|
|
Karpacki subiektywny kącik, Cos a la katalog
|
|
|
|
Kilka dni temu dowiedziałam się, że w Bieszczadach było spotkanie promocyjne książki, która na pewno znajdzie się w moim księgozbiorze. Na rynku okazały się opowieści o pułkowniku Pawłusiewiczu zatytułowane "Pułkownik z Dna Jeziora". Każdy kto czytał wspomnienia Pułkownika ten wie dlaczego tak mnie interesuje ta książka. Ci co nie czytali powinni jak najszybciej nadrobić stracony czas. "Na dnie jeziora" to lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników regionu i historii, o przewodnikach już nie wspomnę. Pułkownik opowiada w jakże barwy sposób o przedwojennym życiu w naszym regionie, o wojnie i walkach z UPA. Pisałam o niej tu http://www.historycy.org/index.php?showtop...19entry816119 "Pułkownik z Dna Jeziora" to kontynuacja biografii tego jakże ciekawego człowieka. Podkradłam dwa zdjęcia panu Kazimierzowi Nóżce i dałam na naszą stronę http://www.grupabieszczady.pl/
Ten post był edytowany przez lucyna beata: 10/12/2013, 9:29
|
|
|
|
|
|
|
jaślanka
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 88 |
|
Nr użytkownika: 90.028 |
|
|
|
|
|
|
Lucyno Beato, czołem. Suponuję, iz jestes przewodnikiem że tak powiem dyplomowanym, i tzw. starej daty - nie o wiek twój mi chodzi, a o uszanowanie etosu pracy. Opracuj scieżkę 'Śladami Pawłusiewicza' - masz ku temu wiadomości i co najważniejsze zapał. Jestem pierwszym turystą, który sie zapisuje. Jak ogłosisz na historykach, że taką ścieżke opracowałaś - to rozumiem, ze jestem pierwsza na liście - a jeszcze kilku znajomych bez problemu ściągnę. Mama, chociaż wiekowa, tez chętnie podrepta. A Tata to od razu zrobi zapas insuliny i innych 'proszków' na kilka dni by tylko połazić i posłuchać, co mądrzy ludzie opowiadają. To nie ironia - naprawdę zrób to.
Z poważaniem Jaslanka
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy mógłbym prosić o parę słów na temat książki: -Jerzy Czajkowski - Łemkowie w historii i kulturze Karpat. Cz.1 i 2 (1994) ,wyd. Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku ?
Ten post był edytowany przez Lwowiak: 4/03/2015, 13:39
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lwowiak @ 4/03/2015, 13:36) Czy mógłbym prosić o parę słów na temat książki: -Jerzy Czajkowski - Łemkowie w historii i kulturze Karpat. Cz.1 i 2 (1994) ,wyd. Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku ? To podstawowa praca zbiorowa do tematyki łemkowskiej, właściwy punkt startu. Dostępna zresztą za darmo ze stron Podkarpackiej Biblioteki Cyfrowej: część 1 i części 2.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla szapur II podziękowanie za szybką i użyteczną odpowiedz. Przy okazji odkryłem taką książeczkę: -Jan Falkowski,Bazyli Pasznycki-Na pograniczu łemkowsko-bojkowskim; Lwów 1935
Mały cytacik:
QUOTE Jakaś żinka mała zanyczystyty chlib. Mała pidterty ditynu. Isus Chrystos pokaraw ludyj tak szczo ny mało buty niczo zbiża.A Maty Boża prosyłu Isusa Chrysta sczob trochu zistawyw dla kotka i psyka. Tomu dnyś kołos takyj malenkyj - na samim werszku
Ten post był edytowany przez Lwowiak: 5/03/2015, 14:00
|
|
|
|
|
|
|
|
A oto jak napisano "łemkowska szeptucha":QUOTE Ja tam ludziom jestem życzliwa, mimo że niektórzy nazywają mnie czarownicą. Wtedy jest mi przykro, bo nikogo w życiu nie ukrzywdziłam. Pochodzi z łemkowskiej rodziny. Jej mama nie skończyła ani jednej klasy, ale w okolicy słynęła jako znakomita akuszerka. Wołano ją i do porodów, i wtedy, gdy krowa nie mogła się ocielić. Na wszelakie dolegliwości miała swoje sposoby.
Można rozszerzyć program wycieczkowy o tego rodzaju ciekawostkę ,jak sadzę. Tutaj mamy pewne informacje.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest pewna okazja do odświeżenia tematu. Akurat ukazał się album zbierający fotografie jeszcze z okresu międzywojennego Bojków i Łemków autorstwa wielkiego badacza kultury tych grup etnograficznych, etnografa Ryszarda Reinfussa:
Karpacki świat Bojków i Łemków. Roman Reinfuss. Fotografie, oprac. Z. Libera, H. Ossadnik, B. Ostoja Lniski, pod red. A. Chudzik, Olszanica 2015.
więcej info na stronie wydawnictwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Opowieść Bojka:
QUOTE Zaczynam to opowiadanie dla zainteresowanych, którzy chcą wiedzieć jak naprawdę wyglądała gehenna ludności rusińskiej, którą wygnano z ich „małej ojczyzny, opowiem to szczątkowo, gdyż całkowita opowieść o tamtych czasach złożyłaby się na kilkutomową opowieść, chcę nadmienić że to są moje odczucia ale i fakty historyczne, które bardzo ciężko znaleźć w opracowaniach historyków, komuś zależy, aby te fakty nie wypływały na światło dzienne i prawda nie była prawdą.
Jestem Rusinem Bojkiem, synem wypędzonych z pięknej krainy jaką są Bieszczady, ze wsi Krywe nad Sanem. Z wielkim trudem zaczynam opisywać wspomnienia moich rodziców i poznanych w mojej okolicy przesiedleńców, którzy według dawnej władzy komunistycznej i wielu publikacjach naukowych „opuścili„ swoje rodzinne strony. Władza komunistyczna skutecznie amputowała tą część historii, która mówiła o stosunkach ukraińsko-polskich, a jest ona długowieczna i niepodważalna. W owej historii, i tej dalszej i tej bliższej, były złe i dobre czasy, tylko zawsze komuś zależało, aby dwa bliskie sobie słowiańskie narody nie stworzyły jedności, gdyż wówczas w Europie powstałoby potężne mocarstwo z którym trzeba by się liczyć. Zawsze gdy rozpoczynały się jakieś rozmowy mające na celu zjednanie narodów wybuchały zamachy na osoby, które chciały takiego układu, chociażby zamach na ministra Bronisława Pierackiego, ale również i trzy lata wcześniej Tadeusza Hołówko, którzy chociaż nie do końca byli przychylni Rusinom; chcieli dać im więcej praw aby ten naród był bardziej doceniany. Nie podobało się to przeciwnikom politycznym, za zamachem stała według ustaleń śledczych OUN, ile w tym prawdy osądźcie sami ( wszelkie materiały na ten temat można znaleźć w internecie). Ta strona być może też ma związek z miłą Autorką wątku w zasadzie porzuconego. Widzimy tu materiał wart analizy. Autor wspomina akcje terrorystyczne banderowców z okresu międzywojennego,zwracając uwagę na wiele dobrej woli ze strony rządu polskiego. Tematyka bojkowsko-łemkowska pojawiła sie w tym wątku już wcześniej dlatego tutaj pokazuję ten materiał. Tu idzie o jakies możliwości wyrównania relacji. Oczywiście nie kładąc na szali formacji tzw KBW czy berlingowców jako jednostek polskich. Tu niestety autor trochę błądzi. Może wyjaśnienie i dokładne wytłumaczenie dlaczego owe formacje z "wronami " na czpkach nie były żadnymi pododdziałami Wojska Polskiego,lecz sowieckimi siłami zapasowymi lub okupacyjnymi ułatwiłoby ten proces.
Ten post był edytowany przez Lwowiak: 22/04/2016, 23:10
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam i ja, oczywiście "Dawną architekturę drewnianą Województwa Podkarpackiego. Powiem tak, znam wiele publikacji Pro Carpathii, spodziewałam się wartościowej książki, ale mimo to jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Zaskoczyło mnie bogactwo ilustracji, fantastyczne, archiwalne zdjęcia, część moim skromnym zdaniem laika, unikatowe. Przeczytałam od deski do deski i mogę stwierdzić iż jest to podstawa wiedzy jaką przewodnik powinien sobie przyswoić. Jeżeli postępuję niezgodnie z zasadami to proszę mi wybaczyć, jam prosta bieszczadzka baba. Zawsze mówię to co myślę. Bardzo dziękuję panu Krzysztofowi Staszewskiemu szefowi Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia "Pro Carpathia" za to, że pomyślał o nas przewodnikach-adminach. Wszyscy z naszej przestrzeni wirtualnej dostaliśmy tę monografię, będzie nam podwójnie służyć, jako przewodnikom przekazującym wiedzę grupom i adminom promującym nasz region. Książka jest bardzo pozytywnie oceniana w internecie, oto jedna z opinii z naszego kawałka przestrzeni wirtualnej. Pani Małgorzata Sowa stwierdziła: "Piękne wydanie , ileż pracy trzeba było włożyć aby powstał tak znakomity album. Nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla naszych dzieci..." Książka jest bezpłatna, nakład 1000 egz.
Tytuł: "Dawna architektura drewniana Województwa Podkarpackiego" Redakcja: Krzysztof Staszewski Wydanie: I Stron: 131 ISBN: Wydawca: Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji "Pro Carpathia"
Danuta Blin-Olbert "Budownictwo Bojków"
"Po drugiej wojnie światowej w Polsce pozostała tylko zachodnia część Bojkowszczyzny ciągnącej się na przestrzeni około 200 km w Karpatach Wschodnich. Jest to obszar od Wielkiego Działu do granicy państwa obejmujący Bieszczady Zachodnie. Granicę geograficzną wyznaczała od wschodu rzeka San, w południowej części Pasmo Graniczne - główna grań Karpat, od zachodu Wysoki Dział, na północy biegnie szeroko rozumianym Przedgórzem Bieszczadzkim i południowymi obrzeżami Pogórza Leskiego. Bojkowie to potomkowie osadników rusko-wołoskich osiedlających się na tym terenie w XV i XVI w. Wydarzenia po drugiej wojnie światowej doprowadziły do wysiedlenia miejscowej ludności i zniszczenia wielu miejscowości. Niektóre z nich istnieją jako topograficzne nazwy pól, lasów lub szczątkowej zabudowy w postaci cmentarzy lub cerkwisk."
"Budownictwo Dolinian": "Dolinianie zamieszkiwali wschodnią część Dołów Jasielsko-Sanockich, Pogórze Dynowskie, Pogórze Przemyskie, Pogórze Bukowskie, Pogórze Leskie i Góry Sanocko-Turczańskie, okolice Sanoka i Leska. Dolinianie byli grupą ruską z silną domieszką elementu polskiego i znacznie mniejszą niemieckiego i wołoskiego. Osadnictwo polskie i niemieckie w wieku XV nałożyło się na element ruski autochtoniczny i napływowy. Ze względu na dobre gleby przeważało tu rolnictwo. Po 1947 r. większość wsi doliniańskich została wysiedlona, pozostała ludność polska i rodziny mieszane.Wsie położone na terenach górskich mają charakter bardzo rozciągniętych łańcuchówek, z zabudową po obu stronach drogi, jest sporo też wsi wielodrożnych. Pierwotnie mogły one mieć charakter ulicówki. Na obszarze zamieszkałym przez Dolinian występują także wsie o układzie niwowym regularnym. Przekształciły się one w wielodrożnice wskutek podziałów rodzinnych. Tego typu wsie wiążą się z osadnictwem polskim i dawnym zasiedleniem ruskim. Zagrody były jednobudynkowe, pod wspólnym dachem znajdowały się pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze, tj. stajnia i boisko. W dużych zamożniejszych gospodarstwach w skład obejścia wchodziły piwnice i studnie. Przy wyborze działki siedliskowej starano się, aby budynek stał elewacją frontową do drogi, z oknami skierowanymi na wschód i południe."
|
|
|
|
|
|
|
|
Ze swej strony chciałbym zasygnalizować pojawienie się ważnego dla regionu, choć nie tylko Podkarpacia, ale też Małopolski, opracowania:
Jarosław Giemza, Cerkwie i ikony Łemkowszczyzny, Rzeszów 2017, ss. 656, 21x28,7 cm.
Rzeszowskie wydawnictwo Libra opublikowało monumentalną pracę, na którą składają się omówienia tradycji religijnej na obszarze Łemkowszczyzny, architektury cerkiewnej, wreszcie programów ikonograficznych wg uporządkowanych tematów malarstwa ikonowego. Książka jest wspaniale ilustrowana. Na pierwszy rzut oka można sobie utyskiwać na pewne kwestie historyczne, ale w tej książce chodzi przede wszystkim o pokazanie sztuki - architektury i malarstwa ikonowego Łemków na przestrzeni dziejów, czyli mniej więcej XIV/XV w. po 1947 r. Szkoda, że wydawnictwo nie zdecydowało się na inną, mniej "monumentalną" formę wydania. Może gdyby zmniejszyć czcionkę, dać miękką okładkę, rzecz nadawałaby się do wzięcia ze sobą, żeby z nią w ręku móc zwiedzać. Niestety w tej formie nie dość że zbyt duża formatowo, to jeszcze ciężka - papier kredowy
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|