Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Grenada, amerykański imperializm?
     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 24/12/2005, 23:20 Quote Post

A cóż to za gwarancja bezpieczeństwa, jeśli bez możliwości opuszczenia wyspy? Osadzeni w więzieniach też są ponoć bezpieczni... Skoro wporowadzono stan wyjątkowy i zerwano połączenia ze światem oraz nie zezwolono na ewakuację obywateli USA, to jak potraktować taką gwarancję bezpieczeństwa? Toć porywacze też gwarantują rodzinie porwanego jego bezpieczeństwo pod warunkiem niezawiadamiania policji i wypłacenia okupu. Wypada tylko zapytać, czy są to kpiny, czy żarty.
Inną sprawą jest, że administracja USA nader ochoczo wzięła się do przygotowywania inwazja, ale powiedzmy sobie wprost - dbanie o bezpieczeństwo własnych obywateli należy do jej obowiązków, a z porywaczami negocjuje się przede wsystkim dla zyskania czasu.
Oczywiście, nie przyjmuję mojej wersji jako prawdy objawionej. Niemniej na razie mamy ustalenia, których nikt z Dyskutantów na razie nie podważa:
1) obywatele USA znajdowali się na obszarze objętym władzą nieprzychylnego USA rządu
2) rząd ten uniemożliwił tymże obywatelom USA powrót do ojczyzny

Piszesz o rozwiązywaniu problemu bez użycia siły. Przecież mógł być rozwiązany bardzo prosto. Władze Grenady mogły po prostu umożliwić Amerykanom, którzy by sobie tego życzyli, wyjazd. Piszesz o negocjacjach. A o czym USA miały negocjować z rządem, który przetrzymywał ich obywateli? O okupie? Wybacz ironię, ale jeśli Twoim ideałem polityki jest przetrzymywanie obywateli innego państwa i oczekiwanie na rowiązanie problemu drogą pokojową, to ja podziękuję.

I mam nadzieję, że będę kiedykolwiek przetrzymywany za granicą, zostanę szybko i skutecznie odbity przez GROM i Pomorską Brygadę Desantowo - Szturmową.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Ludwik Götten
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 168
Nr użytkownika: 8.605

 
 
post 25/12/2005, 0:13 Quote Post

Tez mam taką nadzieję Necrotrup smile.gif
Nigdzie nie napisałem, że dano im gwarancję bezpieczeństwa i zabroniono opuszczać wyspy. Co do punktu pierwszego zgoda, tylko, że to jeszcze nic nie znaczy, jest wiele państw nieprzychylnych USA, w których żyją Amerykanie, i z którymi Stany Zjednoczone robią dobre interesy. Problemem jest punkt drugi bo nie jest jasne czy rząd Grenady zabronił im wyjazdu. Wiedząc o zbiliżającej się inwazji gwarantował studentom bezpieczeństwo i był gotów do rozmów, trudno sobie wyobrazić ich inny finał (jeśli rząd Grenady nadal chciał się cieszyć władzą i wolnością) niż ich powrót do USA, może więc amerykanie znaleźli dobry pretekst (no bo zawsze szkoda studentów smile.gif Tymbardziej medycyny...) by załatwić swoje interesy w regionie i pogrozić palcem tym, którzy chcieli iść w ślady Grenady. Pretekst na tyle dobry by zrobić to wbrew zdaniu europejskich sojuszników. Co ciekawe Grenanda (członek Commonwealthu) prosiła Wielką Brytanię o pomoc, Margareth Thatcher kontaktowała się z Reaganem żądając nieingerowania w sprawy niepodległego państwa nieważne jak bardzo nie podobają nam sie jego władze (dzisiaj za takie stwierdzenie jest się nazywanym lewakiem smile.gif ). Reagan powiedział, że inwazji nie bedzie. Jakiś czas później przyznał, że nalegała tak mocno i była tak stanowcza, że nie mógł jej powiedzic, że inwazja-napaść juz trwa...

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 8/09/2007, 21:57
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 25/12/2005, 13:46 Quote Post

QUOTE
Problemem jest punkt drugi bo nie jest jasne czy rząd Grenady zabronił im wyjazdu.

Otóż właśnie. Według moich informacji po wprowadzeniu stanu wyjątkowego przerwane zostały poączenia wyspy ze światem - co oznaczało w praktyce uniemożliwienie opuszczenia wyspy na własną rękę. Nie wyrażono też zgody na ewakuację obywateli amerykańskich przez rząd USA drogą powietrzną. Nawet jeśli nie został wydany żaden oficjalny zakaz opuszczania wyspy skierowany do Amerykanów, to w praktyce oznacza to przetrzymywanie obywateli obcego państwa na swoim terytorium.
Jeszcze raz powtarzam - moich informacji nie traktuję jako prawdy objawionej, inwazja na Grenadę nie należała do moich głównych obiektów zainteresowania, a co za tym idzie nie uważam ich bynajmniej za pełne i stuprocentowo pewne. Tym niemniej jeśli te dane są prawdziwe, to niezależnie od prób brytyjskiej mediacji i nacisków rządu Jej Królewskiej Mości działania USA są w moich oczach właściwe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 26/12/2005, 15:54 Quote Post

Coz... a moze po prostu chodzilo o pokazanie calemu swiatu, ze na czele rzadu USA stoi silny czlowiek - Ronald Reagan, a nie mieczak Jimmy Carter. Nie dalej jak rok wczesniej Wielka Brytania pokazala swiatu, ze nie da sobie pluc w twarz na Falklandach, wiec Reagan postanowil nie brac udzialu w jalowych dyskusjach i pokazac, ze po epoce miekkiego Cartera, ktory pozwolil przetrzymywac miesiacami amerykanskich zakladnikow w Iranie przychodzi nowy czlowiek - ktory z powrotem wyprowadza USA na wielkomocarstwowe tory. Poza tym - czy nie byla ta inwazja pierwszym krokiem (czy kroczkiem) w kierunku zmycia hanby Wietnamu?? Tam USA wycofaly sie haniebnie pozwalajac komunistom na przejecie wladzy w 3 panstwach regionu (Wietnam Poludniowy, Laos i Kambodza), co doprowadzilo m.in. do ludobojstwa w Kambodzy. Potem byla interwencja ZSRR w Afganistanie - na ktorej USA nie byly w stanie zapobiec. Tutaj moze nie chodzilo o zapobierzenie ludobojstwu - ale USA pokazaly, ze czas zwyciestw komunizmu sie skonczyl.
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
mapano
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.730
Nr użytkownika: 10.081

 
 
post 27/12/2005, 11:48 Quote Post

QUOTE
potępiony przez europejskich sojuszników Stanów Zjednoczonych to zbrojna napaść przeciwko państwu, które zdecydowało się pójść inną drogą niż USA,


Ci najważniejsi europejscy sojusznicy w zasadzie nie mają prawa mówić USA, co mogą robić. Dalczego? Bo to jest amerykańska strefa wpływów i jeżeli rządzący tą strefą nie dopuszczą się straszliwych zbrodnii, to reszta świata nie ma nic do gadania. Nikt przecież zbyt głośno nie wytyka Francji co robi w zachodniej Afryce. A trzeba przyznać, że działania Paryża czasem poważnie wpieniają ludność miejscową. Mowiąc szczerze, to częto przypominają mi one działania Rosji na terenie WNP.
Ja wiem, że to wszystko jest okrutne i niesprawiedliwe, ale kto powiedział, że świat jest idealny. sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Dan23
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 5.531

 
 
post 7/09/2007, 20:33 Quote Post

Z całym szacunkiem - ale niektórzy dalej łykają amerykańskie kłamstewka i propagande godną lat stalinowskich.
Opowiadanie bajek o konieczności inwazji na malutką karaibską wyspę w imię walki z wielkim zagrożeniem USA przez komunizm jest troche mniej śmieszne niż kłamstewka Colina Powella przed ONZ o tym jak to Irak ma broń masowej zagłady - lae tylko trochęmniej śmieszne......
W obliczu kłamstw i krwawych neokolonianych wojen i agresji jakie prowadzą USA od roku 1990 kiedy juz nikomu nie można wciskać kitu o komunistycznym zagrożeniu - powinna otworzyć oczy nawet największym miłośnikom "walki o pokój" prowadzonej przez USA. Spójrzcie na to przez pryzmat ostatnich kilkunastu lat kiedy nie ma już komunistyczno-marksistowskiego zagrożenia, a amerykanie dalej w różnych miejscach na świecie w obronie "wolności i demokracji" (czyli możliwie największych zysków amerrykańskich korporacji) obalają większych i mniejszych kacyków, w pełni demokratyczne rządy, zabijają niewinnych ludzi itd. itp. - no normalnie polityka...........
Grenada leży na terytorium któe w ramach PAX Americana miało być i będzie ściśle kontrolowane przez USA. Tu się dba o utrzymanie marionetkowych rządów, albo wspiera skrajnie prawicowych polityków - czasami eliminuje "wywrotową działalnośc" za pomocą mordó skrytobnójczych, czsami przez blokadę ekonomiczną a organizowanie puczów i przewrotów wojskowych to standart...

Zacytuje Chomskigo - bo to jednak autorytet naukowy, pisarz, wydał wiele książek i innych publikacji. Gdyby kłamał to już dawno by go jego przciwnicy osmieszyli albo na drodze sadowej doporowadzili do bankructwa. Jak dla mnie źródło bardziej wiarygodne i poważne. Ksiąka (pt.Rok 501) pochodzi z roku 1997 - bez wątpienia praca naukowa na wysokim poziomie z olbrzymią bibliografią - str.131 :
Po jej wyzwoleniu w 1983r - a nastąpiło ono po wielu latach amerykańskiej wojny gospodarczej i zastraszania, które skutecznie wykreslono z kart historii - Grenadę przekształcono w największego per capita odbiorcę amerykańskiej pomocy gospodarczej(po Izraelu). Administarcja Regana postanowiła zrobić z niej "pokazowy model kapitalizmu" - tej konwencjonalnej formuły używamy zawsze, ratując jakieś państwo przed własnymi jego obywatelami, by następnie w roli dobroczyńców sprowadzić je na właściwą drogę.(...) Program reform, które doprowadziły do - przewidywalnej - katastrofy gospodarczej i społecznej, potępia nawet sektor prywatny, mający w załóżeniach odnieśc wielkie z nich korzyści. Poza tym >>dugotrwałym skutkiem inwazji była neutralizacja życia politycznego na wyspie", donosi z Grenady Peter Bourne, specjalny asystent Cartera: Nie pojawiła się żadna kreatywna wizja zaleczenia socjalnych i gospodarczych niedomagań Grenady, stworzona przez przeciętnych, dających się łatwo manipulowac proamerykańskich liderów politycznych<<, tymczasem wyspa pogrąża się w rekordowo wysokich - alkoholiźmie i narkomanii, oraz paraliżującej społeczeństwo bezradności, wywołanej negatywną oceną własnej przyszłości, wydaje sie, że większość populacji może jedyni „uciec ze swego pięknego kraju. (...) >>Wall Street Journal - Grenada, bezpieczna dzisiaj dzięki Marines, jest dzisiaj rajem dla zamorskich fili amerykańskich banków. Gospodarka może sobie być w okropnym stanie (...) dzięki programom strukturalnego dostosowania przeprowadzonym przez amerykańską agęcję AID (..) Jednka szybko rozwijająca się stolica kraju stała się Casablancą Karaibów, przy stanią dla wszystkich tych, którzy chcą prać brudne pieniądze, unikac płacenia podatków lub też dopuścić się dowolnej innej malwersacji w jednym ze 118 banków Na całej wyspie mieszka około 96 tysięcy ludzi Prawnikom, księgowym i niektórym biznesmenom powodzi się tu całkiem dobrze; tak jak (...) zagranicznym bankierom, lordom narkotykowym i wszystkim tym, którzy musza prać własne pieniądze w bezpiecznej odległości od szponów misternie prowadzonej „wojny narkotykowej”


Amerykanie przywrócili na Grenadzie demokrację ???? A czy na "demokratycznej" Grenadzie można w wyborach zagłosować na jakąś lewicową partię ?? A New Jewel Movement (a właściwie ich program) - pod koniec lat '70 XX wieku - to przede wszystkim byli wspierani przez tysiące mieszkańców wyspy Rewolucja na Grenadize to rok 1979 - bezkrwawe przejęcie władzy przez Bishopa i koalicyjny New Jewel Movement. Od razu USA (i całkowicie zwasalizowane wobec nich państewa karaibskie)nałożyły sankcie gospodarcze, restyrykcje, od razu wielkie pokazowe manewry amerykańskiej armii, od razu zitensyfikowanie działań CIA. A do inwazji flota amerykańska wypłyneła z portów na kilka dni przed tym nim junta zabiła premiera.

