Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Artyleria w RON
     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 15/12/2006, 21:59 Quote Post

QUOTE
Nie do konca rozumiem - czy mozesz wyjasnic?


Naturalnie smile.gif W centrum ataku pod Beresteczkiem znajdowały się ustawionę w szachownicę przez króla i ks. Bogusława Radziwiłła chorągwie jazdy z pułkami piechoty i artylerii. Jeśli więc doszło do współdziałania(a doszło wink.gif ) to tylko poszczególnych oddziałów. Nie wiem natomiast, a ciekawi mnie to niezmiernie, czy istniały oddziały w których kawaleria była wymieszana z puszkarzami.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
indigo
 

Ad maiorem Historycy.org gloriam!
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 4.522
Nr użytkownika: 488

Stopień akademicki: magister
 
 
post 15/12/2006, 23:19 Quote Post

QUOTE
W centrum ataku pod Beresteczkiem znajdowały się ustawionę w szachownicę przez króla i ks. Bogusława Radziwiłła chorągwie jazdy z pułkami piechoty i artylerii.


Z tego co czytalem to artyleria byla ustawiona niezaleznie od formacji jazdy i piechoty - znajdowala sie przed nimi, czyli dokladnie naprzeciw wroga.

QUOTE
Nie wiem natomiast, a ciekawi mnie to niezmiernie, czy istniały oddziały w których kawaleria była wymieszana z puszkarzami.


Ale czy takie dzialanie mialo sens? Jazda byla szybka i mobilna, artyleria statyczna i nie mogla atakowac w ruchu. Ewentualnie mozna uzywac jazdy do ochrony artylerii, ale tu byla stosowana sama piechota, w ostatecznosci sami puszkarze.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Wlad
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.164
Nr użytkownika: 20.015

W³odzimierz Konefa³
 
 
post 16/12/2006, 10:56 Quote Post

Zajrzałem do książki i wyszło, że Indigo ma rację. Pod Borowicą bito się z kozakami. Pan Sikora podaje tylko fakt użycia tam rakiet nie wymieniając przeciwnika. Wojnę z Rosją wymyśliłem sam. Za pomyłkę przepraszam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
wiarus
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 67
Nr użytkownika: 5.222

Zawód: listonosz
 
 
post 16/12/2006, 11:07 Quote Post

QUOTE
W Polsce i Ameryce ojcem tej formacji był Tadeusz Kościuszko. Napisał dla niej nawet regulamin i zaproponował parę szyków, które próbował w trakcie manewrów na Ukrainie bezpośrednio przed wojną z 1792 roku.

Krzysztofer, czy mógłbyś podać gdzie dokopałeś się o tych szykach w 1792 roku?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 16/12/2006, 11:13 Quote Post

QUOTE
Ale czy takie dzialanie mialo sens? Jazda byla szybka i mobilna, artyleria statyczna i nie mogla atakowac w ruchu. Ewentualnie mozna uzywac jazdy do ochrony artylerii, ale tu byla stosowana sama piechota, w ostatecznosci sami puszkarze.


Może pod Beresteczkiem wystarczało samo ustawienie wg wzoru holenderskiego, ale skoro później takie formacje jak artyleria konna istniały to widocznie jednak jakiś sens tego był.

QUOTE
Wojnę z Rosją wymyśliłem sam. Za pomyłkę przepraszam.


Forum zastygło w bezruchu, panika nieopisana, chaos wszędzie, a Waszmość tak trywialnie walnął sobie jednego rolleyes.gif
wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
indigo
 

Ad maiorem Historycy.org gloriam!
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 4.522
Nr użytkownika: 488

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/12/2006, 13:28 Quote Post

QUOTE
Może pod Beresteczkiem wystarczało samo ustawienie wg wzoru holenderskiego, ale skoro później takie formacje jak artyleria konna istniały to widocznie jednak jakiś sens tego był.


Na historii wojskowosci w ogole sie nie znam. Artyleria konna pojawila sie w zwiazku z wzrastajaca mobilnoscia oddzialow wojska. Bitwy opieraly sie coraz bardziej na manewrowaniu, glownie oskrzydlaniu i zasadzkach. Natomiast ideologia polskiej sztuki wojennej polegala na czym zupelnie innym - celem naszych wodzow bylo przlamanie glownej linii wroga poprzez frontalna szarze. Wynikalo to zazwyczaj z liczebnej przewagi wroga (bo ciezko oskrzydlac gdy ma sie o wiele mniej wojska) oraz wysokiej sprawnosci polskiej jazdy. Wszelkie dzialania manewrujace byly w jej gestii a nie piechoty.
Sens konnej artylerii oczywiscie byl. Nam jednak takie rozwiazanie (do czasu) nie bylo potrzebne, gdy glownym celem naszych wodzow bylo zniszczenie wroga w jednej bitwie. Byc moze takze mysl wojskowa owczesnych nie dojrzala do takich rozwiazan - zapewne ze wzgledu na wagomiar armat.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
wiarus
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 67
Nr użytkownika: 5.222

Zawód: listonosz
 
 
post 17/12/2006, 11:19 Quote Post

Etat Jednego Pułku Kawalerii z przyłączeniem Baterii od Czterech Armat od Artyleryi Konney
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Wlad
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.164
Nr użytkownika: 20.015

W³odzimierz Konefa³
 
 
post 18/12/2006, 12:14 Quote Post

QUOTE
Forum zastygło w bezruchu, panika nieopisana, chaos wszędzie, a Waszmość tak trywialnie walnął sobie jednego 

Niestety dostęp do internetu mam w pracy a książki przeważnie zostają w domu. Zdaję sobie sprawę, że "wywołanie przeze mnie" nowej wojny przy trwającym konflikcie z kozakami nie było najmądrzejszym pomysłem. Więc posypuje głowe popiołem a w ramach pokuty zobowiązuje się do nie wywoływania więcej wojen. Mogę takrze zakończyć przed czasem kilka rozpoczętych. wink.gif
QUOTE
Natomiast ideologia polskiej sztuki wojennej polegala na czym zupelnie innym - celem naszych wodzow bylo przlamanie glownej linii wroga poprzez frontalna szarze. Wynikalo to zazwyczaj z liczebnej przewagi wroga (bo ciezko oskrzydlac gdy ma sie o wiele mniej wojska) oraz wysokiej sprawnosci polskiej jazdy.

Moim skromnym zdaniem to właśnie staropolska sztuka wojenna preferowała manewr oskrzydlenia np. w tak znanej bitwie jak Kircholm. Również mała liczebność wojska nie przeszkadzła takim manewrom. Pod Lubieszowem mimo ogólnej ogromnej przewagi liczebnej Gdańszczan, na decydującym odcinku to polacy mieli przewagę. Ataki frontalne były raczej wymuszone warunkami terenowymi (np. Kłuszyn). Wniosek jaki mi się nasunął to, że chyba tylko traktowaniu altylerii przez szlachtę jako broni pomocniczej zawdzieczmy niewypracowanie już w XVII w. zasad działania altylerii konnej jaką znamy z puźniejszych czasów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Gaweł II
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 859
Nr użytkownika: 22.080

 
 
post 29/12/2006, 20:56 Quote Post

Witam serdecznie!
Widzę, że forum zapadło w sen zimowy!

QUOTE
Jako, że nic nie znalazłem na temat tego domniemanego ataku rakietowego proszę o podanie źródeł tej informacji

T. Burakowski i A. Sala "Rakiety bojowe". W roku 1804 William Congreve opracował dla marynarki angielskiej nowe, wzorowane na indyjskich, udoskonalone pociski rakietowe. Najważniejsze sukcesy angielskich rakiet wystrzeliwanych przez flotę:
- ostrzelanie 200 pociskami i częściowe zniszczenie Boulogne w roku 1805,
- wystrzelenie 40000 pocisków i spalenie Kopenhagi w roku 1807 (po jednodniowej bitwie Dania się poddała),
- znaczne zniszczenie Gdańska w 1813 roku,
- bombardowanie Baltimore w 1814 roku.
Armia brytyjska użyła rakiet Congreve pod Lipskiem w 1813 roku, w Ameryce w roku 1814 i pod Waterloo w 1815 roku.
Bem po raz pierwszy zobaczył rakiety w akcji w czasie bombardowania Gdańska w roku 1813.


Niestety nie udało mi się odnaleźć publikacji dotyczącej siedemnastowiecznych dział bezodrzutowych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Krzysztof Grodzicki
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 601
Nr użytkownika: 16.298

S.K
Zawód: uczen
 
 
post 18/01/2007, 13:13 Quote Post

W jednej z książek W.Kwaśniewicza - "1000 słów o dawnej broni palnej" znalazłem info , że zaczasów Jana Kazimierza mieliśmy 600 armat, więcej niż za jego brata. Zdziwiłem się, ale pytam - czy wiecie coć na ten temat.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
bartek920
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 490
Nr użytkownika: 23.106

 
 
post 18/01/2007, 20:54 Quote Post

RON miała dobrych artylerzystów, lecz cierpiała zawsze na brak samych armat, saletry do wyrobu prochu i kul. Szkoda, że rozwój tej formacji przypadł na schyłek RON.
W bitwach z Rosjanami (jak wojna w obronie konstytucji) zawsze raziła ogromna dysproporcja w liczebności artylerzystów i armat, jednak zawsze przewyższaliśmy Rosjan właśnie wyszkoleniem, które jest zasługą króla i obozu reform. Z bitwy po Dubienką Kościuszko nie wyszedłby ogromną ręką samą strategią, ale zaważyła właśnie celność ognia.
Szkoda, że to wszystko za późno
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
indigo
 

Ad maiorem Historycy.org gloriam!
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 4.522
Nr użytkownika: 488

Stopień akademicki: magister
 
 
post 18/01/2007, 21:09 Quote Post

Rozwój artylerii nie przypadł na schyłek RON. Wówczas nastąpił renesans tej broni u nas. Wcześniej artyleria przeżywała swój złoty wiek w połowie XVII wieku.
Doskonałym artylerzystą był Grodzicki, promieniał w tym względzie Arciszewski, triumfy święcił Kątski. Siemionowicz pracował nad bronią rakietową.
Można wspomnieć tu doskonałe działanie artylerii pod Beresteczkiem, gdzie celne strzały polskich dział zabiły chanowego brata. Wcześniej, pod Kłuszynem nasi puszkarze rozbijali płoty blokujące stanowiska rosyjskiej piechoty. Później podobną rolę pod wodzą Kątskiego odegrała pod Wiedniem. Pod Podhajcami również złotymi zgłoskami zapisała się artyleria. Gdy zamknęliśmy Rosjan w obozie pod Cudnowem, to artyleria ich tam "zmiękczała".

Co do kwestii, którą poruszył Krzysztof Grodzicki - ciekawe choć o tym nigdy nie słyszałem - zawsze uważałem, że liczba 300 armat za Władysława IV to maksimum aż do 1920 roku. Być może autor dolicza również zdobyczne działa - z wojen szwedzkich oraz z Rosjanami i Kozakami. Liczba armat wzrosła zwłaszcza po kapitulacji Rosjan pod Cudnowem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
bartek920
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 490
Nr użytkownika: 23.106

 
 
post 19/01/2007, 10:59 Quote Post

QUOTE(indigo @ 18/01/2007, 21:09)
Rozwój artylerii nie przypadł na schyłek RON. Wówczas nastąpił renesans tej broni u nas. Wcześniej artyleria przeżywała swój złoty wiek w połowie XVII wieku.
*



Tak, tak. Źle sie wyraziłem, ale i tak szkoda, że ten renesans mieliśmy tak późno i liczebność aramat szła w XVIII w. na równi liczebnością wojska, czyliśmiesznie mał, a nowopowołana ludwisarnia warszawska (po koniec I RP) wytapiała tylkjo około 20 dział rocznie, czy nawet jeszcze mniej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
corvinus
 

Googlomaniak
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.360
Nr użytkownika: 324

 
 
post 19/01/2007, 11:36 Quote Post

QUOTE
Co do kwestii, którą poruszył Krzysztof Grodzicki - ciekawe choć o tym nigdy nie słyszałem - zawsze uważałem, że liczba 300 armat za Władysława IV to maksimum aż do 1920 roku

To niezupełnie tak, pod koniec lat 30-tych artyleria koronna dysponował ogólem około 270 armatami i moździerzami, przed Powstaniem Chmielnickiego ta liczna doszła prawdopodobnie do 370 -400 sztuk. Podczas Powstania utracono sprzęt z arsenałów w Barze i Kudaku ( łącznie około 30 sztuk) + wyposażenie armii polowych (Żółte Wody, Korsuń, Piławce) - trudno tu oszacować całkowitą liczbę, ale być może łącznie około 100 sztuk. W 1654 roku jednak liczba dział w arsenałach koronnych sięgneła 370 sztuk i dopiero Potop szwedzki okazał się katastrofą dla polskiej artylerii. Do liczby około 400 sztuk doszliśmy znowu na początku XVIII wieku.
Wszystkie te liczby dotyczą tylko artylerii koronnej (dla litewskiej nie znam żadnych szacunków). Jednocześnie liczba dział w rękach prywatnych (wliczając miasta) była daleko większa i dochodziła prawdopodobnie do 1500-2000 sztuk.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
indigo
 

Ad maiorem Historycy.org gloriam!
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 4.522
Nr użytkownika: 488

Stopień akademicki: magister
 
 
post 19/01/2007, 20:37 Quote Post

QUOTE
Podczas Powstania utracono sprzęt z arsenałów w Barze i Kudaku ( łącznie około 30 sztuk) + wyposażenie armii polowych (Żółte Wody, Korsuń, Piławce) - trudno tu oszacować całkowitą liczbę, ale być może łącznie około 100 sztuk


Zapewne utracono więcej armat, być może nawet 150 - pod samymi Piławcami Kozacy zagarnęli około 100 dział, co było niepowetowaną stratą. Zdobyty Kudak i Bar jak wspomniałeś również pewnie posiadały sporo armat, nie licząc pomniejszych grodów i zamków.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

9 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej