|
|
Istota bytu: byt sam w sobie,
|
|
|
|
QUOTE Byt doskonały nie może być nieporuszony. Nie może też być obojętny. Skoro Byt jest doskonały i jest w ruchu, to musi też być pełen doskonałych uczuć. Obojętność więc jest wykluczona. A to dlaczego ? Co człowiek wie o Bogu ? Jedyne co możemy to domniemywać , przypuszczać , snuć koncepcje , opierając się na przesłankach , obserwacjach . Wszelkie kategoryczne stwierdzenia sa tu po prostu nie na miejscu .
BTW - mam nadzieje ze skoro uczestnicy dyskusji używający słów , Absolut , "prabyt " , nie będą mi mieli za złe słowa Bóg - wszak piszemy o tym samym , tylko rożnych używając słów .
Ten post był edytowany przez lancaster: 25/08/2014, 17:11
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A to dlaczego ? Co człowiek wie o Bogu ? Jedyne co możemy to domniemywać , przypuszczać , snuć koncepcje , opierając się na przesłankach , obserwacjach . Wszelkie kategoryczne stwierdzenia sa tu po prostu nie na miejscu .
Zgadza się. W moich stwierdzeniach nie ma nic wiążącego. Najzwyczajniej uważam, że Bóg doskonały (a widzę, że tylko takiego Boga przyjmujemy tu wszyscy) nie może być Bogiem nieporuszonym, przedstawianym tu przez Ptysza.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do Boga obojętnego - Bóg starożytnych jest bóstwem obojętnym, nieznającym wymiaru miłości jako darmowego daru samego siebie, jako że miłość nie jest niczym innym jak tęsknotą za posiadaniem czegoś, czego nam brakuje, a Bogu nie brakuje przecież niczego. /za: F. Ruggiero, Szaleństwo chrześcijan, Kraków 2007, s. 33/ Coś jest na rzeczy bo Apulejusz z Madaury, De deo Socratis, 12 pisze - Bóg nie powinien poddawać się chwilowej władzy czy to miłości, czy to nienawiści. Stąd też nie powinien powodować się ani uczuciami niechęci, ani miłosierdzia;(...). Dodajmy, że ludowe pojmowanie bóstw i boskości musiało być w tym czasie inne niż u platoników - stąd też to co pisze Apulejusz jest reprezentatywne tylko dla tej szkoły filozoficznej w gruncie rzeczy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Furiusz @ 26/08/2014, 14:39) Co do Boga obojętnego - Bóg starożytnych jest bóstwem obojętnym, nieznającym wymiaru miłości jako darmowego daru samego siebie, jako że miłość nie jest niczym innym jak tęsknotą za posiadaniem czegoś, czego nam brakuje, a Bogu nie brakuje przecież niczego. /za: F. Ruggiero, Szaleństwo chrześcijan, Kraków 2007, s. 33/ Coś jest na rzeczy bo Apulejusz z Madaury, De deo Socratis, 12 pisze - Bóg nie powinien poddawać się chwilowej władzy czy to miłości, czy to nienawiści. Stąd też nie powinien powodować się ani uczuciami niechęci, ani miłosierdzia;(...).Dodajmy, że ludowe pojmowanie bóstw i boskości musiało być w tym czasie inne niż u platoników - stąd też to co pisze Apulejusz jest reprezentatywne tylko dla tej szkoły filozoficznej w gruncie rzeczy. Furiusz zgodnie z zainteresowaniami odwołuje się do antyku przy pojmowaniu istoty Boga , a jak wygląda przy tym wykładnia Absolutu - Boga w wydaniu pitagorejczyków ? Pisałem wszak w temacie , Logika winna być Bogiem , a Pitagorejczycy mieli ambicje być nie tylko kultem religijnym , a wręcz źródłem nauki . Czy Bóg może być logicznie przedstawiony , czy to nie jest jedynie kwestia wiary , nie wiemy nic oczywistego na temat istoty natury , Boga , bytu .
Ten post był edytowany przez lancaster: 26/08/2014, 15:17
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Co do Boga obojętnego - Bóg starożytnych jest bóstwem obojętnym, nieznającym wymiaru miłości jako darmowego daru samego siebie, jako że miłość nie jest niczym innym jak tęsknotą za posiadaniem czegoś, czego nam brakuje, a Bogu nie brakuje przecież niczego. /za: F. Ruggiero, Szaleństwo chrześcijan, Kraków 2007, s. 33/
Jeśli nie brakuje niczego i nie zna miłości to dlaczego stworzył nas? Nie myl surowości z obojętnością.
QUOTE Coś jest na rzeczy bo Apulejusz z Madaury, De deo Socratis, 12 pisze - Bóg nie powinien poddawać się chwilowej władzy czy to miłości, czy to nienawiści. Stąd też nie powinien powodować się ani uczuciami niechęci, ani miłosierdzia;(...).
Chyba, że jest uczuciem doskonałym więc się "nie poddaje", a emanuje sobą.
QUOTE Pisałem wszak w temacie , Logika winna być Bogiem , a Pitagorejczycy mieli ambicje być nie tylko kultem religijnym , a wręcz źródłem nauki . Czy Bóg może być logicznie przedstawiony , czy to nie jest jedynie kwestia wiary , nie wiemy nic oczywistego na temat istoty natury , Boga , bytu .
A to już pytanie do Ciebie czy potrzebujesz logicznego Boga. Czy może raczej Boga silnego i stanowczego, który wszystko utrzyma w ryzach. Tak sobie go przedstawisz. Bo skoro Bóg jest wszystkim...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jeśli nie brakuje niczego i nie zna miłości to dlaczego stworzył nas? Nie myl surowości z obojętnością. Nie mylę, cytuję. Nota bene stwierdzam też, że autor cytatu myli się gdyż dla starożytnych jako takich bogowie nie byli obojętni. Ot taki wyjątek z A. Świderkówna, Bogowie zeszli z Olimpu, Warszawa 2008, s. 76 - Jedni z nich, jak stoicy, uczyli, ze wszystkim rządzi mądra, choć bezosobowa Opatrzność, inni, jak Akademia Platońska, upatrywali swoich bogów w ciałach niebieskich, a władzę nad światem przyznawali niezmiennemu Przeznaczeniu. Bogowie starożytnych byli zazdrośni, chciwi, często niemoralni i aż do bólu przypominali ludzi. Ludzie byli im potrzebni. Jednocześnie chyba zgadzam się z F. Ruggiero, że to co było nowością u chrześcijan to owa miłość Boga do wszystkich i wszystkiego, jego pragnienie by wszyscy dostąpili zbawienia i tego chyba nie do końca pojmowano. Inne były oczywiście masowe wyobrażenia o bogach a inne były wyobrażenia elit intelektualnych stąd u filozofów taka rola opatrzności czy przeznaczenia. Kleanthes uczeń Zenona, pisał hymn ku czci Zeusa i Przeznaczeniu które kieruje światem /więcej w: J.M. Bremer, Zeus' lightning in early Greek myth and in Kleanthes Hymn [w:] Roczniki Humanistyczne 2006-2007/ - to jest ten bóg obojętny starożytnych. Czy ja się zgadzam z wizją obojętności Boga - raczej nie, ot przytaczam ciekawostkę. Dla mnie nowością i wielkością chrześcijaństwa jest wzniesienie się nad poziom obojętnego boga niezainteresowanego światem którym rządzi równie obojętne z natury swej Przeznaczenie, na poziom Boga który chce dzielić się tym co ma (czyli wieczną szczęśliwością) z wszystkimi a nie strzec jej zazdrośnie przed innymi czy po prostu korzystać z tego szczęścia zapominając o innych. Ot i tyle.
QUOTE Chyba, że jest uczuciem doskonałym więc się "nie poddaje", a emanuje sobą. No ok, nie widzę nic przeciwko temu.
QUOTE a jak wygląda przy tym wykładnia Absolutu - Boga w wydaniu pitagorejczyków ? Pisałem wszak w temacie , Logika winna być Bogiem , a Pitagorejczycy mieli ambicje być nie tylko kultem religijnym , a wręcz źródłem nauki . Jak się bardziej dokształcę to Ci odpowiem, chwilowo brak mi wiedzy Dla mnie jednak ciekawsze byłby Epikur - nie na darmo w antyku byli epikurejczycy młotem na zabobony i popularne strachy związane z bogami. Zresztą stąd też byli w ostrej polemice z chrześcijanami, ot taki Celsus miał mieć z nimi związki (sporo pisze o tym P. Janiszewski, Panthera - ojciec Jezusa, Warszawa 2013). Chcieli w ten sposób "uwolnić" ludzi od strachu przed "bogami", gusłami, złym okiem etc po to by mogli oni przestać się ich bać i żyć szczęśliwi. jednocześnie pozwalało to (w ich ujęciu) kontemplować prawdziwego boga (czy też bóstwa bo Epikur miał napisać, że bogowie są!, niematerialnego, nieodczuwającego pragnienia etc. Ot kolejna ciekawostka. Swoją drogą to fascynujące jak różniły się poglądy większości od poglądów elit na temat istoty i natury bóstwa. Wydaje mi się, ze dziś aż takich rozbieżności nie ma.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A to już pytanie do Ciebie czy potrzebujesz logicznego Boga. Czy może raczej Boga silnego i stanowczego, który wszystko utrzyma w ryzach. Tak sobie go przedstawisz. Bo skoro Bóg jest wszystkim... Nie potrzebuje , chciałbym by Logika była równoznaczna z Bogiem , chciałbym prostych wytłumaczeń , bo nie rozumiem boskiego planu , tyle ze człowiek nie musi postrzegać nawet zarysu tego czym się Bóg powoduje .... Pomiędzy Absolutem a człowiekiem jest wielka różnica , jak między człowiekiem a amebą . BTW- każdy z nas inaczej postrzega Boga , dla mnie osobiście dużo bliższy jest Bóg Starego Testamentu .... ale to już dziedzictwo protestantyzmu .
QUOTE Jak się bardziej dokształcę to Ci odpowiem, chwilowo brak mi wiedzy Szkoda Furiuszu , tez poszukam czegoś do poczytania o pitagorejczykach .
|
|
|
|
|
|
|
|
Pozwolę sobie zacytować fragment tekstu Kołakowskiego, który moim zdaniem dobrze oddaje istotę bytów partykularnych:
(...) jakoż niewiele jest metod myślenia, które nie zakładałyby milcząco tomistycznej zasady, wedle której celem każdego ruchu jest spoczynek. (...) W założeniu tym tkwi przekonanie, że istotą ruchu jest jego przeciwieństwo, mianowicie bezruch, że ruch realizuje siebie przez to, iż siebie unicestwia, albo, inaczej, że ruch wszelki jest ułomnością, niedostatkiem tego, co się porusza, że ruch jest objawieniem potrzeby, a potrzeba - negatywnym składnikiem natury, że więc natura czegokolwiek urzeczywistnia się przez zaspokojenie. W myśleniu filozoficznym zasada ta manifestuje się jako przekonanie, iż myśl porusza się tylko dlatego, że jest myślą niedoskonałą, i tylko po to, by osiągnąć oparcie ostateczne, doskonałość, bezruch; myśl, jak każdy ruch, osiąga satysfakcję i spełnia swoje rewindykacje jedynie wtedy, kiedy przestaje być ruchem, a więc - kiedy istnieć przestaje. (L. Kołakowski "Nasza wesoła apokalipsa")
W poście #7 wyjaśniłem, jak ów ruch wpływa na naturę człowieka (i całego wszechświata).
|
|
|
|
|
|
|
|
Pojęcie bytu nie ma opozycji, tła na którym można je eksponować. Wyprowadzono je już w starozytnej Grecji (np. Parmenides, czy Arystoteles), ale mam wrażenie, że ten termin zyskał istotny sens dopiero w tradycji chrześcijańskiej, gdy Ojcowie Kościoła uznali na pewnym etapie, że świat powstał z niczego (doktryna ex nihilo): NICOŚĆ > BYT.* Inne znane mi tradycje myślowe nie próbowały wyobrażac sobie takiego następstwa. Proponowały: CHAOS > ŁAD.** (BYT chrześcijan jest zarazem ŁADEM).
Można sformułować logiczne twierdzenie: skoro jest byt to za niebyt uważam jego przeciwieństwo. Lecz to zdanie niczego nie dotyczy. Natomiast w chrześcijaństwie warunkiem Bytu jest ciągły akt woli konsekwentnego Stwórcy. Świat opuszczony przez Boga to Nicość. I dlatego rozumiem, że na gruncie tradycji chrześcijańskiej następująco można zdefiniować Byt - jest to nieustanny akt woli Boga, w obrębie którego dzieje się historia człowieka.
To dla chrześcijan. Inni muszą rzecz jasna pozostać przy synonimie: Byt = Wszystko.
*O ciekawej genezie doktryny "ex nihilo" patrz: K. Armstrong, Historia, Boga, 2010, rozdz. 4. **Patrz tutaj: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=128930
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|