Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
18 Strony « < 16 17 18 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polonizacja po II Wojnie światowej, Przebieg procesu i jego końcowe efekty
     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 22/06/2012, 15:15 Quote Post

QUOTE
Nie podawałeś, więc nie kłam. Ale dalej nie umiesz czytać ze zrozumieniem: Znajdź mi oficjalny dokument państwowy z II RP używający tej nazwy. Oficjalny dokument państwowy to nie przemówienie posła na sejm, jak również, uprzedzając fakty, nie książka literacka (jakbyś czasem po jakąś przypadkowo sięgnął i zobaczył tam tę nazwę).

Cha , cha , cha ....ale się ośmiałem , zastanawiałem się jak zdyskredytujesz słowa ukraińskiego posła na sejm II RP wybranego w Małopolsce Wschodniej Szanownego Mychaiła Baczyńskigo wygłoszone w dniu 21 stycznia 1931 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracyjnej.
przypomnę je :
".... Termin więc „ruski" będę zastosowywać przy określeniu nacjonalnem narodu zamieszkującego terytorjum byłej Galicji, dzisiejszej zaś Małopolski Wschodniej,...."

No to jak ukraiński poseł na Sejm RP w w 1931 roku nie wie jak się jego kraina nazywa ?
Rozumiem ze dyskredytujesz Motykę ( kiedy ci wygodnie ) , ze nie rozumiesz aktów prawnych AD 1920 ( są dla ciebie zbyt trudne ), ale słowom miejscowego Ukraińca posła tez zaprzeczysz , rozumiem wiec ze jedynie ty i tylko ty , znany autorytet historyczny masz prawo wbrew faktom i świadkom czasu wyznaczać , które nazwy są właściwe , koniec dyskusji , bo zaczyna się o medycynę opierać biggrin.gif tongue.gif cool.gif
 
Post #256

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.515
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 22/06/2012, 18:00 Quote Post

CODE
Cha , cha , cha ....ale się ośmiałem


Cieszę się, że wprowadziłem choć trochę radości do Twojego życia smile.gif sad.gif

CODE
zastanawiałem się jak zdyskredytujesz słowa ukraińskiego posła na sejm II RP wybranego w Małopolsce Wschodniej Szanownego Mychaiła Baczyńskigo wygłoszone w dniu 21 stycznia 1931 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracyjnej.


Niczego nie dyskredytuję. Że ażeby jeszcze bardziej Cię rozbawić zacytuję siebie ponownie: Znajdź mi oficjalny dokument państwowy z II RP używający tej nazwy. Z czystej woli rozśmieszenia zacytuję prof. Podrazę: Zgodnie z nazewnictwem z czasów austriackich, kiedy to używano określeń Galicja Zachodnia i Wschodnia, przy czym ich granicę stanowił San, teraz zaczęto używać nazw Małopolska Zachodnia i Wschodnia. Były to zresztą określenia często używane w języku potocznym, ale nie mające w zasadzie uzasadnienia w strukturach administracyjnych kraju. Małopolska w przeszłości i dziś

CODE
Rozumiem ze dyskredytujesz Motykę ( kiedy ci wygodnie ) , ze nie rozumiesz aktów prawnych AD 1920


W dyskredytowanie Motyki to Ty się bawiłeś, aktów prawnych możesz nie rozumieć, takie mamy czasy niestety, kiedy nikt książek nie czyta sad.gif

CODE
koniec dyskusji , bo zaczyna się o medycynę opierać


Kończysz? Nie mów, że tchórzysz. Pogoda taka brzydka, kto mnie będzie rozśmieszał smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #257

     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 22/06/2012, 22:09 Quote Post

QUOTE
Kończysz? Nie mów, że tchórzysz. Pogoda taka brzydka, kto mnie będzie rozśmieszał

Tak , Tak , kochanieńki tchórze smile.gif , osobie w twoim stanie trzeba dużo potakiwać i ciepło się uśmiechać ... smile.gif smile.gif smile.gif
 
Post #258

     
Kettler
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 66
Nr użytkownika: 77.471

 
 
post 22/06/2012, 22:45 Quote Post

carantuhill

[quote=carantuhill,22/06/2012, 8:26]
Wywieźli ludzi na daleką Ukrainę do Kirohgrada
[Kirowograd] na Połtawę, gdzie nie było gdzie mieszkać ani co jeść, ludzie mieszkali
po bunkrach, a meble na polu. [...]na dalekiej Ukrainie w tym roku była okropna posucha, tak że wiadro
ziemniaków kosztowało 100 rubli.
[/quote]

lucyna beata

[/quote]
Gdybyś trafił do obcego kraju, kazano Ci zamieszkań w ziemiance, a Twoja rodzina głodowała to byłbyś zachwycony? Przecież w owym okresie na Ukrainie panował straszliwy głód, jednym z argumentów przemawiających za zakończeniem akcji przesiedleńczej było to, że obawiano się powtórki Wielkiego Głodu.
[/quote]


Jeżeli weźmiemy pod uwagę aspekt ekonomiczny przesiedlenia do ZSRR to macie rację. Istotnie, pod względem bytowym była to znacząca zmiana na gorsze. Ale mnie chodzi jeszcze o aspekt, że tak powiem, „polityczny” przesiedleń.
Przecież przed wojną Ukraińcy NIE CHCIELI być obywatelami państwa polskiego. Cała ideologia OUN uznawała, że na ziemiach Wołynia, Galicji nie powinno być państwa polskiego. Po wojnie to pragnienie w przewrotny sposób zrealizowało się. Przedwojenne kresy zostały wcielone do Ukrainy, tyle, że radzieckiej.
Czy zatem przesiedlani do ZSRR z Bieszczad Ukraińcy mają prawo mieć o przesiedlenie pretensje? (Mam na myśli sam fakt przesiedlenia, nie sposób, w jaki go dokonano). Uwolnili się od Polski, której przed wojną NIE CHCIELI, i znaleźli się na Ukrainie. Może to nie była Ukraina ich marzeń, ale była Ukrainą. (Analogicznie - powojenna Polska też nie każdemu się podobała, ale mimo to wielu Polaków wróciło z Zachodu po zakończeniu wojny nad Wisłę).
Mam nadzieję, że nie zagmatwałem zagadnienia.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #259

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.515
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 22/06/2012, 23:39 Quote Post

QUOTE(lancaster @ 22/06/2012, 23:09)
QUOTE
Kończysz? Nie mów, że tchórzysz. Pogoda taka brzydka, kto mnie będzie rozśmieszał

Tak , Tak , kochanieńki tchórze smile.gif , osobie w twoim stanie trzeba dużo potakiwać i ciepło się uśmiechać ... smile.gif smile.gif smile.gif
*



Nieodmiennie mnie zadziwia niemieckie poczucie humoru smile.gif

CODE
Przecież przed wojną Ukraińcy NIE CHCIELI być obywatelami państwa polskiego


Nie wysiedlano tylko Ukraińców, o o czym ciągle piszemy. A stosunek Ukraińców i Rusinów do państwa polskiego był różny, w różnym okresie. A wysiedlono również ludzi, przykłady podawałem, co medale dostali za walkę w obronie państwa polskiego. Może jeszcze raz powtórzę - głównym kryterium była religia, a nie kto na kogo głosował i komu pomagał.

CODE
Cała ideologia OUN uznawała, że na ziemiach Wołynia, Galicji nie powinno być państwa polskiego.


OUN to tylko jedna z wielu ukraińskich partii, przed wojną najliczniejszą i najbardziej wpływową była UNDO, która częstokroć głosowała ramię ramię z sanacją i miała paru wicemarszałków.

CODE
Może to nie była Ukraina ich marzeń, ale była Ukrainą


Nie nie była Ukrainą, tylko częścią Rosji, której dla zabawy dano nazwę Ukraina. Poza tym wysiedlano ludzi, którzy nie chcieli być Ukraińcami, zachęcam do sięgnięcia po którąś z książek, którą wcześniej podawałem.

CODE
Czy zatem przesiedlani do ZSRR z Bieszczad Ukraińcy mają prawo mieć o przesiedlenie pretensje?


Przesiedlenia nie obejmowały tylko Bieszczadów i pretensje mogą oczywiście mieć, jak każdy, kogo wyrzucono z domu rodzinnego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #260

     
Kettler
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 66
Nr użytkownika: 77.471

 
 
post 23/06/2012, 23:30 Quote Post

Wiem, że wysiedlano także Łemków, ale moje pytanie dotyczyło konkretnie Ukraińców. Takich, którzy sami siebie uważali za Ukraińców (a nie Łemków). Zwrot „Ukraińcy z Bieszczad” rzeczywiście jest mało precyzyjny, ale dla przejrzystości wypowiedzi świadomie użyłem tu skrótu myślowego, żeby nie wymieniać całej litanii nazw geograficznych.
Ale do rzeczy. Piszesz, że stosunek Ukraińców do państwa polskiego bywał różny i przytaczasz przykład UNDO. Owszem, w oficjalnym życiu politycznym drugiej RP była to najliczniejsza i najbardziej wpływowa polityczna siła ukraińska. Ale już w czasie wojny na czoło wysunęła się OUN, o czym świadczy choćby fakt, że stworzyła własną siłę militarną (UPA), jakiej nie miała wspomniana UNDO. Poparcie dla OUN było wśród ukraińskiej ludności wcale nie takie znów śladowe, o czym świadczy zasięg działalności UPA na Wołyniu i w Galicji. A OUN sprzeciwiała się państwowości polskiej.
Pada często argument, że na Wołyniu owszem, poparcie dla UPA (OUN) było duże, ale w Bieszczadach już nie. A jakie są na to dowody? Przecież do 1945 r. Bieszczadów nie oddzielała od Galicji i Wołynia żadna granica, czemu więc Ukraińcy z Bieszczadów mieliby znacząco różnić się w swych poglądach od tych z Galicji i Wołynia? „Bieszczadzcy” zwolennicy Bandery wykazywali mniejszą aktywność, bo po prostu mieli mniejsze możliwości działania niż ci żyjący na obszarach położonych dalej na wschodzie.
Książkę, do której odsyła podany przez Ciebie link przeczytałem, i tam też znalazłem w jednym miejscu potwierdzenie tego, co napisałem powyżej:

„Dziennik księdza” na str. 76 pisze:
„spodziewałem się coś od nich dowiedzieć o doli Gal[icji], o tym zrywie - powstaniu, o UPA, o jakiej tu coraz więcej mówią nawet sami Niemcy. Ruch ten bardzo mnie interesuje, bo Gal[icja] jest teraz sercem i dusząUkrainy […]Słuchając o tym wielkim zrywie... Przenoszę się do tych naszych
bohaterów, nie tylko myślami. Duszą jestem z nimi, ale chciałbym i ciałem.
Chciałbym być z tymi bojownikami za prawa. Przykro i wstyd mi nie raz, ale kiedy tam
w Galicji przelewa się krew, zdobywa się prawa, siedzę tu za frontem, na tej
nieszczęsnej Łemkowszczyźnie i tracę marnie czas”.

Dalej ten sam autor na str 83 pisze:
„Wiedziałem już, że Myscowa wyjechała do ZSRR […]w niedalekim domu zobaczyłem dym z komina […] dowiedziałem się, że to już nowi mieszkańcy Myscowej: Polacy z sąsiedniej wsi Kąty, którzy zajmują we wsi lepsze domy, których jeszcze front nie zrujnował. Ta wieść podziałała na mnie bardzo boleśnie. Nieszczęśliwy naród poszedł na poniewierkę, a gazdostwa jego zajmują wrogowie”.

Jest to akurat fragment relacji Łemka, ale te poglądy są reprezentatywne także dla niemałej części „bieszczadzkich” Ukraińców. Dlatego właśnie pytałem, czy był sens, żeby zostawali wśród „wrogów”- Polaków skoro mogli zamieszkać na Ukrainie. Piszesz, że to była Ukraina tyko z nazwy, a de facto była to część Rosji. To prawda. Ale społeczeństwo, które tam mieszkało było ukraińskie. Przesiedleniec z Polski trafiał między swoich. Naród był ukraiński, nawet, jeżeli rządzony przez Rosję.
Natomiast co do poczucia krzywdy spowodowanego wyrzuceniem z domu rodzinnego… potępiasz przesiedlenia, a przymykasz oko na fakt, że wcześniej to banderowcy postawili sobie za cel wyrzucenie Polaków z Wołynia i Galicji. I gdybyż tylko wyrzucili… Trudno się oprzeć wrażeniu, że działa tu mentalność Kalego. „Jak my wyrzucić to dobrze, jak nas wyrzucić to źle”. Druga wojna światowa nikomu nie przyniosła szczęścia. Jedni stracili dobytek, inni miejsce zamieszkania, jeszcze inni życie. Na „bieszczadzkich” Ukraińców padło, że musieli się wyprowadzić. Nie oni jedni zresztą, ten los dotknął też i Polaków. O Niemcach nie wspominam, bo to osobne zagadnienie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #261

     
Recoil
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.123
Nr użytkownika: 13.511

 
 
post 24/06/2012, 9:07 Quote Post

QUOTE(Kettler @ 23/06/2012, 23:30)

Natomiast co do poczucia krzywdy spowodowanego wyrzuceniem z domu rodzinnego…  potępiasz przesiedlenia,  a przymykasz oko na fakt, że wcześniej to banderowcy postawili sobie za cel wyrzucenie Polaków z Wołynia i Galicji. I gdybyż tylko wyrzucili… Trudno się oprzeć wrażeniu, że działa tu mentalność Kalego.  „Jak my wyrzucić to dobrze, jak nas wyrzucić to źle”. 


Celem obranym przez banderowców było nie tyle konkretnie wyrzucenie, co eliminacja obecności Polaków w jakikolwiek sposób - co próbowali realizować poprzez ludobójstwo. Pod tym względem postawa Ukraińców jest jeszcze bardziej obrzydliwa od "klasycznej" mentalności Kalego, ich postawa to w skrócie - "Jak my dokonywać ludobójstwa to dobrze, a jak nas przesiedlić to źle".
 
User is offline  PMMini Profile Post #262

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.515
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 24/06/2012, 10:03 Quote Post

CODE
w oficjalnym życiu politycznym drugiej RP była to najliczniejsza i najbardziej wpływowa polityczna siła ukraińska. Ale już w czasie wojny na czoło wysunęła się OUN, o czym świadczy choćby fakt, że stworzyła własną siłę militarną (UPA), jakiej nie miała wspomniana UNDO.


UNDO było partią legalną i w związku z tym nie posiadała własnej "bojówki", poza tym de facto została rozbita w wyniku posunięć władz z końca lat 30-tych. Rola OUN wzrosła w okresie wojny i trudno ten okres traktować w sposób miarodajny.

CODE
Poparcie dla OUN było wśród ukraińskiej ludności wcale nie takie znów śladowe, o czym świadczy zasięg działalności UPA na Wołyniu i w Galicji. A OUN sprzeciwiała się państwowości polskiej.
Pada często argument, że na Wołyniu owszem, poparcie dla UPA (OUN) było duże, ale w Bieszczadach już nie. A jakie są na to dowody?


Jeśli mamy być ściśli to UPA nie sprzeciwiała się państwowości polskiej, tylko dążyła do utworzenia państwa ukraińskiego na części polskiego terytorium. UPA w Bieszczadach pojawiła się dopiero w drugiej połowie 1944 roku, po dezercjach w ukraińskiej policji politycznej w Galicji Wschodniej. Dezerterzy ( około 100) pojawili się w Bieszczadach latem i oni stanowili trzon formowanych sotni. Potem z Galicji Wschodniej przybywa jeszcze Łuhowyj z setką ludzi ze służby bezpieczeństwa UPA. Potem jeszcze Ren wciela Melnykowców, którzy również wycofali się z Galicji Wschodniej. Oddziały te, jak szedł front poszły w okolice Stanisławowa, skąd wracają resztki. Dopiero zimą 45/46 te resztki ulegają rozbudowie, przy całkowitej bierności wojska, które dopuszcza do rozbudowy upowskich struktur, w międzyczasie w Bieszczady dociera sotnia z okolic Huculszczyzny. Jak więc widzisz większość składu stanowili przybysze: dezerterzy z ukraińskiej policji, sotnie z Galicji Wschodniej, ideowych członków na miejscu mieli bardzo mało, dopiero jak zaczęły się wysiedlenia ludzie uciekali do lasu. Arnold onegdaj podawał ciekawy przykład w czasie mordu w Baligrodzie, kiedy to Ukraińcy i Polacy wspólnie uciekli do lasu i ustalili, że w zależności kogo spotkają (partyzantkę ukraińską czy polską) to za tego będą się podawać.

CODE
Przecież do 1945 r. Bieszczadów nie oddzielała od Galicji i Wołynia żadna granica, czemu więc Ukraińcy z Bieszczadów mieliby znacząco różnić się w swych poglądach od tych z Galicji i Wołynia?


Bo Bieszczady były w opinii ukraińskich działaczy końcem świata, a praca tam zesłaniem i karą smile.gif Serio, służę na ten temat źródłem. Sytuacja w Bieszczadach była różna, to teren pogranicza. Np mieszkańcy Wołosatego w czasie wojny odmówili przyjmowania ukraińskich kennkart, a przyjęli polskie pomimo, że ukraińskie przyniosłyby im więcej korzyści. A np na Lubelszczyźnie Ukraińcy mieli głównie poglądy lewicowe.

CODE
jest to akurat fragment relacji Łemka, ale te poglądy są reprezentatywne także dla niemałej części „bieszczadzkich” Ukraińców.


Jest to opinia greckokatolickiego księdza, jeśli zainteresujesz się historią ruchu ukraińskiego w Galicji, dowiesz się, że gdzieś od lat 90-tych XIX wieku, cerkiew greckokatolicka stała się oparciem dla ukraińskiego ruchu niepodległościowego. Na Łemkowszczyznę i w Bieszczady byli wysyłani księża z Galicji Wschodniej, którzy mieli tam prowadzić pracę narodową (wzmiankowany ksiądz nie jest Łemkiem, nawet nie pochodził z Bieszczadów i Beskidu Niskiego: Jako Podolak nie bardzo zachwycam się górami i z początku, jak przyjechałem w Karpaty, nawet nie lubiłem gór, ale teraz, kiedy tu mieszkam ósmy miesiąc, pomału przyzwyczajam się do tej okolicy.) To nie podobało się ludziom, którzy się za Ukraińców nie uważali, stawiali opór, stąd konwersje na prawosławie począwszy od 1911 (prawosławie traktowano jako bardziej neutralne narodowo), przez słynną schizmę tylawską, aż po Administrację Apostolską Łemkowszczyzny, o której warto poczytać np w bardzo ciekawej książce Eugeniusza Senko: Administracja Apostolska Łemkowszczyzny (1934 - 1947): nieznane losy Łemków w Polsce . Jak wynika z dalszej części tekstu on prosi proboszcza jednej parafii, żeby na mocy jego uprawnień związanych AAŁ przyjęto go tam na parafię.

CODE
Dlatego właśnie pytałem, czy był sens, żeby zostawali wśród „wrogów”- Polaków skoro mogli zamieszkać na Ukrainie.


Bo Ukraina to nie był ich dom rodzinny?

QUOTE
Natomiast co do poczucia krzywdy spowodowanego wyrzuceniem z domu rodzinnego… potępiasz przesiedlenia, a przymykasz oko na fakt, że wcześniej to banderowcy postawili sobie za cel wyrzucenie Polaków z Wołynia i Galicji


A niby gdzie przymykam oko? Po prostu nie uważam, że metodą rewanżu na bandycie, który mnie napadł, jest pójść do najbliższego sąsiada i mu spuścić łomot.

CODE
Trudno się oprzeć wrażeniu, że działa tu mentalność Kalego.


Ależ to co Ty mówisz to jest właśnie mentalność Kalego. Ja uważam jedno i drugie za zbrodnię, która powinna zostać surowo ukarana. Zaś Ty uważasz to co się stało na Wołyniu za zbrodnię, ale to co Polsce już nie.

CODE
Druga wojna światowa nikomu nie przyniosła szczęścia. Jedni stracili dobytek, inni miejsce zamieszkania, jeszcze inni życie. Na „bieszczadzkich” Ukraińców padło, że musieli się wyprowadzić. Nie oni jedni zresztą, ten los dotknął też i Polaków. O Niemcach nie wspominam, bo to osobne zagadnienie.


No i co, to że dotknęło to wszystkich zwalnia nas od potępienia tego? To zwyczajny relatywizm.

Ten post był edytowany przez carantuhill: 24/06/2012, 21:22
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #263

     
Tottila
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 77.568

 
 
post 28/06/2012, 15:32 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 24/06/2012, 10:03)
Ależ to co Ty mówisz to jest właśnie mentalność Kalego. Ja uważam jedno i drugie za zbrodnię, która powinna zostać surowo ukarana. Zaś Ty uważasz to co się stało na Wołyniu za zbrodnię, ale to co Polsce już nie.



Ważne są też proporcje. Czy chcesz zrównać winę moralną za ludobójstwa na Wołyniu z Akcją Wisła? To chyba nie ta skala. To nie różnica ilościowa ale jakościowa.

QUOTE(carantuhill @ 24/06/2012, 10:03)
No i co, to że dotknęło to wszystkich zwalnia nas od potępienia tego? To zwyczajny relatywizm.
*




Czy całą Akcję Wisła należy od początku do końca potępić? Każdy ma prawo do swojego rodzinnego domu. Ale trzeba przytoczyć pełen kontekst tych wydarzeń.



Zresztą o czym my mówimy? O Akcji Wisła, czy o...


QUOTE
Gdybyś je chociaż uzasadnił.

A tak mi się przypomniało jeszcze:

Niejednokrotnie jednak starostowie, na przykład sanocki czy gorlicki, zwracając się do władz zwierzchnich, otwarcie przeciwstawiali się akcji wysiedleńczej. Podkreślali lojalność podległej im ludności ukraińskiej, wskazywali też, że akcja przesiedleńcza utrudnia, a nawet uniemożliwia wykonanie obowiązkowych dostaw i powoduje akcje odwetowe ze strony UPA. Sugerowano wreszcie indywidualne traktowanie Ukraińców i wysiedlanie tylko tych, którzy pomagają UPA i są wrogo nastawieni do władz. Z Sanoka wysłano na przykład delegację do Warszawy, która miała apelować o „bardziej sprawiedliwe”(!) wysiedlenia, gdyż zauważano wysiedlanie spokojnych wiosek ukraińskich przy pozostawianiu tych, gdzie ludność nastawiona była wrogo. Jednocześnie komisje przesiedleńcze, zarówno polskie, jak i ukraińskie, zarzucały przedstawicielom lokalnej administracji sabotowania całej akcji. Nierzadkie były przypadki pomocy czy też ukrywania rodzin ukraińskich przez ich polskich sąsiadów.


Jan Pisuliński – PRZESIEDLENIA UKRAIŃCÓW DO ZSRR W LATACH 1944–1946 str. 40-41, biuletyn IPN nr 8, wrzesień 2001

Przyniosło to też jeszcze jeden, nieoczekiwany zgoła przez władze polskie rezultat – UPA jawiła się miejscowej ludności ukraińskiej jedyną siłą zdolną obronić ją przed okrutnym losem. W konsekwencji akcja przesiedleńcza przysparzała UPA rzesze nowych zwolenników, zwłaszcza wśród młodzieży ukraińskiej, nawet tam, gdzie dotychczas nie miała poparcia, jak na przykład w zachodniej Łemkowszczyźnie.

Jan Pisuliński – PRZESIEDLENIA UKRAIŃCÓW DO ZSRR W LATACH 1944–1946 str. 41, biuletyn IPN nr 8, wrzesień 2001





Ten post był edytowany przez Tottila: 28/06/2012, 15:39
 
User is offline  PMMini Profile Post #264

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.515
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 2/07/2012, 10:17 Quote Post

CODE
Zresztą o czym my mówimy? O Akcji Wisła, czy o...


Temat dotyczy polonizacji po II wojnie światowej.

CODE
Ważne są też proporcje. Czy chcesz zrównać winę moralną za ludobójstwa na Wołyniu z Akcją Wisła? To chyba nie ta skala. To nie różnica ilościowa ale jakościowa.


Ależ oczywiście. To nie podlega dyskusji. Wołyń był zbrodnią, AW wydarzeniem innej rangi. Jest rozróżnienie pomiędzy okrutnym zabójstwem, a rozbojem, co nie zmienia faktu, że obie rzeczy to przestępstwa.

CODE
Czy całą Akcję Wisła należy od początku do końca potępić? Każdy ma prawo do swojego rodzinnego domu. Ale trzeba przytoczyć pełen kontekst tych wydarzeń.


Ależ staramy się przytoczyć. Według mnie akcja Wisła, jak i inne powojenne wysiedlenia zasługują na potępienie, nawet nie kierując się względami humanitarnymi, były czymś gorszym niż zbrodnia, były błędem. Ich celem nie była ochrona ludności polskiej, ale umacnianie władzy komunistycznej i w tym sensie cel zrealizowały. W dyskusji na ten temat ważne są niuanse, a nie puste deklaracje, które często niektórzy powtarzają.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #265

     
miłośnik taniego wina
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 31
Nr użytkownika: 80.974

 
 
post 17/01/2013, 20:07 Quote Post

Akcja Wisła jest nierozerwalnie związana z zagadnieniem polonizacji po II wojnie światowej.

Tu jest rewelacyjne opracowanie Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ pt. "Wysiedlenia w Polsce po II wojnie światowej, ich przyczyny oraz społeczne i ekonomiczne skutki"

http://piotr.m.rokita.dl.interia.pl/Wysiedlenia.pdf
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #266

18 Strony « < 16 17 18 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej