|
|
Cezar Borgia, Morderca i kazirodca?
|
|
|
|
Wokół tej postaci narosło wiele mitów i plotek, część z nich wymaga chybawyjaśnienia. Te, które przychodzą mi do głowy to:kwestia napaści na męża Lukrecji, Alfonsa d'Aragon. Nie ulega raczej wątpliwości, że zamordował go "cyngiel" Cezara Corella don Michelle zwany Micheletto. Niejasne pozostaje jednak, czy napaść na Alfonsa 15 lipca inspirowana była przez Cezara i czy morderstwo dokonane na Alfonsie sprowokowane było faktycznie próbą zamordowania Cezara, której ten miał dokonać. Druga mroczna tajemnica to zabójstwo Huana, brata Cezara, któremu nigdy nie udowodniono zabicia brata, jednak zgodnie z zasadą "kto odniósł korzyśc ten jest winny" można by Cezara o zbrodnię posądzać, tym bardziej, że motyw rabunkowy jest nie do przyjęcia jako, że przy zwłokach znaleziono wcale znaczną sume pieniędzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 19/06/2009, 13:47) Wokół tej postaci narosło wiele mitów i plotek, część z nich wymaga chybawyjaśnienia. Jestem jak najbardziej za. Z drugiej strony, to bardzo mroczna i tajemnicza postać.
QUOTE kwestia napaści na męża Lukrecji, Alfonsa d'Aragon. Nie ulega raczej wątpliwości, że zamordował go "cyngiel" Cezara Corella don Michelle zwany Micheletto. Niejasne pozostaje jednak, czy napaść na Alfonsa 15 lipca inspirowana była przez Cezara i czy morderstwo dokonane na Alfonsie sprowokowane było faktycznie próbą zamordowania Cezara, której ten miał dokonać. Może wyjaśnię tym, którzy nie do końca znają sprawę. Otóż 15 lipca 1500 r. Alfonso, mąż Lukrecji Borgii, został napadnięty przez nieznanych sprawców, gdy wracał od chorego Aleksandra. Napadniętemu udało się uciec, po czym schronił się w Watykanie. Miesiąc później rozegrał się dramat. Są dwie wersje: albo stan zdrowia Alfonsa pogorszył się i zmarł, albo... No właśnie. Zdrowiejący Alfonso zobaczył spacerującego po ogrodzie Cesarego Borgię i strzelił do niego z kuszy, lecz chybił. W zemście Cesare wysłał do niego Don Michelotta, który własnoręcznie udusił męża Lukrecji. Teraz interpretacja. Co do napaści (która nie zakończyła się zabójstwem). Raczej Borgiowie nie stali za zamachem, chociaż oczywiście podejrzewano Cesarego o jego zlecenie, mimo iż małżeństwo Alfonsa z z Lukrecją straciło w tamtym okresie polityczne znaczenie. Podejrzewano bardziej Orsinich, chociażby dlatego, że napadnięty był dobrym przyjacielem Colonnów (znając rywalizację między oboma rodami rzymskimi, wcale nie byłoby to niemożliwe). Wracając jeszcze do podejrzeń wobec Cesarego. Podobno, spytany o napad, odpowiedział: "Nie skrzywdziłem księcia, lecz gdybym to zrobił, oznaczałoby to, ze sobie na to zasłużył". Ponoć Alfonso, gdy wracał do zdrowia, był coraz bardziej przekonany, że za zamachem stoi Cesare. Teraz o mordzie (przyjmując, ze do niego doszło - inną wersję wydarzeń przedstawiłem wyżej). Podobno sam papież zwierzył się pewnej osobie, że Alfonso próbował zabić Cesarego. Mogło to być próbą usprawiedliwienia syna. Jestem przekonany, iż Aleksander doskonale wiedział, kto był zleceniodawcą mordu an Alfonsie. Bardzo możliwe, że był to Cesare, mszcząc się za zamach na jego osobę, dokonany przez Alfonsa. Tylko dlaczego, przy założeniu, że to Cesare miał krew na rękach, Aleksander nie zdecydował się wyjawić prawdy i ukarać syna? Oparłem się w te wypowiedzi na książce Gerarda Noela "Występni papieże renesansu. prawda czy czarna legenda?", wyd. Amber, Warszawa 2007, wydanie I. Polecam tę książkę każdemu, kogo interesują renesansowi papieże, szczególnie Aleksander VI Borgia.
QUOTE Druga mroczna tajemnica to zabójstwo Huana, brata Cezara, któremu nigdy nie udowodniono zabicia brata, jednak zgodnie z zasadą "kto odniósł korzyśc ten jest winny" można by Cezara o zbrodnię posądzać, tym bardziej, że motyw rabunkowy jest nie do przyjęcia jako, że przy zwłokach znaleziono wcale znaczną sume pieniędzy. Do tego fragmentu ustosunkuję się jutro, przy najbliższej okazji.
|
|
|
|
|
|
|
|
O ile pierwszy napad mógł być dziełem kogokolwiek (np. rzeczywiście Orsinich) to czyn dokonany przez dom Michelotta był najprawdopodobniej inspirowany przez Cezara, trudno mu się z reszta dziwić.
QUOTE Tylko dlaczego, przy założeniu, że to Cesare miał krew na rękach, Aleksander nie zdecydował się wyjawić prawdy i ukarać syna? a dla czego miał to zrobić szargając dobre imię rodu i ukochanego syna z powodu jakiegoś książątka?
QUOTE zabójstwo Huana., brata Cezara, moja nocna refleksja:jeżeli Cezar dokonał bratobójstwa, z merkantylnego punktu widzenia, dla interesu państwa kościelnego uczynił słusznie, Huan był nieudacznikiem i niebieskim ptakuiem, który absolutnie nie nadawał się do wykonania zadań, jakie mogły przed nim stanąć, człowiekiem poniżej formatu Cezara
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 20/06/2009, 1:06) a dla czego miał to zrobić szargając dobre imię rodu i ukochanego syna z powodu jakiegoś książątka? W sumie masz rację. Życie Alfonsa najpewniej nie było tak ważne.
QUOTE Do tego fragmentu ustosunkuję się jutro, przy najbliższej okazji. Zatem czynię, jak zapowiedziałem. Sprawa była cokolwiek dziwna. Otóż 17 czerwca 1497 r., dwa dni po zaginięciu, w Tybrze znaleziono zwłoki zwłoki Juana Borgii, syna papieża Aleksandra VI, księcia Gandii. Ciało było straszliwie poranione, miało też poderżnięte gardło. Tak jak napisał wcześniej lancelot, pieniądze w sakiewce nie zostały jednak ukradzione. Zatem odpada motyw rabunkowy. Co ciekawe, księcia znaleziono niedaleko ogrodu kardynała Ascanio Sforzy. Co prawda, giermek, który był niewątpliwie świadkiem napaści (a może i zabójstwa), mimo że przeżył atak, został jednak tak mocno poturbowany, iż nie mógł mówić, a wkrótce umarł. Juan w ciągu swego krótkiego życia (w chwili śmierci miał zaledwie 20 lat) zdążył się narazić wielu osobom. Wśród nich byli: Giovanni Sforza, Gonsalvo de Cordoba (chodziło o to, że gdy wódz hiszpański wkraczał do wyzwolonego od Francuzów Rzymu, większe honory Aleksander przyznał Juanowi, który zbytnio nie wykazał się talentami wojskowymi - moim zdaniem to jednak za słaby powód, by zabić czy zlecić mord), wreszcie Ascanio Sforza. Kilka dni wcześniej doszło do kłótni między kardynałem a księciem z powodu śmierci sługi jednego, jak i drugiego w bójce. Co ciekawe, Sforza uciekł z Watykanu, ale mimo tego Aleksander oczyścił go z wszelkich zarzutów. To nie koniec - wśród innych znacznych osób, które mogły mieć motyw, zaliczał się brat księcia Gandii, Jofre (jako że Juan miał romans z jego żoną, Sancią, podobnie zresztą jak Cesare). Oczywiście, pojawiły się też pogłoski sugerujące, że zabójcą Juana jest jego brat, Cesare. Jest to wersja bardzo prawdopodobna. Świadczą o tym chociażby rany - głębokie i liczne, co wskazuje na to, iż morderca zadał nie tylko ofierze ból fizyczny, ale i psychiczny. Zamordował z wyjątkowym okrucieństwem. Najpewniej za coś się mścił. A nie ma żadnej wątpliwości, że przyszły książę Valentinois był zarówno okrutny, jak i mściwy. Tylko jaki mógł mieć motyw?
QUOTE moja nocna refleksja:jeżeli Cezar dokonał bratobójstwa, z merkantylnego punktu widzenia, dla interesu państwa kościelnego uczynił słusznie, Huan był nieudacznikiem i niebieskim ptakuiem, który absolutnie nie nadawał się do wykonania zadań, jakie mogły przed nim stanąć, człowiekiem poniżej formatu Cezara Bardzo ciekawa i, kto wie, czy nie prawdziwa teoria. Mogło i tak być. Nie wyklucza to jednak innych motywów, chociażby zazdrości (wspomniana przeze mnie powyżej sprawa Sancii, żony Jofre'a, kochanki zarówno Cesarego, jak i Juana).
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeżeli postawimy założenie, że zabójca był Cezar, to motywów znajdzie się aż nadto, mogła być to zazdrość o kochankę, zazdrość o względy ojca, który Juana faworyzował, wreszcie jego (Juana)nieprzydatność dla planów, które Cezar za pewne snuł a w których brat był mu przeszkkodą (jak pisałem był raczej bon vivantem niż wodzem i politykiem). Za winą Cezara przemawiało by również to, że odnósł ze śmierci brata wymierne korzyści. No i jego znany powszechnie, nienajlepszy charakter (ten ujawnił się w całej krasie nieco później)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 20/06/2009, 11:37) to motywów znajdzie się aż nadto, mogła być to zazdrość o kochankę, zazdrość o względy ojca, który Juana faworyzował, Swoją drogą, jak myślisz, czy Aleksander faworyzował Juana, a nie Cesarego, tylko dlatego, że ten pierwszy był starszy? Przecież musiał widzieć, że Juan nie nadawał się w zasadzie do niczego.
QUOTE wreszcie jego (Juana)nieprzydatność dla planów, które Cezar za pewne snuł a w których brat był mu przeszkkodą (jak pisałem był raczej bon vivantem niż wodzem i politykiem). Jakie masz na myśli? Czyżby chodziło o świecką karierę Cesarego?
QUOTE Za winą Cezara przemawiało by również to, że odnósł ze śmierci brata wymierne korzyści. Z drugiej strony nie przesądza to ostatecznie kwestii winy, ale stanowi - przynajmniej dla mnie - poszlakę w owej łamigłówce.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE jak myślisz, czy Aleksander faworyzował Juana, a nie Cesarego, tylko dlatego, że ten pierwszy był starszy? to po puierwsze, ale podejrzewam również, że Cezar w pewnym stopniu przerażał ojca, który był w gruncie rzeczy obdarzony łagodnym jak na swoje czasy i zajmowaną pozycję usposobieniem.
QUOTE Czyżby chodziło o świecką karierę Cesarego? sądzę, że tak, Cezar był ambitny (chorobliwie?)a jako duchowny nie miał szans na bycie nikim więcej niz kardynałem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 20/06/2009, 15:59) ale podejrzewam również, że Cezar w pewnym stopniu przerażał ojca, który był w gruncie rzeczy obdarzony łagodnym jak na swoje czasy i zajmowaną pozycję usposobieniem. Tyle że to chyba miało miejsce dopiero po zabójstwie Juana, wcześniej nie zaobserwowałem ewentualnego strachu Aleksandra przed Cesarem (no chyba, że coś pominąłem?).
QUOTE Cezar był ambitny (chorobliwie?)a jako duchowny nie miał szans na bycie nikim więcej niz kardynałem. Myślisz, że nie miał planów, aby zostać papieżem? W każdym razie, po zrzuceniu szat kardynalskich, na pewno dążył do zbudowania własnego państwa w środkowej Italii i zdobycia tytułu książęcego. Ale czy myślisz, że marzył być może o koronie królewskiej całych Włoch?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE wcześniej nie zaobserwowałem ewentualnego strachu Aleksandra przed Cesarem podejrzewam (choć to moja imaginacja), że znał swojego syna doskonale.
QUOTE Myślisz, że nie miał planów, aby zostać papieżem? myślę, że nie miał na to szans i zdawał sobie z tego sprawę, było by to "przegięcie" nawet w tamtych czasach.
QUOTE Ale czy myślisz, że marzył być może o koronie królewskiej całych Włoch? tak właśnie podejrzewam, jeżeli nie o koronie to przynajmniej o władzy nad zjednoczoną Italią co było z resztą ideą na tamte czasy genialną.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 20/06/2009, 19:56) podejrzewam (choć to moja imaginacja), że znał swojego syna doskonale. Ok, ale dlaczego miałby się obawiać własnego syna?
QUOTE myślę, że nie miał na to szans i zdawał sobie z tego sprawę, było by to "przegięcie" nawet w tamtych czasach. Z drugiej strony myślę, że bardziej kardynałowie, zwłaszcza w drugim okresie rządów Aleksandra, widzieli energię Cesara i być może odetchnęli, ze nie należał już wówczas do grona kardynalskiego. Sądzę, iż z jego determinacją mógłby zostać następcą swego ojca na Tronie Piotrowym.
QUOTE tak właśnie podejrzewam, jeżeli nie o koronie to przynajmniej o władzy nad zjednoczoną Italią co było z resztą ideą na tamte czasy genialną. No tak, tyle że, według mnie, ani korona królewska, ani władza nad zjednoczoną Italią była poza jego zasięgiem, z trzech powodów. Cesare nie miał wystarczającej ilości pieniędzy, mógł w zasadzie liczyć jedynie na własnego ojca, no i siebie, a to zapewne byłoby za mało, aby pokonać Hiszpanów i/lub Francuzów, zajmujących odpowiednio Neapol oraz Mediolan. Poza tym, nawet gdyby Cesarowi udałoby się odnosić lokalne sukcesy, zapewne Ludwik XII i Ferdynand Aragoński dogadaliby się (podobnie jak w sprawie Królestwa Neapolu - jestem na bieżąco, bo czytam "Wojny włoskie" Tafiłowskiego ) i połączona francusko-hiszpańska armia nie miałaby najmniejszych problemów (zwłaszcza, jeżeli byłaby dowodzona przez Gonsalo da Cordoba) w pokonaniu sił Cesara.
Ten post był edytowany przez Janusz Radziwiłł: 20/06/2009, 20:09
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ok, ale dlaczego miałby się obawiać własnego syna? podejrzewał, że zdawał sobie sprawę z jego bezlitosnego charakteru i przerostu ambicji.
QUOTE z jego determinacją mógłby zostać następcą swego ojca na Tronie Piotrowym. to wydaje mi się absolutnie niemozliwe, taki przypadek nigdy nie miał miejsca.
QUOTE ani władza nad zjednoczoną Italią była poza jego zasięgiem do tego jednak uparcie dążył.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 20/06/2009, 20:15) podejrzewał, że zdawał sobie sprawę z jego bezlitosnego charakteru i przerostu ambicji. Dlaczego w takiej sytuacji po prostu nie sprzeciwił się synowi? Czyżby obawiał się, że jeżeli tak by uczynił, Cesare zabiłby go?
QUOTE to wydaje mi się absolutnie niemozliwe, taki przypadek nigdy nie miał miejsca. Masz rację, czegoś takiego do tej pory nie było. Z drugiej strony nie oznaczało równocześnie, iż nie mogło mieć miejsca. Chociaż, chyba jednak sam Cesare uświadomił sobie, iż to nierealne/bardzo trudne, więc postanowił zbudować własne, świeckie księstwo.
QUOTE do tego jednak uparcie dążył. Tak, ale jego władztwo po śmierci Aleksandra VI rozsypało się jak domek z kart. Jak sądzisz, czy Cesare, gdyby jego ojciec dłużej żył, odważyłby się na zaatakowanie Florencji? Podobno przygotowywał się do tego latem 1503 r.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czyżby obawiał się, że jeżeli tak by uczynił, Cesare zabiłby go? podejrzewam, że raczej popierał ideę stworzenia jednolitego państwa w Italii, tyle, że dla Aleksandra mialo by być to państwo kościelne, dla Cezara, jego prywatne.
QUOTE Jak sądzisz, czy Cesare, gdyby jego ojciec dłużej żył, odważyłby się na zaatakowanie Florencji? myslę, że tak, nic nie wskazuje na to, że Cezar zamierzał zakończyć ekspansję, miał tez jakoby powiedzieć, że jego plany nie powiodły się wyłącznie dla tego, że obaj, on i papież byli w tuym samym momencie ciężko chorzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 21/06/2009, 19:29) podejrzewam, że raczej popierał ideę stworzenia jednolitego państwa w Italii, tyle, że dla Aleksandra mialo by być to państwo kościelne, dla Cezara, jego prywatne. Tylko jedno mi nie pasuje. Skoro Aleksander chciał zbudować silne i jednolite kościelne państwo w Italii, musiał się liczyć z tym, ze po jego śmierci może trafić w ręce wrogów Borgiów, chociażby Giuliana della Rovere. W takim razie sądzę, że raczej obaj, Aleksander i Cesare, dążyli do stworzenia świeckiego, dziedzicznego księstwa dla Cesara w środkowej Italii.
QUOTE myslę, że tak, nic nie wskazuje na to, że Cezar zamierzał zakończyć ekspansję, miał tez jakoby powiedzieć, że jego plany nie powiodły się wyłącznie dla tego, że obaj, on i papież byli w tuym samym momencie ciężko chorzy. Cesare zakończyłby ekspansję pewnie dopiero w obliczu starcia z królem Francji. Natomiast główną przyczyną upadku księcia była nie tyle choroba obu Borgiów (ale miała, o czym za chwilę), lecz śmierć papieża Aleksandra VI (zresztą na malarię - pogłoski o otruciu uważam za zwykłą bujdę). Natomiast ciężki stan Cesara podczas najbliższego konklawe skomplikował jego sytuację, gdyż nie mógł kierować przychylnymi sobie kardynałami hiszpańskimi. Wybrany został Pius III, który nie zaliczał się do przyjaciół Borgiów, ale nie był też jakimś ich zaciekłym wrogiem. Jak sądzisz (zakładając, ze Cesare zdobył Florencję, a Aleksander nadal żyje), co stałoby się kolejnym celem ambitnego i okrutnego syna papieża?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W takim razie sądzę, że raczej obaj, Aleksander i Cesare, dążyli do stworzenia świeckiego, dziedzicznego księstwa dla Cesara w środkowej Italii. być może nie wiem jednak, czy ideą Papieża nie było zdobycie dla syna takiej władzy, by mógł on samowaładnie obsadzać tron piotrowy. państwo Cezara nie związane z Watykanem musiało by być budowane z tegoż szkodą, nie sądze zaś, by tego chciał Aleksander VI, człowiek chyba osobiście wierzący w instytucję papiestwa.
QUOTE zresztą na malarię - pogłoski o otruciu uważam za zwykłą bujdę ja zaś słyszałem na ten temat bujdę wręcz piętrową, Aleksander miał omyłkowo wypic zatrute przez siebie wino, które miało mu posłuzyć do otrucia kogo innego (kogo nie pomnę)
QUOTE Pius III, który nie zaliczał się do przyjaciół Borgiów, ale nie był też jakimś ich zaciekłym wrogiem. wybór stareńkiego i schorowanego Picolominiego miał być raczej zagraniem na zwłokę, nikt nie spodziewał się po nim (i słusznie) długiego ani owocnego pontyfikatu.
QUOTE co stałoby się kolejnym celem ambitnego i okrutnego syna papieża? cokolwiek, co nie groziło by konfliktem z Francją (może nawet Wenecja?), być może nastapiła by Borgiowsko-francuska akcja przeciw cesarstwu ?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|