Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Po co mobilizacja: potrzebna we wrzesniu 39 ?,
     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 8/11/2009, 17:09 Quote Post

Problem mobilizacji przewija się praktycznie przez wszystkie opracowania związane z przygotowaniami i przebiegiem Kampanii Wrześniowej.
W większości zarzuca się nieterminowe jej ogłoszenie oraz źle przygotowany plan "W". Niektórzy idą dalej i stwierdzają że była to jedna z głównych przyczyn wrześniowej katastrofy.
Do innego spojrzenia na ten problem skłoniła mnie lektura książki Wł Sikorskiego pt "Przyszła wojna"
Oto jej fragmenty:
"W pierwszym rzędzie rozstrzygnąć musimy pytanie, czy na przyszłość należy przewidywać należy wojnę integralną i długotrwałą, czy też wojnę mniej lub więcej zlokalizowaną, o przebiegu gwałtownymi szybkim rozstrzygnięciu"

Oto odpowiedź dla wojny długotrwałej:

"Pierwszej alternatywie odpowiadałby system obrony narodowej oparty na powszechnym obowiązku służby wojskowej i na wcieleniu w życie zasady narodu pod bronią, której zastosowanie czyni naród zdolnym do długotrwałego oporu."

Jednak przewidywano że przyszła wojna będzie szybka i krótkotrwała (Kutrzeba, Sikorski).
Co w takim razie co proponuje Sikorski:
"W razie przyjęcia drugiej alternatywy i w przewidywaniu wojny o charakterze zdecydowanie dynamicznym posługiwano by się przede wszystkim armią zawodową, z konieczności mniej liczną, lecz zwartą i świetnie wyszkoloną w wojennym rzemiośle"

Tak więc teza o wojsku całkowicie zawodowym była trochę może na wyrost, natomiast przedłużenie służby niektórym rocznikom czy nawet poszczególnym żołnierzom oraz przeprowadzona (bardziej przemyślanie i może na większą skalę)mobilizacja "kartkowa" spowodowała by brak potrzeby przeprowadzenia mobilizacji powszechnej (przynajmniej w pierwszym tak newralgicznym okresie wojny).

Zapraszam do podzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat i zapraszam do dyskusji.
Pozdrowienia
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
pirrus
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 225
Nr użytkownika: 20.359

pirrus
Zawód: prawnik
 
 
post 9/11/2009, 16:20 Quote Post

Temat był wałkowany. Polski plan mobilizacyjny był bardzo dobry i przebiegł sprawnie.

Mobilizacja nie była opóźniona. Zgodnie z szacunkami planowe opóźnienie mobilizacji w stosunku do mobilizacji spodziewanego przeciwnika mogło sięgnąć max 14 dni. W Polce mobilizacja opóźniła się w stosunku do mobilizacji niemieckiej o 4 dni i została ogłoszona od dnia 31 sierpnia. Pierwotny niemiecki plan agresji (26.08.09r.) zakładał atak na Polskę przy jednoczesnym ogłoszeniu mobilizacji wojsk własnych.
Późniejsze opóźnienie polskiej mobilizacji nie miało znaczenia. Wg. mnie nie było respektowane (tzn. plakaty nie były zrywane) a rezerwiści tłumnie stawili się w pierwotnym wyznaczonym terminie.

QUOTE
przedłużenie służby niektórym rocznikom czy nawet poszczególnym żołnierzom oraz przeprowadzona (bardziej przemyślanie i może na większą skalę)mobilizacja "kartkowa".


To wszystko było zrobione.

Nadto wink.gif na granicy niemieckiej od marca stały zdaje się 4 zmobilizowane DP i 1 BK. Nie wszystko niestety dało się zmobilizować "kartkowo".

Poza tym ta szybka i dynamiczna wojna trwała ponad 5 i pół roku;] i podstawą każdej z walczących armii byli rezerwiści i poborowi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 9/11/2009, 18:00 Quote Post

QUOTE
Jaką masz wiedzę o mobilizacji? Czy wiesz, że druga największa polska armia 1939 roku (dla twojej wiedzy- Armia Prusy) powstała tylko na papierze i nie została sformowana na czas. Czemu? Bo nie przeprowadzono wcześniej mobilizacji. Nie brakowało jej karabinów lecz czasu. Jeśli Czechy w 1938 roku zmobilizowały grubo ponad 1 mln żołnierzy, a niektórzy twierdzą i 2 mln to Polska w 1939 roku mogła spokojnie wystawić 2 mln.

Ten temat założyłem ponieważ takie opinie jak wyżej (pochodzące z tego forum) są nagminne.
QUOTE
Poza tym ta szybka i dynamiczna wojna trwała ponad 5 i pół roku;] i podstawą każdej z walczących armii byli rezerwiści i poborowi.

Tylko że dla nas we wrześniu ważniejsza była jedna pełna dywizja niż rzesze rezerwistów i poborowych.
QUOTE
Polski plan mobilizacyjny był bardzo dobry i przebiegł sprawnie

Ale ja nie chcę dyskutować czy plan i mobilizacja były dobre czy złe tylko czy w ogóle była potrzebna?
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
rezerwista
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 286
Nr użytkownika: 44.537

leszek tomczyk
Zawód: inzynier
 
 
post 9/11/2009, 19:18 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 9/11/2009, 19:00)

Ale ja nie chcę dyskutować czy plan i mobilizacja były dobre czy złe tylko czy w ogóle była potrzebna?
*



Witaj!
Moim zdaniem źle zadane pytanie! Jeżeli się chce uzyskać z ok 250 tysięcznej armii czasu pokoju 1,5 mln armię czasu wojny to mobilizacja jest niezbędna. Inną sprawą są formy tej mobilizacji (czy powszechna, jawna, za pomocą obwieszczeń, czy tajna za pomocą indywidualnych kart powołań). Tylko że ta druga forma (karty powołania) wymaga ogromnych nakładów organizacyjnych i dlatego nie udało się jej wprowadzić we wszystkich jednostkach wojskowych w 39r. Ale właśnie w tym kierunku szły wysiłki podwładnych płk Wiatra . Myślę, że oni też uważali, że mobilizacja jawna jest nie potrzebna(tzn. będzie niepotrzebna w przyszłości)
pzdr
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
maniek39
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 267
Nr użytkownika: 60.084

Mariusz
Zawód: inzynier
 
 
post 9/11/2009, 20:23 Quote Post

Witam
Polski nie stać było na przewagę technologiczną małej i zawodowej armii, a taka byłaby konieczna dla wsparcia dobrego wyszkolenia żołnierzy.
Ale temat słuszny. W końcu gdyby kilkanaście dywizji piechoty które stały na głównych kierunkach niemieckiego ataku było lepiej wyposażonych (nawet kosztem pozostałych dywizji)i miałyby szybkie odwody to kto wie...?

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Gronostaj
 

Dławiciel Brabancki
*********
Grupa: Banita
Postów: 5.155
Nr użytkownika: 31.572

Zawód: BANITA
 
 
post 10/11/2009, 11:30 Quote Post

Najwidoczniej koncepcja mobilizacyjna nie była zbyt dobra skoro wystawiliśmy dużo mniej żołnierzy niż byliśmy w stanie...

Nasze zakłady zbrojeniowe koniecznie powinny naprodukować Mauserów, Browningów, UR-ów i granatów i przydzielić je lokalnym oddziałom pospolitego ruszenia dowodzonym przez zawodowych oficerów w stanie spoczynku. No ale w '39 rząd nie doprowadził do totalnej mobilizacji społeczeństwa i przemysłu.

Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
rezerwista
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 286
Nr użytkownika: 44.537

leszek tomczyk
Zawód: inzynier
 
 
post 10/11/2009, 16:08 Quote Post

QUOTE(Gronostaj @ 10/11/2009, 12:30)
Najwidoczniej koncepcja mobilizacyjna nie była zbyt dobra skoro wystawiliśmy dużo mniej żołnierzy niż byliśmy w stanie...

*



Ależ koncepcja była bardzo dobra i wykonanie też bardzo dobre skoro pomimo tak szybkich postępów wojsk niemieckich nie udało się zmobilizować praktycznie tylko dwóch dywizji rezerwowych (44 i 45 DP), reszta nie zmobilizowanych to jednostki tyłowe lub kolumny taborowe, które nie miały bezpośredniego wpływu na przebieg działań wojennych.


QUOTE(Gronostaj,)

Nasze zakłady zbrojeniowe koniecznie powinny naprodukować Mauserów, Browningów, UR-ów i granatów i przydzielić je lokalnym oddziałom pospolitego ruszenia dowodzonym przez zawodowych oficerów w stanie spoczynku.

*



1- oficerowie w stanie spoczynku nie są zawodowymi (myślę, że chodziło Ci o byłych oficerów zawodowych)
2- skoro w oddziałach liniowych do szczebla kompanii dowodzili oficerowie rezerwy to dlaczego w pospolitym ruszeniu byli zawodowi confused1.gif Tym bardziej że nie było ich tak dużo, nawet uwzględniając tych co w polskiej armii zawodowo nie służyli smile.gif smile.gif
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 11/11/2009, 12:24 Quote Post

QUOTE
Ależ koncepcja była bardzo dobra i wykonanie też bardzo dobre skoro pomimo tak szybkich postępów wojsk niemieckich nie udało się zmobilizować praktycznie tylko dwóch dywizji rezerwowych (44 i 45 DP), reszta nie zmobilizowanych to jednostki tyłowe lub kolumny taborowe, które nie miały bezpośredniego wpływu na przebieg działań wojennych.

Tu masz rację. Jednak jeden problem zmobilizować a inny przetransportować w odpowiednim czasie. Dokładnie znano możliwości transportowe (przepustowość stacji, ilość taboru czy ilość mostów na Wiśle). Pamiętać należy (powinni wziąć pod uwagę) możliwości zniszczeniowe niemieckiego lotnictwa.
Dla przykładu - 19 DP została całkowicie zmobilizowana w systemie mobilizacji alarmowej w dwa dni (24 - 26 IX). Natomiast przetransportowanie (załadunek, przejazd i wyładunek)między Sochaczewem a Łowiczem trwał od 26 do nocy 31 IX. Następnie 25 kilometrowy marsz do miejsca przeznaczenie (Makowa) i jeszcze zabrakło 3 batalionu 85 pp.
Przetransportowanie 29 DP z powodu braku środków transportowych opóźniło się o 40 godzin.
QUOTE
(dla twojej wiedzy- Armia Prusy) powstała tylko na papierze i nie została sformowana na czas.

Otóż Armia Prusy (pierwsze rzuty) została zmobilizowana praktycznie w całość. Natomiast nie zostały jednostki przetransportowane (część)w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce koncentracji (inny problem to np brak map w miejscach wyładunku czy ciągła zmiana (przemarsze)miejsca postoju).

Wyciągając wniosek (ze znanych faktów) ale również w latach 30 -tych (ówcześni decydenci) mogli zmienić strukturę armii i systemu obrony.
Zamiast mobilizować w mobilizacji powszechnej ponad milion rezerwistów (znaczne trudności mobilne) skoncentrować się np od 1935 na 300 tys armii zawodowej wspomaganej w razie potrzeby 300 tys rezerwistów (wyselekcjonowani np dwa razy do roku powoływania na ćwiczenia)mobilizowanych za pomocą mobilizacji alarmowej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
rezerwista
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 286
Nr użytkownika: 44.537

leszek tomczyk
Zawód: inzynier
 
 
post 11/11/2009, 13:30 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 11/11/2009, 13:24)


Wyciągając wniosek (ze znanych faktów) ale również w latach 30 -tych (ówcześni decydenci) mogli zmienić strukturę armii i systemu obrony.
Zamiast mobilizować w mobilizacji powszechnej ponad milion rezerwistów (znaczne trudności mobilne) skoncentrować się np od 1935 na 300 tys armii zawodowej wspomaganej w razie potrzeby 300 tys rezerwistów (wyselekcjonowani np dwa razy do roku powoływania na ćwiczenia)mobilizowanych za pomocą mobilizacji alarmowej.

*


Wybacz, ale jakoś nie widzę korzyści wink.gif .
Utrzymując 300 tysięczną armię zawodową ponosimy znacznie większe koszty niż na rzeczywiście posiadaną ok 250 tysięczną armię, a wiec jest jeszcze mniej pieniędzy na modernizację uzbrojenia. W efekcie uzyskujemy ok 20 Dywizji zamiast 40. Może ja źle myślę? confused1.gif
Sam zresztą stwierdziłeś że nie mobilizacja była problemem tylko transport. A więc może więcej mobilizacji na miejscu w formie Obrony Narodowej ? Przecież 55 DP walczyła równie dobrze jak dywizje istniejące w czasie pokoju.
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 11/11/2009, 14:12 Quote Post

QUOTE
Utrzymując 300 tysięczną armię zawodową ponosimy znacznie większe koszty
Trudno powiedzieć (myślę że jest to do wyliczenia) natomiast w tym przypadku ważny jest efekt obronny niż koszty.
QUOTE
Sam zresztą stwierdziłeś że nie mobilizacja była problemem tylko transport. A więc może więcej mobilizacji na miejscu w formie Obrony Narodowej

Jest to jakieś wyjście (nie zastanawiałem się na tym i nie mogę w tej chwili na gorąco się do tego pomysłu odnieść).
Natomiast tak szybko - problem polegał by na tym że Obrona Narodowa charakteryzuje się terytorialnością. Natomiast II RP była bardziej zróżnicowana (niż obecnie) pod względem uprzemysłowienia czy narodowościowym. Dlatego też rezerwistów z kresów wschodnich przemieszczano w głąb kraju ze względu na narodowość czy to że stanowili oni największy odsetek oddziałów kawalerii. Natomiast rezerwiści z terenów uprzemysłowionych kierowani byli do broni technicznych. Tak więc problem przetransportowań był by nieunikniony.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
rezerwista
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 286
Nr użytkownika: 44.537

leszek tomczyk
Zawód: inzynier
 
 
post 11/11/2009, 15:07 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 11/11/2009, 15:12)
Trudno powiedzieć (myślę że jest to do wyliczenia) natomiast w tym przypadku ważny jest efekt obronny niż koszty.

*



Efekt wzrostu kosztów utrzymania armii w czasie pokoju jest bezsprzeczny smile.gif natomiast nie mogę się dopatrzeć tego efektu obronnego. Gdybyś mógł mi to przybliżyć to będę wdzięczny

QUOTE(gtsw64,)

QUOTE
Sam zresztą stwierdziłeś że nie mobilizacja była problemem tylko transport. A więc może więcej mobilizacji na miejscu w formie Obrony Narodowej

Jest to jakieś wyjście (nie zastanawiałem się na tym i nie mogę w tej chwili na gorąco się do tego pomysłu odnieść).
Natomiast tak szybko - problem polegał by na tym że Obrona Narodowa charakteryzuje się terytorialnością. Natomiast II RP była bardziej zróżnicowana (niż obecnie) pod względem uprzemysłowienia czy narodowościowym. Dlatego też rezerwistów z kresów wschodnich przemieszczano w głąb kraju ze względu na narodowość czy to że stanowili oni największy odsetek oddziałów kawalerii. Natomiast rezerwiści z terenów uprzemysłowionych kierowani byli do broni technicznych. Tak więc problem przetransportowań był by nieunikniony.
*


Niestety rozmieszczenie wojska w czasie pokoju jest niestety różne od potrzeb wojennych smile.gif więc transporty muszą być.
Ale mój tok myślenia idzie w kierunku - nie ograniczamy mobilizacji , a wręcz przeciwnie ograniczamy siły zbrojne czasu pokoju (oszczędności przeznaczamy na sprzęt) a na wypadek wojny mobilizujemy. Forma tej mobilizacji to inna sprawa- raczej nie jawna z obwieszczeniami, a skryta, kartkowa lub tak jak ON terytorialna.
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 11/11/2009, 17:18 Quote Post

QUOTE
natomiast nie mogę się dopatrzeć tego efektu obronnego.
Nie za bardzo znam się w tym temacie (użycie armii zawodowej to pomysł gen. Sikorskiego).
Natomiast jest tu widoczna różnica między armią zawodową a armią z poboru. Przede wszystkim zdecydowanie lepszy poziom wyszkolenia (początek II WŚ to pierwszy etap postępującej mechanizacji czy elektronizacji [łączność, radary,itp], lepszy "materiał" poborowy (do armii zawodowej wstępują ochotnicy), odpowiednia dyslokacja - możliwość użycia praktycznie w kilka godzin posiadanych sił.
QUOTE
(oszczędności przeznaczamy na sprzęt) a na wypadek wojny mobilizujemy.

Tylko kiedy na tym sprzęcie by ćwiczono? (wyćwiczyć załogę czołgu to jeden problem a nauczyć praktycznie dowodzenia większych jednostek, współdziałanie z innymi rodzajami broni itp to całkiem inna bajka).
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
rezerwista
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 286
Nr użytkownika: 44.537

leszek tomczyk
Zawód: inzynier
 
 
post 11/11/2009, 18:52 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 11/11/2009, 18:18)

Natomiast jest tu widoczna różnica między armią zawodową a armią z poboru. Przede wszystkim zdecydowanie lepszy poziom wyszkolenia (początek II WŚ to pierwszy etap postępującej mechanizacji czy elektronizacji [łączność, radary,itp], lepszy "materiał" poborowy (do armii zawodowej wstępują ochotnicy), odpowiednia dyslokacja - możliwość użycia praktycznie w kilka godzin posiadanych sił.
*


Wydaje mnie się, że rozpatrujesz to zagadnienie z pozycji współczesnej armii, w 39r. nie było w armii radarów, ani komputerowych systemów łączności, 70-80 % armii to szeregowi uzbrojeni w broń indywidualną, którą doskonale poznali w czasie służby. A dlaczego ochotnicy mają być lepszym "materiałem " poborowym? W tych czasach nie było jeszcze "pacyfistów" uchylających się od obowiązkowej służby, mężczyzna ,który nie był w wojsku nie był "prawdziwym mężczyzną". No i z tym użyciem w kilka godzin to też chyba nie do końca bo problem transportu pozostaje rolleyes.gif


QUOTE(gtsw64 @ 11/11/2009, 18:18)

QUOTE
(oszczędności przeznaczamy na sprzęt) a na wypadek wojny mobilizujemy.

Tylko kiedy na tym sprzęcie by ćwiczono? (wyćwiczyć załogę czołgu to jeden problem a nauczyć praktycznie dowodzenia większych jednostek, współdziałanie z innymi rodzajami broni itp to całkiem inna bajka).
*


Oczywiście muszą istnieć jednostki, które mają ten sprzęt i szkolą na nim rezerwy , bo inaczej wychodzi tak jak z karabinem ppanc Ur. , natomiast naukę dowodzenia większymi jednostkami przeprowadza się w czasie ćwiczeń sztabowych , co najwyżej szkieletowych, nie mobilizuje się dywizji czy korpusów żeby ćwiczyć dowodzenie (koszty,koszty,koszty)
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 11/11/2009, 19:42 Quote Post

QUOTE
Wydaje mnie się, że rozpatrujesz to zagadnienie z pozycji współczesnej armii, w 39r. nie było w armii radarów, ani komputerowych systemów łączności, 70-80 % armii to szeregowi uzbrojeni w broń indywidualną, którą doskonale poznali w czasie służby.

Masz rację jeśli chodzi o skalę natomiast jest też problem dynamizmu tego zjawiska (porównaj początek i koniec wojny) (Warszawska Brygada Pancerno - Motorowa została przekształcona z pułków kawaleryjskich praktycznie w ciągu paru dni - kierowców uczono prowadzić (sami się uczyli)w czasie działań wojennych (jazda bez świateł w nocy).
QUOTE
A dlaczego ochotnicy mają być lepszym "materiałem " poborowym? W tych czasach nie było jeszcze "pacyfistów

Również było sporo którzy nie chcieli a do poboru musieli stawać. Większa możliwość selekcji (podwyższone standardy np zdrowotne czy intelektualne).
QUOTE
No i z tym użyciem w kilka godzin to też chyba nie do końca bo problem transportu pozostaje

Jeśli np pułk zlokalizowany jest 30 km od swoich pozycji obronnych - alarm dla pierwszego rzutu to np 2 godziny plus przemarsz 30 km to około 6 godzin to w sumie daje 8 godzin i pułk mamy w rejonie obrony.
Natomiast jeżeli pułk musimy najpierw zmobilizować np 2 dni przewieźć 300 km to trwa trzy czy cztery dni.
QUOTE
nie mobilizuje się dywizji czy korpusów żeby ćwiczyć dowodzenie

I nie trzeba skoro ma się armie zawodową (całkowicie zmobilizowaną) i zdolną do użycia w każdej praktycznie chwili.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
maniek39
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 267
Nr użytkownika: 60.084

Mariusz
Zawód: inzynier
 
 
post 11/11/2009, 20:05 Quote Post

QUOTE
Wydaje mnie się, że rozpatrujesz to zagadnienie z pozycji współczesnej armii, w 39r. nie było w armii radarów, ani komputerowych systemów łączności, 70-80 % armii to szeregowi uzbrojeni w broń indywidualną, którą doskonale poznali w czasie służby

W pełni się zgadzam.
Są bronie które wymagają dłuższego szkolenia i obsługi zawodowej (w tym jednostki pancerne i zmotoryzowane)ale większość uzbrojenia piechoty była mało skomplikowana i los bitwy zależał od dowodzenia, rozponania przeciwnika, koncentracji odpowiednio dużych sił na właściwym kierunku ataku/obrony. Morale żołnierza poborowego mogło być wyższe od zawodowego gdy bił się w obronie sojej ziemi.

Moim zdaniem jakość wojska mogła pokonać ilość dopiero grubo po wojnie koreańskiej - oczywiście przy posiadanym zbliżonej klasy uzbrojeniu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej