Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Camerone, Legendarny bój Legii Cudzoziemskiej
     
cameron
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 55.373

Michal
Zawód: uczen
 
 
post 15/04/2009, 19:42 Quote Post

Chciałbym wiedzieć o tej bitwie jak najwięcej. Na razie moje jedyne źródło to Wikipedia, a czytając z waszych wcześniejszych postów o Ameryce Łacińskiej, nie jest on a w tej kwestii miarodajna.
Bitwa odbyła się ostatniego dnia kwietnia w 1863 roku. Legioniści bronili "bastionu" w miejscowości Cameron, stawiali czoła kilkakrotnie większym oddziałom Meksykanów.
Nie wiem, jaką bronią posługiwały się obie strony, jakie miały mundury (część sił Meksyku to była partyzantka).
Kiedyś przeczytałem o tej bitwie, a teraz pomagam bratu w pracy na plastykę - ma stworzyć scenę batalistyczną. Ja mam już pomysł jak to wykonać, ale brakuje mi informacji o tych wojskach.
Za wszelka pomoc będę wdzięczny, liczę na obrazki i posty.
P.S. przepraszam, za jakieś błędy merytoryczne - to mój pierwszy post na historycy.org wink.gif . Z góry dzięki za wyrozumiałość. Pozdrawiam, Michał[FONT=Times]
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
hubimohi93
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 491
Nr użytkownika: 46.714

Zawód: licealista
 
 
post 15/04/2009, 19:56 Quote Post

Znajdziesz coś tutaj
Tego roku na kontynencie amerykańskim były prowadzone wiele bitew wojny domowej.Ubiór Meksykański był bardzo podobny do ubioru jankeskiego czy konfederackiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 15/04/2009, 22:32 Quote Post

Prosze sobie pogrzebać tutaj: (nie przeglądnąłem wszystkiego, bo dość wolno mi się otwiera, ale już widzę, że jest wiele ilustracji z epoki)
http://www.militar.org.ua/foro/uniformes-d...-xix-t8606.html

Warto pogrzebać w ilustracjach Knötla:
http://www.grosser-generalstab.de/tafeln/knoetel.html

http://www.reprodukcje.pl/rozstrzelanie-ce...osCsid=fpieghs2

http://es.wikipedia.org/wiki/Invasión_francesa_de_México

oryginalne fotografie z XIX-wiecznego Meksyku:
http://www.getty.edu/research/conducting_r...ections/mexico/

http://www.herodote.net/histoire/evenement.php?jour=18630430

http://www.chapitre.com:80/CHAPITRE/fr/BOO...que,970690.aspx

http://www.cheminsdememoire.gouv.fr/page/a...=5911&idLang=fr

http://www.amazon.fr/Mac-Coy-11-Camerone-P...6120361-5810364

http://legion-etrangere.wifeo.com/expedition-du-mexique-.php

tutaj fragmenty meksykańskiego filmu, wprawdzie fabularnego fabularnego, ale daje jakieś pojęcie o umundurowaniu i wyposażeniu żołnierzy:
http://www.youtube.com/watch?v=GvhJXVb2GYc&feature=related
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 15/04/2009, 22:40 Quote Post

Cały rozdział na temat tej bitwy znajdziesz w książce Romana Marcinka pt. Maszeruj albo zdychaj. z serii Najemnicy. Wydawnictwo Bellona.

Od siebie tylko dodam, że jest to "flagowa" bitwa Legii Cudzoziemskiej i w kwaterze głównej tej formacji jest sala pamięci poświęcona temu wydarzeniu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 15/04/2009, 23:34 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 15/04/2009, 22:40)
Od siebie tylko dodam, że jest to "flagowa" bitwa Legii Cudzoziemskiej i w kwaterze głównej tej formacji jest sala pamięci poświęcona temu wydarzeniu.
*



a jej rocznica jest oficjalnym świętem Legii
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
cameron
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 55.373

Michal
Zawód: uczen
 
 
post 16/04/2009, 14:26 Quote Post

dzięki!
daliście mi pełno obrazków, ale nie wiecie nic więcej o tej bitwie? według różnych podań przeżyło tylko 3 z 60 Francuzów, ale potem wyczytałem, że to fikcja...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/04/2009, 14:36 Quote Post

Michale!
Bitwa pod Camerone to chyba najbardziej rozsławiona w Europie batalia wojny, która w latach 60 XIX stulecia wstrząsała dalekim Meksykiem. Przed 3 laty, w rocznicę owych zmagań, napisałem post, który winien znaleźć się u podstaw moich dzisiejszych wywodów:
http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=138816

Od tamtej pory minęło sporo czasu, a niemiecka strona internetowa, którą polecałem odnośnie ikonografii, uległa modyfikacji. Pod nowym adresem, jaki kryje artykuł poświęcony walkom pod Camerone, zabrakło towarzyszących mu ongiś 6 barwnych ilustracji tworzonych nam współcześnie podług staranniejszych studiów, niż obecnie znajdujący się przy artykule stary obraz. Piszę o tym tyle, gdyż na obrazie legioniści noszą tradycyjne dla dziewiętnastowiecznej piechoty francuskiej czerwone spodnie. Tak się jednak składa, iż w gorącym klimacie infanteria Napoleona III częstokroć przywdziewała pantalony w barwie białej. Wiele znanych mi przedstawień żołnierzy francuskich bijących się na ziemi meksykańskiej nosi właśnie spodnie takie jak te, które przedstawiłem w poprzednim zdaniu. Podobnie rzecz ma się ze wspomnianymi 6 obrazkami ukazującymi różne epizody bitwy z 30 kwietnia roku 1863. Na ilustracjach tych jedynie komenderujący oficer przywdział pantalony czerwone, gdy reszta żołnierzy ubrała białe. Brak owych malunków nie stanowi jednak dla Ciebie straty, gdyż posiadam je wszystkie i mogę Ci je przesłać drogą mailową. Musisz mi tylko poprzez tzw. Prywatną Wiadomość podać swój adres. Na koniec niniejszego akapitu zamieszczam jeszcze uaktualnione dane niemieckiego artykułu:
http://www.lalegion.de/joomla/index.php?op...e&id=6&Itemid=5

Myślę, że w miejscu tym warto jeszcze co nieco wspomnieć o literaturze tyczącej się zagadnienia barwy i broni okresu europejskiej interwencji w Meksyku. Otóż w całości problemowi uzbrojenia i umundurowania wszystkich stron wspomnianego konfliktu René Chartrand poświęcił książkę, jaką Osprey opublikował pod tytułem „The Mexican Adventure 1861-67”. Praca ta zawiera dokładny opis walczących wojsk, a także zdjęcia i ilustracje współczesne wojnie juarystów z maksymilianistami oraz interwentami. Obok tego materiału znajdują się w niej także kolorowe plansze autorstwa Richarda Hooka, ukazujące z detalami poszczególne formacje. Legionista namalowany przez Hooka nosi wspominane przeze mnie spodnie barwy białej.

Przejdźmy teraz do problemu kolejnego, tj. udziału osób polskiego pochodzenia w bitwie pod Camerone. Otóż kolega Emigrant w swoim poście napisał, iż Roman Marcinek w pracy poświęconej Legii Cudzoziemskiej legendarnej batalii przeznaczył osobny rozdział. Z tego, co pamiętam, Marcinek pominął najbardziej polskiego uczestnika owego starcia, czyli legionistę Antoniego Boguckiego. Nie pamiętam już szczegółów zawartych w pozycji pana Romana, ale przypuszczam, że miała ona wpływ na przypis zawarty w innej polskojęzycznej książce, której jeden z rozdziałów także zarezerwowano dla walk spod Camerone. Mam na myśli „Ani kroku w tył!” Bryana Perretta. Rozdział autorstwa Brytyjczyka polski tłumacz opatrzył przypisem, w którym pisze on słowami: „Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że w walce zginął jeden Polak: sierżant Ludwik Morzycki, a drugi, legionista Leon Górski, dostał się do niewoli”. To mniej więcej pokrywa się z tym, co pamiętam z pracy Marcinka. Problem w tym, że pod Camerone po stronie francuskiej walczyły trzy osoby mające polskie korzenie, a tylko jedna, ta pominięta, miała oboje rodziców Polakami. Istnieje bowiem fundamentalna książka Roberta Bieleckiego, który przekopał się przez francuskie archiwalia wojskowe i napisał świetną monografię wczesnego okresu służby naszych rodaków w Legii. Ukazała się ona nieco wcześniej niż praca Marcinka i nosi tytuł „Polacy w Legii Cudzoziemskiej 1831-1879”. W następnym akapicie idąc tropem badań Bieleckiego postaram się przedstawić bliżej sylwetki trójki naszych pobratymców biorących udział w sławnej batalii.

Obaj panowie wymienieni przez tłumacza dziełka Perretta urodzili się we Francji z ojców Polaków i matek Francuzek. Mieszane pochodzenie, w którym główna opiekunka najwcześniejszych lat, kształtujących tożsamość dziecka, okazywała się nie-Polką (nie przypadkowo Niemcy mówią o „języku matczynym”, a nie jak my o „języku ojczystym”), nie przekreślało jednak automatycznie związków z polskością. Dowodem na taki stan jest postać sławionego przez Cypriana Norwida Mieczysława Kamieńskiego, który francuski z języka pozostał Polakiem w swoim sercu. Człowiek ten, wywodzący się z rodziny o bogatych tradycjach walki za Polskę, zaciągnął się do Legii, by walczyć z austriackim zaborcą, co przyniosło mu śmierć z ran odniesionych w roku 1859 w bitwie pod Magentą. Na podstawie danych przedstawionych przez Bieleckiego w przypadku Leona Górskiego związek z polskością można uchwycić, wszak ten przed wstąpieniem w szeregi Legii uczęszczał do znanej polskiej szkoły batignolskiej. Trudniej jest mi ocenić tożsamość Morzyckiego, który nosił zlepek imion charakterystycznych dla kultury francuskiej. Bielecki podaje je w polskim przekładzie jako Paweł Ludwik Maria, nie dając przy tym poza danymi personalnymi rodziciela żadnych innych przesłanek polskości. Sam Morzycki wiosną roku 1863 liczył zaledwie 23 lata, ale miał już za sobą 5 lat wzorowej służby wojskowej, którą pełnił w Afryce Północnej i w Italii (podobnie jak Kamieński brał udział w wojnie z Austrią). Można powiedzieć, że Paweł Ludwik był dobrym żołnierzem, bo awans w ciągu 5 lat z szeregowca na sierżanta nie był typowy dla polskich imigrantów i ich dzieci. Rzeczą powszechnie znaną jest fakt, iż Morzycki zginął pod Camerone, ale losy pozostałej dwójki do spopularyzowanych nie należą. Tymczasem Leon Górski (Gorski ), służący w Legii od 11 lipca 1862 roku, z końcem sierpnia roku następnego wrócił do jednostki z meksykańskiej niewoli. Zza oceanu do Francji nasz bohater powrócił z pamiątkowym medalem i zupełnie zrujnowanym zdrowiem. Jego ziemski koniec nie był tak romantyczny jak Morzyckiego, ale niestety bardzo typowy dla ówczesnych żołnierzy. Leon Górski pożegnał się ze światem w wieku zaledwie 20 lat, gdy 14 grudnia roku 1864 w paryskim szpitalu wojskowym Val-de-Grâce oddał ostatnie tchnienie cierpiąc na chroniczną biegunkę. Losy trzeciego z naszych legionistów, Antoniego Boguckiego, potoczyły się jeszcze inaczej. Człowiek ten jako jedyna z przedstawianych osób urodził się na polskiej ziemi, bo w Poznaniu. Syn Aleksandra i Wiktoryny wstąpił do Legii w wieku, którego jego dwaj koledzy nawet nie dożyli. Dwudziestosześcioletni Antoni zaciągnął się w roku 1859 w pogranicznym z Niemcami mieście Metzu, co sugeruje typową drogę w legionowe kamasze, jaką odbywało w tamtych latach wielu mieszkańców krajów związkowych (mam na myśli oczywiście Związek Niemiecki). Motywu patriotycznego w postaci chęci walki z austriackim zaborcą trudno się tutaj dopatrzeć, wszak zaciąg ów nastąpił w miesiąc po bitwie pod Solferino. Pierwsze lata służby Wielkopolanin spędził w Afryce Północnej. Pod Camerone meksykańska szabla zraniła go w głowę, a on sam niewolę u juarystów opuścił półtora miesiąca wcześniej niż Górski, czyli jeszcze w połowie lipca. Bogucki odsłużył pełne 5 lat, bo na tyle opiewał jego kontrakt, ale nigdy nie awansował i do końca pozostał szeregowcem. Opuścił szeregi wojska z pamiątkowym medalem za wojnę meksykańską, ale bez świadectwa dobrej służby, które gwarantowało jego posiadaczowi francuskie obywatelstwo. Wraz z odejściem z armii zniknął on Bieleckiemu z oczu, tak iż nie dane mi było poznać dalszych losów poznaniaka.

Książka pana Roberta charakteryzuje udział Polaków w kilkudziesięciu pierwszych latach istnienia Legii, a także przedstawia króciutkie biogramy legionistów mających polskie korzenie. Odsyłam Ciebie i innych do niej, jeśli chcecie poznać pozostałe życiorysy i dowiedzieć się więcej o wczesnych dziejach omawianej tutaj formacji. Dla zobrazowania skali polskiego uczestnictwa w pododdziałach Legii posłanych do Meksyku, której nie oddają trzy nazwiska związane z Camerone, załączam dane odnoszące się do liczby osób zidentyfikowanych przez Bieleckiego jako mające polskie pochodzenie, które w poszczególnych latach pełniły legionową służbę na ziemi meksykańskiej.

1863 – 37
1864 – 59
1865 – 102
1866 – 94
1867 – 66

Kończąc swój post osobom czytającym w języku francuskim polecam artykuł poświęcony walce jeszcze mniejszej liczby żołnierzy Napoleona III, której dramatyzm i okoliczności uważam również za ciekawe. Morzycki i spółka bili się na zapleczu twierdzy Puebla, gdy ich koledzy z formacji żuawów szturmowali samą fortecę. To o nich właśnie jest tekst okraszony ilustracją przedstawiającą ubranych w białe pantalony żołnierzy spod znaku szakala (symbol żuawów):
http://military-photos.com/puebla.htm
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
cameron
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 55.373

Michal
Zawód: uczen
 
 
post 16/04/2009, 14:56 Quote Post

Marcinie, nie myśl, że wcześniej nie zapoznałem się z twoim pierwszym postem o walkach na terenie Meksyku - owszem przeczytałem go i przejrzałem kolejne w poszukiwaniu właśnie tego starcia. Dzięki za opis umundurowania.
Ale nadal nie wiem, ile mitu a ile prawdy jest w tym, że dowódca Meksykanów pozwolił opatrzyć rannych trójce najdzielniejszych? Czy rzeczywiście we trójkę stawili czoła przeciwnym wojskom?
A, niestety nie znam włoskiego, hiszpańskiego, francuskiego i niemieckiego. Biegle władam polskim ;] znam rosyjski i angielski. W miarę możliwości proszę o publikacje w tych językach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/04/2009, 17:41 Quote Post

Michale!
Wiem, że czytałeś uprzednio mój post, jaki napisałem przed 3 laty. Chciałem jednak, aby pozostali Forumowicze mieli świadomość, do czego się odwołuję. Obiecane ilustracje już Ci wysłałem, podobnie jak zeskanowaną na Twoje potrzeby książkę Chartranda. Myślę, że możesz też śmiało sięgnąć po „Ani kroku w tył!” Perretta oraz prace Marcinka („Maszeruj albo zdychaj! Dzieje francuskiej Legii Cudzoziemskiej” i „Legia Cudzoziemska wczoraj i dziś” – ta druga doczekała się przynajmniej dwóch wydań). W książkach tych, o czym już była mowa, znajdziesz opisy walk z dnia 30 kwietnia roku 1863. Z kolei w dziele Bieleckiego odszukasz szereg informacji ogólnych o Legii i krótkie notki o każdym „Meksykaninie”, czyli legioniście polskiego pochodzenia, który walczył na ziemi meksykańskiej.

Straty w bitwach podawane są zazwyczaj z mniejszym lub większym błędem i nierzadko napotkasz sprzeczne dane odnośnie poszczególnych starć. Pisząc swój rocznicowy post korzystałem z materiałów internetowych, które zawierały mi. in. imienną listę żołnierzy kapitana Jeana Danjou. W Sieci odnajdziesz jednak wykazy strat, które odbiegają od tych, jakie obaj podaliśmy. Przykładem niech stanie się poniższy link, który mówi o 65 legionistach, z których zginąć miało 52, dostać się do niewoli 12 (prawie wszyscy spośród nich odnieśli rany), a 1 ranny żołnierz miał owego pojmania uniknąć:
http://www.net4war.com/e-revue/batailles/e...e2/camerone.htm

Obecnie czołowym historykiem francuskim zajmującym się dziejami interwencji nadsekwańskiego mocarstwa w sprawy dalekiego Meksyku jest Alain Gouttman. Badacz ten w 4 numerze czasopisma „Napoléon III”, jaki ukazał się pół roku temu, zamieścił artykuł w całości poświęcony bitwie pod Camerone. Owym periodykiem jednak nie dysponuję. W ubiegłym roku Gouttman opublikował także książkę ukazującą szerzej wspomnianą interwencję. Mam na myśli „La guerre du Mexique 1862-1867: le mirage américain de Napoléon III”. Pozycji tej również nie posiadam.

Wszystkim tym, którzy nie mają dosyć ilustracji przedstawiających żołnierzy bratanka zwycięzcy spod Jeny, polecam link poniższy:
http://antan.unblog.fr/planches-sur-les-un...du-xixe-siecle/
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 18/04/2009, 11:29 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
W najbliższym czasie na polskim rynku księgarskim ma pojawić się książka Jarosława Wojtczaka, opowiadająca o wojnie juarystów z francuskimi interwentami. Siłą rzeczy musi ona zawierać także opis walk pod Camerone. Więcej o samej książce znajdziecie w ramach poniższych linków:
http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=540331
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=17785&st=1020
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 22/04/2009, 18:15 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Wiem, że mowa angielska jest dużo bardziej popularna niż francuszczyzna, więc chciałbym Wam dzisiaj zwrócić uwagę na liczące nieco ponad 100 stron anglojęzyczne opracowanie bitwy będącej w kręgu naszych zainteresowań. Mam na myśli „Camerone: The French Foreign Legion’s Greatest Battle” Jamesa W. Ryana. Pracę tę w roku 1996 wydała oficyna Praeger Publishers. Jej krótki przegląd znajdziecie tutaj:
http://www.questia.com/read/26235388?title...eatest%20Battle

Z tego, co wiem, autor opracowania jest typowym dla świata anglosaskiego emerytowanym wojskowym, który para się popularyzacją historii. Sam był w ogniu niejednej bitwy jako żołnierz amerykańskich wojsk spadochronowych walczących w Korei, co z pewnością pozwala mu wczuć się w rolę ludzi będących w bezpośrednim zagrożeniu życia. Trudno jest mi jednak ocenić jego warsztat historyka, jak również sprawność pióra.

Na koniec pragnę podzielić się pewnym spostrzeżeniem natury ogólnej. Otóż bitwa z 30 kwietnia roku 1863 funkcjonuje faktycznie jako zdarzenie mityczne, o którym każdy, kto posiada jakąś wiedzę o Legii Cudzoziemskiej, coś słyszał. W zasadzie trudno uzyskać rzetelne informacje o owym starciu. Gdziekolwiek nie natrafiłem na jej wspomnienie – czy to w książkach poświęconych dziejom Legii, czy opracowaniach szerzej traktujących o historii wojskowości, czy nawet we wspomnieniach legionistów służących po roku 1863 (uczono o ich tradycji zielono-czerwonej formacji) – wszędzie dominuje heroizm żołnierzy francuskich, pozbawiony jednakże wielu pewników. Gdzie nie spojrzeć, tam inne dane o stratach (nawet na temat jeńców wziętych przez juarystów), gdzie nie zerknąć, tam inna wersja odzyskania przez Legię drewnianej ręki kapitana Danjou. Wspomniana proteza stanowi świętość, wręcz relikwię, nad której prawdziwością nikt chyba się nawet nie zastanawia (czy aby przedmiot posiadany przez jednostkę to na pewno artefakt spod Camerone?). Myślę o tym, gdyż spotkałem się z tyloma różnymi wersjami odzyskania owej „relikwii”.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
tuliusz1971
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 408
Nr użytkownika: 52.937

Pawel Hrankowski
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 25/04/2009, 23:09 Quote Post

I tak już chyba zostanie.Zauważyć trzeba,iż dzieje się tak w mniejszym lub większym stopniu z każdą bitwą,która przechodzi z różnych przyczyn do legendy.Pamiętajmy,iż ludzie,którzy zetknęli się w jakikolwiek sposób z przedmiotowym starciem przekazali swoje wspomnienia subiektywnie.A czy ręka Danjou jest oryginałem?Najważniejsze,iż wierzą w to sami legioniści.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej