Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Watykan Oraz Inteligencja Katolicka A Kulturkampf., Czy zostaliśmy sprzedani?
     
giewart
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 64
Nr użytkownika: 4.621

£ukasz Giewartowski
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: sprzedawca marzeñ
 
 
post 6/08/2008, 12:13 Quote Post

W polskiej metodyce historii przyjęło się za cel wpajanie masom wielkiej jedności narodu polskiego i kościoła katolickiego. Przynajmniej ja i moi znajomi pamiętamy to z lekcji historii w podstawówce i liceum. Kościół zawsze wspierał Polaków i walczył o ich niepodległość. Niewygodne sprawy dla Kościoła były przemilczane, bądź bagatelizowane. Można to zrozumieć po mrocznych czasach komunizmu, w których Katolicyzm był traktowany jak groźna plaga. Jedną z ostoi demokracji jest jednak znajomość „czystej” historii, tylko w ten sposób można uniknąć popełniania wciąż tych samych błędów. Dlatego chciałem zaprosić Państwa do dyskusji ma temat roli jaką odegrała inteligencja katolicka i dyplomacja Watykanu w bolesnych ale jakże chwalebnych dla Polaków czasach kulturkampfu. Postawę inteligencji muszę zawęzić do postawy Niemieckiej Partii Centrum ponieważ na obecnym etapie badań nieudało mi się zebrać dostatecznej ilości informacji na temat postawy niezależnych myślicieli katolickich.

Partia Centrum jest najstarszą partią o charakterze chrześcijańsko-społecznym, ponieważ swymi korzeniami sięga do 30 listopada 1852 roku, gdy w parlamencie pruskim powstała Frakcja Katolicka. W 1871 roku powstało „Centrum-partia konstytucyjna”, a w 1911 roku posłowie katoliccy zreorganizowali się w Deutsche Zentrumspartei. Centrum, nie posiadało rozbudowanego programu politycznego, gdyż zarówno w 1852 roku, jak również w 1871 roku posłowie katoliccy łączyli się, by wspólnie walczyć o prawa Kościoła. Dzięki poparciu duchowieństwa katolickiego partia stale zwiększała swoje wpływy. Gdy 1871 roku powstało Cesarstwo Niemieckie, a Centrum stało się partią opozycyjną wobec pruskiego rządu. Narastający konflikt z kanclerzem Otto von Bismarckiem i popierającymi go liberałami doprowadził do trwającego niemal przez całe lata 70.te XIX wieku kulturkampfu. O. Bismarck pragnął wykorzystać kontrowersje, które powstały wokół ogłoszonego w lipcu 1870 roku dogmatu o nieomylności papieża, do osłabienia wpływów Kościoła. W tym celu rząd pruski wydał szereg ustaw, wspierających starokatolików, którzy ów dogmat odrzucili.
O. Bismarck dążył do stopniowego usunięcia autonomii Kościoła i ograniczenia praw katolików. Kulturkampf spotkał się z żywiołowym poparciem kół liberalnych, gdyż wpisywał się w obejmujące niemal całą Europę tendencję dążące do sekularyzacji społeczeństwa. W obronie Kościoła zaangażowała się znaczna część polskiego społeczeństwa. Z czasem spowodowało to nasilenie się polityki germanizacyjnej rządu pruskiego. W latach 80.tych O. Bismarck, zdając sobie sprawę z porażki Kulturkampfu, rozpoczął próbę ugody ze Stolicą Apostolską. By usprawiedliwić krzywdę wyrządzoną Kościołowi „Żelazny Kanclerz” uknuł teorię w myśl, której za wybuch kulturkampfu odpowiedzialna była szlachta polska. Chodź oskarżenie to było zupełnie bezpodstawne i niewiarygodne, to jednak przyczyniło się do brutalizacji polityki germanizacyjnej. Centrum uważało, że znacznie lepsze skutki przyniosą ustępstwa wobec polaków i łagodna asymilacja. Pomimo konfliktów z działaczami polskimi, pojawiających się od początku lat 90.tych, Centrum stale protestowało przeciw ustawom germanizacyjnym.

Dużym ciosem dla antybismarckowskiej opozycji w Polsce była ugodowa polityka papieża Leona XIII. Szczególnie przykre wrażenie na Polakach zrobiło powołanie w styczniu 1886 roku, na gnieźnieńsko-poznańską stolicę arcybiskupią Niemca Juliusza Dindera. Arcybiskup wprawdzie mówił polsku, ale przyłączył się do akcji germanizacyjnej, wprowadzając w październiku 1887 roku nakaz nauczania religii po niemiecku we wszystkich klasach szkół średnich. (Wereszczycki H., Historia polityczna Polski 1864-1918,Wrocław 1990 s.169-170)
Również Centrum, partia tak żarliwie walcząca o prawa Kościoła, musiała pogodzić się z krytyką Stolicy Apostolskiej. 23 lutego 1880 roku papież wysłał do arcybiskupa Pawła Melcheresa breve, w którym akceptował konieczność konsultacji z władzami Pruskimi przy obsadzaniu stanowisk duszpasterskich. Coraz częstsze stawały się słowa krytyki pod adresem Centrum, płynące z ust papieskich dyplomatów. Włodzimierz Czackiewcz, nuncjusz papieski w Paryżu stwierdził nawet, że „jest przeciw Centrum, którego przywódcy są oporni i krnąbrni wobec Kurii, robią grube błędy polityczne, jak na przykład głosowanie przeciw ustawie antysocjalistycznej.” We wrześniu 1885 roku Leon XIII nadał O. Bismarckowi, Excelso Vivro, Magno Cancellario Order Chrystusa z brylantami. O. Bismarck był pierwszym z protestantów, który te wysokie odznaczenie otrzymał. Żelazny kanclerz został nagrodzony za uznanie wyniku papieskich rokowań w sprawie niemiecko-hiszpańskiego konfliktu o archipelag Karolinów. (Krasuski J., Kulturkampf. Katolicyzm i liberalizm w Niemczech XIX wieku, Poznań 1963, s.231-232)

Ugodowa polityka Watykanu zaczęła jednak przynosić skutki. Dnia 14 lipca 1880 roku uchwalona została pierwsza ustawa, łagodząca skutki kulturkampfu. Deprecjonowała ona ustawy majowe z lat 1873 i 1874. Jedynym wymogiem stawianym kandydatom na urząd biskupi pozostała konieczność posiadania obywatelstwa niemieckiego. Cofnięty został zakaz działalności zakonów, opiekujących się chorymi. Na mocy ustaw z dnia 31 maja 1882 roku oraz z dnia 21 maja 1886 roku zniesiono egzaminy państwowe dla duchownych, a także przywrócono seminaria duchowne istniejące przed 1873 rokiem. Przeciwny tej ustawie był L. Windthorst, gdyż zawierała ona zastrzeżenie, ograniczające działanie ustawy na terenie Poznańskiego. Przed obradami nad ostatnią ustawą łagodzącą kulturkampf, L. Windthorst otrzymał z Watykanu pouczenie o konieczności kompromisu. 4 kwietnia 1887 roku papieski podsekretarz stanu Luigi Galimberti pisał do przedstawiciela Centrum, bpa Jerzego Koppa, by: „zawiadomić przywódców Centrum, jak również innych jego członków, o życzeniu Ojca św., aby projekt polityczno- kościelny został przyjęty i aby zrezygnowano nawet z wprowadzenia poprawek, gdyby one postawiły uchwalenie ustawy pod znakiem zapytania.”( Tamże, 237.) Ostatecznie ustawa została przegłosowana 29 kwietnia 1887 roku w formie zaproponowanej przez rząd. Wycofano niemal wszystkie ustawy antykościelne, dopuszczono na powrót zakony i przywrócono ich majątek, państwo zrezygnowało z kontroli kościelnego postępowania dyscyplinarnego (Trzeciakowski L., Pod pruskim zaborem, Warszawa 1973, s.196)

Kościół spisując sprawę Polską na straty odniósł niewątpliwe korzyści i potężnego sojusznika. Czy nie można tego jednak nazwać zdradą? Polacy którzy wzięli na siebie ciężar walki o obronę Kościoła katolickiego za co spotkała ich sromotna kara zostali pozostawieni sami sobie. Co więcej działaczom Partii Centrum zakazano jakichkolwiek prób udzielenia Polsce pomocy?

Co państwo sądzą o tej sprawie? Temat ten wydaję mi się warty dyskusji i dalszego zgłębienia.

W załączeniu udostępniam bibliografię na poruszony temat. Jeżeli ktoś z Państwa spotkał się z pracami rzucającymi na niego więcej światła prosiłbym o wymienienie ich, co bardzo pomoże mi w dalszych badaniach.

Załączony/e plik/i
Dodany plik  Bibliografia.doc ( 31k ) Liczba pobrań: 1059
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 6/08/2008, 14:56 Quote Post

ciekway wpis, procz informacji o działalności abp Juliusza Dindera nie zawiera specjalnych dowodów na zdradę Kościołą Katolickiego wobec Polaków.

Tekst raczej dowodzi na "opuszczenie" przez Watykanów swoich niezłomnych obrońców z Partii Centrum, przez przejęcie mediacji z niemieckimi władzami.

Chyba jednak za mało to na jakąś jednoznacza tezę o stosunkach Kościół - Partia Centrum - Polacy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
giewart
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 64
Nr użytkownika: 4.621

£ukasz Giewartowski
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: sprzedawca marzeñ
 
 
post 6/08/2008, 15:42 Quote Post

I dlatego jednoznacznej tezy nie stawiam (w podtytule jest znak zapytania). Sprawa wydaję mi się interesująca i dlatego o niej napisałem. W języku polskim jest stosunkowo mało opracowań a mój język niemiecki jest za słaby do prowadzenia badań. Pochodzę z Olsztyna i w miejscowych opracowaniach jest wielki nacisk na martyrologium Warmińskie, praktycznie bez jakiegokolwiek zastanowienia nad wpływem jaki miała żarliwa obraona katolicyzmu na zaostrzenie reperkusji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Drwal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 470
Nr użytkownika: 40.655

Stopień akademicki: Nierob smierdzacy
Zawód: len patentowy
 
 
post 10/08/2008, 13:55 Quote Post

kościół od zawsze był wrogiem polski i polskości. Przecież pierwsze co zrobił to było regularne niszczenie polskiej przeszłości i próby wymazania jednoczącej narody słoweńskie Religi przodków niszczenie ich dorobku kulturalnego (przez co niektórym dziś się wydaje że do momentu chrztu nie było tu nic poza lasami i kościół przyniósł cywilizacje). A to o czym waść piszesz to tylko jeden z wielu przypadków w których kościół daje nam kopa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
giewart
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 64
Nr użytkownika: 4.621

£ukasz Giewartowski
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: sprzedawca marzeñ
 
 
post 10/08/2008, 16:40 Quote Post

Z tezą taką całkowicie się nie zgadzam. Staram się postrzegać Kościół jako specyficzną państwowość, posiadającą dyplomację, prowadzącą politykę zawsze bezwzględnie nastawioną na specyficzną rację stanu. Moim zdaniem celem papieży zawsze było panowanie nad światem, dla większości nad światem duchowym, dla niektórych materialnym. Kościół nigdy nie był wrogiem Polski, ale często ją wykorzystywał. Tak było w tym przypadku. Kulturkampf z konfliktu państwo – kościół dzięki sprytnej dyplomacji Stolicy Apostolskiej stał się konfliktem państwo – mniejszość narodowa.
Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że wśród hierarchów kościelnych są też przykłady chwalebne, weźmy na przykład arcybiskupa Mieczysława hrabiego Halki-Ledóchowskiego.Gdy dnia 8 stycznia 1866 roku objął gnieźnieńską-poznańską stolicę biskupią był postrzegany jako konserwatysta niechętny polskiemu ruchowi narodowowyzwoleńczemu. Władze pruskie bez wahania zaakceptowały jego kandydaturę nie widząc w nim żadnego zagrożenia. Natychmiast po objęciu urzędu metropolity, arcybiskup Ledóchowski przystąpił do odsuwania duchowieństwa od życia politycznego. W 1866 roku zabronił śpiewania „Boże coś Polskę”, w 1869 roku odprawiania nabożeństw z okazji odnalezienia i powtórnego pochówku zwłok króla Kazimierza Wielkiego. Z polecenia arcybiskupa Ledóchowskiego w poznańskim seminarium duchownym wprowadzono język niemiecki na wykładach z filozofii. Posunięcia te sprawiły, że arcybiskup był postrzegany jako ultrarojalista, czym zyskał sobie sympatię dworu berlińskiego i niechęć polskich działaczy politycznych. (Trzeciakowski L., Pod pruskim zaborem, Warszawa 1973, s. 112.)Postawa abp. Ledóchowskiego zmieniła się zupełnie w okresie kulturkampfu. Arcybiskup stał się nieprzejednanym obrońcą wiary i urósł do rangi bohatera narodowego. Stolica gnieźnieńsko-poznańska stolica stała się symbolem walki z kulturkampfem, ponieważ 3 lutego 1874 roku arcybiskupa Ledóchowskiego oraz obu jego biskupów sufraganów: poznańskiego – Jana Janiszewskiego i gnieźnieńskiego – Józefa Cybichowskiego wtrącono do więzienia.( Grześ B., Kozłowski J., Kramski A., Niemcy w Poznańskiem wobec polityki Germanizacyjnej 1815-1920, Poznań 1976, s. 224-225.)
Jest to jednak postawa dzielnego duchownego dalece różna od postawy Stolicy Apostolskiej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Drwal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 470
Nr użytkownika: 40.655

Stopień akademicki: Nierob smierdzacy
Zawód: len patentowy
 
 
post 10/08/2008, 18:01 Quote Post

postrzegał bym to raczej według zasady że tak długo jak robił to co mu Rzym kazał szedł w górę sprzeciwił się poszedł do lochu... Ja nie pisze że wszyscy księża są antypolscy tylko że ta Watykan jest taki. A z tezą że KK próbuje zdobyć władze nad światem to się zgadzam 110% Z tym że on nie pragnie zdobyć tylko władzy nad duchowością ludzi ale nad każdą dziedziną ich życia i myślenia nad wszelkim dobrem materialnym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
giewart
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 64
Nr użytkownika: 4.621

£ukasz Giewartowski
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: sprzedawca marzeñ
 
 
post 10/08/2008, 18:13 Quote Post

Nie zamierzałem otwierać wątku antykościelnego ale historia partii Centrum rzeczywiście bardzo źle świadczy o tej instytucji. Osobnym bardzo tajemniczym wątkiem jest rozwiązanie partii w 1933. Powszechnie znane jest zagadnienie włoskiego konkordatu, znacznie mniej zbadane są negocjację Stolicy Apostolskiej z Hitlerem. 21 marca 1933 Centrum poparło ustawę o pełnomocnictwach (Ermächtigungsgesetz), zwiedzione mglistymi obietnicami poprawy sytuacji katolików, złożonymi przez hitlerowców. Ten fakt przyczynił się do upadku demokracji weimarskiej. Wkrótce, 5 lipca 1933 roku Centrum ulega samorozwiązaniu, w związku z konkordatem między rządem Rzeszy a Stolicą Apostolską. (G. Denzler, C. Andresen, Leksykon Historii Kościoła, Warszawa 2005, s. 293.)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
lis3k
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 47.743

Zawód: student
 
 
post 20/04/2009, 22:20 Quote Post

Nie do końca mogę się zgodzić, Watykan, widać to przy decyzji o nominacji biskupów gnieźnieńsko - poznańskich, kierował się przede wszytskim interesem Kościoła, czyli nie tylko duchownych ale także ludu, dlatego poza wyjątkiem (Dinder), byli na tych stanowiskach zawsze Polacy, a zawsze Watykan miał wymóg, żeby kandydat znał język polski. Juliusz Dinder ponadto odegrał dużą rolę w procesie łagodzenia skutków kulturkampfu (sprawa seminariów). Moim zdaniem Watykan w dobie kulturkampfu nie zdradził Polski ale odegrał znaczną rolę w tym aby ten konflikt zakończyć pokojowo i możliwie najmniej tracąc, w końcu papież, jak i Polacy, nie posiadał własnego państwa, odebrali mu je sąsiedzi! taka solidarność ciemiężonych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 20/04/2009, 23:06 Quote Post

QUOTE(Drwal @ 10/08/2008, 13:55)
kościół od zawsze był wrogiem polski i polskości. Przecież pierwsze co zrobił to było regularne niszczenie polskiej przeszłości i próby wymazania jednoczącej narody słoweńskie Religi przodków niszczenie ich dorobku kulturalnego (przez co niektórym dziś się wydaje że do momentu chrztu nie było tu nic poza lasami i kościół przyniósł cywilizacje). A to o czym waść piszesz to tylko jeden z wielu przypadków w których kościół daje nam kopa.
*



Gdyby nie chrzest Mieszka nie byłoby później żadnej Polski, ani Polaków może zostałyby tylko słowiańskie nazwy jak po Połabianach( w najgorszym wypadku), lub wykształcił by się jakiś inny naród słowiański w dorzeczu Wisły, który też w końcu przyjąłby chrzest, analogicznie jak Litwa (w najlepszym wypadku).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Czarny Smok
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.283
Nr użytkownika: 51.589

Zawód: BANITA
 
 
post 23/09/2009, 22:06 Quote Post

Dla mnie Kościół w okresie Kulturkampfu nie wspierał Polaków, tak jak powinien. Wybór Niemca na arcybiskupa poznańsko-gnieźnieńskiego (wtedy prymasa Polski i Litwy) byłby dla mnie ciosem. Byłbym to w stanie zrozumieć, gdyby jeszcze odsetek Polaków i Niemców jako katolików byłby podobny, ale w rzeczywistości jakieś 3/4 albo 4/5 katolików było Polakami w tej metropolii (Niemcy przeważnie byli protestantami). Jeden z poprzedników nie wspomniał, że Dinder nie skrytykował usuwanie języka polskiego z lekcji religii. Watykan za cenę unormowanie stosunków z Bismarciem sprzedał nas.

Heroiczną walkę o polskość prowadzili księża, ale Ci pracujący w parafiach, a nie papież w Watykanie.

Katolicyzm i polskość łączyli w okresie zaborów księża-patrioci, przywiązanie Polaków do tradycji oraz pewna granica między Polakami i Niemcami, my-katolicy i oni-protestanci.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 23/09/2009, 22:45 Quote Post

QUOTE(Czarny Smok @ 23/09/2009, 22:06)
Dla mnie Kościół w okresie Kulturkampfu nie wspierał Polaków, tak jak powinien.
*



jeśli sie nie mylę to Kulturkampf polegał na atakowaniu Kościoła Katolickiego przez pruską władzę. Więc w tym kontekście raczej należałoby by zapytać w jakim stopniu Polacy wspierali Kościół.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej