Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Waterloo (1970), Siergieja Bondarczuka
     
Pietrow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.660
Nr użytkownika: 76.370

Slawomir Skowronek
Stopień akademicki: doktor
Zawód: nauczyciel LO
 
 
post 8/01/2013, 7:11 Quote Post

Muffling należał do frakcji Kleista i Knesebecka, zwaśnionej z Gneisenauem et consortes. Blucher był manipulowany przez Gneisenaua a przejął naczelne dowództwo z rąk Kleista. Blucher zdawał sobie sprawę z własnej ograniczoności (czy nawet więcej), wspierał się na radach Gneisenaua.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 22/04/2019, 6:22 Quote Post

Waterloo (Waterloo - Ватерлоо) - film prod. ZSRR-Wł., 1970 r., reżyseria: Sergiej Bondarczuk
reż. dubbingu: Jerzy Twardowski

OBSADA [rola - wykonawca - głos w wersji polskiej]
Napoleon Bonaparte - Rod Steiger - Tadeusz Bartosik
Arthur Wellesley, książę Wellington - Christopher Plummer - Wieńczysław Gliński
Księżna Richmond - Virginia McKenna - Irena Laskowska
Marszałek Michel Ney - Dan O'Herlihy - Maciej Maciejewski
Lord Uxbridge - Terence Alexander - Witold Kałuski
sierżant O'Connor - Donal Donnelly - Tomasz Zaliwski
Vicomte Pierre Cambronne - Jewgienij Samojłow - Zbigniew Kryński
Gen. Sir Thomas Picton - Jack Hawkins - Leon Pietraszkiewicz
Le Bedoyere - Philippe Forquet - Mariusz Dmochowski

"Widowisko historyczne o ostatnich "Stu dniach" Napoleona Bonaparte, od ucieczki z Elby po zesłanie na wyspę Świętej Heleny, zrealizowane przez twórcę "Wojny i pokoju" Siergieja Bondarczuka. Kulminacyjnym momentem jest zainscenizowana z ogromnym rozmachem bitwa pod Waterloo, z mistrzowsko kierowanymi masami statystów. Wyrazistą kreację w roli Napoleona stworzył wybitny aktor amerykański Rod Steiger..." [Magazyn Filmowy]

"6. kwietnia 1814; wskutek żądań zwycięskich monarchów i nalegań własnych marszałków Napoleon podpisuje w Fontainebleau abdykację. 20. kwietnia, przed udaniem się na Elbę, żegna wierną gwardię. 10 miesięcy później pułki Ludwika XVIII pod dowództwem marszałka Neya wyruszają na spotkanie z uciekinierem, który wylądował na południu i z tysiącem żołnierzy zbliża się do Grenoble. Konfrontacja kończy się pełnym triumfem Napoleona: wojska królewskie przechodzą na jego stronę, a z nimi i sam Ney, który obiecywał Burbonom że przywiezie Napoleona w żelaznej klatce. Przed wejściem cesarza król opuszcza stolicę. Napoleonowi potrzebny jest teraz pokój, ale wszyscy władcy Europy są przeciw niemu. Koalicja chce zniszczyć jego i jego armię raz na zawsze. Podczas balu u księżnej Richmondu w Brukseli dowódca wojsk angielskich Wellington dowiaduje się, że Napoleon przekroczył granicę i wszedł klinem między armie pruską i angielską. Dalszym sukcesem jest porażka armii Blüchera pod Ligny. 17. czerwca 1815 r. wojska angielskie i francuskie stają naprzeciw siebie pod Waterloo. Noc przed bitwą; obaj dowódcy rozważają swoje możliwości, obaj oczekują posiłków - Napoleon spodziewa się nadejścia armii marszałka Grouchy, Wellington - Prusaków pod dowództwem Blüchera. 18. czerwca bitwa rozpoczyna się. Zrazu armia napoleońska zyskuje przewagę, atakuje zamek Hougoumont, zdobywa siedzibę Wellingtona na fermie La Haie Sainte. Jednakże z nadejściem Blüchera szala zwycięstwa przechyla się zdecydowanie na stronę koalicji..." [Filmowy Serwis Prasowy]

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Osobiście przypominam sobie wywiad prasowy z reżyserem filmu na łamach "Magazynu Filmowego" (wychodził kiedyś taki tygodnik!). Bondarczuk utrzymywał, że tylko jedna jedyna rzecz została już na etapie scenariusza świadomie zafałszowana. Otóż w filmie pułki dotąd wierne królowi Ludwikowi XVIII, zamiast schwytać i uwięzić powracającego z Elby Bonapartego, pozwalają demagogowi aby za pomocą jednego przemówienia zawrócił im w głowach i . . . już po chwili tysiące żołnierzy wiwatują na cześć Cesarza. Zaś stojący nieco dalej z tyłu marszałek Ney ulega temu ogólnemu entuzjazmowi i ponownie oddaje się pod rozkazy Napoleona. Otóż Bondarczuk przyznał otwarcie, iż wie, że to tak nie przebiegło, albowiem Neya na takim "spotkaniu" po prostu nie było; zmiana frontu przez marszałka odbyła się nieco inaczej. Ale scenarzyści doszli do wniosku, że opowieści filmowe z definicji muszą pokazywać wszystko w wersjach skrótowych oraz uproszczonych, zaś to będzie właśnie najbardziej skrótowe opowiedzenie o wydarzeniach, które miały miejsce. No cóż, jak to mówili w jednym z odcinków serialu "Zmiennicy": "kłamstwo jest wykładnikiem prawdy".
Jestem dziwnie pewien, że użytkownicy portalu Historycy byliby w stanie znaleźć w filmie nieco więcej nieścisłości.

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Film "Waterloo" podobał mi się . . . nieco bardziej, niż trzecia część "Wojny i Pokoju". Tam bowiem, w sekwencjach bitwy pod Borodino, operator nazbyt często pokazywał pole bitwy z lotu ptaka, czyli ze zdjęć helikopterowych. Wydało mi się to jakieś takie "nie à propos". Wszak na początku XIX stulecia jedynym, który mógł oglądać to starcie militarne z takiej odgórnej perspektywy był dobry Pan Bóg. Może też jeszcze ptaszki, o ile ich ptasie móżdżki nie wystraszyły się huku armat i szczęku szabel. W "Waterloo" zdecydowanie więcej scen batalistycznych kręcono z perspektywy percepcyjnej bardziej ludzkiej, bardziej przyziemnej.

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 22/04/2019, 6:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.554
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 22/04/2019, 18:14 Quote Post

W scenach pod Borodino oprócz śmigłowców użyto wynalazek operatora filmowego Bondarczuka. Nad polem bitwy rozwieszono liny jak tory kolejowe i na nich a raczej zawieszona pod nimi poruszała się kamera. Użyto tej konstrukcji do bardzo długiego ujęcia gdy kamera "jechała" przez wieś będąca w samym sercu walki. Podobnego ujęcia zastosowano w innych scenach np kamera przeleciała nad baterią rosyjską dowodzoną przez jednego z bohaterów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.251
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 23/04/2019, 11:18 Quote Post

QUOTE(petroCPN SA @ 22/04/2019, 7:22)
Wszak na początku XIX stulecia jedynym, który mógł oglądać to starcie militarne z takiej odgórnej perspektywy był dobry Pan Bóg.


Nie zapominajmy o balonach smile.gif Wszak jednym z fantastycznych pomysłów na desant Albionu przez Francuzów nie mających kontroli nad wodami kanału to atak za pomocą balonów cool.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 23/04/2019, 11:49 Quote Post

QUOTE(Gajusz Mariusz TW @ 23/04/2019, 11:18)
QUOTE(petroCPN SA @ 22/04/2019, 7:22)
Wszak na początku XIX stulecia jedynym, który mógł oglądać to starcie militarne z takiej odgórnej perspektywy był dobry Pan Bóg.


Nie zapominajmy o balonach smile.gif cool.gif
*


Słuszne przypomnienie. Właściwie to aż się należy zdziwić, że sam Bóg Wojny Napoleon nie wpadł na pomysł by obserwować swoją armię oraz wrogie armie - ze stanowiska dowodzenia uniesionego kilkadziesiąt albo i więcej metrów ponad polem bitwy.

PS Wracając na chwilę do wizji reżysera Bondarczuka, to szczególnie irytowały mnie te ujęcia (głównie z Wojny i Pokoju, z Waterloo w dużo mniejszym stopniu), w których "fruwająca" kamera przesuwała się ponad walczącymi będąc skierowana ku ziemi pod kątem 90 stopni.

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 23/04/2019, 11:50
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 23/04/2019, 11:51 Quote Post

QUOTE
Film "Waterloo" podobał mi się . . . nieco bardziej, niż trzecia część "Wojny i Pokoju". Tam bowiem, w sekwencjach bitwy pod Borodino, operator nazbyt często pokazywał pole bitwy z lotu ptaka, czyli ze zdjęć helikopterowych. Wydało mi się to jakieś takie "nie à propos". Wszak na początku XIX stulecia jedynym, który mógł oglądać to starcie militarne z takiej odgórnej perspektywy był dobry Pan Bóg. Może też jeszcze ptaszki, o ile ich ptasie móżdżki nie wystraszyły się huku armat i szczęku szabel. W "Waterloo" zdecydowanie więcej scen batalistycznych kręcono z perspektywy percepcyjnej bardziej ludzkiej, bardziej przyziemnej.

Jako rozwinięcie tego co napisał Gajusz dodam, za Bitwą pod Borodino MIkaberidzego (s. 48-49): http://www.historycy.org/index.php?showtopic=183699 , że właśnie w 1812 roku Franz Leppich budował dla Rosjan
QUOTE
machinę „o kształcie przypominającym nieco wieloryba”, mogącą unieść „40 ludzi z 12 000 ładunków wybuchowych” w celu zbombardowania pozycji nieprzyjaciela i dolecieć ze Stuttgartu do Londynu w niewiarygodnym czasie trzynastu godzin.
Machina była budowana pod Moskwą, wobec marszu Francuzów ewakuowano warsztat oraz Leppicha na północ.
Na projekt poszło w sumie 250 tys. rubli, nie udało się jednak zrealizować planu wink.gif.


 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 23/04/2019, 12:15 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 23/04/2019, 11:51)
Na projekt poszło w sumie 250 tys. rubli, nie udało się jednak zrealizować planu wink.gif.
*



Ćwierć miliona rubli z początku XIX stulecia - ile to może być w dzisiejszym pieniądzu?

https://www.reddit.com/r/answers/comments/1...les_to/?depth=1
'What is the conversion of 1806 Russian rubles to 2014 U.S. dollars?
[...]
In
War and Peace, Nikolai loses 43,000 rubles in a card game, and while it is clear this is a lot of money, I want to put it in perspective of today's U.S. dollars.

Here's a US Treasury letter from the end of 1810 talking about the exchange rate of rubles to $ as somewhere between 55 and 33.3 cents.
I'll use 50 cents for to get the high end of what it could be. Then we've got $21,500 in 1810.
This page has a big table of the value of the $ based on the consumer price index. Comparing the value of money across time is hard because it depends on what you compare--what people are paid, GDP, GDP per capita, the prices of things people spend money on, and so forth. The table has 701.5 for 2013 and 47 for 1810. That yields a price ratio of 14.92, so $21.5k in 1810 would be equivalent to about $321k today.
'
Zrozumieliśmy, prawda? 43 tys. rubli z roku 1806 lub 1810 mogło mieć w przybliżeniu wartość taką jak 321 tys. dolarów w roku 2014. W takim razie 250 tys. dawnych rubli to circa 1,87 mln USD z roku 2014. Zapewne część tej forsy to poniesione koszty. Ale i tak mniemam, że ów usłużny wobec Rosjan Franz(uz?) niezgorszą kasiorkę sobie przytulił.

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 23/04/2019, 13:56
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 23/04/2019, 13:44 Quote Post

Tak dokładniej to był Niemiec, urodzony w Müdesheim.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 23/04/2019, 14:11 Quote Post

Jeżeli chodzi stricte o film Bondarczuka, to w ZSRR chodził złośliwy wierzyk, sprowadzający się do tego, że Napoleon wygrałby wojnę z Rosją, gdyby dostał tyle pieniędzy, ile wydano na film.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 23/04/2019, 16:39 Quote Post

QUOTE(Varyag @ 23/04/2019, 14:11)
Jeżeli chodzi stricte o film Bondarczuka, to w ZSRR chodził złośliwy wierzyk, sprowadzający się do tego, że Napoleon wygrałby wojnę z Rosją, gdyby dostał tyle pieniędzy, ile wydano na film.
*



Na Wiki można wyczytać, iż oficjalnie budżet 4-częściowej "Wojny i pokoju" wynosił 8,29 mln rubli. Wedle ówczesnego kursu urzędowego była to równowartość 9,21 mln USD. Zaś po przeliczeniu dolarów z 1967 r. (rok zakończenia prac nad filmem) - na dolary o sile nabywczej z 2017 roku daje to pomiędzy 50 a 60 mln USD.
Naturalnie, do powyższego wyliczenia można zgłaszać wątpliwości. Raz, że rubel z lat 60. nie był swobodnie wymienialny na inne waluty, zatem oficjalny kurs wymienny można kwestionować. Dwa, że ceny i koszty na wewnętrznym rynku sowieckim pozostawały w zupełnym oderwaniu od cen i kosztów w reszcie świata. Można na przykład przypuścić, że uszycie tysięcy dokładnie takich samych kostiumów - w Hollywood czy w Cinecittà kosztowałoby dużo drożej.
Są i takie kategorie kosztów, których chyba nigdy nie rozszyfrujemy. Oto na przykład na wyłączne potrzeby wytwórni Mosfilm istniał sobie specjalny pułk kawalerii - do występowania w filmach. Nawet Hoffman przy "Potopie" korzystał z ich usług. A jak i z kim Bondarczuk to rozliczył finansowo? - skąd nam to teraz wiedzieć? Kto wie: może jest źdźbło prawdy w twierdzeniu, że gdyby ten sam film kręcono na Zachodzie - to byłby on najdroższym filmem świata.
Z drugiej strony, Wiki podaje, iż w ZSRR sprzedano na ten film 135 mln biletów. Ktoś wie, ile kosztował w Związku jeden bilet kinowy?

Co prawda, w PRL-owskich filmach wojennych też często przeczytamy w napisach czołowych albo końcowych, iż dany film powstał przy pomocy Wojska Polskiego. Filmowcy mieli wtedy trochę taniej, zaś pewna grupa poborowych krótki fragment swojej ciężkiej służby odbywała statystując na planie. Ba, przy informacji dotyczącej amerykańskiego, ale kręconego głównie w plenerach hiszpańskich "Spartakusa" (wersja z roku 1960 z Kirkiem Douglasem) przeczytamy: 'Eight thousand trained soldiers from the Spanish infantry were used to double as the Roman army.' Zatem Franco też stosował takie praktyki.

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Co się tyczy filmu "Waterloo", to jego budżet wyniósł 35 mln USD. W roku 2019 trzeba by to przemnożyć x655%. http://www.in2013dollars.com/us/inflation/1970?amount=1
Zdaje się, że większość kasy wyłożył włoski producent Dino De Laurentiis. Wówczas producent włoski, później zbankrutowany, jeszcze później - amerykański.

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 23/04/2019, 16:47
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 23/04/2019, 19:56 Quote Post

QUOTE(petroCPN SA @ 23/04/2019, 16:39)
Z drugiej strony, Wiki podaje, iż w ZSRR sprzedano na ten film 135 mln biletów. Ktoś wie, ile kosztował w Związku jeden bilet kinowy?
*



Zależy od miejsca, rodzaju filmu i seansu - na dzienny 10 kopiejek, na wieczorny - 25. A jeśli szedł jakiś "kapitalistyczny" typu "Ballady o Narayamie" Kurosawy, to mogło być i 30-50 kopiejek. Ceny nie zmieniały się do połowy lat 80-tych. Możesz więc śmiało liczyć średnio po 15 kopiejek za seans, tym bardziej, że była taka moneta obiegowa - świetnie pasowała do automatów telefonicznych sieci międzymiastowej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 24/04/2019, 5:06 Quote Post

QUOTE(Varyag @ 23/04/2019, 19:56)
jeśli szedł jakiś "kapitalistyczny" typu "Ballady o Narayamie" Kurosawy, to mogło być i 30-50 kopiejek.

Ceny nie zmieniały się do połowy lat 80-tych. Możesz więc śmiało liczyć średnio po 15 kopiejek za seans
*


Wielkie dzięki za info o cenach biletów.

Z całym szacunkiem, ale chyba się pomyliłeś. Reżyserem "Ballady o Narayamie" NIE był Akira Kurosawa. Był nim Shohei Imamura.
I czy naprawdę był to jakiś superprzebój w dawnym Sojuzie? Dziwiłoby mnie to, albowiem nie jest to typowa pozycja rozrywkowa. Przeciwnie - jest to film dość trudny w odbiorze.

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 24/04/2019, 9:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 24/04/2019, 8:57 Quote Post

Przepraszam, pisałem z pamięci. Pomyliłem się ze względu na "Dersu Uzałę" i to, że ogólnie Kurosawa miał dobrą prasę w ZSRR. Ale tak, "Ballada..." była wyświetlana w kinach ZSRR. Czy był to superprzebój - złośliwi powiedzą, że każdy zagraniczny film był na tle radzieckiego kina przebojem i będą mieć sporo racji. Inna sprawa, że do ZSRR szmira nie trafiała. A przebojem na pewno był polski film "Nowe Amazonki", czyli...nasza polska "Seksmisja" smile.gif choć bardzo wykastrowany przez radziecką cenzurę (ale w pokazach dla dyrektorów kin szedł w pełnej wersji).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 24/04/2019, 9:40 Quote Post

QUOTE(Varyag @ 24/04/2019, 8:57)
przebojem na pewno był polski film "Nowe Amazonki", czyli...nasza polska "Seksmisja" smile.gif choć bardzo wykastrowany przez radziecką cenzurę
*


Oczywiście, "Dersu Uzała" (Oscar 1976 mu się słusznie należał) był podpisany przez Kurosawę. Choć sam tytuł reprezentował wytwórnię Mosfilm, nie kino zachodnie.
Tak, sam Juliusz Machulski o tym kiedyś opowiadał. Nie dość, że widzowie w ZSRR oglądali "Amazonki" miast "Seksu", to jeszcze, specjalnie dla tych widzów, wszystkie kopie filmu zaopatrzono w przerobioną czołówkę, w której pokazywał się polski (!) tytuł NOWE AMAZONKI. Mimikra miała być zupełna.

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 24/04/2019, 9:47
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej