Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Obecność Boża, w kalendarzu - dziś i dawniej
     
cafelatte
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 359
Nr użytkownika: 99.054

Stopień akademicki:
 
 
post 12/03/2017, 8:23 Quote Post

Wszystko, co wynika z nieznanych materialnych przyczyn, mogło być zaliczane na poczet Boga. "Bhaga" to Dawca Pomyślności, czy może powodzenia w ludzkich przedsięwzięciach. o ile dobrze pamiętam. Z tego założenia wychodząc, niepowodzenia przypisywano odrębnym Siłom Zła. (Nie używam określenia "diabeł", bo imo oznacza poprostu "deva" - ducha Natury). Bardziej wysublimowane rozważania prowadziły do pojęcia Dike, czyli Boskiej Sprawiedliwości.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #46

     
Medu
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 97
Nr użytkownika: 95.925

 
 
post 12/03/2017, 10:03 Quote Post

QUOTE(cafelatte @ 12/03/2017, 8:23)
Wszystko, co wynika z nieznanych materialnych przyczyn, mogło być zaliczane na poczet Boga.


Ale widzisz tutaj nie chodzi o potraktowanie Boga jako "zapchajdziury" naszej niewiedzy. To powie Tobie chociażby fizyka kwantowa ze swoim splataniem kwantowym, zasadą nieoznaczoności itp.

Ten post był edytowany przez Medu: 12/03/2017, 10:03
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
cafelatte
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 359
Nr użytkownika: 99.054

Stopień akademicki:
 
 
post 13/03/2017, 6:10 Quote Post

Mnie chodziło raczej o porównanie systemów myśli religijnej, w których Bóg ma swojego Przeciwnika z takimi, gdzie Zło i Dobro mieszczą sie w obrębie jednej Boskiej Istoty. Weźmy np. Asklepiosa, który w zasadzie leczył ludzi poprzez porady udzielane w mnóstwie Asklepieionów. Najbardziej znane to te w Epidauros (Peloponez) oraz na wyspie Kos. Ten ostatni jest znany z działalności Hippokratesa "ojca" medycyny.

Lecz o dziwo; Asklepios uważany był również za sprawcę chorób. Jest w tym pewna obca obecnie dla nas logika. Najlepiej leczy ten, który sprowadza chorobę, więc to sprawcę trzeba prosić o pomoc!? Trochę to dziwne; nieprawdaż!? My byśmy chcieli raczej z nim (nią) walczyć ipokonać go (ją)!?

Teodycea (Theodikeia) czyli tradycyjne rozważanie "sprawiedliwości bożej", stawia tak ten problem: - "Jak pogodzić istnienie Boga Wszechmogącego z istnieniem Zła!?" Za tą formułą kryje się jednak imo dość wąskie spojrzenie na świat. Coś, co jest złe z punktu widzenia jednostki, może prowadzić do ewolucyjnego dobra całego gatunku lub całego Świata.

Ten post był edytowany przez cafelatte: 13/03/2017, 9:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #48

     
Medu
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 97
Nr użytkownika: 95.925

 
 
post 13/03/2017, 11:31 Quote Post

Nawet w chrześcijaństwie szatan nie jest "bogiem zła" jakby ktoś mógł błędnie uważać, ale tylko upadłym aniołem, duchem zła. Natomiast nie ma tutaj ograniczenia mocy sprawczej Boga i jej być nie powinno.
Co do samego zjawiska ewolucji, generacji przez nią tego, co można uznać za zło, to jak piszesz może być złem pozornym. Dziać się tak może ze względu na doskonalenie danego gatunku.

Ten post był edytowany przez Medu: 13/03/2017, 11:32
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
Medu
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 97
Nr użytkownika: 95.925

 
 
post 14/03/2017, 15:39 Quote Post

QUOTE(cafelatte @ 13/03/2017, 6:10)

Lecz o dziwo; Asklepios uważany był również za sprawcę chorób. Jest w tym pewna obca obecnie dla nas logika. Najlepiej leczy ten, który sprowadza chorobę, więc to sprawcę trzeba prosić o pomoc!?
*



Być może w pierwszej chwili widać tutaj sprzeczność, ale jeżeli dojedziemy do wniosku, że istota Boża jest ponad to, nie jest to takie dziwne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Prawy Książę Sarmacji
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.326
Nr użytkownika: 98.849

 
 
post 15/03/2017, 23:33 Quote Post

QUOTE(cafelatte @ 30/01/2017, 11:42)
Aha; to dlatego w dużym mieście nie mogłem się dopytać o święto Matki Boskiej Zielnej. Matka Boska w kalendarzu liturgicznym występuje chyba w miarę równomiernie w ciągu roku?

Czy jest to obecność "cząstki" Chrystusa w każdziutkiej jednej hostii, którą się rozdziela wśród wiernych? Z nauki historii przypominam sobie, że filozofowie hellenistyczni uznawali chrześcijaństwo za nową religię misteryjną. Mieli jednak za złe, że te misteria odprawia się tak często (obecnie co tydzień) i bez należytego przygotowania uczestników.

Może ta stała obecność bóstwa właśnie stanowiła o przewadze i sile przyciągania chrześcijaństwa nawet wśród elit Imperium Rzymskiego? Nie można jednak przemilczeć, że początkowo uznawano je chyba za "religię niewolników"!?
*


Kwestia nazewnictwa - jak już wskazywano Matki Boskiej Zielnej (inaczej Zielone Świątki) to nazwa ludowa więc może dlatego nie spotkałeś jej u mieszkańców miasta wink.gif

Dalej sam sobie odpowiedziałeś. Chrystus jest obecny w Eucharystii. Sprawę kalendarza już ci wyjaśniano.


QUOTE(cafelatte @ 15/02/2017, 11:44)
Bardzo ciekawie podsumował dyskusję QBK, powyżej : "Wystarczy się pomodlić. Pora roku i dnia obojętna". Gdy się głębiej zastanowić nad tym stwierdzeniem, to pojawi się pytanie:- "A z czego to właściwie wynika; czyżby miał być to skutek Wszechobecności Bożej!?"

Z czego wynikają obawy przed dyskutowaniem pochodzenia etablowanych religii współczesności!? IMO Nadrzędny powód to obawa ich kapłanów przed naruszeniem ich monopolu interpretacji przekazu i wynikającej stąd "władzy dusz". Ale podwładnym duszyczkom żyje się z tym wygodnie.

Padają jednak od czasu do czasu ze strony dociekliwych takie niewygodne hasła jak np. - "najpierwszą i najważniejszą świątynią Boga jest nasze ciało". Ale w takim razie, każdy z nas miałby pełnić rolę własnego kapłana/nki!? Tu już hierarchia ewidentnie węszy zagrożenie swej pozycji.

No i po co to wszystko; to porównywanie różnych tradycji!? - No może, żeby sprawdzać, czy nasza świątynia stoi na solidnych i trwałych fundamentach!? Czyżby takie dociekania miały sens  raczej dopiero wtedy, gdy dach się już zawalił!? Jakiś dekarz by chyba temu przytaknął.
*


Widzę, że masz tendencję do teorii "wspólnych wierzeń na całym świecie występujących pod różnymi nazwami". Błąd. Co do "porównywania tradycji różnych religii". Owszem można to robić ale nie pod kątem: a wybiorę sobie jakieś smaczki z każdej, wrzucę do miksera i wyjdzie mi oryginalna (bo zrozumiała tylko dla mnie) filozofia życiowa.

Proponuję najpierw poznać doktrynę Kościoła katolickiego (jakiś katechizm, bo nie samo Pismo - to domena protestantów)

QUOTE(manana @ 16/02/2017, 0:17)
Odnośnie fizycznej obecności Jezusa (lub jej braku) w Komunii św. - przyznaję mea culpa za zbyt ogólnikowe potraktowanie protestantów. Po wielu rozmowach, głównie z baptystami, w sposób nieuprawniony zastosowałam skrót myślowy smile.gif
Teraz również skrótowo posłużę się Wikipedią (choć nie jest to moje ulubione źródło wiedzy):

Według większości protestantów (np. dominującej części ewangelików reformowanych, baptystów, metodystów i zielonoświątkowców) eucharystia, Wieczerza Pańska (1 Kor 11, 23–26), od początku chrześcijaństwa ma znaczenie symboliczne i oznacza pamiątkę, czyli wspomnienie doskonałej ofiary Chrystusa, która obmyła ludzkość z grzechu i ucztę, celebrowaną przez Kościół i ogół chrześcijan uczestniczących w komunii (wspólnocie). (...) W myśl tej zasady, chleb i wino nie zmieniają swojej substancji (transsubstancjacja), ani też, jak nauczał Luter, prawdziwe ciało i krew Chrystusa nie występuje obok materii chleba i wina (konsubstancjacja). Chleb i wino eucharystyczne zmieniają jedynie swoje znaczenie i przestają być odtąd zwykłym chlebem po to, by wskazywać na prawdziwe ciało i krew Chrystusa.

Co do zasad wiary osób prawosławnych to przyznaję, że nie miałam okazji porozmawiać z nimi szerzej na ten temat i moja wiedza w tym zakresie jest niewielka, więc mogłam się pomylić i info z Wikipedii są poprawne.

Ale! Za chwilę zejdziemy w dyskusji na tematy typowo "kościelne" biggrin.gif a to jest forum historyczne. Chociaż... jeśli chcecie... wink.gif

Natomiast sama "idea" Komunii św. jako uroczyste dzielenie się chlebem i winem z pewnością powstała na bazie religijnej ceremonii żydowskiej (którą Jezus odprawiał podczas Paschy), więc nie jest pogańska.
Bardziej intrygujące jest to, w którym momencie i dlaczego w ten chleb i wino "wsadzono" fizyczne ciało i krew Chrystusa.

Ktoś, coś ? smile.gif
*


Owszem, większość nurtów protestantyzmu nie uznaje obecności Chrystusa w Eucharystii a sama Msza Święta ma u tych bardziej liberalnych nurtów raczej formę wieczerzy dla społeczności niż Ofiary. Szczególnie widoczne np. u zielonoświątkowców, którzy są chyba najbardziej dynamicznym odłamem protestantów.

Co do chleba i wina to chyba oczywiste - Ostatnia Wieczerza?




CODE
zawsze ciekawiło mnie, czy osoby wierzące (zaliczam się do nich) zdają sobie sprawę z jakimi przedchrześcijańskimi rytuałami spotykają się np. podczas Mszy św.,

Z jakimi?
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

4 Strony « < 2 3 4 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej