Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony « < 6 7 8 9 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Godziwe monarchie
     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 28/06/2010, 17:01 Quote Post

Ja tylko w jednej kwestii się wtrącę:
QUOTE
No oczywiście, że tak jest, bo sformułowanie demokracja bezpośrednia zakłada, że nie ma żadnych przedstawicieli.
Taka sytuacja jest niemożliwa. Wszędzie tam, gdzie mieliśmy ustrój, który możemy określać jako "pełną" demokrację bezpośrednią istnieli także przedstawiciele ludu kierujący sprawami państwa. W Atenach klasycznych chociażby była to Rada Pięciuset albo stratedzy (pierwsi wybierani przez losowanie, drudzy przez głosowanie).
 
User is offline  PMMini Profile Post #106

     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 28/06/2010, 17:06 Quote Post

QUOTE
Taka sytuacja jest niemożliwa. Wszędzie tam, gdzie mieliśmy ustrój, który możemy określać jako "pełną" demokrację bezpośrednią istnieli także przedstawiciele ludu kierujący sprawami państwa. W Atenach klasycznych chociażby była to Rada Pięciuset albo stratedzy (pierwsi wybierani przez losowanie, drudzy przez głosowanie).
Formy, o których mówisz, to akurat elementy demokracji pośredniej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #107

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 28/06/2010, 19:38 Quote Post

QUOTE
Formy, o których mówisz, to akurat elementy demokracji pośredniej.
Właśnie o to mi chodzi. Nawet w systemie, który jest najbliższy demokracji bezpośredniej istnieją elementy przedstawicielstwa - czyli de facto demokracji pośredniej. System demokratyczny bez żadnego przedstawicielstwa czy funkcji kierowniczych jest niemożliwy. Nawet w demokracji plemiennej istniał przecież wódz.
 
User is offline  PMMini Profile Post #108

     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 28/06/2010, 21:51 Quote Post

QUOTE
Właśnie o to mi chodzi. Nawet w systemie, który jest najbliższy demokracji bezpośredniej istnieją elementy przedstawicielstwa - czyli de facto demokracji pośredniej. System demokratyczny bez żadnego przedstawicielstwa czy funkcji kierowniczych jest niemożliwy. Nawet w demokracji plemiennej istniał przecież wódz.
Nie do końca wiem, o co ci chodzi. Te elementy, które należą do demokracji pośredniej, są elementami demokracji pośredniej. Te elementy, które należą do demokracji bezpośredniej, należą do demokracji bezpośredniej. Jeśli w systemie sprawowania władzy mamy do czynienia z elementami obu, to system jest mieszany. Co najwyżej można powiedzieć, że demokracja bezpośrednia bez elementów demokracji pośredniej nie może funkcjonować, konieczne jest wprowadzenie systemu mieszanego.
A zatem twierdzenie kolegi pseudomilesa, jakoby w gminach i powiatach miała funkcjonować demokracja bezpośrednia, jest pozbawione jakiejkolwiek racjonalności. Kolega pseudomiles powinien zatem powiedzieć, że konieczne jest wprowadzenie większej liczby elementów demokracji bezpośredniej w systemie mieszanym, w szczególności zaznaczając, w jakich sferach tego typu rozwiązania powinny zostać wprowadzone, gdyż już dzisiaj miejscami funkcjonują. I o to sprecyzowanie w gruncie rzeczy mi chodzi.
Niestety kolega pseudomiles swoją teorię opiera o taki stopień ogólności, że w zasadzie nie wiadomo, o co mu chodzi. Cały czas próbuję zatem dopytać o szczegóły jego wizji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #109

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 29/06/2010, 18:57 Quote Post

QUOTE
Co najwyżej można powiedzieć, że demokracja bezpośrednia bez elementów demokracji pośredniej nie może funkcjonować, konieczne jest wprowadzenie systemu mieszanego.
A zatem twierdzenie kolegi pseudomilesa, jakoby w gminach i powiatach miała funkcjonować demokracja bezpośrednia, jest pozbawione jakiejkolwiek racjonalności.
No i dokładnie takie jest moje zdanie, które próbowałem wyrazić w poprzednich postach smile.gif Nawet demokracja ateńska była mieszana, czysta demokracja bezpośrednia do zarządzania nawet niewielkim państwem jest niemożliwa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #110

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 30/06/2010, 8:52 Quote Post

QUOTE(pseudomiles @ 28/06/2010, 16:02)
QUOTE("Byk")
Wyobraź sobie, że trzeba zbudować ważną drogę krajową/autostradę. jest ona niezbędna dla rozwoju całego kraju, tyle że ma ona przebiegac przez jakąś gminę, której mieszkańcy nie życzą saobie miec za miedzą autostrady. Jak w takiej sytuacji konfliktu dobra kraju i dobra lokalnej społecznosci, miałby zachowac sie w Sejmie, poseł pochodzący z tej konkretnej gminy? Czy miałby głosować za dobrem kraju, czy za dobrem lokalnej społeczności?

To proste. Poseł reprezentujący wyborców z danej lokalnej społeczności w tej sytuacji powinien zagłosować przeciwko autostradzie, bo tego chcą jego wyborcy. Jeżeli dobro wspólne wymaga, by ta droga powstała, to reszta posłów, których wyborcy nie mają nic przeciwko tej drodze, przegłosuje tego, który jest przeciwko.

I w ten sposób droga powstanie. Dobro wspólne zostanie zrealizowane, a jednocześnie poseł-przeciwnik drogi zachowa się tak jak należy głosując przeciw.

Jeśli zaś większość wyborców nie chciałaby tej autostrady, to ich posłowie wyrażą to głosami na sejmie, co będzie oznaczało, że naród drogi nowej nie chce, bo mu niepotrzebna. Ale nic się nie bój - zdecydowana większość Polaków autostrad chce.
*

No to dopiszmy dalszy cią takiego scenariusza.
Niezadowoleni wyborcy z tej gminy, odwołuja "swojego" posła, bo nie obchodzi ich, że on głosowal przeciw, że sie starał. Ich obchodzi to, że wbrew ich woli, jednak autostrada prze ich gminę powstaje. Następny wybrany przez nich poseł, nauczony doświadczeniami poprzednika, postapi juz nieco inaczej. Zawrze cichą lub jawna "koalicyjkę" z grupą innych posłów, z innych gmin, na zasadzie "ty mi pomożesz zablokować autostradę, ja ci pomogę zbudować pałac w twojej gminie". Jesli zawrze wystarczająco duzo takich "koalicyjek", to autostrada przez ta gmine nie przejdzie, a więc cały kraj będzie jej pozbawiony. Ale mieszkańcy tej gminy, będą zadowoleni ze swego posła i uchwala mu wyższe wynagrodzenie. Przy okazji, w wielu innych gminach, powstaną zupełnie niepotrzebne krajowi pałace. A gdzie tu dobro wspólne całego kraju?
QUOTE
Natomiast wszędzie wybory co ważniejszych urzędników.

Tu sie wyjątkowo z Toba zgodzę. Podoba mi się amerykański system wyborów bezpośrenich miejcowego szeryfa (komendanta gminnego policji), czy prokuratora okręgowego. Również dyrektora wojewódziego NFZ (jak w Niemczech wybierany jest dyrektor Krankenkassy).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #111

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 30/06/2010, 19:58 Quote Post

Byku, ten interes o którym piszesz ("ty mi pomożesz zablokować autostradę, ja ci pomogę zbudować pałac w twojej gminie") nie mógłby mieć miejsca. Zapomniałeś, że izba poselska ustanowiać ma budżet państwowy, a nie lokalne. Przypominam, że sejm na zajmować się finansami na cele jedynie ogólnokrajowe - takie jak polityka zagraniczna czy armia na przykład. O tym pisałem. Autostrady, jako przedsięwzięcia ogólnopolskie - drogi przecinające cały kraj - także mogą być finansowane z centralnego budżetu, ale te "pałace w gminie" absolutnie już nie. Czyli posłowie mogliby się spierać na temat lokalizacji autostrady czy jej długości, i tyle. Ile dać na autostradę, a ile na straż graniczną. W tych sporach nie ma nic złego.

Naturalnie uprawnienia izby poselskiej do nakładania podatków ogólnopolskich na konkretne cele, mierzonych jako procent od sumy podatków lokalnych, opisujemy w konstytucji, stawiając tam ogranicznik np. 35 procent.



QUOTE("Ryszard Lwie Serce")
Czym różnić się będzie wybrany w lokalnych wyborach poseł od sołtysa, oprócz nazwy?

Zadaniami. Sołtys zajmuje się lokalnym podwórkiem, a poseł przedstawiać ma wolę swoich wyborców w sprawach ogólnokrajowych. Zatem izba poselska nie będzie "zgromadzeniem sołtysów", tak jak uniwersytet nie jest zgromadzeniem maturzystów pomimo, że studenci maturę mają.

QUOTE("Ryszard Lwie Serce")
Czyli sejmik to będzie po prostu zgromadzenie wszystkich wyborców na danym terenie? Mam nadzieję, że przynajmniej nie każesz im się gromadzić w kościele, tak jak to miało miejsce dawniej.

Sejmik wojewódzki to raczej musi być reprezentacja, z powodów znanych. Natomiast sejmiki gminne i powiatowe mogą być takim walnym zgromadzeniem mieszkańców danego obszaru. Sejmiki te powinny być zróżnicowane. Może być powiatowy sejmik gospodarczy, pracujący permanentnie i złożony z wybranych reprezentantów, ale i niech będzie sejmik relacyjny z wszystkimi uprawnionymi do głosowania obywatelami, na którym będzie można odwołać posła ziemskiego z sejmu jak i tego z sejmiku gospodarczego oraz wybrać nowych, zadecydować o ich pensjach, nadać im instrukcje. Zwoływanie tych sejmików relacyjnych odbywałoby się mocą decyzji kilku procent mieszkańców lub nie rzadziej niż raz na parę lat. Podobnie pod referendum można byłoby poddać każdą decyzję w powiecie, a o takim plebiscycie znów niech decyduje parę procent mieszkańców posiadających prawa wyborcze (w skali powiatu niech będą to posesjonaci, posiadający trochę ziemi - może to być tylko kilka metrów kwadratowych - lub domy).

Dzisiaj samorządy także mają co nieco kompetencji o których pisałem, ale nie mają tylu pieniędzy. Należy zdecentralizować budżety publiczne. Patrz wyżej w tym poście. Do tego obywatele nie są tak bardzo samorządni w samorządach jak powinni być. A wg mnie mają być. To są te różnice.



Dodanie posłom instrukcji poselskich nie będzie tej armii przeszkadzało, skoro brak tych instrukcji jakoś nie uchronił jej przed degrengoladą.
QUOTE
To jest bardzo pokrętna logika. To tak, jakbyś twierdził, że skok z 10-piętra mnie nie zabije, bo nie skakałem a i tak mam raka.

Nie, ja tylko twierdzę, że twoje obawy o te instrukcje poselskie są bezzasadne, bo z tą armią raczej gorzej już być nie może, a same instrukcje same w sobie nie są szkodliwe dla obronności. Wracając do twego porównania o skoku z 10-tego piętra : już lecimy w doł (kryzys armii), ale po pierwsze to nie my podjęliśmy decyzję o skoku - bo ktoś nas zepchnął (obecny system polityczny), po drugie mamy szansę przeżyć (instrukcje poselskie w tym nie przeszkadzają), a po trzecie chcemy uniemożliwić zepchnięcie nas w przepaść ponownie (za pomocą reform zmieniających ustrój).


QUOTE("Byk")
Tu sie wyjątkowo z Toba zgodzę.

A co z resztą ? Kontrargumenty o fasadowości demokracji nie uznane ? Na jakiej podstawie nie uznane, z ciekawości pytam ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #112

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 1/07/2010, 7:54 Quote Post

QUOTE(pseudomiles @ 30/06/2010, 19:58)
Byku, ten interes o którym piszesz ("ty mi pomożesz zablokować autostradę, ja ci pomogę zbudować pałac w twojej gminie") nie mógłby mieć miejsca. Zapomniałeś, że izba poselska ustanowiać ma budżet państwowy, a nie lokalne. Przypominam, że sejm na zajmować się finansami na cele jedynie ogólnokrajowe - takie jak polityka zagraniczna czy armia na przykład. O tym pisałem. Autostrady, jako przedsięwzięcia ogólnopolskie - drogi przecinające cały kraj - także mogą być finansowane z centralnego budżetu, ale te "pałace w gminie" absolutnie już nie. Czyli posłowie mogliby się spierać na temat lokalizacji autostrady czy jej długości, i tyle. Ile dać na autostradę, a ile na straż graniczną. W tych sporach nie ma nic złego.

Naturalnie uprawnienia izby poselskiej do nakładania podatków ogólnopolskich na konkretne cele, mierzonych jako procent od sumy podatków lokalnych, opisujemy w konstytucji, stawiając tam ogranicznik np. 35 procent. 
*

Zarówno autostrada, jak tez dowolny obiekt w całym kraju, a więc i "pałac", moze byc finansowany z budzetu państwa. Wystarczy, że izba poselska uzna, że obiekt ten "ma znaczenie ogólnokrajowe". Jest to pojęcie dość płynne. W myśl tej zasady, budowane sa w kraju np. szpitale. Wiadomo przecież, że ukończony niedawno szpital w Ostrołęce, budowany ze środków budżetu państwa, nie będzie przyjmował pacjentów ze Szczecina, czy Rzeszowa, a więc nie będzie "ogólnokrajowy". Tym niemniej, pod tym hasłem był jednak finansowany, ku szczęśliwości mieszkańców Ostrołęki i okolic. Ten przykład, moim zdaniem akurat sensownego angażowania budżetu państwa, pokazuje jednak, jak płynna jest granica określenia "znaczenie ogólnokrajowe". Na tej samej zasadzie, część posłów chciała finansować budowę położonej w mojej akurat gminie Światynie Opatrzności Bożej, sumą 40 mln złotych. Ja akurat byłbym zadowolony, ale czy to było by "dobro wspólne ogólnokrajowe"?
Tak samo było by z przykładowymi pałacami. Oczywiście uzyłem określenia "pałace" w przenośni. Chodziło mi o dowolne inwestycje o znaczeniu lokalnym, finansowane z budżetu państwa, pod "ogólnokrajowym" hasłem. Chciałem pokazać pewien mechanizm, autentycznie funkcjonujący w organach przedstawicielskich na każdym szczeblu.
QUOTE
QUOTE("Byk")
Tu sie wyjątkowo z Toba zgodzę.

A co z resztą ? Kontrargumenty o fasadowości demokracji nie uznane ? Na jakiej podstawie nie uznane, z ciekawości pytam ?

Co do reszty to chyba jasne. Użyłem określenia "wyjatkowo".
A co do fasadowości demokracji, to częściowo masz rację. Demokracja jest częściowo fasadowa, ale nie bardziej, a może i mniej, niż jakikolwiek inny system rządzenia, z proponowanym przez Ciebie na czele.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #113

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 1/07/2010, 12:40 Quote Post

QUOTE("Byk")
Zarówno autostrada, jak tez dowolny obiekt w całym kraju, a więc i "pałac", moze byc finansowany z budzetu państwa.

Teraz tak jest, ale w tym wątku mowa o ustroju, w którym finansowanie dowolnej inwestycji z budżetu państwa jest zabronione konstytucyjnie, a dozwolone do utrzymania ze skarbu państwa są tylko konkretne zadania (obronność, ochrona granic, zwalczanie mafii, polityka zagraniczna, utrzymanie centralnych instytucji państwa oraz najważniejszych zabytków i uczelni). Zatem taki interes na zasadzie "ja ci załatwię pałac w gminie, a ty mi autostradę", jest niemożliwy bez zmiany konstytucji.

Co nie zmienia faktu, iż gdyby nawet był możliwy, to nie byłoby w tym niczego złego, bo skoro można budować sejmową koalicję w sprawie pałacu w gminie, to i można robić sojusz w sprawie autostrady, który nie byłby mniej prawdopodobny niż ten pierwszy.


QUOTE
Demokracja jest częściowo fasadowa, ale nie bardziej, a może i mniej, niż jakikolwiek inny system rządzenia, z proponowanym przez Ciebie na czele.

A to czemu mój też ma być takim, skoro z jednej strony postuluję więcej elementów demokracji bezpośredniej - czyli więcej faktycznych możliwości wpływania na to co się dzieje w gminach i powiatach, zwłaszcza że dostaną one na to większe fundusze, a z drugiej strony wzmacniam głowę państwa dość znacznie majątkiem i szefowaniem rządowi, więc gdzie tu jej fasadowość ?

Można tu zauważyć postulat spadku znaczenia posłów na sejmie jako posiadającej odrębność klasy społecznej, ale to jest właśnie ograniczanie fasadowości, bo ich rola ma być z definicji ograniczona, a oni sami nie powinni być klasą społeczną nawet w teorii aktualnego ustroju.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #114

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 2/07/2010, 8:38 Quote Post

QUOTE(pseudomiles @ 1/07/2010, 12:40)
QUOTE("Byk")
Zarówno autostrada, jak tez dowolny obiekt w całym kraju, a więc i "pałac", moze byc finansowany z budzetu państwa.

Co nie zmienia faktu, iż gdyby nawet był możliwy, to nie byłoby w tym niczego złego, bo skoro można budować sejmową koalicję w sprawie pałacu w gminie, to i można robić sojusz w sprawie autostrady, który nie byłby mniej prawdopodobny niż ten pierwszy.
*

Problem leży w tym, że "dobro wspólne kraju", nie jest po prostu sumą interesów gmin, w skład tego kraju wchodzących. Nawet jeśli, jak chcesz, ograniczymy liste inwestycji mozliwych do finansowania z budżetu państwa, to i tak nie zabezpieczy to nas przed lokalną megalomanią i partykularyzmem. Tym przykładowym "pałacem" równie dobrze może być np. Uniwersytet w Pikutkowie.
QUOTE
QUOTE
Demokracja jest częściowo fasadowa, ale nie bardziej, a może i mniej, niż jakikolwiek inny system rządzenia, z proponowanym przez Ciebie na czele.

A to czemu mój też ma być takim, skoro z jednej strony postuluję więcej elementów demokracji bezpośredniej - czyli więcej faktycznych możliwości wpływania na to co się dzieje w gminach i powiatach, zwłaszcza że dostaną one na to większe fundusze, a z drugiej strony wzmacniam głowę państwa dość znacznie majątkiem i szefowaniem rządowi, więc gdzie tu jej fasadowość ?

Można tu zauważyć postulat spadku znaczenia posłów na sejmie jako posiadającej odrębność klasy społecznej, ale to jest właśnie ograniczanie fasadowości, bo ich rola ma być z definicji ograniczona, a oni sami nie powinni być klasą społeczną nawet w teorii aktualnego ustroju.

Demokracja bezpośrednia, nie jest fasadowa, tylko na małą skalę. Wszyscy mieszkańcy danej wsi tworza tzw. radę sołecką. Wszyscy sie znają, najczęściej od dzieciństwa, wszystko o sobie wiedzą (maja równy dostę do informacji). Podejmując decyzję w sprawie lokalnej, np. o budowie drogi przechodzącej przez ta wieś, mają szansę, że decyzja ta będzie sensowna i wywazona.
Już w przypadku gminy, liczącej kilka tysięcy mieszkańców tak nie jest. Będzie istniała jakąś grupa, która posiadając większy dostęp do informacji, będzie chciała i mogła całą reszta manipulować. Znacznie łatwiej jest manipulować duża grupą ludzi, o małej świadomości, niewielkim zaangazowaniu osobistym i żadnej odpowiedzialności.
W systemie przedstawicielskim, istnieje konkurencja. Konkurencja pomiędzy grupami, koteriami, partiami itd, a nawer pomiędzy poszczególnymi radnymi, którzy musza sie przed wyborcami czymś wykazać. Nie znaczy to, że koterie i partie, same w sobie sa dobre, ale przynajmniej zapewnia to jakią taką równość w dostępie do informacji, a więc optymalnośc decyzyjną.
W demokracji pośredniej istnieje równierz odpowiedzialność indywidualna, choćby niewielka i hipotetyczna. Odpowiedzialnośc prawna, odpowiedzialnośc wyborcza, odpowiedzialnośc etyczno-moralna. W demokracji bezpośredniej odpowiedzialności indywidualnej nie ma.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #115

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 3/07/2010, 15:29 Quote Post

QUOTE("Byk")
Problem leży w tym, że "dobro wspólne kraju", nie jest po prostu sumą interesów gmin, w skład tego kraju wchodzących.

Wiem to i dlatego coś tam pisałem o bardzo mocnej pozycji głowy państwa i o odrębności senatu. Te instytucje miałyby reprezentować część dobra wspólnego nie będącego jedynie interesami lokalnymi.

Jaki jest ten interes ogółu, nie będący pomyślnością poszczególnych gmin i powiatów ? To np. polityka zagraniczna. Tę sprawuje kanclerz w imieniu głowy państwa. Nie gminy, nie powiaty. Innym przejawem tego dobra wspólnego jest ochrona konstytucji. O tym też nie decydują powiaty, lecz instytucje rządowe i sądownictwo (Trybunał Koronny).

Wszystko się zgadza.

Uniwersytet w Pikutkowie ? Jeżeli będzie jednym z najlepszych w Polsce, to niech sobie dostaje państwowe subwencje. Będzie miał szanse takie dostać, ale jeśli będzie to jakaś lipa a nie uniwersytet, to korzyści z niego będzie czerpała jedynie co najwyżej gmina gdzie ta szkółka stanie. I tym samym pewnie większość posłów nie da pieniędzy z budżetu na nią.

QUOTE
Już w przypadku gminy, liczącej kilka tysięcy mieszkańców tak nie jest. Będzie istniała jakąś grupa, która posiadając większy dostęp do informacji, będzie chciała i mogła całą reszta manipulować.

Otóż właśnie po to reklamowałem tutaj jak najmniejsze okręgi wyborcze - bo im one mniejsze, tym większa liczba wyborców będzie miała dostęp do informacji o tym co się dzieje wokół. Będzie mniej zatem propagandy i manipulacji. Ludzie są kompetentni w sprawach z ich podwórka.

QUOTE
W systemie przedstawicielskim, istnieje konkurencja. Konkurencja pomiędzy grupami, koteriami, partiami itd, a nawer pomiędzy poszczególnymi radnymi, którzy musza sie przed wyborcami czymś wykazać.

Zwykle nie muszą niczym specjalnym. Parę haseł i sprawa załatwiona, a jeśli jest porażka to tylko dlatego, iż ktoś był akurat lepszy w głoszeniu haseł. Kiełbasy wyborcze też funkcjonują o tyle, o ile zadziałają jako hasła. Mówimy oczywiście o demokracji przedstawicielskiej jako sposobie wyłaniania władzy w dużym kraju.

Nie negując, że musi być jakieś "przedstawicielstwo" bo zawsze jest jakaś władza. Proponuję rodzielić czytelnie reprezentantów w izbie niższej od władzy w izbie wyższej i rządzie.

QUOTE
W demokracji bezpośredniej odpowiedzialności indywidualnej nie ma.

Dlatego może ona działać tylko na szczeblu powiatów i gmin. Poza tym jestem za dobrowolnym głosem jawnym jak już wspominałem. Generalnie im niższy szczebel, tym mniej ludzi, tym mniej się roztapia ta odpowiedzialność za skutki powstałe w wyniku takiego albo innego oddania głosu. A już demokracja bezpośrednia z ważonymi głosami to inna bajka. Wtedy odpowiedzialność jest. Wiadomo wtedy przez czyje głosy jest jak jest.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #116

     
artie44
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.818
Nr użytkownika: 66.451

Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/10/2010, 1:44 Quote Post

Odnośnie dożywotności sędziów ciekawie by to wyglądało, gdyby koledzy forumowicze stawili się na rozprawie przed niektórymi SSO w wieku przedemerytalnym. Może poglądy odnośnie dożywotności funkcji by się zmieniły. smile.gif smile.gif smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #117

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 8/10/2010, 9:40 Quote Post

QUOTE(artie44 @ 7/10/2010, 1:44)
Odnośnie dożywotności sędziów ciekawie by to wyglądało, gdyby koledzy forumowicze stawili się na rozprawie przed niektórymi SSO w wieku przedemerytalnym. Może poglądy odnośnie dożywotności funkcji by się zmieniły. smile.gif  smile.gif  smile.gif
*

Zdecydowanie wolałbym (gdybym cos przeskrobał wink.gif ), aby sądził mnie sędzia w wieku przedemerytalnym, z duzym doświadczeniem zawodowym i życiowym, niz sądzia zaraz po aplikacji, lub asesor jeszcze przed aplikacją, z wiedzą wyłącznie teoretyczną, bez doświadczenia zawodowego i życiowego. Czego i Tobie życzę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #118

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 8/10/2010, 13:44 Quote Post

Otóż to : doświadczenie. Ono przemawia za wieloletnią kadencją monarchy elekcyjnego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #119

     
artie44
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.818
Nr użytkownika: 66.451

Stopień akademicki: magister
 
 
post 8/10/2010, 23:53 Quote Post

Niestety ( nie urażając w żaden sposób sędziów w wieku przedemerytalnym, ponieważ są znacznej większości świetni ze względu n swoją wiedzę, inwencję i doświadczenie), ale jednak zdarzają się tacy nieodpowiadający warunkom nawiasu.Nadto na pytanie czy są godziwe monarchie wydaje się prosta odpowiedż, iż istnieją godziwi lub niegodziwi monarchowie
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #120

9 Strony « < 6 7 8 9 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej