Od pewnego czasu zastanawiam się, czy matura z matematyki może być brana pod uwagę przy rekrutacji na studia prawnicze. Co wy o tym sądzicie?
Z tego co wiem, to UJ już planuje wprowadzenie matematyki jako alternatywny przedmiot zamiast historii przy rekrutacji.
A co o tym myślę? Jakoś nie wywołuje to we mnie negatywnych odczuć. Czemu nie otworzyć ścisłowcom drogi do tego kierunku? Uważam, że matematycy i tak nie będą masowo składać podań na prawo, bo i tak liczy się jeszcze wos przy rekrutacji.
Gdyby brali matematykę pod uwagę przy rekrutacji to humanistą byłoby się o wiele trudniej dostać na prawo.
HumanistĄ może i byłoby trudniej, ale INTELIGIENTNYM łatwiej.
Poza tym stwierdzenia typu humanista czyli nie znam w ogóle matematyki przyprawiają mnie o dreszcze.
UW już opublikowało zasady rekrutacji na rok następny i wszystkich, którzy zdają maturę za rok i dalej obowiązuje matematyka, której wynik jest również brany pod uwagę przy postępowaniu rekrutacyjnym. Proponuje przeszukać też strony innych uniwersytetów.
Według mnie decyzja o wprowadzeniu matematyki obowiązkowej jest trafna, podobnie jak wymaganie tego przedmiotu przy rekrutacji na studia prawnicze. Całkowicie nie zgadzam się za to z 3-letnim liceum, trudno ogarnąć to wszystko w tak krótkim czasie.
Przy obecnym systemie nauczania prawa, dużo bardziej studentom przydaje się historia niż matematyka. Z matematyki jest na prawie jeno logika (i to dość okrojona), a z historii sporo rzeczy: prawo rzymskie, historia prawa, doktryny polityczne, filozofia itp. itd. Na UW 3 przedmioty historyczne (prawo rzymskie, historia prawa powszechnego i polskiego) + podstawy prawoznawstwa + logika to całość I roku studiów.
Szczerze powiedziawszy, nie wiem czy bardziej żałosny jest prawnik, który nie zna całkowania, czy taki, który pyta: po co mi wiedzieć, co to jest jakiś "neminem captivabimus". Z tym drugim przypadkiem zetknąłem się osobiście i omal się nie rozpłakałem.
Prawda jest też taka, że już w tej chwili na wielu humanistycznych kierunków istnieje możliwość wybrania sobie matematyki (opcjonalnie zamiast historii/WoSu) jako przedmiotu kwalifikacyjnego.
Nie sądzę, żeby na prawo matematyka była obowiązkowa. Trudno mi też powiedzieć, czy będzie opcjonalna. Nie wykluczałabym jednak tej opcji, moim zdaniem jest całkiem prawdopodobna.
Poza tym zostaje sytuacja osób, które zdawały w tym roku maturę, a będą chciały rekrutować się na studia także w roku przyszłym. Te osoby matematyki w większości przypadków nie zdawały, a przecież muszą mieć równe szanse w dostaniu się na studia. Zapewne powstanie trzeci rodzaj rekrutacji (jak w przypadku osób ze Starą Maturą), co wiąże się dla uczelni z wydatkami. Proponuję na bieżąco monitorować sytuację.
na UŁ jest geografia na prawo. XDDDDDdd
a nie wiecie jak będzie we wrocławiu? na stronie są zasady z tego roku. UAM UJ UW już ogłosiły zmiany, myślicie że jest szansa, że na UWr jeszcze coś się zmieni i będzie można mieć policzną rozszerzoną matme?
mam nadzieję, że nie.
niestety Twoje nadzieje okazały się płonne znalazłam uchwałe
ja interpretuje to tak, że liczą i to, i to. I teoretycznie jest do zdobycia przy tych warunkach 290. ALE. Tylko i wyłącznie w teorii, przynjamniej w moim odczuciu.
A to dlatego, że kochane cke pozwala zdawać tylko trzy przedmioty R. Jeśli ktoś zdawałby i hire, i mate na rozszerzeniu to po pierwsze wyszedłby na tym jak zabłocki na mydle (bo opanować dwie kobyły na przyzwoity wynik plus jeszcze wos czy gegre to dość pracochłonna zabawa), po drugie przy takim wyborze jest się skazanym na zdawanie podstawy z języka, po trzecie takie rozwiązanie wybiorą jednostki (chocby dlatego, że ma się wówczas marne pole manewru) w skali kraju i to nie zmieni progu. Czy w praktyce dla 90kilku procent jest tak, że ma do zdobycia 240. Po prostu się wyrówna. Jeden zdolniacha zda matme na prawie maksa, inny zdolniacha histe na koło 80 i podstawe z matmy na powiedzmy 70. Mi tam odpowiada taki stan rzeczy.
ale czym się chwalę???
Zdać mozna ale na jaki wynik? Tak samo mówiło się o wosie, że wysatarczy wiadomości ogladać i podrecznik pzrewczytać, a jakie były wyniki z tego orcznej i zeszłorocznej matury? A więc przestańcie już pieprzyć o najproszych liniach oporu,bo to jest żałosne. A i nie zdaję geografii.
A skoro tak się oburzasz,to weź geografię, skoro ona taka prosta. Też dostań się po najprostszej lini oporu Tylko nie płacz już.
Nie ma co płakać. Nie mam zmiaru się uczyć czegoś, co mnie nie interesuje by sobie lepiej maturę zdać.
Ale przy takim stanie rzeczy ja wręcz żadam, by na Politechnikę można było się elegancko dostać zdając predmioty stricte humanistyczne.
Poza tym, jak już chcesz wyjść na inteligenta, zobacz jaki jest średni wynik z historii a jaki z geografii. I dopiero się wypowiadaj.
Przyrównałem wos do geografii a nie historię do geografii, więc wyluzuj. A skoro tak cwaniakowałeś, że geopgrafię zdaje się po najmniejszej linii oporu,to zaproponowałem ,żebyś ją zdawał. Głupie gadanie,jak w przypadku matury z wosu. Wspominałem już o tym,powtarzać się nie będę.
Ale tu nie ma co gadać, statystyki mówią same za siebie. Kiedyś ludzie brali wos lub geografię byleby tylko zdać maturę. Teraz Wos stał się trudniejszy więc tak się nie robi. Ale z geografią wciąż jest ten sam precedens O czymś to świadczy.
owszem - o tym,że jest łatwa, o ile się coś do niej przyłozysz, albo masz z nią styczność np. w skzole przez 3 lata.
Po pierwsze argument z politechnikami mocno nietrafiony, bo na niektóre kieunki na niektórych politechnikach brane są przedmioty nieścisłe. Na AGH na wiele kierunków wystarczy geografia i język, na inne biorą polski, angielski, matme i dowolny przedmiot, a progi są takie, że przy niezdawaniu matmy też się można spokojnie dostać.
Po drugie prawo nie jest jakąś świętą krową i to studia zwerfikują kto się nadaje, a historia widocznie nie jest taka niezbędna skoro rektorzy godzą się na jej zamienność z matmetyką. Po drugie nie tylko UŁ, ale i UO i USz, na UWr jest jako opcjonalny przemiot stanowiący bodaj 25% punktacji od przyszłego roku, a na UW również od przyszłego można wziąć gerę jako 35%(a to, że precedens to modne słowo, nie znaczy, że pasuje zawsze i wszędzie jw. mamy efekt komiczny) . Na prawie trzeba logicznie myśleć, niekoniecznie, jasno formułować sądy, przygotowania do historii w tym na pewnie, są nieocenioną pomocą, choć na pewno nie niezbędną, więc nie rozumiem o co tu się obażać. I energie jaką drogi kolego, sporzytkowujesz narzekanie jak to ci źli inni mają łatwiej spożytkuj lepiej na coś konstruktywnego - rozwijanie pasji, ew. naukę do matury albo zrobienie czegoś dobrego na rzecz innych.
z tą historią i matematyka na równi już ktoś podsumował - ani histori jako takiej(chyba pierwsyz rok) ani matematyki nie ma na prawie.
Więc cytując kolezankę wyżej "to studia zwerfikują kto się nadaje"
P.S
Szkoda,że maturę tzreba zdwać, że nie wystarczy sama weryfikacja
Dla mnie też wniosek jest jasny- przewrażliwiony jesteś,do tego się przechwalasz. A i argumentację masz "suabą". Jeśli chcesz się wybronić zarzucaniem komuś tego,że dwa razy w jednym zdaniu użył tego samego słowa, to ja gratuluję, niemam nic do dodania. To nie matura, gdzie powtórzenia nie przejdą
Ja się nigdy nie usprawiedliwiam swoimi dysfunkcjami (na maturze), ale teraz to zrobię. Właśnie na robieniu takich błędów opiera się mój drogi coś, co się popularnie nazywa dysleksją. Takie właśnie gapiostwo - ktoś wie jak się pisze "spożytkuj", natomiast przy szybkim, automatycznym pisaniu popełnia tego rodzaju błędy. Nigdy się nie obrażam, bo sama uważam to za ignorancję. UWAGA! U SIEBIE, nie oceniam ludzi przez pryzmat tego, jaki błąd zdarzy im się popełnić. Natomiast ktoś, kto nie potrafiąc uzasadnić swojego stanowiska, buduje wypowiedź na wycieczkach osobistych (i to nie pierwszy raz, widziałam co najmniej kilka postów zawierających TYLKO wytknięty bład) sam mając w swoich postach masę literówek i błedów interpunkcyjnych (nie mówiąc już o fleksyjnym czy semantycznym, które od ortograficznych różnią się głównie tym, że nie każdy jest w stanie je wychwycić) może być dla mnie partnerem tylko do okładania się łopatkami we wspólnej piaskownicy tematu "matematyka na prawo", ale i to na krótką metę.
Zabieram więc swoje zabawki i przenoszę się do piaskownicy, gdzie ludzie mają coś do powiedzenia i nie muszą przelewać na innych swoich frustracji powodowanych tym, że "dawali (sobie - przyp. av) 75, a dostali 48(z historii).
Pozdrawiam
(do skasowania,sorry)
Możesz iść, już mam 82 % z historii Praca była źle sprawdzona, nawet przed wglądem miałem już telefon że zaszedł błąd.
Pozdrawiam.
Elitarne dziecko z piaskownicy.
to się ciesz, musiałeś sporo przepłakac po nocach, zanim dostałeś telefon
mozna na internmecie znaleźć pilotażowe matury z m,atematyki , te dla amtematyki obowiązkowej. Może ktoś dac link?
a co z wosem?
Matko Boska! Tu to dopiero ludzie z podstawą nie mają szans
wos na UŁ był brany pod uwagę, ale rok temu. nie wiem czemu, ale to zlikwidowali w tej rekrutacji.
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)