Hej
QUOTE(Nurglitch @ 27/05/2008, 19:47)
To jest dowcip? Znaczy - sterowanie w trójwymiarze z koniecznością ciągłego kompensowania zmiennych wiatrów, prądów wstępujących i zstępujących gdzie konsekwencją błędu jest rozbicie maszyny jest łatwiejsze od sterowania w dwówymiarze, gdzie możliwości ograniczają się do AWSD?
Tak, tak i jeszcze raz tak. Prądy, wiatry, jasne, ale na wysokości kilkuset-kilku tys. metrów nie grozi za to praktycznie żadna kolizja. Jeśli trafią się owe prądy powietrzne itp. takie którym nie podoła sam autopilot, to operator ma co najmniej dobre kilkadziesiąt sekund - kilka minut na reakcję. Co innego zaś pędzić po drodze czy w terenie zdalnie sterowanym samochodem czy czołgiem - wystarczy moment nieuwagi i zależnie od lokalnych warunków geograficznych można zderzyć się z innym pojazdem, wbić się w budynek, wjechać do jeziora czy rozjechać kogoś kto przypadkowo wbiegł nagle na drogę.
Zauważ że autopilot w samolotach był powszechnie stosowany już w latach 1930-tych. Autopilota do samochodu nie ma sensownego do dzisiaj.