Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Fizyka kwantowa ratunkiem wolnej woli ?,
     
Wert
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 48
Nr użytkownika: 56.827

Dawid Jarzyna
Stopień akademicki: brak
Zawód: uczen
 
 
post 1/07/2011, 14:30 Quote Post

Streszczając pierwszy post: Uczniowie na fizyce, za pomocą danych są w stanie przewidzieć bieg wypadków, np.na podstawie wysokości z jakiej upuszczono piłkę,jej masy oraz twardości jej i podłoża, określić na jąką wysokość i ile razy się ona odbije. Znając ułożenie kul bilardowych, oraz wiedząc z jaką siłą i pod jakim kątem zostanie uderzona biała bila moglibyśmy dokładnie przewidzieć dalszy bieg wypadków. Te same prawa fizyki są obecne w całym wszechświecie (zakładając naukowo, tak więc w taki sam sposób w jaki przesądzony był los piłki, i sytuacji na stole bilardowym, przesądzony jest los wszechświata. Z tym że ludzkości nie udało się w tym "fizycznym" rozumowaniu okiełznać cudu jakim jest świadomość-będąca warunkiem koniecznym istnienia wszechświata ( czyli "wszystkiego"). Być może to właśnie nasza świadomość będąc zjawiskiem nie-fizycznym (dusza)(przez co też,od praw fizyki wolną) stwarza zjawisko "wolnej woli". Pytaniem pozostało by to, w jaki sposób nie-fizyczna dusza była by w stanie oddziaływać na świat fizyczny ( czyli w jaki sposób za pomocą wolnej woli jesteśmy w stanie np.wprowadzać w ruch mięśnie)
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Grant
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 874
Nr użytkownika: 14.756

Zawód: Student
 
 
post 1/07/2011, 19:50 Quote Post

QUOTE
Uczniowie na fizyce, za pomocą danych są w stanie przewidzieć bieg wypadków, np.na podstawie wysokości z jakiej upuszczono piłkę,jej masy oraz twardości jej i podłoża, określić na jąką wysokość i ile razy się ona odbije. Znając ułożenie kul bilardowych, oraz wiedząc z jaką siłą i pod jakim kątem zostanie uderzona biała bila moglibyśmy dokładnie przewidzieć dalszy bieg wypadków.

Ale już dokładnej prędkości elektronu (co do kierunku i zwrotu), który ulega dyfrakcji na szczelinie, nie jesteś w stanie przewidzieć, choćbyś znał warunki początkowe. Ot najprostszy przykład ujawniania się zasady nieoznaczoności.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
minimax
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 600
Nr użytkownika: 42.000

Zawód: uczen
 
 
post 1/07/2011, 22:56 Quote Post

Ale już dokładnej prędkości elektronu (co do kierunku i zwrotu), który ulega dyfrakcji na szczelinie, nie jesteś w stanie przewidzieć, choćbyś znał warunki początkowe. Ot najprostszy przykład ujawniania się zasady nieoznaczoności.

Demon Maxwella jest jedyną istotą, która nie ma tego problemu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
Grant
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 874
Nr użytkownika: 14.756

Zawód: Student
 
 
post 2/07/2011, 8:46 Quote Post

Pod warunkiem, że założymy, iż potrafi on określać położenia i pędy cząstek nie dokonując pomiaru. A o to, czy położenie i pęd przed dokonaniem pomiaru mają jakiś sens fizyczny, toczy się spór.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 5/07/2011, 13:17 Quote Post

QUOTE(Grant @ 2/07/2011, 8:46)
Pod warunkiem, że założymy, iż potrafi on określać położenia i pędy cząstek nie dokonując pomiaru. A o to, czy położenie i pęd przed dokonaniem pomiaru mają jakiś sens fizyczny, toczy się spór.
*


Zgodnie z postulatami mechaniki kwantowej, do chwili wykonania pomiaru, dany obiekt mikroskopowy znajduje się w stanie będącym pewną "mieszaniną" wszystkich dozwolonych dla tego obiektu stanów (tzw. stanów własnych) wielkości fizycznej, którą pragniemy zmierzyć. Dopiero akt pomiaru niejako "ustala" stan obiektu na konkretny stan własny (redukcja funkcji falowej) i każdy kolejny pomiar raz już zmierzonej wielkości fizycznej daje ten sam powtarzający się wynik. Obiekt po pierwszym pomiarze jak gdyby "utkwił" w konkretnym stanie własnym. Następująca po tym próba pomiaru innej wielkości fizycznej związanej z obiektem, znowu "ustala" obiekt w jakimś stanie własnym tej mierzonej wielkości fizycznej (a dokładniej w stanie własnym tzw. operatora hermitowskiego związanego z mierzoną wielkością fizyczną - tzw. obserwablą). Jeżeli operator przyporządkowany pierwszej mierzonej wielkości fizycznej ma wspólne stany własne z operatorem przyporządkowanym drugiej mierzonej wielkości fizycznej, to jesteśmy w stanie jednocześnie zmierzyć obie te wielkości. Jeżeli natomiast rzeczone operatory nie mają wspólnych stanów własnych, wtedy "ustalenie" obiektu w stanie własnym jednego operatora na skutek aktu pomiaru oznacza, że jest on w stanie będącym mieszaniną stanów własnych drugiego operatora i vice versa. Nie ma wtedy możliwości jednoczesnego dokładnego pomiaru obu tych wielkości, tak jak to zachodzi w przypadku położenia i pędu.
W świetle powyższych wielce uproszczonych wywodów, traci sens pojęcie toru obiektu mikroskopowego. Nie ma więc sensu dywagować nad położeniem i prędkością np. elektronu przed aktem pomiaru. Sam tego za bardzo nie kumam, ale eksperymenty pokazują, że właśnie w tak dziwaczny sposób zachowuje się mikroświat. Czy można poznać wynik przyszłego pomiaru nie powodując tym samym redukcji stanu obiektu do jednego ze stanów własnych? - That Is The Question wink.gif Wydaje się, że nie - sam akt uzyskania informacji o stanie obiektu (nawet bez wyraźnej "materialnej" ingerencji, jak ma to miejsce w przypadku dyskutowanego kiedyś doświadczenia Aspecta i stanów splątanych) powoduje nieuchronną redukcję funkcji falowej nawet bardzo odległego obiektu. Coś na kształt oddziaływania przez samą świadomość, czy jakoś tak wink.gif

Ten post był edytowany przez memex: 5/07/2011, 16:29
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 5/07/2011, 14:56 Quote Post

QUOTE(salvusek @ 21/06/2011, 13:20)
QUOTE
W rzeczywistości, rzekomy konflikt pomiedzy determinizmem, a wolna wolą, jest konfliktem pozornym i wydumanym,  bo w rzeczywistości świat nie jest ani do końca deterministyczny, ani w pełni nie jest kształtowany wolna wolą. Jest i tak, i tak.

W tym temacie nie chodzi o to, co kształtuje świat. Chodzi o to czy wolna wola w ogóle istnieje. Spór między determinizmem a wolną wolę nie zasadza się na kształtowaniu świata, a na tym czy człowiek jest odpowiedzialny za swoje decyzje.
*

Tak, człowiek jest odpowiedzialny za swoje decyzje, nawet wtedy, gdy te decyzje nie były podjete na zasadzie "wolnej woli".
Nasze życie, jest tak ograniczone obowiazujacymi zasadami nauki, prawa, etyki, moralnosci, religii, etc., że w rzeczywistosci zadne decyzje nie są "wolne".
QUOTE
QUOTE
Mechanika kwantowa, nie stanowi podparcia dla żadnego nurtu filozoficznego, ani politycznego. A przynajmniej nie powinna, bo nie po to ją stworzono.

Mechanika kwantowa i nie tylko stanowi podbudowę pod wiele nurtów filozoficznych. Zauważ, że większość filozofów było doskonałymi przyrodnikami. Skąd oni brali swoje przemyślenia. Z praw przyrody- nie da się inaczej tworzyć filozofię. Mam wrażenie, że mylisz filozofię z literaturą.

Nie nie stanowi. To filozofom wydaje się, że stanowi.
Wiem, że filozofowie "od zawsze" podpierali sie naukami przyrodniczymi, ale to tylko minus dla filozofów, którzy prawa obowiazujęce w przyrodzie, starali się w uproszczony sposób przekładać na życie ludzi w społeczeństwie. Najlepszym przykładem, jest tu omawiany w innym wątku darwinowski ewolucjonizm i jego negatywny wpływ na filozofię, a nawet na realia polityczne.
A tak na marginesie, czy róznica pomiedzy filozofią, a literatura, jest naprawdę jakaś wielka? wink.gif
QUOTE
Wydaje mi się, że podałem powód w poście nr 1. Czego w tym nie rozumiesz ? Mógłbyś przytoczyć konkretny fragment.

Oczywiście. Nie rozumiem tego fragmentu:
Jednocześnie podejmowane przez libertarianizm próby wykazania w jaki sposób wydarzenia mogą zachodzić pozbawione przyczyny, czyli w sposób niezdeterminowany, okazywały się dorazne lub po prostu dziwne. Czy mechanika kwantowa może stanowić wsparcie dla libertarianizmu ? Wszak zgodnie z nią wydarzenia na poziomie subatomowym mają charakter ściśle niezdeterminowany- ich występnie jest kwestią czystego przypadku. Czy pozwala to aby na pewno na uniknięcie determinizmu ? Wydaje mi się, że nie bardzo. Istotą mechaniki kwantowej jest losowość, a co za tym idzie koncepcja, zgodnie z którą nasze działania i wybory są na najgłębszym poziomie przypadkowe co w żaden sposób nie ratuje idei odpowiedzialność moralnej. Jednakże mechanika kwantowa stanowi wsparcie dla libertarianizmu. Żeby uzyskać pełny obraz zobaczmy jak libertarianizm broni wolną wolę. Determinizm w słabym ujęciu utrzymuje twierdzenie, iż moglibyśmy postąpić inaczej gdybyśmy tak zdecydowali, jest bezsensowne, ponieważ niepodjęcie innej samo zostało przyczynowo zdeterminowane, a raczej, że byłoby przyczynowo zdeterminowane gdyby koncepcja determinizmu była prawdziwa. Tym samym libertarianie utrzymują, że człowiek posiada wolną wolę, a co za tym idzie nasze działania i wybory nie są w żaden sposób zdeterminowane. Wydaje się ok. Ale prawdziwym problemem i zawodnością libertarianizmu jest wyjaśnienie, w jaki sposób działanie może mieć charakter niezdeterminowany- a szczególnie to, w jaki sposób wydarzenie nieposiadające przyczyny nie jest jednocześnie przypadkowe, jako że przypadkowość ma równie negatywny wpływ na koncepcję odpowiedzialność moralnej, co determinizm. Zachodzi więc podejrzenie, że w samym sercu libertarianizmu znajduje się czarna dziura. Stąd też jednak fizyka kwantowa nijak nie ratuje libertarianizmu. Ale kto powiedział, że libertarianizm jako jedyny stoi w obronie wolnej woli ?
W rozumowaniu tym, porównywane sa dwa śwaty. Świat fizyki kwantowej i świat zachowań ludzkich.
Nie rozumiem jak można porównywać, czy przyrównywać, determinizm cząstek elementarnych, do determinizmu ludzkich zachowań? To są według mnie rzeczy nieporównywalne. Zasady obowiązujące w jednym świecie, mogą, ale wcale nie muszą obowiązywać w drugim. Z tąd i wnioski z jednego świata, nie muszą w drugim obowiązywać.
QUOTE
QUOTE
Czasem są, a czasem nie są zdeterminowane. Świat nie jest ani czarny, ani biały.
Dlatego właśnie istnieje wolna wola. smile.gif

No fakt. Niektórzy ludzie tak uważają. smile.gif
QUOTE
QUOTE
Tyle Newton. I nie jest jego winą, że ktoś tą definicje chce wykorzystywać do "zjawisk psychicznych", czy filozofii.

Fajnie, tylko pierwszym którym zaczął wykorzystywać fizykę nawet nie w filozofii, ale religii był Newton. Filozofowie od czasów filozofów jońskich szukali prawdy filozoficznej w świecie przyrody. Ot, żadna rewelacja.

To tez fakt i do tego fakt historyczny.
Dlatego zgadzam się ze zdaniem Coobecka, że
"Co wedle mego wyobrażenia
świadczy tylko o tym,
że umysł genialny też miewa zaćmienia
i sadzy wtedy knoty.
"
Niezależnie od tego, pragne zwrócic uwagę, że do żadnej swojej pracy matematyczno-fizycznej, Newton nigdy nie wpisał żadnego wątku religijnego, ani nawet filozoficznego.
Niestety ten genialny umysł, dostał "szmergla" na punkcie matematycznej analizy Pisma Świetego i szczególnie w ostatnich latach swego życia, głównie tym sie zajmował. Newton zmarł w roku 1727 w wieku 84 lat, a swe prace dotyczące mechaniki ciał, rachunku różniczkowego, astronomii, falowania morskiego i optyki opublikował w wieku ok 45 lat. Po roku 1700 nie napisał juz nic sensownego. Z tąd niektórzy badacze uważaja, że pod koniec życia Newton cierpiał na zaburzenia psychiczne.
Wychodzi więc na to, że wykorzystywanie fizyki w filozofii i religii przez Newtona, było rojeniami starego i chorego człowieka. wacko.gif

Ten post był edytowany przez byk2009: 6/07/2011, 12:11
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Baribal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 488
Nr użytkownika: 64.472

Stopień akademicki: Mlodywilk
 
 
post 5/07/2011, 15:05 Quote Post

QUOTE(Byk2009)
Wiem, że filozofowie "od zawsze" podpierali sie naukami przyrodniczymi, ale to tylko minus dla filozofów. najlepszym przykładem, jest tu omawiany w innym watku darwinowski ewolucjonizm i jego negatywny wpływ na filozofię, a nawet na realia polityczne.


Ja bym powiedział inaczej, wskazane jest aby filozofowie wiedzieli co do powiedzenia mają nauki szczegółowe, chociaż by po to, żeby móc skutecznie wykroić swój obszar działalności. Co się zaś tyczy przykładu darwinizmu, to tam mamy do czynienia z co najmniej dwoma typami błędu naturalistycznego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 7/07/2011, 15:06 Quote Post

CODE
Ja bym powiedział inaczej, wskazane jest aby filozofowie wiedzieli co do powiedzenia mają nauki szczegółowe

Dokładnie, przy tym nie działa to w dwie strony, naukowiec nauk przyrodniczych już nie musi wiedzieć tego o czym rozprawiają filozofowie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
Baribal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 488
Nr użytkownika: 64.472

Stopień akademicki: Mlodywilk
 
 
post 7/07/2011, 18:15 Quote Post

Czy ja wiem? Powiedziałbym, ze podstawowy zakres wiedzy filozoficznej może być korzystny, chociaż by po to, by ćwiczyć intelektualną wyobraźnię. Ale może to ja mam takie idealistyczne dziwactwo, że uważam, ze nie można zamykać się tylko na swojej wyspie.wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 12/07/2011, 19:27 Quote Post

CODE
Czy ja wiem? Powiedziałbym, ze podstawowy zakres wiedzy filozoficznej może być korzystny, chociaż by po to, by ćwiczyć intelektualną wyobraźnię.

No tak, jednak naukowiec nie powinien respektować w swoich dociekaniach doktryn filozoficznych (nie mam na myśli tych naukowo-filozoficznych), z prostego powodu, dziedzina badań naukowca podlega z góry zdeterminowanym aparatem badawczym, matematyką, doświadczeniem. Filozofia jest szersza, jest zarówno interpretacją nauki, jak i rzeczywistości ogólnie.
CODE
Wiem, że filozofowie "od zawsze" podpierali sie naukami przyrodniczymi, ale to tylko minus dla filozofów, którzy prawa obowiązujące w przyrodzie, starali się w uproszczony sposób przekładać na życie ludzi w społeczeństwie. Najlepszym przykładem, jest tu omawiany w innym wątku darwinowski ewolucjonizm i jego negatywny wpływ na filozofię, a nawet na realia polityczne.

Masz rację, jednak i nauki przyrodnicze nie pozostają dłużne filozofii. Wystarczy że wspomnę tutaj o duszy, Bogu, to wnet pojawi się ktoś kto będzie się na to domagał naukowego dowodu. A i historia zna takich naukowców którzy z naukowych dociekań wyprowadzali wprost hasła filozoficzne. Można tutaj zarówno wspomnieć o filozofii "materialistycznej" powstałej na skutek odkryć Newtona jak i neopozytywizmie na początku XX. Może tak to już jest że na pewnym poziomie dociekań naukowych, a nie ich powielaniu, filozofia ma trochę wspólnego z nauką, taka po prostu jest ludzka natura.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 12/07/2011, 20:16 Quote Post

QUOTE
Odpowiedzialność za jego czyny spadałby więc nie na niego, a jego stworzyciela.


A skąd nagle pojawił się "stworzyciel" ? Z jakiej racji, mimo tego że nie potrafimy przewidzieć zachowania pojedynczej cząstki sub-atomowej, zakładamy iż u podstaw procesu powstawania naszego wszechświata, który - jak wiemy- może ale wcale nie musi być jedynym- stoi jakikolwiek byt ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 16/08/2011, 14:17 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 7/07/2011, 15:06)
CODE
Ja bym powiedział inaczej, wskazane jest aby filozofowie wiedzieli co do powiedzenia mają nauki szczegółowe

Dokładnie, przy tym nie działa to w dwie strony, naukowiec nauk przyrodniczych już nie musi wiedzieć tego o czym rozprawiają filozofowie.
*

oraz
QUOTE(Baribal @ 7/07/2011, 18:15)
Czy ja wiem? Powiedziałbym, ze podstawowy zakres wiedzy filozoficznej może być korzystny, chociaż by po to, by ćwiczyć intelektualną wyobraźnię. Ale może to ja mam takie idealistyczne dziwactwo, że uważam, ze nie można zamykać się tylko na swojej wyspie.wink.gif
*

Niestety, w drugą stronę tez to może działać. sad.gif
Niechlubnym przykładem jest tu teoria niejakiego Łysenki, który pod wpływem tzw. filozofii marksistowskiej, zakwestionował kanony współczesnej genetyki. Co gorsza, jego idiotyczne teorie stały sie obowiązujące w całym "bloku wschodnim", na kilkanaście lat skutecznie blokując prawdziwe badania naukowe w dziedzinie genetyki. Na szczęście dla nauki, "łysenkowska teoria dziedziczenia" upadła wraz ze stalinizmem.

Ten post był edytowany przez byk2009: 16/08/2011, 14:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
yulian
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 245
Nr użytkownika: 34.880

Stopień akademicki: wyzszy
 
 
post 16/08/2011, 15:30 Quote Post

W kwestii tematu: może i da się znaleźć w fizyce kwantowej argumenty za światem indeterministycznym, w którym jest miejsce na wolną wolę. W istocie wnioski filozoficzne dostrzegali tu już sami fizycy kwantowi - Bohr, Heisenberg i inni. Niektórzy wręcz dostrzegali powiązania między fizyką kwantową a filozofiami wschodu, jak na przykład Capra w "Tao fizyki" (choć to dość kontrowersyjna pozycja).
Jednak więcej problemów stwarza tu neurobiologia, która ma tu bardzo deterministyczną perspektywę. Nie chcę tworzyć tu offtopu, ale zdecydowana większość modeli neurologicznych dotyczących świadomości ludzkiej, przyjmuje mocno deterministyczne konkluzje, wykluczające wolną wolę. Jest to duży kłopot dla woluntarystycznych filozofii.

Ten post był edytowany przez yulian: 16/08/2011, 15:31
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 16/08/2011, 19:10 Quote Post

CODE
Jednak więcej problemów stwarza tu neurobiologia, która ma tu bardzo deterministyczną perspektywę. Nie chcę tworzyć tu offtopu, ale zdecydowana większość modeli neurologicznych dotyczących świadomości ludzkiej, przyjmuje mocno deterministyczne konkluzje, wykluczające wolną wolę. Jest to duży kłopot dla woluntarystycznych filozofii.

Według mojej wiedzy nauka wie że za jakąś tam decyzję odpowiadają odpowiednie impulsy w mózgu, w ogóle nie tłumaczy dlaczego akurat te impulsy powstały w tej danej chwili, ergo, nauka nie odpowiada nam dlaczego w tym momencie powziąłem taką a nie inna decyzję. Widzenie deterministycznej natury człowieka nadal pozostają tylko filozoficzne nie naukowe, przynajmniej przez naukowców.
CODE
W istocie wnioski filozoficzne dostrzegali tu już sami fizycy kwantowi - Bohr, Heisenberg i inni.

A wcześniej mieliśmy, przewrót kopernikański, Kartezjusz, Darwina, filozofię mechanistyczną, a przykładów można pewnie jeszcze trochę namnożyć, dlatego należy uczyć się z historii że nie należy w nauce szukać punktów oparcia dla filozofii.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
yulian
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 245
Nr użytkownika: 34.880

Stopień akademicki: wyzszy
 
 
post 21/08/2011, 18:35 Quote Post

QUOTE("misza88")
Według mojej wiedzy nauka wie że za jakąś tam decyzję odpowiadają odpowiednie impulsy w mózgu, w ogóle nie tłumaczy dlaczego akurat te impulsy powstały w tej danej chwili, ergo, nauka nie odpowiada nam dlaczego w tym momencie powziąłem taką a nie inna decyzję.


Z kolei według mojej wiedzy, nauka już jest nieco dalej- neurobiolodzy są w stanie obecnie określić, że impulsy odpowiadające za określone decyzje pojawiają się jeszcze, zanim dotrze to do naszej samoświadomości. Także w tym ujęciu badawczym, nie ma w ogóle czegoś takiego jak podejmowanie decyzji w danym momencie, co najwyżej "zatwierdzanie" decyzji, wynikających z uprzednich impulsów (żeby było jasne nie jestem entuzjastą determinizmu, ale biorę pod uwagę wyniki badań nauk).

QUOTE("misza88")
A wcześniej mieliśmy, przewrót kopernikański, Kartezjusz, Darwina, filozofię mechanistyczną, a przykładów można pewnie jeszcze trochę namnożyć, dlatego należy uczyć się z historii że nie należy w nauce szukać punktów oparcia dla filozofii.


Nie do końca się zgodzę. Niemal wszyscy wielcy filozofowie byli wszechstronnymi uczonymi i posiadali swoje specjalności naukowe. Kartezjusz był matematykiem i medykiem, Pascal fizykiem, Arystoteles biologiem i tak dalej. Rzadko kto z filozofów uprawiał tylko "czystą filozofię", wielu z nich z uwagą odnosiło się do wyników nauk lub sami zajmowali się też "twardą nauką".
Uważam, że również i dzisiejsi filozofowie powinni mieć na uwadze stan nauk, szczególnie w fazie ich ciągłego, intensywnego rozwoju. Rozmaite zresztą nowe dyscypliny filozoficzne, jak filozofia techniki, filozofia umysłu czy bioetyka są uprawiane w tym duchu.

Ten post był edytowany przez yulian: 21/08/2011, 18:37
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej