Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Uzbrojenie w Powstaniu Styczniowym: bron palna,
     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 23/03/2010, 13:22 Quote Post

QUOTE
Czemu uważa się, że ówczesna broń myśliwska była jakiś sposób mniej skuteczna, od ówczesnych, gładkolufowych, karabinów wojskowych?

W Powstaniu Styczniowym Rosja nie używała już kapiszonowej broni gładkolufowej.
Niestety ("niestety" dla Nas) po Wojnie Krymskiej Rosja zmodernizowała gruntownie swoje uzbrojenie strzeleckie. Modernizacja zaczęła się już w jej trakcie. Broń w uzbrojeniu armii była więc nowoczesna, gwintowana, strzelała pociskami Minie i maksymalnie kilkuletnia.
QUOTE
Dubeltówki były skuteczne tak do 50-70 metrów.

Gładkolufowa wojskowa broń palna strzelająca nowoczesnymi pociskami Nesslera miała zasięg skuteczny do 300 kroków (ok 250 metrów).
Używali takiej amunicji Francuzi na Krymie, a potem i Rosjanie.
Więc i zasięg strzału z dubeltówki mógł być nieco większy niż 70 metrów, a używano już w owym czasie nowoczesnych pocisków kulowych do broni myśliwskiej.
QUOTE
Generalnie wystarczyło by 250 - 300 tys. sztucerów systemu Henryego. Drugie tyle rewolwerów Colta.

"Generalnie" wystrzegano się zakupu nowoczesnego uzbrojenia strzeleckiego. Takie były zalecenia CKN dla Aleksandra Guttry który zajmował się zakupem i ekspedycją broni palnej na tereny objęte powstaniem. Zresztą największym problemem był jej transport.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
widiowy7
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 216
Nr użytkownika: 15.054

jacek
Stopień akademicki: nie mam
Zawód: drukarz
 
 
post 23/03/2010, 14:32 Quote Post

QUOTE(zajączek @ 23/03/2010, 13:22)

W Powstaniu Styczniowym Rosja nie używała już kapiszonowej broni gładkolufowej.
Niestety ("niestety" dla Nas) po Wojnie Krymskiej Rosja zmodernizowała gruntownie swoje uzbrojenie strzeleckie. Modernizacja zaczęła się już w jej trakcie. Broń w uzbrojeniu armii była więc nowoczesna, gwintowana, strzelała pociskami Minie i maksymalnie kilkuletnia.


Jesteś pewny, że cała armia rosyjska, była już w tym czasie przezbrojona w broń gwintowaną?
Czytałem parę wspomnień z okresu Powstania Styczniowego i spotkałem się tam z okresleniem
Sztucer belgijski i karabin rosyjski.
I nie to że czepiam się. Nie mogę właśnie nic znaleźć o przezbrajaniu się Rosjan.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
piotral
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 880
Nr użytkownika: 62.951

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 23/03/2010, 14:57 Quote Post

No nie wiem Berdanki w Rosyjskiej Armii (4,2 liniejnyje czyli 10,67 mm odtylcowo ładowane, na czarny proch i ze scalonym z pociskiem nabojem) przyjęto dopiero od poczynając od 1868 roku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
lanciarius
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 711
Nr użytkownika: 47.290

 
 
post 23/03/2010, 15:27 Quote Post

widiowy7:

QUOTE
Jesteś pewny, że cała armia rosyjska, była już w tym czasie przezbrojona w broń gwintowaną?


Tak właśnie było - patrz niżej


piotral:

Rosjanie po wojnie krymskiej przebroili całą piechotę w karabiny gwintowane - wspomina o tym m.in. C.M. Wilcox w Rifles and Rifle Practice z 1859 roku, s. 185-186. Był to karabin produkcji "Tulskij Orużennyj Zawod" model 1854 kal 18 mm.
Już wcześniej zresztą ich oddziały jegrów używały karabinów gwintowanych.

QUOTE
No nie wiem Berdanki w Rosyjskiej Armii (4,2 liniejnyje czyli 10,67 mm odtylcowo ładowane, na czarny proch i ze scalonym z pociskiem nabojem) przyjęto dopiero od poczynając od 1868 roku.


Co tu ma do rzeczy "berdanka"? Był to karabin gwintowany odtylcowy; armia carska już dużo wcześniej jednak używała karabinu gwintowanego odprzodowego - patrz wyżej. Na początku lat 60-tych XIX wieku tego rodzaju broń była standardem we wszystkim liczących się armiach, oprócz pruskiej.

QUOTE
scalonym z pociskiem nabojem


confused1.gif
nabój to pocisk + łuska. Chodzi Ci o nabój zespolony.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 24/03/2010, 0:02 Quote Post

QUOTE(widiowy7 @ 23/03/2010, 14:32)
QUOTE(zajączek @ 23/03/2010, 13:22)

W Powstaniu Styczniowym Rosja nie używała już kapiszonowej broni gładkolufowej.
Niestety ("niestety" dla Nas) po Wojnie Krymskiej Rosja zmodernizowała gruntownie swoje uzbrojenie strzeleckie. Modernizacja zaczęła się już w jej trakcie. Broń w uzbrojeniu armii była więc nowoczesna, gwintowana, strzelała pociskami Minie i maksymalnie kilkuletnia.


Jesteś pewny, że cała armia rosyjska, była już w tym czasie przezbrojona w broń gwintowaną?
Czytałem parę wspomnień z okresu Powstania Styczniowego i spotkałem się tam z okresleniem
Sztucer belgijski i karabin rosyjski.
I nie to że czepiam się. Nie mogę właśnie nic znaleźć o przezbrajaniu się Rosjan.
*


"Sztucer belgiski" była to broń bądź austriacka bądź belgijska wysyłana z Belgii w rejony powstania, "karabin rosyjski" był przepisową bronią w tym okresie.
Obydwa gwintowane.
QUOTE
Rosjanie po wojnie krymskiej przebroili całą piechotę w karabiny gwintowane - wspomina o tym m.in. C.M. Wilcox w Rifles and Rifle Practice z 1859 roku, s. 185-186. Był to karabin produkcji "Tulskij Orużennyj Zawod" model 1854 kal 18 mm.

To był model można powiedzieć "przejściowy" kalibru 7 linii powstały z modernizacji starych karabinów kalibru 7,1 linii strzelających kulą.

W 1856 roku na uzbrojenie wchodzi nowocześniejszy karabin strzelców, a w 1858 roku powstały w oparciu o tą konstrukcję karabin piechoty, obydwa w zmniejszonym kalibrze z przepisowych 7 do 6 linii. Część tej broni była produkcji belgijskiej, nieco później produkowano ją w Rosji w Tule.
Kaliber 7,1 linii to 18,03 mm.
Kaliber 7 linii to 17,78 mm.
Kaliber 6 linii to 15,24 mm.
"Linia" to 1/10 cala.
QUOTE
No nie wiem Berdanki w Rosyjskiej Armii (4,2 liniejnyje czyli 10,67 mm odtylcowo ładowane, na czarny proch i ze scalonym z pociskiem nabojem) przyjęto dopiero od poczynając od 1868 roku.

Przed "berdankami" (Nr 1 i Nr 2) były jeszcze odtylcowe karabiny Carle, Krnka i Baranowa. Ale też po okresie Powstania Styczniowego.
Temat broni rosyjskiej był już poruszany na forum w innym temacie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
piotral
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 880
Nr użytkownika: 62.951

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 24/03/2010, 7:52 Quote Post

Dzięki za informację Zajączku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 24/03/2010, 8:12 Quote Post

Ciekawym tematem były by "dubeltówki w powstaniu".
Na pewno o mniejszym zasięgu strzału niż gwintowane karabiny wojskowe, ale nowoczesne konstrukcje typu Lefaucheux'a, były już znane i używane w tym okresie i miały swoje zalety. Znane musiały być już konstrukcje Lancastera. Obydwie dubeltówki tego systemu to broń odtylcowa. Choć oczywiście przeważały odprzodowe kapiszonówki jako tańsza broń.
Znane są przypadki gdy dochodziło do wymiany uzbrojenia przez oddziały powstańcze celem jego ujednolicenia, typu "sztucery za dubeltówki" w relacji 1:1. Była to więc broń ceniona, może nie za zasięg strzału ale jakieś zalety musiała posiadać w oczach ówczesnych powstańców. Może szybkość oddania drugiego strzału, może pewność że jeśli broń nie wypali z jednej lufy odda się stzrał z drugiej?
Na pewno nimi nie gardzono w uzbrojeniu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
mardw
 

Unregistered

 
 
post 24/03/2010, 8:28 Quote Post

QUOTE
Znane są przypadki gdy dochodziło do wymiany uzbrojenia przez oddziały powstańcze celem jego ujednolicenia, typu "sztucery za dubeltówki" w relacji 1:1. Była to więc broń ceniona, może nie za zasięg strzału ale jakieś zalety musiała posiadać w oczach ówczesnych powstańców.

Szczerze mówiąc nie spotkałem się z takimi przypadkami. Skąd ta informacja?
 
Post #38

     
piotral
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 880
Nr użytkownika: 62.951

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 24/03/2010, 8:35 Quote Post

Tak jak już pisałem do 50 - 70 metrów (góra) jest to broń wystarczająco celna, żeby trafić w sylwetkę człowieka. Oczywiście w przypadku trafienia strzał był skuteczny i w odległości kilkuset metrów - tylko trzeba jeszcze trafić. Na pewno przydatna była w przypadku wszelkiego typu zasadzek, strzałów z za węgła itp. Szybkość przeładowania jest duża. Amunicję bezproblemu można produkować samodzielnie. Musze sięgnąć do swojej literatury...
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 24/03/2010, 8:37 Quote Post

QUOTE(mardw @ 24/03/2010, 8:28)
QUOTE
Znane są przypadki gdy dochodziło do wymiany uzbrojenia przez oddziały powstańcze celem jego ujednolicenia, typu "sztucery za dubeltówki" w relacji 1:1. Była to więc broń ceniona, może nie za zasięg strzału ale jakieś zalety musiała posiadać w oczach ówczesnych powstańców.

Szczerze mówiąc nie spotkałem się z takimi przypadkami. Skąd ta informacja?
*


Z pamiętników.
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
almanzor
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 110
Nr użytkownika: 20.140

 
 
post 24/03/2010, 8:56 Quote Post


Problemem użycia broni na amunicję zespoloną ( w tym broni typu Lefaucheux) była własnie owa amunicja nie do zdobycia w warunkach powstańczych. Czarny proch i lane kule robiono w warunkach mniej czy bardziej chałupniczych, robiono nawet kapiszony. Zrobienie łuski, sztyftu itp. przekraczało możliwości.
Co do karabinów Henry itp. pisaliśmy o tym w innym temacie. Tu warto przypomnieć, że Henry był produkowany praktycznie zaledwie przez dwa lata w niewielkiej stosunkowo ilości i wcale nie był tak potwornie drogi.
Owe słynne sztucery belgijskie to nic innego jak produkcja z Liege i okolic, zgodna z różnymi wzorami wojskowymi i nie, sprzedawana każdemu kto płacił.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
piotral
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 880
Nr użytkownika: 62.951

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 24/03/2010, 9:14 Quote Post

QUOTE(almanzor @ 24/03/2010, 8:56)
Problemem użycia broni na amunicję zespoloną ( w tym broni typu Lefaucheux) była własnie owa amunicja nie do zdobycia w warunkach powstańczych. Czarny proch i lane kule robiono w warunkach mniej czy bardziej chałupniczych, robiono nawet kapiszony. Zrobienie łuski, sztyftu itp. przekraczało możliwości.
*


Co za wdzieczne zajęcie dla prawdziwych Patryjotek - zwijanie kartonowych gildii na swoim udzie smile.gif ? Potem montaź na maszynie o stopniu skomplikowania równym prasie introligatorskiej... Do Lefauszówek gildy produkowano w Polsce niemal do II W.ś.
To, że tego nie potrafiono zorganizować najlepiej świadczy o stopniu "zorganizowania" tego Powstania.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
lanciarius
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 711
Nr użytkownika: 47.290

 
 
post 24/03/2010, 9:38 Quote Post

almanzor:

QUOTE
Tu warto przypomnieć, że Henry był produkowany praktycznie zaledwie przez dwa lata w niewielkiej stosunkowo ilości


Jeśli chodzi o ścisłość - przez cztery lata: 1862-1866.
Wyprodukowano co prawda tylko 13 000 sztuk, ale wszystkie sprzedano. Problemem był brak zamówień rządowych na dużą skalę. Gdyby były duże zamówienia (a nie sprzedaż "detaliczna"), wyprodukowano by więcej.

QUOTE
i wcale nie był tak potwornie drogi.


W USA nabywca płacił za karabin Henry'ego 42 $. Odprzodowy, gwintowany Springfield kosztował tylko ok. 15-17 $. Była to więc bardzo droga broń:
At a list price of $42 with sling when a private soldier's salary ranged from $13 to $16 a month, the Henry was expensive protection...

Bilby, Joseph G.: Civil War Firearms : Their Historical Background and Tactical Uses, s. 191-192

Owszem, nie była to kwota zaporowa w porównaniu z innymi modelami broni odtylcowej (jednostrzałowy Smith & Wesson kal. 0.50 "chodził" wtedy po 40 $ za sztukę - Garavaglia & Worman: Guns of the West 1800-1866, s. 199), a przy większym zamówieniu cena pewnie by spadła - inna sprawa, że doszły by koszty transportu i łapówek dla pruskich tudzież austriackich celników.
Tyle tylko, że jak już wyżej wspomniano, dla tej broni nie było by miejsca w warunkach powstańczych. Zbyt skomplikowana i trudna w naprawie, zbyt "amunicjo-żerna". Lepszym pomysłem byłby jakiś prosty jednostrzałowy karabin na nabój z papierową łuską (np. Sharps), ale tak naprawdę cudem byłoby już pozyskanie rozsądnej liczby sprawdzonych, gwintowanych karabinów odprzodowych (jakiś klon Enfield P1853 najlepiej, w rodzaju tych kupowanych przez CS).

Wszystko to i tak rozbija się o kwestię dostarczenia do oddziałów powstańczych. Nie siedzę w tematyce powstania, ale spotkałem się z liczbą 200 000 sztuk zakupionej broni palnej, z której w ręce walczących trafiło tylko ok. kilkanaście tys. Do tego dochodzi zdobyczna broń rosyjska, co zapewniło w najlpeszym razie broń dla 50-60 % powstańców - zdaję sobie sprawę że to zapewne mocno szacunkowe liczby.(Henryk Wielecki: "Poszli nasi w bój bez broni", w: Powstanie niespełnionych nadziei, s. 22-24) Jeżeli jednak są bliskie stanu faktycznego, to połowa powstańców po prostu nie miała broni (na początku powstania było ponoć jeszcze gorzej - np. 700 sztuk na 9000 sprzysiężonych w dwóch województwach) - broń drzewcowa w piechocie drugiej poł. XIX wieku to nie broń tylko kpina; kawaleryjska szabla w warunkach działań partyzanckich też miała ograniczoną użyteczność. Wychodzi na to, że powstańczy decydenci byli niepoprawnymi optymistami - użyłbym innego określenia, ale zaraz by się tu pewnie mardw wzburzył wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.640
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 24/03/2010, 13:52 Quote Post

QUOTE(almanzor @ 24/03/2010, 8:56)
Problemem użycia broni na amunicję zespoloną ( w tym broni typu Lefaucheux) była własnie owa amunicja nie do zdobycia w warunkach powstańczych. Czarny proch i lane kule robiono w warunkach mniej czy bardziej chałupniczych, robiono nawet kapiszony. Zrobienie łuski, sztyftu itp. przekraczało możliwości.

W powstaniu w ograniczonym zakresie używano jednak takich dubeltówek.
Ktoś kto kupował sobie broń posiadał też do niej amunicję.
QUOTE
Owe słynne sztucery belgijskie to nic innego jak produkcja z Liege i okolic, zgodna z różnymi wzorami wojskowymi i nie, sprzedawana każdemu kto płacił.

Nie tylko, sprzedawano też wyremontowaną broń austriacką którą eksportowano poprzez Belgię do USA.
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
mardw
 

Unregistered

 
 
post 24/03/2010, 20:38 Quote Post

Wszyscy piszą jedno i to samo brak w tym jakiegoś ujednolicenia.
W 1981 r. Eugeniusz Niebelski opublikował badania uzbrojenia oddziałów powstańczych w Lubelskiem i na Podlasiu w latach 1863-1864. Oto konkrety:
Broni palnej ręcznej były w powstaniu dwa rodzaje: wojskowa i myśliwska. W momencie wybuchu powstania lubelscy i podlascy powstańcy dysponowali jedynie bronią myśliwską oraz nielicznymi egzemplarzami rewolwerów i pistoletów. Zwycięskie napady na garnizony rosyjskie pozwoliły zwiększyć zasób broni o kilkaset sztuk broni. Okazało sie przy tym, że niektóre oddziały rosyjskie posługiwały się jeszcze starą bronią przerobioną z karabinów skałkowych. Były to jednak rzadkie przypadki gdyż większość wojsk rosyjskich uzbrojona była w karabiny gwintowane, kapiszonowe, wzór 1845 i 1857, o kalibrze 18 mm. Z broni o mniejszym kalibrze (16,5 mm) używali karabinów systemu Minniego.
Do czasu napływu z Galicji zagranicznej broni oddziały powstańcze dysponowały więc bronią myśliwską i zdobyczną rosyjską.
Broń myśliwska reprezentowana była w większości przez dwururki pistonowe, bardzo rzadko gwintowane. Istniały też myśliwskie sztucery pojedyncze i podwójne. Była to broń produkcji rusznikarzy angielskich, francuskich, niemieckich, rzadziej szwedzkich.
Z broni wojskowej w użyciu były dwa rodzaje karabinów: gwintowane o zasięgu skutecznego ognia do 400 m oraz o lufach gładkich i zasięgu skutecznego ognia do 250 m.
Najczęściej spotykaną bronią w Lubelskiem i na Podlasiu była broń belgijska.
Jak opisuje S. Brykczyński: "krótkie, sześciokątne więcej niż do połowy lufy, małego kalibru o grubych ściankach luf. Na końcu lufy był umieszczony bagnet szeroki, płaski, długi, do bosaka podobny. [...]Wizjer był półokrągły, dość niski. Karabiny te biły bardzo celnie."
Sprowadzano też małe karabinki kawaleryjskie o kalibrze 18 mm.
Na drugim miejscu występują karabiny austriackie. Być może są to karabiny kapiszonowe będące w stanie uzbrojenia wojsk cesarskich-wzór 1840 i 1842 o kalibrze 17,6 i 18 mm oraz odtylcówki wzór 1849 o kalibrze 18,1 mm. Liczebnie po nich szły zdobyczne karabiny rosyjskie. Prawdopodobnie wykorzystywano też broń angielską. Najprawdopodobnie były to Enfieldy.
 
Post #45

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej