Nie ulega wątpliwości, że Komitet Strajkowy był kierowany przez komunistyczne służby specjalne. Zdaniem Kazimierza Szołocha nitki misternie opracowanego planu rozbrojenia stoczniowców pociągało trzech ludzi: dyrektor naczelny stoczni Stanisław Żaczek, I sekretarz KZ PZPR Jerzy Pieńkowski i dyrektor do spraw produkcji Karol Hajduga. Teza dla oficjalnej wykładni przyjętej w III RP trudna do przełknięcia ze względu na rolę, jaką pełnił jeszcze jeden członek Komitetu Strajkowego – Lech Wałęsa. – Wszystko było manipulacją – twierdził po latach Szołoch. – Tyle, że wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Czytaj wiecej:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/kazimie..._70_291837.html