiem, aczkolwiek partyzantka Polska u szczytu potegi była slabsza niz Jugosławska u szczytu potęgi.


Mam wrażenie, że nie chcesz zrozumieć, za to na siłę próbujesz przeforsować jakiś absurdalny przekaz. NOVJ rozwinęła się pod koniec wojny, bo miała wówczas słabego przeciwnika, który nie był w stanie przeciwstawić się jej rozwojowi, podczas gdy AK przez cały czas funkcjonowania miała do czynienia z bardzo silnym przeciwnikiem, przy czym pod koniec wojny był to przeciwnik szczególnie silny, jako że był nim Związek Radziecki. AK przez cały czas funkcjonowała jako formacja w pełni ochotnicza, mająca utrudnione warunki werbunku, NOVJ, w sytuacji gdy Niemcy znaleźli się w odwrocie, diametralnie zmieniła swój charakter i przestała być formacją ochotniczą.

Jeśli chcesz porównywać NOVJ z końcowego okresu wojny z Niemcami z formacjami polskimi z tego okresu, to bardziej adekwatne będzie porównanie z LWP, tyle że znaczna część polskiego społeczeństwa organizowany przez komunistów pobór bojkotowała, trwając w strukturach konspiracyjnych. Dlatego właśnie tego rodzaju porównania są ułomne i pozbawione w związku z tym sensu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #55

     
WojtekVanHelsing
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 149
Nr użytkownika: 95.642

Wojciech Kasprzyk
Zawód: Uczeñ
 
 
post 4/04/2015, 13:17 Quote Post

O tym, że do do partyzantki Tito brali siłą nie wiedzialem.

Nie no, nie jestem idiotą wiem, że mieli lepsze warunki, zaopatrzenie od bolszewików i walczyli ze slabszym wrogiem, aczkolwiek sam napisales, armia krajowa, bch itd. nie wykoszytaly 100% swojego potencjału, zaś tamci walczyli ze wszystkich sil i byli efektywniejsi, zaś to, że mieli broń pancerna itd. sprawia, ze byli silniejsi (nie ważne skąd ja mieli) co stawia ją wyżej.

Natomiast przeczytalem wcześniej twoja poprzednia dyskusje i zdaje sie, że nie napisałes, iż AK znaczyła wiecej bo była siła która utrudniala Niemcom wysylanie wojsk na wschod itd. możliwe, że gdyby nie AK (przynajmniej tak twierdzi moj nauczyciel) to Hitler zajalby Stalingrad i wojna mogla by trwac dluzej.

Wiem, ze LWP bylo silniejsze, (majac 200 000 zolnierzy) ale to nie była partyzantka tylko oddzialy wojska w ZSRR, zreszta to w pewnym sensie zdrajcy (przynajmniej dowodztwo)

Ten post był edytowany przez WojtekVanHelsing: 4/04/2015, 13:19
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #56

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 4/04/2015, 13:29 Quote Post

QUOTE(WojtekVanHelsing @ 4/04/2015, 13:17)
Wiem, ze LWP bylo silniejsze, (majac 200 000 zolnierzy) ale to nie była partyzantka tylko oddzialy wojska w ZSRR, zreszta to w pewnym sensie zdrajcy (przynajmniej dowodztwo)


O ile mi wiadomo, to LWP w chwili zakończenia wojny liczyło nie 200 tysięcy, ale 400 tysięcy ludzi. NOVJ w końcowym okresie wojny nie była już formacją partyzancką, ale regularną armią, dlatego też dla tego okresu bardziej adekwatne będzie porównanie jej do LWP aniżeli do AK.

Napisałem, że AK nie wykorzystała całości potencjału, bo nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się NOVJ. Sytuacja byłaby porównywalna, gdyby Sowieci uznawali rząd londyński i AK jako jego siłę zbrojną i gdyby to AK (zamiast LWP) odpowiadała za przeprowadzenie mobilizacji. Taka sytuacja jednak nie zaistniała i dlatego pisałem, że próby robienia tego rodzaju porównań są co do zasady ułomne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #57

     
marek8888
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 898
Nr użytkownika: 99.930

Marek Zatorski
 
 
post 17/08/2016, 22:39 Quote Post

Strasznie dziwnie ujęty temat - zamiast skupić się na faktycznych możliwościach wojskowych obydwu porównywanych partyzantek jeden z dyskutantów próbuje udowadniać bliską sercu może tezę o "lepszości" rodzimej wink.gif Można i tak tyle tylko, że takie "naciąganie" faktów i ujmowanie tematu w kategoriach adwokacko-sofistycznych niewiele zmienia - partyzantka jugosławiańska miała nieporównywalnie większe możliwości bojowe, sprzęt i z tego w sposób o wiele bardziej efektywny od naszej korzystała. Bitwy jakie stoczono w Jugosławii niestety nie mają swego odpowiednika co do skali działań zbrojnych w kraju. Być może gdyby nasza miała takie wyposażenie i sprzęt byłaby bardziej od niej skuteczna wojskowo ale tak nie było i była to świadoma decyzja i wschodu i zachodu wink.gif. Tak swoją drogą warto może też pamiętać, że Czetnicy byli "jednoczeni" na podstawie tych samych "wytycznych" co nasza AK... Może więc metodyka naboru i motywatory strony komunistycznej były lepszejsze? wink.gif

Ten post był edytowany przez marek8888: 18/08/2016, 11:48
 
User is offline  PMMini Profile Post #58

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 12/02/2017, 15:31 Quote Post

QUOTE(adamos2006 @ 25/03/2009, 7:58)

NOVJ-partyzantka Tito:
1942 rok-ponad 100 tysięcy
1943 rok-ponad 300 tysięcy
1944 rok-ponad 500 tysięcy


*



To nie pradziwe dane prawdopodobnie. Niemcy w 1943 szacowali siły Tito na 110 tysięcy. W 1945 roku liczyły 200 tys. Cała otoczka została okrążona mitem i legendem przez komunistów rządzących Jugosławią.
Przy porównaniu położenia trzeba dodatkowo w przypadku Bałkanów brać pod uwagę że Tito miał więcej wrogów, czetnicy, ustasze, Niemcy i Włosi. A także to że werbował przedstawicieli różnych narodowości.
Ogólnie jednak jak na rok 1943 to robi wrażenie rozmach walk:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_nad_Neretw%C4%85
 
User is offline  PMMini Profile Post #59

4 Strony « < 2 3 4 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej