|
|
Dekret Stalina 1943 r.: "Gdy obstrukcjoniści..."
|
|
|
|
QUOTE(mata2010 @ 16/11/2012, 0:06) Moim skromnym zdaniem nie ma dowodów, że takie zdanie zostało wypowiedziane. Ale mogło ono być wypowiedziane. W przeciwieństwie do bardzo wielu z gruntu fałszywych "dokumentów" oczerniających Sowiety i Demoludy, a dotyczące lat 1940-tych. Skoro jesteśmy na forum historycznym to starajmy się trzymać faktów. Na razie nie mamy żadnego dowodu na to, że to zdanie zostało wypowiedziane. Wręcz przeciwnie, na razie wszystko wskazuje na to, że ten cytat został po prostu wymyślony przez pana Leszka Żebrowskiego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem takiej dyrektywy (jako dokumentu spełniającego warunki bycia dyrektywą) nie ma. Jeśli już to mogłaby być taka jego wypowiedź. Tu należałoby szperać w relacjach świadków, wspomnieniach, stenogramach, itd...
A Żebrowski kiedy miałby tego użyć po raz pierwszy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 17/01/2016, 18:26) Moim zdaniem takiej dyrektywy (jako dokumentu spełniającego warunki bycia dyrektywą) nie ma. Jeśli już to mogłaby być taka jego wypowiedź. Tu należałoby szperać w relacjach świadków, wspomnieniach, stenogramach, itd... A Żebrowski kiedy miałby tego użyć po raz pierwszy? Na tej stronie ktoś zadał sobie trud ustalenia tego, czego niestety p. Żebrowski nie pamiętał, czyli skąd wziął tez rzekomy cytat: http://kompromitacje.blogspot.com/2013/01/...ski-cytuje.html . Tam powołuje się na artykuł z 2010 roku, czyli co najmniej ta data wchodzi w grę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi sie, ze watek dotyczy czegos niemozliwego do wlasciwego udokumentowania/udowodnienia.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Net_Skater @ 17/01/2016, 23:59) Wydaje mi sie, ze watek dotyczy czegos niemozliwego do wlasciwego udokumentowania/udowodnienia. N_S Wręcz przeciwnie.
Zaczęło się od twierdzenia p. Żebrowskiego, że Stalin wydał pewną dyrektywę. Jest to dokument, więc jak najbardziej do odnalezienia.
Od razu jednak pojawiło się pytanie, skąd p. Żebrowski treść tej dyrektywy wziął. Jak widzimy tu w wątku jego założyciel próbował się dowiedzieć od samego p. Żebrowskiego i uzyskał tylko tyle: QUOTE Dostałem odpowiedź od Pana Leszka. Niestety Pan Leszek nie może sobie przypomnieć źródła tego cytatu. Napisał, że pochodzi z jakiejś książki amerykańskiego historyka z lat 90 o komunie. Hm...
Niestety treść takiego dokumentu Stalina nie jest nikomu znana, sam p. Żebrowski nie jest w stanie powiedzieć skąd wziął cytat - wniosek nasuwa się sam .
A w podlinkowanym przeze mnie artykule sprawą zajął się pan występujący pod pseudonimem EBENEZER ROJT, który zadał sobie trud dotarcia do tej QUOTE jakiejś książki amerykańskiego historyka z lat 90 o komunie I jak widzimy dotarł do niejednej, udało mu się prześledzić po kolei chronologicznie kiedy ten cytat po raz pierwszy się pojawił, i jak widzimy nie jest to żadna dyrektywa Stalina, tylko jakaś "komunistyczna dyrektywa" - niestety nie wiadomo czyja. Brak podania jakiegokolwiek źródła skąd ten cytat tak naprawdę pochodzi pozwala wysnuć prosty wniosek, że został zmyślony na potrzeby propagandy I połowy lat 50-tych w USA.
A p. Żebrowski go sobie wziął i dodał do tego jeszcze Stalina, aby zapewne lepiej i groźniej wyglądało.
Ot i cała prawda o tej rzekomej dyrektywie i rzekomym cytacie. Pan Ebenezer celnie przywołuje inny cytat z jednej z książek, gdzie owa rzekoma dyrektywa się przewija: QUOTE Nie pozwól, żeby chwytliwy slogan przesłonił ci fakty
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 6/09/2018, 17:29) Tak.
Proszę, o to on.
RZECZ O „STALINOWSKIEJ DYREKTYWIE” Leszek Żebrowski Prawie dwa i pół roku temu, 3 grudnia 2010 r. ukazał się w „Naszym Dzienniku” mój artykuł, zatytułowany: „Nazywajcie ich faszystami...” Artykuł w gazecie to publicystyka, ale i w takim przypadku trzeba dbać o źródła historyczne, jeśli się je przywołuje. Wykorzystałem tam cytat z pracy jednego z politologów amerykańskich, powołującego się na stalinowską dyrektywę, dotyczącą stosowania maskującej propagandy: „Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej”. Okazało się, że cytat nie jest prawdziwy. Jednak przez kilkadziesiąt lat posługiwali się nim historycy, politolodzy, publicyści i politycy. Wymyślony został, jak się okazało, już w 1953 r. w ramach ideologicznej walki z ofensywą komunistyczną w wydaniu stalinowskim. Przez lata był wielokrotnie przytaczany jako coś zupełnie oczywistego, m. in. w pierwszym tomie zbiorowego dzieła: „Soviet Total War. "Historic Mission" of Violence and Deceit”, tom I, (prepared and released by the Committee on Un-American Activities, United States House of Representatives), Waszyngton 1956. Jako oficjalna publikacja Kongresu USA, przygotowana przez „Komisję do spraw działalności antyamerykańskiej” miało ono swój ciężar gatunkowy. Wśród autorów tej publikacji były osoby o niepodważalnej wiarygodności i cieszące się zasłużonym uznaniem. Cytat powyższy zrobił zadziwiającą karierę i jest do dziś wykorzystywany w wielu pracach ważnych autorów nie dlatego, że pochodzi z USA. Jego mocą jest doskonałe odzwierciedlenie mentalności i praktyki sowieckiej (i nie tylko, bo w ogóle skrajnie lewicowej i lewackiej) propagandy, i to wcale nie od 1943 r., ale już od lat międzywojnia. Wystarczy prześledzić techniki sowieckiej manipulacji i propagandy, aby zrozumieć, że autorzy „fałszywki” wyrazili to, co było oczywiste, choć formy takiej dyrektywy ostatecznie nie przybrało. Siła tego cytatu polega więc na doskonałym oddaniu sowieckiego, komunistycznego sposobu myślenia i działania. Gdyby taka praktyka sowiecka nie istniała, nikt nie zwróciłby na powyższy cytat uwagi i nie miałby on tylu zastosowań. Mamy więc do czynienia z czymś, co wprawdzie formalnie nie istnieje, ale w rzeczywistości mamy z tym do czynienia przez kilkadziesiąt lat w postaci szerszej doktryny walki „postępowych” lewicowców i lewaków wszelkiej maści z przeciwnikami, polegającej na nieustannym obrzucaniu ich inwektywami tego typu właśnie, notorycznym nazywaniu ich „faszystami” i „antysemitami”. Pisząc artykuł o manipulacjach współczesnych mediów w Polsce, odnosiłem ten cytat do tego, co mamy wokół. Przecież na przykład organizatorzy i uczestnicy Marszów Niepodległości stale są obrzucani błotem wprost z tej nieistniejącej dyrektywy… Ostatni popis okolic ul. Czerskiej, wszędzie doszukującej się „faszyzmu” („kto nie z nami to faszysta!”) potwierdza tylko, że taką nieistniejącą wprawdzie, ale z treści całkowicie prawdziwą dyrektywę należało jakoś wymyślić i upowszechnić. Lewacy mają uciechę, „demaskując” moje obrzydliwe kłamstwo. Co więcej, przypominają, że już w l. 30-tych XX wieku ugrupowania lewicowe przestrzegały przed faszyzmem, rozciągając to miano na wszystkich, z kim się nie zgadzali. Skąd to się brało, taka podatność na stalinowską propagandę? Zapewne z Fołksfrontu, ze współdziałania z komułami z Komunistycznej Partii Polski (i jej też agenturalnych, innych przybudówek), a może po prostu z podatności na sowieckie „oświecenie”? Gwoli ścisłości, dzisiejsi lewacy niczego sami nie odkryli, skorzystali tylko z pracy innych środowisk. Przez lata kwestionowali nie tyle treść doktryny (doskonale rozumiejąc, że jest prawdziwa w tym sensie, że potwierdza ją praktyka), co jej język, zarzucając, że Stalin by tak nie napisał… O właśnie, i dochodzimy do sedna rzeczy. Gdyby ci, którzy ją kiedyś w USA wymyślili, posłużyli się ściśle językiem propagandy sowieckiej, jej żywot były znacznie dłuższy i rzecz pozostałaby poza podejrzeniem. Bo przecież w istocie nie o to chodzi. Fałszywym cytatem posługiwać się wprawdzie nie można i przyznaję, ja też dałem się na to nabrać, ale więksi, mądrzejsi i bardzo zasłużeni ludzie przyjęli to za całkiem wiarygodne już kilkadziesiąt lat temu. Można powiedzieć, że znalazłem się w dobrym towarzystwie, a nawet znacznie lepszym niż ci, którzy ją z pozycji lewackich atakują. Bo nie chodzi im o istotę sprawy – że taka była (i nadal jest) praktyka lewacka, tylko o to, że formalnie nie ma takiego cytatu. Mam zatem nadal prawo pytać tak, jak uczyniłem w artykule w „Naszym „Dzienniku”: „Pytanie - skąd tak dobrze znają ją organizatorzy i uczestnicy zamieszek, wywołanych podczas Marszu Niepodległości, oraz usłużni publicyści i politycy, którzy murem stanęli za zadymiarzami, usiłując wytworzyć (na szczęście tym razem niezbyt skutecznie) propagandowy fakt w opinii publicznej?” Co więcej, pseudo debata na temat odradzającego się w Polsce (!) faszyzmu, zorganizowana w formie sabatu na Czerskiej nakazuje to pytanie stawiać stale i oczywiście podejmować skuteczną obronę. Bo stale jesteśmy wyzywani od faszystów i antysemitów. Lewacy! Dał wam przykład towarzysz Stalin, jak macie z nami walczyć i nadal posługujecie się kłamstwami na co dzień. Nic nowego do tej pory nie zdołaliście wymyślić, czyli jako staliniątka (trockiściątka, maoisiątka, bieruciątka, gomułkiątka, mijaliątka, ubekiątka, kwaśniewiątka, milleriątka, palikociątka… - niepotrzebne skreślić, można też jeszcze coś dodać) jesteście bezradni. Cieszy mnie to, bo już tylko przeżuwacie treść pokarmową dawno strawioną. I to wam szkodzi, nie tylko na zdrowie fizyczne. Tak, pomyliłem się w sprawie doktryny a… głupiemu radość.
https://www.facebook.com/LeszekZebrowskiNSZ...57620770955845/
|
|
|
|
|
|
|
|
Znaczy "Wprawdzie nikt tak nie powiedział ale mógł powiedzieć", dobrze zrozumiałem?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 6/09/2018, 20:09) Znaczy "Wprawdzie nikt tak nie powiedział ale mógł powiedzieć", dobrze zrozumiałem? Ważne, żeby się dobrze sprzedawało.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|