|
|
Konszachty brytyjsko-niemieckie w sprawie Polski, Rewelacje Albina Siwaka
|
|
|
|
Fragment książki Albina Siwaka „Trwałe ślady”:
QUOTE Wyobraźmy sobie przez chwilę, co by to było, gdyby po drugiej wojnie światowej władzę w Polsce przejęła prawica. Wówczas Stalin, czyli Związek Radziecki, zająłby Polskę, tak jak zajął nasze wschodnie ziemie. Nikt z Zachodu złego słowa nie powiedziałby mu i nie stanął w obronie Polski. Już dużo wcześniej, nie pytając Polaków o zdanie, Zachód ułożył się ze Stalinem i oficjalnie zaakceptował jego pozycję podziału. Gdyby władzę w Polsce przejęła prawica, to ZSRR byłby zainteresowany, żeby państwo polskie było słabe i małe, a historycy dobrze wiedzą dlaczego. Na zachodzie, Polska miałaby granice po staremu i byłaby wtedy nie państwem, ale księstwem kadłubkowym. Są na to dokumenty, że nasi zachodni przyjaciele, bez sprzeciwu zaakceptowali wschodnią granicę i wcale nie walczyli o posunięcie Polski na zachód. Prawda jest taka, że to Stalin wymusił na zachodnich przywódcach, obecną zachodnią granicę Polski. A ze względów militarnych. Tego, co zabrali nam na wschodzie, nigdy nie bylibyśmy w stanie im odebrać. Ale to nie wszystko.
Jeszcze w latach 1981 -1986, gdy byłem członkiem Biura Politycznego, usłyszałem z ust marszałka Kulikowa wręcz nieprawdopodobną historię, w którą wtedy nie uwierzyłem i nikomu z tego ani słowa nie powiedziałem. Bałem się, że ci, którym bym to opowiedział, potraktowaliby mnie jak chorego umysłowo, a i bez tego dorabiano mi niesamowite historie. Rok później, będąc na wczasach na Krymie w Związku Radzieckim, usłyszałem tę samą historię, ale w innym towarzystwie. Na tych samych wczasach, przebywał z nami ówczesny ambasador ZSRR w USA Dobrynin. Miesiąc wspólnego pobytu, to dość długo na zdobycie zaufania, a liczne wycieczki, plażowanie i długie kolacje, zbliżały ludzi. Jednego dnia Marian Woźniak, który wtedy był pierwszym sekretarz Warszawy i członkiem Biura Politycznego, wyciągnął mnie na ryby w towarzystwie Dobrynina. Po dwóch godzinach łowienia, odszukał nas i dołączył generał Tadeusz Dziekan, wtedy pracownik KC PZPR. Kiedy panowie wypili pół litra pszenicznej, to rozmowa zeszła na okres wybuchu wojny w 1939 roku. W pewnym momencie Dobrynin zaczął nam mówić to samo, co rok wcześniej, podczas kolacji w Gdańsku, powiedział mi Kulików.
Tak Kulików, jak i Dobrynin mówili o dowodach na to, że Związek Radziecki miał w sztabie Hitlera dwoje swoich ludzi. Jeden był Szwajcarem, a drugi Niemcem. Na tego typu ludzi, Rosjanie nigdy nie żałowali złota i dolarów, bo uważali, że byli oni więcej warci, niż kilka dobrych dywizji wojska. Wiktor Kulików i Dobrynin podkreślali, że wojny wygrywa ten, kto ma lepiej i wyżej umieszczonych szpiegów. Z opowiadania obu Rosjan wynikało jasno, że Kreml posiada wiedzę, iż na długo przed wybuchem wojny, Anglicy prowadzili liczne rozmowy z rządem Hitlera, w których sugerowali ratowanie pokoju w Europie kosztem Polski. Według wywiadu radzieckiego, Anglikom przyświecał tylko jeden cel, a mianowicie umocnienie swoich imperialnych celów kosztem Polski. Przy okazji, chcieli też umocnić swoją pozycją w Europie. Mówiąc jasno, rozmawiano o takim samym pakcie jak Ribbentrop zawarł z Mołotowem. Różnica polegała na tym, że Stalinowi udało się, a Anglikom nie.
W miejscowości Hosum w Szlezwik-Holsztynie, w pobliżu granicy duńsko-niemieckiej, w posiadłości Birgera Dahlerusa, w sierpniu 1939 roku, doszło do spotkania z Hermanem Goeringiem, generałem Bodensohatzem, Sekretarzem Stanu Kornerem i Radcą Ministerialnym Gertnerem. Generał Bodenschatz, 30 lipca 1939 roku, towarzyszył Goebbelsowi podczas jego wizyty w Warszawie i stal na czele misji, która przybyła do Gdańska w celu dokonania dyskretnej inspekcji i oceny fortyfikacji granicznych. Niemcy chcieli dobrze wiedzieć, jakie trudności napotkają ich oddziały, w pierwszym okresie zaatakowania Polski. Już wtedy w Szelzwiku-Holsztynie, Anglicy proponowali zwołanie konferencji czterech mocarstw w monachijskiej obsadzie, oczywiście z wyłączeniem Polski. W całkowitej dyskrecji przed ministrem Józefem Beckiem, zastanawiano się, jak usunąć przeszkodę pod tytułem „Polska”. Od lata 1939 roku do lata 1941 roku, odbyło się kilka spotkań na szczycie, na których Anglicy i Niemcy omawiali sprawy polskie, ale o sprawie niepodległości Polski, w ogóle nie było mowy. Sprawę tę starannie ukrywano przed rządem Polski w Londynie, a szczególnie przed generałem Sikorskim.
Według relacji naszych radzieckich rozmówców, kiedy dowiedział się o tej sprawie Sikorski, to szykował się do męskiej rozmowy z lordem Halifaksem, ale zanim do niej doszło, Sikorski zginął w katastrofie na Gibraltarze. Radzieccy szpiedzy stwierdzali, że w ścisłym otoczeniu Sikorskiego był zamachowiec. O tym fakcie dobrze wiedziało kilka osób. Według Dobrynina, na podstawie faktów, można śmiało stwierdzić, że polskie sprawy omawiane były jeszcze przed Jałtą.
Ku rozczarowaniu Brytyjczyków, Hitler nie okazał zainteresowania propozycjom Anglików, gdyż pod naciskiem Goeringa stwierdził: „Po co mamy dzielić się Polską z Brytyjczykami, jak całą sami weźmiemy?”.
On wtedy już wiedział, że sam całą Polskę zdobędzie. Kolejną propozycję spotkania w sprawie Polski, w dniu 5 września 1939 roku, złożyły Hitlerowi Włochy, Anglia i Francja. Oficjalnym celem spotkania miało być omówienie postanowień wersalskich, które są przyczyną poważnych napięć w Europie. Szczyty angielskiej władzy widząc bezskuteczność zabiegów swoich przedstawicieli w sprawie Polski zdecydowały, że na te rozmowy pojedzie sam lord Halifax. Tenże Anglik powiedział na tym spotkaniu, że:
„Doszliśmy do przekonania, iż pięćdziesięcioletni pokój światowy można by oprzeć na następujących fundamentach: Niemcy są panującą siłą na kontynencie europejskim, ze szczególnymi w południowo-wschodniej Europie prawami”.
Sam Dirksen, który udał się w tajnej misji do Berlina, był zaskoczony i rozczarowany brakiem zainteresowania Hitlera i Ribbentropa tym tematem. Zastępca Ribbentropa, Ernst von Wejzaecker sporządził własnoręcznie taką notatkę: „Gdybyśmy tylko chcieli, to w sprawie podziału Polski moglibyśmy podjąć z Brytyjczykami rozmowy i układy”.
Taka jest obiektywna prawda, mówił Dobrynin i kiedyś zostaną odtajnione archiwa brytyjskie i niemieckie. A wymowa tych faktów jest aż nazbyt czytelna, by nie zauważyć, że Brytyjczykom chodziło o taki sam układ, jaki w sprawie Polski zawarł Stalin z Hitlerem, podpisany przez Ribbentropa i Mołotowa. Nie mylili się Kulików i Dobrynin, gdy mówili, że fakty te i tak wyjdą na jaw. Coraz częściej w Niemczech i Anglii spotkać można na ten temat publikacje książkowe. Szczególnie niemieccy autorzy opublikowali liczne fotokopie protokołów z rozmów i dokumentów. Anglicy, jakby wstydząc się tej części własnej historii trochę piszą, ale raczej ostrożnie.
Hitler uważał, że nie ma potrzeby kontynuowania rozmów z Anglikami, gdyż sam, bez ich pomocy zdobędzie wszystko. Z ich zachowania wysunął jednak wnioski i oświadczył, jak pisze Ernst von Waizaecker, że „Brytyjczycy nawet palcem nie kiwną, gdy napadniemy na Polskę”. Jak wspomniałem, na zachodzie ukazało się już sporo publikacji na ten temat, ale widać, że obecnej formacji w Polsce niezbyt zależy na polskich tłumaczeniach, tak ważnych dla Polski spraw.
Myślę, że najtrafniejszą ocenę tych zdarzeń zawarli sami Niemcy w swych dokumentach, cytuję:
„Tak się ułożyły losy Polski, że dwie żywotne dla narodowego bytowania decyzje zawdzięczają Polacy dwóm dyktatorom: arogancji Hitlera, bo zignorował fiasko monachijskich zabiegów i propozycji Brytyjczyków wobec Polski. A Stalinowi granice na Odrze i Nysie”
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Dagome Sędzia @ 30/09/2011, 21:27) Radzieccy szpiedzy stwierdzali, że w ścisłym otoczeniu Sikorskiego był zamachowiec. tu jestem w stanie uwierzyc, że oni wiedzieli o tym najlepiej...
QUOTE Ku rozczarowaniu Brytyjczyków, Hitler nie okazał zainteresowania propozycjom Anglików, gdyż pod naciskiem Goeringa stwierdził: „Po co mamy dzielić się Polską z Brytyjczykami, jak całą sami weźmiemy?”. pomijając wszystko inne; jak Anglicy sobie wyobrażali swoją część łupu? Z Małopolski utworzyliby hrabstwo Littlepolandshire?
QUOTE Kolejną propozycję spotkania w sprawie Polski, w dniu 5 września 1939 roku, złożyły Hitlerowi Włochy, Anglia i Francja. Oficjalnym celem spotkania miało być omówienie postanowień wersalskich, które są przyczyną poważnych napięć w Europie. Dwa dni po wypowiedzeniu wojny Niemcom Anglicy chcieli z nimi omawiać postanowienia Traktatu Wersalskiego? Szkoda, ze nie Magna Charta Libertarum...
QUOTE „Doszliśmy do przekonania, iż pięćdziesięcioletni pokój światowy można by oprzeć na następujących fundamentach: Niemcy są panującą siłą na kontynencie europejskim, ze szczególnymi w południowo-wschodniej Europie prawami”. Czyli te sprawy, o które GB wypoiedziała wojnę Niemcom dwa dni później im je zaproponowała?
QUOTE Coraz częściej w Niemczech i Anglii spotkać można na ten temat publikacje książkowe. Że Anglicy planowali z Niemcami kolejny rozbiór Polski? We wrześniu '39? Ja osobiście nie spotkałem... QUOTE Szczególnie niemieccy autorzy opublikowali liczne fotokopie protokołów z rozmów i dokumentów. Anglicy, jakby wstydząc się tej części własnej historii trochę piszą, ale raczej ostrożnie. Acha! Tak się podzielili niecną robotą: Niemcy publikują fotokopie, a Anglicy będą o tym pisać. Ale tylko trochę i ostrożnie. I zaraz po napisaniu będą palić to, co napisali...
QUOTE Hitler uważał, że nie ma potrzeby kontynuowania rozmów z Anglikami, gdyż sam, bez ich pomocy zdobędzie wszystko. To jest faktycznie wkład w historiografię godny Albina Siwaka: Anglicy sie pchali do Hitlera z pomocą, a on to odrzucał, bo doszedł do wniosku, że sam zdobędzie wszystko...
Od lat 80-tych o Albinie nie słyszałem żaqdnego kawału, teraz pewnie znowu się zaczną...
|
|
|
|
|
|
|
|
W istocie, wiele rzeczy podanych przez Siwaka brzmi niedorzecznie. Mimo to wkleiłem ten fragment, bo może jednak ktoś spotkał się już gdzieś z choćby niektórymi z podanych w cytacie rewelacji. Zwłaszcza zafrapowało mnie to, iż pisze on, że te informacje zasłyszał od znanych mu osobiście sowieciarzy. Jako, że takie znajomości Siwaka wydają się niezbitym faktem, to może jednak jakieś prawdziwe fakty z tych rewelacji da się wyłowić.
Ten post był edytowany przez Dagome Sędzia: 1/10/2011, 7:37
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Dagome Sędzia @ 1/10/2011, 7:34) W istocie, wiele rzeczy podanych przez Siwaka brzmi niedorzecznie. Mimo to wkleiłem ten fragment, bo może jednak ktoś spotkał się już gdzieś z choćby niektórymi z podanych w cytacie rewelacji. Zwłaszcza zafrapowało mnie to, iż pisze on, że te informacje zasłyszał od znanych mu osobiście sowieciarzy. Jako, że takie znajomości Siwaka wydają się niezbitym faktem, to może jednak jakieś prawdziwe fakty z tych rewelacji da się wyłowić. Oczywiście prawdziwe fakty da się wyłowić , co więcej fakty bezdyskusyjne : Ad\1 - fakty prawdziwe w konfabulacjach Siwaka : -rok 1939 -granice Polski -Związek Sowiecki -Niemcy -Wielka Brytania -Szelswig-Holstain -Biuro Polityczne -Krym ect. Ad\2- teraz osoby rzeczywiście występujące w Historii : - Tow . Albin Siwak -Tow.Hitler ( der Parteigenosse ) -Tow.Stalin -Tow.Kulików, jak i Dobrynin -Generał Bodenschatz -General Sikorski -lord Halifax ect. Tak oto mamy rzeczywiste fakty , postacie i lokacje , wiec możemy wzorem Tow.Siwaka tworzyć radośnie mity a legendy
|
|
|
|
|
|
|
|
No i najlepsze z tego wszystkiego - w jaki sposób mając taką znakomitą wiedzę o dogadywaniu się Hitlera z Wielką Brytanią, Związek Radziecki nie ujawnił jej nigdy światu (osiągając znakomite korzyści propagandowe), natomiast chętnie udostępnia ją tow. Siwakowi ustami pijanych ambasadorów i marszałków?
Zresztą, o czym my tu mówimy - to kolejna baśń z gatunku "bądźmy Sowietom wdzięczni za cośtam, bo może to i sk..., ale wszyscy inni są gorsi".
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 1/10/2011, 8:50
|
|
|
|
|
|
|
|
@lancaster Miałem na myśli któryś z tych bardziej skomplikowanych, opisanych przez niego wydarzeń. Kto wie, czy któreś z nich nie jest prawdziwe. Weź np. tę wypowiedź: http://www.youtube.com/watch?v=1bXanyDxKSk To powiedział poważny historyk. Gdyby to napisał Siwak, to przytłaczająca większość odbiorców buchnęłaby śmiechem. Mimo to nie mam zamiaru bronić w czambuł Siwaka. Może to wszystko jednak bzdury, ale może jakiś historyk coś z tego dla siebie wyłowi, z którąś z tych rewelacji już gdzieś indziej się spotkał? Co najmniej próby konszachtów niemiecko-brytyjskich były podejmowane, to fakt niezbity.
QUOTE(Baszybuzuk @ 1/10/2011, 8:49) No i najlepsze z tego wszystkiego - w jaki sposób mając taką znakomitą wiedzę o dogadywaniu się Hitlera z Wielką Brytanią, Związek Radziecki nie ujawnił jej nigdy światu (osiągając znakomite korzyści propagandowe), Po pierwsze, opinia publiczna na Zachodzie nie uwierzyłaby sowieckiej propagandzie, więc używanie tego propagandowo nic by Moskwie nie dało (Stalin oficjalnie stwierdził, że za śmierć gen. Sikorskiego odpowiadają Anglosasi i co, stało się coś, światowa opinia publiczna zaczęła tego dociekać, ryknęła oburzeniem?).
QUOTE(Baszybuzuk @ 1/10/2011, 8:49) natomiast chętnie udostępnia ją tow. Siwakowi ustami pijanych ambasadorów i marszałków? Jak zauważyli esbecy, "korek" to obok "worka" i "rozporka" główny patent sprzyjający zdobywaniu tajnych informacji. A w przypadku Siwaka dochodzi jeszcze zaufanie i pewność ideologiczna w oczach sowieciarzy, wynikająca z ich długiej z nim znajomości oraz wysokiej pozycji Siwaka w peerelowskiej elicie.
QUOTE(Baszybuzuk @ 1/10/2011, 8:49) Zresztą, o czym my tu mówimy - to kolejna baśń z gatunku "bądźmy Sowietom wdzięczni za cośtam, bo może to i sk..., ale wszyscy inni są gorsi". Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na poglądy autora słów i jego interesowność. To jednak wcale nie musi wykluczać prawdziwości choćby części tego, co napisał.
PS. Nie mam zamiaru bronić tu Siwaka, po prostu wrzuciłem do dyskusji coś, co wydało mi się intrygujące. Osobiście uważam Siwaka za bardzo ciekawą postać i dobrze, że chociaż nieliczni członkowie elit PRL opisują tamte czasy. Zawsze będzie jakieś źródło na przyszłość do krytycznego badania.
Ten post był edytowany przez Dagome Sędzia: 1/10/2011, 16:02
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Dagome Sędzia @ 1/10/2011, 15:58) Po pierwsze, opinia publiczna na Zachodzie nie uwierzyłaby sowieckiej propagandzie, więc używanie tego propagandowo nic by Moskwie nie dało...
Chyba zartujesz! Mozna by opasłe tomisko napisać o sprawach w które opinia zachodnia uwierzyła dzięki propagandzie sowieckiej!
|
|
|
|
|
|
|
|
Mówię o sprawach wydarzeń z historii. W co np. uwierzyła dzięki sowieckiej propagandzie?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Dagome Sędzia @ 1/10/2011, 16:03) Mówię o sprawach wydarzeń z historii. W co np. uwierzyła dzięki sowieckiej propagandzie?
W prawie całą historię DWS na Froncie Wschodnim? W tchórzliwego, sparaliżowanego Stalina, w geniusz Żukowa i Koniewa, w najlepszy czołg DWS T-34 i jeszcze genialniejszy latający czołg Ił-2 - a przecież to są tylko rzeczy, w które wierzą praktycznie wszyscy laicy.
Istnieje za to potężna grupa spraw z sowieckiej propagandy, w które wierzą niektórzy, ale nadal liczni - w niemiecką winę w Katyniu oraz polską winę w zerwaniu stosunków z ZSRR, nie dostrzeganie sowieckich działań w okresie 1939-41 i zmienianie proporcji w skali opisu terroru sowieckiego/komunistycznego w stosunku do dowolnych przewinień ich przeciwników...
Dlatego z pewnością w interesie Sowietów byłoby pochwalić się wiedzą na temat konszachtów WB z Niemcami w sposób dużo bardziej publiczny, niż wobec tow. Siwaka.
|
|
|
|
|
|
|
|
W jakie kłamstwa historyczne Kremla powojenna, zachodnia (zwłaszcza anglosaska) opinia publiczna uwierzyła bez współudziału w tychże kłamstwach państw, w których żyje? Np. gdyby tzw. kłamstwu katyńskiemu przeciwdziałały państwa zachodnie, nie zrobiłoby ono takiej furory w tamtejszej opinii publicznej.
I chodzi mi o powojenną interpretację działań politycznych z czasów wojny (co mogłoby wpływać na politykę bieżącą, vide: utajnienie przez Londyn akt ws. śmierci Sikorskiego na 100 lat), nie o kwestie techniczne sprzętu wojskowego.
|
|
|
|
|
|
|
|
To strasznie zerojedynkowe podejście... Tak jakby cała opinia publiczna, w dodatku anglosaska, miała nagle uwierzyć - i od razu zapewne zrobić rewolucję.
Ujawnienie tego typu rewelacji, szczególnie jeśli są na to kwity w niemieckich archiwach (Siwak tak twierdził), przekonałoby przynajmniej niektórych - nieźle nadawałoby się też do rozgrywania innych państw - tak jak nomen-omen, PRLu Siwaka, który najwyraźniej był podłością Albionu urażony.
Ale nie - skrzętnie chowamy tą wiedzę nawet w czasach kiedy rzucamy na zgniły Zachód najgorsze, często idiotyczne oskarżenia, a dzielimy się nią z tym, w przypadku którego wiedza ta z pewnością posłuży interesowi ZSRR - z towarzyszem Albinem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale "jaja" - To aż takie bajeczki soc-dygnitarze sobie opowiadali?
Pozdrawiam poldas
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Miałem na myśli któryś z tych bardziej skomplikowanych, opisanych przez niego wydarzeń. Kto wie, czy któreś z nich nie jest prawdziwe. Weź np. tę wypowiedź: http://www.youtube.com/watch?v=1bXanyDxKSkTo powiedział poważny historyk. Gdyby to napisał Siwak, to przytłaczająca większość odbiorców buchnęłaby śmiechem. Mimo to nie mam zamiaru bronić w czambuł Siwaka. Może to wszystko jednak bzdury, ale może jakiś historyk coś z tego dla siebie wyłowi, z którąś z tych rewelacji już gdzieś indziej się spotkał? Co najmniej próby konszachtów niemiecko-brytyjskich były podejmowane, to fakt niezbity. Fakt , powiedzial to poważny Historyk , osoba którą lubiłem i szanowałem , ale i jej zdarzyły się potknięcia vide Gmina Drezdeńska - wnioski nieco na wyrost .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancaster @ 6/10/2011, 23:22) QUOTE Miałem na myśli któryś z tych bardziej skomplikowanych, opisanych przez niego wydarzeń. Kto wie, czy któreś z nich nie jest prawdziwe. Weź np. tę wypowiedź: http://www.youtube.com/watch?v=1bXanyDxKSkTo powiedział poważny historyk. Gdyby to napisał Siwak, to przytłaczająca większość odbiorców buchnęłaby śmiechem. Mimo to nie mam zamiaru bronić w czambuł Siwaka. Może to wszystko jednak bzdury, ale może jakiś historyk coś z tego dla siebie wyłowi, z którąś z tych rewelacji już gdzieś indziej się spotkał? Co najmniej próby konszachtów niemiecko-brytyjskich były podejmowane, to fakt niezbity. Fakt , powiedzial to poważny Historyk , osoba którą lubiłem i szanowałem , ale i jej zdarzyły się potknięcia vide Gmina Drezdeńska - wnioski nieco na wyrost . A co to ma wspólnego z rozbiorem Polski angielsko-niemieckim postulowanym przez Siwaka? I w ogóle z tym, co mówi Siwak? Wypowiedź Wieczorkiewicza chyba raczej w kontekście poglądów Irvinga jest aktualna, a nie tego, co pisał Siwak. A co do samej wypowiedzi profesora, powiem tak: nie słyszałem o gminie żydowskiej na terenie Rzeszy w 45 roku. Ale, jeżeli to prawda, to stosunek Reichu do Żydów i w ogóle cała sprawa żydowska w czasie DWS wyglądały nieco (duże "nieco") inaczej. Tertium non datum. To jest zresztą to, co bębni Irving cały czas. Jeśli chodzi o mnie, ja mam zagwozdkę...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 7/10/2011, 0:41) A co do samej wypowiedzi profesora, powiem tak: nie słyszałem o gminie żydowskiej na terenie Rzeszy w 45 roku. Ale, jeżeli to prawda, to stosunek Reichu do Żydów i w ogóle cała sprawa żydowska w czasie DWS wyglądały nieco (duże "nieco") inaczej. Tertium non datum. To jest zresztą to, co bębni Irving cały czas. Jeśli chodzi o mnie, ja mam zagwozdkę... Tak jest, Żydzi mieli w III Rzeszy i dzięki III Rzeszy "jak u Pana Boga za piecem". Wiedziałem, że twórczość P. Wieczorkiewicza poczyniła sporo, ale nie przypusczałem, że aż tyle.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|