|
|
Wpływ Powstania Styczniowego na historię
|
|
|
X.Jastrzębiec-Myszkowski
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 38 |
|
Nr użytkownika: 73.954 |
|
|
|
Janusz Jastrzêbiec Myszkowski |
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: adwokat |
|
|
|
|
QUOTE(gen. Rozwadowski @ 22/01/2011, 20:28) QUOTE Mi przychodzi na mysl tylko jeden watek (poza oczywistymi, ze "poszli nasi w boj bez broni...") - ,ze gdyby nie oni (tzn powstancy z 1863 r.) to moze zostalby zabity w Polakach duch walki i proby odzyskania w odpowiednim momencie niepodleglosci... ot takie pokolenie niepokornych. Sam Piłsudski był zafascynowany powstaniem styczniowym, co z pewnością odcisnęło swój wpływ na dążeniach niepodległościowych marszałka, który to z resztą uhonorował weteranów powstania Orderem Odrodzenia Polski. Nie tylko otrzymali ordery,ale wszyscy otrzymali stopnie oficerskie(co nimniej p.poruczników).[J.Jastrzębiec M.]
|
|
|
|
|
|
|
|
Historia powstania 1863 roku to także karty z dziejów Litwy. Po wsiach dużo jest powstańczych nagrobków m. in. żołnierzy - partyzantów Ludwika Narbutta. Z tego co czytałem wiem iż leśne potyczki były bardzo zacięte i wolność w sercach.
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(voice02 @ 3/10/2011, 11:05) Może i kosa była przykładem dramatycznego stanu uzbrojenia, ale nie ulega wątpliwości, że to tego rodzaju broni Rosjanie obawiali się najbardziej. Oczywiście nie z uwagi na jej przewagę w walce z bronią palną, a charakter obrażeń nimi wywoływanych. Rany zadane kosą były bardzo dotkliwe, rozległe, żołnierze umierali w bólach mając wnętrzności na wierzchu i często byli po prostu dobijani. Oberwanie z broni palnej nie pozostawiało takich ran. To jeszcze nie te czasy. Nie staram się wychwalać używania kosy, ale chciałem tylko zaznaczyć, że Polacy również próbowali radzić sobie w sytuacji, gdy brakowało broni palnej.
|
|
|
|
|
|
|
pipo341
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 37 |
|
Nr użytkownika: 74.834 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Jak dla mnie Polacy są mistrzami improwzacjii. Nie było broni palnej to walczono kosami, a jak zabrakło by kos wo pewnie tłuczono by Rosjan pałkami, albo patykami
Ten post był edytowany przez pipo341: 19/11/2011, 22:22
|
|
|
|
|
|
|
voice02
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 48 |
|
Nr użytkownika: 52.673 |
|
|
|
Wojciech S |
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: dziennikarz |
|
|
|
|
QUOTE(pipo341) Nie było broni palnej to walczono kosami, a jak zabrakło by kos wo pewnie tłuczono by Rosjan pałkami, albo patykami
I tak w istocie było. Ta formacja nazywała się drągalierzy.
QUOTE(Lukasz083) chciałem zacytować słowa wypowiedziane w filmie Szwadron, przez rotmistrza rosyjskich dragonów Dobrowolskiego, mniej więcej brzmiało to tak: "Polacy są niecierpliwi jak szczeniaki, powoli wszystko mogło by się potoczyć ku lepszemu, tylko oni nie chcieli czekać, wszystko albo nic...no to nie ma nic..." Myślę że słowa te dość trafnie podsumowują sens i efekt tego Powstania.
Ta myśl to parafraza z Wielopolskiego, a w każdym razie pogląd jemu bliski (dla Polaków można zrobić wszystko, z Polakami nigdy itp). Podobnie chyba też myślał Zamoyski (słynna teoria z dojrzewającym na rosyjskim drzewie owocu), choć taka akurat myśl ani z jego ust nie padła ani nie przelał jej na papier.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mobydick1z @ 17/11/2011, 10:39) QUOTE(voice02 @ 3/10/2011, 11:05) Może i kosa była przykładem dramatycznego stanu uzbrojenia, ale nie ulega wątpliwości, że to tego rodzaju broni Rosjanie obawiali się najbardziej. Oczywiście nie z uwagi na jej przewagę w walce z bronią palną, a charakter obrażeń nimi wywoływanych. Rany zadane kosą były bardzo dotkliwe, rozległe, żołnierze umierali w bólach mając wnętrzności na wierzchu i często byli po prostu dobijani. Oberwanie z broni palnej nie pozostawiało takich ran. To jeszcze nie te czasy. Nie staram się wychwalać używania kosy, ale chciałem tylko zaznaczyć, że Polacy również próbowali radzić sobie w sytuacji, gdy brakowało broni palnej. "Oberwanie" z ówczesnej długiej broni palnej ołowianym pociskiem kalibru 17,5 - 13,9 mm (przedział kalibrów broni z powstania) kończyło się zazwyczaj amputacją postrzelonej kończyny. Trafienie zaś w tułów albo śmiercią na miejscu, albo powolnym konaniem. Chyba że postrzał był lekki, wtedy wystarczyło zaopatrzyć ranę i modlić się by nie wdała się gangrena lub jakieś inne zakażenie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|