Filoamerykanie opowiadający frazesy o przywróceniu demokracji - niech się przez chwile zastanowią, jak to jest, że New Jewel Movement z Bishopem na czele, był bardzo popularny, można mówić o masowym poparciu, entuzjazm i społeczne zaangażowanie wiara w to że można zmieniać swój kraj były naprawdę wielkie. Rząd Bishopa rozpoczął reformy gospodarcze i społeczne – m.in. wprowadził powszechny system oświaty, zrównał prawa mężczyzn i kobiet. Chyba tak bardzo źle nie rządził skoro po 4 latach (ograniczony sankcjami gospodarczymi USA i wszystkich sąsiadów) jeszcze tysiace ludzi wystąpiło w jego obronie przed wojskowymi puczystami ??
I taki żywiołowy, autentyczny ruch społeczny, którego lider i premier został zamordowany – nagle wszyscy się o 180 stopni odwrócili nikt nie chciał już kontynuować tego ruchu, nikt nie chciał się odwołać do tych dobrych doświadczeń, tradycji, nie powstały nowe partie o programach lewicowych ??? Jednomyślność jak w Kraju Rad ? Dziwne ?
A może po prostu nie mogą, boją się, bo jak ktoś spróbował to zaraz okazało się, że jest wielkim handlarzem narkotyków i siedzi do dziś w więzieniu, albo nieustaleni sprawcy wpakowali mu kulkę ?? Oficjalny komunikat pewnie brzmiał, że były to porachunki świata przestępczego. No normalnie trzeci świat..........

I jeszcze na koniec makabryczna statystyka:
Oficjialnie Amerykanie podali liczbę zabitych : 170 Grenadyjczykow, i 70 kubańskich robotników, (którzy stawiali zbrojny opór).
Ten bilans wydaje mi sie znacznie zaniżony – wydaje mi się że są zaniżone. Po pierwsze dlatego że inwazja była dokonana na wielką skalę (więcej żołnierzy było zaangażowanych pośrednio i bezpośrednio- niż było mieszkańców wyspy). Walki toczyły się w dżungli, w górach, ale przede wszystkim w gęsto zabudowanym centrum stolicy St. Georges. To centrum było intensywie bombardowane z powietrza, płonęło, używano artylerii, czołgów itd. Ludzie ginęli w bombardowanych szpitalach, na ulicach, w prywatnych domach. Amerykanie swoje dane podali w okresie kiedy na całym świecie byli za inwazję potępianie, kiedy ONZ debatowała nad potępieniem USA, kiedy przed zabijaniem obywateli Wspólnoty Brytyjskiej ostro protestowała Anglia itd.
To by było tylko kolejne kłamstwo popełnione przez amerykańską administracje w tej sprawie - bo wcześniej głoszono że inwazja nastąpiła aby ratować zagrożone życie amerykańskich turystów, potem że na wyspie odnaleziono masowe groby – po kilku dniach oba preteksty odwołano. Nie podano żadnych danych o liczbie rannych, a musiało być ich kilka razy więcej niż zabitych. Ilu z nich zmarło w wyniku odniesionych ran ?? Nie podano też żadnych danych o ilości aresztowanych poza generałem puczystą - który podobno został skazany na więzienie w USA - PODOBNO...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 8/09/2007, 0:19 Quote Post

QUOTE
Filoamerykanie opowiadający frazesy o przywróceniu demokracji - niech się przez chwile zastanowią, jak to jest, że New Jewel Movement z Bishopem na czele, był bardzo popularny, można mówić o masowym poparciu, entuzjazm i społeczne zaangażowanie wiara w to że można zmieniać swój kraj były naprawdę wielkie. Rząd Bishopa rozpoczął reformy gospodarcze i społeczne – m.in. wprowadził powszechny system oświaty, zrównał prawa mężczyzn i kobiet. Chyba tak bardzo źle nie rządził skoro po 4 latach (ograniczony sankcjami gospodarczymi USA i wszystkich sąsiadów) jeszcze tysiace ludzi wystąpiło w jego obronie przed wojskowymi puczystami ??


W obronie Bishopa wystąpili ludzie 19 paźdzernika (ok. 30 tys. - 1/3 populacji) - po jego uwięzieniu przez nowy - jeszcze bardziej rewolucyjny rząd Austina. Skończyło się to zamordowaniem Bishopa, jego ministrów i wielu zwolenników przez rewolucjonistów.

Ważniejsze od morderstw rewolucjonistów (w końcu to były wewnętrzne "porachunki") było jednak usadowienie się na wyspie Kubańczyków. Grenada jest strategicznie położona w niedużej odległości od Trynidadu i wybrzeży Wenezueli (i jej pól naftowych). Założenie kubańskiej (może i radzieckiej) bazy na wyspie dawałoby możliwośc kontroli nad sporą częścią Małych Antyli i południowymi cieśninami wiodącymi na Morze Karaibskie. A na to już Amerykanie pozwolić nie mogli. Frazesy o "pokojowych robotnikach" kubańskich można między bajki włożyć - nikt nie jedzie do pracy z kałasznikowem w ręce (i pod kierownictwem pułownika regularnej armii).
Nadto dochodzi problem "zakładników" (oficjalny powód inwazji). Na wyspie pod strażą rewolucjonistów było kilkuset obywateli USA i innych krajów.

QUOTE
Ten bilans wydaje mi sie znacznie zaniżony – wydaje mi się że są zaniżone. Po pierwsze dlatego że inwazja była dokonana na wielką skalę (więcej żołnierzy było zaangażowanych pośrednio i bezpośrednio- niż było mieszkańców wyspy). Walki toczyły się w dżungli, w górach, ale przede wszystkim w gęsto zabudowanym centrum stolicy St. Georges. To centrum było intensywie bombardowane z powietrza, płonęło, używano altyleri, czołgów itd. Ludzie ginęli w bombardowanych szpitalach, na ulicach, w prywatnych domach. Amerykanie swoje dane podali w okresie kiedy na całym świecie byli za inwazję potępianie, kiedy ONZ debatowała nad potępieniem USA, kiedy przed zabijaniem obywateli Wspólnoty Brytyjskiej ostro protestowała Anglia itd.

Hahaha - skąd wziąłeś to "więcej żołnierzy było zaangażowanych pośrednio i bezpośrednio - niż było mieszkańców wyspy"?? Bezpośredniej inwazji dokonało 25 października 1900 żołnierzy sił specjalnych (Spadochroniarze, Marines, Navy Seals, Rangersi). W ciągu następnych kilku dni doszło jeszcze kilka tys (w tym 300 żołnierzy z innych wysp karaibskich). Nawet jeśli doliczyć załogi okrętów i zatrudnione w USA oddziały logistyczne - to do 100 tys baaardzo dużo brakuje.
Dalej - "przede wszystkim w gęsto zabudowanym centrum stolicy St. Georges" - bzdura - najsilniejsze punkty oporu znajdowały się na obrzeżach stolicy: Fort Adolphus, Fort Matthew i więzienie Richmond Hill. Silne walki były pierwszego dnia na lotnisku Salinas i przy budowanym przez Kubańczyków pasie startowym. I to wszystko. Po inwazji - trochę było też walk partyzanckich w dżungli - ale niewiele. W szpitalu zginęło 18 osób. Grenada to nie Irak. 4-5 dniowe walki niewielkich w sumie oddziałów z niewielkim użyciem lotnictwa (żadnych B-52, dziesiątek myśliwców bombardujących itp.) i z oględnym użyciem artylerii i broni pancernej (bodajże ze 20 czołgów łącznie) nie mogły przynieść masakry na dużą skalę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Dan23
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 5.531

 
 
post 8/09/2007, 11:55 Quote Post

W obronie Bishopa wystąpili ludzie 19 paźdzernika (ok. 30 tys. - 1/3 populacji) (...)
Poparcie dla New Jewel Movement z Bishopem na czele było masowe (więszkość mieszkańców ) - to że 1/3 ludności wyspy wyszła tylko w tym 1 dniu na ulice tylko potwierdza.

(...)Ważniejsze od morderstw rewolucjonistów (w końcu to były wewnętrzne "porachunki")(...) - porachunki wewnętrzne z CIA w tle - nie takie preteksty do interwencji zbrojnej Amerykanie potrafią "od ręki" załatwić, a USA prowadziły brutalną i wrogą politykę wobec Grenady od roku '79 - chyba brak jej efektów musiał doprowadzić przewrotu i bratniej pomocy Marines...

(...)Założenie kubańskiej (może i radzieckiej) bazy na wyspie dawałoby możliwośc kontroli nad sporą częścią Małych Antyli i południowymi cieśninami wiodącymi na Morze Karaibskie. (...) - ha, ha, ha - pusty śmiech - dobrze że fiolki z bronią bilogiczną nie pokazywali. Malutka karaibska wysepka zagroziła interesom największego mocarstwa na świecie ????

(...)Frazesy o "pokojowych robotnikach" kubańskich można między bajki włożyć - nikt nie jedzie do pracy z kałasznikowem w ręce (i pod kierownictwem pułownika regularnej armii).(...) - kubańskich lekarzy, budowlańców, nauczycieli do dzisiaj mordują w różnych krajach Ameryki Południowej i Lacińskiej więc w tym rejonie świata posiadanie Kałasza nie specialnie dziwi w takich sytuacjach. Kuba wspierała od '79 roku Bishopa i z nim miała bardzo dobre stosunki - a po zamachu na rząd Bishopa - Fidel zerwał współpracę z wojskowymi puczystami i Kubańczycy czekali na transport na Kubę.
Jak pisałem - z pretekstu zakłądników tak jak z masowych grobó USA wycofały sie po kilku dniach..


Co do zaangażowania militarnego USA - Krzysztof Kubiak "Grenada 1983 Panama 1989" na str. 9-10:
- ze składu wojsk lądowych: ok. 7000 żołnierzy, 7 samolotów A-10, 12 śmigłowców Cobra
- piechota morska: ekspedycyjny batalion Marines i ok. 30 śmigłowców Sea Kinght
- wojska lotnicze - 30 F-15 i F-16, 3 samoloty AWACS, 60 samolotów C-5A, C-141, 3 samoloty rozpoznawcze, 6 samolotów AC-130
- siły morskie : lotniskowcowa grupa uderzeniowa (lotniskowiec, krążownik, 3 niszczyciele, fregata rakietowa + okręty desantowe)
to nam daje kilkadziesiąt tysiecy zangażowanych bezpośrednio w inwazję do tego dodaj obsługi lotnisk zatrudnione w USA, oddziały logistyczne itd. itp biorących udział pośrednio - to do 100 tysiecy chyba nie brakuje .....

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 8/09/2007, 22:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 8/09/2007, 13:54 Quote Post

QUOTE
do tego dodaj obsługi lotnisk zatrudnione w USA, oddziały logistyczne itd. itp biorących udział pośrednio - to do 100 tysiecy chyba nie brakuje .....

Mr. Dan23: tego rodzaju kalkulowanie (dodawanie tych "posrednio" zaangazowanych) moze w koncu doprowadzic do konkluzji, ze w inwazji uczestniczyl caly tutejszy narod, lacznie ze mna - bo place podatki z ktorych czesc jest przeznaczona na sily zbrojne USA, czyli chcac nie chcac, staje sie imperialista - najezdzca. A jak juz w taki sposob kalkulujemy, to przyjmij do wiadomosci, ze Polacy jako grupa etniczna, podpadaja takze pod "grzech inwazji" - jest ich tutaj ok. 12 milionow. Dodaj takze obywateli polskich ktorzy w okresie inwazji przebywali tutaj jako roznego formatu "turysci" i pracowali "na czarno" placac roznej formy podatki - a wiec sila faktu tez nalezacych do grupy "posrednio zaangazowanych" imperialistow - najezdzcow. Jak wiec sam widzisz, Twoja kalkulacja przynosi niespodziewane rezultaty.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Dan23
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 5.531

 
 
post 8/09/2007, 14:14 Quote Post

nie chcę sie kłócić o 100 tysiący żołnierzy i wyliczyć jak działa militarna machina USA, jakie zaplecze wojskowo-logistyczne ma np. lotniskowcowa grupa uderzeniowa ?!? Nic nie zmienia jeśli liczby się zmniejszy nawet o połowe i przyjmiemy że bezpośrednio i pośrednio było zaangażownych tylko 50 tysięcy żołnierzy USA - to w niczym nie zmienia kuriozum sytuacji w której największe światowe mocarstwo atakuje maluteńką wysepkę gdzie pewnie nie ma nawet 50 tysięcy dorosłych mężczyzn. Jakie byśmy proporcje nie przyjeli - amerykańska inwazja pozostaje aktem wyjątkowo brudnej i neokolonialnej polityki jaką USA prowadzą przynajmniej od drugiej połowy XIX wieku według tych samych schematów....
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 8/09/2007, 18:09 Quote Post

QUOTE
W obronie Bishopa wystąpili ludzie 19 paźdzernika (ok. 30 tys. - 1/3 populacji) (...)
poparcie dla New Jewel Movement z Bishopem na czele było masowe (więszkość mieszkańców ) - to że 1/3 ludności wyspy wyszła tylko w tym 1 dniu na ulice tylko potwierdza.

Nie zauważyłeś chyba ironii w mej wypowiedzi. Więc powtórzę: tego samego dnia na rozkaz Austina: Bishop, jego ministrowie (w tym żona Bishopa) i wielu jego zwolenników zostało rozstrzelanych. Łącznie zginęło ok. 100 osób. Ciekawy sposób rozwiązywania problemów wewnętrznych. Jestem ciekawy ile jeszcze osób by rozstrzelano gdyby nie inwazja.

QUOTE
porachunki wewnętrzne z CIA w tle - nie takie preteksty do interwencji zbrojnej ameryaknie potrafią "od ręki" załatwić, a USA prowadziły brutalną i wrogą politykę wobec Grenady od roku '79 - chyba brak jej efektów musiał doprowadzić przewrotu i bratniej pomocy marines...

Uważasz więc, że przewrót Austina - radykalnego komunisty - był inspirowany przez USA?? Mam nadzieję, że słowa "bratniej pomocy marines" nie dowodzą, iż uważasz, że wezwał on na pomoc Reagana... Prawda bowiem jest taka, że naprawdopodobniej przewrót był inspirowany przez ZSRR. Także przygotowania do inwazji zostały podjęte dopiero po przewrocie Austina, zaś ostateczna decyzja 19 października - po masakrze.

QUOTE
ha, ha, ha - pusty śmiech - dobrze że fiolki z bronią bilogiczną nie pokazywali. Malutka karaibska wysepka zagroziła interesom największego mocarstwa na świecie ????
Nie o wysepkę chodzi a o to co można na niej zamontować. Dlaczego Turcja protestowała tak usilnie przeciwko zamontowaniu na malutkim Cyprze systemów (defensywnych) obrony przeciwlotniczej?? Ano - bo miały by pod kontrolą wcale sporą część kontynentalnej Turcji. Zamontowanie bazy na Grenadzie - stwarza nacisk na całe Małe Antyle i wyrywa je spod protekcji USA (no bo jaki z tych kraików będzie się opierał mając pod bokiem parę tysięcy Kubańczyków czy Rosjan dysponujących lotnictwem). Ponadto - mając taką bazę - łatwo zorganizować z niej punkt przerzutowy broni i wyposażenia dla komunistycznej partyzantki w krajach Ameryki Łacińskiej. Na dowód, że to nie mżonki, podam, że w maju 1980 roku wicepremier Bernard Coard zapewnił Rosjan podczas wizyty w Moskwie, że po wybudowaniu nowego pasa startowego będą z niego mogły korzystać radzieckie bombowce dalekiego zasięgu Tu-95. Zagrożenie zaś wenezuelskich i trynidadzkich pól naftowych - było jedną z przyczyn sprzedania Wenezueli w 1981 kilkudziesięciu samolotów F-16. Po prostu - geopolityka wpisana w rywalizację zimnowojenną.

QUOTE
- kubańskich lekarzy, budowlańców, nauczycieli do dzisiaj mordują w różnych krajach ameryki południowej i łacińskiej więc w tym rejonie świata posiadanie kałasza nie specialnie dziwi w takich sytuacjach. Kuba wspierała od '79 roku Bishopa i z nim miała bardzo dobre stosunki - a po zamachu na rząd Bishopa - Fidel zerwał współpracę z wojskowymi puczystami i kubańczycy czekali na transport na Kubę.

Kuba 20 października na prawo i lewo głosiła w prasie i TV, że rząd kubański jest "głęboko rozgoryczony" zamordowaniem Bishopa i wyraża "głębokie uznanie" dla osiągnięć zamordowanego. Jednocześnie w tajnej istrukcji dla przedstawicieli Kuby na wyspie zabroniono mieszania się w wewnętrzne problemy partii grenadyjskiej, równocześnie utrzymując "techniczną i ekonomiczną współpracę" z nowym rządem. Rząd grenadyjski (puczystowski) 22 października został poinformowany, że Kuba nie może przesłać wzmocnień militarnych gdyż jest to "niemożliwe i bezmyślne". Jednocześnie radzono spełnić żądania Amerykanów dotyczące ewakuacji obywateli USA i innych krajów (jak wiadomo rząd Grenady odmówił - co było oficjalnym powodem wojny). 24 października Kuba poinformowała rząd grenadyjski, że Kubańczycy na wyspie będą się bronić jedynie w wypadku bezpośredniego na nich ataku lecz ewentualnie będą doradzać w sprawie obrony Point Salinas. Na kilka godzin przed inwazją - do Salinas przybył kubański samolot AN-24 przywożąc na pokładzie pułkownika Comaza z zadaniem zorganizowania obrony lotniska. Wiele nie zdołał on dokonać - bo niedługo po tym rozpoczęła się inwazja. Jak widać Kubańczycy wcale nie zerwali z nowym rządem i nie pakowali się do domu.

QUOTE
Co do zaangażowania militarnego USA - Krzysztof Kubiak "Grenada 1983 Panama 1989" na str. 9-10:
- ze składu wojsk lądowych: ok. 7000 żołnierzy, 7 samolotó A-10, 12 śmigłowcóCobra
- piechota morska: ekspedycyjny batalion marines i ok. 30 śmigłowcó Sea Kinght
- wojska lotnicze - 30 F-15 i F-16, 3 samoloty AWACS, 60 samolotó C-5A, C-141, 3 samoloty rozpoznawcze, 6 samolotów AC-130
- siły morskie : lotniskowcowa grupa uderzeniowa (lotniskowiec , krążownik, 3 niszczyciele , fregata rakietowa, + okręty desantowe
to nam daje kilkadziesiąt tysiecy zangażowanych bezpośrednio w inwazję do tego dodaj obsługi lotnisk zatrudnione w USA, oddziały logistyczne itd. itp biorących udział pośrednio - to do 100 tysiecy chyba nie brakuje .....

Dużo brakuje - te wszystkie siły to mniej niż 20 tys ludzi. Zespół lotniskowcowy i desantowy to jednostki autonomiczne mogące działać wiele dni bez żadnego wsparcia logistycznego z lądu. Dalej - te dane są lekko przekłamane. F-15 bazowały na Puerto Rico, zaś A-10 na Barbadosie. Nie zostały użyte w akcji. Stały tam jako rezerwa na wypadek interwencji kubańskiej. A co powiedzieć na argument, że mimo wszystko to nieproporcjonalnie wielkie siły?? Armia Grenady liczyła ponad 1,5 tys ludzi (największa na Małych Antylach), do tego 722 Kubańczyków. Daje to grubo ponad 2 tys obrońców. Należało się też liczyć z nieznaną liczbą "milicjantów" popierających nowy rewolucyjny rząd (może nawet i 2 tys.). W tej sytuacji - 7 tys atakujących versus 4 tys obrońców wcale nie jest liczbą zastraszającą (zwłaszcza, że atakujący musi mieć zwykle przewagę w ludziach). Większość sił amerykańskich - to załogi okrętów (jednostki lądowe nie przeskoczyłyby na wyspę) i obsługa lotnisk - często baaardzo daleko od Grenady (na terenie USA).
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Dan23
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 5.531

 
 
post 8/09/2007, 19:14 Quote Post

naprawdopodobniej przewrót był inspirowany przez ZSRR - po co skoro Bishop świetnie się dogadywał z Kubą i mimo 4 lat embarga, zastraszania przez USA utrzymywał sie u władzy i dalej miał olbrzymie poparcie społeczne ? Po co ? Komu przeszkadzał taki lewicowy rząd bardziej ZSRR, Kubie czy USA ??? : )))
Co ciekawe przygotowania do amerykańskiej inwazji zostały podjęte conajmniej na przełomie września i pażdziernika - bo już 17 pażdziernika (a Bishpopa zamorodwano dopiero 2 dni później !!!) z bazy morskiej w Norfolk wyszła lotniskowcowa grupa uderzeniowa - ale to może tylko taki przypadek i takie grupy uderzeniowe amerkanie wysyłają na morze karaibskie "w każdy pierwszy piątek" miesiąca. Sorry "zerknij" na powody ataku na Irak jeśli chcesz jeszcze bardziej jaskrawego przykłądu amerykańskich metod.
Amerkanie po bezskutecznych działaniach ekonomiczno -politycznych w latach '79-83 i niesłabnącym poparciu dla Bishopa sprowokowali krwawy przwrót aby mieć pretekst do inwazji. Jeszcze raz odsyłam do przykłądu fiolki która Powell prezentował w ONZ. Choć wątpie żebyś skojarzył te dwie sytuacje skro potrafisz porównać Grenade do Cypru ?!?!? Nie chce mi sienawet odpowidać wystarczy porównać geopolityczne -położenie obu wysp na mapie !

Kubańczycy zerwali z nowym rządem puczystów, wydarzenia przebiegały bardzo szybko i trudno dziś powiedzieć czy współpracowali by z nowym rządem czy wrócili do domu ale napewno nikt chyba sie nie spodziewał, że bedą współdziałali z jankesami....

Co do ilości wojsk amerykańskich - to 7000 było tylko z wojsk lądowych, wojska lotnicze i siły morskie - nie mam danych ale myśle że przy takiej ilości samolotów, śmigłowców i wielkich okrętów napewno było to kilkanaście tysięcy żopłnierzy i marynarzy.
Do sił bezpośrednio użytych w inwazji dodaj jeszcze batalionową grupę desantową marines, a to prawie 3000 ludzi + masa sprzętu(czołgi, haubice, transportert, śmigłowce)- dane za Kubiakiem "Grenada 1983..." str. 10.
Amerykanie mieli miażdżącą przewagę - siły bezpośrednio użyte były całkowiecie nie adekwatne - podkreślali to nawet zachodni analitycy wskazując te masy ludzi i ciężkiego sprzętu jako jeden z powodów kompromitacji amerkańskiej armii która spory procent start zadała sobie sama....


Amerykanie patrząc na nie słabnącą popularność Bishopa i prospołeczne reformy jego rządu napewno bali sie ze Małe Antyle i okolice mogły by pójść za przykładem Grenady i niedaj boże wyrywały - by sie z spod protekcji USA, a to przecież najgorsza zbrodnia !!!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 8/09/2007, 20:31 Quote Post

Austin był zadeklarowanym marksistą zapatrzonym w Moskwę. Taki człowiek bardziej odpowiadał Moskwie niż Bishop.

QUOTE
bo już 17 pażdziernika (a Bishpopa zamorodwano dopiero 2 dni później !!!) z bazy morskiej w Norfolk wyszła lotniskowcowa grupa uderzeniowa - ale to może tylko taki przypadek i takie grupy uderzeniowe amerkanie wysyłają na morze karaibskie "w każdy pierwszy piątek" miesiąca.

Przewrót miał miejsce 13 października, a flota ruszyła 17... 4 dni - to dość czasu na to by przygotować okręty bojowe do akcji. Grupa desantowa marines - została zawrócona z drogi do Libanu gdzie miała zmienić dotychczas stacjonujące tam oddziały. Chyba świadczy to o dość dużej prowizorce - zawracanie sił na gwałt z drogi chyba nie potwierdza tezy o długotrwałych przygotowaniach do inwazji.

QUOTE
Amerkanie po bezskutecznych działaniach ekonomiczno -politycznych w latach '79-83 i niesłabnącym poparciu dla Bishopa sprowokowali krwawy przwrót aby mieć pretekst do inwazji. Jeszcze raz odsyłam do przykłądu fiolki która Powell prezentował w ONZ. Choć wątpie żebyś skojarzył te dwie sytuacje skro potrafisz porównać Grenade do Cypru ?!?!? Nie chce mi sienawet odpowidać wystarczy porównać geopolityczne -położenie obu wysp na mapie !

Haahaaahaaa - Amerykanie mieli w garści wicepremiera Coarda (inspiratora przewrotu) i jego wykonawcę generała Austina???? No nie nie bądźmy śmieszni. Że przypomnę, co doprowadziło do rozłamu między Coardem a Bishopem - Bishop miał zamiar utrzymać własność prywatną i prywatną produkcję. Marksiście Coardowi to się nie podobało. Stwierdził, że Bishop robi to po to aby przypodobać się USA. To Coard a nie Bishop składał wizyty w Moskwie i dawał Moskwie obietnice budowy bazy dla Tu-95. Od 1983 zarówno Coard jak i Austin gniją w więzieniach - to niby tak USA traktuje swoje marionetki???? Gdyby zrobili przewrót z podpuszczenia Amerykanów, to potem na procesie głośno by o tym krzyczeli - nic takiego nie było (ostatni proces Coarda miał miejsce niedawno - w czerwcu 2007).
Dalej - cały czas mówisz Bishop to, Bishop tamto, ogromne poparcie dla Bishopa itd itp. Amerykanie nie zaatakowali Bishopa. Bishop już nie żył - zamordowany. Oni zaatakowali Austina i Coarda. Około setka zamordowanych 19 października nadal do ciebie nie dociera?? A chaos na wyspie który po tej zbrodni zapanował??
Tym, który zwrócił się o pomoc - był odsunięty i uwięziony przez Austina gubernator Scoon (przedstawiciel Elżbiety II jako głowy państwa).
Mówisz, że nie chce Ci się tłumaczyć położenia geopolitycznego - to może ja spróbuję Tobie. Jeśli Turcja była gotowa nawet do uderzenia na Cypr w odpowiedzi na instalację obronnego systemu wojskowego, to jak wyobrażasz sobie - jak miały postąpić Stany na groźbę zamontowania bazy ofensywnych bombowców strategicznych na obszarze tradycyjnie uważanym w USA za amerykańską strefę wpływów?? Na możliwośc zainstalowania bazy myśliwców bombardujących 200 km od wbrzeży Wenezueli (wtedy wielki dostawca ropy do USA) i pól naftowych Trynidadu?? Na przystanek dla radzieckich transportowców dostarczającym broń do Nikaragui i marksistowskich partyzantek w regionie??

QUOTE
Kubańczycy zerwali z nowym rządem puczystów, wydarzenia przebiegały bardzo szybko i trudno dziś powiedzieć czy współpracowali by z nowym rządem czy wrócili do domu ale napewno nikt chyba sie nie spodziewał, że bedą współdziałali z jankesami....

Dokumenty nie kłamią - nie zerwali. Przybycie pułkownika Comaza z zadaniem organizacji obrony - dowodzi tego najlepiej.

QUOTE
Co do ilości wojsk amerykańskich - to 7000 było tylko z wojsk lądowych, wojska lotnicze i siły morskie - nie mam danych ale myśle że przy takiej ilości samolotów, śmigłowców i wielkich okrętów napewno było to kilkanaście tysięcy żopłnierzy i marynarzy.
Do sił bezpośrednio użytych w inwazji dodaj jeszcze batalionową grupę desantową marines, a to prawie 3000 ludzi + masa sprzętu(czołgi, haubice, transportert, śmigłowce)- dane za Kubiakiem "Grenada 1983..." str. 10.

Pan Kubiak w swej książce dość fantazjuje. 22nd Marine Expeditionary Unit to jakichś 2200 ludzi - wraz ze śmigłowcami i ich załogami. Siły które wylądowały na wyspie - to łącznie ok. 7000 ludzi (pierwszego dnia tylko 1900). F-15 i F-16 oraz A-10 nie używano (stały tylko w gotowości na wypadek interwencji kubańskiej). "Masa sprzętu" - to kilkanaście czołgów i tyleż dział oraz pływające transportery 22 MEU (pozostałe oddziały "lądowe" - to z lekko uzbrojeni rangersi, Navy Seals i spadochroniarze (ci ostatni mieli lekkie haubice).

Użycie znaczych sił było usprawiedliwione i spowodowane klęską w wojnie w Wietnamie i porażką akcji w Iranie. USA nie mogły sobie pozwolić na kolejne upokorzenie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Dan23
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 5.531

 
 
post 8/09/2007, 21:40 Quote Post

Co do wielkosci użytych sił i uzbrojenia to myśle jednak, że Kubiak jako rzetelny autor kilku publikacji związanych z konfliktami i wojnami - jest zdecydowanie bardziej wiarygodny niż ty - bez obrazy.
Jeśli chcesz jednak dalej przekonywać że Amerkanie nie mieli miażdżącej, olbrzymiej przewagi nad obroną Grenady to oszczędż mi czasu - nie widzę różnicy między spekulowaniem nad tym czy mrówka ma szansę uzwignąć 10 ton czy tylko 1 tone, czy Amerykanie mieli militarną przewagę 100- krotna czy tylko 50-krotną.

Co do amerkańskiej prowokacji przewrotu na Grenadzie wystarczą mi przykłady jeszcze bardziej bezczelnych i podłych prowokacji i manipulacji USA któe doprowadziły do większych lub mniejszych krwawych interwencji.
Baz ofensywnych bombowców strategicznych i wielkiego znaczenia militarnego Grenady - nie bede komentował bo to już nawet śmieszne nie jest - tylko żałosne. Zerknij na mapę - litości ! ale oszczędz mi już tych wywodów - w tej fiolce Colina Povella pokazywanej w ONZ była iracka broń biologiczno-jądrowa tylko fiolka zagineła ale trzeba w to wierzyć no bo gdyby jednak nie to......


Cały czas mówię o Bishopie i New Jewel Movement - bo chcę Cię zmusić do odrobiny logicznego myślenia do refleksji i próby znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego po amerykańskiej inwazji i "przywróceniu pokoju i demokracji" ta partia ten ruch tak bardzo wcześniej popularny mający "ikonę" w postaci zamordowanego przywódcy nie znalazł sie u włądzy w "wyzwolonej" demokratycznej Granadzie ??? Ilu chociaż mieli przedstawicieli w parlamencie ?? Tworzyli jakieś koalicje rządzące ??? Wogóle mieszkańcy wyspy mieli szanse na taką siłe polityczną głosować ???
Czy za naturalne uznasz, że masowe poparcie mieszkańców Grenady dla rpogramu reform zmarłego Bishopa po prostu od tak "samo z siebie" się zmieniło o 180 stopni ??

Manipulacja i prowokacja miała dać pretekst do inwazji, która choćby nie wiem jak nieudolnie byłą prowadzona musiała sie skończyć "wielkim zwyciestwem". Bez względu na skale kompromitacji armii cele neokolonialnej polityki zostały osiągniete - przywrócono standarty trzecioświatowego "wolnego i demokratycznego" amerkańskiego protektoratu (tu odsyłam do zacytowanego wcześniej Chomskiego). Ocena inwazji i polityki USA wobec Grenady przez inne państwa, miedzynarodową opinię byłą jednoznacznie negatywna ! Peter Bourn specjalny asystent Cartera, Wall Street Journal i wspomniany Noam Chomsky któych opiniami na temat sytuacji na Grenadzie przed i po inwazji USA się podpieram - myśle że są wystarczająco wiarygodni.
Wogóle polecam ksiązkę Rok 501: Podbój trwa. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Poznań 1999 - moze Cie zaszokować ale napewno uchyli choć trochę klapki z oczu....

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 8/09/2007, 21:56
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 8/09/2007, 23:46 Quote Post

Równie dobrze można powiedzieć, że ten kubański pułkownik poleciał zorganizpwać obronę lotniska przed puczystami albo w razie innych komplikacji związanych z puczem - poza tym jezli np. Kubańczycy planowali ewakuację swoich robotników (saperów? grom wie) to w obliczu wyjazdu z wyspy, na której mogła się rozwinąć wojna domowa (stronnicy Bishopa vs. puczyści) lepiej się organizuje mając zabezpieczone tyły, zeby np. jakieś zbrojne grupy nie wpadły na pas startowy i zrobiły ewakuującym się kuku...

BTW: czy Amerykanie przywrócili do władzy LEGALNY rząd, znaczy New Jewel Movement? Bishop nie żył, to New Jewel powinien był wyłonić swoich kandydatów, rozpisać wybory i wtedy mielibyśmy jasnośc intencji USA... Czy coś takiego miało miejsce?
Kwestia zagrożenia państw Morza Karaibskiego przez Grenadę - litości... Sowieckie bombowce strategiczne i samoloty ZOP dalekiego zasięgu bazowały na Kubie regularnie od lat 60., dokonując dalekich przelotów transoceanicznych. na tejże Kubie bazowała takze cała brygada wojsk lądowych ZSRR (oficjalnie to się nazywała bodaj 1. Samodzielna Szkolna Brygada Strzelców Zmotoryzowanych), nie licząc innych techników (w tym obsługi lotniska), instruktorów, obsługi stacji wywiadu elektronicznego... i jakoś to nikomu nie przeszkadzało, a USA nie zrobiły inwazji na Kubę? biggrin.gif tongue.gif
Problem w tym, że ówcześnei całkiem sporo krajow miało dośc dominacji USA nad ich wladzami, ludnościa i gospodarką, a jedyną opcją uzyskania wsparcia było zwrócenie się do Kuby i do Moskwy. Sandiniści w Nikaragui nie wzięli się znikąd i wygrali mając poteżne zaplecze społeczne. Stawianie na Somozę i jemu podobnych odbija się Jankesom czkawką do dzisiaj. Tak samo w Chile - do dzisiaj próbują się uporać ze "spadkiem" po Pinochecie i jego klice morderców. Partyzantka w Salwadorze i Hondurasie (front Wyzwolenia imienia farabundo Marti) też znikąd nie powstał, tylko jako skutek działalności niejakiej United Fruit Company (jakby ktoś nie wiedział, skąd się wzieło określenie "bananowa republika"). Ba - wspierane przez ua anty-sandinistowscy "contras" też "gołąbkami" nie byli, za to po 1989 roku zniiknęli ze sceny - władzę po wyborach objęli opozycjoniści nie związani z contras, bo ludzie uznali, ze mają zbyt dużo niewinnej krwi na rękach. A jakiś czas temu sandiniści (Ortega) wrócili do władzy po kolejnych wyborach - i teraz to USA nie przeszkadza? Dziw nad dziwy...
Stąd też nie powinna dziwić obecna sytuacja w takiej np. Wenezueli i poparcie społeczne dla Chaveza. Facet ma nie tylko nosa do nastrojów społęcznych, ale tez do polityki międzynarodowej. Zresztą ciekawostka: jak Chavez zrobił przewrót i potem wygrał wybory prezydenckie to jest "strasznym wrogiem USA". Jak Musharraf zrobił to samo, to jest "wielkim przyjacielem USA". Fajnie, co? biggrin.gif tongue.gif

Kontynuowanie obecnej (i dawniejszej) polityki USA wobec krajów latynoamerykański dalej będzie skutkowało nienawiścią do gringos; ja się tylko dziwię, dlaczego jankesi się dziwią, ze tak ich tam nie lubią... biggrin.gif tongue.gif
 
Post #30

10 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej