|
|
Niedźwiedź brunatny w Bieszczadach
|
|
|
|
1.Napisane było:
QUOTE Jeżeli Lwowiak nie jest Veganinem to jest wzorem typowego mieszczucha dla którego mleko robi się w fabryce a prawdy objawione o przyrodzie to tylko w Wybiórczej - głównie u redaktora Wajraka. Bzdury to są jakieś.
2.carantuhill:
QUOTE A jak komuś życie niemiłe to proponuję jesienią wybrać na borówczyska w którymś z południowych parków narodowych A ja,kurczę pisałem już wyżej ,że właśnie łażę tam gdzie powinny być te zwierzaki i nic. Chyba , że w Tatrach jest jakoś trudniej. Tam o misiach to mówią czasem bacowie.Jeden z nich mówił w zasadzie głównie o wilkach bo one podchodzą pod owce po kilku i jest trudniej, ale jak chodzi o miśki to psy potrafią takiego gościa odgonić. Nie chowają się z kotami po budach. A są to pieski nie zawsze te duże owczarki podhalańskie. Często właśnie to te mniejsze dobrze sobie radzą, takie kilkunastokilogramowe. Co do tego "życie niemiłe" to przecież dzikie zwierzę nie chce ludziom życia odbierać , lecz jak tu też piszemy jest na odwrót.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Co do tego "życie niemiłe" to przecież dzikie zwierzę nie chce ludziom życia odbierać , lecz jak tu też piszemy jest na odwrót.
Niedźwiedź atakuje głównie dlatego, że czuje się zagrożony - on sam, jego młode, albo konkuruje o pożywienie. Większość ataków o jakich słyszałem miała miejsce, gdy jakaś osoba zaskoczyła niedźwiedzia np to w okolicy Lutowisk, gdy pani zbierająca borówki wdepnęła w niedźwiedzia raczącego się nimi w krzakach. Misio jak człowieka poczuje to rozsądnie powinien usunąć mu się z drogi, chyba że głód lub ciekawość jest u niego silniejsza.
CODE A ja,kurczę pisałem już wyżej ,że właśnie łażę tam gdzie powinny być te zwierzaki i nic. Chyba , że w Tatrach jest jakoś trudniej.
W Tatrach to bywam wyłącznie w pracy i to tylko ostatnio w dolinach - za dużo ludzi, szczególnie z tej ulubionej przeze mnie mieściny. O niedźwiedzia nie jest trudno, wydaje mi się, ze nawet łatwiej niż kiedyś - nigdy tzn w przeciągu kilkudziesięciu ostatnich lat niedźwiedzie nie pojawiały się tak blisko domów, schronisk - zaważyło kilka czynników w tym zarastanie dawnych pól uprawnych. Jak szczególnie chcesz zobaczyć misia to polecam biwak na wymienionym przeze mnie Jasielu http://www.beskidniski.pl/modules.php?name...howpage&pid=217 - tam to nawet moja znajoma co całe życie mieszkała z rodzicami na kompletnym odludziu w Beskidzie Niskim (Lucyno chyba ją znasz) powiedziała, że nigdy tam nie zanocuje więcej, gdy prawie obsikała misia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pytanie. Czy niedźwiedzie też mają ostatnimi czasy tendencję do emigrowania poza Karpaty jak wilki? Bo że od jakiegoś czasu, różna dziwna fauna, której od króla ćwiecka nie widziano, pojawia się w najdziwniejszych miejscach to wiadomo (szwagier chce se kupić taką kamerkę samochodową jak Rosjanie w Czelabińsku odkąd koło Lutczy łoś mu przeszedł przez drogę).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 10/06/2013, 15:32) Pytanie. Czy niedźwiedzie też mają ostatnimi czasy tendencję do emigrowania poza Karpaty jak wilki? Bo że od jakiegoś czasu, różna dziwna fauna, której od króla ćwiecka nie widziano, pojawia się w najdziwniejszych miejscach to wiadomo (szwagier chce se kupić taką kamerkę samochodową jak Rosjanie w Czelabińsku odkąd koło Lutczy łoś mu przeszedł przez drogę).
Łoś to na A4 koło Bochni parę tygodni temu szalał A zwierzęta emigrują - sprzyja im to, o czym już pisałem. Kiedyś jak każda działka, kawałek pola była uprawiana lub chociaż często wykaszana, emigracja była utrudniona, zawsze można było się napatoczyć na człowieka. A teraz zarastające zagony, trawa wykaszana raz na ruski rok, żeby dopłaty dostać. Zwierzęta mogą się przemieszczać niezauważone, aż jak ten misio ostatnio, w Przemyślu się znalazł.
Ten post był edytowany przez carantuhill: 11/06/2013, 8:18
|
|
|
|
|
|
|
|
Ano prawda. Kiedyś to w środku lasu człowiek raz na ruski rok sarnę zobaczył, a teraz to strach na grzyby iść bo jednym cięgiem jakieś rykowiska i cholera wie co jeszcze. A do tego jeszcze Ruskie chcą te zamarznięte mamuty klonować..
|
|
|
|
|
|
|
|
ad carantuhill:
QUOTE ... - za dużo ludzi, szczególnie z tej ulubionej przeze mnie mieściny. Mieścina wnerwia chyba głównie Górali kiedy zagada: a u nas w mieścinie...i przybywa głównie w swoje , że użyję tego idiotycznego zwrotu "długie łikendy" i w sezonie narciarskim oraz swoich ferii szkolnych zimowych. Jednak kierunki zmieniają się na coraz bardziej światowe tak więc jestem dobrej myśli; Big Canarian Sunshine czeka .Dla nich poza tym w lecie pozostaje chyba tylko dokończenie wspólnie z nieszczęsnym tepeenem dokończenie dewastacji Doliny Kościeliskiej.Stojąca na Małej Polanie Ornaczańskiej buda z wyszynkiem zwana dla żartu schroniskiem jest także magnesem ściągającym przybyszów.Postawione tam wysiłkiem całej chyba rodziny Byrcynów mosty strategiczne nie są przewidziane dla niedźwiedzi, ale ze względu na nośność chyba dla przerzucenia lądem pojazdów opancerzonych.
Zgoda co do ugorów, ale misie kojarzę raczej ze strefą regli i hal. Korzystają one też podobno ze śmietników przy tych wspomnianych wyżej obiektach kulturalnych ,które w Tatrach nieźle sobie prosperują.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Pomimo tego bardzo dużo zwierza padło - nie dały rady przejść kilkuset metrów do wyłożonego jedzenia. Doszło do tego, że drapieżniki z padłych zwierząt wyjadały najsmaczniejsze kąski - resztę zostawiały nie ukrywając przed konkurencją. Rzecz nie do pomyślenia w innych warunkach.
Taka jest rola drapieżników w tym systemie, zjadać te słabsze osobniki. Wam to pewnie i wróble w łowisku przeszkadzają...
|
|
|
|
|
|
|
Grobbis
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 82.811 |
|
|
|
Grobbi S |
|
Stopień akademicki: magister |
|
Zawód: historyk |
|
|
|
|
Ja mieszkam w Wołosatem. No i tutaj nawet są znaki przy drogach UWAGA NIEDŹWIEDZIE. Żyje już tutaj 30 lat i chodzę po lasach często a mimo to tylko udało mi się 3 razy spotkać niedźwiadka.
|
|
|
|
|
|
|
|
Po prostu WWF musiało zarobić na projekcie i dlatego zostały postawione te znaki. To jest tylko informacja dla turystów że miśki żyją w Bieszczadach, nic więcej
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lwowiak @ 8/06/2013, 11:43) Jeśli chodzi o spotkania z niedźwiedziem to chciałbym zapytać : -Co zrobić aby go spotkać ? Z moich tatrzańskich doświadczeń wynika , że jest to niezwykle trudne. W szczególności zwracam uwagę na tablice z napisami : uwaga niedźwiedź, zakaz wstępu, niebezpieczeństwo... itp ,idę tam i nic. Czy to oznacza ,że znani ze złośliwości urzędnicy tzw parku narodowego celowo utrudniają czynienie obserwacji przyrodniczych dając nieprawdziwe informacje? Najłatwiej zobaczyć misia tatrzańskiego tam gdzie zeruje. Czyli na śmietniku
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Stojąca na Małej Polanie Ornaczańskiej buda z wyszynkiem zwana dla żartu schroniskiem jest także magnesem ściągającym przybyszów
To jest akurat schronisko z historią, dażę go olbrzymim sentymentem.
QUOTE Żyje już tutaj 30 lat i chodzę po lasach często a mimo to tylko udało mi się 3 razy spotkać niedźwiadka.
Znamy się?
A miś - cóż ludzi nie lubi, nie dziwię mu się. Tylko stare, chore okazy, albo takie lenie co zasmakowały w śmietnikach można zobaczyć. Resztę to tylko przez przypadek.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To jest akurat schronisko z historią... Wydaje się, że historia dotyczy raczej schroniska na Hali Pysznej w różnych jego odsłonach. Tam to istotnie "się działo" (St. Zieliński - W stronę Pysznej). Ono powstało po przerobieniu wcześniejszego szałasu w 1909, a to ok 1950 r. Chodzi przede wszystkim o to ,że z uwagi na dostąpność drogą -uwaga na słówko- przejezdną ,spacerem godzinę od parkingu przy szosie , albo nawet bryczką nie ma ono znaczenia dla turystów , ale stanowi bazę dla biesiadników kończących tutaj "zwiedzanie". Przyczynia się więc nie do uprzystępnienia gór ,lecz do ich zanieczyszczenia. To przecież tam tacy właśnie zatłukli kamieniami niedźwiadka.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lwowiak @ 10/09/2013, 14:06) QUOTE To jest akurat schronisko z historią... Wydaje się, że historia dotyczy raczej schroniska na Hali Pysznej w różnych jego odsłonach. Tam to istotnie "się działo" (St. Zieliński - W stronę Pysznej). Ono powstało po przerobieniu wcześniejszego szałasu w 1909, a to ok 1950 r. Chodzi przede wszystkim o to ,że z uwagi na dostąpność drogą -uwaga na słówko- przejezdną ,spacerem godzinę od parkingu przy szosie , albo nawet bryczką nie ma ono znaczenia dla turystów , ale stanowi bazę dla biesiadników kończących tutaj "zwiedzanie". Przyczynia się więc nie do uprzystępnienia gór ,lecz do ich zanieczyszczenia. To przecież tam tacy właśnie zatłukli kamieniami niedźwiadka.
Nie, ja pisze o Ornaku. To dośc ładne i przyjemne schronisko - oczywiście poza sezonem, tak w połowie listopada. Mogło być dużo gorzej, ot jak na Pilsku, albo pod Babią Górą. A sentyment mam przez starą książkę, która w dzieciństwie czytałem,której akcja dzieje sięwłaśnie w Ornaku. A Tatry może uratować jedno: limity przyjęć turystów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A Tatry może uratować jedno: limity przyjęć turystów. Nie. Wystarczy pozamykać owe schroniska , a proces dewastacji zostanie wstrzymany. A jak schronisko to udostępniać jedynie prycze, ciepłą wodę i piec ,a nie dania restauracyjne i alkoholowe. Tylko w Pięciu Stawach ma pewien sens ,a tam bryczką biesiadnik nie dojedzie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|