Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Astronomia promieniowania Gamma, ... czyli rozbłysk gamma
     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 19/09/2009, 20:34 Quote Post

QUOTE
Istnieje też prawdopodobieństwo, że jutro o 8.00 dosięgnie Ziemi rozbłysk gamma. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.


Hmm, to w takim razie możemy się codziennie budzic ze świadmością, że może zaraz nastąpic rozbłysk. Jakby został skierowany w ziemię, to jego siła i szybkosc jest tak ogromna, że rzeczywiście pozostałoby po nas w zasadzie nic. Jednakże w tym artykule naukowcy próbują dowiesc, że rozbłysk już kiedyś niejako ziemię dotknął a nadal istniejemy. Co do innych zagrożeń kosmicznych to są jeszcze przeceż meteoryty. Wystarczy, że któryś z większych przetnie tzn. spotka się z ziemską orbitą i mamy bombę atomową z kosmosu. Jednak nad tym czuwają naukowcy i z tego co wiem NASA opracowuje program zesztrzelenia mateorytów będących w pobliżu ziemi. Są rózne komety etc. które są w stanie nam realnie zagrozic. Niebezpiecznie w tej naszej galaktyce.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 19/09/2009, 20:48 Quote Post

QUOTE(salvusek @ 19/09/2009, 20:34)
QUOTE
Istnieje też prawdopodobieństwo, że jutro o 8.00 dosięgnie Ziemi rozbłysk gamma. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.

Hmm, to w takim razie możemy się codziennie budzic ze świadmością, że może zaraz nastąpic rozbłysk. Jakby został skierowany w ziemię, to jego siła i szybkosc jest tak ogromna, że rzeczywiście pozostałoby po nas w zasadzie nic. Jednakże w tym artykule naukowcy próbują dowiesc, że rozbłysk już kiedyś niejako zimię dotknął a nadal istniejemy. Co do innych zagrożeń kosmicznych to są jeszcze przeceż meteoryty. Wystarczy, że któryś z większych przetnie tzn. spotka się z ziemską orbitą i mamy bombę atomową z kosmosu. Jednak nad tym czuwają naukowcy i z tego co wiem NASA opracowuje program zesztrzelenia mateorytów będących w pobliżu ziemi. Są rózne komety etc. które są w stanie nam realnie zagrozic. Niebezpiecznie w tej naszej galaktyce.
*

Na szczęście, gdyby tak się stało, nawet byś sobie tego nie zdążył uświdomić, a mózg już by Ci wyparował. confused1.gif
Promieniowanie, które prawdopodobnie dotknęło Ziemi, wybiło 80-90% gatunków (amonitów, belemnitów i jakich tam jeszcze).
Przeżyły tylko robale głęboko pod woda. Gdyby to się powtórzyło, ludzkość raczej by nie przeżyła. Może przeżyły by jakieś bakterie, albo karaluchy?
Ale wtedy, ewolucja zaczęła by pewnie od początku: http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=553492
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 19/09/2009, 20:57 Quote Post

QUOTE
Przeżyły tylko robale głęboko pod woda. Gdyby to się powtórzyło, ludzkość raczej by nie przeżyła. Może przeżyły by jakieś bakterie, albo karaluchy?
Ale wtedy, ewolucja zaczęła by pewnie od początku: http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=553492


Ciekawe, ciekawe. Czyżby Bóg miał dac ludzkości jeszcze jedną szansę i wydzielic ewolucję na nowo. tongue.gif
Co ja mówię, czy jest szansa aby ludzkosc eluowała na nowo ? Czy na ziemi po takim rozbłysku( zależna też jest jego siła) w ogóle zaistnieją warunki do tego. A co sądzisz o Marsie i ewentualnej możliwości życia na nim ?
Katastrofa rozbłysku nie wyczerpuje znamion ostateczej biblijnej apokalipsy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 19/09/2009, 23:33 Quote Post

QUOTE(salvusek @ 19/09/2009, 20:57)
QUOTE
Przeżyły tylko robale głęboko pod woda. Gdyby to się powtórzyło, ludzkość raczej by nie przeżyła. Może przeżyły by jakieś bakterie, albo karaluchy?
Ale wtedy, ewolucja zaczęła by pewnie od początku: http://www.historycy.org/index.php?showtop...ndpost&p=553492

Ciekawe, ciekawe. Czyżby Bóg miał dac ludzkości jeszcze jedną szansę i wydzielic ewolucję na nowo. tongue.gif
Co ja mówię, czy jest szansa aby ludzkosc eluowała na nowo ? Czy na ziemi po takim rozbłysku( zależna też jest jego siła) w ogóle zaistnieją warunki do tego. A co sądzisz o Marsie i ewentualnej możliwości życia na nim ?
Katastrofa rozbłysku nie wyczerpuje znamion ostateczej biblijnej apokalipsy.
*

Własnie o tym jest dyskusja w linku, który podałem. Tyle, że ostatnio zamarła.
A co do "znamion ostateczej biblijnej apokalipsy", to Świętemu Janowi nie przyśniły się widać żadne supernowe, gwiazdy neutronowe, pulsary i temu podobne współczesne wynalazki. tongue.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
von Munchhausen
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 379
Nr użytkownika: 1.307

Stopień akademicki: Dywersant
Zawód: Provocator
 
 
post 20/09/2009, 1:13 Quote Post

To, że jutro o 8.00 dosięgnie nas rozbłysk jest wcale możliwe. Na szczęście nawet jeśli tak się stanie to najprawdopodobniej będzie to błysk pochodzący ze źródła pozagalaktycznego - astronomowie stwierdzą, że błysnęło ale my tego nie odczujemy.

Jeśli źródło byłoby bliżej... wersja, w której wyparowałyby nam mózgi wydaje mi się dość optymistyczna.
Przy większej odległości natężenie promieniowania zapewne byłoby wystarczająco silne, by zaburzyć klimat i uśmiercić organizmy żywe, ale niekoniecznie dość silne, by zabić od razu. W najgorszej wersji mielibyśmy kilka dni życia ze świadomością, że jesteśmy skazani - podobnie jak np. Louis Slotin.
Zastanawia mnie jeszcze jedno. Zniszczenie warstwy ozonowej miałoby skutki globalne, to dość jasne. Ale co z istotami po drugiej stronie globu? W razie rozbłysku, Ziemia zadziała jak ekran dla tych, którzy będą na drugiej półkuli, czy nie tak?
Hm, przeżyć dzięki temu że było się w odpowiednim miejscu po to, by doświadczyć globalnych efektów błysku. Nieciekawa perspektywa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 20/09/2009, 11:08 Quote Post

W końcu nasza galaktyka jest jedną z setek miliardów, a być może i trylionów. Więc rozbłysk w jakieś tam galaktyce jest bardzo możliwy choćby teraz. wink.gif

Intryguje mnie również kwestia życia gwiazd. Każda z gwiazd to kula nagrzanego gazu która rodzi się umiera. Każda z nich ma własną nisamowitą historię. Pewnie są takie gwiazdy żyjące od początków narodzin wszechświata. Sprawa nad wyraz interesująca.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 20/09/2009, 11:50 Quote Post

QUOTE(salvusek @ 20/09/2009, 11:08)
W końcu nasza galaktyka jest jedną z setek miliardów, a być może i trylionów. Więc rozbłysk w jakieś tam galaktyce jest bardzo możliwy choćby teraz. wink.gif 
Intryguje mnie również kwestia życia gwiazd. Każda z gwiazd to kula nagrzanego gazu która rodzi się umiera. Każda z nich ma własną nisamowitą historię. Pewnie są  takie gwiazdy żyjące od początków narodzin wszechświata. Sprawa nad wyraz interesująca.
*


Tak w skrócie, to o czym piszesz, to tzw. generacje gwiazd.
Gwiazdy pierwszej generacji, to gwiazdy które powstały jako pierwsze po wielkim wybuchu. Składały się z samego wodoru, może z małą domieszka helu. Dopiero w ich wewnętrznych reaktorach termojądrowych, po wyczerpaniu się wodoru, powstały cięższe pierwiastki m.in. węgiel, krzem, tlen. Najczęściej były to gwiazdy o olbrzymiej masie, więc umarły w gigantycznych rozbłyskach supernowych. Z materii, która pozostała po rozpadzie gwiazd Ig, tworzyły się gwiazdy II-giej generacji.
Gwiazdy drugiej generacji, oprócz wodoru i helu, zawierały też cięższe pierwiastki, powstałe w gwiazdach Ig. Gwiazdy te już nie były tak wielkie i w zależności od masy, kończyły swój żywot albo jako supernowe, albo jako czerwone olbrzymy i/lub białe karły. W ich wnętrzach mogło powstać żelazo, ale już żaden cięższy pierwiastek nie może powstać w wyniku reakcji syntezy termojądrowej. Pierwiastki cięższe od żelaza, mogły powstać wyłącznie w wybuchach supernowych, dlatego są najrzadsze. Po śmierci gwiazd IIg z ich materi, zawierającej już wszystkie znane pierwiastki, powstały gwiazdy III-ciej generacji.
Nasze Słońce jest gwiazdą trzeciej generacji, powstałą z pyłów i gazów po śmierci gwiazd Ig i IIg. Można to potwierdzić analizując zawartość pierwiastków ciężkich w Słońcu metodami analizy spektralnej.
Słońce i planety układu słonecznego, powstały w wyniku kondensacji grawitacyjnej, dysku pyłowego. Dlatego wszystkie planety naszego układu zawierają te same pierwiastki. Wszystko co znamy, także my sami, składamy się z atomów powstałych w termoreaktorach i wybuchach supernowych gwiazd Ig i IIg.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 20/09/2009, 21:40 Quote Post

QUOTE(byk2009 @ 20/09/2009, 11:50)
Tak w skrócie, to o czym piszesz, to tzw. generacje gwiazd.

Gwoli ścisłości, w astronomii powszechnie używa się pojęcia populacji gwiazdowych, których to numeracja jest dokładnie odwrotna. Pokrótce, gwiazdy populacji III to gwiazdy najstarsze (zero pierwiastków cięższych - "metali"), a gwiazdy populacji I - najmłodsze, czyli "bogate" w cięższe pierwiastki. Gwiazdy populacji II - zawartość "metali" raczej znikoma - a zatem i wiek pośredni pomiędzy populacją I a III. W praktyce używa się tyko pojęć populacji I i II, jako że gwiazdy populacji III są tworami hipotetycznymi, powstałymi we wczesnym Wszechświecie, jeszcze przed uformowaniem galaktyk.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 21/09/2009, 10:49 Quote Post

QUOTE(memex @ 20/09/2009, 21:40)
QUOTE(byk2009 @ 20/09/2009, 11:50)
Tak w skrócie, to o czym piszesz, to tzw. generacje gwiazd.

Gwoli ścisłości, w astronomii powszechnie używa się pojęcia populacji gwiazdowych, których to numeracja jest dokładnie odwrotna. Pokrótce, gwiazdy populacji III to gwiazdy najstarsze (zero pierwiastków cięższych - "metali"), a gwiazdy populacji I - najmłodsze, czyli "bogate" w cięższe pierwiastki. Gwiazdy populacji II - zawartość "metali" raczej znikoma - a zatem i wiek pośredni pomiędzy populacją I a III. W praktyce używa się tyko pojęć populacji I i II, jako że gwiazdy populacji III są tworami hipotetycznymi, powstałymi we wczesnym Wszechświecie, jeszcze przed uformowaniem galaktyk.
*

W opracowaniach popularnonaukowych spotkałem sie z określeniem "generacji gwiazd" ("star generation") i tak zapamiętałem, ale przyjmuję Twoją profesjonalną uwagę (jestem tylko amatorem-hobbystą smile.gif ). W ew. dalszych postach, będę sie starał uzywać Twojej terminologii.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 21/09/2009, 11:26 Quote Post

QUOTE(byk2009 @ 21/09/2009, 10:49)
W ew. dalszych postach, będę sie starał uzywać Twojej terminologii.

Myślę, że nie ma to większego znaczenia, tym bardziej, że niniejsze forum nie jest forum astronomicznym, a istota Twojego wpisu o generacjach gwiazd jest jak najbardziej poprawna. Poza tym przyznać trzeba, że stosowana w astronomii terminologia populacji jest troszkę wbrew intuicji - im wyższy "numer" populacji tym starsze gwiazdy. Dziwota confused1.gif Przypuszczam, że wiąże się to z chronologią odkrywania (zdawania sobie sprawy z ich istnienia) kolejnych typów gwiazd.
W astronomii mamy jeszcze jeden przykład podyktowanej tradycją "dziwnej numeracji", czyli wielkości gwiazdowe. Im wielkość gwiazdowa większa, tym obiekt ciemniejszy. Najjaśniejsze obiekty na niebie mają wielkości wręcz ujemne, np. Słońce -26.7 confused1.gif

Wracając do groźnych rozbłysków gamma, warto przypomnieć, że istnieje jeszcze "ciekawszy" scenariusz zagłady naszego świata. Wszystko wskazuje na to, że próżnia posiada niezerową energię, tzw. energię punktu zerowego. Jeżeli jednak istnieje stan próżni o jeszcze niższej energii, możliwy jest kwantowy "przeskok" próżni do tegoż stanu. Wiązałoby się to z gwałtowną zmianą niektórych stałych fizycznych i nawet rozpadem materii. Niektórzy obawiają się, że do "zapłonu" tej gwałtownej przemiany fazowej próżni, może dojść we współczesnych akceleratorach, np. w LHC. Zabójczy "bąbel" próżni o zmienionym stanie, rozszerzałby się oczywiście z prędkością światła, stąd ewentualny zgon byłby wyjątkowo bezbolesny wink.gif Miejmy nadzieję, że to tylko czysta fantazja... smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
von Munchhausen
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 379
Nr użytkownika: 1.307

Stopień akademicki: Dywersant
Zawód: Provocator
 
 
post 21/09/2009, 16:17 Quote Post

To i ja dorzucę coś jeszcze: w przypadku obiektów astronomicznych, często podawana jest nie jasność ( tudzież wielkość) obserwowana, lecz wielkość absolutna obiektu tj. jasność obiektu oglądanego z odległości 10 parseków (1 parsek = ok 3,2 roku świetlnego). Słońce ma wielkość obserwowaną -26, ale jego wielkość absolutna to skromne 4.83.

Jeszcze uwaga odnośnie populacji gwiazd: gwiazdy III populacji musiały istnieć, ale w istocie bardzo niewiele o nich wiadomo i AFAIK nie znamy ani jednej gwiazdy pochodzącej z tej najwcześniejszej generacji. Istnieją różne teorie dotycz tych gwiazd - zetknąłem się i z taką, że te najwcześniejsze gwiazdy mogły osiągać znacznie większe masy niż gwiazdy obserwowane obecnie, nawet do kilkuset mas Słońca ( najcięższe obecnie znane gwiazdy mają ok. 150 mas Słońca ) - co oczywiście oznaczałoby min. bardzo krótki czas życia tych gwiazd. Możliwe, że wiele z nich dało początek masywnym czarnym dziurom, które mają związek z ewolucją protogalaktyk.

Gwiazdy późniejszych populacji możemy zaobserwować - np. w gromadach kulistych nie brak bardzo starych gwiazd, liczących sobie ok. 10 miliardów lat. Mają one o wiele mniej ciężkich pierwiastków niż np. Słońce czy gwiazdy powstające obecnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 21/09/2009, 16:58 Quote Post

QUOTE
W astronomii mamy jeszcze jeden przykład podyktowanej tradycją "dziwnej numeracji", czyli wielkości gwiazdowe. Im wielkość gwiazdowa większa, tym obiekt ciemniejszy. Najjaśniejsze obiekty na niebie mają wielkości wręcz ujemne, np. Słońce -26.7 confused1.gif

To akurat jest stosunkowo łatwe do wytłumaczenia. Pozwolę sobie przedstawić, dlaczego tak jest, choć to offtopic - ale za to historia:
Po raz pierwszy użyto pojęcia "wielkości gwiazdowe" w czasach hellenistycznych. Gwiazdy (oczywiście wyłącznie te widoczne gołym okiem i te traktowane jako gwiazdy) podzielono na 6 dyskretnych kategorii. Gwiazdami pierwszej wielkości zostały oczywiście te najjaśniejsze. Te nieco słabsze zostały gwiazdami drugiej wielkości i tak dalej - najsłabsze zostały gwiazdami szóstej wielkości. Gdy w XIX wieku jasności gwiazd przyporządkowano miarę i usystematyzowano, przyjęto, że gwiazda 1 wielkości jest 100 razy jaśniejsza od gwiazdy 6 wielkości, czyli każda kolejna wielkość gwiazdowa oznacza ok. 2,5 raza ciemniejszą gwiazdę. Rozkład jasności gwiazd nie jest oczywiście dyskretny, tylko ciągły, zaczęto więc klasyfikować gwiazdy dokładniej, stąd ułamkowe wartości. Kiedy analizowano zbiór nazwany przez starożytnych "gwiazdami pierwszej wielkości" okazało się, że niektóre są jaśniejsze ponad 2,5 w stosunku do nowej pierwszej wielkości, wypadły więc PONIŻEJ ZERA. Całość dopełniło określanie obserwowanej wielkości gwiazdowej wszystkim obiektom niebieskim, z planetami, Księżycem i Słońcem na czele.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 22/09/2009, 6:21 Quote Post

QUOTE(Ramond @ 21/09/2009, 16:58)
To akurat jest stosunkowo łatwe do wytłumaczenia.

Skoro offtop o wielkościach gwiazdowych tak się nam ładnie rozwinął, to może tytułem uzupełnienia dodam, że ta "dziwna" skala wielkości gwiazdowych ma pewne podstawy fizjologiczne, mianowicie ludzkie zmysły np. wzroku i słuchu działają wg skali logarytmicznej. W szczególności oznacza to, że odczuwane natężenie sygnału świetlnego proporcjonalne jest nie do rzeczywistego natężenia tegoż sygnału, lecz do logarytmu natężenia (prawo Pogsona). Dzięki takiej "konstrukcji", nasze zmysły są w stanie odbierać znacznie szersze spektrum natężeń sygnałów, niż gdyby działały wg skali liniowej.
Skala wielkości gwiazdowych (tzw. magnitudo) jest właśnie skalą logarytmiczną (stąd pojawiają się wartości ujemne magnitudo), czyli dobrze dostosowaną do naszego sposobu odbierania bodźców świetlnych.
Podobnie, "decybelowa" skala natężenia dźwięku, również jest skalą logarytmiczną.
Jako ciekawostkę (może dla niektórych Forumowiczów) dodam, że np. potencjometry do regulacji głośności sprzętu elektroakustycznego, wykonywane są często właśnie wg skali logarytmicznej, tzn. rezystancja zależy logarytmicznie od kąta obrotu pokrętła lub wielkości przesunięcia suwaka. W ten sposób odczuwana głośność dźwięku zależy liniowo od kąta obrotu (przesunięcia suwaka), tak jak być powinno.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 22/09/2009, 9:10 Quote Post

Skoro ten temat zrobił się tak astronomiczny ogólnie warto aby zmodyfikować jego tytuł.
W końcu 2009 rok jest rokiem astronomii więc warto o tym rozmawiać. wink.gif



MEMEX:
CODE
Jako ciekawostkę (może dla niektórych Forumowiczów) dodam, że np. potencjometry do regulacji głośności sprzętu elektroakustycznego, wykonywane są często właśnie wg skali logarytmicznej, tzn. rezystancja zależy logarytmicznie od kąta obrotu pokrętła lub wielkości przesunięcia suwaka. W ten sposób [b]odczuwana[/b] głośność dźwięku zależy liniowo od kąta obrotu (przesunięcia suwaka), tak jak być powinno.


A to ciekawe, jednak warto rozmawiac i dowiadywac się nowych rzeczy. Tego nie wiedziałem. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 22/09/2009, 10:50 Quote Post

QUOTE(salvusek @ 22/09/2009, 9:10)
Skoro ten temat zrobił się tak astronomiczny ogólnie warto aby zmodyfikować jego tytuł.
W końcu 2009 rok jest rokiem astronomii więc warto o tym rozmawiać. wink.gif
*

Ponieważ temat astronomiczny tak ładnie się rozwija, a określenie „gwiazda supernowa” padało już w czasie dyskusji, warto wspomnieć o najwcześniejszych historycznie udokumentowanych wybuchach supernowych. W końcu jesteśmy na portalu historycznym. wink.gif
• W 1006 roku, średniowieczni astronomowie i astrolodzy z Egiptu, Iraku, Włoch, Szwajcarii, Chin i Japonii zarejestrowali bardzo jasna gwiazdę na granicy gwiazdozbioru Centaura. Widoczna była nawet w dzień, miała kolor żółty. Dziś określana jest symbolem SN 1006 wg katalogu Messiera, wiemy że wybuchła w pobliżu gwiazdy beta Wilka, najprawdopodobniej 30 kwietnia 1006 roku, osiągnęła prawdopodobnie jasność od -7,5m do 9,0m, była supernową typu II (masa przed wybuchem > 9 mas Słońca).
• Mgławica Kraba w konstelacji Byka (och! rolleyes.gif ), [attachmentid=10781] to chyba najbardziej znana pozostałość po wybuchu supernowej z 4 lipca 1054 roku. Tą supernowa opisali dokładnie astronomowie chińscy. Ich zapiski zachowały się do dziś, a wg. nich, światło było tak jasne, że można było czytać w nocy bez lampy. Była doskonale widoczna przez całą dobę przez 23 dni, a w nocy przez 653 dni. Prawdopodobnie opisali ją też Arabowie. Informacja o „świetle z nieba” z tego okresu zachowała się w legendach Indian północnoamerykańskich. Dziś określana jest symbolem SN 1054, wiemy że jej jasność była większa, lub co najmniej równa jasności Wenus. W roku 2009 odkryto ślady pozostawione przez wybuch tej supernowej w rdzeniu lodowym Antarktyki.
Były oczywiście i późniejsze relacje astronomów z wybuchów supernowych, ostatnią jest relacja Roberta Quimby z Pasadeny z wybuchu SN 2005ap z dnia 3 marca 2005 roku w konstelacji Warkocza Bereniki. Była to supernowa typu II, odległa o 4,7 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Charakteryzowała się bardzo silnym rozbłyskiem promieniowania gamma (a propos dyskusji w tym temacie).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

8 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej