Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Turcja/Irak: szanse Kurdow na własny kraj
     
BLyy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.004
Nr użytkownika: 18.604

Bartek
Stopień akademicki: magister
 
 
post 27/09/2014, 9:55 Quote Post

Witam. Co o tym sądzicie? Czy Kurdowie mogą wykorzystać obecny konflikt w Iraku i Syrii z ISIS na swoją korzyść? I kurdyjskie ziemie w Syrii i Iraku połączyć się, tworząc w ten sposób własną państwowość?
Czy w ogóle zależy im na własnym kraju czy raczej zadowolą się życiem w Iraku i w Syrii w ramach autonomii? Bo pewnie i Syria i Irak pójdą na jakieś ustępstwa byleby zachować jedność bo są w bardzo ciężkim położeniu.
Taki obrót spraw na pewno nie spodobałby się Persji i Turcji, ale nie wiem czy chcieliby ryzykować podbicie nowego państwa kurdyjskiego, bo to potencjalni buntownicy i jeszcze zdenerwują Kurdów będących obecnie u ich granic.
Ale czy nie chcą zaryzykować mimo to bycia niezależnym krajem z ziem syryjskich i irackich? To chyba najlepszy moment na wywalczenie własnego kraju, druga taka szansa mogłaby się nie powtórzyć. Pogodzić by sie musieli że ziem w Turcji i Persji nie odzyskają, chyba że powstanie u nich podobny chaos jak dziś w Iraku i Syrii.

Ten post był edytowany przez BLyy: 27/09/2014, 10:15
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Takijeden
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 161
Nr użytkownika: 6.802

 
 
post 27/09/2014, 13:02 Quote Post

Nie Persji, tylko Iranowi dry.gif

Ogólnie Turcja staję się powoli niewygodna dla Stanów Zjednoczonych. Łączy je tylko stosunek do Rosji, a dzieli wszystko, w tym ostatnio stosunek do Państwa Islamskiego. Turcja nie zgadza się na uzycie ich baz. Nie zgodziła się też na w 2003 roku na to samo. Widać jaki z niej sojusznik dla Stanów... Wcześniej Turcja miała poparcie Stanów Zjednoczonych w jej walce z Kurdami. Tak samo jak Irak, który był za sunnickiego Saddama przeciwwagą dla Iranu. Stany wtedy nawet nie zająknęły się co do ludobójstwa nie-Arabów (Kurdów i Asyryjczyków) kilka lat przed "Pustynną Burzą". Teraz jednak kiedy szyicki Irak to "kumpel" Iranu, a Turcja jest co najmniej życzliwie neutralna dla Państwa Islamskiego, Kurdystan wyrósł na najlepszego lokalnego "kumpla" Stanów. Czytałem nawet na portalach kurdyjskich, że Stany planują przenieść swoje bazy lotnicze z Turcji do Kurdystanu irackiego. Nie wiem na ile to prawda. Iracki Kurdystan jest już de facto niezależny od Iraku, ostatnio przyjął u siebie ministra obrony Niemiec, który przywiózł ze sobą pokaźny ładunek uzbrojenia dla Peszmergii (wojska irackiego Kurdystanu).

Stosunek Turcji do irackiego Kurdystanu jest ambiwalentny. To przez Turcję przecież iracki Kurdystan eksportuję swoją ropę zupełnie z pominięciem Bagdadu. Widać, że Irak jako państwo sprzed 2003 praktycznie nie istnieje. Jednocześnie Turcja obawia się tego "kurdyjskiego piemontu". Jednak nie jest to tak proste mimo, że Kurdów w Turcji jest jakieś 15-20 milionów. Przede wszystkim w tureckim Kurdystanie główną siłą jest socjalistyczna PKK, której Turcja i Stany uznają za terrorystów. To zupełne przeciwieństwo irackiego Kurdystanu, gdzie partie i władze są demokratyczne.

Iracki Kurdystan chce się westernizować i szukać protektora w Stanach Zjednoczonych, co za tym idzie nie może droczyć się z Turcją, tym bardziej że jest ona jedyną droga eksportu kurdyjskiej ropy, która pozwala na faktyczną niezależność.

Stosunek szyickiego Iranu do sunnickich, ale naprawdę mocno zlaicyzowanych Kurdów jest jasny - macie z nami grzecznie tworzyć Wielki Iran, bo jak nie po dobroci to... Istnieją też szyiccy Kurdowie na południo Kurdystanu, raczej współpracują z Iranem, ale pewnie do czasu.

Syryjski Kurdystan jest opanowany przez przez partię bratnią z turecką PKK, czyli YPG, które przez walczących z nimi islamistów jest krótko określane jako komuniści. Walczą w niej kobiety! Kurdowie syryjscy na początku wojny kumali się raczej z tzw. umiarkowaną opozycją, choć kiedy ona w większości została strawiona przez Państwo Islamskie, stali się swoimi śmiertelnymi wrogami. Assad zawarł wiec rozejm z Kurdami i usankcjonował ich faktyczną autonomie w 3 obszarach. Autonomia Kobane jest właśnie oblegana prze Państwo Islamskie.

Kurdowie są bardzo podzieleni politycznie, używają innych flag, ale też nie jest tak, że nie myślą o niepodległości i współpracy. W trakcie ofensywy na Sindżar, YPG z autonomii Hesice pomagały Peszmerdze z irackiego Kurdystanu. W trakcie trwającego oblężenia Kobane Peszmerga też chciała przyjść z pomocą, ale geografia to wykluczyła.

Najpoważniejszy problemem jest to że politycznie Kurdowie syryjscy i tureccy są uznawani za terrorystów przez Turcję i Stany Zjednoczone, a iraccy Kurdowie są polityczne uznawani na najbardziej demokratyczną i stabilną społeczność Bliskiego Wschodu (po Izraelu).

To co ostatnio się dzieje. Turcja poczeka aż islamiści zdobędą i wyrżną Kobane (wraz z najgorętszymi głowami z YPG i PKK). Wtedy uzyska przyzwolenie na wejście do Syrii i utworzenie strefy buforowej. Nie omieszka wkroczyć wtedy również do 2 pozostałych autonomii kurdyjskich, likwidując YPG.

Stany Zjednoczone chyba faktycznie coraz poważniej myślą o objęciu opieki nad niepodległym irackim Kurdystanem, żeby przenieść tam bazy lotnicze i trzymać w szachu jednocześnie i Turcję i Iran.

Iracki Kurdystan musi grać bardzo ostrożnie i bardzo rozważnie, jeśli chce się stać "kurdyjsim Piemontem".

Ten post był edytowany przez Takijeden: 27/09/2014, 13:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Mustang90
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 961
Nr użytkownika: 83.028

 
 
post 28/09/2014, 12:47 Quote Post

Tak czy inaczej Kurdowie są dziś najbliżej utworzenia niepodległego, uznanego międzynarodowo państwa przynajmniej od lat 20., o ile w ogóle w historii.

Iracki Kurdystan jest dziś de facto w pełni niepodległym krajem- ma własny rząd, wojsko, policję, w pełni kontroluje własne terytorium i prowadzi niezależną od Bagdadu politykę. Brakuje tylko postawienia kropki nad i i proklamacji niepodległości. Myślę, że dziś zostałaby uznana szybko przez wiele krajów na świecie i Irak mógłby się w zasadzie tylko przyglądać. Iran i Turcja raczej by nie interweniowały zbrojnie, ponieważ nie chcieliby, żeby liczba Kurdów do pilnowania wzrosła. Zresztą wspólne uderzenie tych krajów jest mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że Kurdystan ma dobre relacje z USA i państwami europejskimi, nieoficjalnie także z Izraelem. Atak na niego byłby twardym orzechem do zgryzienia.

Syryjski Kurdystan to inna sprawa. Wprawdzie faktycznie też jest niezależny, ale znacznie słabszy niż iracki, ma problemy z kontrolowaniem własnego terytorium i jest w defensywie przyciśnięty przez dżihadystów. Turecka interwencja oprócz walk z dżihadystami zapewne byłaby wymierzona w Kurdów, a kontrolowanie strefy buforowej byłoby dla Turcji stosunkowo łatwe. Długofalowo znacząco osłabiłoby Syrię i Asad mógłby na zawsze zapomnieć o przywróceniu tam swojej władzy, można by tam także podesłać uchodźców z Syrii.

Obawa przed Turcją i zależność gospodarcza od niej powoduje, że Kurdystan na razie ostatecznie nie odłączył się od Iraku. Aczkolwiek jeśli Erdogan dalej będzie denerwował Waszyngton tak że ten przeniesie swoje siły do Kurdystanu, to obawa ta zniknie. Taki mały, ograniczony i uzależniony od Turcji Kurdystan byłby pod pewnymi względami wygodny dla Ankary- zawsze można by pozbyć się części bardziej niepodległościowo nastawionych Kurdów przez wysłanie ich do Kurdystanu. Między Turcją a Kurdystanem niekoniecznie musi wybuchnąć wojna- w Iranie żyje liczna mniejszość azerska i jakoś Azerbejdżan nie dąży do przejęcia tych ziem (choć stosunki między Baku a Teheranem są dosyć napięte, ale nie chodzi tu tylko o kwestię azerską).

Od siebie dodam, że życzę Kurdom jak najlepiej i chętnie zobaczyłbym niepodległy i uznany międzynarodowo Kurdystan obejmujący przynajmniej część iracką i syryjską.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
PalmerRex
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 104
Nr użytkownika: 96.420

Palmer Eldritch
Stopień akademicki: doktor
Zawód: Mistrz
 
 
post 17/02/2015, 9:19 Quote Post

Szwedzkie MSZ jest zainteresowane uznaniem niepodległego Kurdystanu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Mustang90
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 961
Nr użytkownika: 83.028

 
 
post 17/02/2015, 14:06 Quote Post

Tylko że jak na razie żadna część Kurdystanu formalnie nie ogłosiła niepodległości mimo że syryjski i iracki Kurdystan są de facto niepodległymi państwami. Niemniej uważam że gdyby iraccy lub syryjscy Kurdowie ogłosili niepodległość to świat jak najbardziej powinien ją uznać. Wówczas na Bliskim Wschodzie powstałoby jakieś normalne państwo (dziś w zasadzie to tylko Izrael i może jeszcze Liban-aczkolwiek ten ostatni nie jest zbyt stabilny).
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
kathy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.234
Nr użytkownika: 7.763

 
 
post 17/02/2015, 20:19 Quote Post

QUOTE(Mustang90 @ 17/02/2015, 14:06)
Tylko że jak na razie żadna część Kurdystanu formalnie nie ogłosiła niepodległości mimo że syryjski i iracki Kurdystan są de facto niepodległymi państwami. Niemniej uważam że gdyby iraccy lub syryjscy Kurdowie ogłosili niepodległość to świat jak najbardziej powinien ją uznać. Wówczas na Bliskim Wschodzie powstałoby jakieś normalne państwo (dziś w zasadzie to tylko Izrael i może jeszcze Liban-aczkolwiek ten ostatni nie jest zbyt stabilny).
*


Masz dużo racji ale gdyby Iracki Kurdystan ogłosił niepodległość wtedy wystąpił by przeciw niemu Iran i Turcja. Oba kraje mają dużo ludności kurdyjskiej i zarówno w Iranie jak i w Turcji kurdowie są ludźmi drugiej kategorii. W Turcji dlatego że są kurdami a nie turkami (co prawda ponieważ Erdogan postawił na Islam a nie na tureckość więc sporo kurdów głosowalo na Erdogana). W Iranie kurdowie są ludźmi drugiej kategorii dlatego bo są sunitami a nie szyitami, region kurdyjski w Iranie jest mniej rozwinięty w porównaniu do innych regionów kraju (jedynie mniej rozwinięte są regiony przy granicy z Afragnistanem) a Irańczycy (nie kurdowie) patrzą się na wszystkie ruchy separatystyczne bardzo podejrzliwie.
Zarówno Iran jak i Turcja wystąpiliby zbrojnie przeciw niepodległemu państwu Kurdyjskiemu nie tylko dlatego że będą się obawiali separatystycznych ruchów na swoich terenach ale też dlatego że to państwo byłoby sojusznikiem USA, Europy i (po cichu)Izraela.
Wydaje mi się że to jest głównym powodem tego że kurdowie nie ogłosili jesczcze niepodległości.
QUOTE
życzę Kurdom jak najlepiej i chętnie zobaczyłbym niepodległy i uznany międzynarodowo Kurdystan obejmujący przynajmniej część iracką i syryjską.

życzę im tego samego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Mustang90
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 961
Nr użytkownika: 83.028

 
 
post 17/02/2015, 22:10 Quote Post

Zgadzam się- dla Kurdów obecnie najlepiej jest udawać że są częścią Iraku i Syrii niż formalnie ogłosić niepodległość i narazić się na gniew Iranu i Turcji. Choć z drugiej strony ciężko mi wyobrazić sobie bardziej dogodny moment na formalne uniezależnienie się Kurdystanu niż teraz.
Myślę że gdyby zaraz po ogłoszeniu niepodległości irackiego Kurdystanu zostałby on uznany przez liczące się państwa (USA, Wielka Brytania, Izrael, Francja) to Turcja mogłaby się powstrzymać z interwencją, zwłaszcza gdyby Kurdom udałoby się dogadać z Bagdadem i Irak uznałby usamodzielnienie się Kurdystanu. Tym bardziej że wbrew pozorom Erdogan ma niezłe stosunki z irackimi Kurdami- kupuje od nich ropę i nawet przepuścił wsparcie z Iraku do Kobane. Przykład Iranu i Azerbejdżanu pokazuje że istnieje możliwość pokojowego współistnienia mimo olbrzymiej mniejszości azerskiej w Iranie. Tak samo mogłyby ułożyć się relacje kurdyjsko-tureckie i kurdyjsko-irańskie. Przywódcy Kurdystanu raczej nie porwaliby się z motyką na Słońce i nie zaatakowali Turcji.
Co innego syryjski Kurdystan- tam raczej nie ma co liczyć na dogadanie się z Turcją i deklaracja niepodległości raczej zaskutkowałaby turecką interwencją
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
mondavi
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 28
Nr użytkownika: 53.710

Tomasz Kwiecien
 
 
post 4/08/2015, 22:39 Quote Post

Zapominacie o jednym: w historii wielokrotnie Iran dogadywał się z Kurdami irackimi, i nie przeszkadzało mu to trzymać pod butem własnych Kurdów. Co więcej Iran jest tradycyjnym partnerem handlowym Kurdów z Iraku. Uważam, że sojusz Iran - Kurdowie iraccy/syryjscy - Syria Assada jest łatwiejszy do wyobrażenia, niż sojusz Turcji z Kurdami irackimi/syryjskimi. Co zresztą wydarzenia ostatnich dni zdają się potwierdzać - Erdogan robi w gacie...
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
kathy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.234
Nr użytkownika: 7.763

 
 
post 20/10/2015, 4:32 Quote Post

Jak na razie Kurdowie walcza z Turkami (albo moze na odwrot, Turcy atakuja PKK)
https://twitter.com/DemGenc73/status/656209920082247684
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 21/09/2017, 14:52 Quote Post

Za 4 dni, 25 września w Kurdystanie irackim ma się odbyć referendum niepodległościowe. Wklejam wywiad z dr. Wojciechem Szewko na ten temat:

QUOTE
Kurdowie w Iraku przygotowują się do referendum niepodległościowego. Szewko: Tam jest o co się bić

Dlaczego akurat teraz Kurdowie ogłosili referendum niepodległościowe?

Kurdyjski przywódca Masud Barzani chce ogłosić powstanie niepodległego państwa na koniec swojej kariery politycznej. On rozumie, że im bardziej będzie to przeciągał w czasie, tym Irak będzie stabilniejszy, relacje irańsko – amerykańskie mogą zacząć się układać, i tym trudniej będzie takie referendum przeprowadzić. To może stać się nawet niemożliwe. Dlatego to jest ostatni moment, żeby wykorzystać chaos i przeprowadzić referendum.

Ale przecież Barzani nie reprezentuje wszystkich Kurdów.

I to właśnie jest jednym z problemów. Ostatnio w Warszawie parlamentarzyści z Iraku, przedstawiciele różnych partii, w tym chrześcijanie, ale także Kurdowie, podkreślali, że referendum będzie tragedią i wcale nie cieszy się popularnością. Po pierwsze decyzję podjął wyłącznie Masud Barzani i jego partia KDP. Istnieje bardzo poważne niebezpieczeństwo, że państwo, które utworzy, będzie niedemokratyczne. Po prostu nie zostawi miejsca dla przedstawicieli innych ugrupowań, także innych partii kurdyjskich. Po drugie to będzie katastrofa ekonomiczna. Już teraz autonomiczny Kurdystan ma problem z opłaceniem i utrzymaniem wszystkich urzędników, a co z nową armią oficjeli, którzy będą musieli obsłużyć niepodległy kraj? Według parlamentarzystów z Bagdadu referendum nie tylko brakuje legitymacji, ale po prostu jest niemądre i dlatego są mu przeciwni. Warto dodać, że kilka dni później przedstawiciele wszystkich partii kurdyjskich, za wyjątkiem Gorran bojkotującej obrady parlamentu w Erbilu, poparli referendum.

To nie jedyny sprzeciw. Iran czy Turcja na pewno nie zgodzą się na utworzenie państwa.

Tak, ale żadne nowe państwo nie powstawało w sposób miły i bezkonfliktowy. Tak było po drugiej wojnie światowej czy podczas procesów dekolonizacji Afryki. Za każdym razem deklaracja niepodległości była albo ukoronowaniem wojny albo jej początkiem. Tak niestety już jest. ONZ z jednej strony uznaje prawo narodów do samostanowienia, a z drugiej strony podkreśla jako dogmat suwerenność i integralność terytorialną państw. Te zasady są po prostu sprzeczne.

Śmiało możemy zakładać, że Kurdowie opowiedzą się za niepodległością. Kto uzna niepodległy Kurdystan?


Niepodległy Kurdystan na pewno uzna Izrael, uznać mogą również państwa Unii Europejskiej. To jest bardzo prawdopodobne. Kraje UE już teraz mają interesy w Kurdystanie, który stał się ważnym partnerem handlowym. Wojska niemieckie, włoskie i hiszpańskie zajęły pozycje po Polakach, którzy stamtąd się wycofali. Kiedyś Polska miała tam bardzo silną pozycję, natomiast teraz to Niemcy zbroją i dostarczają sprzęt czy instruktorów Peszmergom, Włosi chronią tamę pod Mosulem, Hiszpanie szkolą Peszmergów. Niemieckie firmy są bardzo aktywne w Kirkuku i Irbilu.

Czy uznanie Kurdystanu przez Niemcy nie rozwścieczy Turków, którzy mają metody nacisku na Europę?

Tak, ale władze niemieckie wydają się już nie przejmować straszakiem w postaci uchodźców. Co więcej, pomimo wielkiego konfliktu politycznego pomiędzy Erdoganem a elitami niemieckimi, Rheinmetall zadeklarował rozpoczęcie produkcji niemiecko – tureckich czołgów bazujących na Leopardzie. Gdyby sytuacja szła naprawdę na noże, to przecież nie byłoby aż tak wielkich inwestycji. Zresztą, Niemcy i Holendrzy należą do największych partnerów inwestycyjnych Turcji, a konflikt na wielką skalę po prostu zakończyłby się tragicznie dla gospodarki tureckiej. Oczywiście obie strony miałyby problem, ale Niemcy i Unia Europejska zdecydowanie mniejszy.

Ponadto to, co się stanie z północnym Irakiem, tam gdzie powstanie Kurdystan, będzie też funkcją polityki amerykańskiej w stosunku do Iranu. Wbrew pozorom to nie Turcji najbardziej przeszkadza niepodległy Kurdystan. Turcja bardzo długo podsycała iracki separatyzm, ponieważ osłabiał wpływy Iranu. Największym przeciwnikiem będzie Iran. Jeżeli wojska tureckie wkroczą do Kurdystanu, to najwyżej dojdą do Gór Sinjar, żeby pozbawić partyzantkę PKK bazy wypadowej, ale to wszystko. Natomiast Teheran i Bagdad mogą być gotowe do wojny.

Czy w takim razie Kurdowie obronią swoją niepodległość?

Wszystko zależy od Waszyngtonu. Amerykanie są przeciwni referendum. Uważają, że skomplikuje ono już i tak trudną sytuację USA w Iraku. Krótko mówiąc, Waszyngton będzie musiał opowiedzieć się za rządem w Bagdadzie albo za rządem w Irbilu. Jeżeli wybuchną walki, to właśnie Amerykanie będą rozdzielać strony. Trudno wyobrazić sobie USA tolerujące interwencję zbrojną Iranu na terytorium Iraku.

To jest bardzo wewnętrznie podzielone społeczeństwo. Czy sami Kurdowie będą w stanie zapanować nad kłótniami?

To jest rzeczywiście bardzo skłócone i podzielone społeczeństwo. Tylko w irackim Kurdystanie są przynajmniej cztery główne frakcje, a to przecież nie są wszyscy Kurdowie. Wydaje mi się, że idea niepodległości będzie jednak ważniejsza niż kłótnie. Prawdopodobnie żadna istotna frakcja kurdyjska nie opowie się przeciwko tej wymarzonej, wyśnionej niepodległości. W Polsce też kiedyś byli lojaliści, którzy uważali, że lepiej pozostawać w orbicie jednego z mocarstw, bo takie rozwiązanie jest bezpieczniejsze. Wierzyli w połączenie z potężną gospodarką rosyjską lub niemiecką, z cywilizacją słowiańską lub germańską. Jednak przegrali z nurtem niepodległościowym.

Co z Kurdami poza Irakiem? W Turcji, Iranie i Syrii?

Po pierwsze jest Partia Pracujących Kurdystanu, PKK, i inne organizacje, które uznają swoją podległość - choćby tylko sentymentalną - Ocalanowi. Te organizacje są przeciwne tworzeniu państwa narodowego. Oni posługują się doktryną demokratycznego konfederalizmu, która przypomina maoizm – państwo oparte na niezależnych, kooperujących ze sobą wspólnotach lokalnych. Chcieliby, żeby Kurdystan miał formę współpracujących, ale niezależnych komun, wspólnot z elementami demokracji bezpośredniej. Na przykład założenia konstytucji Rożawy w Syrii przypominają założenia konstytucji szwajcarskiej.

Dla nich silne państwo narodowe z rządem centralnym odbiega od tego ideału. Dlatego nie wiemy, co zrobią Kurdowie z Rożawy. Łatwiej jest przewidzieć, co będą chcieli zrobić Kurdowie z Turcji. Sami ogłoszą niepodległość albo będą chcieli przyłączyć się do nowego, niepodległego Kurdystanu. Mogą przynajmniej zażądać większej autonomii w ramach Turcji.

Turcja się na to nie zgodzi.

Oczywiście, że państwo tureckie na nic takiego się nie zgodzi. Może więc wybuchnąć poważne powstanie we wschodniej Turcji, gdzie mieszka ok. 15 mln. Kurdów.
Jest też Iran, gdzie od jakiegoś czasu trwają zamieszki. Gwardia Rewolucyjna przerzuca dodatkowe jednostki do irańskiego Kurdystanu. Iran realnie obawia się wybuchu dużego powstania w rejonach graniczących z Kurdystanem irackim.

To dlaczego Irańczycy i Turcy nie wkroczą już teraz do Iraku zapobiegając referendum?


Pamiętajmy, że tam stacjonują oddziały amerykańskie i niemieckie. To nie są wojska, po których tak po prostu można sobie przejechać czołgami. Amerykanie mają w Iraku jednostki bojowe liczące przynajmniej kilka tysięcy żołnierzy, a do tego potężne lotnictwo. Oni na pewno nie pozwolą na wkroczenie Iranu i pewnie – gdyby do interwencji doszło mogliby nawet odpowiedzieć bombardowaniem Teheranu.

Po drugie rola Turcji wcale nie jest oczywista. Kurdystan w północnym Iraku będzie ekonomicznie uzależniony od Turcji. Jedyny rurociąg z Kirkuku biegnie przez Turcję. Do tego niepodległe państwo zapewni pewien stopień pacyfikacji PKK i współpracy przeciwko komunistycznej partyzantce. Krytycy od dawna oskarżają o to Barzaniego. Poza tym jeżeli jacyś Kurdowie z Turcji będą chcieli żyć w niepodległym państwie, to będą mogli po prostu wyjechać do północnego Iraku.

Czy w takim razie referendum jest krokiem w stronę stabilizacji regionu, czy wręcz przeciwnie?

Na pewno jest to ruch destabilizujący i nowa oś konfliktu przede wszystkim dla Amerykanów. Nawet jeżeli sama deklaracja niepodległości nie zostanie bardzo szybko podpisana, to będziemy już mieli do czynienia z faktem politycznym: naród kurdyjski opowiedział się za niepodległością. Kurdowie sami będą więc uznawali siebie za niepodległych, a inne państwa i siły będą się pozycjonowały w odniesieniu do tej deklaracji. Możemy więc mieć do czynienia z rajdami szyickich milicji na sporny Kirkuk. Tam żyją nie tylko Kurdowie, ale też Turkmeni i Arabowie, a w okolicach jest ropa, więc jest też się o co bić. To oznacza też wielkie zawirowanie w koalicji przeciwko państwu islamskiemu i Al Kaidzie, bo rząd w Bagdadzie może powiedzieć Amerykanom, żeby sami bili się z ISIS.


https://wiadomosci.wp.pl/kurdowie-w-iraku-p...67488112990337a

Ten post był edytowany przez Mort: 21/09/2017, 14:54
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 29/09/2017, 12:37 Quote Post

Przedwczoraj władze irackiego Kurdystanu ogłosiły wyniki referendum:
user posted image
Prawie 93% mieszkańców kurdyjskiej autonomii opowiedziało się za niepodległością. Oczywiście Bagdad i sąsiednie kraje z mniejszościami kurdyjskimi są wściekłe. W irackiej gazecie ukazało się takie zdjęcie(załącznik): kobieta w środku jest podpisana jako "Kurdystan", a czarni za nią to (od prawej): Iran, Syria, Turcja, Irak i Jordania biggrin.gif. Zanosi się więc na wojenkę. Chociaż wśród Kurdów są mocne wpływy skrajnej lewicy, muszę z uznaniem zauważyć że poziom islamskiego fanatyzmu religijnego jest wśród nich mniejszy niż wśród Arabów i Persów. Na terenach które kontrolują więcej swobód mają kobiety i mniejszości religijne, w ciągu ostatnich kilkunastu lat była to też najspokojniejsza i notująca najwyższy wzrost gospodarczy część Iraku. Dlatego mimo wszystko życzę im powodzenia w walce o własny kraj.

Ten post był edytowany przez Mort: 29/09/2017, 13:37

Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.257
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 29/09/2017, 14:20 Quote Post

Determinacji w walce z ISIS gdy posiadające nieporównywalnie więcej argumentów armie Iraku i Syrii wycofywały się pospiesznie na z góry wyznaczone pozycje - tego nikt im nie odmówi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 29/09/2017, 14:26 Quote Post

Teraz pewnie Kurdowie z syryjskiej Rożawy będą chcieli przeprowadzić podobne referendum, jednak mają problem: na terenach które dotąd opanowali stanowią tylko ok. 36% ludności. A zajmują kolejne, czysto arabskie obszary w prowincji Deir ez-Zor.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej