W pełni zgadzam się z Grantem. gdybym był ruskim księciem, nie znajdowałbym przyjemności w wychodzeniu na kolanach naprzeciw byle jakiego baskaka i zlizywaniu kumysu z grzywy jego konia i dzieleniu się z nim żoną.
Co do dzielenia się żoną - przynajmniej mógłby liczyć na potomstwo lepsze, niż sam byłby w stanie spłodzić