Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Matematyka i rzeczywistość
     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 11/07/2011, 17:39 Quote Post

Temat utworzony na skutek powstałego offtop'u w wątku:
http://www.historycy.org/index.php?showtop...25&#entry931060

CODE
I nawet na potrzeby tej dyskusji nie sprawdziłeś, choćby z grubsza, czego ta teoria dotyczy?

Sprawdziłem, jednak po tym sprawdzeniu wydało mi się oczywistym że mam rację, dlatego tak napisałem. Weźmy np. dowód tego że nie można skonstruować kwadratu o takim samym polu jak dane koło. A jak powstało koło w matematyce jak nie na bazie styku człowieka z rzeczywistością? Wszystko co ludzie stworzyli zostało naznaczone piętnem rzeczywistości, bo w tej rzeczywistości się wychowali. Do czego przydatnego wykorzystuje się matematykę jak nie do opisywania pewnych mechanizmów naszej rzeczywistości? Rozumiem że Pan matematyk X stworzył teorię Y, ale do czasu zastosowania jej w jakimś twierdzeniu/prawie nie jest ona praktycznie przydatna.
CODE
To nie ja używam w tej dyskusji okreslenia "matematyka" (w domyśle - całość, a nie jedynie jej fragmenty) na określenie czegoś, co ma znaczenie tylko przez weryfikację ze światem materialnym. No to jak to w końcu Twoim zdaniem jest? Cała matematyka jest weryfikowana przez rzeczywistość? Tylko jej fragmenty?

Źle mnie zrozumiałeś. Matematyka nie jest tylko tym co ma weryfikację w świecie materialnym. Miałem na myśli to że świat materialny sprawia że matematyka jest przydatna. Każdą teorię matematyczną, a zatem pewną myśl należy wprowadzić w turbiny rzeczywistości aby nie tyle nadać jej doniosłości ale ją wykorzystać. Co nie oznacza że matematycy tworząc swoje teorie mimo ich braku zastosowania źle robią, ale do czasu ich wykorzystania mają one znaczenie tylko dla matematyków.
CODE
A co w ogóle wiesz o - mówiąc skrótowo - filozofii matematyki? O trwającym od dawna sporze o to, czy jej prawa są odkrywane czy konstruowane?

Co nieco wiem, i jestem bliższy temu że prawa te są konstruowane a nie odkrywane. Aparat matematyczny został skonstruowany przez człowieka, jednak oczywiście na bazie świata materialnego. Nie można moim zdaniem bezsprzecznie tutaj tego wytłumaczyć na korzyść jednej ze stron, ponieważ między nauką a myślą ludzką powtarzając za Einsteinem powstaje swego typu rezonans, teorie matematyczne są tworzone, ale rzeczywistość ma na to bezsprzecznie swój wpływ.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 13/07/2011, 9:28 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 11/07/2011, 17:39)
Co nieco wiem, i jestem bliższy temu że prawa te są konstruowane a nie odkrywane. Aparat matematyczny został skonstruowany przez człowieka, jednak oczywiście na bazie świata materialnego.

Traktując matematykę w sposób "chłodny" i "bezduszny" trudno się z Tobą nie zgodzić wink.gif Ja jednak należę do osobników lubiących trochę "pofilozofować" i taka interpretacja matematyki jest dla mnie zbytnim uproszczeniem. Wierzę, że nie jest ona li tylko tworem naszego umysłu. Wierzę, że jest w niej coś z odkrywania bytów istniejących niezależnie od naszej świadomości. Swego czasu bardzo interesowałem się teorią chaosu deterministycznego i oczywiście ściśle z nią związanymi fraktalami. Ukazują one w sposób wręcz zwalający z nóg, jak proste i prymitywne systemy potrafią zachowywać się w sposób nieskończenie skomplikowany i nieprzewidywalny. Weźmy pod uwagę taki np. zbiór Mandelbrota. Czy można powiedzieć, że on został skonstruowany? No można. Można też jednak powiedzieć, że został odkryty, bo od zawsze potencjalnie istniał w strukturze liczb i równań zespolonych, która też potencjalnie istniała i czekała na odkrycie. Dopiero maszyny cyfrowe uświadomiły nam istnienie tego zbioru. Inny przykład - słynna paprotka Barnsley'a. Czy jej uderzające podobieństwo do realnych liści paproci można przypisać jedynie zbiegowi okoliczności, czy też sama natura poprzez procesy wzrostu roślin, od zarania dziejów realizowała mechanizm iterowanego układu przekształceń afinicznych w nieznany dla nas (na razie) sposób? A co z innymi fraktalami uderzająco podobnymi do realnych tworów biologicznych i niebiologicznych? Czy nie są one realizacją praw deterministycznego chaosu i "zaszytego" w nich samopodobieństwa, które dopiero stosunkowo niedawno udało nam się odkryć? Ja skłaniam się ku poglądowi, że tak jest w istocie - prawa chaosu istniały i funkcjonowały na długo przed ich odkryciem. Pozostaje jedynie wyłuskać podstawowy mechanizm np. biologiczny, który działa wg chaotycznych równań teorii.
Zdaję sobie sprawę, że spór między konstruktywistami i platonikami jest dosyć jałowy i właściwie chyba nie do rozstrzygnięcia. Ja spór rozwiązuję na zasadzie subiektywnego poczucia estetyki. Platonizm jest dla mnie bardziej "pociągający" i "romantyczny" niż "suchy" konstruktywizm.
Nie mogę się też do końca zgodzić, z tym że "Aparat matematyczny został skonstruowany przez człowieka, jednak oczywiście na bazie świata materialnego."
Matematyka już dawno temu została oderwana od świata materialnego. Nasza realna rzeczywistość przystaje jedynie do niewielkiej jej części, pozostawiając miriady matematycznych bytów i pojęć bez ich materialnego odnośnika. Czasami taki odnośnik jednak się znajduje i jest to dla mnie dowodem, że matematyka to coś więcej niż konstruowanie - to odkrywanie praw zgodnych z najgłębszymi pokładami rzeczywistości. Jak to jest, że czasami super-abstrakcyjne pomysły matematyków znajdują w końcu swój odpowiednik w "realu"? Dziwne jest, że ludzki umysł, który wyewoluował jedynie dla potrzeb przeżycia w zmieniającym się środowisku, potrafi badać matematyczne obszary krańcowo różne od otaczającej go rzeczywistości. A może jednak wyewoluował on kierowany nie tylko koniecznością przeżycia, ale przede wszystkim prawami matematyki i logiki, które istniały długo przed jego powstaniem, i które dopiero teraz stara się poznać confused1.gif Może plotę bzdury, ale takie myśli prawie od zawsze kołaczą mi się po głowie, choć na szczęście nie mają one wpływu na praktyczne zastosowania matematyki, które jestem zmuszony uprawiać w codziennej pracy zawodowej. Po zajściu na Ziemię "spór" pomiędzy konstruktywistami i platonikami znika wink.gif

Ten post był edytowany przez memex: 13/07/2011, 13:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 13/07/2011, 17:32 Quote Post

CODE
Ja jednak należę do osobników lubiących trochę "pofilozofować" i taka interpretacja matematyki jest dla mnie zbytnim uproszczeniem.

Ja również. smile.gif
CODE
Wierzę, że nie jest ona li tylko tworem naszego umysłu. Wierzę, że jest w niej coś z odkrywania bytów istniejących niezależnie od naszej świadomości.

Ja również wierze że człowiek odkrywa byty niezależnie od naszej świadomości, jednak moim zdaniem zajmuje się tym fizyka a nie matematyka. Matematyka jest tylko/aż językiem, i uproszczając, tak jak w codziennym życiu, jeżeli za danym słowem nic się nie kryje, jest to słowo puste, dosłownie bez znaczenia.
CODE
Weźmy pod uwagę taki np. zbiór Mandelbrota. Czy można powiedzieć, że on został skonstruowany? No można. Można też jednak powiedzieć, że został odkryty, bo od zawsze potencjalnie istniał w strukturze liczb i równań zespolonych, która też potencjalnie istniała i czekała na odkrycie.

Można powiedzieć że czekała na odkrycie, jak to każdy język przeżywa ewolucję, jednak język ten(matematyka) została stworzona przez człowieka, nie istniał przed człowiekiem. Patrząc na coś, np. na kamień, wiem że to kamień bo wcześniej się z tym określeniem spotkałem, podobnie wiem też że jest jeden, bo nauczono mnie tak, podobnie jak tego że kamień nazywa się kamień.
CODE
Inny przykład - słynna paprotka Barnsley'a.

Jednak paprotka pozostaje paprotką, a funkcja funkcją.
CODE
Zdaję sobie sprawę, że spór między konstruktywistami i platonikami jest dosyć jałowy i właściwie chyba nie do rozstrzygnięcia. Ja spór rozwiązuję na zasadzie subiektywnego poczucia estetyki. Platonizm jest dla mnie bardziej "pociągający" i "romantyczny" niż "suchy" konstruktywizm.

Jednak matematyka jak napisałeś wcześniej nie jest subiektywna, ja bym powiedział że jest językiem uniwersalnym. Dla mnie matematyka zawsze kojarzyła się jako surowa, niezmienna, zawsze taka sama. Platonizm w matematyce to mnożenie bytów, całkiem nie potrzebne, i moim zdaniem niezasadne, matematyka jest przedmiotem znaku nie czynu.
CODE
Matematyka już dawno temu została oderwana od świata materialnego.

No tak, ale dlaczego ktoś powiedział że 2+2=4, a w końcu różniczki całki itd.? Dlatego że od tego wymagała od nas rzeczywistość. Dlatego że jak ktoś kupił na targu 2 jajka a później znowu dwa to wiedział że ma cztery.
CODE
Nasza realna rzeczywistość przystaje jedynie do niewielkiej jej części, pozostawiając miriady matematycznych bytów i pojęć bez ich materialnego odnośnika.

Właśnie, ale dlaczego mówić że matematyka to tak jakby druga rzeczywistość?
CODE
. Czasami taki odnośnik jednak się znajduje i jest to dla mnie dowodem, że matematyka to coś więcej niż konstruowanie - to odkrywanie praw zgodnych z najgłębszymi pokładami rzeczywistości.

Właśnie rzeczywistości. Czyli generalnie fizyki, co innego można matematyką udowodnić jak nie czegoś co ma odzwierciedlenie w rzeczywistości (jednak mam na myśli rzeczy realne, a nie abstrakcyjne, stworzone przez matematyków, nawet jak na podstawie dociekań matematycznych, to do czasu aż nie wykażemy że mają one coś wspólnego z rzeczywistością, nie mają większego znaczenia).
CODE
Jak to jest, że czasami super-abstrakcyjne pomysły matematyków znajdują w końcu swój odpowiednik w "realu"?

Fizyka jest pisana językiem matematyki, po prostu. Matematyka jest niezmienna, podobnie jak 2+2=4 podobnie rzucony kamień nie zakręci w powietrzu ósemki.
CODE
A może jednak wyewoluował on kierowany nie tylko koniecznością przeżycia, ale przede wszystkim prawami matematyki i logiki, które istniały długo przed jego powstaniem, i które dopiero teraz stara się poznać

Nie wiem czy prawa matematyki istniały przed czy po, ale człowiek jest racjonalny z natury, logiczny, dlatego że rzeczywistość w jakiej się otacza również jest taka.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 14/07/2011, 8:24 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
Ja również wierze że człowiek odkrywa byty niezależnie od naszej świadomości, jednak moim zdaniem zajmuje się tym fizyka a nie matematyka. Matematyka jest tylko/aż językiem, i uproszczając, tak jak w codziennym życiu, jeżeli za danym słowem nic się nie kryje, jest to słowo puste, dosłownie bez znaczenia.

I to jest właśnie sedno "sporu". Jedni twierdzą, że "matematyka jest tylko/aż językiem fizyki" a drudzy argumentują, że skoro jest językiem fizyki, to fizyka musi "jakoś" pasować do tego języka, a pasuje dlatego, że fizyka podlega pierwotnym prawom matematyki, które istniały i bez fizyki. "Spór" toczony jest trochę na zasadzie "co było pierwsze? kura czy jajko?" wink.gif
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
Można powiedzieć że czekała na odkrycie, jak to każdy język przeżywa ewolucję, jednak język ten(matematyka) została stworzona przez człowieka, nie istniał przed człowiekiem.

Język opisu obiektów matematycznych może i nie istniał, ale same obiekty matematyczne będące przedmiotem opisu mogły istnieć wcześniej - w jakiejś przestrzeni idei.
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
Jednak paprotka pozostaje paprotką, a funkcja funkcją.

Ale paprotka ma kształt identyczny jak atraktor iterowanego układu funkcji (IFS), stąd wniosek, że najprawdopodobniej w jej biologicznej strukturze realizowany jest w jakiś sposób mechanizm kopiarki wielokrotnie redukującej, który my dopiero niedawno odkryliśmy.
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
  Platonizm w matematyce to mnożenie bytów, całkiem nie potrzebne, i moim zdaniem niezasadne, matematyka jest przedmiotem znaku nie czynu.

Mnożenie bytów? Byty są te same - różnica występuje tylko w poglądzie na ich pochodzenie. No może tym dodatkowym bytem, jest wspomniana wcześniej jakaś abstrakcyjna przestrzeń idei.
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
No tak, ale dlaczego ktoś powiedział że 2+2=4, a w końcu różniczki całki itd.? Dlatego że od tego wymagała od nas rzeczywistość. Dlatego że jak ktoś kupił na targu 2 jajka a później znowu dwa to wiedział że ma cztery.

Ale czy ktoś kiedykolwiek kupił 2+2*i jajek? Matematyka współczesna jest dziedziną wielce abstrakcyjną, którą ktoś kiedyś przyrównał do warsztatu szalonego krawca, szyjącego wszelkie możliwe stroje (z różną liczbą rękawów, nogawek, kołnierzy, etc.), z których tylko znikoma część pasuje na jakąkolwiek osobę.
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
Właśnie, ale dlaczego mówić że matematyka to tak jakby druga rzeczywistość?

Bo to wygodne i ładne (przynajmniej dla mnie). Istnieje sobie świat idei, kierowany ścisłymi zasadami logiki i matematyki, a "real" jest jedynie materializacją niektórych idei. Nie bardzo trafia do mnie pogląd, że materia tworzy sobie sama matematyczne prawa fizyki, których musi przestrzegać. Dla mnie to trochę takie zapętlone. Musi być jakaś informacja "z zewnętrza" tego zaklętego kręgu - w postaci niezależnych od materii praw matematyki. A kto je ustalił? - nie mam bladego pojęcia i nie zamierzam nic nikomu sugerować.
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
Fizyka jest pisana językiem matematyki, po prostu.

Wybacz, ale to slogan, którego sensu na dobrą sprawę nikt nie rozumie wink.gif
QUOTE(misza88 @ 13/07/2011, 17:32)
Nie wiem czy prawa matematyki istniały przed czy po, ale człowiek jest racjonalny z natury, logiczny, dlatego że rzeczywistość w jakiej się otacza również jest taka.

... a jest taka, bo podlega nadrzędnym prawom matematyki....wink.gif
Aby być uczciwym, przyznam, że nie mam jakiegoś niezbitego dowodu na pierwszeństwo (pierwotność) praw matematyki i logiki względem materialnej rzeczywistości. Być może platonizm jest przejawem ludzkiego naiwnego rozumowania, przywykłego, że zawsze musi istnieć najpierw przyczyna (prawa matematyki) a potem skutek (fizyczna realność). Żyjemy w świecie coraz bardziej racjonalnym i jakaś tam przestrzeń matematycznych idei może się wydawać zbędna, skoro z powodzeniem możemy ją zastąpić konstrukcją ludzkiego umysłu. Zawsze jednak pozostanie otwartym pytanie "dlaczego te konstrukcje umysłu są takie a nie inne? czyżby proces konstruowania podlegał jakimś pierwotnym prawom?" W ten sposób znowu dochodzimy do jakichś reguł istniejących poza naszym umysłem. Dany system pojęciowy wymaga istnienia nadrzędnego metasystemu i tak w koło Macieju wink.gif

Ten post był edytowany przez memex: 14/07/2011, 8:27
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 17/07/2011, 10:05 Quote Post

CODE
I to jest właśnie sedno "sporu". Jedni twierdzą, że "matematyka jest tylko/aż językiem fizyki" a drudzy argumentują, że skoro jest językiem fizyki, to fizyka musi "jakoś" pasować do tego języka, a pasuje dlatego, że fizyka podlega pierwotnym prawom matematyki, które istniały i bez fizyki.

Nie wiem możliwe, w każdym bądź razie te prawa matematyki byłyby niczym bo nie mogłyby się wyrazić. Gdzie by istniały? Przecież prawa matematyki istnieją w przyrodzie, może w ogóle nie warto i nie trzeba oddzielać praw matematyki i fizyki. Matematyka jest treścią przyrody, a nikt jeszcze nie widział czystej treści, zawsze to jest treść czegoś jakiegoś obiektu/stanu. Filozoficznie można ładnie powiedzieć że oddzielasz istotę od istnienia, a nie ma istoty czegoś bez tego istnienia.
CODE
Język opisu obiektów matematycznych może i nie istniał, ale same obiekty matematyczne będące przedmiotem opisu mogły istnieć wcześniej - w jakiejś przestrzeni idei.

Te idee, zawsze rozumiałem jako nie tyle współbieżny świat materialny, ale świat zapisu obiektów/bytów. To z takiego punktu widzenia mógłbym się poniekąd zgodzić, Bóg miał zamysł i stworzył świat, a tym zamysłem są właśnie idee. Jednak nie widzę żadnych przesłanek ku temu aby tworzyć alternatywną rzeczywistość, co cię ku temu skłania?

CODE
Ale paprotka ma kształt identyczny jak atraktor iterowanego układu funkcji (IFS), stąd wniosek, że najprawdopodobniej w jej biologicznej strukturze realizowany jest w jakiś sposób mechanizm kopiarki wielokrotnie redukującej, który my dopiero niedawno odkryliśmy.

Możliwe, ale to chyba możemy przyjąć za pewnik, cała przyroda tak wygląda.
CODE
Mnożenie bytów? Byty są te same - różnica występuje tylko w poglądzie na ich pochodzenie. No może tym dodatkowym bytem, jest wspomniana wcześniej jakaś abstrakcyjna przestrzeń idei.

Do tego idee wszystkich tych bytów. Ale czym są według ciebie te idee dokładnie, a czym świat idei? Co cię skłoniło do tego aby taki przyjąć? A co było pochodzeniem świata idei? Czy może świat idei przyjmujesz za absolut?
CODE
Ale czy ktoś kiedykolwiek kupił 2+2*i jajek? Matematyka współczesna jest dziedziną wielce abstrakcyjną, którą ktoś kiedyś przyrównał do warsztatu szalonego krawca, szyjącego wszelkie możliwe stroje (z różną liczbą rękawów, nogawek, kołnierzy, etc.), z których tylko znikoma część pasuje na jakąkolwiek osobę.

No nie kupił właśnie, a jak ma się "i" do "1"? Nie jest czystą abstrakcją, tylko zapisem tego że jakiś np. sygnał został przesunięty o 90 stopni. Nie rozumiem co może skłaniać do tego aby z abstrakcyjnego myślenia człowieka tworzyć inną rzeczywistość. Mi się zawsze wydawało że jeżeli człowiek sobie coś wyobrazi to nie oznacza że to realnie istnieje.
CODE
Bo to wygodne i ładne (przynajmniej dla mnie). Istnieje sobie świat idei, kierowany ścisłymi zasadami logiki i matematyki, a "real" jest jedynie materializacją niektórych idei. Nie bardzo trafia do mnie pogląd, że materia tworzy sobie sama matematyczne prawa fizyki, których musi przestrzegać. Dla mnie to trochę takie zapętlone. Musi być jakaś informacja "z zewnętrza" tego zaklętego kręgu - w postaci niezależnych od materii praw matematyki. A kto je ustalił? - nie mam bladego pojęcia i nie zamierzam nic nikomu sugerować.

A może po prostu prawa matematyki i materia zostały stworzone jednocześnie? Może nie można oddzielić jednego i drugiego? Czy idąc dalej, można powiedzieć że istnieją również idee rzeczy materialnych? A rzeczywistość to ich połączenie? W takim razie po co mówić że te idee są pierwotnie oddzielnie? Tą informacją z zewnątrz nie musi być jakaś alternatywna rzeczywistość, tylko np. Bóg.
Jest pełna zgoda co do tego że rzeczywistością rządzą prawa matematyki. Ale czy można powiedzieć że rzeczywistość jest podległa matematyce? Raczej nie, bo tak samo rzeczywistość jest podległa matematyce jak matematyka rzeczywistości. Innej matematyki niż tej którą mamy, której wyuczyliśmy się w naszej rzeczywistości nie znamy. Jeżeli myślę o matematyce to nie tworze czegoś realnie istniejącego, tak samo jak myślę o siedmiu krasnoludkach nie tworze siedmiu krasnoludków.
CODE
Wybacz, ale to slogan, którego sensu na dobrą sprawę nikt nie rozumie wink.gif

Dlaczego to slogan? Pamiętajmy że to słowa Einsteina. Fizyka jest podległa dwóm rzeczom matematyce doświadczeniu, matematyka jest opisem zjawisk fizycznych, a jeżeli opisem to i jest językiem, nie jest samą matematyką a matematykę wykorzystuje.
CODE
... a jest taka, bo podlega nadrzędnym prawom matematyki....

A co daje nadrzędność prawom matematyki? Co daje im wyższość nad innymi naukami/dziedzinami życia, myślenia? Co jest absolutem świata idei? Czy same idee? Stoisz na stanowisku panteistycznym?
CODE
Aby być uczciwym, przyznam, że nie mam jakiegoś niezbitego dowodu na pierwszeństwo (pierwotność) praw matematyki i logiki względem materialnej rzeczywistości.

W końcu to filozofia smile.gif
QUOTE
przywykłego, że zawsze musi istnieć najpierw przyczyna (prawa matematyki) a potem skutek (fizyczna realność)

Dlaczego utożsamiasz przyczynę z prawami matematyki? Przyczyną w ludzkim rozumowaniu zawsze była rzeczywistość: rzucę kamień przed siebie z odpowiednią siłą, spadnie on w określonym miejscu.
CODE
Żyjemy w świecie coraz bardziej racjonalnym i jakaś tam przestrzeń matematycznych idei może się wydawać zbędna, skoro z powodzeniem możemy ją zastąpić konstrukcją ludzkiego umysłu.

Pojmowanie matematyki jako idei bardzo dobrze pasuje do racjonalizmu, przecież matematyka została stworzona całkowicie w ludzkim umyśle(może nie tyle mam na myśli tutaj prawa matematyki, ale przyjęcie ich przez człowieka, zaobserwowanie pewnych własności, stworzenie takiej dziedziny myślenia).
CODE
Zawsze jednak pozostanie otwartym pytanie "dlaczego te konstrukcje umysłu są takie a nie inne? czyżby proces konstruowania podlegał jakimś pierwotnym prawom?"

Prawom rzeczywistości, człowiek to tabula rasa, poznając tworzy.
CODE
W ten sposób znowu dochodzimy do jakichś reguł istniejących poza naszym umysłem. Dany system pojęciowy wymaga istnienia nadrzędnego metasystemu i tak w koło Macieju wink.gif

Jednak największym problemem tutaj jest ideowość tych reguł, co sprawia że reguła, jakakolwiek nie tylko matematyczna musi posiadać swoją ideę? Dlaczego nie możemy powiedzieć że jest albo konstrukcją ludzkiego umysłu, albo Bożego, po co stwarzać alternatywną rzeczywistość? Myśląc o Bogu nie wytwarzam Boga.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 26/07/2011, 9:01 Quote Post

(misza88) Filozoficznie można ładnie powiedzieć że oddzielasz istotę od istnienia, a nie ma istoty czegoś bez tego istnienia.

To jedynie Twój pogląd. Podobnie można dyskutować nad istotą informacji - czy istnieje informacja bez nośnika i bez odbiorcy? Jasne, że trudno sobie wyobrazić samą "istotę" bez materialnego nośnika tejże "istoty", ale czy (ograniczone) możliwości naszej wyobraźni są ostateczną wyrocznią confused1.gif

(misza88)Te idee, zawsze rozumiałem jako nie tyle współbieżny świat materialny, ale świat zapisu obiektów/bytów. To z takiego punktu widzenia mógłbym się poniekąd zgodzić, Bóg miał zamysł i stworzył świat, a tym zamysłem są właśnie idee. Jednak nie widzę żadnych przesłanek ku temu aby tworzyć alternatywną rzeczywistość, co cię ku temu skłania?

No dobrze. Z "alternatywnej rzeczywistości" może mogę jakoś tam zrezygnować, ale nadal pozostaje wspomniany przez Ciebie "zamysł", czyli zbiór praw istniejących przed kreacją znanego nam Wszechświata. Jak zwał, tak zwał wink.gif

(misza88)Możliwe, ale to chyba możemy przyjąć za pewnik, cała przyroda tak wygląda.

Ale dlaczego? Dlatego, że jest tak a nie inaczej? A może dlatego, że przyroda realizuje pewien "zamysł"?

(misza88)Do tego idee wszystkich tych bytów. Ale czym są według ciebie te idee dokładnie, a czym świat idei? Co cię skłoniło do tego aby taki przyjąć? A co było pochodzeniem świata idei? Czy może świat idei przyjmujesz za absolut?

Zamiast o ideach, możemy mówić o zbiorze matematycznych i logicznych reguł, wg których "działa" Wszechświat, a które my mozolnie i w zadziwiający sposób odkrywamy. Jeżeli świat wg nich działa, to wg mojego pojęcia "istnienia", reguły te istnieją niezależnie od naszej świadomości i to nie my je tworzymy - my je odkrywamy. Odkrywamy też szereg nowych abstrakcyjnych obiektów z tych reguł wynikłych.

(misza88)No nie kupił właśnie, a jak ma się "i" do "1"? Nie jest czystą abstrakcją, tylko zapisem tego że jakiś np. sygnał został przesunięty o 90 stopni. Nie rozumiem co może skłaniać do tego aby z abstrakcyjnego myślenia człowieka tworzyć inną rzeczywistość. Mi się zawsze wydawało że jeżeli człowiek sobie coś wyobrazi to nie oznacza że to realnie istnieje.

Ale ja nie mówię, że byty i reguły matematyczne "realnie" istnieją. W ten sposób istnieje jedynie Wszechświat fizyczny. My swoją świadomością zaledwie "dotykamy" czegoś, co istnieje gdzieś poza naszym "realem" i czasami udaje nam się wyłuskać to "coś" i zrozumieć.

(misza88)A może po prostu prawa matematyki i materia zostały stworzone jednocześnie? Może nie można oddzielić jednego i drugiego?

Czy mam przez to rozumieć, że to jednak nie my stworzyliśmy prawa matematyki? Jeżeli to miałeś na myśli, wtedy nasze stanowiska stają się coraz bliższe wink.gif

(misza88)Tą informacją z zewnątrz nie musi być jakaś alternatywna rzeczywistość, tylko np. Bóg.

Ale "Bóg" miał jakiś "zamysł", który my odkrywamy.

(misza88)Jest pełna zgoda co do tego że rzeczywistością rządzą prawa matematyki. Ale czy można powiedzieć że rzeczywistość jest podległa matematyce? Raczej nie, bo tak samo rzeczywistość jest podległa matematyce jak matematyka rzeczywistości.

Czy wszystkie dziedziny matematyki mają odzwierciedlenie w rzeczywistości i czy w związku z tym o wszystkich dziedzinach matematyki możemy powiedzieć, że wyrosły na podstawie obserwacji rzeczywistości? Wydaje mi się, że nie. Nie każdy obiekt matematyczny musi mieć odpowiednik w świecie rzeczywistym. A nawet jeżeli by miał, to i tak zadziwiający jest fakt, że nasze mózgi potrafią te obiekty odkrywać, choć na dobra sprawę nie do tego zostały przez ewolucję uformowane.

(misza88)Mówiliśmy już o tym, że Innej matematyki niż tej którą mamy, której wyuczyliśmy się w naszej rzeczywistości nie znamy. Jeżeli myślę o matematyce to nie tworze czegoś realnie istniejącego, tak samo jak myślę o siedmiu krasnoludkach nie tworze siedmiu krasnoludków.

Myśląc o matematyce, poznajesz porządek rzeczy "zaszyty" w materii. Ty stoisz na stanowisku, że ten porządek nadany został przez taką a nie inną strukturę rzeczywistości. Zgoda. Ja twierdzę, że go odkrywamy, bo wierzę, że istnieje jakaś przyczyna, dla której ten porządek jest taki, a nie inny. Tą przyczyną jest zbiór "ponadmaterialnych" reguł logiki i matematyki - nie jestem tak do końca pewien, czy te reguły mogłyby być inne. Czy wyobrażasz sobie inną rzeczywistość, w której np. dwa odrębne byty "widziane" łącznie z innymi dwoma odrębnymi bytami stanowiłyby zbiór pięciu a nie czterech odrębnych bytów?

(misza88)A co daje nadrzędność prawom matematyki? Co daje im wyższość nad innymi naukami/dziedzinami życia, myślenia? Co jest absolutem świata idei? Czy same idee? Stoisz na stanowisku panteistycznym?

Jeżeli "panteizm" oznacza wiarę (nie wiedzę) w nadrzędność praw matematyki, to najwyraźniej jestem "panteistą" w takim rozumieniu tego określenia.

(misza88)Dlaczego utożsamiasz przyczynę z prawami matematyki? Przyczyną w ludzkim rozumowaniu zawsze była rzeczywistość: rzucę kamień przed siebie z odpowiednią siłą, spadnie on w określonym miejscu.

Nie mówimy o kamieniu. Mówimy o przyczynie istnienia i zasadach działania całej rzeczywistości, które jak na razie wydają się mieć na wskroś matematyczną naturę.

(misza88)Prawom rzeczywistości, człowiek to tabula rasa, poznając tworzy.

... i odkrywa wink.gif

(misza88)Jednak największym problemem tutaj jest ideowość tych reguł, co sprawia że reguła, jakakolwiek nie tylko matematyczna musi posiadać swoją ideę? Dlaczego nie możemy powiedzieć że jest albo konstrukcją ludzkiego umysłu, albo Bożego, po co stwarzać alternatywną rzeczywistość? Myśląc o Bogu nie wytwarzam Boga.

Racja. Dlatego zdaje sobie sprawę, że matematyczny platonizm jest swego rodzaju mnożeniem bytów ponad potrzebę, ale nic nie poradzę na to, że ma on dla mnie swoisty urok wink.gif

Na zakończenie zacytuję kilka myśli Kurta Godel'a (zatwardziałego matematycznego platonika) wbijających klin zwątpienia w argumentacje zwolenników wyłącznie konstruktywistycznego podejścia do pochodzenia matematyki:
QUOTE(Kurt Godel)

1.
Jeśli matematyka jest naszą wolną kreacją, wówczas niewiedza dotycząca wytworzonych obiektów wynikałaby wyłącznie z faktu, iż niezbyt jasno i wyraźnie uświadamiamy sobie to, co stworzyliśmy. A zatem, jeśli tylko niejasność ta zniknie, wówczas powinniśmy znać odpowiedź na wszelkie pytania dotyczące wytworzonych przez nas obiektów. Tymczasem, mimo iż w ramach badań podstaw matematyki osiągnięto już maksymalny stopień dokładności i precyzji, większość fundamentalnych problemów matematycznych pozostaje nierozwiązana.

2.
Nawet, jeśli aksjomaty pewnych teorii matematycznych byłyby wynikiem czystej wyobraźni, musimy przyznać, iż matematyk wymyśliwszy podstawowe własności tworzonych obiektów jest u celu swych możliwości twórczych i nie może już zagwarantować prawdziwości twierdzeń samym aktem własnego tworzenia. Jeśli w ogóle istnieje w matematyce coś takiego, jak akt tworzenia, wówczas jakiekolwiek twierdzenie ogranicza wolność tworzenia. Jednakże to, co ogranicza, musi oczywiście istnieć niezależnie od aktu tworzenia i stwórcy.

3.
Jeśli obiekty matematyczne są naszymi kreacjami, wówczas liczby całkowite i zbiór liczb całkowitych będą dwoma różnymi kreacjami. Pierwsza z nich nie wymaga drugiej. Jednakże, kiedy dowodzimy pewnych zdań o liczbach całkowitych, pojęcie zbioru liczb całkowitych jest konieczne. A zatem, w porządku odkrywania własności, jakie posiadają obiekty czystej wyobraźni, pierwszą musi być kreacja pewnych innych obiektów. To jednak bardzo dziwna konsekwencja!



Ten post był edytowany przez memex: 26/07/2011, 9:13
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 26/07/2011, 14:19 Quote Post

QUOTE(memex @ 13/07/2011, 9:28)
Traktując matematykę w sposób "chłodny" i "bezduszny" trudno się z Tobą nie zgodzić wink.gif Ja jednak należę do osobników lubiących trochę "pofilozofować" i taka interpretacja matematyki jest dla mnie zbytnim uproszczeniem. Wierzę, że nie jest ona li tylko tworem naszego umysłu. Wierzę, że jest w niej coś z odkrywania bytów istniejących niezależnie od naszej świadomości. Swego czasu bardzo interesowałem się teorią chaosu deterministycznego i oczywiście ściśle z nią związanymi fraktalami. Ukazują one w sposób wręcz zwalający z nóg, jak proste i prymitywne  systemy potrafią zachowywać się w sposób nieskończenie skomplikowany i nieprzewidywalny. Weźmy pod uwagę taki np. zbiór Mandelbrota. Czy można powiedzieć, że on został skonstruowany? No można. Można też jednak powiedzieć, że został odkryty, bo od zawsze potencjalnie istniał w strukturze liczb i równań zespolonych, która też potencjalnie istniała i czekała na odkrycie. Dopiero maszyny cyfrowe uświadomiły nam istnienie tego zbioru. Inny przykład - słynna paprotka Barnsley'a. Czy jej uderzające podobieństwo do realnych liści paproci można przypisać jedynie zbiegowi okoliczności, czy też sama natura poprzez procesy wzrostu roślin, od zarania dziejów realizowała mechanizm iterowanego układu przekształceń afinicznych w nieznany dla nas (na razie) sposób? A co z innymi fraktalami uderzająco podobnymi do realnych tworów biologicznych i niebiologicznych? Czy nie są one realizacją praw deterministycznego chaosu i "zaszytego" w nich samopodobieństwa, które dopiero stosunkowo niedawno udało nam się odkryć? Ja skłaniam się ku poglądowi, że tak jest w istocie - prawa chaosu istniały i funkcjonowały na długo przed ich odkryciem. Pozostaje jedynie wyłuskać podstawowy mechanizm np. biologiczny, który działa wg chaotycznych równań teorii.
Zdaję sobie sprawę, że spór między konstruktywistami i platonikami jest dosyć jałowy i właściwie chyba nie do rozstrzygnięcia. Ja spór rozwiązuję na zasadzie subiektywnego poczucia estetyki. Platonizm jest dla mnie bardziej "pociągający" i "romantyczny" niż "suchy" konstruktywizm.
Nie mogę się też do końca zgodzić, z tym że "Aparat matematyczny został skonstruowany przez człowieka, jednak oczywiście na bazie świata materialnego."
Matematyka już dawno temu została oderwana od świata materialnego. Nasza realna rzeczywistość przystaje jedynie do niewielkiej jej części, pozostawiając miriady matematycznych bytów i pojęć bez ich materialnego odnośnika. Czasami taki odnośnik jednak się znajduje i jest to dla mnie dowodem, że matematyka to coś więcej niż konstruowanie - to odkrywanie praw zgodnych z najgłębszymi pokładami rzeczywistości. Jak to jest, że czasami super-abstrakcyjne pomysły matematyków znajdują w końcu swój odpowiednik w "realu"? Dziwne jest, że ludzki umysł, który wyewoluował jedynie dla potrzeb przeżycia w zmieniającym się środowisku, potrafi badać matematyczne obszary krańcowo różne od otaczającej go rzeczywistości. A może jednak wyewoluował on kierowany nie tylko koniecznością przeżycia, ale przede wszystkim prawami matematyki i logiki, które istniały długo przed jego powstaniem, i które dopiero teraz stara się poznać confused1.gif Może plotę bzdury, ale takie myśli prawie od zawsze kołaczą mi się po głowie, choć na szczęście nie mają one wpływu na praktyczne zastosowania matematyki, które jestem zmuszony uprawiać w codziennej pracy zawodowej. Po zajściu na Ziemię "spór" pomiędzy konstruktywistami i platonikami znika wink.gif
*

Generalnie sie z toba zgadzam, lecz chciałbym uzupełnić swoimi spostrzerzeniami. Jak dla mnie, to "Aparat matematyczny został skonstruowany przez człowieka, jednak oczywiście na bazie świata materialnego" w zakresie jeno prostej arytmetyki. Jedna dzida, dwie owce, trzy kamienie itd. To jest to, co łatwo policzyć, łatwo zaobserwować. Cztery proste działania arytmetyczne, sa niejako wpisane w najprymitywniejsze ludzkie umiejętności.
Dla mnie, granicą abstraktu, już przestającego mieć proste podłoże materialne, jest pojęcie funkcji matematycznej. Oczywiście funkcja nadal może opisywac materialną rzeczywistość, np zmienność ilości owiec w stadzie w funkcji czasu, ale wymaga ona wzniesienia sie na pewien poziom abstrakcji, a nie tylko arytmetycznego odwzorowania bieżącej rzeczywistości.
Zrozumienie funkcji matematycznych, było przejawem rozwoju ludzkiej cywilizacji. Z czasem, w miare rozwoju ogólnej wiedzy, zakres rzeczywistości opisywanych przez funkcje poszerzał się, aby w końcu matematyka zaczeła opisywac zjawiska, które z uświadamialnym dla przecietnego człowieka światem, juz wiele wspólnego nie mają. Matematyka wzniosła sie ponad proste opisywanie rzeczywistosci materialnej i sama zaczęła "nową" rzeczywistość kreowac. Tak własnie rozumiem rozwiniecia teori względności.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 27/07/2011, 10:46 Quote Post

CODE
To jedynie Twój pogląd. Podobnie można dyskutować nad istotą informacji - czy istnieje informacja bez nośnika i bez odbiorcy? Jasne, że trudno sobie wyobrazić samą "istotę" bez materialnego nośnika tejże "istoty", ale czy (ograniczone) możliwości naszej wyobraźni są ostateczną wyrocznią confused1.gif

Nikt chyba nie chce zanegować tutaj istnienia myśli/wyobraźni, sposób istnienia tejże myśli i jej poznania jest tutaj przedmiotem dyskusji, moim zdaniem myśląc/wyobrażając nie odkrywamy jakiegoś innego świata idei a jedynie/aż naszą zwykłą codzienna rzeczywistość. Możliwości naszej wyobraźni zapewne nie są ostateczną wyrocznią, jednak nasza wyobraźnia jest podyktowana naszą stycznością z rzeczywistością, a zatem wypływa jedynie z nas samych jak i rzeczywistości, z niczego więcej.
CODE
No dobrze. Z "alternatywnej rzeczywistości" może mogę jakoś tam zrezygnować, ale nadal pozostaje wspomniany przez Ciebie "zamysł", czyli zbiór praw istniejących przed kreacją znanego nam Wszechświata. Jak zwał, tak zwał wink.gif

Ale ten zamysł jeżeli tak to musiał w sobie na równym poziomie zawierać nie tylko prawa matematyczne ale również ideę/formę materii, tj. drzewo, psa, człowieka, samochód itd.. Oczywistym jest że materia jest podległa prawom matematyki, ale tylko tym które się do danego zjawiska odnoszą. Jednak czy matematyka jest zależna od rzeczywistości? Czym była by matematyka bez rzeczywistości? Nie wiedzielibyśmy nawet co to takiego.
CODE
Ale dlaczego? Dlatego, że jest tak a nie inaczej? A może dlatego, że przyroda realizuje pewien "zamysł"?

Być może, ale dlaczego ten zamysł mamy sprowadzać jeno do praw matematyki?
CODE
Zamiast o ideach, możemy mówić o zbiorze matematycznych i logicznych reguł, wg których "działa" Wszechświat, a które my mozolnie i w zadziwiający sposób odkrywamy. Jeżeli świat wg nich działa, to wg mojego pojęcia "istnienia", reguły te istnieją niezależnie od naszej świadomości i to nie my je tworzymy - my je odkrywamy. Odkrywamy też szereg nowych abstrakcyjnych obiektów z tych reguł wynikłych.

Czyli zgadzasz się z tym że to "świat jest pisany językiem matematyki", a język jest tym zamysłem. Pisząc że tworzymy reguły matematyki nie miałem na myśli tego że np. człowiek może stworzyć kwadratowe koło, ale to że to właśnie człowiek jest twórcą tego języka za pomocą którego tworzy rzeczywistość, a więc jest twórcą METODY opisującej rzeczywistość a nie samej rzeczywistości. Jest twórcą matematyki jako dziedziny ludzkiej myśli. W ten sposób człowiek tworzy prawa matematyczne, gdyż opierają się one na języku stworzonym przez człowieka, jednak opierają się one również na rzeczywistości, gdzie to już je odkrywamy a nie tworzymy. Dlatego należy powiedzieć że człowiek zarówno tworzy jak i odkrywa prawa matematyki.
CODE
Ale ja nie mówię, że byty i reguły matematyczne "realnie" istnieją.

No to cię źle poprzednio zrozumiałem.
CODE
Czy mam przez to rozumieć, że to jednak nie my stworzyliśmy prawa matematyki? Jeżeli to miałeś na myśli, wtedy nasze stanowiska stają się coraz bliższe wink.gif

My stworzyliśmy język do opisu tych praw, a czym byłyby te prawa bez tego języka?
CODE
Nie każdy obiekt matematyczny musi mieć odpowiednik w świecie rzeczywistym.

I nie każdy obiekt rzeczywisty musi mieć odpowiednik w świecie matematycznym!
CODE
Czy wszystkie dziedziny matematyki mają odzwierciedlenie w rzeczywistości i czy w związku z tym o wszystkich dziedzinach matematyki możemy powiedzieć, że wyrosły na podstawie obserwacji rzeczywistości?

Właśnie raczej nie, to także nie uważam matematyki za praprzyczynę.
CODE
Czy wyobrażasz sobie inną rzeczywistość, w której np. dwa odrębne byty "widziane" łącznie z innymi dwoma odrębnymi bytami stanowiłyby zbiór pięciu a nie czterech odrębnych bytów?

Nie wyobrażam sobie, ale zwróć uwagę na to że aby udowodnić mi że 2+2=4 musisz odwołać się do rzeczywistości, z palca tego nie da się wyssać. Dlatego nie widzę powodu aby naszą rzeczywistość i prawa matematyki widzieć oddzielnie.
CODE
Nie mówimy o kamieniu. Mówimy o przyczynie istnienia i zasadach działania całej rzeczywistości, które jak na razie wydają się mieć na wskroś matematyczną naturę.

Co do tego nie ma wątpliwości.( Są również zjawiska które matematyka i naukami od niej zależnymi nie wytłumaczymy np. taki fakt napisania "Pana Tadeusza")
CODE
(misza88)Prawom rzeczywistości, człowiek to tabula rasa, poznając tworzy.

... i odkrywa wink.gif

Na bazie rzeczywistości.
CODE
Racja. Dlatego zdaje sobie sprawę, że matematyczny platonizm jest swego rodzaju mnożeniem bytów ponad potrzebę, ale nic nie poradzę na to, że ma on dla mnie swoisty urok wink.gif

Jednak szukajmy prawdy a nie atrakcyjności.

Ja po prostu twierdzę że człowiek stworzył język nazywany matematyką, a rzeczywistość zmusza nas do tego aby ten język zastosować w taki a nie inny sposób. Byłoby błędnym uogólnieniem żeby powiedzieć że matematyka jest wytworzona jedynie na kanwie ludzkiej wyobraźni, jak też i to że jest od człowieka niezależna. Prawidłowości można powiedzieć że są niezależne, jednak prawa już tak bo są nacechowane językiem stworzonym przez człowieka.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 27/07/2011, 12:28 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
   Nikt chyba nie chce zanegować tutaj istnienia myśli/wyobraźni, sposób istnienia tejże myśli i jej poznania jest tutaj przedmiotem dyskusji, moim zdaniem myśląc/wyobrażając nie odkrywamy jakiegoś innego świata idei a jedynie/aż naszą zwykłą codzienna rzeczywistość.

Skomplikowane struktury matematyczne i dochodzenie do twierdzeń, których nadal nie potrafimy udowodnić nazywasz "zwykłą codzienną rzeczywistością"?
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
Możliwości naszej wyobraźni zapewne nie są ostateczną wyrocznią, jednak nasza wyobraźnia jest podyktowana naszą stycznością z rzeczywistością, a zatem wypływa jedynie z nas samych jak i rzeczywistości, z niczego więcej.

To przejaw Twojej wiary, że jest tak a nie inaczej. Znowu zapytam, czy skomplikowane struktury matematyczne krańcowo oderwane od rzeczywistości jeno od tej rzeczywistości i od naszego mózgu pochodzą?
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
Ale ten zamysł jeżeli tak to musiał w sobie na równym poziomie zawierać nie tylko prawa matematyczne ale również ideę/formę materii, tj. drzewo, psa, człowieka, samochód itd.. Oczywistym jest że materia jest podległa prawom matematyki, ale tylko tym które się do danego zjawiska odnoszą. Jednak czy matematyka jest zależna od rzeczywistości? Czym była by matematyka bez rzeczywistości? Nie wiedzielibyśmy nawet co to takiego.

To że tego nie wiemy, nie oznacza, że to nie jest możliwe, aczkolwiek nie w naszym materialnym świecie, a przynajmniej nie w zasięgu naszych możliwości poznawczych, których jak przypuszczam nie uważasz za nieograniczone.
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
Być może, ale dlaczego ten zamysł mamy sprowadzać jeno do praw matematyki?

Bo jak na razie świat wydaje się być na wskroś matematyczny.
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
Dlatego należy powiedzieć że człowiek zarówno tworzy jak i odkrywa prawa matematyki.

Stworzył język matematyki za pomocą którego jest w stanie odkrywać jej prawa i dostępne w jej ramach metody rozumowania.
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
My stworzyliśmy język do opisu tych praw, a czym byłyby te prawa bez tego języka?

Nie było nas przez całe eony, a mimo to śmiem przypuszczać, że świat jakoś sobie z tym poradził działając według ścisłych reguł.
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
I nie każdy obiekt rzeczywisty musi mieć odpowiednik w świecie matematycznym!

Może tak, może nie.
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
Nie wyobrażam sobie, ale zwróć uwagę na to że aby udowodnić mi że 2+2=4 musisz odwołać się do rzeczywistości, z palca tego nie da się wyssać. Dlatego nie widzę powodu aby naszą rzeczywistość i prawa matematyki widzieć oddzielnie.

Ja ich nie widzę oddzielnie. Ja uważam, że "real" prawom matematyki (może nie wszystkim) podlega. Okazuje się (Gottlob Frege), że dla dowodu "2+2=4" nie potrzeba nam żadnej rzeczywistości i liczenia np. kamieni, poza sprytnymi zabiegami logicznymi. Poza tym na zbiorze liczb naturalnych traktowanych jako abstrakcyjny zbiór dobrze uporządkowanych następników i poprzedników, możemy sobie tworzyć różne definicje działania nazywanego "plusem", z tym, że tylko jedna z tych definicji pasuje do rzeczywistości, tzn. dobrze obrazuje zbieranie kamyczków do koszyczka wink.gif
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
Jednak szukajmy prawdy a nie atrakcyjności.

Obawiam się, że tej ostatecznej prawdy i tak nigdy nie poznamy, a nawet nie pojmiemy, czym ona tak naprawdę miała by być wink.gif Dlaczego więc nie pofolgować swojemu subiektywnemu poczuciu estetyki?
QUOTE(misza88 @ 27/07/2011, 10:46)
    Ja po prostu twierdzę że człowiek stworzył język nazywany matematyką, a rzeczywistość zmusza nas do tego aby ten język zastosować w taki a nie inny sposób. Byłoby błędnym uogólnieniem żeby powiedzieć że matematyka jest wytworzona jedynie na kanwie ludzkiej wyobraźni, jak też i to że jest od człowieka niezależna. Prawidłowości można powiedzieć że są niezależne, jednak prawa już tak bo są nacechowane językiem stworzonym przez człowieka.

I tu się trochę nie rozumiemy. Ty matematykę utożsamiasz raczej z językiem (syntaktyką) stworzonym przez człowieka, ja natomiast uważam, że prawdziwa matematyka to właśnie niezależne od umysłu i materii obiekty przez ten język opisywane. Twoje więc poglądy podpadają raczej pod matematyczna szkołę "syntaktyków" sprowadzających matematykę do kwestii symboliki nie koniecznie mającej znaczenie w obserwowalnej rzeczywistości. Ja natomiast wierzę, że te symbole jednak opisują coś niezależnie od nich istniejącego i nie wymagającego do swego "istnienia" obserwowalnej rzeczywistości i umysłu - coś na kształt współrzędnych wektora opisujących pewien abstrakcyjny obiekt niezależny od przyjętego układu współrzędnych.

Ten post był edytowany przez memex: 27/07/2011, 12:51
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 27/07/2011, 21:23 Quote Post

CODE
Skomplikowane struktury matematyczne i dochodzenie do twierdzeń, których nadal nie potrafimy udowodnić nazywasz "zwykłą codzienną rzeczywistością"?

Nie, to uważam za język który nam tą rzeczywistość wyjaśnia.
CODE
To przejaw Twojej wiary, że jest tak a nie inaczej. Znowu zapytam, czy skomplikowane struktury matematyczne krańcowo oderwane od rzeczywistości jeno od tej rzeczywistości i od naszego mózgu pochodzą?

Nie tylko mojej wiary, ale też i mojej racjonalności. Istota struktur od naszej wyobraźni nie pochodzą, podobnie jak od naszej wyobraźni nie pochodzi kamień tylko słowo "kamień". Człowiek jest twórcą matematyki bo ją stworzył, podobnie jak fizyki biologii czy innej dziedziny nauki. Neandertalczycy o matematyce zbyt wiele nie wiedzieli. Nie ma powodu aby twierdzić że struktury matematyczne istnieją oderwane od rzeczywistości, to tak jakby powiedzieć że istnieje kolor zielony bez żadnego nośnika tego koloru. Matematyczność jest jedną z cech rzeczy/bytu a zatem inne cechy również mają swoją "ideę" swój zamysł?
CODE
To że tego nie wiemy, nie oznacza, że to nie jest możliwe, aczkolwiek nie w naszym materialnym świecie, a przynajmniej nie w zasięgu naszych możliwości poznawczych, których jak przypuszczam nie uważasz za nieograniczone.

To tak jakby powiedzieć to że nie wiemy że istnieje siedmiu krasnoludków to nie znaczy że nie istnieją. Matematyka to nie religia. Dla mnie pytanie typu: czy materia była przed czy prawa matematyki jest pytaniem typu co było przed jajko czy kura. Całkowicie nie rozumiem po co i dlaczego odrywasz matematykę od rzeczywistości, jeżeli jest ona ciągle nią nacechowana.
CODE
Bo jak na razie świat wydaje się być na wskroś matematyczny.

Nie uważam że Bóg stworzył świat tylko matematyczny.
CODE
Stworzył język matematyki za pomocą którego jest w stanie odkrywać jej prawa i dostępne w jej ramach metody rozumowania.

Dokładnie, i w takim rozumowaniu stworzył matematykę.
CODE
Może tak, może nie.

Bo jak matematycznie opisać np. "Pana Tadeusza", to coś więcej niż liczba sylab w wersie i stron w książce.
CODE
że dla dowodu "2+2=4" nie potrzeba nam żadnej rzeczywistości i liczenia np. kamieni, poza sprytnymi zabiegami logicznymi

Zgoda, jednak takie dodawanie jest podobną abstrakcją co tworzenie w głowie odpowiednich myśli typu, malarz najpierw musi sobie obraz wyobrazić aby go stworzyć. A do tego te dodawanie zostało człowiekowi wszczepione, nie gdzie indziej jak tutaj na ziemi.
CODE
Obawiam się, że tej ostatecznej prawdy i tak nigdy nie poznamy, a nawet nie pojmiemy, czym ona tak naprawdę miała by być wink.gif Dlaczego więc nie pofolgować swojemu subiektywnemu poczuciu estetyki?

Zapewne nie znajdziemy, jednak najważniejsze jest tutaj samo szukanie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 28/07/2011, 19:50 Quote Post

QUOTE(misza88)
Nikt chyba nie chce zanegować tutaj istnienia myśli/wyobraźni, sposób istnienia tejże myśli i jej poznania jest tutaj przedmiotem dyskusji, moim zdaniem myśląc/wyobrażając nie odkrywamy jakiegoś innego świata idei a jedynie/aż naszą zwykłą codzienna rzeczywistość. Możliwości naszej wyobraźni zapewne nie są ostateczną wyrocznią, jednak nasza wyobraźnia jest podyktowana naszą stycznością z rzeczywistością, a zatem wypływa jedynie z nas samych jak i rzeczywistości, z niczego więcej.
To ja poproszę o narysowanie "prostopadłościanu 5D" o pięciu wymiarach przestrzennych i krawędziach a, b, c, d, e, którego najdłuższa przekątna f opisywana jest równaniem
f^2 = a^2 + b^2 + c^2 + d^2 + e^2.

Nie musi być od razu jakiś van Gogh, wystarczy Paint i jechane. Z oznaczeniami poszczególnych boków i owej przekątnej of course. Skoro wyobrażamy sobie "naszą zwykłą codzienną rzeczywistość", nie powinieneś mieć z tym problemów.

QUOTE
No nie kupił właśnie, a jak ma się "i" do "1"? Nie jest czystą abstrakcją, tylko zapisem tego że jakiś np. sygnał został przesunięty o 90 stopni. Nie rozumiem co może skłaniać do tego aby z abstrakcyjnego myślenia człowieka tworzyć inną rzeczywistość. Mi się zawsze wydawało że jeżeli człowiek sobie coś wyobrazi to nie oznacza że to realnie istnieje.
Tak, własnie - i jeśli ktoś sobie coś wyobrazi matematycznie, nie oznacza od razu, ze to realnie istnieje, w rzeczywistości. Więc sorki, ale niektóre obiekty matematyczne nijak nie powstały na bazie "styku człowieka z rzeczywistością".
W razie czego prócz rysunku proszę o wskazanie gdzie w rzeczywistości można spotkać prostopadłościan 5D.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 28/07/2011, 21:10 Quote Post

CODE
To ja poproszę o narysowanie "prostopadłościanu 5D" o pięciu wymiarach przestrzennych i krawędziach a, b, c, d, e, którego najdłuższa przekątna f opisywana jest równaniem
f^2 = a^2 + b^2 + c^2 + d^2 + e^2.

Ale to o czym piszesz jest właśnie przykładem ludzkiej abstrakcji, obiekty tego typu powstały na bazie obiektów z jakimi mamy do czynienia w rzeczywistości (3D), jeżeli nie było by 3D nie było by i 5D. Może zwrot "zwykła codzienność" nie jest tutaj do końca trafny, jednak nie ulega wątpliwości że matematyka jest przydatna wtedy kiedy ma zastosowanie w rzeczywistości, i jako dziedzina ludzkiej myśli powstała do jej wytłumaczenia. Prawidłowości matematyczne są integralną częścią przyrody/rzeczywistości, każdy obiekt materialny i nie tylko ma swoje własności ilościowe. Oczywiście istnieją teorie/prawa matematyczne które nie mają zastosowania w innych naukach/dziedzinach, jednak jaką one mają wartość do czasu ich zastosowania?

CODE
Tak, własnie - i jeśli ktoś sobie coś wyobrazi matematycznie, nie oznacza od razu, ze to realnie istnieje, w rzeczywistości. Więc sorki, ale niektóre obiekty matematyczne nijak nie powstały na bazie "styku człowieka z rzeczywistością".
W razie czego prócz rysunku proszę o wskazanie gdzie w rzeczywistości można spotkać prostopadłościan 5D.

Jeżeli pisarz/poeta napisał powieść/wiersz gdzie używa pojęć, obiektów, zdarzeń abstrakcyjnych to na jakiej podstawie te abstrakcje stworzył? Na podstawie swoich wyobrażeń które kształtowały się podczas jego życia. Mimo że te obiekty nie istnieją to są pochodną ludzkiej myśli której wyobrażenia są nacechowane wychowaniem, życiem danego twórcy. To że napisałem że jakieś prawa matematyczne powstały na bazie rzeczywistości nie oznaczało że mają w rzeczywistości bezpośrednie zastosowanie. Miałem na myśli to że jeżeli potencjalny matematyk nie poznawał rzeczywistości nie będzie matematykiem i niczego nie wymyśli, bo niby jak?
Oczywiście nie narysuje ci prostopadłościanu 5D, jednak istnieją dziedziny w których podane wzory (f^2 = a^2 + b^2 + c^2 + d^2 + e^2.) mają zastosowanie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 28/07/2011, 21:40 Quote Post

QUOTE(misza88)
Ale to o czym piszesz jest właśnie przykładem ludzkiej abstrakcji, obiekty tego typu powstały na bazie obiektów z jakimi mamy do czynienia w rzeczywistości (3D), jeżeli nie było by 3D nie było by i 5D. Może zwrot "zwykła codzienność" nie jest tutaj do końca trafny, jednak nie ulega wątpliwości że matematyka jest przydatna wtedy kiedy ma zastosowanie w rzeczywistości, i jako dziedzina ludzkiej myśli powstała do jej wytłumaczenia. Prawidłowości matematyczne są integralną częścią przyrody/rzeczywistości, każdy obiekt materialny i nie tylko ma swoje własności ilościowe. Oczywiście istnieją teorie/prawa matematyczne które nie mają zastosowania w innych naukach/dziedzinach, jednak jaką one mają wartość do czasu ich zastosowania?
I co z tego?
To co piszesz to trochę wykręcanie się, bo dyskusja nie jest o tym czy mają wartość albo czy są przydatne, tylko jak mają się do rzeczywistości - a do nam znanej prostopadłościan 5D ma się nijak.

QUOTE
Jeżeli pisarz/poeta napisał powieść/wiersz gdzie używa pojęć, obiektów, zdarzeń abstrakcyjnych to na jakiej podstawie te abstrakcje stworzył? Na podstawie swoich wyobrażeń które kształtowały się podczas jego życia. Mimo że te obiekty nie istnieją to są pochodną ludzkiej myśli której wyobrażenia są nacechowane wychowaniem, życiem danego twórcy. To że napisałem że jakieś prawa matematyczne powstały na bazie rzeczywistości nie oznaczało że mają w rzeczywistości bezpośrednie zastosowanie. Miałem na myśli to że jeżeli potencjalny matematyk nie poznawał rzeczywistości nie będzie matematykiem i niczego nie wymyśli, bo niby jak?
Oczywiście nie narysuje ci prostopadłościanu 5D, jednak istnieją dziedziny w których podane wzory (f^2 = a^2 + b^2 + c^2 + d^2 + e^2.) mają zastosowanie.
Bold by me.
Dobrze, weźmy "Porwanie w Tiutiurlistanie" - proszę o pokazanie na podstawie czego autor wymyślił kałapućkę. smile.gif
Do pogrubionego - mogę prosić przykład? Czy filozofujemy na maksa, w nieweryfikowalny sposób i każdy moze wymyślać co mu się żywnie podoba?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 29/07/2011, 8:53 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 28/07/2011, 21:10)
Ale to o czym piszesz jest właśnie przykładem ludzkiej abstrakcji, obiekty tego typu powstały na bazie obiektów z jakimi mamy do czynienia w rzeczywistości (3D), jeżeli nie było by 3D nie było by i 5D.

Nie tyle by go nie było, co nie zostałby odkryty wink.gif
Wychodząc z pozycji platonistycznej, można powiedzieć, że co prawda matematycy doszli do pojęcia sześcianu 5D na zasadzie uogólnienia zwykłego sześcianu 3D, ale oznacza to, że nasz rzeczywisty świat jedynie nakierował ich na odkrycie sześcianu 5D i innych praw matematyki, wg których tenże świat "działa". Nie mogli więc nasi matematycy zostać naprowadzeni na inne tory i nie mogli odkryć niczego innego, co z tymi "pozaczasowymi" i "pozaprzestrzennymi" prawami nie byłoby w zgodzie wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 29/07/2011, 9:10 Quote Post

CODE
To co piszesz to trochę wykręcanie się, bo dyskusja nie jest o tym czy mają wartość albo czy są przydatne, tylko jak mają się do rzeczywistości - a do nam znanej prostopadłościan 5D ma się nijak.

Przecież napisałem że 5D powstało na bazie 3D, czyli na bazie rzeczywistości. Poza tym wzór który przytoczyłeś jest analogiczny do tego w 3D, a zatem do rzeczywistości w której się poruszamy. Nie wykręcam się, uzasadniłem swoje zdanie i dodałem co nieco o wartościach.
CODE
Dobrze, weźmy "Porwanie w Tiutiurlistanie" - proszę o pokazanie na podstawie czego autor wymyślił kałapućkę. smile.gif

Nie słyszałem wcześniej o tej powieści, ale z tego co poczytałem na szybkiego na necie to jest w niej bardzo wiele z naszej rzeczywistości, te różne zwierzątka np., podział na dobro i zło.
CODE
Do pogrubionego - mogę prosić przykład? Czy filozofujemy na maksa, w nieweryfikowalny sposób i każdy moze wymyślać co mu się żywnie podoba?

Ale po co tutaj przykład? Człowiek rodzi się tabula rasa, jeżeli czegoś się nie nauczy niczego nie będzie potrafił stworzyć, to jest chyba fakt. Jeżeli człowiek nie będzie miał styczności z rzeczywistością to niewiele zrobić będzie mógł. Weźmy np. takie tzw. "dzikie dzieci", co prawda miały one styczność z rzeczywistością, ale nie w swoim naturalnym środowisku. A wszystko czego się nauczyły było podyktowane ich przeżyciami, doświadczeniami.

Nie kwestionuje zdolności człowieka do abstrakcyjnego myślenia, jednak bazą każdego poznania są nasze zmysły które dostarczają nam informacji o rzeczywistości, po czym intelekt na swój własny sposób to interpretuje, potrafi temu zaprzeczyć, "stworzyć" coś abstrakcyjnego, potrafi zreflektować swoje poznanie, a może raczej informacje jakie uzyskał. Bazą każdego poznania są zmysły, intelekt odpowiednio te informacje przetwarza, a bez poznania nie było by tworzenia, również matematycznego.
CODE
Nie tyle by go nie było, co nie zostałby odkryty wink.gif

A zatem gdzie by egzystował? Jeżeli nie było by 3D to i rzeczywistość była by taka jakaś inna. Dajmy na to "niewymiarowa".
CODE
ale oznacza to, że nasz rzeczywisty świat [B]jedynie[/B] nakierował ich na odkrycie sześcianu 5D i innych praw matematyki, wg których tenże świat "działa". Nie mogli więc nasi matematycy zostać naprowadzeni na inne tory i nie mogli odkryć niczego innego, co z tymi "pozaczasowymi" i "pozaprzestrzennymi" prawami nie byłoby w zgodzie wink.gif

I "całe wszystko", jak to mój znajomy zwykł mawiać. Jednak wykreślił bym z tego co napisałeś słowo "jedynie".

Ten post był edytowany przez misza88: 29/07/2011, 9:15
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej